niedziela, 3 grudnia 2023

Piękna i nieporadna cz. 12

Przypomnienie.

Ula i Wioletta zatrudniają się w F&D. Paulina nalega, aby na stanowisko sekretarki Marka  zatrudniona została niepozorna Wioletta, a nie piękna i elegancka Ula. Marek jednak postanowił zatrudnić, jako sekretarkę Wiolettę a Ulę na swoje dawne stanowisko, czyli  dyrektora od reklamy i marketingu. Paulina, aby mieć kontrolę nad Markiem postanawia zaprzyjaźnić się z nim obiema. Przyjaźń ta nie ma być bezinteresowna, bo liczyła, że Wioletta będzie mówiła jej o poczynaniach narzeczonego, a Ula, będąc jej koleżanką nie zainteresuje się Markiem. Próbowała nawet zrobić z Uli i swojego brata parę, ale Ula zdecydowanie zainteresowana Aleksem nie była. Aleks natomiast wymógł na kadrowym Adamie, aby zainteresował się Wiolettą. Po jednym wyjściu Wioletta postanowiła nie spotykać się z nim, bo tak naprawdę już przy pierwszym spojrzeniu na kadrowego Sebastiana serce do niego zabiło mocniej. Marek odkrywając spisek zeswatania Adama i Wiolki postanawia, że również Sebastian zainteresuje się Wiolettą. Na to wszystko do Polski przylatuje znajomy rodzeństwa Febo Simone Rinaldi, który był jednocześnie dawnym chłopakiem Pauliny. Ten jest wielką tajemnicą dla Marka. Szybko nawiązuje dobre relacje z Ulą i Wiolettą. Dlatego myśli, że to ktoś od Febo i skoro nie wyszło z Adamem, to on ma zająć się Wiolettą. Zwłaszcza że często się spotykali we firmie, rozmawiali i mieszkał w pobliżu, gdzie mieszka Wioletta z Ulą. Simone tymczasem ma w garści rodzeństwo, bo zna ich tajemnice. Aleks studia w Mediolanie skończył dzięki jego pomocy, a i w Polsce ma pomocników. Paulina natomiast wmówiła Markowi, że to ona uratowała go od śmierci albo wypadku przeciągając z ruchliwej drogi na pobocze. Simone chce też zaprzyjaźnić się z Markiem i Sebastianem, bo czuje, że są inni niż Paulina i Aleks. Marek i Sebastian nie wiedząc, co myśleć o Włochu postanawiają, że się z nim również zakolegują. Marek wynajął również detektyw, aby sprawdził, co łączy Aleksa i Simone. Ten odkrył, że Aleks jest właścicielem pięciu mieszkań i że jedno z nich wynajął Simone oraz że często spotyka się z Arturem Hermanem. Marek tymczasem dostał list od komornika z zawiadomieniem, że firma jest obciążona zaległymi ratami  w sklepie z meblami i z sanitariatami.  

Ulę i Marka póki co łączą tylko relacje służbowe, chociaż po wyjściu z teatru i w trakcie rozmowy o swoim życiu doszło do pocałunku cz.8.                      

 

                         ***********************

 

Pójście na siłownię w tym samym czasie, co Simone było dobrym pomysłem.  Marek i Sebastian mogli porozmawiać z nim, bowiem nie tylko służbowo. Włoch okazał się całkiem rozmowny i opowiedział im o dawnych czasach, gdy był znał się z Febo. Z tego czasu najbardziej zaskoczył ich fakt, że on i Paulina byli kiedyś parą.

-Byliśmy ze sobą jakieś pół roku, ale szybko zrozumiałem, że charakter ma wredny. Miałem znajomych spoza jej klasy, to znaczy niezamożnych i jej to nie odpowiadało. Powiedziała, że mam wybierać albo ona, albo znajomi.  I wybrałem znajomych. I przepraszam Marek, że mówię ci to wszystko o twojej narzeczonej.

-Spoko. Simone. Nie jesteś pierwszy, który mi to mówi. Zresztą sam wiem.

-Mówią, że wasz związek nie powinien w ogóle istnieć. Że na rozdwojonym włosku wisi, czy tak jakoś -kontynuował Włoch.

-Wszyscy to wiedzą -wtrącił Sebastian.

-Chyba niedługo po tym jak ja rozstałem się z Pauliną, ty się z nią związałeś.

-Być może -odparł od niechcenia Marek. — A skąd się znaliście. Znam trochę zaprzyjaźnionych rodzin z Febo, ale o Rinaldi chyba nie słyszałem.

-Razem z Aleksem studiowałem na jednym roku i tak poznałem Paulinę. Moja rodzina aż tak bogata jak Febo nie jest, żeby miała jakieś bliższe kontakty.

-Nie wiedziałem, że ekonomistą jesteś -rzekł Marek.

-Jestem i to z całkiem dobrym wynikiem ukończyłem studia. Chciałem tylko zbyt szybko wzbogacić się i wpakowałem w narkotyki. Zresztą Paulina kosztowała trochę. Zwłaszcza jej niektóre pomysły.

-Skąd my to wiemy Marek -zakpił Seba. — Nie tylko życie ci marnuje, to traci pieniądze -dodał do Marka.

-To, czemu ciągle jesteście razem -pytał Włoch.

-Dług wdzięczności -odparł Sebastian zamiast Marka.

-Sprawa sprzed lat. Nie chcę o tym mówić ani wracać -dodał Marek.

-Ok. Nie będę nalegał. Znacie, jakiś klub gdzie można poznać jakieś fajne dziewczyny i się zabawić. Całe wieczory w domu siedzę przed telewizorem.

-Pewnie, że znamy -odparł z uradowaniem Sebastian.

-Simone jesteś znajomym Aleksa i Pauliny, a nas Uli i Wioli się trzymasz -wypalił z podejrzeniami Marek. —  Trochę to dziwne.

-A, co?  Myślisz, że mnie podstawili, abym szpiegował -tym razem Simone postanowił być szczery. — Oni są takimi sztywniakami, że więcej rozrywki miałbym przed telewizorem.

-Dokładnie tak myślę. Sprowadzili cię, załatwili ci pracę. Taka bezinteresowna pomoc nie jest w ich naturze.

-Są mi winni przysługę i dlatego załatwili mi tu pracę. Ale teraz skoro już wiem, co o mnie myślisz, będzie prościej nam się pracowało.

 -Zobaczymy -odparł, nie wiedząc, co o tym wszystkim myśleć.

-To może na przełamanie lodów dołączycie jutro do mnie Uli i Wioletty. Zaprosiłem je do siebie na kolację. Zrobię coś z włoskiej kuchni.

-Ja chętnie przyjdę -jako pierwszy zaproszenie przyjął Sebastian. Głównie dlatego, aby mógł się wymigać od planowego wyjścia do kina z Wiolą.

-Ja jeszcze nie wiem. Jutro ci powiem.  

 

Kiedy skończyli ćwiczyć i poszli do szatni, Sebastian nie zamierzał milczeć i powiedzieć przyjacielowi, co myśli.

-Widzisz Marek, nawet on wie, że Paulina nie jest dobrym materiałem na dziewczynę a tym bardziej na żonę.

-Nie to teraz jest ważne Seba. Dalej nie wiem, w co gra.

-No, ale powiedzieliście, co myślicie o sobie.  Byłoby to bez sensu. Być ujawnionym szpiegiem.

-A te zaproszenie na kolację do siebie. Nie wydaje ci się podejrzane.

-Nie wydaje. Oprócz Pauliny i Aleksa i ludzi z firmy nikogo nie zna i próbuje znaleźć nowych znajomych. Tak to odbieram.

-Może i tak Seba. Jest w porządku. Zobaczymy, co będzie w dalej.  

 -Właśnie Marek skoro jutro spotkam się z Wiolą u niego, to znaczy, że już nie muszę iść z Wiolą do kina.

-Musisz. Zapomniałeś jak Wiolka chwaliła go, że pomaga jej z tym nowym oprogramowaniem do kompresji archiwum.

-Pamiętam. Dwa razy mi mówiłeś. Tak jak mówiła, że go ozłoci.

- My możemy być uważni, ale Wiolę może omotać i dlatego musisz trzymać się blisko Wioli. 

 

Simone tymczasem był niemal pewny tego, że Marek tylko dlatego jest z Pauliną, bo jest przekonany, że to ona odciągnęła go nieprzytomnego z pobocza ruchliwej ulicy i tym samym uchroniła od wypadku albo śmierci. Co do pracowitości Aleksa też był niemal pewny, że te wszystkie zasługi w pracy zawdzięcza Adamowi. Mylił się tylko w tym ze oprócz Adama ma drugiego pomocnik Artura Herman, a na którego wpadł już wynajęty przez Marka detektyw.

 

Kolacja u Simone całkiem się udała. Na kolację przygotował mniej popularne dania włoskie, a do tego kupił dobre włoskie wino. Marek i Sebastian z picia wina zrezygnowali, bo prowadzili, ale Ula i Wioletta nie odmówiły wypicia z nim po lampce wina. Simone zaproponował również przenieść się z zabawą do jakiegoś klubu, ale Sebastian oznajmił mu, że idzie z Wiolą do kina na seans o dwudziestej pierwszej.

-Nie wiedziałem, że Wiola i Seba się spotykają -rzekł Uli i ku jej dziwieniu.  — On taki bawidamek a Wiola taka spokojna. Nie pasują do siebie.  

Ula już jakiś czas temu dokładnie tak samo myślała, co Simone. Zainteresowanie koleżanką przez Sebastiana było podejrzane.  Jej koleżanka ewidentnie nie pasowała do schematu dziewczyn Sebastiana. Kubasińska była przeciętną, spokojną dziewczyną, nieradząca sobie w podbramkowych sytuacjach i w dodatku miała to do siebie, że potrafiła potknąć się o własne sznurówki. Dziewczyny kadrowego były natomiast zawsze bardzo ładne, przebojowe i lubiące się zabawić.  Bała się po prostu, że Sebastian wykorzysta ją i porzuci.

-Zobaczymy, co z tego wyjdzie Simone. Przeciwieństwa się przyciągają. Ale ty chyba nie jesteś zainteresowany Wiolettą.

-Nie, nie jestem.

- A ty z Markiem plany macie jakieś na wieczór?

-Ja nie, a Marek to nie wie. Musisz go spytać. Może ma coś w planach z Pauliną.

 

Marek na spędzenie reszty wieczoru z Ulą i Simone nic przeciwko nie miał. Paulina była u masażysty a później na wieczornych medytacjach jej nowym sposobem na lepsze życie. Nawet jakby była w domu to i tak wolał towarzystwo Uli i Simone niż narzeczonej. Drugim powodem było to, że nie chciał zostawić samej Uli z Simone. Miejscem na spędzenie czasu było Rozrywkowe centrum miasta. Jedną z atrakcji była Hula Kula, czyli gra między innymi w kręgle. Panowie pewni swoich umiejętności postanowili się zmierzyć. W tej dyscyplinie lepszy okazał się Marek. Później panowie zagrali w lotki. Tu bez konkurencyjny okazał się Simone. 


 

-Nieźle. Trzy dziesiątki i pięć dziewiątek -mówił, będąc pod wrażeniem Marek.

-W celi mieliśmy i graliśmy przez całe dnie -wyjaśnił Simone.  — To, co bilard na rozstrzygnięcie meczów -zaproponował Włoch.

- Chętnie -odparł Marek, bo stół do bilardu był u rodziców i często grał.

Stół bilardowy był jednak zajęty, a gdy się zwolnił,  Simone przy barze poznał Karolinę i ochota na grę mu przeszła. Dlatego też Marek postanowił wraz z Ulą opuścić jego towarzystwo.

-I, co myślisz o Simone -zapytała ? — Ciągle podejrzliwy.

-Jeśli chodzi o towarzystwo, jest ok. Co do jego intencji w sprawach służbowych zobaczymy.  Spieszysz się do domu?  — Wioli i tak jeszcze w domu nie będzie.  Wróci tak za jakąś godzinę z kina.

-A, co proponujesz?

-Miejsce, gdzie lubię chodzić. Choć oklepane. Lubię parki i ogrody. Co byś powiedziała na Park Ujazdowski.

-Możemy pójść. Jest jeszcze w miarę jasno i ciepło.  No i dawno tam nie byłam. A mają piękny most. 



Przez następną godzinę napawali się otaczającym ich pięknem. Ula potrafiła zachwycić się najmniejszym kwiatem i motylem. Trochę znała się na różnych gatunkach kwiatów i mówiła Markowi, co znaczą.

-A to jest szczawik kwiat miłości i szczęścia -rzekła do Marka, nachylając się nad klombem.

-Wierzysz w te wszystkie amulety i kamyki przynoszące miłość i szczęście?  

- Brat dał mi na urodziny kamyk księżycowy, który dodaje energii, sprzyja szczęściu. Dwa tygodnie później dostałam pracę u ciebie. Sprawdziło się.

-Moje szczęście było bardziej rewolucyjne i nie zadziałało -odparł posępnie. — Dwa lata temu Paulina stwierdziła, że musimy przemeblować dom. Głównie sypialnię. Według niej zła energia w niej panowała. Spotkała jakiegoś speca od feng shui i namieszał jej w głowie, że stąd nasze kłótnie i trzeba zmienić umeblowanie i przywrócić dobrą energię domu. No i mam dzwonki, szarości, słabe światło i tapetę w kratkę. Teraz medytacja ma jej pomóc odwrócić los. Chociaż obawiam się, że będzie tylko gorzej.

-Może akurat się wyciszy -próbowała pocieszyć go.

-Marzenie Ula. Ona się nie zmieni. Lepiej wracajmy. Wiola i Sebastian również niedługo z kina wyjdą.

-Właśnie Marek. Co Sebastian widzi w Wiolce? Ja to wiem ty to wiesz, że nie jest w jej typie.

 

 

                                  *******************************

 

Znowu minęło więcej czasu, niż planowałam od ostatniej publikacji, ale naprawdę mam mało czasu na pisanie. Kiedyś po położeniu dzieci spać miałam czas, a teraz sama idę spać ok 22.

czwartek, 2 listopada 2023

Piękna i nieporadna cz. 11

Wspólne wyjścia z pracy Uli, Wioletty i Simone już kolejnego dnia przestało być tajemnicą. Wbrew temu, co podejrzewał Marek i Sebastian, nie było w tym nic z intrygi. Pytać żadnej z dziewczyn nie wypadało, ale przypadkowa rozmowa Marka i Wioletty wyjaśniła sprawę.

-Wiolka na przyszły poniedziałek zarezerwuj stolik w restauracji na pięć osób. Na trzynastą. Pani Krüger ma przyjechać.

-Jakąś konkretną masz na myśli?

-Nie. Mogłyby być jakieś polskie potrawy.

-Oby ceny nie były tu takie jak w restauracji Okrasy.

-Byłaś kiedyś, że wiesz?

-Nie ja. Simone. Mieszka w pobliżu i mówił.

-To znaczy, gdzie mieszka?

-Na Emilii Plater. Jest tam taki blok. Pokazał mi i Uli wczoraj. Spotkaliśmy się w windzie i się zgadaliśmy. Dzwonił do mnie elektryk i pytał o dokładny adres. Sam powiedział, ze mieszka Plater. Nawet podwiózł mnie i Ulę na Wilczą. Chata polska może być.

-Co?

-Na ten obiad Marek. Myślisz o niebieskich orzechach?

-Tak -odparł, myśląc już o informacji, jaką uzyskał. W aktach Simone nie miał jeszcze adresu podanego, a było to istotne, aby detektyw mógł szybciej działać.  — To znaczy może być, to Chata polska na obiad.

Informacje mógł od razu przekazać detektywowi.  Paweł Żurawski od dzisiaj miał zająć się, bowiem sprawą sprawdzenia Aleksa i Simone.

 

Febo mieli podobny stosunek do Simone, co Marek i Sebastian. Ci jednak z innych powodów. Znał ich tajemnice i mógł w każdej chwili je wyjawić. W dodatku nic za bardzo nie mogli zrobić, bo on miał ich w szachu. Liczyli, że szybko rozzłości mistrza i ten będzie nalegał, aby go zwolnić.  Włoch tymczasem radził sobie całkiem dobrze a sam Pshemko był nim zachwycony. Simone postanowił też trzymać się blisko Wioletty i Uli, bo one miały najlepsze relacje z Markiem i poprzez nie mógł mieć dobre układy z prezesem i innymi pracownikami. 


 

-Myślisz, że Simone próbuje do jednej z nas startować? Ciągle trzyma się nas -zastanawiała się głośno Wioletta, kiedy gotowały sobie kolację. — Jakby, co ja zainteresowana nie jestem.

-Ja też nie jestem. Miły jest, ale bardziej na kolegę się nadaje niż na chłopaka. To znajomy Pauliny i Aleksa i to już skreśla go z listy na ewentualnego chłopaka.

-Ta ich znajomość dziwna jest Ula. Dzisiaj przed wyjściem z pracy przy windzie nieźle naskoczył na Aleksa. Aleks wrzeszczał na sprzątaczkę, bo przypadkiem wpadła na niego, gdy niosła tace z konferencyjnej. Sok trochę mu zmoczył marynarkę, a wrzeszczał na cały korytarz, jak łazisz, oczu nie masz. Simone powiedział mu wtedy coś w rodzaju poszanowania i że potrafi tylko ludzi z błotem mieszać albo mobbing stosować na swoich podwładnych.

-Coraz bardziej mnie zadziwia. Albo Marek ma rację i to jakiś plan. Cichy szpieg. Adam się nie sprawdza i znaleźli nowe rozwiązanie. Trzeba być czujnym Wiolka. Dla naszego dobra dla Marka i firmy.

-Pamiętasz, jak Simone powiedział przy nas, że z tego, co zauważył, to Paulina dalej jest wyniosła?

-Fakt. Było tak -odparła z zastanowieniem.  — Nigdy go nie widziałam na miłej pogawędce z nią albo Aleksem. A są przecież dawnymi znajomymi. Trochę to dziwne.

-Ja też nie. Mogą się nie lubić.

- Tylko dlaczego oboje nalegali na zatrudnienie Simone?  

- Może ma na nich jakiegoś haka?

-Wiola jesteś genialna. To może być to.  

 

Marek i Sebastian w innej części Warszawy również omawiali sytuację w pracy i samego Simone. Byli akurat na siłowni i jeden z pracowników wiedząc, że są z F&D oddał im pozostawiony przez Simone spory notes.  


 

-Zobacz Seba -rzekł Marek, patrząc na pierwszą kartkę. — Tylko trzy numery telefonów. Aleksa, Pauliny i chyba Wioli.

-Na pewno jej. 023 końcówka jak u mojej mamy.

-Zobaczymy, co jeszcze skrywa notes.

Dalej było sporo zapisków zarówno w języku polskim jak i włoskim. Większość dotyczyła pracy z Pshemko.

-No proszę. 18 września urodziny Wioli -dodał, gdy Marek przerzucił kilka stron.

-A już myślałem, że teraz jak Wiola dała kosza Adamowi, będę mógł sobie ją odpuścić.

-Teraz dopiero musisz się starać, bo kto wie, czy Simone nie ma zająć się Wiolettą. Adam się nie sprawdzał, to mogli znaleźć nowego kawalera. Zawróci Wioli w głowie i wyśpiewa mu, co robię. Do czasu jak nie dowiem się czegoś konkretnego od detektywa, trzymaj się Wioli. 

-Łatwo ci mówić. Nie chcę jej oszukiwać.

-Od kiedy taki porządny się stałeś? Mało dziewczyn na uwodziłeś w klubach?

-Nie. Wiola zasługuje na kogoś, kto naprawdę ją pokocha.

-Długo to nie potrwa Seba. Detektyw już działa.

-A co będzie, jak się domyśli czegoś.

-Wiola może i jest inteligentna, ale w takich sprawach nie jest zbytnio rozgarnięta. Ciekawe -dodał. — Simone ma wycinek z gazety o tym moim wypadku i o bohaterskim wyczynie Pauli. (pisałam w cz. 8).

-Ty, a może ma coś z tym wspólnego?

-Ale, co Seba? Był na miejscu albo od niego oberwałem.

-Nie zdziwiłbym się. A tak swoją drogą widziałeś, chociaż raz, aby Paulina albo Aleks gadali z Simone tak po przyjacielsku, skoro są starymi dobrymi znajomymi -dedukował podobne jak Ula.  

-No nie widziałem. Paula też nigdy o nim nie wspominała -mówił z przekonaniem Marek. — Teraz też nie mówi albo ucina temat.

-To może nie łączy ich żadna dobra przeszłość, tylko jakaś zła. Ja bym w Simone nie miał wroga, tylko próbował się zaprzyjaźnić.

-Zrobić z naszej dwójki trójkę. No nie wiem.

-To potraktuj to w kategoriach mnie i Wioli. Dla dobra sprawy trzeba się poświęcić Marek. Spróbujemy się z nim bliżej poznać.

 

Następnego dnia Ula o swoich i Wioli spostrzeżeniach opowiedziała Markowi. Ten ku jej zdziwieniu powiedział jej, że razem z Sebastianem doszli do tego samego wniosku. Dziewczyny też po raz kolejny mogły się przekonać, że ich znajomość z Włochem się coraz bardziej rozwija.

-Chciałbym urządzić małe przyjęcie w przyszły piątek -zagadnął do dziewczyn, kiedy spotkał je w pomieszczeniu socjalnym. — Takie wkupiające się w społeczność firmy. Oprócz was i Pauliny z Aleksem nie znam nikogo.  Z nimi raczej nie mam dobrych kontaktów. Więcej już z wami.

-A gdzie miałoby się odbyć? U ciebie? -pytała Ula.

-U mnie w mieszkaniu dużo osób się nie zmieści. Myślałem o bufecie i sali pokazowej. Postanowiłem postawić na polskie i włoskie jedzenie. Ja zająłbym się specjałami z Włoch, a w jakbyście były tak miłe coś z kuchni polskiej.

-Czemu nie Simone -odparł Wioletta. — Pichcimy sobie z Ulą i możemy coś ugotować i upiec.

-Dziękuję wam dziewczyny. Odwdzięczę się. Może na kolację dacie się zaprosić do mnie. Lubię gotować, ale dla mnie samego nie chce mi się pichcić. Mogę zrobić spaghetti, pizzę, risotto. Do wyboru dziewczyny.

-Czemu nie. Ja chętnie przyjdę -jako pierwsza zadecydowała Wioletta. 

-To i ja się dołączę -dodała Ula. 

-Przynajmniej przyznał się, że nie ma dobrych relacji z Febo -rzekła Wiola po jego odejściu. 

-Też zauważyłam, że tak powiedział.

 

 Detektyw czasu nie marnował i po kilku dniowej obserwacji Aleksa i Simone miał kilka spostrzeżeń. Pierwsza z nich, że prywatne stosunki między Febo a Simone raczej nie są dobre. Potwierdziło to tylko przypuszczenia Uli, Marka i Sebastiana. Po pracy nawet ze sobą ani razu się nie spotkali, ani nie rozmawiali. Aleks za to spotykał się dwa razy z Arturem Hermanem ekonomistą.

-Ekonomistą -pytał Marek. — Przecież Aleks skończył ekonomię.

-To samo mnie zdziwiło. Herman chyba zajmuje się jego finansami i radzi mu w sprawach firmy.

-Jak w sprawach firmy -zapytał z oburzeniem. —Wynosi sprawy firmy poza firmę. To jest karalne.

-Jak znajdę coś konkretnego dam znać.  Co do Rinaldi wynajmuje mieszkanie od Aleksa. Co więcej, Aleks ma ich cztery. Wygląda na to, że te kredyty właśnie poszły na umeblowanie tych mieszkań. (cz. 10)

-Wiedziałem, że to on. Paulina nie jest tak zdolna. Muszę mu udowodnić wszystko. Tak, aby wyleciał z firmy. Razem z Simone.

-Ten nie wygląda na szkodliwego. Podwozi czasami te pana koleżanki do pracy albo odwozi. Popołudniami głównie w domu siedzi. Idzie tylko na zakupy albo na siłownię na Kaszubską.

- Tak wiem. Przypadkiem się dowiedzieliśmy.  Ja z przyjacielem chodzimy tam również. Może czas, aby się tam spotkać w tym samym czasie i prywatnie pogadać. Później jakieś piwko. Wie pan, kiedy ma pójść kolejny raz.

-Zapisywał się na jutro na osiemnastą.

 

Nie było mnie trochę, ale dwójka dzieci, dom i praca od niedawna już na osiem godzin swoje robi. Dobrze, że instytucja babcia istnieje i pomaga przy wnukach albo coś ugotuje, wypierze. Moja teściowa-mama jest CUDOWNA.