niedziela, 22 maja 2016

W ostatniej chwili 13




Tydzień po wyjeździe Pauliny, do Polski wróciła Ula. Miała nadzieję, że Marek przyjedzie po nią na lotnisko, ale już prędzej uprzedził, że nie będzie mógł odebrać jej, bo piątek spędzi w Poznaniu. Majowy pokaz odniósł sukces i musiał teraz dopilnować sprzedaży. Z lotniska pojechała prosto do swojego mieszkania.  Do Rysiowa nie opłacało się jej jechać, bo ojciec z Beatką i Jasiem pojechali na Śląsk na komunię i mieli wrócić dopiero w poniedziałek wieczorem a sama tam nie chciała być. Miała również nadzieję, że Marek przyjdzie do niej w sobotę. Od rana próbowała dodzwonić się do niego, ale bez skutku.  Po obiedzie położyła się na chwilę.  Z drzemki wybił ją dzwonek do drzwi. Myślała, że to Marek przyszedł, ale pod drzwiami stał Sebastian. Już z jego miny i zachowania wywnioskowała, że jego wizyta nic dobrego nie zwiastuje. Po odejściu Sebastiana, przeczytani listu i wysłaniu wiadomości do Marka rozpłakała się. Resztę popołudnia i prawie całą noc przepłakała.  Rano usiadła do komputera i wysłała wiadomość do swojego angielskiego szefa.  Przed wyjazdem dostała od niego propozycję pracy w banku w zastępstwie innej Polki z możliwością pracy stałej. Mieli dużo klientów z Polski i potrzebowali kogoś takiego jak Ula. Nawet jej ciąża nie była przeszkodą. Prezes bardzo nalegał obiecała mu, więc że najpierw chciałaby porozmawiać z chłopakiem. Powrotu do Londynu w planach jednak nie miała. Dzisiaj po przemyśleniu wszystkiego postanowiła przyjąć jego propozycję i popracować tam przynajmniej te cztery miesiące, o których była mowa. Potrzebowała pieniędzy i choć tu w banku również dużo zarabiała tam było to dużo więcej.  Spodziewała się bliźniąt i jej mała kawalerka nie była w stanie pomieścić dwóch łóżeczek. Podobnie było z jej pokojem w Rysiowie. Po powrocie z Anglii zamierzała kupić małe dwupokojowe mieszkanie w bloku. Rozrzutna nie była miała, więc na koncie trochę oszczędności a na resztę brakującej kwoty chciała wziąć kredyt.  Chciała również ukryć swoją ciążę przed Markiem tak długo jak się da, a będąc w Polsce byłoby o to trudno, choćby ze względu na spotykania z Karoliną.  Później mogłaby powiedzieć jej to samo, co zamierzała powiedzieć rodzinie, że dzieci nie są Marka.  Sama o nic nie zamierzała go prosić.  Nad tym, co będzie, jeśli dowie się, że jest w ciąży i dowiedzie swojego ojcostwa na razie nie zastanawiała się. W poniedziałek rano poszła do banku pozałatwiać wszystkie formalności związane z wyjazdem. Nie musiała nawet zwalniać się tylko została oddelegowana do głównej siedziby banku w Londynie. Panu Jareckiemu trudno było rozstać się z nią na kolejne miesiące, ale zrozumiał jej sytuację i obiecał swoją pomoc po powrocie do Polski.

Do Rysiowa pojechała dopiero po południu i zajęła się przygotowaniem powitalnej kolacji dla rodziny. Przygotowywała się też na rozmowę z nimi na temat ciąży i wyjazdu.  Prawdy ojcu powiedzieć nie mogła bo znała go i  wiedziała, że byłby zdolny iść do Marka, zrobić mu awanturę a jej ciąża przestała by być wtedy tajemnicą.Wiedziała też, że okłamując ojca będzie mocno nią rozczarowany. Cieplaki wrócili tuż przed kolacją i z radością i tęsknotą powitali Ulę. Tego radosnego nastroju ze spotkania i prezentów nie chciała psuć im i dopiero po kolacji wyznała, że jest w ciąży, ale nie z Markiem, powiedziała mu prawdę o zdradzie i ciąży i że rozstała się z nim wczoraj.  Z wyjątkiem Beatki, która ucieszyła się na wieść, że zostanie ciocią, ojciec i Jasiek jej radości nie podzielali. Tym bardziej, że wieczorem, gdy Betti poszła spać powiedziała im, że był to przypadek po zabawie integracyjnej, a ojciec dzieci jest żonaty i nie zamierza zajmować się nimi.  Tak jak przypuszczała oboje byli mocno zszokowani. Zarówno tym, że Ula jest w ciąży, ale i tym, w jaki sposób doszło do tego.  Zastanawiali się też jak poradzi sobie samej z wychowaniem bliźniąt.
Tydzień w towarzystwie rodziny szybko minął i w sobotnie popołudni odleciała na cztery miesiące do Londynu. Podobnie jak jedenaście tygodni temu odprowadziła ją rodzina. Wyjątek stanowiło tylko to, że dzisiaj zamiast Marka był Maciek, który przywiózł ich na lotnisko.
-Wypadałoby przeprosić pana Marka- rzekł Cieplak do syn, gdy Ula zniknęła za drzwiami.  
-Niedługo idę tam na casting to może uda mi się z nim porozmawiać tato-odparł mu Jasiek.

Marek natomiast tak jak planował w poniedziałek poleciał służbowo na tydzień do Włoch.  Cieszył się z tego wyjazdu, bo przez ostatni tydzień łatwo nie miał. Nie tylko Sebastian był na niego wściekły, ale i Karolina dawała upust swojej złości. Wiadomość o ciąży Pauliny i ich ślubie po firmie rozniosła się lotem błyskawicy i dziewczyna z niedowierzaniem słuchała tych nowin. Dla niej miał podobne kłamstwo, co dla Uli tylko jeszcze bardziej podkoloryzowane.  Bez zająknięcia i z kamienną twarzą oświadczył jej, że nigdy tak naprawdę Uli nie kochał, była dla niego kolejną panienką, zainteresował się nią, bo była całkiem inna i ciągnął tą znajomość tylko, dlatego aby po jej powrocie móc to kontynuować. Z Pauliną natomiast żeni się tylko, dlatego że jest w ciąży i że rodzice nalegali, aby zachował się honorowo i zajął się dzieckiem. Ojciec dodatkowo zapowiedział mu też, że jeśli tego nie zrobi to na najbliższym zarządzie będzie chciał pozbawić go prezesury a tego stracić nie mógł. Karolina w jego wyznanie uwierzyła tylko w połowie w to, co mówił o Paulinie.   Natomiast w te dotyczące Uli nie wierzyła i miała swoją teorię na ten temat. Była przekonana, że Marek dalej kocha Ulę a żeni się z Pauliną naprawdę tylko, dlatego że ta jest w ciąży i rodzice tego żądają. Najtrudniej było jej uwierzyć w to, co mówił o funkcji prezesa i że to jest dla niego ważniejsze od Uli. Chciała nawet spotkać się z Ulą, pocieszyć po rozstaniu, powiedzieć jej o swoich przypuszczeniach i chociaż nieco usprawiedliwić postępowanie Marka, ale nie zdążyła, bo Ula wyjechała już. Próbowała też porozmawiać z nią na ten temat przez telefon, ale Ula ucinała rozmowę w zalążku i w końcu przestała podejmować ten temat. Zresztą znała ją dobrze i wiedziała, że nawet jakby powiedziała prawdę o porzuceniu jej to i tak nic by to nie zmieniło, bo Ula nigdy nie zgodziłaby się na związek z facetem, który będzie mieć dziecko z inną, aby nie odbierać mu ojca.

Po powrocie z Mediolanu Marek zajął się przygotowywaniem do letniego pokazu.  Jednym z punktów był wybór twarzy kolekcji lato 2010. Sala pokazowa tego dnia wypełniła się młodymi dziewczynami i chłopakami. Marek i Sebastian również poszli pooglądać kandydatki na modelki. Przystanęli obok grupy młodzieńców i komentowali  atuty dziewczyn. Rozmowę przerwał  młody ciemnowłosy chłopak. Marek, choć widział Jaśka tylko raz to poznał go od razu i bał się, że czeka go niemiła rozmowa. Zarówno na temat jego siostry i tego co słyszał na temat modelek.
- Chciałem pana przeprosić- rzekł mu tymczasem chłopak.
-Mnie, za co?-zapytał mocno zaskoczony.
-Za Ulę.  Ojciec chciał nawet sam przyjechać i przeprosić.
-Nie ma, za co- odparł z ulgą, ale i nie rozumiejąc, co ma na myśli Jasiek a ta formuła sprawdzała się w takich sytuacjach znakomicie.
- Moja siostra zdradziła i rzuciła pana a pan mówi nie ma, za co- dziwił się Cieplak a Markowi nieco ta sytuacja rozjaśniła się. – Gdyby moja Kinga wywinęła mi taki numer to tak łatwo bym tego nie przełknął.
-Po prostu stało się- rzekł zmieszany. –  A co u niej? Mam nadzieję, że dobrze się czuje?- zadał typowe pytania.
-Tak- odparł myśląc, że Marek ma na myśli jej ciążę. – Zobaczymy jak będzie dalej.  Nie wiem, czy mówiła panu, ale wróciła na cztery miesiące do Londynu.  Chce kupić dwupokojowe mieszkanie to potrzebuje pieniędzy.
-Rozumiem-odparł, choć nic nie rozumiał, po co jej większe mieszkanie.
-Szkoda, że wam nie wyszło-kontynuował Jasiek. – Wszyscy bardzo pana polubiliśmy.
-Ja również polubiłem was- mówił kurtuazyjnie. – Ale takie jest życie. Nam nie wyszło, to może z innym wyjdzie.
-Panu będzie łatwiej, ale Ula …   
- Jan Cieplak-przerwał im ostro Pshemko.  – Wołam Jaśka dobrą minutę a Jan głuchy jak pień. A Marek mi jeszcze Jaśka zagaduje- rzekł karcąco do niego. – Idziemy Jasiu, Artur czeka. Pogaduszki to Jasiek z Markiem później sobie urządzi- dodał odciągając go od Dobrzańskiego.
-Nieźle Marek- rzekł Sebastian, gdy oboje zniknęli za drzwiami.  –Ula jest naprawdę jedyna w swoim rodzaju.  Musi cię mocno kochać skoro wzięła całą winę na siebie i okłamała swoją rodzinę.

Mijały kolejne dni i tygodnie maja i czerwca.  Marek w ciągu tego czasu wrócił do życia, które prowadził przed pojawieniem się Uli. Rano jogging z Sebastianem później praca, a wieczorem siłownia i klub. Poznawał kolejne dziewczyny, flirtował, całował, ale na coś więcej się nie decydował. Nie potrafił i nie chciał innej kobiety niż Ula.  Zamiast panienki w łóżku wieczorami przed snem topił smutki w alkoholu.  Bez tego nie potrafił zasnąć. Sebastian przez ten czas nieustannie próbował wybić mu z głowy ślubu z Pauliną. Sprowadził nawet Klaudię i jego ostatnią dziewczynę Dominikę, ale ich wdziękami zainteresowany nie był. Tak jak i przed planowanym ich poprzednim ślubem, taki i teraz próbował tłumaczyć mu również jak ciężkie czeka go życie u boku Pauliny i jak bardzo będzie mu je uprzykrzać. Nic go jednak nie przekonało a Sebastianowi kończyły się pomysły i argumenty a czas uciekał.  Na Karolinę liczyć też nie mógł, bo po tym, co zrobił Uli i innym kobietom życzyła mu z nią wszystkiego najgorszego. Zastanawiał się nawet, czy nie złamać obietnicy i ich długoletniej przyjaźni i nie zadzwonić do Uli i nie powiedzieć jej prawdy. To jednak miała być ostateczność. Miał ciągle nadzieję, że stanie się cud i sprawa sama się wyjaśni.
Z początkiem lipca do Polski wróciła Paulina i zajęła się przygotowywaniami do ślubu. Termin, bowiem ustalony był na pierwszą sobotę sierpnia i choć miał być to tylko ślub cywilny to musiał być urządzony z rozmachem i nagłośniony. Rozpowiadała również, że ślub kościelny odbędzie się również jak już urodzi się dziecko i wróci do swojej idealnej figury.  Ich związek, ciąża i rychły ślub stały się też medialne i rozpisywały się o tym gazety i portale. Chciała się też wprowadzić od razu do Marka, ale Marek kategorycznie sprzeciwił się temu i musiała zamieszkać z bratem. Ostatni miesiąc swojej wolności chciał spędzić w spokoju. Ich umowa również została wstępnie opracowana i zawierała zarówno warunki Marka jak i Pauliny. Febo na wypadek rozwodu, którego nie przewidywała chciała zabezpieczyć siebie i dziecko i z góry ustaliła w miarę dogodne dla siebie rozwiązania.
Wtorek piętnasty lipca dobrze dla Marka nie rozpoczął się. Poprzedniego wieczora wypił więcej niż zazwyczaj i dzisiaj odczuwał tego skutki w postaci bólu głowy. W dodatku zaspał a taksówka, którą zamówił przyjechała później, bo we Warszawie trwały obchody sześćsetlecia bitwy pod Grunwaldem i były korki. W biurze Karoliny nie było a Wioletty chyba w ogóle nie było jeszcze w pracy a musiał napić się mocnej kawy, zażyć tabletkę przeciwbólową oraz zadzwonić do Jareckiego i przesunąć dzisiejsze spotkanie z dziesiątej na późniejszą porę. Wiola przyszła chwilę po nim tłumacząc się paradą upamiętniają Bitwę o Grunlandię, ale ją mógł wysłać jedynie po kawę i tabletkę, bo kredy wzięty na firmę PRO-es ciągle był tajemnicą a ona miała to do siebie, że zawsze zainteresowała się tym, czym nie miała. Karolina również wkrótce przyszła i zadzwoniła do Jareckiego. Jarecki okienko w grafiku miał tylko o dwunastej a to z kolei pokrywało się częściowo z zaplanowanym na trzynastą obiadem z Pauliną, matką i organizatorką ślubów. Ochoty brać udziału w tym nie miał i z tego powodu też wczorajszego dnia upił się. Z drugiej jednak strony wolał iść niż później miałby wysłuchiwać narzekań, że nie bierze udziału w przygotowaniach do ślubu.  Do banku wysłał, więc Karolinę a sam miał iść na spotkanie do Książęcej. Karola do firmy wróciła kwadrans przed trzynastą z nadzieją, że zastanie jeszcze Marka w biurze.  Nie było go jednak ani u siebie, ani u Sebastiana a kadrowy poinformował ją także, że wyszedł z piętnaście minut temu.
-A stało się coś, że go tak nagle szukasz?- zaciekawił się widząc zdenerwowanie kobiety. –  Coś nie tak z kredytem? Bankrutujemy?
-Stało się i to bardzo-odparła pośpiesznie.  – W banku spotkałam Oliwię moją i Uli koleżankę ze studiów i okazało się, że zastępuje Ulę. Zawsze była plotkarą i tak od słowa do słowa powiedziała mi, że Ula jest w ciąży, ma rodzić na przełomie listopada i grudnia, co oznacza, że w ciążę musiała zajść pod koniec lutego.  A to z kolei oznacza, że ojcem może być Marek, jeśli spali ze sobą, a przypuszczam, że spali-oznajmiła mu niemal jednym tchem. –  Nie uważasz, że Marek powinien dowiedzieć się o tym jak najszybciej.
- Uważam.  I co więcej Karola zaczynam w cuda wierzyć – odparł jej  z nieukrywaną radością.
-To znaczy, że może być to prawda?-dopytywała Sebastiana.
- Nawet jestem tego pewien.
-Tylko, co on teraz zrobi?- zastanawiała się siadając naprzeciwko niego.   Paulina wścieknie się jak się dowie, że Marek będzie mieć również dziecko z inną.
-Nie będzie –odparł jej spokojnie Sebastian szukając awaryjnego numer telefonu do przyjaciela. – To znaczy nie będzie mieć dziecka z Pauliną-dodał pośpiesznie.
-Jak to nie będzie mieć dziecka z Pauliną?- spytała patrząc na Olszańskiego wnikliwie. – Seba czy ja o czymś nie wiem?
-To nie jego- oświadczył z satysfakcją, że może skrywaną tajemnicę Pauliny wyjawić. –  Nasza ulubiona Paulinka puściła się z kimś w Stanach a tatuś się ulotnił.
-To, dlaczego Marek żeni się z nią? - pytała mocno zdziwiona.  Chyba nie chodzi mu o prezesurę i rodzice go do tego nie zmusili? Nie wierzę, żeby Marek tak podle zachował się i sprzedałby miłości dla stołka.
-To trochę bardziej skomplikowane- zaczął jej tłumaczyć czekając na połączenie. –  Pamiętasz jak Marek chorował w marcu na grypę?
- Pamiętam- przytaknęła. – Ze dwa tygodnie nie było go, a później chodził osowiały.
-Bo on miał wtedy świnkę a nie grypę- oświadczył zdumionej Karolinie.   Później zrobił sobie badania i okazało się, że stał się bezpłodny. Ula zawsze marzyła o dużej rodzinie a on nie mógł jej ich dać to postanowił, że odejdzie od niej. A, że Paulina rozpaczliwie szukała tatusia, a on był równie zrozpaczony to zgodził się na fikcyjny ślub z nią za dziesięć procent akcji.
-I mówisz to dopiero teraz i tak spokojnie- zezłościła się. Seba powinieneś zrobić coś prędzej- dodała z zarzutami.
- Wiem, ale obiecałem Markowi, że nie będę z nikim rozmawiać na ten temat-tłumaczył  się nerwowo. Poza tym Marek zrobił to z miłości. Chciał, aby Ula związała się, z kim kto da jej dzieci. 
- Seba teraz jak znam prawdę to przyznaję się, że źle go oceniałam - wyznała szczerze. –Marek musiał przechodzić męczarnię.

Spotkanie w Książęcej jeszcze się dobrze nie zaczęło, gdy telefon Marka rozświetlił się. Odebrał, bo Sebastian dzwonił do niego na drugi numer telefonu. Od dawna mieli taki swój układ, że będzie to awaryjny numer w ważnych sprawach.
- Marek-rzekł Sebastian jak tylko usłyszał głos przyjaciela.  – Karolina wróciła właśnie z banku, rozmawiała z Oliwią i okazało się, że Ula jest w ciąży i wszystko wskazuje, że jednak będziesz szczęśliwym tatusiem.
-Co!?-rzekł z niedowierzaniem. –  Już idę do was- odparł i wstał gwałtownie od stolika.
-Marco stało się coś- spytała go jeszcze Paulina.
- Tak- odparł obracając się do nich na pięcie. –  Ślubu nie będzie-rzekł na tyle cicho, aby nie usłyszeli tego inni goście.  
Do firmy niemal biegł. Chciał jak najszybciej porozmawiać z Karoliną i zadzwonić do Uli. Teraz zrozumiał, że zrobił największe głupstwo i żałował, że nie posłuchał Sebastiana. Bał się też, że Ula mogła sobie przez ten czas kogoś znaleźć. Myśli te jednak odganiał. Wiedział też, że nawet, jeśli nie uda mu się już być z Ulą to Pauliny poślubić również nie może.
Sebastian i Karolina już na niego czekali a dziewczyna powtórzyła mu wszystko to, co powiedziała niedawno Olszańskiemu.  Po tym, co usłyszał był pewien, że Ula jest z nim w ciąży. Przypomniała mu się też rozmowa z Jaśkiem, gdy mówił, że potrzebuje pieniędzy, bo chce kupić większe mieszkanie i te niedokończone zdanie. Był wtedy tak mocno skołowany rozmową, że sensu nie zrozumiał.  Do Uli zadzwonił natychmiast.  Tak jak przypuszczał telefonu nie odebrała.  Karolina również dzwoniła, ale podobnie jak w przypadku Marka połączenie zostało odrzucone.  W końcu postanowił wysłać jej krótkiego smsa.

 

17 komentarzy:

  1. No kochana, przeczytałam jednym tchem, bo rozdział trzyma w napięciu do samego końca. Paulina spuszczona na szczaw. Pytanie teraz, czy Ula wybaczy Markowi, czy pozwoli mu w ogóle cokolwiek wyjaśnić. Mam nadzieję, że będzie wielkoduszna, wszak dzieci powinny mieć ojca.
    Super część. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzucanie Pauliny to tylko przedsmak. We firmie będzie cdn.Ulka pamiętliwa nie jest i wszystko pójdzie z górki.
      Dzięki za wpis i pozdrawiam Cię miło.

      Usuń
  2. Bitwa o Grunlandię- boskie.Kocham te powiedzenia Violetty i proszę o więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym opowiadaniu Wioli już w sensie powiedzonek nie będzie.
      Dzięki za wpis i pozdrawiam Cię miło.

      Usuń
  3. Szybko się to czytało. Powiem ,że akcja nieźle się rozkręciła. Jestem bardzo ciekawa jak teraz będzie wyglądać spotkanie Uli i Marka. Czy ona dopuści go w ogóle do głosu? Gratuluję 60 tys. wejść. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jest szybko czyta się a dłużej się pisze. Spotkanie Uli i Marka już wkrótce. Wiadomo, że zdradzić nie mogę gdzie i jak.
      Dzięki za wpis i pozdrawiam Cię miło.

      Usuń
  4. nie mogę się doczekać, jak Marek się będzie tłumaczył i błagał o wybaczenie ;) Amicus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tłumaczenie będzie takie prawdziwe i proste.
      Pozdrawiam Cię miło i dzięki za wpis.

      Usuń
  5. o WOW! Ale genialny rozdział. Czuję wielki niedosyt i już nie mogę doczekać się kolejnej części i tłumaczeń Mareczka.
    Pozdrawiam serdecznie, Andziok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, że się podobało. Co wy macie z tym czekaniem na tłumaczenie się Marka. Boję się, że będzie rozczarowanie.
      Dzięki za wpis i pozdrawiam Cię miło.

      Usuń
  6. No nareszcie Seba powiedział, co wiedział. A Marek tak na momencie zerwał z Paula, tak jakby podświadomie czekał na cokolwiek, co niedopuści do ślubu. No to teraz najtrudniejsze zadanie, żeby wyjaśnić wszystko Uli. Chociaż skoro tak się kochają to Ulka mu wybaczy. W końcu pozwolić komuś odejść by był szczęśliwy to największy dowód miłości. Czekam na cd, pozdrawiam :-) M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym dowodem masz rację. Wszystko już niebawem.
      Pozdrawiam miło i dzięki za wpis.

      Usuń
  7. WOW Jaki fajny rozdział. Nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji. Jeszcze bardziej nie mogę sie doczekać kolejnego rozdziału
    Moze jednak Wtorek :)
    Czekam z utęsknieniem
    Pozdrawiam MM

    OdpowiedzUsuń
  8. Wtorek odpada. Dzisiaj po pracy jestem skonana i w dodatku głowa mnie boli. Po ósmej pakuję się do łózka i nic nie napiszę. Mogę zdradzić, że problemów nie będzie.
    Dzięki za wpis i pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekam do Środy
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Dzisiejsza publikacja aktualna. Zaglądam od rana i nic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic bo od 7-15 jestem w pracy. Nie licząc dojazdów. Jest 9 stron i muszę to wszystko przeczytać i ewentualnie poprawić.Z czasem dzisiaj kiepsko więc prędzej jak ok 21-22 nie będzie.

      Usuń