piątek, 8 marca 2019

Ula z Rysiowa - przypomnienie.


Część 1 wrzesień 2018
 
                       
       
 
Józef po śmierci żony, a która zmarła przy porodzie postanowił wraz z dziećmi przenieść się z Sochaczewa do Rysiowa w swoje rodzinne strony. Tam mieszkała ciągle jego mama i obiecała pomóc mu w wychowaniu dzieci. A była ich trójka.  17- letnia Ula, 11- letni Jasiek i kilkumiesięczna Beatka. Przeprowadzka o kilkadziesiąt kilometrów wiązała się ze zmianą szkoły Uli i Jaśka. Ula, która była bardzo zdolna dostała się do jednego z najlepszych liceów. Nowa szkoła dobrego wrażenia jednak na niej nie zrobiła, bo wszędzie widziała bogactwo i szpan a ona czuła się tam jak Kopciuszek, bo nie była wystrzałowo ubrana w najdroższe ciuchy. Lepiej poczuła się, gdy trafiła do swojej nowej klasy, bo nie była jedyna skromniej ubrana, nie powalała urodą i nie zaliczyła przypału. Pierwszą osobą, jaką poznała z nazwiska i imienia był Marek Dobrzański i jak później okazało się szkolny Casanova. Nowa koleżanka, choć odbiegała wyglądem od dziewczyn, z jakimi spotykał się to wzbudziła i w nim zainteresowanie a później w czasie pierwszej rozmowy jeszcze bardziej zainteresowała, bo była wygadana.   Do tej samej klasy chodziły trzy dziewczyny Wiola, Julia i Majak, z którymi Ula szybko znalazła wspólny język i zaprzyjaźniła. To one opowiedziały jej o Marku, że jest starszy o rok od reszty, o jego szkolnych podbojach i że powinna uważać na niego. Powiedziały też o Klaudii i Dominice dziewczynach, które ciągle rywalizowały o Marka i knuły. W nowej szkole Ula szybko się odnajdywała i nie miała nawet zaległości w porównaniu do starej szkoły. Tylko informatyka sprawiała jej trudności, bo z materiałem byli dalej niż ona. W nadrobieniu zaległości miał jej pomóc właśnie Marek. Wtedy też Marek próbował czarować Ulę i objąć, ale Ula szybko zareagowała i uderzyła go łokciem w brzuch. Następnego dnia przypadały Walentynki i na Ulę czekała niespodzianka, bo znalazła Walentynkę na swoim stoliku. Nie wiedziała tylko, że to od Marka. On zaś zaczął coraz bardziej myśleć o niej jako swojej dziewczynie.
Część 2 październik.
Kto dał jej Walentynkę Ula nie dowiedziała się a z czasem przestała o tym myśleć. Nie miała nawet czasu na niepotrzebne myśli, bo poświęcała się nauce i rywalizacji z Markiem o prym w kasie, bo do tej pory Marek był tym najlepszym a teraz miał konkurencję. Oprócz nauki Ula zajęła się i pracą w redakcji szkolnej gazetki. Tam również działał Marek i był zastępcą redaktora.  Pierwszym zadaniem Uli było napisanie recenzji o filmie a na który wybrała się z Dobrzański. Po filmie poszli na pizzę do lokalu Aleksa Febo. Wyjście dobrze się nie skończyło, bo przez przypadek dostali pizzę z rybą a na którą Ula była uczulona i musiała pojechać do szpitala. Tam Marek zaopiekował się nią i sporo zyskał w jej oczach.  Parę dni później Ula dostała zaproszenie od Marka na swoje osiemnaste urodziny. Na początku nie była przekonana do pójścia, bo miała żałobę po mamie, ale rodzina ją przekonała, aby pójść. Kupiła więc sukienkę i prezent dla Marka w postaci kwarcu różowego jego zodiakalnego minerału i poszła. Na imprezie dochodzi też do pierwszego pocałunku między nimi i pierwszego dla Uli. Wyszli na chwilę na dwór i tam, gdy Ula potknęła się to pocałował. To powoduje, że Marek poczuł do niej miętę i chciałby umówić się z nią. Poniedziałek w szkole dobrze się nie rozpoczął dla Uli, bo po szkole krążyło zdjęcie Marka z umazanym policzkiem pomadką i to ona stała się tą, która go całowała i umazała. Do tego ktoś rozpowiedział, że Marek założył się z kolegą Kacprem o to kto pierwszy się z nią umówi. Jeszcze tego samego dnia Marek mówi jej prawdę, że kiedyś chciał założyć się z Kacprem o to który ją poderwie pierwszy, ale poznał ją bliżej i zrozumiała jaka jest fajna, mądra i że chciałby się z nią umawiać na serio. Ula jednak nie chciała go znać i słuchać. 
 
                                  

Część 3 grudzień.
Parę dni później Ula obchodziła swoje siedemnaste urodziny i po tajemniczej Walentynce dostała tajemniczy wisiorek ze słonikiem. Nie wiedziała tylko, że to od Marka i pod jego nieobecnością wisiorek do torby wsunęła jej Wioletta. Na początku marca los znowu ich złączył, bo mieli razem reprezentować szkołę w olimpiadzie informatyczno- matematycznej i razem uczyć się. Wtedy też Ula odwiedza dom Marka i poznała rodziców. Pierwsze wrażenie dobre dla niej nie jest, bo myśli, że Dobrzańska źle ją ocenia, bo przyglądała się jej. A prawda była taka, że mama Marka miała o niej jak najlepsze zdanie i cieszyła się, że Marek w końcu obraca się w towarzystwie schludnie i porządnie wyglądającej dziewczynie. Przygotowania do olimpiady szły im wolno, bo Marek bagatelizował sprawę a Ula chciała jak najlepiej wypaść. Miał też do siebie, że ciągle żartował. Czuł jednak, że z każdym kolejnym spotkaniem przełamuje lody i cieszyły go najdrobniejsze gesty z jej trony. Humor psuł mu tylko Marcin z trzeciej klasy, a który zaczął kręcić się obok niej. Był tak samo przystojny jak on i rywalizowali o miano przystojniaka szkoły. Olimpiada poszła im dobrze, bo Ula zwyciężyła. Nie wiedziała tylko, że to Marek pomógł jej w zdobyciu pierwszego miejsca, bo specjalnie popełnił błędy i liczył na błędy innych uczestników. Na tym Marek jednak nie poprzestał, bo wkrótce namówił rodziców, aby ufundowali kurs językowy w Niemczech. Postarał się również o pracę dla Józefa. Wszystkie te zasługi jednak spadały na Marcina, a on nie wyprowadzał jej z błędu. To też powodowało, że Ula postanowiła umówić się z Marcinem.
Część 4 Styczeń.
Wyjście Uli i Marka nie dochodzi do skutku, bo Marcin po aferze z narkotykami zostaje zatrzymany przez policję.  Za to Marek znowu mógł być bliżej Uli, bo mieli razem pisać artykuł o narkomani i chodzić do fundacji Heleny. Kilka dni później w szkole odbył się mecz koszykówki po którym to dochodzi do bójki pomiędzy Markiem a kibicami przeciwnej drużyny. Marek usłyszał jak wulgarnie mówili o Uli i gwizdali na nią to zareagował i pobił się jednym z nim. Po całym zajściu i rozmowie Uli z Sebastianem Ula wybaczyła Markowi zakład z Kacprem i mówi, że mogą kumplować się.  To do końca nie zadawalało Marka, ale cieszył się z tego co jest. Ich dobre relacje długo jednak nie trwają, bo z zawiści Klaudia i Dominika zaczęły knuć na swój sposób a inne osoby dodawały swoje. Ich plany się wiodły, bo wkrótce ktoś oskarżył Ulę o rozpisywanie o sprawach klasowych na jednym forum dla nastolatek i miłe to nie było. Gdy i Marek stał się bohaterem to oskarża Ulę o wszystko co prędzej mówiły o niej Dominika i Klaudia i w chwili złości obraża Ulę. W uspokojeniu nerwów pomaga mu Sebastian i próbuje przekonać, że Ula taka nie jest i że za wszystkim najprawdopodobniej stoi Dominika albo Klaudia. Sprawa szybko wyjaśnia się, bo idą do biblioteki i po datach i godzinach wpisów dochodzą do prawdy.

Z pozdrowieniami siostra RanczUli z koleżanką. A&K

9 komentarzy:

  1. RanczUla
    Skoro post wstawiła Twoja siostra rozumiem, że jesteś już w szpitalu i niecierpliwie wyczekujesz pojawienia się na świecie swojego synka. Trzymam mocno kciuki, żeby jego przyjście na świat odbyło się szybko i bezboleśnie. Wiem, że reszta dziewczyn też mocno kibicuje a wszystkie bardzo Cię podziwiamy, że mimo tylu obowiązków znajdujesz jeszcze czas na pisane dla nas. Sprowadź to cudo na ten nie najlepszy ze światów i wracaj do nas.
    Najserdeczniej Cię pozdrawiam i bardzo dziękuję Twojej siostrze, że wstawiła streszczenia, bo dzięki nim nie pogubimy się w akcji opowiadania. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siostra pozwoliła mi pisać to piszę i komentuję. Dopóki mi hasła nie zmieni jak się zdenerwuje.To opowiadanie ja będę chciała pisać z koleżanką ale szkoła na pierwszym miejscu. Rodzice mogą w każdej chwili odciąć mnie od neta.
      Wiem, że kolejna część Skazani na miłość jest rozpoczęta i czeka na powrót Uli i Kamila do domu.
      Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.

      Usuń
    2. RanczUla
      Serdecznie gratuluję maleństwa. Jestem pewna, że wszystko z Wami w porządku i prędko wrócicie do domu.
      Cieszę się, że w temacie opowiadań masz godną zastępczynię. Na pewno nie będę naciskać na częstość dodawania rozdziałów, bo też uważam, że szkoła najważniejsza.
      Pozdrawiam szczęśliwą mamę, maluszka i ciocię na pełnym etacie. :)

      Usuń
  2. Witajcie dziewczyny, fajne streszczenie, pozwoliło coś nieco sobie przypomnieć . Myślę, że nie będziecie długo czekać ze wstawieniem kolejnej części, ale nie ponaglam. Teraz zapewne ważniejszy jest maluch, pozdrowienia dla Ranczuli, Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoła najważniejsza i rodzice. Oni rządzą puki co i nic na to nie poradzę.
      Dziękuje za komentarz i pozdrawiam.

      Usuń
  3. Świetnie dziewczyny, że chcecie skończyć to opowiadanie za Ulę. Taka siostra jak Ty to skarb. Powodzenia w kontynuacji. Czekam na dalsze losy młodej Uli i jej przyjaciół.
    Dziękuję Wam bardzo za dzisiaj.
    Pozdrawiam Was dziewczyny oraz przesyłam pozdrowienia dla Uli i gratulacje z okazji narodzin synka.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super napisane kochana, pozdrowienia dla twojej siostry i gratulacje z narodzin maleństwa. Powodzenia w pisaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję z swoim siostry i koleżanki imieniu.

      Usuń