piątek, 28 sierpnia 2020

Zamiana cz. 6

Paulina z realizacją planu wyrzucenia Julii z życia Marka długo nie czekała. Jeszcze w czasie pobytu Uli w Hiszpanii wraz z koleżanką Sereną sprowadziła do Polski Caterinę. Dziewczyna wkrótce pod nieobecność Pauliny pojawiła się w domu Marka.  Rozmowa z kobietą łatwa nie była, bo ona nie znała języka polskiego, a Marek po włosku zbyt dobrze nie mówił. Kiedy już wspomagając się angielskim, doszli do porozumienia, to okazało się, że adres ten znalazła na kopercie w papierach męża i że szuka go tutaj i jego kochanki Julii Sławińskiej. Po tych nowinach Marek już sam wypytał o całą resztę. Catarina opowiedziała mu wyuczoną historię o romansie męża.
-To trwa już nieprzerwanie ze trzy, cztery lat -mówiła, miętoląc chusteczkę w ręku. —Na kopercie widniała pieczątka z 2017 roku. Ona pisała do niego i na jednej kopercie podany był ten adres. Teraz mąż postanowił odejść do niej, zostawiając nie tylko mnie, ale i naszą małą pięcioletnią córeczkę.  Myślałam, że ich tu znajdę i spróbuję ratować nasze małżeństwo.
-Od dwóch lat już tu nie mieszka -odparł, nalewając sobie koniaku i proponując Catarinie, ale odmówiła. —I nie wiem, gdzie można ją teraz znaleźć.  Ostatnio pracowała dla K&O mody. Dlaczego pani wcześniej nic nie zrobiła? Mówiła pani, że mąż zdradza panią od czterech lat.
-Nie wiedziałam dokładnie, kim ona jest i czy mąż faktycznie ma kochankę. Paolo jest wziętym fotografem i z modelkami ma od zawsze kontakt. Dopiero teraz poskładałam fakty i znalazłam jej zdjęcia. Musieli poznać się na jakiejś sesji. Chyba u nas w Weronie, bo wtedy Paolo zmienił się mocno. Później często latał do Mediolanu na sesje z modelkami. Teraz przyleciał z nią do Polski.
-Przykro mi z powodu pani męża -odparł ze współczuciem. —I wiem, co może pani czuć.
-Ona była dla pana kimś ważnym? -podpytywała.
-Teraz myślę, że nie znałem Julii i że nie była warta być kimś ważnym -odparł cicho.

Po wyjściu kobiety Marek był załamany. Jeszcze raz przeanalizował rozmowę z kobietą i wyglądało na to, że gdy była z nim miała i romans z Paolo. Z rozpaczy nalał sobie po raz drugi pół szklaneczki koniaku i wypił duszkiem. Później zadzwonił po taksówkę i choć było dopiero po osiemnastej, to pojechał do klubu. Tam nie rozdrabniając się na pojedyncze kieliszki, zamówił całą butelkę wódki. Barman, choć z oporami, bo widział jego stan podał mu to co zamówił. Zadzwonił również do Olszańskiego. Ten w klubie pojawił się, kiedy butelka była w połowie pusta. Razem z barmanem wyciągnął go z klubu i zawiózł do swojego mieszkania. Tam położył spać. Marek obudził się po pięciu godzinach z bólem głowy i rozdartego serca. Idąc po coś do picia, obudził Olszańskiego. 


-Zdradzała mnie Seba -mówił chwilę później, gdy siedzieli razem na podłodze. —Julia zdradzała mnie cały czas. Nie tylko wtedy, gdy wróciłem nieoczekiwanie do domu. Zdradzała mnie już w Mediolanie. Rozumiesz.
-Jak zdradzała w Mediolanie? Możesz od początku Marek.
-Była u mnie jakaś włoszka i szukała swojego męża. W jego dokumentach znalazła kopertę na mój adres i na nazwisko Julia Sławińska. Specjalnie przyleciała do Polski, aby ich nakryć. Julia faktycznie jest teraz na dłużej w Polsce. Ma sesję zdjęciową w K&Omoda.
-To nie świadczy jeszcze, że zdradzała cię Marek. Są jakieś dowody?
-Ciągle latała do Mediolanu, a kiedy ja chciałem z nią lecieć, to znajdywała powody, abym nie leciał. To miałem mieć egzaminy i powinienem przyłożyć się do nauki, to tato gorzej się czuł i lepiej, żebym został.
-Ale byłeś z nią parę razy w Mediolanie. Twoje dwudzieste trzecie urodziny tam świętowaliście.
-Tylko że większość czasu w hotelu siedziałem. Niby ją rozpraszałem w czasie zdjęć. Ten facet jest fotografem i mieszka w Weronie, a Julia cztery lat temu przebywała w Weronie dłuższy czas.
-To już sam nie wiem Marek, co myśleć -odparł Olszański ze współczuciem.
-Ale ja wiem Seba. Nie chcę jej już znać ani pamiętać. Koniec z rozmyślaniem o Julii.

 W czasie, kiedy Marek upijał się Paulina w towarzystwie Sereny i Catariny oblewała sukces. We trójkę pojechały do hotelu, gdzie zatrzymały się obie Włoszki i zamówiły sobie butelkę wina do pokoju Sereny.  Kiedy raczyły się winem Catarina opowiedziała koleżankom o całej rozmowie i że wygląda na to, że Marek uwierzył w jej słowa.  
-Już w połowie rozmowy było widać złość i otworzył koniak -relacjonowała przebieg wizyty. —Nalał sobie z pół szklaneczki koniaku i wypił od razu całość.
-Zawsze topił złość w kieliszku -oznajmiła Febo. —Po zdradzie Julii tydzień chodził pijany.
-Teraz powinnaś być dla niego wyjątkowo miła Paulino, przymykać oko na jego wyskoki -stwierdziła Catarina. —W łóżku zaspokoić, mieć dla niego czas, dogadzać.  
-Teraz to muszę pilnować tej dziewuchy pupilki Pshemka, żeby nie zbliżyła się do Marka.
 -Najlepiej jakbyś postarała się o oficjalne zaręczyny. Trudniej zerwać z narzeczoną niż ze zwykłą dziewczyną -radziła Serena.
-Mam czas na męża i dzieci -mówiła stanowczo.
-Brać ślubu nie musisz tak od razu -odparła Catarina. —Ja ze swoim Mario jestem od pięciu lat w narzeczeństwie.
-Z Heleną i Krzysztofem się to nie uda. Od razu zaczęliby ślub organizować i czekać na wnuki. Muszę inaczej Marka przy sobie zatrzymać.

Do domu Paulina wróciła przed północą, a Marek dopiero następnego dnia popołudniu. Tym, że Marka nie ma, nie martwiła się w ogóle, bo wiedziała, z jakiego to powodu zniknął na tyle godzin. Była też sobota i do pracy nie musiał iść.
-Znów się uchlałeś i balowałeś u tego kretyna Sebastiana -wysyczała, gdy pojawił się w salonie. —Czy może zaliczyłeś kolejny pokój hotelowy?
-Paula boli mnie głowa. Możesz dać mi spokój, chociaż do wieczora.  Idę spać.
-Mieliśmy iść do twoich rodziców na powitalny obiad.
-To wymyśl coś? W kłamstwach jesteś mistrzynią.
Kiedy znalazł się w sypialni z szuflady stolika nocnego, to wyciągnął schowane w podwójnym dnie zdjęcia Julii i podarł na drobne kawałki. Kiedy wyrzucał do kosza, to zauważył skrawki, jakichś dokumentów. Na jednym kawałku zauważył Dobrz a na innym Alex. Składać w całość nie chciało się mu, więc wziął całą zawartość kosza i poszedł do Pauliny. 


-Możesz powiedzieć mi, co to jest? -zapytał, rzucając stos papierków na stolik w salonie.
-Śmieci. Nie widać.
-Paula na tym skrawku to początek mojego nazwiska a na tym Alex Febo. Co zniszczyłaś? Albo mi powiesz, albo poświęcę się i poskładam w całość.
-Nic ważnego Marco. Aleks wylał kawę na swoją polisę ubezpieczeniową. Na szczęście było to ksero.
-Dlaczego Aleks tu trzyma swoje dokumenty?
- Bo ja jestem upoważniona do wypłaty w razie nieszczęścia.
Idąc do sypialni, zauważył pieczątkę firmy i że są dwa rodzaje papieru. Nie wracając już do salonu i nie pytając ponownie Pauliny o to, co zniszczyła wszystko wysypał na łóżko i zaczął układać. Nie było to nawet trudne, bo poszczególne kawałki dokumentów były razem. Wkrótce jeden dokument był gotowy i nie była to polisa ubezpieczeniowa tylko umowa zawarta pomiędzy Pauliną a Aleksem a dotycząca darowizny na rzecz Aleksa.  Przedmiotem darowizny było mieszkanie Pauliny. Choć uważał, że powinien wiedzieć o takich sprawach, to w sprawę nie wgłębiał się zbytnio, bo dotyczyło to rodzeństwa i ich majątku. Drugi dokumenty faktycznie poplamiony był kawą i zainteresował go, bo była to umowa pomiędzy bankiem a F&D. Wynikało z niego zaś, że bank udzieli Aleksowi kredyt, a gwarantem było F&D. Na koniec porobił zdjęcia, wszystko starannie złożył i schował w miejscu, gdzie jeszcze niedawno schowane były zdjęcia Julii. Później włączył dyktafon w swoim telefonie i wrócił do salonu. Paulę zastał leżącą na sofie i przeglądającą jakąś kolorową gazetę.
-Paula okłamałaś mnie -rzekł, podchodząc bliżej. —Poskładałem to, co zniszczyłaś i okazało się, że były to dwa dokumenty, ale żaden z nich nie był polisą ubezpieczeniową. To, co zrobiłaś ze swoim mieszkanie to twoja sprawa, chociaż uważam, że powinienem o tym wiedzieć.
-Właśnie było moje i mogłam zrobić z nim, co chciałam -wtrąciła, odkładając gazetę na stół.
- Tylko że zawsze mówisz, że co mamy jest nasze wspólne. I nie chodzi mi o samą darowiznę, ale o to, że zataiłaś przede mną ten fakt. Zrobiłaś z tego tajemnice. Z daty wynika, że było to miesiąc temu.  To masa czasu, żeby powiedzieć mi o tym. I nie mów, że zapomniałaś.
-Nie zapomniałam i nie powiedziałam, bo mogłam przewidzieć twoją reakcję. Nie zgodziłbyś się na oddanie Aleksowi mieszkania.
-Bo jest manipulantem, knuje i w żadnej sprawie mu nie ufam. Ciekawy jestem, po co mu drugie mieszkanie, skoro ma takie same swoje.
-Sprzedaje mieszkania i kupuje dom na Żoliborzu.
-Znowu tajemnica Paula, czy zamierzaliście kiedyś powiedzieć o tym? -pytał, ale na pytanie odparła prychnięciem. —Bardziej niż twoje mieszkanie interesuje mnie co innego. Kredyt, który wziął w tajemnicy. Wykorzystał fakt, że ojciec wyjechał na dwa tygodnie i zastępuje go w imieniu ojca i firmy podżyrował sobie kredyt. Nie zamierzam tego pozostawić bez wyjaśnienia. Po co były mu pieniądze? Na ten dom?
-Odda -mówiła z niezadowoleniem.
-Oczywiście, że odda -mówił jej prosto w twarz. —Sam postaram się o to. Ojciec również dowie się o wszystkim. Możesz mu to powiedzieć.
-Marek mógłbyś najpierw porozmawiać z Aleksem -mówił milszym tonem niż jeszcze chwilę temu. —Zrób to dla mnie. —Aleks wraca za trzy dni z Londynu.
-Poczekam, ale nie dlatego że prosisz mnie o to, ale żeby Aleks był przy rozmowie -odparł, ale zamierzał mimo wszystko porozmawiać z ojcem.
-Dziękuję -rzekła, głaszcząc po policzku.
- Mam wrażenie, jakby ciągle mi czegoś zazdrościł. Jest tak od czasu, jak na stałe zamieszkaliście w Polsce.
-On nie ma co ci zazdrościć. Jest szarmancki i pełen klasy jak ty -odparła, choć z wymuszeniem, bo uważała brata o wiele lepszego, niż Marka.
Z tą zazdrością miał rację, bo Aleks zazdrościł mu wiele rzeczy. Zabójczego uśmiechu, powodzenie u dziewczyn, poczucia humoru i nawet szczęścia, które zaznał z Julią. Sam był w niej zakochany, a ona należała do Marka. Nawet pchanie siostry w ramiona Marka nie było podyktowane miłością do siostry tylko egoizmem, bo wiedział, że przy Paulinie Marek szczęścia nie odnajdzie. W sprawie domu okłamał ją również, bo nie zamierzał kupować żadnego domu, tylko wynająć coś na rok. Pieniądze za mieszkania zaś zainwestować w Londynie i wyjechać do Anglii na stałe za jakiś rok. Do tego czasu zamierzał doprowadzić do ślubu siostry i Marka. Tym samym byłaby wyłącznie na jego utrzymaniu i nawet w razie rozwodu postarałby się, aby z Marka sporo wycisnęła.

Do Dobrzańskich Marek z Pauliną pojechali na kolację i gdy Paulina zajęta była z Heleną, to Marek poszedł z ojcem do gabinetu seniora. Tam pokazał to, co znalazł w śmieciach, zrobione już zdjęcia i puścił całe nagranie.
-Tato Pauli zbyt mocno zależało, aby poczekać na powrót Aleksa, więc może dobrze by było, gdyby myślała, że dalej nie wiesz. Jutro albo w poniedziałek może czymś się jeszcze zdradzą. Założę się, że Paula wie, na co było Aleksowi potrzebne pięć milionów.
-O tym samym pomyślałem. W poniedziałek spróbuję dowiedzieć się czegoś od tego Turka jego asystenta.
-A ja będę Paulę miał na oku i podsłuchu tato.
Turek wiele nie wiedział, więc pozostało czekać im do następnego dnia powrotu Aleksa i zwołania rady. Dla Febo zaskoczeniem to nie było, bo siostry zadzwoniła do niego i powiedziała, że prawda o mieszkaniu i kredycie wyszła na jaw. Oczywiście był zły na siostrę, że w tak głupi sposób wszystko się wydało. 


-Mogłabyś wyrzucać kosz ze śmieciami -mówi z wyrzutami.
-Więc to moja wina? To ty rozlałeś kawę. I mogłeś zabrać ze sobą papiery, a nie zostawiać.
-Teraz musimy zastanowić się, co Krzysztofowi powiedzieć. Musimy jakoś go urobić Paula.
-Myślisz, że może zawiadomić policję? -zapytała mocno zaniepokojona.
-Jakbyś Krzysztofa nie znała. On nie jest do tego zdolny. Jesteśmy jego dziećmi.
We wtorek Krzysztof zwołał radę i Aleks musiał się tłumaczyć ze wziętego kredytu.
-To, co zrobiłeś Aleks, jest przekrętem finansowym, jest karalne i rozczarowałeś mnie -mówił Krzysztof. —Powinienem prawnie rozwiązać sprawę, ale jesteś współwłaścicielem firmy i nie chcę prawników w firmie.
-To, co proponujesz? -zapytał z delikatnym uśmiechem triumfu z tego, że Krzysztof tak jak przewidywał, sprawę rozwiąże wewnątrz firmy.
-Do czasu zwrotu kredytu zatrzymamy równowartość waszych akcji. Mówię waszych, bo Paulinka wiedziała o wszystkim. A ty Aleks odejdziesz z firmy.
-Sam chciałem odejść -odparł głosem winowajcy. —Wiem, że nie ma tu miejsca dla mnie. Oddamy akcje z Paulą -dodał, planując oddać tylko akcje należące do siostry.
-Niech powie tato, na co były mu te pieniądze -odezwał się Marek.
-Zainwestowałem w firmę w Anglii -tłumaczył, choć mijał się z prawdą, bo większa część z kredytu i ze sprzedaży mieszkań poszła na kupno mieszkania w Londynie. —Zajmują się produkcją drzwi, okien, rolety.  Firmę prowadzi kolega i szukał wspólników. Dobrze mieć inne źródło dochodu niż ta firma.
-Przynajmniej będziesz miał za co żyć Aleks -odparł mu Marek ze złośliwością. 



Ula tymczasem wypoczywała w Hiszpanii w towarzystwie Mateo. Mężczyzna miał dwadzieścia sześć lat, skończył Prawo Międzynarodowe w Madrycie, a teraz rozpoczynał drugi rok na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie na kierunku Prawo Kanoniczne. Był bardzo sympatyczny i uczynny, ale jakiś większych oznak zainteresowania nią nie okazywał. Podobnie jak Ula przyleciał na Maderę nabrać sił przed kolejnym rokiem i zimą w Polsce.
-Zapoznam cię z fajnymi ludźmi w Warszawie -zapewniała w czasie jednego z ostatnich spotkań. —Marek jest w twoim wieku i tak jak ty lubi koszykówkę i squasha.
-Nie chcesz przypadkiem wykorzystać mnie do wzbudzenia w nim zazdrości Ula? -zapytał nieoczekiwanie. —Tak kobiety postępują, gdy chcą zainteresować faceta.   
-Dlaczego miałabym to robić -tłumaczyła się nerwowo, bo pomyślała, że Mateo ma po części rację i chciała pokazać się w towarzystwie kogoś atrakcyjnego.  —On ma dziewczynę, a ja nie chcę rozbić ich związku. Marek to przyjaciel.
-Przyjaźń to dobry początek na coś poważniejszego Ula.
Po powrocie z Hiszpanii pozostało Uli tylko szykowanie się na powrót na studia. Do Warszawy przyjechała tydzień przed rozpoczęciem roku akademickiego. Mateo do Warszawy przyleciał w tym samym czasie i dzień później zadzwonił do Uli. Chwilę po nim zadzwonił również Marek. Obu powiedziała to samo, że jest w Parku Kępa Potocka, karmi kaczki i że zamierza zostać w nim jeszcze z godzinę, aby zażyć ostatnich promieni słońca. 


Kwadrans później obaj panowie zeszli się równocześnie. Pierwszy przyszedł Mateo, a Marek widział z daleka, jak Ula wita się z nim. Chciał już odejść, ale zdążyła go zauważyć i zawołać. Chwilę później obaj panowie witali się. Marek mimo to, że poczuł w pierwszej chwili niechęć i zazdrość, to po dłuższej rozmowie Hiszpan zrobił na nim całkiem miłe wrażenie. Podobne wrażenie odniósł Mateo.

Następnego dnia Marek miał kolejną kłótnię z Pauliną.  Szykowała się, gdzieś z samego rana, ale zatrzymał na chwilę.
-Firma dostało zaproszenie na doroczną i dobroczynną imprezę firm modowych do Bonn -wyjaśniał jej. —Tato z mamą nie mogą jechać, bo termin pokrywa się z wizytą ojca w klinice w Szwajcarii i my mamy reprezentować firmę. Wypada to 14 października w sobotę, więc nie planu nic na ten dzień.
-Musimy jechać? -pytała Febo, gdy Marek naświetlił już całą sytuację.
-Paula, jeśli nikt nie pojedzie, to pomyślą sobie, że jesteśmy niepoważni i za rok nie będziemy mogli zorganizować imprezy u nas, tak jak było planowane.
-Jedź sam. Ja nie mogę -mówiła stanowczo.
-Co takiego ważnego masz w planach, że już teraz wiesz, że nie możesz?
-Postanowiłam poprawić sobie piersi i w piątek przed tą zabawą mam mieć zabieg.
-Paula czy ja dobrze słyszałem? -zapytał po chwili.
-Dobrze i robię to dla ciebie -mówiła słodko. —Będziesz miał więcej przyjemności. Do kliniki wyjeżdżam we środę 11 października, więc nie mogę być w Bonn.
- To jakieś kosmiczne żarty Paula -rzekł z ciągłym niedowierzaniem.
-Żadne żarty Marek. Poprawa urody nie jest niczym dziwnym.
-Kiedy zamierzałaś powiedzieć mi o operacji? Może już po, rozbierając się przede mną.
-Wkrótce.  Idę teraz na spotkanie z koleżankami. Będę za jakieś dwie godziny.

Jak tylko wyszła, to Marek sprawdził wspólne konto i czy pobrała już pieniądze na zabieg, bo że on ma zapłacić za niego był pewny. Z operacji bankowych wynikało, że jeszcze nie, więc zablokował konto.  Później, gdy w szufladzie jej stoika nocnego szukał czegoś na temat kliniki, to pomiędzy papierami znalazł pewne zdjęcie. Była na nim Paulina, znana mu Serena i Catarina kobieta, która odwiedziła go parę dni temu. Wziął zdjęcie i pojechał do firmy. Po powrocie zastał Febo w domu wypoczywająca w sypialni. 


- Można wiedzieć, co to znaczy -pytał, rzucając zdjęcie na łóżko. —Ta kobieta na pierwszym planie była u mnie pod twoją nieobecność i opowiedziała mi o romansie Julii i jej męża. Tylko nie mów, że to przypadek, bo w to nie uwierzę Paula.
-Chciałam, żebyś w końcu zapomniał o Julii. Zdradziła cię, a ty dalej o niej myślałeś i kochałeś. I się udało.
-Jedynie co ci się udało to, to że jeszcze bardziej przekonać mnie do tego, że jesteś nieobliczalna w knuciu.  Ale to już koniec. Koniec naszego związku. Nie mogę być z kimś, kto tak postępuje. Ostatno tyle razy okłamywałaś mnie i knułaś z braciszkiem, że mam dość ciebie i niego.
-Żartujesz? -zapytała po chwili. —Wybaczyłam ci, że zostawiłeś mnie trzy lata temu dla Julii, dla ciebie chciałam poświęcić się i cierpieć przy  powiększaniu piersi, i chcesz mnie się teraz pozbyć?
-Paula czy kiedykolwiek prosiłem cię o większe piersi? Odpowiedź brzmi nie. Moje konto jest już zablokowane i nie masz już do niego dostępu, więc jeśli dalej zamierzasz iść na operację, to za klinikę zapłacisz za swoje pieniądze. Do wieczora masz się stąd wynieść. Wystarczająco mocno w ostatnich dniach ty i Aleks daliście się we znaki.
-Jeszcze wrócisz do mnie -mówiła z groźbą.
-Nie Paula -odparł bardzo spokojnie. —To już koniec nas. Jedź do swojego brata, bo mieszkania już nie masz.

Wakacje w końcu mam wakacje. Po sezonie trochę bezpieczniej z dziećmi. Do miłego zobaczenia po 15. 
Część nie jest sprawdzona, więc mogą być błędy.

10 komentarzy:

  1. Moim zdaniem błędów nie ma i jak zawsze cudowna część. Nareszcie Marek zerwał z Pauliną ale obawiam się o firmę bo Febo chcą ją chyba zniszczyć. Szkoda tylko że tak mało Uli i Marka razem.
    Pozdrawiam gorąco :-)
    P.S. Wakacje teraz? Czym się zajmujesz? Oczywiście jeśli nie jest to tajemnica

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem jak Ula i w domu siedzę. Razem z mężem chcieliśmy wyjazd po sezonie.
      Febo firmy zniszczyć nie chcą. Aleks wziął pożyczkę tylko dlatego że potrzebował forsy na swoje potrzeby w Anglii. jemu chodzi tylko aby Paulę na siłę wcisnąć Markowi i go tym unieszczęśliwić.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń
  2. Odpocznij dziewczyno należy ci się odpoczynek, ale uważaj na siebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeden tydzień w wynajętym domku nad morzem a drugi na wsi u rodziny to źle nie powinno być. Tylko ta pogoda nie za ciekawa.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń
  3. Febo jak widać nie przebierają w środkach. Jedno i drugie knuje przeciwko Markowi oraz firmie. Ale chociaż tyle, ze oboje już zaczynają płacić za swoje poczynania. Lecz myślę, że Paulina jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa.
    Miłego wypoczynku.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam późną porą.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej knuje Aleks. Robi to z zazdrości, bo uważa że Marek ma lepiej. Problemów Marka i Uli jeszcze nie koniec ale kto za tym będzie stał nie zdradzę.
      Pozdrawiam miło i dziękuje za wpis.

      Usuń
  4. No to się Paulinka doczekała. Jest Włoszką, ale z pewnością słyszała powiedzenie, że kłamstwo ma krótkie nogi. Marek dodał dwa do dwóch i już wie, że kręciła nim jak młynkiem i manipulowała oczerniając przy okazji Julię. Mimo wszystko mam nadzieję, że etap Julii już poza nim i teraz, gdy pozbył się Pauliny zacznie się gorący romans z Ulą. Ma wprawdzie konkurenta jednak myślę, że niezbyt mocnego, bo Hiszpanie są gorącymi kochankami, ale zupełnie niestali w uczuciach.
    Przyjemnych i słonecznych wakacji. Mam nadzieję, że odpoczniesz i wrócisz do nas z nowymi siłami i pomysłami. Powodzenia. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Julia się jeszcze pojawi. Dlaczego tajemnica. Paula niestety tak łatwo nie da się spławić. Zwłaszcza że Aleks chce na siłę wcisnąć siostrę Markowi. Wie jaka jest uciążliwa i życia z nią życzy Markowi. Mateo w przeciwieństwa do Piotra zrobił na Marku dobre wrażenie i to zapowiada, że będzie dobrze.
    Pozdrawiam miło i dziękuje za wpis.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomysłowość Pauliny rozbawiła mnie kompletnie. Biedaczka chciała poświęcić się aby dogodzić Markowi. Poświęcenie godne podziwu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedziała koleżankom że musi coś wymyślić aby Marka zatrzymać przy sobie i zatrzymała. Ona mysli, że duże piersi Marka zatrzymają.
      Pozdrawiam miło i dziękuje za wpis.

      Usuń