Wioletta po tym, co usłyszała, momentalnie pobiegła w stronę wind. Akurat zjechała na dół, więc wsiadła. Liczyła, że Seba nie zdąży, ale wślizgnął się w ostatniej chwili.
-Zejdź mi ze wzroku Seba.
-Wiola musimy pogadać.
-Nie mamy, o czym.
-Jest. To nie tak jak myślisz.
-A jak? Wszystko słyszałam. Bawiłeś się mną. Marek ci kazał się mną zająć. Tylko dlaczego?
-To prawda z Markiem. Kiedy Adam zaczął się obok ciebie kręcić, a Paulina była wyjątkowo miła, zaczęło być podejrzliwe dla Marka. Obawiał się, że wykorzystają cię do swoich celów. Miałem cię pilnować. Żebyś czegoś głupiego nie zrobiła.
-To za taką mnie uważacie. Głupiutką blondynką.
-Nie Wiola. Głupia nie jesteś. Jesteś bardzo inteligentna. Tylko życia nie znasz i ludzi.
-Ciebie, jak okazuje się, też nie znam.
-Wiola ja po prostu w ogóle z nikim się nie chcę wiązać. Wszystkim dziewczynom mówię słodkie słowa, żeby je poderwać i tylko się zabawić.
-I ja naiwna znalazłam się w tym klubie.
-Wiolka ty od tych wszystkich modelkach i panienek jesteś znacznie lepsza. W pozytywnym znaczeniu. Nie chichoczesz głupkowato, nie zadajesz głupich pytań, nie jesz popcornu w kinie, nie zakrywasz twarzy, gdy kogoś mordują i nie pytasz coś w rodzaju czy ten bohater to ten, co to i to zrobił.
-To żadne pocieszenie Seba. Nie chcę cię znać, widzieć i pamiętać.
Winda w końcu wjechała na piąte piętro, gdzie pracowała Ula i zapłakana oraz zdenerwowała, poszła do jej biura.
-Wioletta-Ula momentalnie zainteresowała się stanem koleżanki. — Co się stało?
-Sebastian to zaskroniec jeden. Oszukiwał mnie. Umawiał się ze mną, żeby mnie pilnować. Marek mu kazał.
-Jednak -zaczęła, ale nie dokończyła, bo wyszłoby na jaw, że i ona wie o wszystkim.
-Wiedziałaś -zapytała mimo to Wioletta.
-Trzy dni temu się domyśliłam i kazałam im zakończyć tę intrygę.
-Jak oni mogli.
-Bo to faceci. Najpierw coś robią a później myślą. Seba miał tylko na spokojnie porozmawiać, a nie w pracy na szybko.
-On mi nic nie powiedział. Słyszałam, jak rozmawiał z modelką i mówił, że nie musi być zazdrosna o mnie, bo to sprawa między nim a Markiem. Później w windzie Sebastian resztę mi powiedział.
-Wiolka wiem, co możesz czuć. Ja też ciężko zniosłam rozstanie z chłopakiem, ale z czasem wszystko mija. Poznasz kogoś innego.
-To będzie jak walka z młynami Ula. Nie wiem, jak to będzie, jak będę mijała go na korytarzu. Chyba z pracy odejdę.
-Wiola nie gadaj głupot. Nie ma sensu odchodzić z pracy z powodu faceta. Chodź na kawę i sernik do bufetu.
Simone w tym czasie zadzwonił do znajomego z Włoch, od którego dostał propozycję pracy. Andrea Mazzola był przekonany, że tak szybki telefon oznacza zgodę. Szybko przekonał się, że tak nie jest.
-Miło, że o mnie pomyślałeś, ale tu mi jest dobrze. Poza tym nie mogę opuszczać miejsca zamieszkania. Policja była u mnie wczoraj i szukała narkotyków. Nic nie znaleźli, ale podejrzenie jest.
- Bez urazy Simone, ale jak tak wyglądają twoje sprawy, to ja dziękuję. Jeszcze mi na firmę policję ściągniesz. Sam rozumiesz. Lepiej dmuchać na zimne.
-Rozumiem i nie gniewam się. Nikt nie chce mieć problemów z policją. Zresztą mam plan na własny biznes w Polsce. Aleks to moja taka dojna krowa i z jego pomocą chcę się w Polsce ustawić.
-Dobry pomysł Simone.
-W końcu skończyłem ekonomię jak ty i Aleks i czas wykorzystać wiedzę.
-Dokładnie. To powodzenia życzę Simone.
Kiedy skończył z nim rozmawiać, odczekał godzinę i poszedł do Aleksa.
- Co znowu Simone -rzekł z nieukrywaną nieuprzejmością. Andrea zdążył już porozmawiać z Aleksem i że nieudany pomysł z pracą dla Simone nie wypalił
- Jakie miłe powitanie. Potrzebuję trochę kasy na rozkręcenie własnego biznesu.
- I myślisz, że ci pomogę? Wystarczy, że mieszkasz w moim mieszkaniu i że pracę ci załatwiłem z Pauliną.
- A ja myślę, że mi pomożesz.
-Mam cię po dziurki w nosie, jeśli rozumiesz, o co mi chodzi.
-Wiem, co to znaczy. Dużo nie potrzebuję. Chcę wynająć butik i zająć się sprzedażą między innymi waszych starych kolekcji. Słyszałem, że sporo ich zostało w magazynach. Do tego również chcę uruchomić sprzedaż internetową. Iza ma znajome krawcowe i kogoś zatrudnię, aby ubrania, które będą potrzebowały przeróbki, będę robione od ręki i na koszt mojej firmy. Myślę jeszcze, żeby okoliczne krawcowe mogły u mnie wystawiać w sklepie stacjonarnym czy internetowym uszyte przez siebie stroje.
-Ambitny plan. Śmiało możesz iść do banku z takim biznesplanem. Kredyt od ręki dostaniesz.
-Z tobą szybciej mi pójdzie. I jak już mocno stanę na nogi, odczepię się od ciebie.
-A ty musisz koniecznie mieć ten butik. Możesz dla mnie popracować -postanowił, że może go skusić pracą, a później wplatać w kłopoty i zaszantażować tak jak on teraz robi.
-Dzięki za propozycję, ale wolę się trzymać z dala od twoich podejrzanych interesów. Nie wiem jak i z kim, bo raczej nie z tym pożal się boże księgowym, ale biznes mieszkaniowy sam nie prowadzisz. Nie chcę wracać do więzienia. Lepiej jest trzymać się ciebie, ale i z dala. Tak na początek pięćdziesiąt tysięcy mi wystarczy. I tak na marginesie, gdyby coś mi się stało, to kolega z celi wie, co robię, więc lepiej dla ciebie będzie, jak mi nic się nie stanie. A jak ja już będę miał przyzwoite życie, uwolnię cię i Paulinę od siebie.
-I ty uważasz się za lepszego ode mnie Simone? Chcesz mnie i Paulinę zniszczyć.
-Nie zabija się kury znoszące złote jajka Aleks.
Wracając od Aleksa, spotkał na korytarzu Paulinę. Febo już z daleka posyłała mu uwodzicielskie spojrzenia.
-Szukałam cię rano Simone, ale nie było cię w pracy. Masz jakieś problemy.
-Dlaczego mam mieć problemy?
-Byłam u Pshemka i powiedział, że będziesz później, bo coś ważnego masz do załatwienia i byłeś podobno zdenerwowany.
-Fakt miałem swoje sprawy.
-Jeśli potrzebujesz pomocy, możesz na mnie i Aleksa liczyć.
-Dzięki, ale już wszystko się wyjaśniło. A Aleks właśnie mi też pomaga. Wszystko zaczyna mi się układać w Polsce. Tylko jakąś dziewczynę muszę sobie znaleźć.
-A Ula i Wioletta?
-To koleżanki z pracy a ja pracy z tą sferą życia nie chcę łączyć.
-To zaczyna, że zaczyna brakować ci przyjemności? Mieliśmy zjeść wspólnie lunch. Pamiętasz?
-To ma być ta przyjemność?
-Nie rozpędzaj się Simone. Mogę cię jedynie, z kimś poznać.
-Dzięki, ale nie skorzystam. Ani z jednego, ani z drugiego. I przestań być taka miła dla mnie, bo wiem, o co ci chodzi. Mógłbym wykorzystać twoją tajemnicę i zaciągnąć do łóżka, ale jak mi dasz żyć w spokoju to i ja dam ci spokój. A jak bym chciał cię zaciągnąć do łóżka, numer telefonu znam.
-Jesteś nikim innym niż chamem.
Problemy Sebastiana nie ominęły i Marka. Oboje byli na korytarzu i właśnie rozmawiali, o tym co się stało i myśleli, co dalej, gdy natknęli się na Ulę i Wiolę.
-Cześć dziewczyny -zagadnął Dobrzański. — Na kawkę do bufetu idziecie.
-Nie wysilaj się Marek -odparła lekceważąco Ula. — Nie wiem, kto jest gorszy. Ty, który wymyśliłeś intrygę czy Sebastian, który się zgodził wziąć w tym udział.
- Wiemy, że to był kretyński pomysł -Sebastian odparł za przyjaciela.
-Chociaż to -odparła mu Ula.
-Myśleliście, że spłynie to po mnie jak woda po rynnie -zapytała sama zainteresowana?
-A skąd niby mogłem wiedzieć, że tak cię weźmie -zapytał Marek.
-Trudno nie było się domyślić -rzekła Ula. — Wioletta chce się z pracy zwolnić.
-Nie możesz -zaprotestował momentalnie Marek. — Ula wytłumacz jej, że jest mi potrzebna.
-Ula już mi wytłumaczyłam, że nie warto odchodzić z takiego powodu.
-Dzięki i przepraszam. Nie powinienem cię tak potraktować.
- Mądry Polak po szkole, jak to mówią. Pójdę teraz po popołudniową pocztę -dodała i odeszła.
-Przejdzie jej. Pozna kogoś i rozejdzie się po kościach -rzekł Marek, kiedy Wioletta weszła do windy. — Już chyba jest lepiej, skoro tak szybko bierze się do pracy i humor jej dopisuje.
-Jeśli tylko to masz do powiedzenia, to gratuluję -rzekła mu Ula. — I najlepiej będzie, jak nie będziesz pokazywać mi się na oczy.
-No i się obraziła -mruknął do przyjaciela, kiedy i Ula odeszła.
-Przejdzie jej Marek. Jak Wioli.
Detektyw Karolina nie chciał tak zakończyć znajomości z Simone i próbowała się z nim skontaktować. Ten telefony odrzucał. Nie dawała jednak za wygraną i czekała na niego pod jego blokiem.
-Coś jeszcze chcesz ode mnie wyciągnąć -zgryźliwie zapytał.
-Nie. Jestem całkiem prywatnie. Simone ja cię naprawdę polubiłam i praca nie ma z tym nic wspólnego.
-No i w związku z tym, co?
-Może jak wszystko się skończy, moglibyśmy spróbować jeszcze raz. Naprawdę spowodowałeś mi się i polubiłam. Tato mówił, żeby nie mieszać pracy z życiem prywatnym, ale jakoś przy tobie jest inaczej. I wiem, że to mężczyzna powinien to mówić, ale mogłam się nie doczekać.
-Już przeszła mi trochę złość na ciebie -rzekł, jakby od niechcenia.
-To już coś Simone -odparła wyraźnie z ulgą.
-Mogłabyś coś dla mnie zrobić z ojcem? Chciałbym mieć pewność, że to Paulina nasłała na mnie policję.
-Załatwione Simone. Spróbuję zakręcić się obok niej i czegoś dowiedzieć.
Dla Simona tymczasem był to udany dzień. Popsuł humor Paulinie i Aleksowi, zaczął realizację planu własnego biznesu oraz porozmawiał z Karoliną. Przez kolejne dwa dni natomiast nie miał nowych wiadomości o Paulinie i o tym, co się dzieje we firmie. Pshemko po trudach tworzenia kolekcji i przed pokazem postanowił pojechać do samotni a Rinaldi miał mu towarzyszyć. Kiedy wrócił, Iza wraz z innymi paniami zrelacjonowały mu ostatnie ploteczki. Jednak jak to w plotkach bywa, ktoś coś dopowie, inny niedosłyszy i plotka się sama stworzy. Ostateczna wersja brzmiała, że ciocia Pauliny chce zapisać jej mieszkanie w Rzymie, ale pod warunkiem, że weźmie ślub i postanowili pobrać się z Markiem na szybko cywilnie w Mediolanie.
Ślub z Markiem w Mdiolanie. 🙆♀️ no ale się rozkręciło i kręci się dalej. Ja powoli też zaczynam się gubić w tych podchodach i czekam niecierpliwie aż się wszystko zacznie wyjaśniać i chyba wtedy zacznę czytać od początku jednym tchem.😉 Ale muszę przyznać, że masz łeb jak sklep 🤣żeby to wszystko połapać by miało ręce i nogi. Gratuluję 👏👏 pozdrawiam serdecznie i czekam na ciąg dalszy. Miłego tygodnia. 🍀🌺
OdpowiedzUsuńTen ślub to są nieoficjalne wiadomości, póki co. Ale ziarno prawdy w nagłym wyjeździe jest. Służę wszelkimi wyjaśnieniami kto z kim i dlaczego. Mnie łatwiej zapamiętać, bo piszę. Koniec już blisko jest.
UsuńPozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.
Aleksiu chyba nie takiego obrotu sprawy się spodziewał. Panna FE też chyba poczuła się bardzo urażona stwierdzeniem o zaciągnięciu jej do łóżka. Za to Marek i Sebastian jak widać nie bardzo przejęli się tym, że intryga wyszła na jaw.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo za tę część.
Cieplutko pozdrawiam w środę o poranku.
Julita
Seba i Marek coś tak próbowali sprawę załagodzić i przeprosić, ale aż tak mocno się nie postarali.
UsuńPóki ci Simone w wojnie z Febo ciągle punktuje.
Pozdrawiam milutko i dziękuje za komentarz.
ale cyrk
OdpowiedzUsuńSpokojnie. Już w następnej części sporo się wyjaśni.
UsuńPozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.
Oj, coś mi się wydaje, że ta intryga Febo dotycząca Simone, to miecz obosieczny. Simone przejrzał ich grę i chyba to on ma teraz asy w rękawie. Ciekawa jestem, czy faktycznie Febo ulegnie i wypłaci mu te pięćdziesiąt tysięcy. W sumie to nie tak wiele wziąwszy pod uwagę intratne biznesy Alexa i Simone mógł zażądać znacznie więcej. Poza tym gierki Pauliny też okazały się nie takie sprytne, a Simone ją przejrzał. Ociekający miodem głosik i trzepotanie rzęsami już nie robią na nim wrażenia i bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńUla i Viola obrażone na Marka i Sebę i słusznie. Nie można tak bezkarnie pogrywać z cudzymi uczuciami. To, co wymyślił Marek było naprawdę głupie i wcześniej, czy później musiało się wydać.
Trochę niepokoi mnie ostatnie zdanie rozdziału. Marek naprawdę pozwoli zaciągnąć się przez Paulinę do ołtarza?
Serdecznie pozdrawiam. :)
Simone od samego początku miał przewagę, a Febo mu ulegali, bo sporo mogli stracić. Nic jednak nie trwa wiecznie i albo tajemnice ujrzą światło dzienne, albo Simone doigra się ich zemsty.
UsuńCo do ostatniego fragmentu to wszystko o nim już na początku kolejnej części tak jak o pieniądzach dla Simona.
Pozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.