wtorek, 31 sierpnia 2021

Związki i rozstania. Cz. 1/4

 

Kolejna wieczorna awantura z narzeczoną Pauliną Febo spowodowała, że Marek Dobrzański wyszedł z domu, trzaskając drzwiami. Tym razem nie pokłócili się o byłą dziewczynę Hanię czy o późny powrót do domu Marka, ale o wakacje. Ona chciała spędzić je podobnie jak poprzednie, czyli w znanym kurorcie i drogim hotelu. On natomiast chciał mieć chwilę spokoju w wynajętym domku w pobliżu jeziora i w otoczeniu lasu. Po raz kolejny wyrzuciła mu również, że tylko dzięki jej rodzinie, rodzina Dobrzańskich się wzbogaciła. Z Pauliną związany był od czterech lat, ale szczęśliwy nie był i był z nią głównie z poczucia winy. Prędzej jego dziewczyną była Hania i byli ze sobą trzy lata, a niektórzy mówili, że aż trzy lata. Nie przeszkadzało im nawet to, że była od niego o trzy lata starsza. Z nią był jak najbardziej szczęśliwy, ale jego matka wszystko zniszczyła.  To Paulina była jej pupilką i uważała, że tylko ona może zostać jej synową. W międzyczasie Paulina Febo opuściła rodziców i przyleciała z Mediolanu do Polski.  Od tego momentu też zaczęła szukać towarzystwa Marka, ale starał się unikać jej towarzystwa. Dobrzańskiej w końcu udało się uknuć spisek i wyrzucić z życia syna ukochanej. Wystarczyło, że przepłaciła kilka osób i stworzyli niechlubną przeszłość Hani. Z żalu poszedł do łóżka z Pauliną i gdy Hania przyszła wszystko wyjaśnić ta nakryła go na ostrym seksie. Od tego czasu minęły cztery lata i tyle samo czasu był z Febo. Dwa lata temu dowiedział się jednak prawdy. Jeden z autorów życiorysu Hani ponownie pojawiła się u Dobrzańskiej, aby jeszcze coś od niej wyciągnąć. Ta nie zamierzała więcej płacić i z zemsty wszystko opowiedział Markowi. Jeszcze tego samego dnia matce i Pauli zrobił awanturę i zniknął na pięć dni. Po powrocie dowiedział się, że Paulina jest w szpitalu, była w ciąży i że straciła dziecko przez niego. Pojawił się i u Hani, aby przeprosić ją. Okazało się wtedy, że ona i jej rodzina mają kłopoty. Ojciec po tym co się stało, przeszedł udar i był sparaliżowany, mama również chorowała, a ona była w ciąży z żonatym mężczyzną. W dodatku była jego terapeutką ze spotkań indywidualnych i grupowych. Dlatego poczuwał się do obowiązku pomagania im i kontaktu z Hanią.

 

Była dziesiąta wieczór piątek i Warszawa zaczynała nocne życie. Marek najczęściej w piątki chodził do Klubu 69 wraz z Sebastianem, ale ten pojechał na weekend do rodziców, a samemu nie chciało się mu iść. Dlatego chodził bez celu po ulicach centrum i trafił na ogłoszenie zamieszczone w witrynie jednego z ekskluzywnego butiku.

Konkurs na Miss i Mister Mazowsza.

 Jesteś ładna, zgrabna i marzysz o wielkim świecie, zgłoś się do nas.

Jesteś przystojny, masz pięknie wyrzeźbione ciało i chcesz przeżyć niezapomnianą przygodę, to zgłoś się do nas.

Na zgłoszenia czekamy do końca maja. Wypełnij formularz i dodaj trzy zdjęcia. Więcej szczegółów na naszej stronie Internetowej Miss i Mister Mazowsza.

Obok widniały dwa zdjęcia. Miss i Mister z poprzedniego roku.

Nasz Monisia odda koronę -pomyślał o ich czołowej modelce i jednocześnie ukrywanej kochance. Monice to, że jest tylko kochanką, w ogóle jej nie przeszkadzało. Liczyło się tylko to, że Marek dawał jej drogie prezenty, załatwiał dobrze płatne pokazy i był dobry w łóżku. Z tego ostatniego nawet aż tak często nie korzystała, bo raz, dwa razy w miesiącu. Nie naciskała nawet na porzucenie dla niej Pauliny, bo w jej najbliższych planach miejsca na rodzinę i dzieci w nich nie było. Miała dopiero dwadzieścia trzy lata i przynajmniej przez kolejne dziesięć lat chciała zajmować się karierą. Nie była nawet przekonana czy chciałaby wejść do rodziny Dobrzańskich, gdzie Helena ciągle miałaby wpływ na ich życie, jak w przypadku Hani. 

 

Kolejnego dnia znowu przyszło mu się pokłócić z Pauliną. Febo od samego rana wyrzucała mu późny powrót do domu, a później brak zaangażowania w organizację trzydziestych urodzin Aleksa. W dodatku miał je obchodzić w Polsce w ich domu, a nie w Mediolanie u rodziców. Przy okazji wytknęła mu różnice pomiędzy nim a bratem i jak okazało się prawie we wszystkim Febo był lepszy.

Tylko z urody jestem lepszy i to ja mam powodzenie -myślał, gdy Paulina mówiła mu o intratnym kontrakcie zawartym z dużą pomocą Aleksa.

-Mógłbyś w końcu brać przykład z Aleksa. I coś zrobić ze swoim życiem. Inni odnoszą sukcesy, tylko nie ty. Na żadnym polu dziedziny życia.

Może i zrobię -pomyślał, uśmiechając się pod nosem.

Na swoim komputerze znalazł kilka zdjęć, wybrał trzy, wypełnił formularz i wysłał zgłoszenie na konkurs na Mistera Mazowsza. Od dawna słyszał, że powinien spróbować swoich sił w takim konkursie. Miał nietuzinkową urodę, ładnie wyrzeźbione ciało i był przebojowy. Najtrudniej było napisać coś o sobie i dlaczego bierze udział w konkursie, ale w końcu dał radę coś z sensem napisać. 


 

Moje życie od dziecka związane było z modą, pokazami, ale nie było usłane różami, jak niektórym może się zdawać, skoro jest się Markiem Dobrzańskim współwłaścicielem firmy modowej. Ciągle wymagano ode mnie więcej i patrzono przez pryzmat nazwiska. Mam prawie trzydzieści lat, ale tak naprawdę jeszcze nic nie osiągnąłem swoimi siłami. To, co mam, mam od rodziców. A dlaczego wysłałem swoje zgłoszenie. Trudno powiedzieć. Na pewno nie dla sławy, pieniędzy i dla niezapomnianej przygody.  Po prostu moje życie potrzebuje chwili relaksu, zabawy, czegoś nowego, zmiany, a konkurs piękności może to mi to dać. Zawodowo jak wspomniałem, zajmuję się modą, bo pracuję w rodzinnej firmie. Jestem szefem działu reklamy i marketingu filii Warszawskiej firmy F&D mieszczącą główną siedzibę w Mediolanie.  

Trzy dni później dostał wiadomość, że ma się zgłosić na casting. Przez ten etap również przeszedł bez problemu i dostał się do półfinału, a następnie do finału. To wiązało się z dziesięciodniowym wyjazdem poza Warszawę na zgrupowanie, gdzie mógł odpocząć od pracy i Pauliny. Niestety, ale jego plany zostały źle przyjęte przez rodziców i Paulinę. Zwłaszcza przez Febo, bo uważała takie konkursy za żenujące, a Marek zrobi z siebie i z firmy tylko pośmiewisko.   Konkurs pokrywał się również z urodzinami Aleksa i tam według niej powinien być, a nie na zgrupowaniu.

Pokój na zgrupowaniu dzielił z Jaśkiem Cieplakiem. Chłopak był młodszy od niego o równe dziesięć lat, ale dogadywali się w miarę dobrze. Oprócz wieku dzieliły ich status społeczny. Jasiek pochodził ze wsi i rodziny, gdzie się nie przelewało, a on ze stolicy i z masą pieniędzy. Cieplak liczył, że konkurs otworzy przed nim perspektywy na przyszłość, a Marek traktował wszystko jak zabawę.

Jasiek opowiedział mu o swoim życiu jak i o rodzinie. Mieszkał w Rysiowie trzydzieści kilometrów od Warszawy wraz z mamą i siostrami. Dwudziestoczteroletnią siostrą Urszulą i siedmioletnią Beatką. Mama całej trójki od dzieciństwa chorowała na biodra i nie pracowała. Dorabiała tylko szyjąc w domu, a ich ojciec zmarł przed pięciu laty. Biedy nie klepali, ale też na wiele rzeczy nie było ich stać. Dużą pomocą dla rodziny była Ula, bo miała stypendium i dorabiała korepetycjami z angielskiego i matematyki. Na co dzień studiowała w międzynarodowej europejskiej uczelni na wydziale Business Administration and Management. Nauka była płatna, ale po pierwszym semestrze została zwolniona z płacenia czesnego. Teraz naukę skończyła z najlepszym wynikiem i czekała ją praktyka w administracji hotelu Vestin. Sukcesy na uczelni nie szły w parze z życiem prywatnym.  Była ładną dziewczyną, ale nie potrafiła urody wyeksponować. Do tego ubierała się stonowanie, nie malowała się mocno, stroniła od szpanu i imprez. Dlatego na studiach trudno było jej znaleźć bliską osobę. Wyjątek stanowił Tomek, który stał się po półrocznej znajomości jej chłopakiem. Byli ze sobą dwa lata i był to najlepszy czas w czasie studiów. Los jednak sprawił, że zginął w wypadku samochodowym. Strata ukochanego była ciosem dla niej, ale to był tylko początek jej udręki. Chłopak pochodził z bardzo bogatej rodziny i był jedynakiem. Jego matka to właśnie ją obwiniała za śmierć syna, bo to do niej jechał. Jeszcze jak żył uważała, że Ula wykorzystuje go, zabiera zbyt wiele czasu i że jest z nim dla kariery i pieniędzy. Później na pogrzebie dała upust swoim nerwom i wykrzyczała na cały cmentarz, że jest karierowiczką, manipulantką i puszczalską. Próbowała nawet naciskać na władze uczelni, aby wyrzucili ją z uczelni, bo wszystkie jej zasługi i prace są zasługą jej syna. Kiedy to nie przyniosło rezultatu, posunęła się do szykowania całej rodziny i wypisywaniu na płocie Cieplaków epitetów. W końcu kobieta z żalu targnęła się na swoje życie, pozostawiając list, w który znowu o wszystko oskarżała Ulę. Liczyła, że w ten sposób ludzie zaczną trzymać jej stronę, bo do tej pory nikt winy w Uli nie widział i w tym co robiła, była osamotniona. Po jej pogrzebie w Rysiowie pojawił się jej mąż z przeprosinami za wszystko, co ją spotkało. Przy okazji Ula dowiedziała się, że mężczyzna na inną rodzinę w tym córeczkę i że już dawno chciał zostawić żonę, ale obawiał się właśnie jej zemsty na nim i jego dziecku. 

Od tego czasu minęły dwa lata, ale wszystko jeszcze w niej było i trudno było jej się z kimś związać. Postanowiła jeszcze, że jak ktoś się pojawi w jej życiu, będzie to ktoś z jej sfery, a nie bogaty. Zresztą na drugiego księcia z bajki nie liczyła. Nie będzie Kopciuszkiem, a on księciem z balu. 

Jasiek o rodzinie nie zapomniał i zadzwonił już pierwszego wieczoru zgrupowania. 

-Opowiadaj Jasiek -mówiła przez telefon. —Jak miną ci pierwszy dzień zgrupowania?

-Fajnie siostra. Ośrodek bardzo ładny, pokój tak samo. Mam z takim jednym Markiem. Fajny gość. Starszy dziesięć lat, ale spoko. Wiesz, czytałem ogłoszenie, że potrzebują na okres wakacji kogoś do pomocy do sali z fitnessem, siłownią i do basenu. Praca po dwanaście godzin co dwa- trzy dni. Od nas pociągiem dojechałabyś w niecałą godzinę. Mogłabyś się dopytać.

-Spróbuję Jasiek. Do praktyk zostało mi trzy miesiące.

Pracę udało się jej dostać i to z dobrym zarobkiem. Sama praca trudna też nie była, bo głównie zajmowała się rejestracją osób korzystających z basenu, fitness i siłowni. Plusem było i to, że mogła spotkać się z bratem.

-Cześć Ula -zagadną znienacka.

-Jasiek -odparła z radością. —Wyglądasz rewelacyjnie -mówiła, patrząc na nową jego fryzurę.

-Dbają o nas. Zresztą wracamy od stylisty. A to ten Marek, z którym mieszkam -przedstawił mu swojego towarzysza.

-Cześć -rzekł, podkręcając uśmiech, na który rozum i serce Uli zaczęło wchodzić na niebezpieczne tory. —Twój brat opowiadał mi o tobie. Dokładnie tak wyobrażałem sobie ciebie -mówił, oceniając urodę siostry konkurenta. Dziewczyna urodą nie powalała, ale zauważył piękne oczy i uśmiech.

-To ja spadam siostra, bo mam zdjęcia za pięć minut -odezwała się Cieplak, nie dając jej szansy na odpowiedź. Było jej to nawet na rękę.

-A ty nie idziesz -zapytała Marka, kiedy nie ruszył z miejsca, tylko stał oparty o jej biurko.

-Ja swoje zdjęcia mam za dobrą godzinę. W ogóle nie jesteście do siebie podobni. Jasiek ma ciemne włosy, oczy a ty jesteś niebieskooka ciemna blondynka.

-Bo ja jestem do mamy, a Jasiek do ojca z urody podobny. Widziałam ciebie na zdjęciach i muszę powiedzieć, że nie kłamały.  Masz nietuzinkową urodę. 

- Uroda rzecz względna Ula. Przecież ważniejsze jest, to co ma się w środku.

-Fakt, ale mówi się, że pięknym jest łatwiej.  

-Tak, jak mówi się, że pracą można dojść do wszystkiego. A prawda jest taka, że w jednym i w drugim jest sporo mitów. Najważniejsze jest chyba to, co ma się w głowie.

-To teraz sprawdzimy twoją inteligencję i błyskotliwość, czyli pytania od jury -rzekła, sięgając po zszywacz, imitując mikrofon. —Gdybyś miał szansę, cofnąć czas w swoim życiu, zmienić coś, co to by było? -mówiła do owego przedmiotu.

-Ula muszę? -pytał, gdy podsunęła mu pod usta zszywacz.

-Z Jaśkiem ćwiczyłam. Masz pół minuty.

-Trudne pytanie. Jest wiele sytuacji, które chciałbym zmienić, cofnąć -mówił ze spokojem do zszywacza. —Jednak, jednak po tych złych stronach stały się rzeczy miłe, powiązane z tymi niemiłymi i tych byłoby szkoda. Na tym polega życie, że są wzloty i upadki i trzeba ze wszystkimi dać sobie radę. Cieszyć się z sukcesów i umieć przełknąć porażki. Dobrze wypadłem?

-Nawet bardzo dobrze Marek.  

Rozmawiali dobre półgodziny i Marek musiał przyznać w duch, że już dawno tak miło i lekko się mu nie rozmawiało z dziewczyną. Ula znała się na wielu sprawach, była zabawna, bystra i inteligentna.

Dwa dni później ponownie mieli okazję się spotkać. Tym razem na stołówce, kiedy nakładali sobie obiad.

-Cześć Ula. Miło cię widzieć ponownie -zagadnął, stojąc obok niej tak blisko, że niemal stykali się ramionami.

-Cześć. A ty o dietę nie dbasz? -zapytała, patrząc na talerz z kotletem z pieczarkami i nakładanym serem. Do tego była porcja frytków i trochę surówki.

-Za godzinę mam siłownię to spalę. Zresztą nie jestem kobietą i nie muszę dbać o linię.

- Fakt nie musisz. I jak samopoczucie przed finałem?  Tremę już masz? -pytała, kiedy usiedli przy stoliku.

-Żadnej. Traktuję wszystko jak zabawę.

-Czyli nerwy masz ze stali? Zazdroszczę ci. Ja nie potrafię trzymać nerwów na wodzy przed czymś ważnym.

-Życie nauczyło mnie radzić sobie ze stresem -odparł wpatrzony w swój talerz. — Zresztą stres jest nieodzowną częścią życia każdego człowieka i tylko trzeba umieć sobie z nim radzić. 

-Ja w takich chwilach pierogi lepie. To lepsze niż terapeuci. I nic praktycznie nie kosztuje.

-Tak słyszałem od Jaśka -odparł z tym swoim zabójczym uśmiechem.  —Pierogi Uli Cieplak dobre na smutki. To twoja reklama. Muszę kiedyś wpaść i spróbować.

Kolejne spotkanie miało podobny przebieg. Oboje rozmawiali tak, jakby znali się od dawna. Oczywiście w ich rozmowach nie było jeszcze miejsca na rozmowę na tematy bardziej osobiste i te z przeszłości dotyczące Hani i Tomka.

Dzień finał konkursu w końcu nadszedł. Marka z rodziny dopingował tylko ojciec, który wybrał syna, a nie urodziny Aleksa. Oprócz tego był Sebastian z dziewczyną i kilka innych osób z firmy. Jaśka z widowni natomiast dopingowała cała rodzina. Jury tytuł Mister Mazowsza przyznał Markowi, a Jasiek uplasował się tuż za nim.

Po konkursie miał miejsce bal koronacyjny. Ula ze względu na brata i pracę mogła wziąć w nim również udział.  Ciepalowie i Dobrzańscy mieli nawet jeden stolik. Ula na tę okazję zmieniła również image i pojawiła się w delikatnym makijażu i gustownej kreacji. Siedziała obok Marka i mógł swobodnie patrzeć na nią i rozmawiać. Ciągle było pod jej wielkim wrażeniem. Po dwugodzinnej zabawie Ula i Marek wyszli na dwór.  


 

-W końcu trochę spokoju Ula -rzekła, oddychając ciepłym nocnym czerwcowym powietrzem.

-Już masz dość sławy i tytułu? Po trzech godzinach królowania?

-Mam dość nachalności dziennikarzy i dziewczyn chcących zrobić sobie ze mną zdjęcia albo zatańczyć Ula.

-Ale ja sama robiłam sobie z tobą zdjęcie -przypomniała mu.

-Ty co innego. Ty nie jesteś nachalna -mówił jakby się tłumaczył z gafy. —W ogóle jesteś takim typem dziewczyny, który jest mi mało znany.

-To znaczy dobrze, czy źle? -zapytała, przystając na mostku.

-Bardzo dobrze Ula -rzekł, obracając się do niej. Chyba się zakochałem w tobie -dodał nieoczekiwanie i cicho z obawy, że ktoś to usłyszy, choć alejki były puste. Chwilę później przyciągnął do siebie i pocałował w usta. Dla Uli był to pierwszy pocałunek od czasu śmierci Tomka i wywarł na niej ogromne wrażenie. Kiedyś obiecała sobie, że nigdy więcej w jej życiu nie będzie bogatego chłopaka, a teraz serce zaczęło bić dla kogoś takiego.

-Marek, nie powinniśmy -odezwała się przerywając pocałunek. —Wracajmy na salę.

-Przepraszam Ula -odparł cicho.

 

6 komentarzy:

  1. Marek szybki jak błyskawica. Znają się z Ulą kilka dni a on już wyznaje jej miłość. Chociaż Ula jak widać również coś czuje do młodego Dobrzańskiego.
    Febo i Helena jak zwykle podłe kobiety. Jedna gorsza od drugiej.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam we wtorkowy późny wieczór.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu trafił na dziewczynę całkowicie inną niż Paulina i podobną do Hani. A Ula to znana nam Ula. Spojrzała na Marka i ugotowana.
      Co do tych dwóch dopiero się rozkręcają.
      Pozdrawiam miło i dziękuje za komentarz.

      Usuń
  2. Wow to jest mega cudowne, nie można oczu oderwać tak się zaczytałam. Z tym konkursem to super sprawa. Postawia Marka w innym tle niż zawsze. Chociaż jedno się w Marku nie zmienia cały czas go ciągnie do Ulki, i to mi się bardzo podoba. Jasiek mu wszystko opowiedział o Uli to Marek ma mniej więcej jakąś wiedzę i docenia tą piękność. Ula po tragedii, która spotkała ją po stracie ukochanego Tomka nie chce tak szybko wchodzić w nowy związek i to znów z kimś kto jest bogaty. Dobrzański wyznał Cieplak miłość i doszło do pierwszego pocałunku. Jestem bardzo ciekawa jak rozwinie się dalej sytuacja tej przeuroczej dwójki. Chociaż nie będzie łatwo bo Paula oraz Helena nie dopuszczą do takiej sytuacji, aby Marek był z kimś innym niż Febo. U Ciebie zawsze wszystko kończy się szczęśliwie i tym razem będzie jakaś niespodzianka. Czekam na koleją część miłości Uli i Marka. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek nie ma tu tyle kochanek co w oryginale. Była Hania jest Paulina i jedna kochanka. Teraz Ula się pojawiła i niestety, ale on ma narzeczoną i zaborczą matkę. Sytuacja więc nie jest ciekawa. Jednak miłość umie pokonać wszystkie bariery, więc jest nadzieja, że wszystko się ułoży po Twojej myśli.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za komentarz.

      Usuń
  3. Marek jako mister Mazowsza? To naprawdę szalony pomysł zważywszy, że pewnie Warszawiakom jest dobrze znany jako ten Dobrzański a i poza Warszawą znaleźliby się ludzie, którzy z łatwością by go rozpoznali. Ma świadomość swojej urody i tego, że jest nieprzeciętnie przystojny a w dodatku ma ujmujący sposób bycia, ale żeby od razu startować w konkursie? Jestem nieco zdziwiona, bo on przecież nie potrzebuje rozgłosu ani sławy. Jest celebrytą życiowo świetnie ustawionym. Może nie jest tylko szczęśliwy z Pauliną, ale przy odrobinie odwagi mógłby ją rzucić w diabły. Oczywiście pozytywne jest to, że poznał Ulę i Jaśka i właściwie liczę na rozwój tej znajomości w następnych częściach. Helena prawdopodobnie nie polubi Uli, bo dla niej liczy się tylko panna FE. Ciekawa jestem, czy Mareczek przeciwstawi się tej niechęci mamusi i czy kopnie pannę Febo w cztery litery.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Główna firma jest we Włoszech, a w Warszawie tylko filia i on sam lepiej się prowadzi niż w serialu. Nie podrywa notorycznie panienek i teraz jest tylko Monika i Paulina. Do konkursu tylko poszedł dla zabawy, jak sam napisał w zgłoszeniu. Chciał jeszcze zrobić na złość Paulinie i być w czymś lepszy od Aleksa. To taki wstęp do zapoznania się z Ulą. Co do Pauli i Heleny w kolejnej części.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za komentarz.

      Usuń