środa, 13 kwietnia 2022

Testament cz. 8

Przed spotkaniem z Markiem Ula poszła do kancelarii pana Moniuszki. Tego dnia miała bowiem powiedzieć mu czy przyjmuje spadek i odebrać klucze. Przy okazji postanowiła opowiedzieć prawnikowi o ostatnich wydarzeniach i spytać o radę.

-Bardzo słuszna decyzja -rzekł z życzliwością Moniuszko, kiedy Ula powiedziała, że spadek przyjmuje. — Panu Nowackiemu bardzo zależało, żeby mieszkanie trafiło do pani. Jeszcze dzisiaj zacznę przygotowywać odpowiednie dokumenty, a później wystarczy tylko podpisać.

-Nie wiem tylko jak to będzie dalej z Febo -mówiła cicho.

-Grozili pani, nękali? -zapytał, wyczytując w mig niepokój Uli.

-Nie i tak. Interesują się mną i moją rodziną. Jeszcze w czasie wakacji pojawił się w Rysiowie Marek Dobrzański i zainteresował się mną. A sąsiad parę dni temu powiedział mi, że Aleks Febo wypytał w mojej wiosce o rodzinę. Nie wiedziałam, że rodzeństwo Febo ma firmę na spółkę z rodziną Marka. Dowiedziałam się niedawno i całkiem przypadkowo. Od lipca spotykam się z Markiem.

-Obie rodziny od dawna są ze sobą związane. Pan Dobrzański próbował jakoś wpłynąć na pani decyzję?

-Właśnie, że nie. Nigdy o nic nie wypytywał. Ja również nie mówiłam mu o spadku.

-Dziwne. Jeśli Febo zaczną panią nękać, knuć to proszę się ze mną skontaktować. W ostateczności powinna pani zgłosić to na milicję. Spróbuję też skontaktować się z panem Aleksem Febo i przypomnieć mu o odnośniku w testamencie, z którego jasno wynika, że w razie robienia przez nich problemów spadek po dziadku im się nie należy. Stracą dom, biżuterię, samochód, oszczędności. A tu proszę klucze do mieszkania -dodał, sięgając do szuflady. — Febo mieli wczoraj przynieść, ale nie zrobili tego. Podobno oboje nagle wyjechali. Tak powiedziała mi sekretarka pana Febo. Paulina do Mediolanu a Aleks do wschodniego Berlina na trzy-cztery dni. Miałem na szczęście zapasowe i dzisiaj rano byłem w mieszkaniu ze ślusarzem i wymieniłem zamki. Mieszkanie jest w miarę uprzątnięte. Nie trzeba nawet robić remontu.

-Jutro może uda się mi obejrzeć mieszkanie. I dziękuję panu za wszystko. 

-To moja praca pani Urszulo. Wszystko będzie dobrze -pocieszył na koniec. — W piątek może pani przyjść po akt własności.

 

Idąc w stronę parku, zastanawiała się nad spotkaniem z Markiem. Dalej bawić się w to, że ja wiem, że ty wiesz, że ja wiem, kim jesteś, nie chcę. Tak jak nie chcę udawać, że miło spędzam z nim czas, skoro będę się źle czuła. W Brwinowie była przynajmniej Beatka, a później Sebastian i było łatwiej. Może powiem, że głowa mnie boli albo że Betti źle się czuje? Albo, że ciotka przyjechała z Radomia i muszę się nią zająć? Zobaczymy, jak on będzie się zachowywał, czy coś wspomni, że ja wiem. Dam mu godzinę, a później kawa na ławę.

Marek również miał czas na rozmyślanie.

I co teraz? Co mam zrobić? Powiedzieć jej, że wiem, że ona wie, kim jestem? Czy może mam udawać, że dobrze się bawię, skoro już teraz czuję się nieswój? Zobaczymy, jak Ula będzie się zachowywać. Czy coś mi powie? Jeśli nie to po kinie ja wszystko powiem.

 


Kiedy Ula przyszła do parku Marek już czekał na nią. Chwilę później spostrzegł ją i wyszedł naprzeciw.

-Witaj -rzekł, cmokając w policzek. — Jak sprawy urzędowe? Udało się załatwić.

-Tak -odparła przez gardło.  Możesz powiedzieć swoim znajomym, że nie zrezygnuję ze spadku -dopowiedziała sobie w głowie. —Urzędnik to bardzo miły dżentelmen. Mało teraz takich.

-To dobrze, że się udało. Mam w samochodzie sandałek Beatki. Musiał jej spać, gdy wyciągałem ją z auta, jak spała.

-Zauważyłam, że się gdzieś zagubił i liczyłam, że u ciebie w samochodzie został. Dzięki, że przywiozłeś.

-Nie ma sprawy. Mi do niczego by się nie przydał, a widać, że jest nowy.  

Marek o nic nie pyta, a powinien -myślała Ula. Chce mnie przetrzymać. Zobaczymy, jak dalej będzie się zachowywał? Dziwnie czy normalnie.

Ula o nic nie pyta, to może nie rozmawiała z Marzeną i nie wie, że ja wiem, że ona wie, kim jestem. Zobaczymy, co będzie dalej.

-Mam bilety do kina na Kogel-Mogel -kontynuował. — Kupiłem w ciemno i mam nadzieję, że nie widziałaś jeszcze tej komedii.

-Nie, nie widziałam. Ale czytałam, że jest lekka i przyjemna w oglądaniu.

-To samo słyszałem od kolegów z pracy. Byli już z żonami, czy dziewczynami.

-Typowa kobieca komedia ze szczęśliwym zakończeniem. Nie wiedziałam, tylko że ty lubisz takie gatunki.

-Czasami dobrze jest się odprężyć. Mamy jeszcze sporo czasu do siedemnastej. Masz jakieś propozycje? Ja załatwiam bilety a ty całą resztę.

-Możemy pójść na tosty. Niedaleko stąd jest budka.

-Mogą być tosty Ula. Jakie są twoje ulubione filmy, seriale.

Temat filmowy był bezpieczny i śmiało mogli rozmawiać na ten temat do czasu rozpoczęcia seansu.

 

W Rysiowie tymczasem Bartek porządkował na otwarcie warsztatu samochodowego nieużywane pomieszczenia gospodarcze Cieplaków.  Pierwsze dwa samochody były już sprowadzone z NRD i stały już u niego na podwórku, czekając na naprawę i lakierowanie. Miał już nawet kupców na nie.

-Zobaczy pan panie Józefie, że za parę tygodni będzie pan jeździł dobrym samochodem, a nie Syreną -mówił Józefowi, gdy ten przyszedł zobaczyć, jak mu idzie i trochę pomóc w przesunięciu cięższych sprzętów i szafy.

-Lepiej nie planować wiele, bo można się tylko rozczarować  Bartek.

-Grzegorczyk zaczynał tak samo -argumentował. — Od małego warsztatu, a teraz jaki bogaty jest.

-Tylko że mówią, że podejrzane typy się za tym interesem kryją.

-Zazdroszczą i tyle panie Józefie.

 

Film zrelaksował zarówno Ulę jak i Marka i już tak spięci po seansie nie byli. Mogli porozmawiać trochę o filmie, ale i o swoich sprawach. 

-No i jak Ula? Podobał się film? -zapytał, gdy wyszli z kina.

-Tak. Kasia wykazała się odwagą, uciekając z domu dzień przed ślubem.

-Dała się po prostu zbyt łatwo wmanewrować w plany rodziców. Może gdyby Stasiu Kolasa był przystojny, inaczej by patrzyła na ślub.

-Czyli uważasz, że z kimś nieatrakcyjnym nie można być szczęśliwym? -zapytała dobitnie, bo ona do atrakcyjnych nie należała. — Najważniejsze jest to czy się kochają, szanują, umieją rozmawiać i czy są szczerzy. Od drobnych kłamstw wszystko można zrujnować. Nawet idealne małżeństwo. A Kasia po prostu chciała się uczyć. Dlatego uciekła, a nie, że Stasiu  urodą nie powalał.

-Ale summa summarum, Kasia w końcu dała się wmanewrować w małżeństwo i to po kilku dniach znajomości. Plany Solskich wydania córki dobrze za mąż poniekąd się spełniły. Usiądziemy na chwilę? -zapytał, gdy weszli do małego parku. —  Nie jest jeszcze późno i ciepło ciągle.

-Możemy. A ty Marek i Febo, jakie mieliście albo macie plany -zapytała otwarcie, gdy usiedli.  — Byłam w piątek u Marzeny i pokazała mi gazetę, w której byłeś z rodzicami i Febo i wiem, że sporo cię z nimi łączy. Nie tylko firma, ale to, że Paulina jest twoją narzeczoną.

-Dlaczego nic nie powiedziałaś w sobotę? -odparł pytaniem.

-Chciałam zobaczyć, co będzie dalej i jak długo będziesz ukrywał prawdę.  Byłeś jeszcze w Rysiowie w niedzielę, sąsiadka cię widziała. A od Marzeny wiem, że ci powiedziała, że ja wiem, że sporo łączy cię z rodzeństwem Febo. Dlaczego nie wszedłeś i nic mi nie powiedziałeś? -pytała, patrząc na niego.

-Z tych samych powodów. Chciałem zobaczyć, co będzie dalej i jak długo będziesz udawała, że znasz prawdę o mnie.

-A jakie masz zalecenia od Febo?

-Żadnych nie mam. Przynajmniej teraz. Gdy dowiedzieli się o tobie i testamencie, wpadli w jakiś obłęd. Myśleli nawet, że byłaś kochanką ich dziadka.  Dlatego poprosili mnie, żebym zorientował się, jaka jesteś i jakie masz plany.

-To dlatego pojawiłeś się na tej zabawie po odpuście i poprosiłeś mnie do tańca? -ni stwierdziła, ni zapytała.

-Tak, ale w niczym innym nie udawałem Ula -mówił szczerze i patrząc w twarz. — Naprawdę miło spędzałem z tobą czas i niczego nie planowałem. Miałem spotkać się z tobą ze dwa -trzy razy, ale inaczej się stało. Paulina z Aleksem mieli polecieć na parę dni do Mediolanu, ale skradli im dokumenty i zostali tam prawie cały sierpień, a ja nie potrafiłem przestać się widywać z tobą. I tak naprawdę nigdy nie rozmawialiśmy o spadku.

-To prawda, nie rozmawialiśmy, ale nie oznacza to, że mnie nie oszukiwałeś. Bawiłeś się uczuciami przez dwa miesiące. Całowałeś, przyjeżdżałeś na randki i pozwoliłeś, żebym zaczęła coś do ciebie czuć -mówiła z pretensjami.

-Przepraszam Ula -odparł z wyraźnym poczuciem się do winy.  — Nawet nie wiesz, jak bardzo żałuję, że dałem się im namówić i że prędzej nie powiedziałem prawdy.  I zrozumiem, jeśli nie będziesz chciała mnie już więcej razy widzieć.

-Masz rację -wtrąciła gwałtownie. — Nie chcę się z tobą widywać. Masz narzeczoną i to już wszystko przekreśla. A Febo możesz powiedzieć, że nie zamierzam rezygnować ze spadku. Dzisiaj odebrałam klucze, a w piątek idę podpisać ostateczne dokumenty.

-Sam chciałem cię przekonać. I uważaj na Aleksa i Paulinę.  Przedwczoraj oświadczyli mi, że zwalniają mnie z tej misji, bo do niczego się im nie nadałem. Chyba coś knują.

-I teraz będziesz dla mnie szpiegować?

-Nie. Tylko uprzedzam. Zresztą oni o swoich planach mi nie mówią. Ale będę czujny.

-Nie musisz. Dam sobie radę z nimi. Pójdę już -rzekła, wstając z ławki. — Za kwadrans mam autobus.

-Odwiozę cię -zaproponował, zrywając się z ławki.

-To nie jest dobry pomysł Marek. Lepiej będzie jak teraz się rozstaniemy. I nie nalegaj.

 

Będąc już w autobusie, przypomniał się jej sen z czerwca, gdy była na truskawkach w NRD. (cz. 1) Śniło się jej, że kochała się, z kimś a później ten ktoś odszedł, rzucając na łóżko banknot z Szopenem. Marek nie wykorzystał jej w ten sposób, ale czuła się podobnie oszukana. 


 

Marek tymczasem był już u siebie w domu i leżąc rozmyślał nad swoją przeszłością i przyszłością. Jedno wiedział na pewno, że jak tylko Paulina wróci z Mediolanu, rozstanie się z nią, a później postara się mu odbudować dobre relacje z Ulą.

 

10 komentarzy:

  1. No to Mareczek nieźle się natrudzi by odzyskać zaufanie Uli. Ulka swoją decyzją aczkolwiek słuszną to tylko rozwścieczyła rodzeństwo Febo. A jak Marek jeszcze zerwie z Pauliną to już będzie istne piekło. Już nie mogę się doczekać kolejnej części. Ale Marek to jednak może być pomocny Uli. Pozdrawiam serdecznie i życzę Wsolych Świat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę zapunktuje w kolejne części, bo będą mieć wspólny cel.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za komentarz.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że będzie bardzo dobrze w ostatniej części.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za komentarz.

      Usuń
  3. Dobrze się stało, że wreszcie wyjaśnili sobie wszystko. Myślę, że Ula długo nie będzie się gniewać na Dobrzańskiego.
    Trochę obawiam się co jeszcze mogą zrobić Febo, jak dowiedzą się o przyjęciu spadku.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam w czwartkowe popołudnie.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawy się skomplikują i to nie tylko ze strony Febo. Ale problemy mogą im wyjść tylko na dobre.
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam miło.

      Usuń
  4. Raz nadszarpnięte zaufanie trudno jest odzyskać. Rozmowa między Ulą i Markiem była szczera, a jednak Ula poczuła się urażona, bo jakby nie patrzeć on właściwie od początku nie miał wobec niej szczerych intencji, bo miał misję do wykonania, więc dlaczego teraz miałoby mu zależeć na utrzymaniu tej relacji? Ula jest rozsądna i uznaje, że lepiej będzie się nie spotykać. Markowi jednak zależy i czeka go chyba duża przeprawa do serca Cieplaczki. Druga batalia, to rozstanie z panną FE. Ona tak łatwo nie odpuści.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już w kolejnej części zacznie się wszystko prostować. Bardzo dobrze nie będzie, ale zadowalająco na pewno.
      Pozdrawiam mio i dziękuję za komentarz.

      Usuń
  5. Stało się to czego się najbardziej bałam. Teraz mam ogromną nadzieję, że Ula zrozumie, że Marek jest dla mniej bardzo ważny i da mu koleją szansę. Bardzo się ciszę, że Cieplak przyjęła ten spadek parę formalności i będzie jego właścicielką. Ogromne wątpliwości mam co do Pauliny i Aleksa. Po tej dwójce można spodziewać się wszystkiego bo są nieprzewidywalni. Jeśli Marek zerwie z Pauliną zaręczyny to kolejna sprawa jest do wyjaśnienia. Nie wiem ile jeszcze planujesz części, ale mam ogromną nadzieję, że Ula i Marek szybko dojdą do porozumienia. Bo jak dobrze wiesz ja uwielbiam czytać same pozytywne rzeczy o tej cudownej dwójce. Wiadomo jak zawsze muszą być jakieś przeszkody i nie mogą być tak od razu szczęśliwi. Dziękuję Ci bardzo za kolejną część opowiadania. Z okazji, że są Święta kochana Ulu wszystkiego dobrego dla Ciebie oraz całej Twojej rodziny . Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula na razie działa w nerwach, ale jak przemyśli to co się stało i co się stanie w kolejnej części, trochę zmieni nastawienie do Marka.
      Nie wiem, ile wyjdzie jeszcze części, ale jest bliżej końca niż początku.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za komentarz.

      Usuń