Miała być ankieta, ale nie mam tej pozycji w gadżetach. A pamiętam, że kiedyś miałam i korzystałam. ):
Nowa część Skazani na miłość jest poniżej!!!
To w ramach rekompensaty, że trzeba było czekać dłużej na Skazanych na miłość. Wkrótce dodam ankietę co do publikacji kolejnego opowiadania.
Nowa część Skazani na miłość jest poniżej!!!
To w ramach rekompensaty, że trzeba było czekać dłużej na Skazanych na miłość. Wkrótce dodam ankietę co do publikacji kolejnego opowiadania.
-Seba wszystko się wydało z
Ulą- rzekł od drzwi Marek Dobrzański prezes F&D. —Paula
zrobiła mi właśnie awanturę o to- dodał, siadając naprzeciwko przyjaciela w
jego biurze.
-Jak wie? – zapytał z niedowierzaniem.
—Wszystko?
-Powiedziała, że niezłe
gniazdko sobie uwiliśmy, że była tam, rozmawiała z Ulą i powiedziała jej, że
nie jest pierwszą, którą zwodzę i że nie rzucę dla niej narzeczonej, czyli jej
samej.
- A Ula, powiedziała prawdę Pauli, czy Paula
ciągle wie tylko to, że istnieje Ula.
-Chyba to drugie, skoro
jestem wśród żywych i nic nie mówiła na ten temat.
-Małe pocieszenie Marek, bo i
tak już po tobie. Prędzej czy później, jak nie jedna to druga cię załatwi-
mówił proroczo. —A Ula co na to?
-Nie wiem. Próbowałem dodzwonić
się do niej, ale nie odbiera.
-Dziwisz się? Jeśli to, co
mówi Paula jest prawdą, to z Ulką delikatnie się nie obeszła. Pamiętasz, jak
potraktowała Aśkę i Lidkę?
-Trudno zapomnieć. Obiecała,
że kolejną kochankę zabije.
-Ale serio chyba nie mówiła?
-pytał z obawą kadrowy.
-Ostatnio jak mówiła mi, że
powyrzuca moje samochodziki, to nic nie zrobiła- rzekł, jakby na pocieszenie. —Seba
byliśmy już tak blisko dokończenia spraw, a teraz po tym wszystkim Ula nie
będzie chciała nawet przez chwilę porozmawiać ze mną.
- Może nie będzie tak źle-
pocieszał. —Jesteście w końcu niby małżeństwem.
-Seba my jesteśmy małżeństwem- odparł stanowczo.
-Tylko jakim cudem się wydało Marek? – zastanawiał się Olszański. —Wszystko było tak dokładnie dopracowane.
-Tylko jakim cudem się wydało Marek? – zastanawiał się Olszański. —Wszystko było tak dokładnie dopracowane.
- Nie wiem- mówił, sięgając
do kieszeni po dzwoniący telefon. —Do
tego nie doszliśmy. —Ula- dodał, patrząc na ekran telefonu.
-To może jednak niestracone-
mówił z uśmiechem kadrowy.
-Ula? -powtórzył po odebraniu
połączenia.
-Nie proszę pana- usłyszał
obcy damski głos. —Rozumiem, że zna pan właściciela telefonu, a raczej
właścicielkę?
-Tak to moja, moja znajoma-
skłamał poniekąd. —Stało się coś? I kim pani jest.
-Aspirant Anna Jastrzębska i
dzwonię ze szpitala na Kaszubskiej. Jest taka sprawa proszę pana. Pana znajoma....
-Jak to ze szpitala? Uli coś
się stało- przerwał rozmówczyni.
- Pewnie pan słyszał o tym
wypadku tramwajowym…
-Tak. Od godziny mówią o tym
w serwisach i że jest sporo rannych. Ale czy to znaczy, że Ula tam była?- pytał łamanym głosem.
-Na to wygląda. Jedna z ofiar
nie miała dokumentów, tylko….
-Ofiar!? Czy to znaczy, że
Ula…- nie próbował nawet dokończyć
-Żyje. Ranna nie miała przy
sobie dokumentów, tylko ten telefon i dlatego szukamy kogoś z bliskich. Próbuję
dodzwonić się na numer domowy, ale nikt nie odbiera. Może pan wie, w jaki inny
sposób można powiadomić kogoś z rodziny. Zadzwoniliśmy do pana, bo to były ostatnie próby połączenia na jej telefonie.
-Ja zaraz przyjadę-
zadeklarował się.
-Tak byłoby najlepiej. Jej stan jest ciężki-
usłyszał na koniec.
Osiem miesięcy
wcześniej
Ogłoszenie o pracy na
zlecenie na tablicy uczelni SGH zainteresowało kilka osób i Marek postanowił
umawiać się z nimi pojedynczo przez tydzień. Pierwsze trzy osoby większego
wrażenia na nim nie zrobiły. Czwarta osoba Maciek Szymczyk wydawał się jak na
razie najodpowiedniejszy. Z zatrudnieniem go jednak poczekał do poniedziałku,
gdy to miał spotkać się z jedyną kobietą w tym gronie. Był też ciekawy, jak
wygląda ta Ula, bo przez telefon jej głos wydawał się miły. Na spotkanie z nią
wybrał małą kawiarnię w pobliżu jednego z przystanków, bo jak powiedziała mu,
tam właśnie zajeżdża jej autobus. W kawiarni stawił się kwadrans przed czasem i
każde pojawienie się jakiejś dziewczyny oceniał w myślach. W końcu pojawiła się
ta docelowa. Pierwsze wrażenie było całkiem dobre, bo choć nie zauważył na jej
twarzy makijażu podkreślającego urodę, a włosy potrzebowały grzebienia to oczy
i uśmiech przyciągnęły jego uwagę.
-Pan Marek Dobrzański?
-zapytała, choć dokładnie wiedziała, jak wygląda, bo zdążyła przejrzeć Internet
i poczytać, to co piszą o nim.
-Tak i nie pan, tylko Marek-
odparł, wstając i wyciągając rękę na przywitanie. —Jestem niewiele starszy od
ciebie.
Już w połowie rozmowy Marek
wiedział, że to z Ulą nawiąże współprace. I to nie tylko ze względu na
najlepszą znajomość ekonomii, ale liczył na coś znacznie więcej.
Marek Dobrzański dwudziestodziewięcioletni
dyrektor do spraw reklamy i aspirujący na stanowisko prezesa F&D był bowiem
znanym podrywaczem i żadnej kobiecie, która spodobała się mu, nie przepuścił.
Ta zaś pomimo tego, że daleka była od urody modelek Klaudii, Dominiki, Patrycji oraz narzeczonej Pauliny Febo, to miała w sobie coś, co go przyciągało i
pociągało. Z Pauliną formalnie związany był od czterech lat, choć w planach ich
mariaż było od zawsze, czyli od dziecka. To ich rodzice umyślili sobie, że dla
dobra firmy wezmą ślub. Miłością narzeczonej jednak nigdy nie darzył i w
pierwszych miesiącach związku głównie łączyło ich łóżko. Febo była bowiem pół włoszką i miała też taki ognisty temperament w sypialni. Fascynacja się jednak
szybko skończyła i Marek zaczął szukać zaspokojenia u innych kobiet. Wybierać
miał też i w czym, bo kobiety oddawały się mu za jeden uśmiech. Te głównie
znajdywał wśród modelek, własnych sekretarek, jak również w Klubie 69, w którym
to był stałym bywalcem i można było codziennie znaleźć chętną panienkę na zaciągnięcie do hotelu na szybki numerek. W podbojach towarzyszył mu najlepszy
przyjaciel Sebastian Olszański, który również znalazł pracę w F&D jako
kadrowy. Po kilku miesiącach takiego życia Marek razem z Sebastianem
postanowili wynająć dwupokojowe mieszkanko dla swoich potrzeb. Zwłaszcza że Olszański
ciągle był na dorobku, mieszkał u rodziców i miał gdzie się teraz podziać. Drugim
powodem było to, że ich częste wizyty w hotelach były zbyt głośno komentowane. To
zaś wiązało się z awanturami, które robiła Paulina Markowi. Po kilku takich scysjach i chcąc uniknąć
kolejnych awantur, Marek postanowił odstawić modelki i sekretarki i trzymać się
dziewczyn z klubu, bo były mniej problemowe. Najchętniej też rozstałby się z
nią, ale obawiał się reakcji rodziców, bo była to ich pupilka i wymarzona
synowa. Drugi powód i znacznie ważniejszy był taki, że rodzice obiecali mu na
trzydzieste urodziny udziały i dlatego z obawy, że rodzice mogą zmienić zdanie,
to ciągle trwał z nią w narzeczeństwie.
W Halinowie tymczasem
szczęśliwe życie wraz z rodzicami i młodszym bratem wiodła Ula Cieplak. Ich
szczęście skończyło się jednak wraz ze śmiercią mamy Uli, gdy ta była w klasie
maturalnej. Nikt nie był przygotowany na taki cios, bo Cieplakowa zmarła po
komplikacjach poporodowych i zostawiając małą córeczkę Beatę. Tym samym
obowiązki domowe i opieka nad Betti spadły na Ulę. Mimo to skończyła liceum w
Mińsku z wyróżnieniem i dostała się bez problemu na wymarzone studia na dwóch
kierunkach. Gdy była na trzecim roku mogła zrezygnować z dojazdów do domu i
razem z koleżanką Wiolettą Kubasińską zamieszkać w kawalerce po babci Wioli. W
Warszawie szybko zaczęła też dawać korepetycje i zarabiała na swoje utrzymanie
oraz podrzucić coś rodzinie.
W przeciwieństwie do Wioletty
stroniła od wychodzenia do klubów i szukania sobie chłopaka. Miała oczywiście
sympatie jeszcze w liceum i w czasie studiów, ale do żadnego z nich
nie poczuła jednak szybszego bicia serca, co według niej było nieodzownym dowodem
zakochania. Było tak do czasu, gdy na jej drodze nie stanął Marek Dobrzański.
Zapowiada się ciekawie, planujesz to opowiadanie po skazani na miłość? Pozdrawiam Karolina
OdpowiedzUsuńZobaczymy co wygra w ankiecie. Przypuszczam, że to. Dzisiaj albo jutro powinna się znaleźć.
UsuńPozdrawiam miło i dziękuję za wpis.
Zapowiada się ciekawie, ale według tego co w info to chyba miała być kolejna część "Skazanych na miłość"? Chyba, że ja coś źle zrozumiałam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za kolejny wpis tego dnia.
Cieplutko pozdrawiam w niedzielny wieczór.
Julita
Ta najnowsza jest poniżej a kolejna pisze się. Miałam urywki napisane i wystarczyło połączyć w całość.
UsuńPozdrawiam miło i dziękuję za wpis.
Zapowiada się ciekawie. Już bym chciała czytać dalej, ale bardzo mnie nurtuje co będzie dalej w "Skazani na miłość" Miej litość i pisz dalej. PPozdrawia seserdeczn.
OdpowiedzUsuńSpokojne najpierw będą Skazani a to w pierwszej połowie sierpnia.
UsuńPozdrawiam miło i dziękuję za wpis.
WOW!
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie. Bardzo obiecujący początek i mam nadzieję, że mimo natłoku zajęć dasz radę wstawić w miarę szybko kolejną część.
Pozdrawiam. :)
Tak szybko nie będzie bo w sierpniu. Wtedy również siostra wraca z wakacji i mogę coś więcej napisać. Chociaż obiecała mi że sama coś napiszę. To dodałam bo sporo było już napisane.
UsuńPozdrawiam miło i dziękuję za wpis.
Kolejne, ciekawie zapowiadające się opowiadanie. Pocieszającą odpowiedź dałaś Halinie, że jednak skazani będą ponad to, bo przez moment miałam obawy, że jeżeli w ankiecie wygra nowe?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco, Agata
Tak myślałam, że zaintryguje początek. Mam nadzieję, że reszta będzie równie ciekawa.
UsuńPozdrawiam miło i dziękuję za wpis.
Tak jak wszystkich przede mną zaciekawiłaś mnie i to bardzo. Ty wiesz jak zbudować napięcie.
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy i oczywiście na skazanych.
Pozdrawiam miło :-)
Postaram się jak najszybciej uwinąć się ze Skazanych i zabrać się za Dla miłości.
UsuńPozdrawiam miło i dziękuję za wpis.