W czasie, kiedy Marek rozstawał się z Pauliną, Ula rozmawiała przez telefon ze swoim chłopakiem. Dwa dni prędzej ich rozmowa nie należała do spokojnych, bo Łukasz miał żal do Uli, że zbyt mocno angażuje się w pracę z Markiem, że odrzuciła propozycję pracy w Gdańsku i że nie jest zainteresowana popłynąć z nim w dwutygodniowy rejs transatlantykiem. Teraz, choć lepiej byłoby zachować w tajemnicy, że została asystentką Marka, postanowiła nie ukrywać przed nim tego faktu. Zanim jednak temat podjęła, okazało się, że Łukasz zadzwonił do niej nie bez powodu. Chciał, aby Ula wzięła kredyt na rozkręcenie interesu z koleżanką. Tym miało być otwarcie studia tatuażu i piercingu. Właścicielem miała być ona, a jego koleżanka Jowita z koleżanką zajęłaby się prowadzeniem lokalu i dzielili się zyskami.
-Masz znajomości w banku i zdolność kredytową -argumentował.
-Chyba żartujesz? Mam zadłużyć się dla głupich pomysłów.
- Teraz moda jest na tatuaże i przekuwanie ciała. Szybko się wróci.
-Nie Łukasz. I kim jest ta Jowita? Pierwszy raz słyszę te imię w twoim otoczeniu.
-Jest stewardesą na statku. Pływamy razem. Bardzo miła dziewczyna. Chyba nie jesteś zazdrosna? Nie ma o co.
-No nie wiem. To ta sama sytuacja co z Markiem. Zrobiłeś mi hałas. On też jest tylko kolegą z pracy.
-Marek a ona to co innego. Marek to znany podrywacz na całą Warszawę.
-Dla mnie jest to samo. I
jeśli dalej będziesz taki zazdrosny i tak myślał w ogóle nie dzwoń.
Rozstanie i rozmowa z Pauliną tak jak Marek przypuszczał, nie przebiegło spokojnie.
-Ciągle tylko mnie ośmieszasz -mówiła po pierwszym szoku. — Mało razy ośmieszałeś mnie swoimi zdradami? Nie jestem twoją kochanką, żeby tak po prostu rzucać mnie, jak się znudzisz.
-Paula, o jakim znudzeniu mówisz? My nie pasujemy do siebie. Żyjemy w dwóch różnych światach. Nasze małżeństwo nie byłoby ani szczęśliwe, ani trwałe, ani zgodne. Bez miłości, uczciwości małżeńskiej i pewnie i tak skończylibyśmy na sali rozwodowej.
-Bo ty tak twierdzisz? Albo może masz już kogoś? Mało pielęgniarek poznałeś w szpitalu?
-Znowu to samo. Widzisz tego, co nie ma. Jesteś zazdrosna o wszystkie kobiety w moim otoczeniu. Może tylko z wyjątkiem tej kretynki Wioletty, która nie zna się na niczym oprócz mody i urody. Gdyby tylko mogła, całe dnie spędzałaby z tobą u kosmetyczki, fryzjerki czy zakupach. W tym jesteś dobra.
-Dla ciebie chcę pięknie wyglądać. To źle.
-Uroda to nie wszystko. Trzeba mieć jeszcze piękne wnętrze.
-To coś nowego. Nigdy uwagi na charakter nie zwracałeś. Może ta przybłęda Cieplak ci się podoba. Teraz kiedy zeszczuplała i zaczęła dbać o siebie, jest w twoim typie. Powiedz to.
-Ulę zostaw w spokoju -odparł gwałtownie. — Nas nie będzie. Zrozum to w końcu. To koniec.
-Zobaczymy jeszcze, kto wyjdzie na swoje.
Febo w końcu spakowała swoje walizki, zamówiła taksówkę i pojechała do brata. Końcówka rozmowy przekonała ją, że trafiła z Ulą i że coś ich łączy.
Następnego dni rano Marek postanowił pojechać do rodziców, aby powiedzieć o zerwaniu z Pauliną. Ci od czasu jak Krzysztof przeszedł na emeryturę, mieli w nawyku jeść śniadanie o ósmej i o tej porze pojawił się u nich. Liczył również, że uprzedzi Paulinę, bo to, że przyjdzie wyżalić się, był pewien. Pogoda była bardzo ładna i zastał rodziców jedzących śniadanie na tarasie. Na taras poprowadzone były schody do ogrodu, to nie musiał nawet iść przez dom.
-Witajcie -rzekł, na przywitanie. —Nie przeszkadzam? -zapytał, bo wypadało.
-Synku jak możesz myśleć, że przeszkadzasz -odparła matka. — Zjesz z nami prawda. Po szpitalu marnie wyglądasz, a Paulina raczej nie zadba o ciebie.
-Dobrze powiedziane mamo.
-Marek chcieliśmy i tak dzisiaj skontaktować się z tobą i porozmawiać na osobności -oznajmił Krzysztof. — Trochę dała nam do myślenia ostatnia wizyta i rozmowa z tobą i Pauliną. Zauważyłem, że jej bardziej zależało na tych wszystkich formalnościach spadkowych i pełnomocnictwach niż tobie.
-Jednak. Z Pauliną jak mniemam, nie rozmawialiście od wczoraj? Pytam, bo wczoraj powiedziałem jej, że dłużej nie możemy być razem. Nie kocham jej i dlatego między innymi rozstałem się z nią. I nie jest to nagła decyzja. Od czasu tej historii w Monachium dojrzewała we mnie, a wczoraj całkowicie utwierdziła, że chcę tego. To właśnie po waszej wizycie. Od dawna jest między nami źle. Jeśli w ogóle kiedyś pasowaliśmy do siebie, to było bardzo dawno temu. I na pewno nie kocham jej, bo gdybym kochał, już dawno chciałbym, aby była moją żoną i matką moich dzieci. A ja nawet nie wyobrażam sobie jej, jako matkę. Skoro nie potrafiła zająć się domem, tym bardziej nie potrafiłaby zająć się dzieckiem. Nie chciałbym, aby nianie je wychowywały. Doskonale jej powiedziałaś mamo, że ty sama się wszystkim zajmowałaś. Chciałbym mieć właśnie taki dom. Gdzie żona coś potrafi zrobić. To znaczy, chciałbym żebyśmy razem chodzili na zakupy, razem gotowali, sprzątali, a nie żeby była kurą domową nieznającą się na niczym innym niż prowadzenie domu. Wiele kobiet potrafi połączyć pracę zawodową z domem. Paula nie szanuje nawet czyjejś pracy i pieniądza. Umie tylko je wydawać i te ze wspólnego konta.
- To nas zaskoczyłeś -odparła Helena. — Nic nie zapowiadało, że jest źle. — Tylko czy na pewno chodzi tylko o to? Nie ma innej kobiety? Paulina mówiła o jakiś pielęgniarkach.
-Nie ma innej mamo -odparł stanowczo. —To kolejne wymysły Pauliny. Ona widzi zdradę w każdym spotkaniu z inną kobietą. Po każdym takim spotkaniu Paulina robi mi też awantury, że niby ją zdradzam. Nawet Wiolettę kazała zatrudnić, aby mogła mnie szpiegować.
- Pytam, bo wiemy, jaki jesteś. Co innego twoje argumenty, a co innego inna kobieta. Podobasz się kobietą i mogłeś dać ponieść się uczuciom.
- Nic mnie nie poniosło. Paula widzi tylko siebie i Aleksa. On jest dla niej najważniejszy nie ja. Założę się, że gdybyśmy byli małżeństwem, Aleks dalej byłby ważniejszy. Lepiej teraz się rozstać niż później mielibyśmy chodzić po sądach. Prawda?
-Sens w tym jest -odparł Krzysztof.
Wioletta tymczasem znalazła stare zdjęcie Uli opublikowane na Instagramie z jej dwudziestych urodzin. To już całkowicie przekonało ją, że to, co wyczytała na forum, jest prawdą.
Dlatego też następnego dnia od rana zaczęła wydzwaniać do Pauliny. Ta jednak nie odbierała od niej telefonu. Marek do pracy również sam przyjechał. Od niego dowiedziała się, że ma Aleksa spytać o Paulę, bo oni się rozstali i Paulina przeniosła się do brata. Z nim rozmawiać natomiast nie chciała. Od Ani z recepcji dowiedziała się, że powinna być w sali konferencyjnej.
-Jesteś w końcu Paulinko -rzekła z rozgorączkowaniem.
-Wiola, czego chcesz -wysyczała.
-To prawda, że rozstaliście się z Markiem. Tak mi powiedział.
- Nie twój interes Wiola. Nie masz nic innego do roboty?
-Ja do ciebie z sercem na talerzu a ty taka. Wiem już, co łączy Ulę vel Milenę z Markiem Paulinko.
-To gratuluję.
-A swoją drogą, kto by pomyślał, że Ula tańczyła w klubie z GO-GO i teraz ciągnie się za nią jak rzep za psim ogonem.
-Wiola, jaki klub z GO-GO -pytała opryskliwie.
-Ten, z którego się znają.
-Oni się znają z portalu randkowego. Marek założył sobie konto, a Cieplak pisała w imieniu jakiejś koleżanki Mileny.
-Bo oni ci tak powiedzieli?
-To ty sobie znowu coś ubzdurałaś.
- Nic nie ubzdurałam, tylko wyczytałam na takim jednym forum. Sama sobie poczytaj -mówiła Wioletta, szukając odpowiednie forum na swoim telefonie. — To podpisane Milena. Milena opisała swoją historię. Przed laty poznała faceta w klubie z Go-Go przespała się z nim, a później okazało się, że razem pracowali i wykorzystał ją w pracy. A na jednym zdjęciu na Instagramie Ula pręży się przy rurze do tańczenia.
- Wiola to jest nierealne.
-Ula wyglądała, kiedyś całkiem atrakcyjnie. Po studiach siedziała dłuższy czas w domu i dlatego przytyła i się zaniedbała -mówiła, gdy Paulina czytała wpis. —Pamiętasz trzydzieste urodziny Marka. Podobno coś było. Cebulek załatwiał jakąś pannę na wieczór.
Dalej nie słuchała Wiolki tylko z furią wypadła z sali konferencyjnej i wpadła do biura Marka. Ten przekonany był, że ma to związek z wczorajszym dniem albo, że rozmawiała z jego rodzicami i się rozczarowała ich postawą. Pech chciał, że i Ula była u niego.
-No proszę, jest i twoja kochanisia.
-Paula zwariowałaś?
-Kiedy to prawda. Wioletta powiedziała mi prawdę, skąd się tak naprawdę znacie. Wyczytała na forum. Sama ona opisała, jak się poznaliście w klubie z GO-GO i że się przespaliście. Ladacznica jedna.
- Paula licz się ze słowami -odparł groźnie Marek.
-A, co może to nie prawda?
-To prawda nie było żadnego portalu randkowego -odezwała się Ula, bo czytała ten sam wpis, co Wioletta i skojarzyła fakty. — To ja z koleżanką stoimy za rozebraniem Marka i wysłaniem do pani zdjęć. Byłam tylko wtedy Mileną a koleżanka Anitą, aby trudniej było Markowi nas odnaleźć. Żadna z nas nie przespała się z Markiem. Ja już wtedy miałam chłopaka i nie zamierzałam zdradzać go. Miała to być tylko zemsta na Marku.
-Nie jestem taka głupia, żeby po raz drugi się nabrać.
-Ula nie musisz się tłumaczyć przed Paulą -odezwał się Marek. — Zwłaszcza że od wczoraj nic mnie z nią nie łączy.
-Ale chcę. I tak zbyt długo się to ciągnie -odparła Markowi. — A co? Myśli pani, że opowiadamy sobie o intymnych sprawach -zwróciła się do Febo. —Na zdjęciu Marek był z lalką. Było to ponad dwa lata temu w małym hotelu w pobliżu klubu Nocny Marek. Moja koleżanka postanowiła zemścić się na Marku, bo uwiódł jej koleżankę. To cała prawda. Może sobie pani nie wierzyć.
-Oboje jesteście siebie warci -odparła z pogardą i wyszła.
-Jak Wiola coś takiego rozpowiada, zaraz cała firma będzie wiedziała o czymś, czego nie było -mówiła z obawami Ula po jej wyjściu.
-To wszystkim powiemy prawdę. Że faktycznie jesteś dziewczyną z klubu, ale nie z klubu z GO-GO tylko takiego zwykłego i że nasza znajomość inaczej wyglądała.
Wioletcie tymczasem oderwał się guzik od spódniczki i poszła poratować się do pracowni mistrza. Kiedy go przyszywała, przysłuchiwała się rozmowie mistrza i Izy. Rozmawiali o Uli i że pracownia bez Uli nie będzie już taka sama. Mistrz ciągle też wychwalał Ulę za jej pracowitość, uczciwości i życzliwość. Zanim Wioletta skończyła szyć, Iza wyszła.
-I, co tak stoi -pytał mistrz. — Jak osoba skończyła szyć, to sobie pójdzie. Albo, jeśli myśli, że zatrudnię na miejsce Urszuli osobę brata, to się myli. (Wioletta i Aleks chcieli, aby Pshemko zatrudnił Kevina Kubasińskiego cz. 1 i 2. Dlatego też Wiola od początku była przeciwko Uli) — Urszula będzie dalej mi pomagać.
-Nie taki piękny anioł jak go malują -odparła w swoim stylu.
-Nie rozumiem.
-Anioł Urszula nie taki święty. Ma sporo za skrzydełkami.
-Urszula miałaby mieć coś na sumieniu? Niemożliwe.
- Trochę wiem na ten temat.
-Osoba chce tylko nas skłócić.
-To się spyta Urszuli i Marka skąd się znają. Bo na pewno nie z pracy.I kto skłócił Paulinę i Marka.
-Jak skłócił?
-Nie wiesz. Marek rzucił Paulinkę przez Ulę.
Wiolka jak zwykle przechodzi samą siebie. Ale teraz prawda wyszła na jaw i relacja między Ulą i Markiem może nabrać innego tempa. Łukasz i Jowitka to też niezłe ziółka. Dobrze, że Ula ma swój rozum i nie dała się wciągnąć w szemrany interes. Paula po usłyszanych sensacjach teraz to dopiero będzie uprzykrzać życie Uli i Markowi. Oj czeka Ich wiele problemów i jeszcze Pshemko, który doznał szoku na wieść o Uli. Jestem bardzo ciekawa jak to się wszystko skończy. A tu czekaj człowieku cały tydzień. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia.
OdpowiedzUsuńŁukasza i Jowitkę nic nie łączy. Tak jak Marka i Ulę. Ale przyjaciel -przyjaciółka będą powodem kłótni. Pshemko nie miał dowiedzieć się, co łączyło Ulę i Marka, ale znalazłam odpowiednie zdjęcie i dodałam wątek. On ma swój rozum i lepiej przyjmie niż Paulina.
UsuńDziękuję za komentarz i pozdrawiam milutko.
Violka nie zna umiaru i nie umie powiedzieć dość. Ale jak to mawiają kto mieczem wojuje ten od miecza ginie. Ona potrafi nieźle namieszać.
OdpowiedzUsuńChłopak Uli to niezły cwaniak, coś mi mówi, że z tego interesu to Ula zostałaby z kredytem na głowie, ale bez chłopaka.
Dobrzańscy chyba przejrzeli na oczy względem Pauliny.
Dziękuję Ci bardzo za tę część.
Cieplutko pozdrawiam w niedzielę przed południem.
Julita
Wiolka idzie na żywioł i stąd te wszystkie kłopoty. Trochę jeszcze namiesza. Spokojniej będzie z Heleną i Krzysztofem. Ci odpuszczą związek Marka i Pauliny.
UsuńDziękuję za komentarz i pozdrawiam miło.
Violetcie powinno się zaszyć usta i wyciąć część mózgu, żeby już nigdy nie opowiadała każdemu w firmie sensacyjnych historyjek, z których tylko część okazała się prawdą. Naprawdę się dziwię, że Marek wciąż zatrudnia to pustogłowie. Ma przez nią tylko same kłopoty, które i teraz się szykują, bo wprawdzie Marek zerwał z Pauliną, ale przecież ona nie pogodzi się z takim afrontem i zacznie działać na niekorzyść i jego, i Uli. Jedyną pociechą dla niego jest to, że seniorzy nie robili mu wyrzutów i chyba nawet poparli jego decyzję o rozstaniu. Niedobrze się dzieje między Ulą a Łukaszem i myślę, że ich związek szybko się skończy. Już sama prośba, żeby Ula wzięła dla niego kredyt wydaje się kuriozalna, bo wygląda to tak, jakby po prostu chciał ją naciągnąć na kasę. Dobrze zrobiła odmawiając.
OdpowiedzUsuńNajserdeczniej pozdrawiam. :)
Ale gdyby nie Wiola byłoby nudnoooooooooo! i jest dziewczyną Sebastiana. Czas kończyć opowiadanie więc czas kończyć związek Uli i Łukasza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.