czwartek, 6 lipca 2017

Rozmowa kwalifikacyjna. 3



Pięć dni później odbył się pogrzeb Darka a Ula, Marek i Sebastian, choć nie znali go osobiście to również uczestniczyli w nabożeństwie. Dzień później Wioletta, pomimo tego, że dostała od szefa wolnego tyle ile potrzebowała to pojawiła się w pracy. Stwierdziła tylko, że musi jak najszybciej wrócić do normalnego życia.  Cała trójka pomagała jej przejść te trudne chwile. Ula wysłuchiwała ją, pocieszała, podawała chusteczki. Sama też wczuła się w położenie koleżanki i zdała sobie sprawę, że kocha Wojtka a pociąg fizyczny do Marka był chwilowy. Marek natomiast dawał Wioli pracę mniej ważną, aby nie popełniła błędu, który mógłby zaszkodzić firmie. Wsparcie znalazła również u Sebastiana. Wioletta, bowiem ciągle podobała mu się a i jego zamiary były jak najbardziej uczciwe. Zajmował się nią, choć wiedział, że przed nim długa, trudna i niewiadoma droga.  Sam Marek podziwiał przyjaciela, że jest przy Wioli, choć ten nie mógł być pewny czy Wiola kiedykolwiek otrząśnie się po stracie narzeczonego i ulokuje w nim uczucie. 


Przez kolejne trzy tygodnie Ula i Marek, oprócz pomocą Wioli, zajmowali się przygotowaniami do jubileuszu Pshemka. Zarezerwowali catering, skompletowali projekty mistrza, wysłali zaproszenia do innych projektantów i jego przyjaciół oraz modelek z minionych lat a zatrudnionych w F&D. Praca z Ulą bardzo odpowiadała mu, bo Ula była zorganizowana i przygotowana na kłopoty i humory mistrza. Szybko też zdobyła jego sympatię, bo w ciągu niespełna miesiąca a norma wynosiła kilka miesięcy. Marek poznawał ją również coraz lepiej i z każdym dniem był pod coraz większym wrażeniem Cieplak. W międzyczasie odezwał się też fotograf z propozycją kolejnej sesji zdjęciowej APART. Tym razem miały to być same zdjęcia wykonane w plenerze.  Pierwsza ich reklama odniosła sukces i Ula w przeciągu trzech tygodni stała się popularna a zainteresowanie nią i Markiem wzrosło. Wraz z rozgłosem medialnym pojawiły się jednak konsekwencje i kłopoty.  Zwłaszcza, że w dobie Internetu nic nie ukryło się a i znalazły się też życzliwe osoby, które temat podsycały.
Irmę od chwili poznania się nie lubiła i uważała, że jest obłudna i zastanawiała się, co Jacek najlepszy kumpel jej chłopaka w niej widzi. Pojechała z nimi też do Glasgow i zatrudniła się, jako pomoc dentystyczna. Teraz była przekonana, że to ona namąciła w głowie Wojtkowi.  Chłopak zadzwonił do niej z pretensjami, że dziennikarze rozpisują się o niej i Marku a nie chciałby, aby była tematem plotek.  Wytknął jej również, że Dobrzański to bawidamek a zdjęcie opublikowane w Z nami celebrytami wiele mówi i że pożera ją wzrokiem.
Jeszcze tego samego dnia wieczorem, jak co dzień zalogowała się na facebook. Przejrzała wiadomości od znajomych, dodała komentarze i swoje wpisy.  Na sam koniec tknięta intuicją zajrzała na konto Irminy. To, co publikuje Irmina przestała obserwować jeszcze jak była w Polsce, bo choć było tego sporo to nie było to nic interesującego. Teraz jednak zainteresowało ją te kilkadziesiąt wpisów i zdjęć z ostatnich ponad trzech miesięcy. Zwłaszcza zdjęcia z poprzedniego tygodnia i imprezy u niejakiej Emily były interesujące, bo przedstawiały między innymi Wojtka z dwiema dziewczynami w bikini. Inne fotki z poprzednich tygodni też trochę mówiły i wyglądało na to, że jej chłopak bawi się tam doskonale. O samą zabawę nie miała pretensji, ale o oskarżenia skierowane w jej stronę, gdy on sam nie postępował lepiej. Oddzwaniać, robić mu scen zazdrości i wyjaśniać nie zamierzała, bo wiązało się to z powiedzeniem prawdy skąd czerpie informacje, a nie chciała stracić tego źródła informacji. 



Spoglądając na swoje i Marka zdjęcie i te zamieszczone przez Irminę postanowiła natomiast, że i ona zacznie bawić się we weekendy a nie tylko siedzieć w domu z rodziną. Okazję na zabawę znalazła szybko, bo zaproszenie na jutrzejsze otwarcie klubu Lamur leżało w jej szufladzie w domu. Wzięła je od Marka dla brata i jego dziewczyny, ale zmienili plany na sobotni wieczór i ona postanowiła skorzystać. Na otarcie zaprosiła swojego przyjaciela i sąsiada zarazem, Maćka. Znali się od przedszkola i przez całą szkołę i studia trzymali się razem.
Choć do klubu dotarli dość wcześnie to było już tłoczno. Wkrótce po przyjściu wpadli też na Marka i Anię z recepcji. Obecność Marka nie zdziwiła Uli, ale koleżanki u jego boku już tak, bo Ania wydawała się być odporna na wdzięki i zaloty prezesa. Widok Uli i to z kimś nieznajomym natomiast był dla Dobrzańskiego jak najbardziej niespodzianką.
-Maciek Szymczyk przyjaciel od zawsze-zaczęła przedstawiać. —Ania koleżanka z pracy i Marek mój szef.
-Miło mi poznać -wtrącił sam zainteresowany podając rękę na przywitanie. —Ula bardzo chwali ekipę z F&D - kontynuował patrząc głównie na Anię. —Wszyscy są koleżeńscy i uczynni. To jej słowa.
-A ja z czystym sumieniem mogę to samo powiedzieć o Uli- odparł Dobrzański wpatrując się w Ulę, bo jak zawsze wyglądała pięknie, pociągająco i już od początku przykuwała uwagę facetów. —To może usiądziemy razem? –zaproponował. —Kolega z dziewczyną pilnują mi stolika.
-Czemu nie-odparła Ula za siebie i przyjaciela. —Wolnych miejsc jak na lekarstwo.
Do stolika mieli parę kroków i jak szybko zorientowała się Ania za nimi nie podążyła. Pojawiła się dopiero później z bratem i przyszłą bratową i to z nimi przyszła, jak okazało się, a nie z Markiem.
Zarówno znajomi Marka, Marzena i Kuba jak i Ani okazali się sympatyczni to i czas mijał szybko.  Tańczyki, pili drinki, rozmawiali i śmiali się. Po północy Ula postanowiła przewietrzyć się i odetchnąć od hałasu i tłoku.
-Przepraszam, że ci to proponuję Marek i odrywam od rozmowy z Kubą, ale Maćkowi nie chcę przeszkadzać w zawieraniu znajomości z Anią – tłumaczyła się, gdy znaleźli się na zewnątrz.  —W miłość od pierwszego nigdy nie wierzyłam, ale patrząc na nich to chyba zacznę wierzyć.
-Nie ma sprawy Ula –odparł z zadowoleniem, bo propozycja spaceru po pobliskim parku ucieszyła go i zarazem zaskoczyła.  Czuł, bowiem że od śmierci Darka i wspólnie nagranej reklamy, Ula trzymała go na dystans. —A co do takich miłości to zdarzają się takie przypadki. Kuba i Marzena po pierwszym spotkaniu na korytarzu w liceum wiedzieli, że będą razem i planują ślub za rok. Spojrzeli na siebie i oczarowali. Marzena, Kubę kręconymi włosami do pasa, a Kuba, Marzenę figlarnym uśmiechem, jak mawia.
Ja sam mógł być tego przykładem- pomyślał. Moje pierwsze spotkanie z tobą zrobiło na mnie znacznie większe wrażenie niż w podobnych sytuacjach z innymi kobietami.
Kurczę może coś w tym jest -myślała i Ula. Przecież ja sama od razu zauważyłam w Marku dołeczki i uśmiech. A nawet Wojtek przy poznaniu nie oczarował mnie. Dopiero później. Ale co innego oczarowanie a co innego miłość.
-Fajnie, że przyszłaś- dodał, gdy cisza się przedłużała.
-Jasiek nie mógł przyjść to zgarnęłam Maćka i jesteśmy. Trzeba używać życia póki jest się młodym.
-To coś nowego- rzekł zainteresowany. —Do tej pory byłaś z tych dziewczyn domatorek.
-Tylko krowa nie zmienia upodobań i przeżuwa codziennie trawkę, jak mawia Wioletta. A tak na poważnie Marek to życie jest zbyt krótkie i zbyt nieprzewidywalne, aby odkładać coś na później. Wiola i Darek chcieli nadrobić zaległości kinowe a stało się, co się stało. Tak, więc jestem chętna na ewentualne zaproszenia na kolejne otwarcia, czy premiery jak ta ostatnia w Teatrze Wielkim- mówiła mając na myśli zaproszenie jej w ubiegłym tygodniu na premierę opery a z którego zrezygnowała.
-A twój chłopak nie będzie miał pretensji, że razem wychodzimy?- pytał z góry zakładając, że miała i jego na myśli.
-Na pewno nie –odparła zwięźle, ale Marek znając się na charakterze kobiet wyczuł w jej głosie coś w rodzaju zdenerwowania pytaniem. — To, czym przekonałeś panią Maję Czyż na przylot do Polski na jubileusz Pshemka? –zapytała zmieniając temat i mając na myśli czołową modelkę F&D z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych.
-Tato mi pomógł – odparł postanawiając również na razie tematu Wojtka nie kontynuować. Postanowił tylko wybadać delikatnie sytuację w najbliższych dniach i gdyby okazało się, że coś między nimi psuje się to on miałby szansę.
Przez resztę spaceru zajęci byli sprawami służbowymi, a po powrocie do klubu dołączyli do reszty towarzystwa i bawili się prawie do zamknięcia klubu. Nad ranem Marek zamówił dla siebie, Uli, Maćka i Ani taksówkę i porozwozili się do swoich domów. Najpierw odwieźli Anię a następnie skierowali się we trójkę w stronę Rysiowa. Marek i Maciek zajęli się rozmową na temat sportu a Ula swoimi myślami. Dzisiejszą noc uważała za jak najbardziej udaną i nie żałowała, że wyszła z domu zabawić się.  Zwłaszcza, gdy przypomniała sobie zdjęcia Wojtka z klubu w Glasgow z przed dwóch tygodni a z którego można było wywnioskować, że bawił się tam równie dobrze, jak ona dzisiaj. Bliska obecność Marka też jej nie krępowała, aż tak bardzo a co odczuwała w poprzednich trzech tygodniach.
 Marek natomiast na myśli o Uli i czasie spędzonym w klubie, miał czas w drodze powrotnej do Warszawy i podobnie jak ona noc zaliczył do udanych. Nie było między nim żadnej rezerwy a którą odczuwał w ostatnich dniach. Dała się nawet parę razy przytulić w tańcu, a co w jego mniemaniu świadczyło, że naprawdę coś złego dzieje się w jej związku z Wojtkiem. Było mu to jak najbardziej na rękę, bo zrozumiał, że nie spostrzega jej już tylko wizualnie, jako ponętnej kobiety, ale i z interesującym wnętrzem i charakterem. Nie była naiwna, słodka, mściwa, obłudna tylko życzliwa, błyskotliwa, zabawna. Przy niej było mu znacznie inaczej niż z innymi jego panienkami i to coś nieznanego było takie przyjemne. Nawet jego mama podczas dwóch kolejnych wizyt we firmie patrzyła życzliwie na nią i miała jak najlepsze zdanie o niej, a do tej pory tylko Paulinę uważała godną uwagi i jego samego.  Nie wiedział tylko jak zwrócić uwagę Uli na swoją osobę i czy w ogóle próbować. Ula była w związku, a o on chciał wejść między nimi. Kiedyś dla niego nie byłby to problem, ale teraz po śmierci Darka zaczął inaczej myśleć. To poniekąd Sebastian zmienił jego tok myślenia i postawił przed dylematem. Z jednej strony chciałby coś więcej z Ulą a z drugiej gdyby nie wyszło to szkoda byłoby jej obecnego związku. Zastanawiał się też, który z nich jest w gorszej sytuacji. Sebastian, który o uczucia rywalizuje z umarłym czy on mając konkurenta żywego, choć daleko.

Kolejne trzy dni minęły im na dopinaniu szczegółów związanych z jubileuszem Pshemka a który przypadał na środę. Pracy mieli sporo, bo mistrz wymyślał sobie ewentualne kłopoty, a Ula musiała znajdywać na to rozwiązania. Do pomocy zaangażowali również Wiolę i Sebastiana. Marek też na prośbę przyjaciela dawał mu taką pracę, aby mógł jak najwięcej czasu spędzać z Wiolettą. Kubasińka, bowiem te najcięższe chwile miała już za sobą i były dni, gdy na jej policzku nie było widać łez tylko uśmiech na twarzy.
 Ula w nawale pracy znajdywała również czas na swoje sprawy prywatne, a dotyczące chłopaka.  Dlatego też codziennie zaglądała na konto Irminy na facebooku. Przeglądając jej znajomych natrafiła na nieznaną jej Emily a wgłębiając się bardziej dotarła do faktów z jej życia.  Dziewczyna jak okazało się była siostrą Chrisa a który pracował z Wojtkiem i chłopakiem Irminy, jako lekarz internista. Dowiedziała się również, że prowadzi zakład fotograficzny Emily & Agnes.  Jedno ze zdjęć opublikowanych dwa tygodnie temu na stronie tegoż zakładu szczególnie ją zainteresowało i nie wiedziała do końca jak je odebrać. Z jednej strony, jak zauważyła było jedną z wizytówek zakładu, a z drugiej ich spojrzenia były tak prawdziwe. Zastanawiała się też, dlaczego Wojtek nigdy nie wspomniał o Emily tylko o jej bracie, jako koledze z pracy. Pytać go o to przez telefon nie zamierzała, bo za miesiąc miał przylecieć do Polski na urlop i wtedy chciała wszystko wyjaśnić.


Jubileusz Pshemka wbrew jego obawą przebiegł bez komplikacji. Zaproszeni goście pojawili się prawie w komplecie, catering dojechał na czas, tak jak i telewizja, a żadna modelka prezentująca jego projekty od najdawniejszych czasów do teraźniejszości nie potknęła się. Po części oficjalnej przyszedł czas na bankiet. Mistrz, jak było do przewidzenia był oblegany przez dziennikarzy i osoby gratulujące mu tylu lat pracy. Marek był również oblegany, ale przez modelki i inne celebrytki. Jego uwagę przykuwała jednak tylko Ula i teraz miał bezpośrednie porównanie jej do kobiet, z którymi spotykał się. Jego asystentka przebijała je nie tylko pod względem urody i stroju, ale i intelektu. Przez cały bankiet nie potrafił też nie patrzeć na nią i szukał w tłumie. Wyjście do ogrodu zauważył również.


 -Chcesz już iść? Jeszcze ranek nie tak bliski- zagadnął zbiegając za nią po schodach.
-Jak mam iść, gdy wszędy błoga cisza, a poświata księżyca blaskiem ogród spowija i nastrój podbija – rzekła zapatrzona w oświetloną fontannę.  —Chyba za dużo szampana wypiłam Marek-dodała szybko.  —Zaczynam jakąś chałę odstawiać.
-Nie, dlaczego Ula. Całkiem interesujące było. Szekspir lepiej by nie wymyślał.
- Nie za mną takie komplementy, brunet- wypaliła.  —Pshemko wydaje się być zadowolony?- zmieniła temat.
-Oby. Włożyliśmy sporo pracy w to. A wracając do komplementów to pięknie wyglądasz w tej sukience.
- Dzięki- rzekła obdarzając go uśmiechem. — Tobie też nic nie brakuje. Jak zawsze elegancki i otoczony dziewczynami.
-Nie musiałaś być od razu złośliwa. Ja powiedziałem prawdę. Jesteś piękną, interesującą i pociągającą kobietą Ula. Trudno nie zauważyć tego i nie oprzeć się-mówił wpatrując się w nią. —Ale chyba wiesz o tym sama.
-Dawno nie słyszałam tylu komplementów –odparła mu tylko.
-Wojtek nie mówi ci, że jesteś piękna i interesująca- wykorzystał jej wypowiedź.
-Jest daleko a przez telefon to nie to samo-usprawiedliwiała go.
-Ja taki głupi nie byłbym. Gdybym miał taką kobietę, jak ty, to mówiłbym i komplementy. Nawet przez telefon- dodał przy jej ustach.
Pocałunek, choć był krótki to słodki i namiętny. Usta Marka pieściły wargi Uli tak jakby całowali się już parę razy a, nie pierwszy raz. Gdy na chwilę rozchyliła usta to Marek językiem wślizgnął się w głąb jej ust dając chwilę przyjemności.
-Nie Marek- rzekła nagle  wyswobadzając się z uścisku. —Mogą nas łączyć tylko sprawy służbowe-dodała uciekając.
Biegnąc w stronę sali uświadomiła sobie, że pocałunek z szefem zrobił na niej wrażenie i ostatkiem sił odsunęła się od niego. Dobrzański zdecydowanie całował lepiej od jej dotychczasowych chłopaków włączając w to i Wojtka. Zdała sobie prawdę, że naprawdę Wojtek już dawno nie powiedział jej, że jest piękna i tęskni za tymi słowami. Marek natomiast spoglądając na nią w ciemnościach swoje wnioski również wyciągnął i wiedział, że zakochał się w pannie Cieplak.

Nazajutrz Ula unikała Marka tak długo jak się dało. Nawet udawało się jej to, bo Marek spóźnił się do pracy, a później zajęła się pracą poza swoim biurem. Gdy wróciła to był na lunchu z Sebastianem a po jego powrocie był tylko czas na podsumowanie jubileuszu i to w większym gronie.  Na krótką rozmowę sam na sam mieli okazję przed wyjściem.
-Przepraszam za wczoraj-rzekł spoglądając na nią.  —To się już nie powtórzy.
-Co ty sobie w ogóle wyobrażałeś całując mnie? – pytała ze wzburzeniem. — Że jestem tak samo łatwa jak inne twoje znajome?
-Nie Ula- szybko zaprzeczył. — Że jesteś piękną kobietą. Klasą, urodą przebijałaś wszystkie kobiety na jubileuszu. Włączając w to modelki. Powinienem powiedzieć też, że żałuję, ale nie mogę, bo byłoby to kłamstwo.
- I co teraz? Jak mamy razem dalej pracować?
-Chociaż spróbujmy Ula. Nikt nas nie widział, nie będzie plotek.
- Na szczęście, że nie widział. A zostanę we firmie, bo mam rozgrzebany plan kolekcji wiosennej, potrzebuję tej pracy i Wioli nie chcę zostawiać samej jeszcze.
-Dzięki Ula-odparł zadowolony, bo to było dla niego najważniejsze, a bał się, że może zechce odejść.
Na koniec powiedzieli sobie jeszcze część i rozeszli się.
W piątek rano Ula do pracy szła w lepszym nastroju, choć do końca w słowa Marka a dotyczących tego, że nie powtórzy się to, już nie mogła być pewna. Tuż przed firmą odezwał się jej telefon oznajmiający nadejście SMS-a. Zajęta odbieraniem wiadomości i przeglądaniem załącznika do niej nie zauważyła nawet, że Marek podąża również do pracy tylko z drugiej strony i przyglądał się jej.
-Mężczyźni to jednak duże dzieci są, Wiola-rzekła z irytacją chwilę później wchodząc do biura.
-Tak ogólnie mówisz czy może masz kogoś konkretnego na myśli- zainteresowała się. Podobnie jak Marek, który przystanął w drzwiach do sekretariatu.
-Wszyscy. Ale ze wskazaniem na Wojtka. Wyjechał w świat i odbija mu. Wczoraj wieczorem, gdy rozmawialiśmy to mówił, że ma dla mnie niespodziankę i dzisiaj wysłał mi ją zdjęciem. Kupił sobie motor od znajomego za osiem tysiaków. Możesz sobie to wyobrazić?!- pytała wzburzona. —Miał wyjechać na dwa lata zarobić na gabinet, mieszkanie i wracać, a tak jest kilka tysięcy w tył i nie wiadomo, kiedy wróci. Ja to, co zarabiam odkładam, a nie kupuję sobie pierdółek. I nie wiem gdzie ta niespodzianka.
-Ale spojrzyj na to z innej lepszej strony- próbowała pocieszyć koleżankę. —Mógł kupić samochód albo zafundować wam dwutygodniowy wyjazd na Seszele czy Malediwy. Chociaż wyjazd to dobry przykład nie jest.
-Tylko, że od czasu jak wyjechał to ma ciągle takie pomysły- mówiła rozpakowując się i ze zezłoszczeniem.  — Przekuł sobie ucho, wytatuował byka na ramieniu, zaczął chodzić w kurtkach skórzanych, trenować skoki na bungee. A do tej pory ze sportów ekstremalnych to tylko wspinaczkę górską preferował.  Nie interesował się skokami, takim stylem życia i ubioru. Wolał spokojne, ułożone życie, a teraz jest ciągle zajęty. Jeszcze jak był w Polsce to dzwonił parę razy dziennie, a teraz ma coraz mniej czasu i dzwoni, co dwa-trzy dni.  Albo ja muszę dzwonić do niego.
-Nie obraź się Ula, ale to są skutki rozłąki- odparła bez ogródek.  —Mało się słyszy o rozpadach związków przez takie wyjazdy? Nowe otoczenie równa się z nowymi znajomymi. A z nimi różnie bywa.
-I to jest prawda, niestety- mruknęła do siebie. — Ale my tu gadu, gadu a ważniejsze sprawy są Wiola- dodała głośno. —Zaraz przyjadą dziennikarze z tego czasopisma Gabriele a musimy jeszcze przygotować dzieł Pshemka.  Zanim nie dostanie histerii i nie zacznie gadać, że nic nie jest jeszcze przyszykowane.
Marek od drzwi odskoczył chwilę przed wyjściem dziewczyn z sekretariatu i z zadowoleniem skierował się do biura przyjaciela.
-Seba jest dobrze- rzucił od drzwi. — Pamiętasz jak mówiłem ci, że chyba jest źle między Ulą a tym całym doktorkiem. Teraz wiem to na pewno.  Ma problemy z Wojtkiem.
-No pamiętam- odparł nie spoglądając na niego.  —Ale pamiętam też, że mówiłeś mi, że dała ci kosza -złośliwie przypomniał.
-Jak kobieta mówi nie to znaczy tak-mówił pewny swoich słów.
-Może w przypadku Klaudii albo Domi- nie dawał mu złudzeń. —Ala jak Ula mówi nie to znaczy nie.
- A ja czuję, że nadchodzi mój czas- odparł z entuzjazmem. — Zwłaszcza, że dentysta ma siedzieć jeszcze dwa lata w Szkocji. To szmat czasu Seba, aby uwagę zwrócić na siebie.

14 komentarzy:

  1. Związek Uli i Wojtka zaraz nie będzie już istniał, on się tak bardzo zmienia a Uli to nie pasuje. Serio mu odwala. Wyjechał aby zarobić na gabinet, mieszkanie a kupuje sobie to co jest mu do życia mało potrzebne. Ulka niech się zastanowi czy warto na niego czekać, on ma tam zostać jeszcze dwa lata. To nie ma sensu ciągnąć tego dalej. Marek jej się podoba, może to jeszcze nie miłość ale Marek tak łatwo się nie podda. Szkoda że ten pocałunek był taki krótki i nie było nic więcej. Czekam na czwartą część. Będzie jeszcze jakiś epilog? G :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Związek Uli i Marka wkrótce umrze śmiercią naturalną.Do tego co jest dojdą jeszcze inne powody. Nie wiem czy będzie epilog czy tylko jedna część. Zależy od tego jak bardzo rozpiszę się. Może będą dwie części jeszcze.
      Pozdrawiam miło G.

      Usuń
  2. Oj ten Marek. Niby doszedł do wniosku, że nie może zniszczyć związku Uli z Wojtkiem a chwilę później całuję Ulkę gdzie pełno dziennikarzy.
    Za to zachowanie Sebastiana jest pełne podziwu.
    Według mnie związek Uli i Wojtka już nie istnieje albo zbliża się ku końcow Pozdrawiam serdecznie
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek uważał tak, tuż po śmierci Darka i do czasu gdy nie zauważył, że coś psuje się między nimi.Dziennikarze owszem byli na jubileuszu ale udało im się i nikt ich nie widział.Co do związku Uli i Wojtka pisałam wyżej.
      Dzięki za wpis i pozdrawiam miło Julita.

      Usuń
  3. Wiola ma rację związki na odległość to nie związki i wszystko wskazuje na to że w tym przypadku jest tak. Marek ma zdecydowanie przewagę będąc na mmiejscu. Musi tylko rozważnie rozegrać walkę. Albo może ta Emily jest tym wyeliminowaniem Wojtka.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Małżeństwa rozpadają się a co dopiero takie związki.Co do Marka i jego szans to znajdzie sposoby na zbliżenie się do Uli.
      Pozdrawiam miło i dzięki za wpis Urszula B.

      Usuń
  4. Związek Uli i Wojtka nie przetrwa ,a Markowi będzie to na rękę i pewnie pójdzie za ciosem nie tracąc czasu. Postawa Sebastiana w tym opowiadaniu zdecydowanie na plus. Wojtek ,ta Emily zdecydowanie na minus.Szkoda Violi ,bo straciła ukochanego i cierpi.Dobrze ,że ma na kogo liczyć. Skoro została jedna część to chyba wszystko potoczy się bardzo szybko. Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postać Emily ostatniego zdania jeszcze nie wypowiedziała.Trochę się poplącze. Planuję jeszcze jedną część ale jeśli znowu rozpiszę się to wyjdą dwie.
      Pozdrawiam miło i dzięki za wpis Justynko.

      Usuń
  5. Uuu...Czarno widzę dalsze relacje Uli i Wojtka. Jeśli potwierdzi się to co ona sądzi po obejrzeniu zdjęć na profilu tej Irmy, to nie wróżę im wspólnej przyszłości. On wyjechał do Szkocji w konkretnym celu. Miał zarobić na własny gabinet, a tymczasem wygląda na to, że stracił ten cel z oczu. Ula nadal ciuła pieniądze, ale obawiam się, że wkrótce dojdzie do wniosku, że to jest bez sensu.
    Urok osobisty Marka jednak na nią działa, chociaż stara się przed nim bronić. Pierwszy pocałunek już był i sama przyznała, że o wiele przyjemniejszy niż całusy Wojtka. Szanse Marka na pewno wzrosły. Teraz będzie się jeszcze bardziej starał, bo sam zrozumiał, że ją kocha.
    Bardzo jestem ciekawa w jakim to pójdzie kierunku. Czy Viola da Sebastianowi szansę? I czy Ula zrobi to samo w stosunku do Marka? Jeśli Wojtek pojawi się za miesiąc w Polsce ona powinna wyjaśnić sprawę tych zdjęć i zażądać sprecyzowania jego oczekiwań, bo być może nie będzie mogła ich spełnić. Związki na odległość rzadko kiedy przetrwają próbę czasu i odległości. Ten łatwo się może posypać, bo wychodzi na to, że na Wojtka w dalekiej Szkocji czyha wiele pokus.
    Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, że nie mogę zdradzić czy potwierdzi się to co widziała na zdjęciach, czy to tylko to tak wygląda jak wygląda. Za to z wyjazdami masz rację. Tu nie(stety)będzie ten gorszy-lepszy scenariusz.
      Z ciułaniem trafiłaś i Ula podaruje sobie trochę luksusu.
      Wiola i Seba będą razem to mogę zdradzić.
      Pozdrawiam miło i dzięki za wpis Małgosiu.

      Usuń
  6. To się powoli coś dzieje. Związek Uli to za chwilę fikcja. Marek trochę sobie zaszkodził tym pocałunkiem. Ulka teraz będzie go unikać, mimo, że jej też się podobało i była pod wrażeniem. Jesli chodzi o Violę, to jest mi jej szkoda.
    Pozdrawiam serdecznie, Andziok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie Wiola znajdzie szczęście u Sebastiana a pocałunek aż tak bardzo nie zaszkodził, bo będzie impulsem do działania dla Marka.
      Pozdrawiam miło ANN i dzięki za wpis.

      Usuń
    2. Dalej jestem Andziok, tylko ze względów czysto praktycznych zmieniłam login :)

      Usuń
  7. RanczUla kiedy coś dodasz. Czekam z utęsknieniem. Eliza.

    OdpowiedzUsuń