Dzień
posiedzenia zarządu miał wiele zwrotów akcji. Najpierw Ula ku zadowoleniu Marka
przedstawiła raport finansowy mocno podkoloryzowany, a zarząd przyjął go
jednomyślnie. Później przypadkiem na korytarzu usłyszała część rozmowy pomiędzy
Markiem i Sebastianem. To, co usłyszała, było ciosem i rozczarowaniem. Olszański bowiem zasugerował przyjacielowi, że
teraz gdy zrobiła swoje, to ma wysłać ją z dala od Warszawy, aby nie zepsuła mu
ślubu. Resztę podsłuchiwania odpuściła jednak sobie i nie usłyszała słów Marka,
że żadnego ślubu nie będzie. Chwilę później pojawił się u niej z
podziękowaniami i zapewnieniem, że teraz wszystko będzie inaczej. Ona jednak
nie zamierzała słuchać go. W dodatku przyszła po Marka Ania z wiadomościami, że
ma wracać na zarząd.
Po
dotarciu do konferencyjnej okazało się, że Aleks jakimś cudem wygrzebał sprawy
PRO-es i musiał wytłumaczyć sprawę spółki. W tym niezbędna była i Ula, która
próbowała na spokojnie przekonać Krzysztofa, że spółka jest legalna i nic nie
grozi firmie F&D. To jednak Febo nie przekonało, bo usłyszała z ich ust, że
okrada firmę. Po złożeniu wyjaśnień Ula na prośbę Krzysztof wyszła z
konferencyjnej, a sprawa PRO-es kontynuowana była w gronie zarządu. Na sam
koniec zaś Krzysztof przeprowadził rozmowę sam na sam z synem. W czasie, gdy Marek
rozmawiał z ojcem, Ula postanowiła napisać wypowiedzenie z pracy i wyjść z
firmy najszybciej jak się da. Jej wymówienie w pierwszej kolejności wpadło
jednak w ręce Wioletty, z którego wywnioskowała, że Ulę i Marka łączy coś więcej
niż praca i przyjaźń. Ze swoimi podejrzeniami podzieliła się z Pauliną, ale ta
na jej domysły patrzyła sceptycznie. Tuż przed wyjściem z F&D Ulę spotkała
kolejna przykrość, bo w holu natknęła się na Paulinę, która zażądała rewizji w
obawie, że w kartonie z osobistymi rzeczami wynosi jakieś dokumenty. Dokumentów
nie znalazła, ale książka Cień Gwiazdy i dedykacja wpisana w nią zainteresowały
ją i dały do myślenia o tym, co powiedziała jej niedawno Wioletta. Tymczasem po
rozmowie z ojcem Marek wrócił do swojego gabinetu. Tam zastał Sebastiana. Olszański, którego podejście do życia było
lekceważące i tym razem wykazał się egoizmem, bo głównie przejął się sprawami
firmy, a nie problemami osobistymi przyjaciela. To on pierwszy też wyglądając przez
okno, zauważył Ulę wychodzącą z kartonem z firmy i bez żalu poinformował Marka,
że Ula prawdopodobnie opuszcza firmę na dobre.
Wiadomość,
że Ula wynosi się z firmy, podziałała na niego błyskawicznie, bo nie marnując
czasu na dyskusję z Sebą, wybiegł z biura i skierował się na firmowy parking.
Sama próba pogonienia Uli udała się, ale rozmowa z nią już nie. Ula bowiem
siedziała już w samochodzie Maćka i na jego prośby, aby nie odjeżdżała, nie
reagowała.
-
Znooowu pokłóciliście si się pa panie Marku- wyjąkał ochroniarz Władek, gdy wrócił
do firmy i mijał się z nim w drzwiach.
-Poniekąd.
A najgorsze jest to, że nie chce porozmawiać ze mną i wysłuchać wyjaśnień-
mówił z żalem.
-Nie,
nie dziwne, skoro pa pani Paulina tak ją potraaktowała- odparł.
-To
znaczy, co?
-Kazała
ją zre zrewidować. Po potraktowała ja jak złodziejkę. Na koniec zezłościła się za
ja jakąś ksią książkę. A Ula to taaka uczciwa osoba.
-Nie
wierzę- wymruczał do siebie.
-Tu
są, są ka kamery, to mo można sprawdzić- odparł mimo to ochroniarz.
-Spokojnie
panie Władku. Panu wierzę. Nie wierzę, że ona posunęła się do czegoś takiego.
To, co zrobiła, jest niewybaczalne. I dziękuję, że powiedział mi pan o tym.
Choć
na początku Marek chciał załatwić wszystko w domowych warunkach, to jadąc windą
na górę, wiedział już, że najwyższy czas zakończyć pewne sprawy i był
zdecydowany teraz wykrzyczeć Pauli, że to koniec. Z odnalezieniem jej problemu
nie miał, bo sama Febo podążała do jego gabinetu.
-Po
co była ta rewizja Uli? -pytał, gdy znaleźli się w środku. —Koniecznie musiałaś
ją poniżyć.
-
A może miałam pozwolić jej, aby wyniosła nam coś z firmy. Przy okazji
dowiedziałam się, gdzie zapodziałeś książkę, którą podarowałam ci na Boże
Narodzenie. Podarowałeś ją Brzyduli z dedykacją. Bardzo osobistą dedykacją. Wiem
też, co jej zrobiłeś. Jak mogłeś drwić z jej uczuć. Ona naprawdę uwierzyła w
twoje uczucia. Nie mów więc o poniżaniu Brzyduli, skoro ty robiłeś gorsze
rzeczy- mówiła gwałtownie i tak samo gestykulując.
-Z
tą różnicą, że ja nie udawałem Paulino- oznajmił jej poważnie. —Naprawdę związałem się z nią uczuciowo.
-I
ja mam ci uwierzyć? -mówiła kpiąco. —Nigdy nie zainteresowałbyś się kimś takim.
Nie twój gust.
-Widziałem
w niej inne zalety Paulino- wtrącił wymownie.
-Może
te duchowe?
-Te
również. Ale w tych sprawach jest też całkiem dobra- dodał brutalnie.
-To,
co mówisz jest odrażające, a ty podły- rzekła po chwili, gdy zrozumiała, że
Marek mówi poważnie. —Jak wyobrażasz sobie teraz nasze życie intymne?! Po tym,
jak ją całowałeś i dotykałeś, chcesz i mnie całować i dotykać?! – pytała
wzburzona.
-Nie
wyobrażam sobie naszego życia intymnego ani żadnego innego Paulino, bo nas nie
będzie -odparł ze zrównoważeniem. —I jakoś po innych ci nic nie przeszkadzało
nasze życie intymne. A nie możesz wiedzieć, jakie były te przypadkowe panienki
z klubu.
-Jesteś
bezczelny- mówiła z coraz większym rozdrażnieniem. —Co miało znaczyć, że nas
nie będzie? -zapytała również.
-To,
że nie mogę być, z kimś, a tym bardziej poślubić kogoś, kogo nie kocham- odparł
wprost.
-Żarty
sobie stroisz! - mówiła z oburzeniem. —Ślub za dwa tygodnie.
-
Nie Paula. Mówię bardzo poważnie. Nie mogę ślubować ci miłości, wierności,
uczciwości i że nie zostawię aż do śmierci, skoro nie będzie to prawdą.
-Możesz
i zrobisz- mówiła przez zęby. —Jeśli nie to tak cię urządzę, że pożałujesz
nawet tej rozmowy.
-A
co z naszym życiem intymnym Paulino? Nie będzie taki odrażające?
-Odkąd
ta pokraka….
-Nigdy
więcej tak o niej nie mów Paula- wtrącił gwałtownie. —Ula jest
najszlachetniejszą i najmilszą osobą, jaką znam a ty do pięt jej -zaczął, ale
nie zdążył dokończyć, bo Paulina z całej siły spoliczkowała go i wyszła z
impetem, potrącając w korytarzu Alę idącą z segregatorami.
-Ciekawa
jestem, co się jej stało? - zapytała Adama, zbierając papiery. —Z gabinetu
Marka wystrzeliła jak z procy.
-Widziałem
przez szybę, jak spoliczkowała szefa- odparł szeptem. —Prędzej ostro kłócili
się o coś. Wiesz Ala, jak to jest -zmienił temat, gdy usłyszał kroki
dobiegające z sekretariatu Marka.
-Adam
widziałem, jak widziałeś mnie przez szybę, to oszczędź sobie te półsłówka-
zwrócił się z irytacją do Turka. —Pokłóciłem się z Pauliną i zerwałem
zaręczyny. Stąd ten policzek -dodał, odchodząc i pozostawiając ich w kompletnym
zaskoczeniu.
Sam
zaś skierował się w stronę kadr do Sebastiana, aby opowiedzieć mu o ostatnich
wydarzeniach. Olszański tak jak przewidywał, powiedział mu po raz drugi tego
dnia, jakim to jest kretynem, porzucając w ten sposób Paulinę. Później i nie
zważając na protesty kadrowego, postanowił pojechać do Rysiowa i jeszcze raz
spróbować porozmawiać z Ulą. W domu
jednak nie zastał jej, bo według słów Cieplaka pojawiła się na chwilę w domu i gdzieś
wyszła. Od niego samego zaś usłyszał kilka gorzkich słów prawdy. On natomiast zapewnił
Józefa, że nie jest do końca tak jak myśli Ula i że nie zdążył powiedzieć jej
wszystkiego. Na koniec wizyty Józef obiecał Markowi, że jak tylko Ula wróci, to
powie jej o jego wizycie. W drodze powrotnej do Warszawy zadzwoniła do niego mama
i zapowiedziała swoją wieczorną wizytę. Na spotkanie z rodzicielką ochoty nie
miał, bo mógł spodziewać się, czego może chcieć mama. Wiedział jednak, że
prędzej czy później będzie musiał przez to przejść i wolał mieć tę rozmowę z
głowy. Cel wizyty mamy zaskoczył go jednak, bo matka głównie mówiła o ojcu i o
tym, jak ciężko znosi dzisiejszy dzień i dopiero przed wyjściem spytała, gdzie
jest Paulinka. Ta zaś po rozmowie z byłym narzeczonym poszła na ulubioną kawę
do Książęcej i przez dłuższy czas przeglądała interesujące ją strony
Internetowe w swoim telefonie. Na koniec wizyty w restauracji z uśmiechem na
twarzy podziękowała za kawę, zostawiła spory napiwek i życzyła wszystkim tak
miłego dnia, jak jej.
Spać
tego dnia Marek położył się dopiero mocno po północy. Do tego czasu czekał na
jakąś wiadomość od Uli i na ewentualny powrót Pauliny. Ta zaś nie zamierzała
wracać do domu. Późnym wieczorem bowiem zadzwonił do niego Aleks z tą
wiadomością i pretensjami, że prawdopodobnie przez niego jego siostra znowu cierpi, bo przyszła do niego kompletnie załamana i nie chce powiedzieć dlaczego. Chciał również dowiedzieć się powodów od niego,
ale Marek uznał, że nie jest to rozmowa na telefon. Tuż przed snem i na
uspokojenie nerwów po rozmowie z Aleksem uraczył się jeszcze lampką koniaku. Zanim
zmorzył go sen, zastanawiał się przez chwilę, dlaczego Paulina nie powiedziała
Helenie ani bratu o ich popołudniowej rozmowie.
Następnego
dnia rano Wioletta, Sebastian i Ala próbowali skontaktować się z Markiem. Ta
ostatnia z powodu Uli, bo nie wróciła do domu i Cieplaki martwili się jej
nieobecnością i brakiem kontaktu. Liczyli również na to, że Marek coś wie. Po
kolejnych nieudanych próbach skontaktowania się z nim oraz po rozmowie z
Dobrzańskimi i próbą skontaktowania się z Pauliną Sebastian postanowił pojechać
do niego do domu. Zwłaszcza że miał klucze i znał hasło do alarmu. Przed dziesiątą był już u niego, a chwilę później znalazł, jak myślał śpiącego w
sypialni. Gdy jednak nie mógł dobudzić go oraz wyczuł słaby oddech i tętno,
zadzwonił po pogotowie. Ci zjawili się dość szybko i po pozostawionej na półce
nad łóżkiem szklaneczce po koniaku stwierdzili, że to pewnie zatrucie alkoholowe
połączone z jakimiś lekami i przewieźli do szpitala. Godzinę później lekarze w
szpitalu potwierdzili diagnozę oraz powiedzieli Helenie i Krzysztofowi, że jego
stan ogólny jest stabilny i za parę godzin powinien całkowicie odzyskać
przytomność. Sebastian tymczasem zastanawiał się, jak mogło dojść do zatrucia,
bo Marek żadnych leków nasennych ani przeciwdepresyjnych nie brał.
Tymczasem
w Rysiowie Jasiek, Maciek oraz paru innych sąsiadów zaczęło szukać Uli na
własną rękę, bo policja zgłoszenia o zaginięciu jak na razie nie chciała
przyjąć. Sprawa przybrała całkiem inny obrót, gdy Ala i Sebastian skojarzyli
wydarzenia z poprzedniego dnia i opowiedzieli o tym policji. Pauliny jednak nie
mogli namierzyć, a jej brat o niczym nie wiedział i nie mógł powiedzieć im
również, gdzie może być teraz siostra, bo twierdził, że wyszła, zanim się obudził.
Z logowania jej telefonów z poprzedniego dnia dowiedzieli się jednak, że była
popołudniem w Rysiowie. Po wybieranych numerach dotarli także do taksówkarzy,
którzy zawieźli ją i przywieźli z Rysiowa. Ci więcej jednak nic nie wiedzieli,
bo pierwszy z nich powiedział, że zwinął ją spod przychodni Neuron, zawiózł na
Kasztanową (ulica domu Marka, bo nie wiem jaka była) później kazała poczekać z
dziesięć minut, a gdy wróciła, to zawieść się pod numer osiem do Rysiowa. Wysiadła
jednak prędzej, bo jeszcze przed rogatkami Rysiowa. Drugi taksówkarz natomiast
zeznał, że odebrał ją z przystanku w Rysiowie i zawiózł na Norweską. (dom
Aleksa) Kolejną sprawą, którą ustaliła policja było to, że Paulina rano
korzystała z karty płatniczej w wypożyczalni samochodów. Od właściciela zaś
dowiedzieli się, że samochód ma wmontowane urządzenie zlokalizowania auta i
sprawdzenie, gdzie znajduje się obecnie, było proste. Patrol wysłany do Rysiowa,
według wytycznych z komputera wypożyczalni, szybko trafił na miejsce
postoju wynajętego przez Paulinę auta. Stał on nieopodal działek na początku Rysiowa, ale wewnątrz
nikogo nie było. Ślady zaś pozostawione na połamanych chaszczach prowadziły do
zrujnowanego domu letniskowego, stojącego na samym końcu działek. Zanim jednak
dotarli tam, to natknęli się na wykop z uwięzioną i nieprzytomną tam kobietą.
Fajne opowiadanie, pozdrawiam Karolina
OdpowiedzUsuńKiedy zdążyłaś przeczytać to kochana. Ja czytałam i robiłam małe poprawki a tu komentarz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło i dziękuję za wpis.
Skończyć w takim momencie to okropieństwo.
OdpowiedzUsuńJak widać panna Fe szybko zaczęła spełnia swoje groźby.
Dziękuję Ci za wpis, dobrze jest tak po pracy poczytać coś przed senem.
Gorąco pozdrawiam w poniedziałkowy wieczór.
Julita
Tak myślałam, że mi się oberwie.
UsuńPaulina ma powody, aby się spieszyć.
Dzięki za wpis i pozdrawiam miło.
Zaglądałam, a tu niespodzianka! Nie jest to następny rozdział "Skazani na miłość" na który liczyłam, ale mini zaczyna się intrygująco. Z tytułu wynika, że jest jej dwie części i proszę nie pozwól by zżarła nas ciekawość co dalej?
OdpowiedzUsuńMściwa panna Febo chyba to do niej nie podobne. Musiała poczuć się naprawdę upokorzona skoro posunęła się do czegoś takiego jak wywiezienie i zakopanie Uli, bo to była Ula jak mniemam. Do tej pory dumnie puszczała w niepamięć liczne kochanki Marka, ale niepozorna, "pokraka" jak nazywała Ulę, przelała tę czarę, poczuła, że traci grunt pod nogami. Szkoda mi Uli, bo to ona może zapłacić w tej chwili największą cenę. Nie wiem w jakim kierunku pójdziesz ale liczę na szczęśliwe zakończenie.
Podziwiam Cię, że znajdujesz czas by pisać dla nas, dziękuję i pozdrawiam gorąco, Agata
Jakoś ciężko mi idzie pisanie Skazanych, bo chociaż wiem co pisać to nic nie wychodzi , to postanowiłam, że z tym się najpierw uwinę.
UsuńCiekawość długo nie powinna Cię zżerać, bo powinna w najbliższych dniach ukazać się druga część.
Kobieta nie jest zakopana tylko leży na dnie powiedzmy, że nieużywanego szamba i przeżyje. Dodam jeszcze , że wszystkich bohaterów spotka to na co zasłużyli.
Staram się pisać w miarę swoich możliwości, ale tych coraz mniej. Do tego jeszcze męczący upał.
Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.
No takiego obrotu sprawy naprawdę się nie spodziewałam. Nie sądziłam, że Paulina, bądź co bądź kobieta z klasą, zniży się do zemsty i ją wykona. Na szczęście Ula jest nieprzytomna i oddycha a więc żyje. Mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie. Poza tym coś za dużo tych zbiegów okoliczności, bo mam pewność, że stan Marka to też robota Paulinki. Z całą pewnością naszprycowała butelkę koniaku jakimś środkiem i to w dość dużej ilości skoro Marka ścięło po jednym kieliszku. Ciekawa jestem czego dopuści się jeszcze ta podłota. Liczę, że szybko ją odnajdą i osadzą w ciupie.
OdpowiedzUsuńBardzo miła odmiana w postaci mini. Ja też podobnie jak Agata czekałam na rozdział a tu niespodzianka i to bardzo intrygująca. Czekam na drugą część.
Najserdeczniej pozdrawiam. :)
Trochę się jeszcze podzieje, ale to co najgorsze się już stało i gorzej nie będzie. Co do Pauliny to jej genialny plan taki genialny nie będzie.
UsuńPozdrawiam miło i dziękuję za wpis.
Podobnie jak inne dziewczyny czekałam na Skazanych ale to jest też OK. Mam również pytanie o siostrę i Ulę z Rysiowa. Będzie coś? Ania się kłania
OdpowiedzUsuńSiostra obiecała pisać w czasie wakacji, ale też dopiero w sierpniu, bo w lipcu ma obóz a później wczasy z rodzicami.
UsuńDzięki za wpis i pozdrawiam miło.
No super, ale się porobiło. Toż to kryminał jak nic. Życzę weny twórczej i czekam niecierpliwie na ciąg dalszy. Miłego.
OdpowiedzUsuńWszak kiedyś Paulina obiecała zabić Marka i jego kochankę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło i dziękuję za wpis.
Zgadza się ale chyba tak drastycznie to niebędzie. Miłego dzionka.
OdpowiedzUsuńnie będzie. Wszyscy przeżyją. Pozdrawiam.
UsuńFebo pluje jadem ciagle
OdpowiedzUsuńkto czym wojuje od tego ginie. Tyle mogę powiedzieć.
UsuńPozdrawiam miło i dziękuję za wpis.