Markowi jednak szybkie wyjście z firmy nie było dane. Musiał jeszcze przeprowadzić dwie szybkie rozmowy. Pierwszą jeszcze w windzie. Tam spotkał Sebastiana.
-No widzę, że rozum ci wrócił -rzekł na widok kwiatów w jego ręku.
-To dla Uli. Pauli powiedziałem właśnie, że odwołuję ślub.
-Zwariowałeś Marek. Tłumaczyłem ci wczoraj, co się stanie, jak nie ożenisz się z Pauliną.
-To ci ją oddam Seba -wtrącił.
-Nigdy nie kłóciliśmy się o panienki, a teraz ciągle.
-Wtrącasz się w moje życie Seba. To dlatego. I zapewniam cię, że jeśli cokolwiek zrobisz przeciwko mnie i Uli oznaczać będzie koniec naszej przyjaźni.
-Próbuję odwieść cię od pomyłki życiowej.
-Pomyłką i to wielką był związek z Pauliną. Cześć -dodał i szybko wyszedł z windy.
Był już w drzwiach wyjściowych, gdy trafił na wchodzącego Aleksa. Z Febo ochoty rozmawiać nie miał, ale kiedyś taki moment nastąpiłby i wolał mieć to z głowy. Chciał już się odezwać, ale Aleks go uprzedził.
-Wylatuję jutro na parę dni do Mediolanu -oznajmił mu oficjalnie. — Mam nadzieję, że bardziej firmy w czasie mojej nieobecności nie zniszczysz -dodał ironicznie na koniec.
-Bardzo śmieszne Aleks -odparł mu w tym samym tonie. — Ja też mam ci coś do zakomunikowania. Właśnie zerwałem z twoją siostrą. Śluby nie będzie. Cieszysz się?
-Nie rozumiem?
-Dobrze słyszałeś. Odwołałem ślub. Tego zawsze chciałeś.
-Świetnie. Wbiłeś sobie właśnie gwóźdź do trumny -mówił z satysfakcją. — To twój koniec. Krzysztof i Helena tego już ci nie wybaczą. Najpierw zrujnowałeś firmę a teraz plany Pauli i naszych rodziców.
-Wolę mój szybki koniec z przy Uli niż powolny z Pauliną. Prędzej czy później by mnie wykończyła. Wybacz, że dłużej nie pogadamy. Spieszę się -rzekł i szybko poszedł w stronę samochodu.
Wiadomości o odwołaniu ślubu Aleks faktycznie przyjął z zadowoleniem. Złe zarządzanie firmą i teraz to powodowało, że już na pewno mógł być pewien, że Krzysztof całkowicie straci do syna zaufanie i to jemu przekaże prowadzenie firmy. Na to miał już swoje plany.
W czasie, kiedy Marek rozmawiał z Sebastianem, Pauliną, a później z Aleksem Ula, kleiła kolejną partię pierogów. Ciągle w głowie miała wczorajszy dzień i wczorajsze sprzątanie domu nie pomogło jej zapomnieć o tym, co działo się we firmie a później w Rysiowie. Dlatego rano zaopatrzyła się w ser i pieczarki i zabrała się za wyrabianie ciasta i robienie farszu. Prędzej wyłączyła telefon, bo nie chciała, aby ktoś jej przeszkadzał. Tym kimś głównie miał być Marek. Kiedy gotowała drugą partię pierogów, to przez okno zauważyła właśnie Marka, wbiegającego na schody. Chwilę później otrzepała dłonie z mąki i poszła otworzyć, bo Marek zdążył zadzwonić. Kiedy otworzyła, zobaczył bukiet kwiatów, zasłaniający twarz Marka.
-Cześć Ula -zagadnął. —To dla ciebie -dodał, podając kwiaty. — Nie przyjechałaś, więc ja postanowiłem się tu pofatygować. Mogę wejść.
-Tak -odparła, otwierając szerzej drzwi. — I dziękuję za kwiaty.
-Dzwoniłem -mówił, wchodząc do kuchni wypełnionej pierogami.
-Telefon wyłączyłam. Nie chciałam, aby mnie rozpraszał. Kawy, herbaty i uważaj, gdzie siadasz, bo wszędzie pierogi.
-Widzę właśnie. Myślałaś, co ci powiedziałem i co mówił Sebastian?
-Trochę. To za mnie spoliczkowała cię Paulina? Adam widział i opowiedział w bufecie, a Ela do mnie zadzwoniła -wyjaśniła, widząc jego zaskoczenie.
-Tak. Wczoraj powiedziałem jej, że między tobą a mną wszystko było i jest naprawdę. A dzisiaj, że odwołuję ślub.
-Naprawdę zrobiłeś to dla mnie -zapytała niedowierzająco?
-Tak Ula. Sama się wkrótce przekonasz. To będzie sensacja, skandal i wydarzenie roku -mówił komicznie, choć okoliczności były całkiem inne.
-Zniszczy cię. Tak jak mówił Sebastian. Zniszczy razem z Aleksem.
-A mam pozwolić, abym sobie zniszczył życie niechcianym ślubem? Nie kocham jej. To ciebie pokochałem i ciebie kocham.
-Mnie? Jak mnie?
- Ula, a jak można kochać? Chcę być blisko ciebie, przytulać, rozmawiać.
-Tak bardzo chciałam usłyszeć te słowa -rzekła cicho i napływającymi łzami. — A firma, prezesura? Już ci nie zależy na tym?
-Już nie -odparł, ocierając jej łzy. — Na tobie mi zależy i mogę oddać stołek Aleksowi. A my możemy założyć coś naszego -dodał, całując delikatnie w usta. Pocałunek trwał już jakichś czasu, gdy zadzwonił telefon Marka. Po chwili ponownie usłyszeli dzwonek, a później dźwięk nadchodzącego SMA-a.
Kiedy po rozmowie z Markiem, Aleks dotarł do swojego dawnego gabinetu, zastał tam swoją siostrę popijającą koniak.
-Ten łajdak, parszywiec rzucił mnie -rzekła wściekle.
-Wiem. Spotkaliśmy się przy wyjściu i mi powiedział.
-Nie dam się tak traktować -odgrażała się jawnie.
-Paula nie ma sensu. Jest pełno innych odpowiedniejszych dla ciebie mężczyzn -mówił ze spokojem. — Choćby Lew. Może uda mi się ponownie nawiązać z nim współpracę.
-Nie wiesz, co to znaczy? Będzie skandal, na pośmiewisko mnie wystawił. Miałam być panią Dobrzańską. Tyle lat znosiła sekretarki, modelki, panienki z klubu, a on teraz rzuca mnie dla tej przybłędy Cieplak.
-Ty masz żal, że rzuca cię w ogóle czy, że jest to brzydula?
-Jesteś podły. Ja mówię o skandalu, poniżeniu, a tobie żarty w głowie.
-Ile mogą gadać Paula -mówił, siadając obok siostry. — Parę dni. Pomyśl jakie korzyści z tego będziemy mieć. Firma będzie dla nas. Tyle lat poniżał ciebie, że teraz ty będziesz mogła poniżać jego. On bez luksusów długo nie wytrzyma. Na kolanach wróci do ciebie. A teraz jedź do domu, spakuj się i poleć ze mną na parę dni do Mediolanu.
-Nie tego się spodziewałam po tobie -odparła i z biura wyszła bardziej wściekła, niż weszła.
Od brata poszła do Wioletty.
-Masz numer do Cieplak?
-Mam.
-To dawaj-rzekła rozkazująco.
-Ma wyłączony telefon -odparła po chwili. — Znasz jej adres?
-Rysiów osiem. Ale chyba nie chcesz tam jechać Paulinko kochana. Szkoda nerwów.
-Nikt nie pytał cię o zdanie. Jesteś tylko sekretarką, a ja współwłaścicielką.
-Pytam jako przyjaciółka.
-Nie jesteś, nie byłaś i nie będziesz moją przyjaciółką -odparła dosadnie. — Zapamiętaj w końcu. Byłaś potrzebna tylko do śledzenia Marka, ale nawet z tego się nie wywiązałaś. Mogłaś już prędzej odkryć ich związek. Do niczego się nie nadajesz. Nawet kawy nie potrafisz zaparzyć.
Kubasińska, choć słyszała słowa o przyjaźni już kilka razy, teraz jakoś wzięła je do siebie. Takie potraktowanie zdecydowanie nie spodobało się jej. Obawiała się również, że jak Aleks będzie rządził, to ona będzie jedną z pierwszych osób do zwolnienia. Dlatego zadzwoniła do Uli. Kiedy jednak okazało się, że ma faktycznie wyłączony telefon, wybrała numer Marka. Ten jednak odrzucił dwa pierwsze połączenia. Dlatego napisała SMS-a.
Paulina wypytywała o adres Uli i wyleciała z biura z furią. Chyba jedzie do Uli. Uważajcie. Nie mów, że was uprzedziłam.
-Kłopoty Ula. Paula chyba tu jedzie -mówił, oddzwaniając do Kubasińskiej. — Wiola mi napisała. Wiola co się dokładnie stało? -zapytał swoją sekretarkę, a ta opowiedziała mu o rozmowie.
-I co teraz Marek? -pytała Ula, kiedy skończył rozmawiać.
-Możemy jej nie otwierać.
-Zrobi jeszcze awanturę przed domem. Lepiej niech wejdzie. Póki nie ma ojca, Jasia i Beatki.
Przypuszczenia Wioletty się sprawdziły, bo po półgodzinie pod dom Cieplaków podjechała taksówka. Chwilę później usłyszeli ostry dzwonek do drzwi. Paulina oczywiście zauważyła auto byłego narzeczonego i jeszcze bardziej się wzburzyła. Przy drzwiach pojawili się oboje.
-Paula, co tu robisz? -zapytał Marek, udając zaskoczenie.
-Nie do ciebie przyjechałam tylko do tej pokraki -odparła, wpychając się do środka, a później do kuchni. — Pokraki, złodziejki i ladacznicy! Nie masz krzty przyzwoitości, zadając się z cudzym narzeczonym! Jesteś taka sama jak te jego modelki i sekretarki! Dziwką i nikim innym!
-Paula uważaj, co mówisz -wtrącił ostro Marek. — Obrażasz Ulę w jej własnym domu.
-Obrażam?! -zirytowała się. — Taka jest prawda!
-Niemal od pierwszego dnia pani mnie nienawidziła za to, co się stało w Łazienkach -odezwała się w końcu i Ula. — Ciągle poniżała i knuła z Wiolettą, jak się mnie pozbyć. Tak się nie zachowują osoby z pani sfery. Urodą nie równam się z panią, ale jest jeszcze to coś, co ma się w sobie i to zauważył we mnie Marek.
-Masz jeszcze czelność mi odpyskiwać!
-Taka jest prawda Paula -odparł jej Marek, przystając obok Uli. — Charakterem Ula cię przewyższa.
-Teraz może wady będziesz mi wymawiać -mówiła, uderzając torebką o stół tak mocno, że część pierogów wylądowała na podłodze.
-Uspokój się Paula -odezwał się ponownie Marek.
-To nic w stosunku, co mogę zrobić -zagroziła.
Chwilę później chwyciła za szklany dzbanek i rzuciła w stronę Uli i Marka. Ci na szczęście zdążyli odskoczyć i roztrzaskał się, uderzając o szafę. Chwilę później rzuciła w nich nożem. Tego już dla Marka było za dużo i obezwładnił Febo.
-Albo wyjdziesz teraz dobrowolnie, albo zadzwonię na policję -mówił, wywlekając na korytarz. — Demolujesz mieszkanie Uli i wszczynasz awanturę. To wystarczy, aby przyjechali.
-To nie koniec -odgrażała się na korytarzu. — Pożałujesz, że w ogóle pomyślałeś o odwołaniu ślubu.
Przed furtką ciągle stała taksówka więc jak tylko wyszła na dwór, poprawiła trochę swój żakiet i jak gdyby nic poszła ze spokojem w tamtą stronę. Marek wrócił natomiast do kuchni.
-I co teraz Marek. Ona nie odpuści. Będzie się mściła. Nie chcę, żeby coś ci się stało.
-Cała ty Ula -mówił, podchodząc do niej. — Coś wymyślę, żeby dała nam spokój -dodał, obejmując w pasie.
-Wiesz Marek. Wczoraj o tej porze wypłakiwałam ojcu w rękaw smutki. Powiedział, że kiedyś ból minie
-Przepraszam Ula -odparł ze skruchą.
-A dzisiaj jestem po prostu szczęśliwa.
- A ja jestem szczęśliwy, że jestem tym twoim szczęściem -odparł, tuż przed pocałunkiem.
-Wrócisz jutro do firmy?
-Nie Marek -odparła zdecydowanie. — To jeszcze za wcześnie. Nie chcę kolejnego spotkania z żadnym z Febo.
-Nie spotkasz się z Aleksem, bo leci do Włoch.
-Mimo to nie jestem gotowa. Najchętniej, to zaszyłabym się w jakiejś głuszy.
-Ja mam podobne odczucia Ula. Chciałbym być z dala od knuć Aleksa i zaborczej Pauliny.
Marek tego dnia musiał przeprowadzić jeszcze jedną rozmowę. Ula co prawda opowiedziała ojcu o wczorajszym spotkaniu, że się myliła, bo Marek jednak nie zadrwił z niej i nie oszukał, ale uważał, że i on powinien porozmawiać z nim. Parę minut po tym, jak wrócił do domu i kiedy Ula wyszła z kuchni, była ku temu okazja.
- Ula opowiedziała mi, jak wczoraj wypłakiwała się panu -zaczął rozmowę
z obawami. — Wstydzę się tego, co robiłem. Zwłaszcza że kiedyś powiedział mi
pan o bawieniu się uczuciami. Nie mam nic na swoje usprawidlenie i przepraszam.
-Przynajmnie ma pan odwagę przyznać się do wszystkiego -odparł całkiem spokojnie. —Bez szczerości i zaufania nie ma związku. To taka rada na przyszłość.
-Teraz i ja to wiem.
-To dobrze. Nie chcę, żeby Ula znowu przechodziła przez to wszystko.
-Rozumiem pana. Ja byłbym również nieufny. Mam jednak szansę udowodnić, że się zmieniłem.
-Każdy zasługuje na drugą szansę. Trzeba tylko dobrze ją wykorzystać. Ula panu wybaczyła i teraz wszystko zależy od pana.
-Tak wiem i nie zawiodę jej ani nie skrzywdzę. Obiecuję panu.
Uf, chociaż Ula z Markiem się dogadi. I już teraz stanowią jedność kontra Febo, bo furiatka Paula nie odpuści i będzie knuć jak im zatruć życie. Super, że Violka dała znać o Pauli bo inaczej mogłoby się to źle skończyć dla Uli gdyby była sama. Mam nadzieję, że Dobrzańscy będą po stronie Marka i będą wspierać w walce z Febo. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia.
OdpowiedzUsuńWiola głównie kierowała się tym, że Aleks może zwolnić ją i chciała zapunktować u Marka. Pomału jednak dochodzi do tego z kim trzeba trzymać.
UsuńPozdrawiam milutko i dziękuje za komentarz.
Dobrze, że Marek nie odpuścił. W ten sposób udowodnił Uli jak mu zależy. A swoją postawą wobec Pauliny podczas awantury tylko jeszcze to potwierdził. Sebastian jest niereformowalny i dodatkowo nie liczy się dla niego nic poza tak naprawdę pieniędzmi. W serialu bardzo go nie lubiłam. Odnosiłam wrażenie, że gdyby nie przyjaźń z Dobrzańskim nie były w stanie utrzymać posady. Tak przyjaźń bynajmniej z jego strony była fałszywa i udawana. Violetta chyba wreszcie przejrzała na oczy po tym co usłyszała od Febo. Obawiam się, że Paulina jest w stanie tak owinąć sobie seniorów wokół palca aby byli przeciwko młodym.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo za tę część.
Cieplutko pozdrawiam w poniedziałkowe popołudnie.
Julita
Marek oprócz tego, że Ula mu wybaczyła może cieszyć się z tego, że Cieplak nie wyrzucił go z domu. Tak było mniej więcej w serialu. Sebastian, póki co jest daleki od zaakceptowania decyzji Marka, ale przyjaźń z Markiem będzie dla niego najważniejsza. Wiola również przypomni sobie wszystkie dobre i złe chwile spędzone z Ulą i Paulina i porówna.
UsuńPozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.
Marek udowodnił, że Ula jest dla niego bardzo ważna i kocha ją na tyle, że jest gotowy założyć z nią związek. Bardzo się cieszę, że Marek powiedział Pauli, że ślubu nie będzie bo jej nie kocha i jego miejsce jest przy innej kobiecie. Febo zawsze reagowała agresją, także nie zdziwiłam się, że tu było tak samo. Tylko Seba jakieś inne podejście ma to stosunku tego, że Marek zerwał zaręczyny z Paulą. W serialu zawsze go krył i robił wszystko, aby Febo się nigdy prawdy nie dowiedziała. Aleks jak zawsze tylko o jednym myśli, aby zdobić fotel prezesa i całe F&D. Gdy się dowiedział, że zaręczyny są odwołane to było do niego jak wygranie na loterii. Plan już mu się w głowie sam układał co było widać w rozmowie z Paulą. Violetta mnie ogromnie zaskoczyła oczywiście pozytywnie tym ostrzeżeniem, że Paula jedzie do Rysiowa i nie jest w najlepszym humorze. Potem gdy dotarła na miejsce to lawina poszła całą złość wyładowała na Uli jaka ona to nie jest i, że odebrała jej narzeczonego. Gdy Marek zaczął bronić Ulę to również jemu się odgrażała, że ich oboje zniszczy i Dobrzański pożałuje, że ja zostawił. Rozmowa z Józefem również była bardzo trudna dla młodego Dobrzańskiego, ale dał radę przeprosił za swoje zachowanie i powiedział co czuje do jego córki. Teraz u Cieplaka powoli będzie zyskać zaufanie. Mam ogromną nadzieję, że rodzice Marka staną po stronie syna gdy ten im wszystko wytłumaczy i nie dają rodzeństwu Febo odebrać firmy.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za kolejną część i czekam na ciąg dalszy jak rozwinie się ta sytuacja......
Pozdrawiam serdecznie :)
O Sebastianie i Wioli pisałam wyżej. Niektórzy po prostu muszą dojrzeć do pewnych decyzji. Na razie największym zagrożeniem dla związku Uli i Marka są Febo, a nie ta para.
UsuńPozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.
Co za wredna sucz z tej Pauliny i w dodatku bezczelna. Żałuję, że ani Ula, ani Marek nie zdecydowali się na zawiadomienie policji. To było bezprawne wtargnięcie i groźby karalne, za które człowiek odpowiada przed sądem. Może takie coś choć trochę by utemperowało jej zapędy. Po tej akcji sądzę, że będzie ciężko, bo Febo się zawzięła i nawet gdyby nie odzyskała Marka, to zrobi wszystko, żeby rozdzielić go z Ulą. Trochę, jak pies ogrodnika. Sam nie zeżre i drugiemu nie da. Myślę, że przed tą dwójką trudny czas. Nie wiadomo, czy Marek zostanie w firmie i jak na jego zerwanie zaręczyn zareagują seniorzy. Mogą się wkurzyć. Dla Uli też nie widzę szans na powrót do firmy. Zbyt dużo się działo, a ona jest honorowa i nie tak łatwo zapomina. W Marku na pewno będzie miała oparcie, ale czy on będzie silny za ich oboje? Bardzo przygnębiająca sytuacja.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam. :)
Póki co przed Ulą i Markiem całkiem spokojne dni. Febo w Mediolanie a oni mogą się jawnie spotykać. Zachowanie Febo w domu Uli oczywiście było karygodne, ale zawiadomienie policji mogło tylko dolać oliwy do ognia. Tego obawiała się Ula. Ale kto wie, jak potoczą się dalsze jej losy.
UsuńPozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.