poniedziałek, 16 września 2024

Piękna i nieporadna cz. 19

Marek rozmowy z ojcem nie zamierzał odkładać. Zadzwonił do rodziców chwilę po rozmowie z Pauliną i zapowiedział się, że przyjdzie do nich na kolację. Przy okazji chciał powiedział im o rozstaniu z Febo. Byłą narzeczoną znał wystarczająco długo, aby być pewnym, że zadzwoni do nich albo pojedzie i się im wyżali, a chciał być pierwszy w poinformowaniu o rozstaniu z narzeczoną.

-Dzisiaj na kolację Marek -dziwiła się matka. — Mieliście z Pauliną lecieć do Mediolanu pozałatwiać wszystkie sprawy.

-Ale nie lecimy. Rozstałem się z Pauliną. Okazało się, że okłamywała mnie przez  lata. To nie ona przeciągnęła mnie z pobocza w bezpieczne miejsce tylko przypadkowy facet. Simone Rinaldi mi powiedział, że to jego kumpel.

- Jak nie ona? Jesteś pewny, że ten Simone mówi prawdę. Może chce zaszkodzić waszemu związkowi.

-Znał sporo szczegółów i wszystko się trzymało sensu. Zresztą Paulina poniekąd się przyznała.

-Trudno uwierzyć Marek.

-Ale taka jest prawda. Będę wieczorem, to wtedy porozmawiamy. Wioletta i Ula są w sekretariacie, a jeszcze mam z nimi do porozmawiania.

 

Tak jak było do przewidzenia, Paulina pojawiła się u Dobrzańskich, zanim Marek przyszedł do rodziców na kolację. Liczyła na mocne wsparcie seniorów zwłaszcza Heleny, ale i ona uważała, że na kłamstwie szczęścia się nie zbuduje.


 

-Nawarzyłaś piwa musisz sama je wypić Paulinko -mówiła Helena.  

-Wiem, ale to wasz syn i gdybyście porozmawiali, z nim mógłby zmienić zdanie.

-Marek tyle lat żył w przekonaniu, że tyle ci zawdzięcza, że miał prawo tak zareagować -odparł Krzysztof. — Teraz wymogłaś na nim szybki ślub i posiadanie dziecka, tylko, dlatego że spadek po ciotce przepadnie. Tylko to się liczyło. Żeby w ciągu roku spełnić warunki ciotki.

-Wy przecież czekacie na wnuka.

-Owszem, ale dopiero zdecydowałaś się na dziecko, kiedy wyszła sprawa spadku. Nie uważasz, że to jest egoistyczne?

-Czy to takie ważne, w jakim momencie się urodzi?

-Ważne jest szczęście naszego syna -rzekł Krzysztof.

-Powiedział, że był z tobą z wdzięczności, a to za mało na udany związek -argumentowała Helena. —I rozumiem jego zachowanie. Nikt nie chce być okłamywany. Zwłaszcza tyle czasu.

-Ale ja go kocham. Dlatego nic nie mówiłam i znosiłam jego kolejne romanse.

-To się kwalifikuje do zaborczej miłości Paulinko. Chciałaś zawłaszczyć sobie Marka. A takiego losu nie chcemy dla niego.

-Ale zawsze chciałaś widzieć nas, jako małżeństwo Helenko.

-Ale nie za wszelką cenę. Teraz rozumiem, dlaczego Markowi nie spieszyło się do ślubu. On nie chciał być z tobą.

-Czyli jesteście przeciwko mnie i nie porozmawiacie z Markiem

-Porozmawiamy, ale do niczego nie będziemy go namawiać -stanowczo odparł Krzysztof.

-Nie tego się spodziewałam po was -rzekła wyraźnie obrażona.

-No cóż, Paulino -kontynuował Krzysztof. — Takie jest życie. Składa się z sukcesów i porażek.

Po tych słowach nie pozostało jej nic innego jak wyjść.

 

Kolacja jak to u rodziców była smaczna i wystawna. Pani Zosia, wiedząc, że ma i Marek przyjść zrobiła jego ulubione dania.

-Twoje ulubione naleśniki Marek -rzekła gosposia. —Z ziołami, pieczarkami i serem. A później tarta.

-Dziękuję pani. Naleśniki w pani wykonaniu mogę jeść w każdej postaci. Nawet z samym cukrem.

-Tym bardziej jest mi miło przygotowywać -odparła.

-Paulina mocno dała wam w kość -zapytał, gdy kobieta wyszła?

-Wyżaliła się i chciała, abyśmy z tobą porozmawiali.

-To nic nie da.  Nie kocham Pauliny -mówił stanowczo. —Może i kiedyś tak było, ale jeszcze przed tymi wydarzeniami w Mediolanie. Byłem z nią z wdzięczności.

-To teraz całkowicie mnie zaskoczyłeś. Czy przypadkiem nie stoi za tym inna kobieta?

-Nie, nie ma nikogo. Nie wrócę do niej. Nie przekonacie mnie.

-Spokojnie synku -odezwała się matka. — Nam też nie spodobało się to, co zrobiła i że dopiero spadek spowodował, że zdecydowała się urodzić dziecko. Nie będziemy cię do niczego namawiać.

-W dodatku nie widzi nic złego w swoim postępowaniu -dodał ojciec.

-Dziękuję wam. Nie wiedziałem, jak to odbierzecie.

-To, o czym tak naprawdę chcesz porozmawiać Marek -zapytał ojciec. —Paulina to jak myślę niejedyny powód wizyty.

-A jak się czujesz dzisiaj tato?

-Czuję, że chcesz mi coś powiedzieć. I nic przyjemnego to nie będzie.

-Chodzi o Aleksa. Mam sporo dowodów na jego machlojki tato. Cały czas szkodzi firmie. Simon to jego kolega ze studiów i gdy pojawił się w Polsce i Aleks z Pauliną chcieli, abym zatrudnił go, zacząłem coś podejrzewać i zatrudniłem detektywa. Poza firmą Aleks spotyka się z niejakim Hermanem. Co więcej, opowiada mu o sprawach firmy i konsultuje się z nim.  Simon powiedział mi, że w czasie studiów to on i inni studenci pisali za niego prace semestralne i douczali. Podejrzewa nawet, że dyplom może mieć kupiony.

-Marek to są poważne oskarżenia. Dział finansowy działał bez zarzutu.

-Bo Adam się tym zajmuje. Jest znacznie lepszym ekonomistą niż Aleks. I gdybym nie miał dowodów, nie przychodził do ciebie z tym.

-A tego Simone pewien jesteś -odezwała się i Helena. — Mógł głupot nagadać ci.

-Jego jestem pewien mamo. Detektyw i jego sprawdził.

-Teraz jak o tym myślę, to Adam cały czas zawalony był papierami, w pracy zostawał dłużej, a Aleks punk szesnasta i do domu szedł.

-Widzisz tato. Ale to jeszcze nie koniec. Dostałem pismo, że firma zalega z ratami w sklepach meblowych i z urządzeniami sanitarnymi. To Aleks poza firmą prowadzi z Hermanem swój biznes. Kupują mieszkania i wynajmują je. Z tym że na umeblowanie i wyposażenie kuchni i łazienek wydał firmowe pieniądze. Brał wszystko na raty i nie płacił. Niedawno dostałem pismo ponaglające zapłatę rat.

-Wierzyć się nie chce -mówił sceptycznie.

-Krzysiu -odezwała się Dobrzańska. — Parę miesięcy temu, gdy poszłam do Aleksa do biura, to rozmawiał, z kimś o licytacji jakiegoś mieszkania i że jak zawsze ma kupić to samo wyposażenie. Marek może mieć rację.

-Aleks nie byłby przecież, aż tak głupi, żeby robić przekręty na koszt firmy.

-Może jednak jest. Tu mam wszystko, co udało mi się zdobyć tato -mówił Marek, pokazując neseser.

Przez kolejne minuty Krzysztof wszystko oglądał i wysłuchał nagrania.

-Nie ma, na co czekać synu -rzekł stanowczo. — Jutro tak około trzynastej przyjdę do firmy i skonfrontujemy się z Aleksem. Dobrze byłoby, żeby i ten twój prawnik Fic jak dobrze pamiętam przyszedł. Ja jeszcze porozmawiam z Władziem Kubiakiem i może powie mi, jakie konsekwencje poniesie Aleks.

-Przede wszystkim niech odda, co ukradł i raz na zawsze wyniesie się z firmy i Polski -zdecydowanie wyraził swój pogląd.

- Ciężko będzie mi to znieść synu, bo i Aleks jest w pewnym sensie moim synem, ale nie wszystko można wybaczyć i nie mamy w tej sytuacji innego wyjścia.

 

Ula i Wioletta tymczasem były już w domu i miały czas, aby pogadać o  wydarzeniach we firmie. Najpierw jednak Ula musiała koleżance opowiedzieć o okolicznościach podarowania jej  róż od Marka i które stały w wazonie w dużym pokoju.  Dla Wioli obie sprawy nawet się łączyły.  

-Kto wie, czy te kwiaty nie były przypadkowe Ula. Marek rzucił Paulinę  i postanowił się tobą zainteresować. A to że zapłacił tej kobiecie więcej niż miał dać miało tylko podreperować jego wizerunek.

-Ale on mnie nie interesuje -odparła stanowczo. — Wiem, jaki jest. Nie szukam takiego faceta jak on.

-Ale  inne dziewczyny jednak w nim coś widzą. Teraz to dopiero do niego będą walić  schodami i windami.

-Będzie miał przynajmniej, w kim wybierać.

- Seba dzisiaj też mnie mile zaskoczył. Spotkałam go w sklepie i po wyjściu dał jednej dziewczynie torbę z zakupami. Jej mama sprząta u niego i powiedział, że czasami kupuje im coś do jedzenia.

-No proszę Wiolka. Nawet Sebastian potrafi pokazać się z lepszej strony.   

 

Wieczorem Marek i Sebastian wraz z Simonem w mieszkaniu Seby urządzili sobie męski wieczór przy meczu i piwie.

-Tego mi brakowało -westchnął Marek. — Koledzy, piwko i spokój.

-I Ulą będziesz się mógł zająć -dodał Simon.

-Daj spokój. Ula to dobra koleżanka z pracy.

-Dobra, dobra. Dzisiaj koleżanka, a jutro może już nie być koleżanką. Prawda Seba.

-Od dawna mu to mówię.

-Może zajmiecie się sobą i szukaniem sobie kogoś, a nie mną?

-Ja mam -rzekł kolegom Simon. —Z Karoliną się spotykam. I to dzięki tobie Marek.

-To gratuluję. Tylko jak będziemy mieć dziewczyny, nie będziemy mieć takich męskich wieczorów.

-Spokojnie Marek -odparł Simon. — Nie wszystkie dziewczyny są Paulinami.

 

Piątkowy ranek nie zapowiadał się Aleksowi źle. Na konto wpłynęły mu pieniądze za wynajem mieszkań i zarezerwował sobie hotel na wakacje na Hawajach. Po trzynastej pojawił się u niego jednak sam Krzysztof i poprosił go do sali konferencyjnej. Kiedy przyszedł, obecny był i Marek. 


 

-Widzę, że szykuje się dłuższa pogawędka.

-Brakuje jeszcze dwóch osób -odparł mu Krzysztof.  — Simona i mecenasa Fica.

-A oni tu, po co?  O czym niby mamy z nimi rozmawiać?

-O tym, co robisz z firmą.

Chwilę później w drzwiach pojawił się Rinaldi

-Ja dałem ci forsę, a ty tak się mi odwdzięczasz -wysyczał Febo do Simona? — Najpierw Paulina a teraz na mnie się mścisz.

-Tak się składa, że pojawienie się Simona w twoim otoczeniu spowodowało, że zainteresowałem się nim -zaczął wyjaśniać Marek. Simon niczego nie musiał mi mówić o tobie. —Wynająłem detektywa i on ustalił sporo ciekawych faktów. Między innymi, z kim się spotykasz i że poza firmą prowadzisz drugą działalność. Kupujesz mieszkania, meblujesz je, a później wynajmujesz.

-To moja prywatna sprawa.

-Do czasu jak za umeblowanie płacisz ze swojej kieszeni.

-A niby z czyjej mam płacić?

-Aleks ja mam dowody. Niezbite dowody. Nabrałeś kredyty na firmę, żeby umeblować mieszkania.  Parę dni temu na adres firmy przyszedł monit o niezapłacone raty ze sklepów meblowych i sanitarnych.

-Bzdury.

-Tu masz dowód -dodał Krzysztof, pokazując dokument.

-Niemożliwe -rzekł, wyrywając papierek z rąk Krzysztofa. —Herman ten idiota mnie oszukał.

-Nie udawaj niewiniątka Aleks -wtrącił Marek.

-Ja bym się nie zdziwił, jakby jego koleżka zrobił go w balona -rzekł Simon.

-Ciebie o zdanie nikt nie pytał -odburknął mu, chociaż stanął w jego obronie.

-Nie masz prawa być dyrektorem finansowym firmy -Rinaldi odparł mu w tym samym nieuprzejmym tonie. —Studia skończyłeś z pomocą kolegów. Głównie nie chwaląc się z moją pomocą. Aż cud, że zdawałeś egzaminy. Chyba że przepłaciłeś wykładowców.  Twoja praca dyplomowa to moja po części zasługa. A ja swoją musiałem pisać nią w więzieniu.

-Możesz się zamknąć.

-Brak kwalifikacji to twój najmniejszy problem Aleks -mówił Marek. —Narobiłeś długów na sto pięćdziesiąt tysięcy i wszczęto postępowanie. Bardzo dużo to nie jest jak na firmę, ale liczą się fakty.

-Jak mogłeś obcą osobę wprowadzać w sprawy firmy -dodał Krzysztof i przedstawiając mu kolejny zarzut. — Mógł doszczętnie firmę okraść.

-Tylko idiota mógł tak postąpić i nie spłacać rat -dodał Marek.

-To Herman nie zapłacił rat -wydusił z siebie. — Miał wszystko regularnie spłacać.

-Biedaczek -ironizował Marek.

W sali pojawił się również Fic. Mecenas miał przedstawić Aleksowi, co mu grozi za okradanie firmy i porozmawiać na temat ewentualnej ugody. Za przekręty groziło mu od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia, więc opcja ugody bardziej się mu odpowiadała.

8 komentarzy:

  1. No i przyszła kryska na Febo, skończyło się El dorado pod szyldem FD. Pauliną w swojej głupocie jest nieograniczona ale seniorzy pokazali gdzie jest jej miejsce. No to teraz gdy Febo zostali wyeliminowani to panowie mogą zacząć działać. 😘 Tylko sami muszą dokonać pewnych odkryć, Simone już wie, że Karolina to właściwa dziewczyna.👍❤️❤️ jestem bardzo ciekawa co to będzie dalej, 🤔jak wieczni chłopcy będą zdobywać zatwardziałe singielki. 😉 czekając niecierpliwie na kolejną część pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia. 🍀🌺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie sprawy Febo prawie są zakończone. Tylko rozliczenie z firmą. Ale tak jest, gdy się okłamuje wszystkich dookoła. Co do Marka i do Seby to Marek jest na lepszej drodze, bo Ula się mu podoba a Sebie Wiola nie.
      Pozdrawiam milutko i dziękuje za komentarz.

      Usuń
  2. Tak jak myślałam Paulina nie widzi niczego złego w swoim postępowaniu. Jej braciszek identycznie jak siostra szuka winnych wokół siebie.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam w poniedziałek późną porą.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aleks to jedna strona, ale Herman to druga, bo i on oszukał Febo i nie spłacał rat. Los się mu odwdzięczył.
      Pozdrawiam milutko i dziękuje za komentarz.

      Usuń
  3. no super wyszlo szydlo z worka kartofli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od czasu pojawienia się Simona było do przewidzenia, że czas Febo się kończy.
      Pozdrawiam milutko i dziękuje za komentarz.

      Usuń
  4. No i pięknie... Paulinka kompletnie nic nie zyskała po rozmowie z Dobrzańskimi. Powiedziałabym nawet, że dla niej ta rozmowa była upokarzająca, bo zarówno Helena jak i Krzysztof powiedzieli jej wprost o tym, jak bardzo jest interesowna, a przy tym łże jak pies przypisując sobie nie swoje zasługi.
    Alex także został niemile zaskoczony tym, że jego machloje ujrzały światło dzienne, ale dowody przeciwko niemu są niepodważalne i z całą pewnością nie wywinie się od wyrównania strat, jakie poniosła przez niego firma. Rodzeństwo jednak jest zgodne, bo zarówno Paulina jak i Alex zwalają winę na osoby trzecie chcąc się wybielić, ale to już tylko taki ryk wołającego na puszczy.
    Można powiedzieć, że właściwie obecność obojga Febo w firmie dobiegła końca i muszą oboje szukać sobie szczęścia gdzieś indziej. Teraz czekam na ocieplenie stosunków między Ulą, Violą i chłopakami. Czy oni wreszcie przejrzą na oczy i zaczną się starać?
    Najserdeczniej pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda co do Febo. Aleks skończył karierę we firmie, a Paulina musi na szybko znaleźć męża i dziecko urodzić, żeby się z testamentem wyrobić. Biorąc pod uwagę, że przyzwyczaili się do luksusu, będzie im ciężko się tak przestawić.
      Pozdrawiam milutko i dziękuje za komentarz.

      Usuń