poniedziałek, 2 października 2023

Piękna i nieporadna cz. 10

 

W poniedziałkowy ranek Marek nie tylko z Simone musiał się zmierzyć, ale spotkać się i porozmawiać z Ulą oraz Ficem.  Piątkowe popołudnie spędzone w towarzystwie Uli, Wioli i Sebastiana w teatrze Buffo zakończyło się dla niego i Uli wieczornym spacerem, zwierzeniami i nieoczekiwanym pocałunkiem. (Cz.8) Drugim powodem rozmowy z Ulą miała być awantura z Pshemko i że po rozmowie z Pauliną był niemal pewny, że to ona podsunęła Wioli nazwisko Antoniego Sawickiego, aby ta wciągnęła go na listę gości na jubileusz mistrza. (Cz. 8) Z mecenasem Ficem natomiast chciał porozmawiać o kłopotach, o których dowiedział się w piątkowe popołudnie. Pismo z kancelarii komorniczej mocno zaniepokoiło go i dlatego na dzisiaj umówił się z prawnikiem, aby przyjrzeć się sprawie dokładniej. (Cz.8) Miał już iść do Uli, gdy Feliks Fic pojawił się w jego sekretariacie. Było po dziewiątej i zdążył sporo już ustalić.  


 

-Kredyty były zaciągnięte w trzech różnych bankach w odstępnie około pięciu miesięcy Marek.  W sumie na osiemdziesiąt tysięcy. Siedemdziesiąt tysięcy natomiast w sklepie meblowym i z armaturą sanitarną. Dwa miesiące temu dwie pierwsze raty miały być spłacone.

-Co prawda ostatnio remontowaliśmy toalety we firmie, a Paulina kupiła meble do pokoju gościnnego, ale na pewno wszystko było zapłacone i nie na kredyt. Zresztą ojciec był wtedy jeszcze prezesem. On też na pewno nie brałby nic na kredyt.

-Według rachunków ktoś zakupił jakby umeblowanie czterech mieszkać, łazienek i kuchni.

-Za firmowe pieniądze -pytał z niedowierzaniem Marek.

-Na to wygląda.

-Tylko Aleks mógłby dopuścić się takich przekrętów. On kieruje księgowością i miałby sposobność. Kiedy jeszcze ojciec pracował, ciągle powtarzał, że służy mu  pomocą.

- To musiałby być kompletnym idiotą, żeby nie spłacać rat.

- Muszę mu jakoś to udowodnić. Teraz podesłał mi swojego znajomego z Mediolanu i kazał zatrudnić. Ewidentnie coś kombinuje.

-Znam detektywa i może się zająć sprawdzeniem Aleksa -zaproponował Fic.

-Świetnie Feliks. Przy okazji sprawdzi tego Rinaldi. Chętnie się dowiem czy czegoś nie knują. 

 

Ula tymczasem zastanawiała się, czy ma iść pierwsza do Marka i porozmawiać o tym pocałunku, czy wszystko zostawić jak jest. Przez weekend trudno było jej zapomnieć i ciągle wracała wspomnieniami do piątku. Było jej nawet żal Marka, że poniekąd jest skazany na życie z Pauliną bez miłości. W dodatku w związku toksycznym, gdzie to Marek jest tym poszkodowanym. Obiecała sobie też, że będzie unikała Pauliny i postara się, aby tak samo robiła Wioletta.  Wiola była łatwowierna i nie potrafiła domyślić się, że ktoś ją manipuluje i wykorzystuje.

Problem pójścia do Marka czy nie sam się rozwiązał, bo miała do podpisania dokumenty z nową wybraną przez nią agencją reklamową, a nie przez Aleksa. Chciała już iść do niego, gdy usłyszała w sekretariacie jego głos. Chwilę później pukał do jej gabinetu.

-Cześć Ula. Nie przeszkadzam?

-Nie i miałam iść do ciebie. Mam już kompletną dokumentację na podpisanie umowy z agencją reklamową. Brakuje tylko twojego podpisu.

-Gdzie machnąć podpis?

-Nie przejrzysz?

-Nie jesteś Aleksem ani Adamem, żeby ci nie ufać. Jak minął weekend -pytał, gdy podpisywał dokument?

-Bardzo dobrze. Pomogłam mamie w ogródku, przypilnowałam Beatki, gdy mama poszła do pracy (jest pielęgniarką), trochę się poopalałam. A tobie?

-Sam początek całkiem miło. Później miałem kilka spięć z Pauliną. Rozmawiałem z nią o tym incydencie u Pshemka i sama powiedziała coś w rodzaju, kto chciałby zaszkodzić Wioletcie. Dla mnie to ewidentne przyznanie się do winy i to, że ona sama chciała wyciągnąć ją z kłopotów. Ty przypadkiem pojawiłaś się tam. 

-Będę miała Wiolę na oku.

-Dzięki. Przyda się. Paulina i Aleks wzmacniają właśnie siły. Simone Rinaldi ich znajomy został właśnie asystentem Pshemka.

-Jak asystentem Pshemka? A co z Marcelem?

-A tak nic nie wiesz. Sprawa sprzed godziny. Zatrudniłem go na miejsce Marcela. Pshemko dostał anonim, że to Marcel stoi za zamieszaniem z Antonim Sawickim i zwolnił go.

-Spokojnie Marek. Pshemko prędzej czy później i tak go wywali. Iza mówiła, że jego asystenci dłużej niż dwa miesiące przy nim nie wytrzymują.

-Oby. Ula jeśli chodzi o  piątek, to chciałbym, żebyś wiedziała, że dawno już tak przyjemnie nie spędziłem czasu z dziewczyną. Tak miło mi się z tobą rozmawiało. Czułem taki spokój, zadowolenie, nic nie robiłem na siłę, nie udawałem. Myślisz, że moglibyśmy znowu sobie kiedyś pogadać tak po przyjacielsku?

-A co z Pauliną?  Pozwoli ci?

-Akurat z tobą mogę wychodzić.

-Była dzisiaj u mnie i zaprosiła mnie do teatru na przedstawienie piątkowe do Teatru Narodowego.

-I co jej odpowiedziałaś?

-Zgodziłam się, bo i tak nie dałaby mi spokoju. Chętnie obejrzę dobre przedstawienie i lepiej niech myśli, że jesteśmy kumpelkami. Wracając do twojego pytania o wyjście, to myślę, że tak. Całe popołudnia spędzone w towarzystwie Wioli są męczące.

-Dzięki Ula. Ja będę starał się nie zanudzać cię.

 

Samego Simone Ula poznała, kiedy poszła do bufetu na kawę. Razem z Wiolettą siedziały przy stoliku i Kubasińska opowiadała właśnie koleżance o zajściu z Adamem, kiedy pojawił się w bufecie. Wiolettę zdążył już poznać i dlatego postanowił skierować się w ich stronę.

-Dobre to, co jesz -zagadnął. — Bym zamówił do kawy.

-Ciasto nazywa się jagodzianka -odparła Wiola. — I jest bardzo dobre.  

-To sobie zamówię. Będę mógł się dosiąść do was? Wszyscy tu oprócz ciebie są mi nieznani -mówił do Wioletty,

-Pewnie -odparła Wiola z siebie i Ulę.

Zamawianie kawy i ciasta dużo czasu mu nie zajęło i chwilę później ponownie pojawił się przy stoliku dziewczyn.

-Co jedna dziewczyna to ładniejsza -zaczął rozmowę. — Wiolettę już poznałem. Simone Rinaldi asystent projektanta -zwrócił się bezpośrednio do Uli.

-Urszula Cieplak. Z działu reklamy. Całkiem dobrze po polsku mówisz.

-To, dlatego, że mama urodziła się i wychowała w Białymstoku i nauczyła mnie polskiego. Mało jednak przyjeżdżaliśmy do Polski i tam chodziłem do szkoły i na studia.

Ula w czasie rozmowy z nim postanowiła być czujna i wybadać, jakie są jego intencje. Często jej przeczucia, jaki kto jest się sprawdzały i liczyła, że i teraz się nie pomyli.

-Jeszcze raz dzięki za pomoc z Adamem -odezwała się Wiola. — Przyszedł jeszcze raz i był całkiem miły. Chciał nawet zaprosić mnie po pracy na spacer w ramach przeprosin. Raz z nim wyszłam i na tym koniec. Nudny jest śledzie w oleju.

-A jak się tu pracuje? Kogo się mam obawiać oprócz tego Adama i z kim trzymać? Prezes wygląda na spokojnego i miłego faceta.

-Jak nie zadrzesz z Pshemko i całkowicie cię zaakceptuje, to nie musisz się nikogo obawiać -odpowiedziała Ula. — Zwłaszcza Marka. Jest świetnym szefem i prawie wszyscy go lubią.

O Febo Simone nie wspomniał i dlatego Ula pierwsza też nie zamierzała nic mówić.

-Nowemu z protekcji Febo łatwo nie będzie. Trochę się obawiam, jak zostanę przyjęty -rzekł mniej więcej to o czy myślała Ula. — A chcę rozpocząć tu nowe życie. Niedawno wyszedłem z więzienia za posiadanie narkotyków.

-Co za szczerość -rzekła Ula.

-A, co cię do Polski sprowadziło -dopytywała Wiola.

 -Mam za dużo wrogów we Włoszech.

- Ale mafia cię nie szuka -pytała Ula?

-Gorzej Ula. Była dziewczyna z familią.  Rodowici włosi.

Ula nie wiedziała czy to prawda, czy nie, ale odpowiedź rozbawiła ją.

Rozmawiali już chwilę, gdy do bufetu przyszedł również Marek z Sebastianem. Od rana nie mieli okazji dłużej porozmawiać i postanowili nadrobić to w czasie przerwy w pracy. Zarówno Ula, jak i Wiola były tak zajęte rozmową, że nawet nie zauważyły, że panowie weszli do bufetu. Ci jednak zauważyli uśmiechnięte twarze dziewczyn.

-Był u mnie pod moją nieobecność i Wiola jest nim zachwycona. Postawił się Adamowi -oznajmił Marek przyjacielowi.

-A jak przyjmowałem go do pracy, pytał mnie, czy znam jakieś kluby albo miejsca, gdzie można się zabawić i kogoś poznać. Pierwszy raz jest we Warszawie i oprócz Pauliny i Aleksa nikogo nie zna i że całe popołudnia nie chce w domu siedzieć.

-Dziwne, że oni się nim nie chcą zająć. 

-Dokładnie. Musimy być bardziej czujni Marek.  

-Wiola już po jednej rozmowie jest nim zachwycona. Boję się, co będzie, jak się Simone rozkręci.

- O Wiolę możesz dalej być spokojny. Znalazłem sposób, żeby spędzić z nią trochę czasu i nie umawiać się z nią. Uczy się hiszpańskiego i mnie trochę pouczy. W końcu we wrześniu jadę na dwa tygodnie do Hiszpanii i powiem jej, że chcę, chociaż podstawy języka poznać.  

 

Simone Rinaldi potrzebował tylko trzech dni, aby nie tylko na Wioletcie i Uli zrobić dobre wrażenie, ale i na innych pracownikach. Głównie na paniach. Był względem nich bardzo kulturalny, miły, empatyczny, uczynny i całkowitym przeciwieństwem rodzeństwa Febo. Takie zachowanie nie spodobało się Markowi, bo uważał, że jest to kolejny plan Febo.  Zwłaszcza że najwięcej czasu spędzał w towarzystwie Uli i Wioletty. 


 

-Widzisz to, co ja -pytał Marek przyjaciela, kiedy obie wyszły z firmy w jego towarzystwie. — Wspólne picie kawy w przerwie w pracy, a teraz to.

-Widzę. Do swojego auta prowadzi nasze dziewczyny.

-Myślisz, że do którejś podbija?  

-Stawiałbym nawet na Wiolettę -mówił Sebastian. — Adam się nie sprawdził, to Febo znaleźli nowe rozwiązanie.  Zwłaszcza że jest całkiem inny niż Adam.

-Tylko że ty będziesz miał utrudnione zadanie.

-Spokojnie Marek. Postaram się być tępym uczniem. Wiolka nie będzie miała czasu na Simone.

4 komentarze:

  1. Dość dziwne te kredyty, chyba że to tylko przykrywka. Ciekawe co uda się odkryć detektywowi w sprawie Febo oraz tego całego Simone. Ale na miejscu Marka i Sebastiana byłabym bardzo czujna a zwłaszcza będąc Markiem.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam w poniedziałek późnym wieczorem.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kredyty są naprawdę wzięte. Detektyw jak to detektyw sporo się dowie. Marek i Sebastian obawiają się Simone, ale tak naprawdę nie mają czego. Zainteresowany Ulą ani Wiolą nie będzie. Chociaż tak będzie to wyglądało.
      Pozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.

      Usuń
  2. Ależ się atmosfera zagęszcza. Już sama nie wiem kogo bardziej pilnować.🤔 Marek ma niezły orzech do zgryzienia 😉 tym bardziej, że Ulka to mu chyba nie tylko w oko wpadła 😘 już nie mogę się doczekać co ten detektyw odkryje a i chyba Ulka też coś wyniucha, bo bystra z niej osóbka. Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne rewelacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej Feba trzeba się obawiać. Simone nie jest groźny i jak pisałam wyżej, nie jest zainteresowany Ulą. Potrzebuje tylko pracy.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za komentarz.

      Usuń