Poprzednią 6 część szukajcie w grudniu.
+18
Anonim przesłany Paulinie dużo informacji nie
zawierał, ale uznała, że to Mario chce wyciągnąć od niej pieniądze. Żył
rozrzutnie a o jego dochodach nikt nic nie wiedział. Dodatkowym wskazaniem na
niego było to, że wyjechał na tydzień do Włoch i miał wrócić dokładnie tego
dnia, gdy miała przekazać pieniądze. Febo zaś płacić nie zamierzała, bo
wiedziała, jak to działa. Zapłaci raz, a będzie musiała płacić ciągle. Drugi
powód był taki, że szkoda było jej własnych pieniędzy, a Marka ani Aleksa nie
mogła poprosić, bo chcieliby wiedzieć na co. Z problemem musiała więc poradzić
sobie inaczej i sama. Musiało to być również coś skutecznego. Plan uwolnienia
się od problemu i zemsty jednocześnie na Mario w jej głowie powstał zaś w jedną
noc i był prosty, bo chciała znaleźć coś, czym i ona mogłaby go szantażować.
Jak wyliczyła też, będzie kosztowało ją to zdecydowanie mniej niż żądana kwota
w anonimie.
-O piętnastej lecę do Mediolanu- oznajmiła rano Markowi.
—Tak na tydzień. Może trochę dłużej. Muszę zrobić zakupy przed naszymi
zaręczynami. To już za miesiąc kochanie- dodała czule.
-Jedź- odparł niezainteresowany jej planami.
-Mógłbyś bardziej zainteresować się tym, co robię-
odparła ze wzburzeniem. —Z Poznania nie zadzwoniłeś ani razu.
Bo ty dzwoniłaś do mnie niemal co godzinę- pomyślał.
-Paula nie mam ochoty od rana na kłótnie- wtrącił,
bo wyglądało, że Febo się nakręca. —Uprzedziłaś mnie, że wyjeżdżasz, to nie
będę szukał cię przez policję. Mam cię odwieźć na
lotnisko?
-Nie trzeba. Na rękę ci mój wyjazd- ni to zapytała, ni stwierdziła na koniec. —Będziesz mógł więcej czasu poświęcić na kochanki.
-Nie trzeba. Na rękę ci mój wyjazd- ni to zapytała, ni stwierdziła na koniec. —Będziesz mógł więcej czasu poświęcić na kochanki.
- Skoro tak twierdzisz- odparł spokojnie. —Teraz spieszę
się do pracy- dodał, wychodząc z sypialni.
Głównym powodem braku chęci rozmowy z narzeczoną i zainteresowaniem
tym, co robi było to, że Ula wczoraj powiedziała mu o propozycji szpiegowania
go. Najchętniej też powiedziałby jej prawdę, że wszystko wie i sprawę
rozwiązałby od razu, ale chciał mieć również dowody na to, że i Aleks szpieguje
go. Na to zaś potrzebował czasu i
dobrego planu. Później w planach miał, definitywne rozstanie się z Pauliną.
Z wyjazdu Pauliny Marek był jak najbardziej
ucieszony. Z dobrymi wiadomościami od razu podzielił się też z Sebastianem.
-W końcu mi się poszczęściło- rzekł mu z
zadowoleniem, gdy spotkali się przy windzie. —Paula wyjechała i mam tydzień
spokoju w domu i pracy
-Czyli czeka nas tydzień przyjemności- odparł
Olszański, podzielając jego zadowolenie.
-Dokładnie. Będę miał też czas na zebranie myśli i
przygotowanie planu na pozbycie się Febo z mojego życia raz na zawsze. Ula zdradziła mi, że Paulina zaproponowała jej
szpiegowanie mnie i że prędzej sama szpiegowała. To Wiolka przypadkiem wyjawiła
jej hasło na komputer Uli i stąd ona i Aleks mieli wiadomości z pierwszej ręki.
-Całe Febo- odparł z sarkazmem kadrowy. —Tylko
nieuczciwą grę prowadzą. A ty teraz jesteś już pewny Ulki?
-Jestem Seba. I głupio mi, że kiedyś myślałem
inaczej. Obraziłaby się na dobre, gdyby wiedziała, że posądzałam ją o tyle
spraw.
-A mi się wydaje, że wiele by ci wybaczyła- odparł klarownie.
—Patrzy na ciebie tak samo pożądliwie, jak Klaudia, Dominika czy Lidka.
-Seba- wtrącił. —Fantazja cię ponosi.
-Widzę, co jest Marek. Sam się przypatrz. To który
klub dzisiaj zaliczymy? -zapytał, gdy
drzwi windy się otwierały.
Marek chciał ten czas jak najbardziej wykorzystać na
zabawę z Sebastianem, ale ku swojemu zaskoczeniu nie mógł zapomnieć również o
chwilach spędzonych z Ulą w Gdyni i Poznaniu. Całował, filtrował i kochał się z
wieloma kobietami, ale z nią było mu wyjątkowo dobrze. Z nadzieją więc czekał
na kolejny wyjazd, ale i liczył, że będzie coś prędzej. Wyjazd Pauliny zaś
sprawę mu ułatwiał i dwa dni od jej wyjazdu zaprosił Ulę na wieczorny spacer. Nad
Wisłę nogi ich same zaniosły.
-Nigdy nie widziałem Warszawy z tej perspektywy-
mówił Marek, patrząc na neony i światła budynków.
-Żartujesz? -spytała podejrzliwie.
-Nie Ula. Przy tobie zresztą wiele rzeczy robię
pierwszy raz. Pierwszy raz jestem w takim miejscu, a nie w klubie. Przy tobie
jadłem pierwszy raz zapiekanki. Pierwszy raz mogę porozmawiać z dziewczyną na
wszystkie tematy, a nie tylko o trendach w modzie i makijażu. I pierwszy raz karmiłem
kaczki i pokazałaś mi inny świat.
-Czyli reasumując, jestem prekursorką twojego
nudnego do tej pory życia? -pytała żartobliwie.
-Dokładnie Ula- odparł z uśmiechem na jej
odpowiedź.
Ognisko było kolejnym spontanicznym i romantycznym
posunięciem, bo Ula wkrótce znalazła się w jego ramionach i oddała się jego
pocałunkom.
-Dla ilu kobiet rozpalałeś ognisko? -zapytała
nieoczekiwanie i przerywając nieco miłą atmosferę.
-Jesteś pierwsza Ula. I skąd to pytanie. Jesteś
zazdrosna?
- Nie. Po prostu to takie nieoczekiwane, że pomyślałam,
że powlekasz pomysł.
-Mogę zapewnić cię, że jeśli przyszedłbym tu z
jakąś inną dziewczyna, to narzekałaby na mrówki, niewygodę, komary i dławiący
dym od ogniska. Ty należysz do całkiem innego typu kobiet. Do niedawna nie
wiedziałam nawet, że takie istnieją.
-Uznam to za komplementy- wtrąciła.
-Bo są Ula- odparł szczerze, bo Klaudii, Dominiki
czy Pauliny nie widział w takich sytuacjach.
Przez kolejne trzy dni ukradkowych pocałunków Marek
nie odmawiał sobie. Cały czas miał jednak ochotę na znacznie więcej. To zaś
spłynęło na niego nieoczekiwanie. Dwa dni przed powrotem Pauliny bowiem
złośliwość rzeczy martwych sprawiły, że Ula z dokumentami potrzebnymi na ich
spotkanie z panem Błaszczykiem, musiała przyjechać do domu
Marka. Marek przez telefon powiedział
jej tylko, że nawalił domowy alarm i włącza się, jak tylko próbuje zamykać
drzwi na klucz, a spec ma przyjechać do południa i musi czekać na niego. Pod
dom szefa dojechała po półgodzinie, a przed bramą zauważyła samochód
reklamujący alarmy. Od domu również dobiegał charakterystyczny odgłos. Pytać o Marka
panów naprawiających przy drzwiach alarm nie musiała, bo stał obok i wprowadził
do salonu.
-I jak ci się podoba? -zapytał, gdy znaleźli się w pokoju,
a Ula przez chwilę oglądała go.
-Bardzo nowocześnie i z przepychem- odparła
szczerze. —Założę się, że to ty płaciłeś za te wszystkie meble i sprzęty i
przepłaciłeś- dodała głośniej, bo kolejne wycie alarmu zagłuszało jej głos.
- Nie wiem czy przepłaciłem, ale fakt, że jest tu
parędziesiąt tysięcy.
-Bo dajesz sobą rządzić. Naprawdę potrzebne jest
wam pianino? Nie słyszałam, aby Paulina grała. Chyba że ty grasz? – pytała
ciszej, bo odgłos alarmu ucichł na chwilę.
-Nie, nie gram. Aranżerka wnętrz to koleżanka Pauli
i stwierdziła, że tu pasuje. Kawy Ula?
Na kawę Ula chętnie przystała, a powrocie z kuchni
próbowali przejrzeć dokumenty. Dobrze im nie szło, bo częsty odgłos alarmu
odrywał od pracy. Po półgodzinie w salonie pojawił się spec od alarmów i
oznajmił, że został naprawiony. Marek poszedł wszystko sprawdzić i zapłacić.
-To, co zabieramy się za pracę- rzekła Ula, gdy
pojawił się ponownie w salonie. —Najpóźniej za półtorej godziny musimy wyjść.
-Nie musimy Ula- stwierdził tajemniczo. — Gdy
jechałaś do mnie, to zadzwoniła sekretarka pana Błaszczyka z przeprosinami i
prośbą o przesunięcie spotkania na czternastą. W ramach rekompensaty pan
Błaszczyk zaprosił nas do restauracji Pod strzechą Mamy, więc sporo czasu.
-Czyli wracamy do firmy popracować? -zapyta,
chowając dokumenty do teczki.
-Do firmy nie mam ochoty wracać- odparł, przyciągając
do siebie. Chwilę później pochylił głowę i pocałował prosto w usta. Ula zaś
poddała się bez protestów tej pieszczocie. Marek bowiem delikatnie muskał jej usta tak
jak za pierwszym razem, gdy się całowali. Na długo Markowi to nie wystarczyło,
bo pogłębiał pocałunek i zaczął szukać jej języka w ustach. Było to tak przyjemne, że instynktownie
przytuliła się bardziej, a jej dłonie znalazły miejsce na szyi Marka. Ten
niewinny gest uwadze Marka nie umknął i dla większego efektu gładził plecy. Gdy
w końcu przerwał nieoczekiwanie pocałunek i spojrzał na nią z tym swoim
popisowym uśmiechem, nie mogła wydobyć z siebie słowa.
-Marek mieliśmy pracować- rzekła z trudem.
-To prawda, ale czas nas nie goni Ula. Tak bardzo
chcę cię całować.
-Ale jesteśmy u ciebie Marek- mówiła, ale mało
przekonująco.
-Tu czy w firmie nie ma różnicy Ula. Jest nawet
lepiej, bo mamy pewność, że nikt nie wejdzie- mówił przy jej ustach.
Bez zastanowienia Ula mogła powiedzieć sobie, że
pragnie Marka i odda mu się, jeśli poprosi o to, albo sam weźmie bez pytania. Marek
miał podobne odczucia, bo pragnął Uli. Pytanie brzmiało tylko czy spytać Ulę,
czy brać bez pytania. Dodatkowym impulsem było to, że miał kochać się w
sypialni, którą dzielił z Pauliną. Chciał w ten sposób zrealizować małą zemstę
na Febo. Do tej pory bowiem nie przyprowadził tu żadnej kochanki i chciał, aby
to był ten pierwszy raz.
Przy kolejnych pocałunkach Marek zaryzykował i
zaczął rozpinać jej bluzkę. Gdy był w połowie, to uświadomił sobie, że dłonie
Uli znajdują również na guzikach jego koszuli. Dla niego było to przyzwoleniem
i nadzieją na więcej niż pieszczoty.
Do sypialni prowadził już Ulę bez bluzki i
żakieciku. Sam miał również ubrane tylko spodnie. Gdzie leżała reszta ich
garderoby i buty nie miał pojęcia i nie miało to teraz znaczenia. Teraz chciał
jak najszybciej znaleźć się w łóżku.
Żadnych obietnic, wyznań tylko czysty seks- myślała Ula, gdy
przekraczali drzwi sypialni.
-Dotykaj mnie Ula- poprosił, gdy kładł na łóżku.
—Gdzie tylko chcesz.
-Tak? - zapytała niepewnie.
-Dokładnie tak- przytaknął przy uchu, gdy czuł, że
gładzi jego tors. Robiła to wystarczająco dobrze, aby wzbudzać w nim jeszcze
większe pożądanie. W podziękowaniu zaczął całować jej usta, przechodząc do szyi
i piersi. Było to tak niesamowite, że pozwoliła sobie na mruczenie jak zadowolony
kotek i oddała swoje ciało do całkowitej dyspozycji Marka. Ten zaś chwilę
później uwolnił jej piersi ze stanika i zdjął resztę ubrań. Przy okazji sam się
szybko rozebrał i wrócił do pieszczot. Przez kolejne minuty rozkoszował się gładkością
i smakiem skóry Uli, jej zapachem i łaskotaniem długich włosów. Podniecało go
też ciągły brak doświadczenia Uli w tych sprawach i to, że przy każdym intymnym
dotyku drżała. Bał się nawet pomyśleć, co będzie, jak pieszczotami dojdzie do
jej kobiecość, a w planach miał i tam dotrzeć. Na razie musiały starczać mu
usta i piersi i wykorzystywał to, co miał w pełni. Dłonie Marka, jak ostatnimi
zmysłami wyczuła Ula, przesuwały się powoli z piersi na brzuch, biodra, uda i
na jej kobiecość. Było to zaś tak przyjemne, że sama ułatwiała mu zadanie,
rozsuwając lekko nogi. Nie mogła powstrzymać się również od drżenia i z rozkoszą
zagryzała wargi. Sprawne ręce Marka i lata wprawy sprawiły, że dłużej nie
musieli czekać i Marek uniósł się lekko i wszedł w nią, łącząc ich w jedno
ciało. Zanim jednak zaczął dawać jej kolejną przyjemność, to namiętnie
pocałował w usta. Kolejne minuty mijały
na lekkich ruchach. Zamierzał bowiem stopniowo dawać im rozkosz. Podobało mu
się również to, że wyczuł, że Ula chciałaby coś mocniejszego, bo oplotła jego
biodra nogami tak mocno, jakby chciała nigdy nie wypuścić go z objęć. Te małe
tortury zadawane Uli brakiem czegoś mocniejszego również podobały się mu.
Natura jednak robiła swoje i poczuł, że i on potrzebuje mocniejszych wrażeń. Z lekkich
ruchów płynnie przechodził w coraz szybsze, mocniejsze i głębsze pchnięcia
dając rozkosz im obojgu. Byli tak rozpaleni, że nie pozostało nic innego jak
czekać na pierwszy spazm rozkoszy. Ten zaś przyszedł szybko i jednocześnie
mogli doznać niebiańskiej rozkoszy. Na
tej ostatniej prostej Marek zdecydowanie przyspieszyła, a finałem było to, że
rozsiał w jej wnętrze falę gorącego nasienia.
-To było takie, takie.… Jednym słowem nie dam nawet
tego opisać- zaczęła Ula, gdy ich ciała i umysły wróciły do normalności. — I
dziękuję Marek. Przy tobie przeżyłam piękne chwile. Inny by mi tego na pewno
nie dał.
-Kto wie Ula. Ale miło słyszeć, że jest się dobrym.
I mogę powiedzieć to samo. Jesteś namiętną dziewczyną. Seks z tobą jest, jest- mówił, próbując
znaleźć odpowiednie słowo. —Taki doskonały.
-Uważaj, bo jeszcze uwierzę- odparła poważnie. —Musimy wstawać- dodała, patrząc na zegar stojący na
komódce a wskazujący dochodzącą godzinę trzynastą.
-Niestety Ula. Gdyby nie spotkanie to nie wyszedłbym z sypialni- odparł, nachylając się nad nią, aby minione chwile uwieńczyć pocałunkiem.
-Niestety Ula. Gdyby nie spotkanie to nie wyszedłbym z sypialni- odparł, nachylając się nad nią, aby minione chwile uwieńczyć pocałunkiem.
Przez kolejne dwa dni na takie szalone chwile nie
pozwolili sobie. Musiały wystarczyć im pocałunki i pieszczoty w zaciszu
gabinetu Marka. Zwłaszcza Marek nie mógł sobie odmówić tego, bo Ula oprócz
tego, że była najlepiej wykwalifikowana i kompetentną jego sekretarką to
jeszcze dobrze całowała. Tylko urodą odbiegała, ale w porównaniu do pozostałych
zalet było to nieważne. Nawet dla takiego konesera urody jak on.
Tymczasem po dotarciu do Mediolanu Paulina zaczęła
działać i zajęła się poszukiwaniami osób chętnych na szybki zarobek. Ci
znaleźli się równie szybko, bo to co planowała nie było czymś, co mogło im
zaszkodzić, a pieniądze były spore. Znając również wiele osób oraz nawyki Mario
to ze swoim planem uporała się w cztery dni. Piękna i zgrabna Kamila bowiem
bez trudu wzbudziła jego zainteresowanie w jednym z nocnych klubów. Bez trudu
wyciągnęła go również do pokoju hotelowego. Tam kolejne drinki z odpowiednimi
dodatkami i pocałunki sprawiły, że szybko ulegał kobiecie i znaleźli się w
łóżku. Gdy środki odurzające zaczęły,
działać, to miejsce Kamili w łóżku zajęła młodo wyglądająca kobieta. Kilka
zdjęć zaś sprawę dokończyło.
Do Warszawy więc wracała z przekonaniem, że pokona
Mario własną bronią i następnego dnia na miejsce dostarczenia pieniędzy jechała
zadowolona. Do torby jednak zamiast
pieniędzy włożyła zdjęcia z Mediolanu i list.
Myślałeś, że jesteś taki cwany Mario i wyciągniesz ode mnie forsę? Nie z Febo te numery i nawet nie próbuj
kolejnych. Zdjęcia nauczą cię, kto tu rządzi i zapomnisz co nas łączyło. Ta dziewczyna jest niepełnoletnia
i możesz mieć poważne kłopoty. Chwila seksu ze mną nie jest chyba tego warta. Pozdrowienia od niedoszłej ofiary.
Dzień później tuż po wyjściu Marka do pracy dostała
krótkiego SMS-a.
Zajrzyj do skrzynki.
Chwilę później jej zdziwienie było wielkie, bo w skrzynce znalazła kopertę bez znaczka i adresu, a w niej był list i zdjęcia jej i Bartka z przedostatniego i ostatniego
spotkania.
Koniec żartów. Dwieście pięćdziesiąt tysięcy za pięć dni albo zdjęcia
trafią do Marka, jego rodziców i prasy. Pozdrowienia od twojego cienia.
Ranczulo, intrygujesz w dalszym ciągu. Mario i Paulina typowo włoskie charaktery, żadne nie odpuści. Nawet dobrze, że panna Febo pochłonięta jest ratowaniem własnego tyłka, Marek może pozwolić sobie na czułe chwile z Ulą, myślę tylko do czego go to doprowadzi,ślub tuż, tuż ? Pozdrawiam Agata
OdpowiedzUsuńMarek jak na razie jest daleki od ślubu z kimkolwiek. Chce być wolny. Ula zaś wie, że od Marka nie może wiele wymagać i na dużo nie liczy.Chociaż podoba się jej. Co do Mario to jest tu na razie kozłem ofiarnym. Paulina źle wybrała na kim ma się odegrać.
UsuńPozdrawiam miło i dziękuję za wpis.
Biedna ta Paulina wszyscy się na niej chcą zemścić. Ulka przestała się z Markiem, Marek za spędzone z nią lata i jeszcze ten szantażysta. Ciekawe czy to Mario, a może ktoś inny.
OdpowiedzUsuńDziękuję za dzisiaj. Dobrze miło spędzić przerwę w pracy na nocnej zmianie.
Gorąco Cię pozdrawiam w tą zimową noc
Julita
Ulka przestała się z Markiem, Marek za spędzone z nią lata i jeszcze ten szantażysta- nie rozumiem tego zdania. Chyba, dlatego że pisałaś w środku nocy.
UsuńJak na razie to tylko jedna osoba szantażuje Paulinę i próbuje wyciągnąć od niej pieniądze. Paula tylko źle trafiła z typowaniem szantażysty. Czym też rozzłościła szantażystę, bo zamiast pieniędzy znalazł list i zdjęcia nieznanego faceta z jakąć panienką. To było skierowane do Maria.
Pozdrawiam miło i dzięki za wpis.
Pisałam na telefonie i dodatkowo rozmawiałam z dziewczynami na jadalni pisząc.
UsuńUlka przespała się z Markiem aby zemścić się na Paulinie za to jak traktowała ją w czasach szkolnych, Marek chce się zemścić na Febo za to jak go traktowała, za szpiegowanie go itd., dodatkowo jeszcze ten cały szantażysta, który ma dowody dzięki, którym może Paulinę zniszczyć.
Pozdrawiam Cię gorąco.
Julita
Teraz rozumiem. Ja czasami mam tak samo, jak piszę z telefonu to wychodzą dziwne słowa.
UsuńFakt Ula poniekąd i z chęci zemsty na Paulinie chciała mieć Marka po raz kolejny dla siebie. A Marek jak to Marek natura się odezwała.
Jeszcze raz pozdrawiam.
A ja nadal uważam, że szantażystą jest Bartek. On nie pogorszy swojej reputacji pozwoliwszy sfotografować się z Pauliną, a ona tak. Za milczenie trzeba zapłacić i to właśnie jemu, bo w nosie ma to, co ludzie o nim powiedzą, a pieniędzy potrzebuje ciągle. Myślę, że Paulina trafiła kulą w płot uznając Mario za szantażystę.
OdpowiedzUsuńRelacje Uli i Marka zdecydowanie się zacieśniły i weszły na bardzo intymny poziom. Trochę mnie to dziwi, bo Ula zawsze pełna skrupułów poszła dosłownie na żywioł a przecież wie, że ślub Marka i Pauliny za tydzień. Chce być tą trzecią, czy liczy, że ślubu nie będzie. Napisałaś, że Marek ma zamiar zerwać z Pauliną i oby zrobił to jak najszybciej.
Serdecznie pozdrawiam. :)
Kto szantażuje w kolejnej części. Trochę się pokomplikuje, bo z jednego szantażu wynikną kolejne.
UsuńUla jest tutaj trochę inna niż w serialu. I jest tak jak pomyślała sobie żadnych obietnic i wyznań. Nie liczy więc , że Marek zostawi Paulinę. A do ślubu jest parę miesięcy i dużo się zdarzy. Czy odbędzie się nie zdradzę.
Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.
Musiałam jeszcze raz przeczytać początek i rzeczywiście zasugerowałam się tym tygodniem. Na tydzień to Paulina wylatywała do Włoch a ja nie wiedzieć czemu zrozumiałam, że oni pobierają się za tydzień. Główka już nie pracuje tak jak kiedyś i oczka też już nie te. Wybacz. :)
UsuńZdarza się, że czymś się człowiek zasugeruje i trzyma się tego. Jeszcze w pierwszej części wspominałam o zaręczynach za cztery miesiące i ślubie za rok.
UsuńPozdrawiam miło.
Febo niby taka głupia a plan z szantażem miała całkiem dobry. Mógłbym się udać. Ale dobrze jej bo teraz będzie kosztować ją więcej. Ulka poszła na całość. No i dobrze. Należy się jej coś z życia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Kamila.
Jak się okazuje doskonały plan nie jest doskonały. Na biedną również nie trafiło.
UsuńDziękuję za wpis i pozdrawiam.
A jednak plan Pauliny się nie udał. Ciekawe co teraz zrobi. Co do Marka i Uli to fajnie że się przespali. Faktycznie było wcześniej wspominane że Marek chce się zemścić w taki sposób na Febo, ale mam nadzieję że jednak zrozumie że naprawdę zależy mu na Ulce ;)
OdpowiedzUsuńPaulinie nie tylko tyn plan się nie powiedzie, ale i na kolejnych będą spotykały ją niespodzianki. Co do uczuć to niestety, ale trzeba będzie poczekać trochę.
UsuńPozdrawiam miło i dziękuję za wpis.