wtorek, 8 stycznia 2019

Skazani na miłość cz. 7



Poprzednią 6 część szukajcie w grudniu.
+18

Anonim przesłany Paulinie dużo informacji nie zawierał, ale uznała, że to Mario chce wyciągnąć od niej pieniądze. Żył rozrzutnie a o jego dochodach nikt nic nie wiedział. Dodatkowym wskazaniem na niego było to, że wyjechał na tydzień do Włoch i miał wrócić dokładnie tego dnia, gdy miała przekazać pieniądze. Febo zaś płacić nie zamierzała, bo wiedziała, jak to działa. Zapłaci raz, a będzie musiała płacić ciągle. Drugi powód był taki, że szkoda było jej własnych pieniędzy, a Marka ani Aleksa nie mogła poprosić, bo chcieliby wiedzieć na co. Z problemem musiała więc poradzić sobie inaczej i sama. Musiało to być również coś skutecznego. Plan uwolnienia się od problemu i zemsty jednocześnie na Mario w jej głowie powstał zaś w jedną noc i był prosty, bo chciała znaleźć coś, czym i ona mogłaby go szantażować. Jak wyliczyła też, będzie kosztowało ją to zdecydowanie mniej niż żądana kwota w anonimie.
-O piętnastej lecę do Mediolanu- oznajmiła rano Markowi. —Tak na tydzień. Może trochę dłużej. Muszę zrobić zakupy przed naszymi zaręczynami. To już za miesiąc kochanie- dodała czule.
-Jedź- odparł niezainteresowany jej planami.
-Mógłbyś bardziej zainteresować się tym, co robię- odparła ze wzburzeniem. —Z Poznania nie zadzwoniłeś ani razu.
Bo ty dzwoniłaś do mnie niemal co godzinę- pomyślał.
-Paula nie mam ochoty od rana na kłótnie- wtrącił, bo wyglądało, że Febo się nakręca. —Uprzedziłaś mnie, że wyjeżdżasz, to nie będę szukał cię przez policję. Mam cię odwieźć na lotnisko?
-Nie trzeba. Na rękę ci mój wyjazd- ni to zapytała, ni stwierdziła na koniec. —Będziesz mógł więcej czasu poświęcić na kochanki.
- Skoro tak twierdzisz- odparł spokojnie. —Teraz spieszę się do pracy- dodał, wychodząc z sypialni.
Głównym powodem braku chęci rozmowy z narzeczoną i zainteresowaniem tym, co robi było to, że Ula wczoraj powiedziała mu o propozycji szpiegowania go. Najchętniej też powiedziałby jej prawdę, że wszystko wie i sprawę rozwiązałby od razu, ale chciał mieć również dowody na to, że i Aleks szpieguje go.  Na to zaś potrzebował czasu i dobrego planu. Później w planach miał, definitywne rozstanie się z Pauliną.


Z wyjazdu Pauliny Marek był jak najbardziej ucieszony. Z dobrymi wiadomościami od razu podzielił się też z Sebastianem.
-W końcu mi się poszczęściło- rzekł mu z zadowoleniem, gdy spotkali się przy windzie. —Paula wyjechała i mam tydzień spokoju w domu i pracy
-Czyli czeka nas tydzień przyjemności- odparł Olszański, podzielając jego zadowolenie.
-Dokładnie. Będę miał też czas na zebranie myśli i przygotowanie planu na pozbycie się Febo z mojego życia raz na zawsze.  Ula zdradziła mi, że Paulina zaproponowała jej szpiegowanie mnie i że prędzej sama szpiegowała. To Wiolka przypadkiem wyjawiła jej hasło na komputer Uli i stąd ona i Aleks mieli wiadomości z pierwszej ręki.
-Całe Febo- odparł z sarkazmem kadrowy. —Tylko nieuczciwą grę prowadzą. A ty teraz jesteś już pewny Ulki?
-Jestem Seba. I głupio mi, że kiedyś myślałem inaczej. Obraziłaby się na dobre, gdyby wiedziała, że posądzałam ją o tyle spraw.
-A mi się wydaje, że wiele by ci wybaczyła- odparł klarownie. —Patrzy na ciebie tak samo pożądliwie, jak Klaudia, Dominika czy Lidka.
-Seba- wtrącił. —Fantazja cię ponosi.
-Widzę, co jest Marek. Sam się przypatrz. To który klub dzisiaj zaliczymy?  -zapytał, gdy drzwi windy się otwierały.
Marek chciał ten czas jak najbardziej wykorzystać na zabawę z Sebastianem, ale ku swojemu zaskoczeniu nie mógł zapomnieć również o chwilach spędzonych z Ulą w Gdyni i Poznaniu. Całował, filtrował i kochał się z wieloma kobietami, ale z nią było mu wyjątkowo dobrze. Z nadzieją więc czekał na kolejny wyjazd, ale i liczył, że będzie coś prędzej. Wyjazd Pauliny zaś sprawę mu ułatwiał i dwa dni od jej wyjazdu zaprosił Ulę na wieczorny spacer. Nad Wisłę nogi ich same zaniosły.


-Nigdy nie widziałem Warszawy z tej perspektywy- mówił Marek, patrząc na neony i światła budynków.
-Żartujesz? -spytała podejrzliwie.
-Nie Ula. Przy tobie zresztą wiele rzeczy robię pierwszy raz. Pierwszy raz jestem w takim miejscu, a nie w klubie. Przy tobie jadłem pierwszy raz zapiekanki. Pierwszy raz mogę porozmawiać z dziewczyną na wszystkie tematy, a nie tylko o trendach w modzie i makijażu. I pierwszy raz karmiłem kaczki i pokazałaś mi inny świat.
-Czyli reasumując, jestem prekursorką twojego nudnego do tej pory życia? -pytała żartobliwie.
-Dokładnie Ula- odparł z uśmiechem na jej odpowiedź.
Ognisko było kolejnym spontanicznym i romantycznym posunięciem, bo Ula wkrótce znalazła się w jego ramionach i oddała się jego pocałunkom.


-Dla ilu kobiet rozpalałeś ognisko? -zapytała nieoczekiwanie i przerywając nieco miłą atmosferę.
-Jesteś pierwsza Ula. I skąd to pytanie. Jesteś zazdrosna?
- Nie. Po prostu to takie nieoczekiwane, że pomyślałam, że powlekasz pomysł. 
-Mogę zapewnić cię, że jeśli przyszedłbym tu z jakąś inną dziewczyna, to narzekałaby na mrówki, niewygodę, komary i dławiący dym od ogniska. Ty należysz do całkiem innego typu kobiet. Do niedawna nie wiedziałam nawet, że takie istnieją. 
-Uznam to za komplementy- wtrąciła.
-Bo są Ula- odparł szczerze, bo Klaudii, Dominiki czy Pauliny nie widział w takich sytuacjach.

Przez kolejne trzy dni ukradkowych pocałunków Marek nie odmawiał sobie. Cały czas miał jednak ochotę na znacznie więcej. To zaś spłynęło na niego nieoczekiwanie. Dwa dni przed powrotem Pauliny bowiem złośliwość rzeczy martwych sprawiły, że Ula z dokumentami potrzebnymi na ich spotkanie z panem Błaszczykiem, musiała przyjechać do domu Marka.  Marek przez telefon powiedział jej tylko, że nawalił domowy alarm i włącza się, jak tylko próbuje zamykać drzwi na klucz, a spec ma przyjechać do południa i musi czekać na niego. Pod dom szefa dojechała po półgodzinie, a przed bramą zauważyła samochód reklamujący alarmy. Od domu również dobiegał charakterystyczny odgłos. Pytać o Marka panów naprawiających przy drzwiach alarm nie musiała, bo stał obok i wprowadził do salonu.


-I jak ci się podoba? -zapytał, gdy znaleźli się w pokoju, a Ula przez chwilę oglądała go.
-Bardzo nowocześnie i z przepychem- odparła szczerze. —Założę się, że to ty płaciłeś za te wszystkie meble i sprzęty i przepłaciłeś- dodała głośniej, bo kolejne wycie alarmu zagłuszało jej głos.
- Nie wiem czy przepłaciłem, ale fakt, że jest tu parędziesiąt tysięcy.
-Bo dajesz sobą rządzić. Naprawdę potrzebne jest wam pianino? Nie słyszałam, aby Paulina grała. Chyba że ty grasz? – pytała ciszej, bo odgłos alarmu ucichł na chwilę.
-Nie, nie gram. Aranżerka wnętrz to koleżanka Pauli i stwierdziła, że tu pasuje. Kawy Ula?
Na kawę Ula chętnie przystała, a powrocie z kuchni próbowali przejrzeć dokumenty. Dobrze im nie szło, bo częsty odgłos alarmu odrywał od pracy. Po półgodzinie w salonie pojawił się spec od alarmów i oznajmił, że został naprawiony. Marek poszedł wszystko sprawdzić i zapłacić.
-To, co zabieramy się za pracę- rzekła Ula, gdy pojawił się ponownie w salonie. —Najpóźniej za półtorej godziny musimy wyjść.
-Nie musimy Ula- stwierdził tajemniczo. — Gdy jechałaś do mnie, to zadzwoniła sekretarka pana Błaszczyka z przeprosinami i prośbą o przesunięcie spotkania na czternastą. W ramach rekompensaty pan Błaszczyk zaprosił nas do restauracji Pod strzechą Mamy, więc sporo czasu.
-Czyli wracamy do firmy popracować? -zapyta, chowając dokumenty do teczki.
-Do firmy nie mam ochoty wracać- odparł, przyciągając do siebie. Chwilę później pochylił głowę i pocałował prosto w usta. Ula zaś poddała się bez protestów tej pieszczocie. Marek bowiem delikatnie muskał jej usta tak jak za pierwszym razem, gdy się całowali. Na długo Markowi to nie wystarczyło, bo pogłębiał pocałunek i zaczął szukać jej języka w ustach.  Było to tak przyjemne, że instynktownie przytuliła się bardziej, a jej dłonie znalazły miejsce na szyi Marka. Ten niewinny gest uwadze Marka nie umknął i dla większego efektu gładził plecy. Gdy w końcu przerwał nieoczekiwanie pocałunek i spojrzał na nią z tym swoim popisowym uśmiechem, nie mogła wydobyć z siebie słowa.
-Marek mieliśmy pracować- rzekła z trudem.
-To prawda, ale czas nas nie goni Ula. Tak bardzo chcę cię całować.
-Ale jesteśmy u ciebie Marek- mówiła, ale mało przekonująco.
-Tu czy w firmie nie ma różnicy Ula. Jest nawet lepiej, bo mamy pewność, że nikt nie wejdzie- mówił przy jej ustach.
Bez zastanowienia Ula mogła powiedzieć sobie, że pragnie Marka i odda mu się, jeśli poprosi o to, albo sam weźmie bez pytania. Marek miał podobne odczucia, bo pragnął Uli. Pytanie brzmiało tylko czy spytać Ulę, czy brać bez pytania. Dodatkowym impulsem było to, że miał kochać się w sypialni, którą dzielił z Pauliną. Chciał w ten sposób zrealizować małą zemstę na Febo. Do tej pory bowiem nie przyprowadził tu żadnej kochanki i chciał, aby to był ten pierwszy raz.
Przy kolejnych pocałunkach Marek zaryzykował i zaczął rozpinać jej bluzkę. Gdy był w połowie, to uświadomił sobie, że dłonie Uli znajdują również na guzikach jego koszuli. Dla niego było to przyzwoleniem i nadzieją na więcej niż pieszczoty.
Do sypialni prowadził już Ulę bez bluzki i żakieciku. Sam miał również ubrane tylko spodnie. Gdzie leżała reszta ich garderoby i buty nie miał pojęcia i nie miało to teraz znaczenia. Teraz chciał jak najszybciej znaleźć się w łóżku.
Żadnych obietnic, wyznań tylko czysty seks- myślała Ula, gdy przekraczali drzwi sypialni.
-Dotykaj mnie Ula- poprosił, gdy kładł na łóżku. —Gdzie tylko chcesz.
-Tak? - zapytała niepewnie.
-Dokładnie tak- przytaknął przy uchu, gdy czuł, że gładzi jego tors. Robiła to wystarczająco dobrze, aby wzbudzać w nim jeszcze większe pożądanie. W podziękowaniu zaczął całować jej usta, przechodząc do szyi i piersi. Było to tak niesamowite, że pozwoliła sobie na mruczenie jak zadowolony kotek i oddała swoje ciało do całkowitej dyspozycji Marka. Ten zaś chwilę później uwolnił jej piersi ze stanika i zdjął resztę ubrań. Przy okazji sam się szybko rozebrał i wrócił do pieszczot. Przez kolejne minuty rozkoszował się gładkością i smakiem skóry Uli, jej zapachem i łaskotaniem długich włosów. Podniecało go też ciągły brak doświadczenia Uli w tych sprawach i to, że przy każdym intymnym dotyku drżała. Bał się nawet pomyśleć, co będzie, jak pieszczotami dojdzie do jej kobiecość, a w planach miał i tam dotrzeć. Na razie musiały starczać mu usta i piersi i wykorzystywał to, co miał w pełni. Dłonie Marka, jak ostatnimi zmysłami wyczuła Ula, przesuwały się powoli z piersi na brzuch, biodra, uda i na jej kobiecość. Było to zaś tak przyjemne, że sama ułatwiała mu zadanie, rozsuwając lekko nogi. Nie mogła powstrzymać się również od drżenia i z rozkoszą zagryzała wargi. Sprawne ręce Marka i lata wprawy sprawiły, że dłużej nie musieli czekać i Marek uniósł się lekko i wszedł w nią, łącząc ich w jedno ciało. Zanim jednak zaczął dawać jej kolejną przyjemność, to namiętnie pocałował w usta.  Kolejne minuty mijały na lekkich ruchach. Zamierzał bowiem stopniowo dawać im rozkosz. Podobało mu się również to, że wyczuł, że Ula chciałaby coś mocniejszego, bo oplotła jego biodra nogami tak mocno, jakby chciała nigdy nie wypuścić go z objęć. Te małe tortury zadawane Uli brakiem czegoś mocniejszego również podobały się mu. Natura jednak robiła swoje i poczuł, że i on potrzebuje mocniejszych wrażeń. Z lekkich ruchów płynnie przechodził w coraz szybsze, mocniejsze i głębsze pchnięcia dając rozkosz im obojgu. Byli tak rozpaleni, że nie pozostało nic innego jak czekać na pierwszy spazm rozkoszy. Ten zaś przyszedł szybko i jednocześnie mogli doznać niebiańskiej rozkoszy.   Na tej ostatniej prostej Marek zdecydowanie przyspieszyła, a finałem było to, że rozsiał w jej wnętrze falę gorącego nasienia.
-To było takie, takie.… Jednym słowem nie dam nawet tego opisać- zaczęła Ula, gdy ich ciała i umysły wróciły do normalności. — I dziękuję Marek. Przy tobie przeżyłam piękne chwile. Inny by mi tego na pewno nie dał.
-Kto wie Ula. Ale miło słyszeć, że jest się dobrym. I mogę powiedzieć to samo. Jesteś namiętną dziewczyną.  Seks z tobą jest, jest- mówił, próbując znaleźć odpowiednie słowo. Taki doskonały.
-Uważaj, bo jeszcze uwierzę- odparła poważnie.Musimy wstawać- dodała, patrząc na zegar stojący na komódce a wskazujący dochodzącą godzinę trzynastą. 
-Niestety Ula. Gdyby nie spotkanie to nie wyszedłbym z sypialni- odparł, nachylając się nad nią, aby minione chwile uwieńczyć pocałunkiem.


Przez kolejne dwa dni na takie szalone chwile nie pozwolili sobie. Musiały wystarczyć im pocałunki i pieszczoty w zaciszu gabinetu Marka. Zwłaszcza Marek nie mógł sobie odmówić tego, bo Ula oprócz tego, że była najlepiej wykwalifikowana i kompetentną jego sekretarką to jeszcze dobrze całowała. Tylko urodą odbiegała, ale w porównaniu do pozostałych zalet było to nieważne. Nawet dla takiego konesera urody jak on.

Tymczasem po dotarciu do Mediolanu Paulina zaczęła działać i zajęła się poszukiwaniami osób chętnych na szybki zarobek. Ci znaleźli się równie szybko, bo to co planowała nie było czymś, co mogło im zaszkodzić, a pieniądze były spore. Znając również wiele osób oraz nawyki Mario to ze swoim planem uporała się w cztery dni. Piękna i zgrabna Kamila bowiem bez trudu wzbudziła jego zainteresowanie w jednym z nocnych klubów. Bez trudu wyciągnęła go również do pokoju hotelowego. Tam kolejne drinki z odpowiednimi dodatkami i pocałunki sprawiły, że szybko ulegał kobiecie i znaleźli się w łóżku.  Gdy środki odurzające zaczęły, działać, to miejsce Kamili w łóżku zajęła młodo wyglądająca kobieta. Kilka zdjęć zaś sprawę dokończyło.
Do Warszawy więc wracała z przekonaniem, że pokona Mario własną bronią i następnego dnia na miejsce dostarczenia pieniędzy jechała zadowolona.  Do torby jednak zamiast pieniędzy włożyła zdjęcia z Mediolanu i list.
Myślałeś, że jesteś taki cwany Mario i wyciągniesz ode mnie forsę?  Nie z Febo te numery i nawet nie próbuj kolejnych. Zdjęcia nauczą cię, kto tu rządzi i zapomnisz co nas łączyło. Ta dziewczyna jest niepełnoletnia i możesz mieć poważne kłopoty. Chwila seksu ze mną nie jest chyba tego warta. Pozdrowienia od niedoszłej ofiary.
Dzień później tuż po wyjściu Marka do pracy dostała krótkiego SMS-a.
Zajrzyj do skrzynki.
Chwilę później jej zdziwienie było wielkie, bo w skrzynce znalazła kopertę bez znaczka i adresu, a w niej był list i zdjęcia jej i Bartka z przedostatniego i ostatniego spotkania.
Koniec żartów. Dwieście pięćdziesiąt tysięcy za pięć dni albo zdjęcia trafią do Marka, jego rodziców i prasy. Pozdrowienia od twojego cienia.

14 komentarzy:

  1. Ranczulo, intrygujesz w dalszym ciągu. Mario i Paulina typowo włoskie charaktery, żadne nie odpuści. Nawet dobrze, że panna Febo pochłonięta jest ratowaniem własnego tyłka, Marek może pozwolić sobie na czułe chwile z Ulą, myślę tylko do czego go to doprowadzi,ślub tuż, tuż ? Pozdrawiam Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek jak na razie jest daleki od ślubu z kimkolwiek. Chce być wolny. Ula zaś wie, że od Marka nie może wiele wymagać i na dużo nie liczy.Chociaż podoba się jej. Co do Mario to jest tu na razie kozłem ofiarnym. Paulina źle wybrała na kim ma się odegrać.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń
  2. Biedna ta Paulina wszyscy się na niej chcą zemścić. Ulka przestała się z Markiem, Marek za spędzone z nią lata i jeszcze ten szantażysta. Ciekawe czy to Mario, a może ktoś inny.
    Dziękuję za dzisiaj. Dobrze miło spędzić przerwę w pracy na nocnej zmianie.
    Gorąco Cię pozdrawiam w tą zimową noc
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulka przestała się z Markiem, Marek za spędzone z nią lata i jeszcze ten szantażysta- nie rozumiem tego zdania. Chyba, dlatego że pisałaś w środku nocy.

      Jak na razie to tylko jedna osoba szantażuje Paulinę i próbuje wyciągnąć od niej pieniądze. Paula tylko źle trafiła z typowaniem szantażysty. Czym też rozzłościła szantażystę, bo zamiast pieniędzy znalazł list i zdjęcia nieznanego faceta z jakąć panienką. To było skierowane do Maria.
      Pozdrawiam miło i dzięki za wpis.

      Usuń
    2. Pisałam na telefonie i dodatkowo rozmawiałam z dziewczynami na jadalni pisząc.
      Ulka przespała się z Markiem aby zemścić się na Paulinie za to jak traktowała ją w czasach szkolnych, Marek chce się zemścić na Febo za to jak go traktowała, za szpiegowanie go itd., dodatkowo jeszcze ten cały szantażysta, który ma dowody dzięki, którym może Paulinę zniszczyć.
      Pozdrawiam Cię gorąco.
      Julita

      Usuń
    3. Teraz rozumiem. Ja czasami mam tak samo, jak piszę z telefonu to wychodzą dziwne słowa.
      Fakt Ula poniekąd i z chęci zemsty na Paulinie chciała mieć Marka po raz kolejny dla siebie. A Marek jak to Marek natura się odezwała.
      Jeszcze raz pozdrawiam.

      Usuń
  3. A ja nadal uważam, że szantażystą jest Bartek. On nie pogorszy swojej reputacji pozwoliwszy sfotografować się z Pauliną, a ona tak. Za milczenie trzeba zapłacić i to właśnie jemu, bo w nosie ma to, co ludzie o nim powiedzą, a pieniędzy potrzebuje ciągle. Myślę, że Paulina trafiła kulą w płot uznając Mario za szantażystę.
    Relacje Uli i Marka zdecydowanie się zacieśniły i weszły na bardzo intymny poziom. Trochę mnie to dziwi, bo Ula zawsze pełna skrupułów poszła dosłownie na żywioł a przecież wie, że ślub Marka i Pauliny za tydzień. Chce być tą trzecią, czy liczy, że ślubu nie będzie. Napisałaś, że Marek ma zamiar zerwać z Pauliną i oby zrobił to jak najszybciej.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto szantażuje w kolejnej części. Trochę się pokomplikuje, bo z jednego szantażu wynikną kolejne.
      Ula jest tutaj trochę inna niż w serialu. I jest tak jak pomyślała sobie żadnych obietnic i wyznań. Nie liczy więc , że Marek zostawi Paulinę. A do ślubu jest parę miesięcy i dużo się zdarzy. Czy odbędzie się nie zdradzę.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń
    2. Musiałam jeszcze raz przeczytać początek i rzeczywiście zasugerowałam się tym tygodniem. Na tydzień to Paulina wylatywała do Włoch a ja nie wiedzieć czemu zrozumiałam, że oni pobierają się za tydzień. Główka już nie pracuje tak jak kiedyś i oczka też już nie te. Wybacz. :)

      Usuń
    3. Zdarza się, że czymś się człowiek zasugeruje i trzyma się tego. Jeszcze w pierwszej części wspominałam o zaręczynach za cztery miesiące i ślubie za rok.
      Pozdrawiam miło.

      Usuń
  4. Febo niby taka głupia a plan z szantażem miała całkiem dobry. Mógłbym się udać. Ale dobrze jej bo teraz będzie kosztować ją więcej. Ulka poszła na całość. No i dobrze. Należy się jej coś z życia.
    Pozdrawiam serdecznie Kamila.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się okazuje doskonały plan nie jest doskonały. Na biedną również nie trafiło.
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam.

      Usuń
  5. A jednak plan Pauliny się nie udał. Ciekawe co teraz zrobi. Co do Marka i Uli to fajnie że się przespali. Faktycznie było wcześniej wspominane że Marek chce się zemścić w taki sposób na Febo, ale mam nadzieję że jednak zrozumie że naprawdę zależy mu na Ulce ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulinie nie tylko tyn plan się nie powiedzie, ale i na kolejnych będą spotykały ją niespodzianki. Co do uczuć to niestety, ale trzeba będzie poczekać trochę.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń