niedziela, 14 lipca 2019

Dla miłości- zapowiedź.


Miała być ankieta, ale nie mam tej pozycji w gadżetach. A pamiętam, że kiedyś miałam i korzystałam. ):

Nowa część Skazani na miłość jest poniżej!!!
To w ramach rekompensaty, że trzeba było czekać dłużej na Skazanych na miłość. Wkrótce dodam ankietę co do publikacji kolejnego opowiadania. 

-Seba wszystko się wydało z Ulą- rzekł od drzwi Marek Dobrzański prezes F&D. —Paula zrobiła mi właśnie awanturę o to- dodał, siadając naprzeciwko przyjaciela w jego biurze.
-Jak wie? – zapytał z niedowierzaniem. —Wszystko?
-Powiedziała, że niezłe gniazdko sobie uwiliśmy, że była tam, rozmawiała z Ulą i powiedziała jej, że nie jest pierwszą, którą zwodzę i że nie rzucę dla niej narzeczonej, czyli jej samej.
- A Ula, powiedziała prawdę Pauli, czy Paula ciągle wie tylko to, że istnieje Ula.
-Chyba to drugie, skoro jestem wśród żywych i nic nie mówiła na ten temat.
-Małe pocieszenie Marek, bo i tak już po tobie. Prędzej czy później, jak nie jedna to druga cię załatwi- mówił proroczo.  —A Ula co na to?
-Nie wiem. Próbowałem dodzwonić się do niej, ale nie odbiera.
-Dziwisz się? Jeśli to, co mówi Paula jest prawdą, to z Ulką delikatnie się nie obeszła. Pamiętasz, jak potraktowała Aśkę i Lidkę?
-Trudno zapomnieć. Obiecała, że kolejną kochankę zabije.
-Ale serio chyba nie mówiła? -pytał z obawą kadrowy.
-Ostatnio jak mówiła mi, że powyrzuca moje samochodziki, to nic nie zrobiła- rzekł, jakby na pocieszenie. —Seba byliśmy już tak blisko dokończenia spraw, a teraz po tym wszystkim Ula nie będzie chciała nawet przez chwilę porozmawiać ze mną.
- Może nie będzie tak źle- pocieszał. —Jesteście w końcu niby małżeństwem.
-Seba my jesteśmy małżeństwem- odparł stanowczo.
-Tylko jakim cudem się wydało Marek? – zastanawiał się Olszański. —Wszystko było tak dokładnie dopracowane.
- Nie wiem- mówił, sięgając do kieszeni po dzwoniący telefon.  —Do tego nie doszliśmy. —Ula- dodał, patrząc na ekran telefonu.
-To może jednak niestracone- mówił z uśmiechem kadrowy.
-Ula? -powtórzył po odebraniu połączenia.
-Nie proszę pana- usłyszał obcy damski głos. —Rozumiem, że zna pan właściciela telefonu, a raczej właścicielkę?
-Tak to moja, moja znajoma- skłamał poniekąd. —Stało się coś? I kim pani jest.
-Aspirant Anna Jastrzębska i dzwonię ze szpitala na Kaszubskiej. Jest taka sprawa proszę pana. Pana znajoma....
-Jak to ze szpitala? Uli coś się stało- przerwał rozmówczyni.
- Pewnie pan słyszał o tym wypadku tramwajowym…
-Tak. Od godziny mówią o tym w serwisach i że jest sporo rannych. Ale czy to znaczy, że Ula tam była?- pytał łamanym głosem. 
-Na to wygląda. Jedna z ofiar nie miała dokumentów, tylko….
-Ofiar!? Czy to znaczy, że Ula…- nie próbował nawet dokończyć
-Żyje. Ranna nie miała przy sobie dokumentów, tylko ten telefon i dlatego szukamy kogoś z bliskich. Próbuję dodzwonić się na numer domowy, ale nikt nie odbiera. Może pan wie, w jaki inny sposób można powiadomić kogoś z rodziny. Zadzwoniliśmy do pana, bo to były ostatnie próby połączenia na jej telefonie.
-Ja zaraz przyjadę- zadeklarował się.
 -Tak byłoby najlepiej. Jej stan jest ciężki- usłyszał na koniec.

Osiem miesięcy wcześniej
Ogłoszenie o pracy na zlecenie na tablicy uczelni SGH zainteresowało kilka osób i Marek postanowił umawiać się z nimi pojedynczo przez tydzień. Pierwsze trzy osoby większego wrażenia na nim nie zrobiły. Czwarta osoba Maciek Szymczyk wydawał się jak na razie najodpowiedniejszy. Z zatrudnieniem go jednak poczekał do poniedziałku, gdy to miał spotkać się z jedyną kobietą w tym gronie. Był też ciekawy, jak wygląda ta Ula, bo przez telefon jej głos wydawał się miły. Na spotkanie z nią wybrał małą kawiarnię w pobliżu jednego z przystanków, bo jak powiedziała mu, tam właśnie zajeżdża jej autobus. W kawiarni stawił się kwadrans przed czasem i każde pojawienie się jakiejś dziewczyny oceniał w myślach. W końcu pojawiła się ta docelowa. Pierwsze wrażenie było całkiem dobre, bo choć nie zauważył na jej twarzy makijażu podkreślającego urodę, a włosy potrzebowały grzebienia to oczy i uśmiech przyciągnęły jego uwagę.


-Pan Marek Dobrzański? -zapytała, choć dokładnie wiedziała, jak wygląda, bo zdążyła przejrzeć Internet i poczytać, to co piszą o nim.
-Tak i nie pan, tylko Marek- odparł, wstając i wyciągając rękę na przywitanie. —Jestem niewiele starszy od ciebie.
Już w połowie rozmowy Marek wiedział, że to z Ulą nawiąże współprace. I to nie tylko ze względu na najlepszą znajomość ekonomii, ale liczył na coś znacznie więcej. 
Marek Dobrzański dwudziestodziewięcioletni dyrektor do spraw reklamy i aspirujący na stanowisko prezesa F&D był bowiem znanym podrywaczem i żadnej kobiecie, która spodobała się mu, nie przepuścił. Ta zaś pomimo tego, że daleka była od urody modelek Klaudii, Dominiki, Patrycji oraz narzeczonej Pauliny Febo, to miała w sobie coś, co go przyciągało i pociągało. Z Pauliną formalnie związany był od czterech lat, choć w planach ich mariaż było od zawsze, czyli od dziecka. To ich rodzice umyślili sobie, że dla dobra firmy wezmą ślub. Miłością narzeczonej jednak nigdy nie darzył i w pierwszych miesiącach związku głównie łączyło ich łóżko. Febo była bowiem pół włoszką i miała też taki ognisty temperament w sypialni. Fascynacja się jednak szybko skończyła i Marek zaczął szukać zaspokojenia u innych kobiet. Wybierać miał też i w czym, bo kobiety oddawały się mu za jeden uśmiech. Te głównie znajdywał wśród modelek, własnych sekretarek, jak również w Klubie 69, w którym to był stałym bywalcem i można było codziennie znaleźć chętną panienkę na zaciągnięcie do hotelu na szybki numerek. W podbojach towarzyszył mu najlepszy przyjaciel Sebastian Olszański, który również znalazł pracę w F&D jako kadrowy. Po kilku miesiącach takiego życia Marek razem z Sebastianem postanowili wynająć dwupokojowe mieszkanko dla swoich potrzeb. Zwłaszcza że Olszański ciągle był na dorobku, mieszkał u rodziców i miał gdzie się teraz podziać. Drugim powodem było to, że ich częste wizyty w hotelach były zbyt głośno komentowane. To zaś wiązało się z awanturami, które robiła Paulina Markowi.  Po kilku takich scysjach i chcąc uniknąć kolejnych awantur, Marek postanowił odstawić modelki i sekretarki i trzymać się dziewczyn z klubu, bo były mniej problemowe. Najchętniej też rozstałby się z nią, ale obawiał się reakcji rodziców, bo była to ich pupilka i wymarzona synowa. Drugi powód i znacznie ważniejszy był taki, że rodzice obiecali mu na trzydzieste urodziny udziały i dlatego z obawy, że rodzice mogą zmienić zdanie, to ciągle trwał z nią w narzeczeństwie.

W Halinowie tymczasem szczęśliwe życie wraz z rodzicami i młodszym bratem wiodła Ula Cieplak. Ich szczęście skończyło się jednak wraz ze śmiercią mamy Uli, gdy ta była w klasie maturalnej. Nikt nie był przygotowany na taki cios, bo Cieplakowa zmarła po komplikacjach poporodowych i zostawiając małą córeczkę Beatę. Tym samym obowiązki domowe i opieka nad Betti spadły na Ulę. Mimo to skończyła liceum w Mińsku z wyróżnieniem i dostała się bez problemu na wymarzone studia na dwóch kierunkach. Gdy była na trzecim roku mogła zrezygnować z dojazdów do domu i razem z koleżanką Wiolettą Kubasińską zamieszkać w kawalerce po babci Wioli. W Warszawie szybko zaczęła też dawać korepetycje i zarabiała na swoje utrzymanie oraz podrzucić coś rodzinie.
W przeciwieństwie do Wioletty stroniła od wychodzenia do klubów i szukania sobie chłopaka. Miała oczywiście sympatie jeszcze w liceum i w czasie studiów, ale do żadnego z nich nie poczuła jednak szybszego bicia serca, co według niej było nieodzownym dowodem zakochania. Było tak do czasu, gdy na jej drodze nie stanął Marek Dobrzański.



12 komentarzy:

  1. Zapowiada się ciekawie, planujesz to opowiadanie po skazani na miłość? Pozdrawiam Karolina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy co wygra w ankiecie. Przypuszczam, że to. Dzisiaj albo jutro powinna się znaleźć.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń
  2. Zapowiada się ciekawie, ale według tego co w info to chyba miała być kolejna część "Skazanych na miłość"? Chyba, że ja coś źle zrozumiałam.
    Dziękuję za kolejny wpis tego dnia.
    Cieplutko pozdrawiam w niedzielny wieczór.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta najnowsza jest poniżej a kolejna pisze się. Miałam urywki napisane i wystarczyło połączyć w całość.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń
  3. Zapowiada się ciekawie. Już bym chciała czytać dalej, ale bardzo mnie nurtuje co będzie dalej w "Skazani na miłość" Miej litość i pisz dalej. PPozdrawia seserdeczn.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojne najpierw będą Skazani a to w pierwszej połowie sierpnia.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń
  4. WOW!
    Zaintrygowałaś mnie. Bardzo obiecujący początek i mam nadzieję, że mimo natłoku zajęć dasz radę wstawić w miarę szybko kolejną część.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak szybko nie będzie bo w sierpniu. Wtedy również siostra wraca z wakacji i mogę coś więcej napisać. Chociaż obiecała mi że sama coś napiszę. To dodałam bo sporo było już napisane.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń
  5. Kolejne, ciekawie zapowiadające się opowiadanie. Pocieszającą odpowiedź dałaś Halinie, że jednak skazani będą ponad to, bo przez moment miałam obawy, że jeżeli w ankiecie wygra nowe?
    Pozdrawiam gorąco, Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślałam, że zaintryguje początek. Mam nadzieję, że reszta będzie równie ciekawa.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń
  6. Tak jak wszystkich przede mną zaciekawiłaś mnie i to bardzo. Ty wiesz jak zbudować napięcie.
    Czekam na ciąg dalszy i oczywiście na skazanych.
    Pozdrawiam miło :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się jak najszybciej uwinąć się ze Skazanych i zabrać się za Dla miłości.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń