W niedzielę wycięli mi wyrostek i jestem jeszcze w szpitalu. Dlatego kolejna część po niedzieli. Część jest napisana, ale nie koniec.
W poniedziałek wcześnie rano Wioletta przyszła do parku. Na widok świeżej rozgrzebanej ziemi przy śmietniku uśmiechnęła się. Uśmiech jeszcze bardziej się pogłębił, kiedy zobaczyła przez foliowy woreczek banknot stu złotowy. Jej szczęście nie trwało długo, bo okazało się, że to ksero, a dalej były pocięte papierki. Na jednym był krótki liścik.
Wiola nie baw się w szantaż. Wiem, że to ty. Na to jest paragraf. Jak przyjdziesz do pracy, do mnie przyjdź. Wytłumaczę ci pewne sprawy. Marek.
Przez cały weekend Marek zastanawiał się jak rozwiązać sprawę Wioli i zarządu. Myślał nawet, o tym, aby wtajemniczyć Sebastiana w to, co znalazł, ale doszedł do wniosku, że lepiej będzie, jak zachowa to dla siebie. Powziął tylko decyzję, że porozmawia z Ulą na temat zarządu i raportu.
-Pamiętasz, jaki byłem, gdy się poznaliśmy Ula? -zapytał, kiedy spotkali się w poniedziałek rano w biurze Marka. — Tylko szczerze.
-Lubiłeś zabawę, nie przemęczałeś się pracą, kłamałeś -odparła, siadając na sofie.
-Dokładnie tak było -przytaknął, siadając obok Uli. — Teraz koniec z tym.
-To znaczy?
-To znaczy, że musimy wszystko odkręcić -wyjaśnił. — Miałaś rację z raportem. Nie ma, co oszukiwać zarządu. Kłamstwa prowadzą do kolejnych kłamstw. Powiemy całą prawdę.
-To mnie zaskoczyłeś.
-Sam siebie zaskoczyłem.
-Ale, dlaczego tak nagle?
-Czasami wystarczy jedno wydarzenie, aby zmienić poglądy. Takim wydarzeniem było spotkanie przed paroma miesiącami pewnej uczciwej i pracowitej dziewczyny.
-Miłe, co mówisz, ale tak na poważnie Marek. Mnie poznałeś dawno temu.
-Po prostu miałaś rację. Nie ma sensu okłamywać zarządu, że firma ma się dobrze. Kłamstwa ojciec tym bardziej by mi nie wybaczył. Lepiej zniesie to, że źle zarządzałem firmą. A to, że miałem odwagę się przyznać, może okazać się dobrym posunięciem. Ojciec chwali sobie prawdę.
-Sporo stracisz. Pozbawią cię stanowiska, a Aleks zniszczy -argumentowała sensownie Ula.
-Ula najgorsza prawda jest lepsza od kłamstwa i krętactw. Sama tak mówiłaś całkiem niedawno.
-Bo tak jest, tylko boję się, co będzie z firmą -odparła wymownie. — Z ludźmi tu pracującymi. Jeśli Aleks zacznie rządy, pozwalnia niektórych pracowników. Dokładnie to wszystkich tych, którzy tobie są przychylni. A większość jest.
-Rozmawiałaś z Sebastianem? -zapytał podejrzliwie. — Mówisz jak on.
-Nie, ale trudno nie przewidzieć, co zrobi Aleks. Marek to, co chcesz zrobić to zły pomysł. Lepiej będzie, jak będziemy trzymać się twojego pierwotnego planu. Dokończę pisać fałszywy raport i przedstawię na zarządzie. Zerwanie z Paulin, To kolejny zły pomysł -dodała ku zaskoczeniu Marka i swojego bólu.
- Ula poważnie nie mówisz -odparł po chwili.
-Marek pomyśl, co się stanie. Paulina zniszczy ciebie i mnie. Nie chcę, żeby coś ci się stało. Nawet nie masz pojęcia, na co się porywasz, zrywając z Pauliną. Rodzicom również się narazisz.
-Niedawno powiedziałaś, że mnie kochasz.
-Jeśli się kogoś kocha, można dla tego kogoś zrobić wszystko. Nawet odejść, usunąć się z jego życia. I dlaczego w ogóle chcesz odwołać ślub? Dla mnie? Ty nawet nie powiedziałeś, że mnie kochasz. Nawet jak byliśmy w łóżku. Może nie warto odwoływać ślubu, skoro nie kochasz ani mnie, ani Pauliny. Niby całujesz, ale nie wiem, czy naprawdę całujesz. — Wiola przyszła, więc już pójdę -dodała, kiedy Marek przez chwilę nic jej nie odpowiedział.
-Marek i Ula -rzekła z uśmiechem i zamykając szufladę, w której szukała listu od Seby z zaleceniami i gazet, ale żadnej z tych rzeczy nie było.
-Wiola do mnie -odparł, pokazując drzwi swojego gabinetu. —Byłaś już w parku? -zapytał, kiedy zamknęła za sobą drzwi.
-Nie rozumiem.
-Nie udawaj. W sobotę byłem w firmie i znalazłem w twoim biurku to wszystko -rzekł, wyciągając ze swojego biurka powycinaną gazetę i list Seby. — To ty wysłałaś mi list z żądaniem 10 tysięcy za milczenie. Nie powinienem nawet wysłuchiwać twoich wyjaśnień tylko od razu zadzwonić na policję. To, co chciałaś zrobić, jest skandaliczne i karalne. Kiedy nabierzesz w końcu rozumu?
-A Ulka? Co z nią? Zabawiasz się nią -mówiła oskarżająco. — To, kto jest tu gorszy? Ja czy ty?
-Myślisz, że postąpiłbym tak z Ulą?
-To po co był ten list? Czekoladki na przeprosiny biżuteria na podziękowanie, a książka z wierszami na samotne wieczory.
-Głupi pomysły Seby po tym, gdy Ula chciała odejść po Bożym Narodzeniem -odparł, ciesząc się, że Wiola pamięć ma krótką i sporo przekręciła z tego, co było napisane. — Już raz coś sobie wyimaginowałaś. Całkiem niedawno. Wtedy, gdy oskarżyłaś mnie, że z Anią wyjechałem. I jak myślisz, co zrobi Paulina, jak powiesz jej o moim mniemanym romansie z Ulą? -zapytał i odpowiedział jej od razu. — To na tobie wyładuje swoją złość. Nie pierwszy raz zresztą. Naskoczy na ciebie. Naubliża od idiotek, nieudaczników, że nie nadajesz się do niczego. Tak jak poprzednim razem, gdy okazało się, że jednak nie z Anią wyjechałem. Z Aleksem już masz na pieńku.
-Na pewno Uli nie chcesz w żaden sposób wykorzystać? - zapytała, analizując słowa Marka. Szybko też doszła do wniosku, że Marek ma rację. Paula nigdy dobrego słowa jej nie powiedziała, a Aleks tylko wykorzystywał. Inaczej było z Ulą, bo ona nie wyśmiewała jej i traktowała znacznie lepiej niż Febo. Podjęła również decyzję, że porozmawia z Ulą jak kobieta z kobietą.
-Nie mógłbym. Łączy nas nie tylko wibor i libor, ale jedna dusza podzielona na dwa ciała. Albo jak to woli dwie dusze w jednym ciele, bo myślimy i czujemy podobnie. To i to pasuje.
-To znaczy, co? -zapytała, bo nie nadążała za myślami Marka.
Dalej nic jej nie wyjaśniał, bo w drzwiach sekretariatu nieoczekiwanie pojawili się jego rodzice i zaprosił ich do siebie.
-Możemy porozmawiać Marek -zapytał Krzysztof.
- Stało się coś? Coś z twoim sercem tato? -zapytał zaniepokojony nagłą wizytą.
-Przyszliśmy w innej sprawie -odparł uspokajająco Krzysztof.
-Kiedy ostatnio rozmawiałeś z Paulinką? -pytała Helena, kiedy zamknął drzwi, a rodzice usiedli.
-A, co? Znowu na coś się skarżyła -odparł z sarkazmem.
-Nie. Czyli nic nie wiesz?
-O, czym nie wiem tato?
-Dowiedzieliśmy się, że wieczorem w piątek była z koleżankami w Wenecji i zrobiła awanturę w jednym z hoteli -wyjaśniał ojciec. — Ignacy Kobyliński ten mój znajomy ma dzisiaj urodziny i zadzwoniłem do niego z życzeniami, trochę rozmawialiśmy i powiedział mi. We trzy trafiły do aresztu. Ona Kamila Scacchi i jeszcze jedna. Zięć Ignacego jest informatykiem w firmie Scacchi i stąd wie. Najpierw rzuciły butelkę po szampanie na przechodnia, a później awanturowały się z personelem hotelu i z policją. Aleks prawdopodobnie poleciał do niej. Dzwoniliśmy do niego i chcieliśmy umówić się na obiad, ale telefonu nie odebrał. Ani nie oddzwonił. Byliśmy u niego w domu i wszystko było pozamykane. Jeden z sąsiadów powiedział, że rano w sobotę widział go, jak z walizką wsiadał do taksówki.
-Na pewno pojechał do niej. Nie mówcie nic im, że wiemy. Zobaczymy czy powiedzą nam sami prawdę.
-Jak mogła Paulinka tak się zachować -odezwała się ponownie Helena. — Zawsze zachowywała się nieskazitelnie.
-Masz o niej za wysokie mniemani. Nie wiem, jakie jest prawo we Włoszech, ale dwa lata temu pierwszy raz je złamała. Miała starcie z Klaudią i Klaudia wyszła z tego gorzej. Poddała się obdukcji i Paulina musiała zapłacić jej odszkodowanie za utratę kilku pokazów i zdjęć do katalogu.
-Dlaczego nic o tym nie wiedzieliśmy Marek -pytał ojciec.
-Bo prosiła mnie o to. Spróbuję później zadzwonić do Pauliny. Zobaczymy, co mi powie.
Po pożegnaniu z rodzicami od razu skierował się do biura Uli. Chociaż sam jeszcze nie wiedział, co tak naprawdę czuje do Uli, to chciał jak najszybciej porozmawiać z nią o uczuciach. Czuł jednak, że to miłość. Kiedy przyszedł do jej biura, Dorota powiedziała mu, że gdzieś wyszła, aby pomyśleć. Ulę znał wystarczająco dobrze, aby wiedzieć, gdzie może być. W parku jej nie było i dlatego poszedł od nad Wisłę.
-Tak myślałem, że cię tu znajdę Ula -rzekł, cicho. — Musimy dokończyć naszą rozmowę, a to jest odpowiednie miejsce.
-Najpierw raport Marek. Musimy pójść na kompromis. Skoro już chcesz powiedzieć prawdę o kondycji firmy, to powiemy tylko o kredycie i PRO -es. Nie ma sensu wspominać, że dałeś mi weksle. Jestem tak samo winna, jak ty, że firma jest w kiepskiej kondycji. Mniej ci się oberwie od ojca i Aleksa. Na jakieś dociskające pytania, dlaczego zapożyczyłam się, powiem, że dałeś mi pracę, ja dzięki niej mogłam stworzyć PRO-es i zatrudnić Maćka i że ufamy sobie, co do spłat. Ewentualnie, że napisałeś oświadczenie, że długi PRO -es są długami również F&D i twoimi.
-Ok Ula. Teraz o nas.
-Nas nie powinno być -wtrąciła szybko.
-Ale jesteśmy i tu się wszystko zaczęło -odparł, patrząc w oczy. — Gdyby to miejsce nie było ważne dla ciebie, nie przyszłabyś tu. Tu nad Wisłą po raz pierwszy całowałem cię naprawdę –dodał z uczuciem. — Wiem, że okrutne co teraz ci mówię, bo oznacza, że prędzej nie byłem uczciwy.
-To o to chodziło w tym liścik napisany przez Sebastiana.
-Widziałaś jednak -rzekł z wyraźnym bólem. — Przepraszam. Dałem namówić się Sebastianowi na bardzo głupi plan. Chodziło właśnie o weksle. Bał się, że mnie oszukasz i że lepiej będzie, jak zajmę się tobą, coś tam obiecam. Na swoje wybielenie mogę jedynie powiedzieć, że nasze rozmowy były jak najbardziej prawdziwe. I to, że w twoim towarzystwie czułem się cudownie.
-Ale to nie zmienia, że było, to żałosne delikatnie mówiąc. I nie wiem, co bardziej boli i było okrutniejsze -mówił powstrzymując łzy. — To czy mi nie ufałeś, czy dałeś namówić się Sebastianowi.
-Będę żałować tego i wstydzić się do końca moich dni Ula -odparł z bólem na jej ból — I prosić o wybaczenie. Kiedyś gotowa byłaś czekać na mnie bardzo długo. Teraz ja jestem gotowy czekać na ciebie. Na jakąś decyzję. Ja już podjąłem ją jakiś czas temu. Na pewno nie ożenię się z Pauliną. Nie kocham jej. To przy tobie czuję się szczęśliwy. Kocham cię Ula.
-Skąd mam wiedzieć, że to prawda? -zapytała dosadnie. — Może wymusiłam na tobie wyznanie.
-Wiem, że tak to wygląda, ale udowodnię ci, że jest inaczej. Daj mi tylko szansę Ula.
Jego rodzice w tym czasie również prowadzili rozmowę, która mocno zaskoczyłaby go.
-Widziałeś, jak Marek zareagował na wieści o Paulinie -zapytała Helena męża. — Spłynęło to po nim jak po wodzie. Później zadzwonię. Tylko tyle powiedział. Nie rozmawiali w ostatnich dniach i mówił to tak spokojnie. A Paulina powinna do Marka zadzwonić, a nie do Aleksa.
-To, dlatego że z Aleksem jest bardziej związana.
-Właśnie Krzysiu. Aleks jest na pierwszym miejscu zawsze. Marek wiele razy o tym wspominał. Ona również cały czas chodzi i skarży się na Marka.
-A Marek, nie ukrywajmy tego, zdradza Paulinę.
-O inne kobiety ma największe pretensje.
- Myślisz, że ich ślub to nie jest dobry pomysł -zapytał wprost Krzysztof.
-Nie wiem. Są od siedmiu lat i gdyby im zależało już dawno mogliby być po ślubie i mieć dzieci. Przynajmniej ja tak to odbieram. Trzeba porozmawiać poważnie z Markiem i spytać go czy kocha Paulinę.
-To dobra decyzja Helenko. Tylko nie naciskaj na niego. Sam musi podjąć decyzję.
-Tym razem nie będę ani naciskać, ani decydować. To będzie jego decyzja.
Mam nadzieję że będzie dobrze Pogoni Fabio i będzie z ula na dobre i na źle i wyjaśni ojcu prawde
OdpowiedzUsuńDecyzje, o których pisałam, są już podjęte i nic tego nie zmieni.
UsuńPozdrawiam miło i dziękuję za komentarz.
Marek wreszcie wyznał Uli co do niej czuje. Lecz podobnie jak sama Ula myślę, że to nieco wymuszone wyznanie miłości.
OdpowiedzUsuńPanna Febo szaleje i rozrabia jak pijany zając w kapuście tam we Włoszech.
Zadziwiające słowa padły z ust Heleny jak na nią samą to mało prawdopodobne. Znany dobrze stosunki między Heleną a Pauliną, ta pierwsza weszłaby w ogień za tą drugą. Oby tylko jak dowie się prawdy nie będzie chciała Marka przekonać do zmiany zdania.
Dziękuję Ci bardzo za tę część.
Cieplutko pozdrawiam w środowe popołudnie.
Julita
Teraz musi udowodnić Uli, że naprawdę ją kocha, a to może być trudne. Trochę dziwnych wątków tu jest nie tylko Helena, ale i zachowanie Pauliny.
UsuńPozdrawiam miło i dziękuję za komentarz.
Marek miał świetny pomysł aby powiedzieć Violi, że wie o tym, że to ona dała mu ten list z groźbami. W sumie Ula dała Markowi bardzo trudne zadnie. Dobrzański musi zrobić wszystko aby Cieplak mu wierzyła, że naprawdę ją kocha. Ciekawie czym da jej te potwierdzenie? Zaskoczyło mnie zachowanie Pauliny, zawsze taka z klasą a tu niespodzianka. Rodzice Marka zaczynają coś podejrzewać, że między Markiem a Pauliną nie jest tak jak powinno być. Jej wszystkie skandale wychodzą na jaw i bardzo dobrze, bo każdy przekona się jaka ona jest naprawdę. Liczę na to, że podczas rozmowy z Heleną i Krzysztofem Marek powie wszystko co mu leży na sercu. I seniorzy potraktują te słowa poważnie, oraz dają mu zielone światło w związku z Ulą. To będzie ostania część to zakończenie powinno być dla wszystkich szczęśliwe. A oby dwoje Febo niech sobie zostaną w tych Włoszech i niech wszystkim dają spokój. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJakoś musiałam w oczach Heleny ją oczernić. Dlatego ta historia z Mediolanu. Tutaj sporo osób podejmuje decyzje i wszyscy je dotrzymają. Będzie sporo rozmów i przypadków, które pomogą w pewnych sprawach. O koniec można być więc spokojnym.
UsuńPozdrawiam miło i dziękuję za komentarz.
No to się Viola rozczarowała, a tak liczyła na dopływ świeżej gotówki... O święta naiwności. Ogromne pustogłowie u tej dziewczyny.
OdpowiedzUsuńMarek wreszcie wyznał miłość Uli. Szkoda tylko, że okoliczności do takich wyznań nie są zbyt sprzyjające. Z firmą nie jest najlepiej a oni oboje nie mają pojęcia jak postąpić na zebraniu zarządu. Oczywiści prawda jest najlepszym rozwiązaniem, bo ukrywanie jej zawsze człowieka uwiera, ale w tym wypadku konsekwencje mogą być przykre dla Marka i faktycznie może stracić stanowisko. Ula jak zwykle usiłuje ratować sytuację, ale czy to coś pomoże? Seniorzy przychodzą z rewelacjami do firmy a przy okazji dowiadują się, że to nie pierwszy taki eksces w wykonaniu Pauliny. Mam wrażenie, że Helena bardzo chce wierzyć, że to nieprawda o włoskim incydencie, a jednak logika podpowiada inaczej i być może to pozwoli jej na szersze otwarcie oczu i zrozumienie, że jej kochana Paulinka nie jest aniołem. Oby.
Serdecznie pozdrawiam. :)
Helena już wie, że nie jest dobrze z Pauliną i że związek z jej synem dobrze się nie ma. Wkrótce usłyszy od samego Marka. W ogóle rozmowa we trójkę będzie kluczowa. Seniorzy swoje w życiu przeżyli i będą umieć spojrzeć na pewne sprawy i pomóc.
UsuńPozdrawiam miło i dziękuję za komentarz.
Kiedy dasz radę napisać rozdzial
UsuńW niedzielę wycięli mi wyrostek robaczkowy i jutro albo w sobotę wracam do domu. Części jest napisana ale brakuję samej końcówki. Postaramy się wyróżnić jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😃
Miało być postaram się wrzucić jak najszybciej.�� Te podpowiedzi w telefonie.
OdpowiedzUsuńZ niczym się nie spiesz. Najważniejsze abyś wróciła do zdrowia.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam w czwartkowy późny wieczór.
Julita