niedziela, 3 listopada 2024

Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło 1/3.

 

Miał być epilog Piękna i nieporadna, ale nie mam czasu pisać, a to mini miałam naszykowane okazyjnie na półtora  miliona wejść na bloga. Brakuje już niedużo, więc dzisiaj pierwsza część, a druga niebawem. Miłego czytania.

 

Z pracą w F&D Urszuli Cieplak wiązała duże nadzieje. Chociaż na rozmowie kwalifikacyjnej kadrowy nie wyglądał na takiego, co by ją chciał zatrudnić. W dodatku w czasie ich rozmowy przyszła jakaś elegancka kobieta z inną dziewczyną i tonem nieuznającym sprzeciwu kazała zatrudnić Wiolettę. Mimo to popołudniu dostała telefon, aby pojawiła się we firmie nazajutrz. Wtedy okazało się, że zarówno ona jak i Wioletta będą przyjęte na okres próbny. Dzień później obie oddelegowane zostały na miejsce pokazu do Łazienek. Pobyt tam dla Uli okazał się nie najlepszy, bo popełniła największą gafę z możliwych. Tuż po tym jak Marek publicznie poprosił Paulinę Febo o rękę, Ula chcą podzielić się z przyjacielem tym, co się dzieje na pokazie, przedzwoniła do niego. Aby miała ciszej, schroniła się w jednym z pawilonów. Tam jednak było coś nie tak z zasięgiem i nie zauważając, że stoi przy mikrofonach, wykrzyczała najpierw, że Marek oświadczył się Paulinie w romantycznej scenerii a później, że jej tak naprawdę nie kocha. Kiedy już zorientowała się, co się stało, Paulina znienawidziła ją, a Marek nie chciał nawet oglądać. Wsiadł do swojego auta i gwałtownie odjechał. Patrząc w tył, za biegnącą za nim Ulę wjechał w betonowego amorka, a chwilę później spod maski samochodu wydobywał się dym. Ula długo nie myśląc podbiegła i z małymi problemami otwarła drzwi i wyciągnęła z auta Marka i przeciągła go w bezpieczne miejsce. Wkrótce pojawili się i inni ludzie i dziennikarze.

 

Następnego dnia Marek na własne życzenie wypisał się ze szpitala i pojechał prosto do firmy. Po drodze kupił duży bukiet kwiatów i zwołał zebranie pracowników w małej sali pokazowej. 


-Kochani -zaczął oficjalnie. —Chciałam uroczyście i publicznie podziękować odważnej i niesamowitej kobiecie. Kobiecie, która narażając swoje życie, uratowała mnie. Wioletta jesteś wielka -dodał, mijając Ulę i podchodząc do Wioletty.

-Dziękuję Marek -odparła z zaskoczeniem.  

-Brawa dla Wioletty -dodał Marek i dla zachęty sam zaczął klaskać.

-Marek zwariowałeś -przerwał mu Olszański. — Wioletcie dziękujesz? Za co niby?

-Jak, za co? Wyciągnęła mnie z płonącego samochodu. Wszystkie gazety o tym piszą.

-To sobie przejrzyj neta. Dziennikarze pierwsze lepsze zdjęcie wydrukowali przy płonącym samochodzie. Dzisiaj od rano pytają o Cieplak i będą sprostowania. To ona wytargała cię z samochodu nie Wiolka. Ochroniarze z Łazienek wrzucili do sieci filmik z monitoringu. Zresztą sam popatrz -dodał, pokazując mu filmik na YouTube.

-Przepraszam najmocniej państwa -rzekł chwilę później do zebranych. —Oddawaj kwiaty Wiola. A swoją drogą, jakbyś miała trochę przyzwoitości, powiedziałabyś prawdę, kiedy ci dziękowałem.

-Ale Marek -chciała coś powiedzieć, ale Marek jej przerwał.

- Ula Cieplak. Jest, gdzieś tu pani -mówił, rozglądając się po sali.

Ula tymczasem była już na korytarzu, ale Ania wybiegła za nią.

-Wracaj Ulka. Sebastian właśnie oświecił Marka w sprawie wypadku.

-Jest pani -mówił chwilę później Marek. —To dobrze. I przepraszam, że się tak pomyliłem. Jest pani niesamowitą i odważną kobietą -powtarzał słowa, które jeszcze niedawno kierował do Wioletty.

 

Kolejne dni upływały Uli spokojnie. Większość obowiązków wzięła na siebie, bo Wioletta nawet nie wiedziała, o co chodzi w tym, co mówił Marek. Z samym Markiem całkiem miło się jej pracowała, chociaż jej szef do pracy się nie palił. Nawiązała się też między nimi jakaś nić porozumienia. Rozumieli się bez słowa i niemal czytali w myślach. Ula opowiadała mu o swoim życiu, a Marek ironicznie o wielkiej kochającej się rodzinie Febo Dobrzańskich.

Wszystko zmieniło się, gdy wybuchła afera z prezentacją Marka, która obecnie znalazła się w rękach Aleksa. Cała wina zaś spadła na Ulę i stała się tą, która zdradziła go.

 

Marek idąc w stronę parku, gdzie miał zwyczaj biegać, zobaczył Ulę, jak wchodzi do firmy. Było sporo przed siódmą, więc do ósmej godziny rozpoczęcia pracy dużo czasu zostało. Zauważył też samochód Adama i Aleksa, dlatego postanowił, że również wejdzie i sprawdzi, po co przyszła tak szybko i co ci we trójkę knują.

Ula, idąc do sekretariatu, zauważyła, że przy jej biurku siedzi Adam i uruchamia jej komputer. Intuicja podpowiedziała jej, żeby po cichu podejść bliżej i sprawdzić, co knuje Turek. W dłoni miała telefon, wyciszyła go i włączyła nagrywanie. Turek był odwrócony do niej tyłem i skupiony tym,  co robi, więc nawet jej nie zauważył. 


-Prosiaczek -powiedział do siebie na głos, wklepując w okienko hasło, na co wyskoczyła informacja, że jest nieprawidłowe.  — To zobaczymy prosiaczek od dużej. Jednak ponownie hasło było nieprawidłowe.

Sięgnął w końcu po telefon i wybrał numer do dyrektora finansowego.

-Aleks ten prosiaczek nie działa. Może ma wstawione duże litery(…) Sprawdziłem pierwsza duża i reszta małe. Może mieć pełno kombinacji albo cyfry. Musisz dokładnie spytać Wiolettę o te hasło. Albo brzydula zmieniła je. (…) Najlepiej będzie, jak znowu obie wyjdą z biura i zgramy resztę prezentacji Mareczka i brzyduli. (…) Walenie w klawiaturę nic nie da. (…) To przyjdź i sam spróbuj -odparł i rzucił słuchawką.

-Masz rację -przerwała mu Ula. —Walenie w klawiaturę nic nie da. — PRO dużymi literami a siaczek małymi. Na końcu jest ósemka. 

-Co -zapytał z zamyśleniem? — Ulka ty tu -dodał z przestraszenie?

-Tak ja i tu i wszystko mam nagrane.

-Co się tu dzieje -zapytał ich nieoczekiwanie Marek.

-Nagrałam Adama, jak próbuje włamać się do mojego komputera i moich dokumentów. Wiem już, co się stało. Adam i Aleks podstępem skorzystali z chwili, kiedy mnie i Wiolki nie było w biurze i udało się wtedy Adamowi skraść część naszej prezentacji. Chociaż ja zawsze wyłączam komputer. To im nie wystarczyło i Aleksowi udało się od Wioletty wyciągnąć hasło. Przedwczoraj jak byłam u Jaśka w szkole, zdradziłam jej hasło, bo potrzebowałeś dokumentów. Wczoraj miałam je zmienić , ale była awaria serwerów, więc dzisiaj przyjechałam prędzej, aby zmienić hasło i żeby wyliczyć nowy pomysł na rozwój firmy. Mam taki jeden.

-Adam to prawda, co mówi Ula.

-Szefie, jaka prawda -mówił, ale mało przekonująco. Ula w dodatku pokazała im nagranie.

-Idziemy do Aleksa -zadecydował z miejsca Marek.

-Jak do Aleksa? On mnie zabije.

-Przynajmniej za kratki trafi -oparł, popychając w stronę windy. —I jak nie będziesz żyć, nie będę zmuszony zwalniać cię dyscyplinarnie.  Chyba powiesz mi wszystko, co wiesz. Skąd Aleks zna nasz projekt? Kto mnie zdradził -pytał, gdy stali przed windą?

-Dwa dni temu, gdy Ula pojechała do domu, zostawiła włączony komputer.

-To wtedy, kiedy dzwonili do mnie ze szkoły Jasia -wtrąciła Ula. —Wioletta była w biurze i miała wyłączyć go, jak się wszystko zapisze. Chciałam zdążyć na ten autobus na jedenastą, a nie na dwunastą. Spieszyłam się do szkoły Jasia.

-Ula nie twoja wina. Co było dale -pytał Turka.

-Aleks zauważył, że nie ma Uli w biurze, a komputer ma wyłączony. Wiolka zajęta była rozmową z Gośką i nawet nie zauważyła, że Aleks się jej przygląda. Później podstępem wyciągnął ją z biura, a mi kazał skopiować folder pokaz. Sam stał na czatach i miał zadzwonić jak Wiolka miałaby wracać albo ty. Kiedy zadzwonił, że wracasz, schowałem dysk. Nie wszystko się nagrało i mieliśmy dokończyć, jak się okazja nadarzy. Wczoraj jednak była awaria sieci i Aleks umówił się z Wiolettą na kolację i zdradziła mu hasło. Wieczorem zadzwonił do mnie i kazał z samego rana przyjechać. Dalej wiecie. Miałem skopiował prezentację, a później ze spokojem przejrzeć.

Kiedy winda zatrzymała się na piętrze, gdzie mieściło się biuro Aleksa, sam Aleks pojawił się za drzwiami.

-Co tu robicie -zapytał wyraźnie zaskoczony Febo.

-Spodziewałeś się samego Adama? A tu taka niespodzianka. Nie powinienem w ogóle z tobą rozmawiać tylko zadzwonić do ojca.

-Możesz jaśniej -mówił z ironią.  

-Właśnie z Ulą dowiedzieliśmy się, co planowałeś z Adamem i co już zrobiłeś.

-Co niby planowaliśmy -zapytał cwaniacko?

-Mam wszystko nagrane. Twoją rozmowę z Adamem i to jak próbuje włamać się do komputera Uli. Ja ją oskarżałem o zdradę, a to ty, Adam i ta idiotka Wioletta.

-Chciałbym zobaczyć niby to nagranie.

-Ja je widziałem Aleks -odezwał się Adam. —Ula nagrała wszystko.

-Idiota kompletny idiota jesteś -wydarł się na Adama.

-Możesz się zamknąć i nie wyżywać się na Adamie -wstawił się za Turkiem Marek. — Zacznij się lepiej zastanawiać się, co ze sobą zrobisz, po tym jak wylecisz z firmy. Ojciec nie lubi takich krętactw.

-I powiesz mu wszystko teraz przed operacją -odparł pewnym tonem.

-Martw się o siebie, a nie o jego serce.

 

Kolejną osobą, która poniosła konsekwencje była Wioletta. Ta jak miała w zwyczaju, spóźniła się do pracy.

-Wiola do mnie -usłyszała, jak tylko weszła. — Ula też przyjdź.

-Wiem, że się spóźniłam, ale były okopy drogowe i korki -zaczęła Kubasińska.

-Nie o to chodzi. Dlaczego spoufalasz się z Aleksem i zdradzasz hasło Uli do komputera,

-Okłamałaś mi, gdy pytałam cię o hasło, czy je komuś podawałaś, a ty zaprzeczyłaś -dodała Ula.

-Bo nie powiedziałam.

-Nie kłam. Wiemy z Ulą, że Aleksowi powiedziałaś.

-On tak powiedział? Chce na mnie winę zrzucić, bo kazał mi się dowiedzieć Uli hasła.

-Nie on. Dowiedzieliśmy się całkiem przypadkowo.

-Ale ja mu powiedziałam tylko prosiaczek, a nie, że PRO siaczek 8. Nie mógł włamać się do Uli komputera.

-Ale liczy się fakt i Ula mogła mieć hasło prosiaczek. Drugi twój błąd, że nie wykonałaś polecenia Uli, nie zapisałaś pliku i nie wyłączyłaś jej komputera. Prosiła cię o to, a ty gadałaś z Gośką. Później wyszłaś z biura, nie zamykając komputerów. Stąd wiedzą o moim projekcie.

-Najważniejsze, że to nie wina Ulki -odparła, optymistycznie.

 -Wiola mam dość twojej głupoty, nieodpowiedzialności i bezmyślności. Powinienem cię zwolnić.  

-Ale jak to?

-Tak to.

-Zobaczymy, co Paulina powie.

-Paulina zajęta będzie swoim bratem, a nie bronieniem ciebie. A ciebie tylko powiedzenie prawdy, że wypaplałaś hasło Uli uchroni od zwolnienia.

W tym, że Paulina zajęta będzie bratem Marek się nie mylił, bo jak tylko dowiedziała się o wszystkim, przybiegła do narzeczonego.


-Marek jak możesz tak traktować Aleksa -mówiła z oburzeniem.

-Wykradł moją prezentację. Jest złodziejem, a miejsce złodziei jest więzienie -odparł ze spokojem. —A ja tylko o odejściu z firmy mówiłem. To łagodniejszy wymiar kary.

-Groziłeś mu.

-Tylko tym, że ojciec czegoś takiego nie zaakceptuje i sam każe mu odejść z firmy. My nie lubimy szpiegów. 

-Porozmawiam z nim i powiem, żeby złożył wymówienie sam. Nie stawiaj go w takiej sytuacji.

-Nie Paula -ostro zareagował. Gdyby sytuacja byłaby odwrotna i Aleks miałby coś na mnie, chwili by się nie zastanawiał, żeby polecieć do ojca.  Nawet w środku nocy. A jeśli sam odejdzie, to i tak ojciec będzie miał do mnie pretensje, że pozwoliłem mu odejść i nie potrafiliśmy się dogadać. A tak wszystko będzie jasne.

-Marek albo zostawisz wszystko, albo między nami koniec -stawiła kategoryczny warunek.  

-Świetnie Paula, bo już od dawna mam ochotę skończyć nasz związek. Wiesz, dlaczego się ci się oświadczyłem publicznie -pytał z powetowaniem? Bo Aleks widział, że całowałem się z Klaudią i nie chcąc publicznej awantury. Inaczej bym się nie oświadczył.

-Świnia. Podła świnia -odparła i jak szybko weszła, tak i wyszła. 

 

8 komentarzy:

  1. Ula chyba w czepku się urodziła. Najpierw Sebastian szybko zareagował na zachowanie Marka z podziękowaniami a potem szybkie wyjaśnienie, kto stoi za kradzieżą.
    Paulina jak zwykle broni Aleksa. Ciekawa jestem jak zareagują seniorzy na takie doniesienia dotyczące Aleksa oraz rozstania się młodych.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam w niedzielę wieczorem.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka była koncepcja. Całkiem inaczej niż w serialu. Tam co chwila miała pod górkę, a tu wszystko się wyjaśnia.
      Pozdrawiam milutko i dziękuje za komentarz.

      Usuń
  2. Kradzież prezentacji przez Alexa była totalnym świństwem. Oglądając całą sytuację w serialu byłam wściekła, że ta gnida nie poniesie z tego tytułu żadnych konsekwencji, bo Marek będzie się bał powiedzieć o tym choremu na serce ojcu. Zaślepiona siostrzaną miłością do brata Paulina też nie rozróżnia dobrych uczynków od złych i za każdym razem staje murem za braciszkiem ilekroć Marek posądza go o jakieś szwindle. Mam nadzieję, że u Ciebie Alex jednak odejdzie z firmy na dobre, a Krzysztof wreszcie uwierzy synowi. Najważniejsze jednak, że Ulę oczyszczono z wszelkich podejrzeń. Mam natomiast wątpliwości co do Violetty i nie sądzę, żeby Marek był na tyle konsekwentny i ją zwolnił. No, chyba, że tu będzie inny niż w serialu, bardziej decyzyjny.
    Niecierpliwi czekam na kolejną część, a za tę bardzo dziękuję. Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie będzie bardziej sprawiedliwe. Była wina będzie kara. Marek nie będzie miał skrupułów co do Aleksa i Pauliny. Pokaże się jako szef konsekwentny i ci, co byli winni prędzej czy później poniosą jakąś karę.
      Pozdrawiam milutko.

      Usuń
  3. cwany lis z aleksa jest sam nic nie zrobi a kradnie czyjes

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie z lenistwa tylko z innych powodów, o których w kolejnej części.
      Pozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.

      Usuń
  4. Woooooooow, ale akcja. Anioł stróż Uli to ma pełne skrzydła roboty🤣 ratując ja ciągle z opresji. W przeciwieństwie do Wioli i Adama. No znając rodzeństwo Febo to Oni tak łatwo nie odpuszczą i chyba jeszcze nieźle podniosą Dobrzanskim ciśnienie. 🤔 Pozdrawiam serdecznie i czekam niecierpliwie na kolejną część. 🌺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uli Anioł stróż na lunch nie poszedł i nie pójdzie. Będzie dalej czuwał na nią. Co do rodzeństwa to już namieszało i teraz bardziej będą chcieli sprawy poodkręcać raczej.
      Pozdrawiam milutko i dziękuje za komentarz.

      Usuń