sobota, 20 marca 2021

Fartowny dzień cz. 7

-Lecę na tydzień do dwóch do Mediolanu -oświadczyła Paulina, gdy pojawiła się w gabinecie Marka dzień po aferze z aktem urodzenia Iwa.

-Kiedy? -zapytał Dobrzański, nie odrywając wzroku od przeglądania papierów.

-Udało mi się dostać bilety na dzisiaj wieczorem. Byłam w domu i spakowałam trochę swoich rzeczy.

-To jest dokładnie w twoim stylu Paula -wytknął, wstając zza biurka i podchodząc do niej.

-Niby co?

-Uciekać od problemów i skradanie się do domu jak złodziej. Pożegnałaś się, chociaż z Iwo?

-Jest przecież w szkole o tej porze -rzekła, akcentując słowo przecież.

-Ale są przerwy i można dzwonić. Do mnie w tym czasie wiele razy oddzwaniał. Powinniśmy pomyśleć co dalej. Porozmawiać z jakimś psychologiem. Ja nie mam zamiaru dalej oszukiwać Iwa. Powinien znać prawdę. Na razie choćby to, że się rozstajemy. Nie jest małym dzieckiem, które nic nie rozumie. Zauważy, że się wyprowadziłaś.

-Najlepiej będzie, jak pozostanie, tak jak jest Marco -rzekła prosząco. — Ciotka i Giovanna nie żyją, a prawnik nic nie powie. 

-Nic z tego -rzucił jej w twarz. —Uniknęłabyś konsekwencji. Będzie tak jak wczoraj mówiłem.

-Możemy zacząć wszystko od nowa albo udawać, że jest dobrze i dalej mieszkać razem Marco -próbowała jeszcze coś wskórać.

 -My nie mamy co zaczynać i nie zamierzam niczego udawać -wtrącił stanowczo. —Tylko Iwo tak naprawdę nas łączył. Będę starał się o wyłączną opiekę nad nim, a ty szukaj sobie mieszkania.

-Ale prawo jest po stronie kobiet i matek w Polsce.

-Wyrodnym matkom sąd praw nie przyznaje. A ty chyba po to, chcesz Iwa, żeby wysokie alimenty ode mnie wyciągnąć i wygodnie żyć. Ale nic z tego. Przez te wszystkie lata okłamywałaś mnie i Iwa z premedytacją i dla własnej wygody. Mogę udowodnić wszystko. Mam rozmowę nagraną z wczoraj. Dalej chciałaś nas okłamywać. I w tej sprawie i naszych dzieciach. Nie doczekałbym się własnego dziecka. Teraz tylko czuję do ciebie odrazę. Jesteś zła do szpiku kości i może to dobrze, że nie z tobą będę miał dzieci.

-Możesz przestać -wysyczała.

-Coś wymyślę, żeby usprawiedliwić twoją nieobecność w domu i postaram się porozmawiać.

-To porozmawiaj -mówiła obojętnie. —Iwo był zawsze z tobą bardziej związany niż ze mną.

-Oczywiście, że spróbuję z nim porozmawiać Paula i jakoś wytłumaczyć -odparł, kończąc dyskusję.

 


Trzy godziny później dojeżdżała do lotniska wraz z Sabiną. Kobieta zawsze chciała zwiedzać świat, a Paulina mogła w pewnej części jej marzenia spełnić. Zwłaszcza że w Mediolanie nie była, a teraz nie musiała płacić za nocleg. Kobieta liczyła również, że uda się jej dowiedzieć, o co pokłóciła się z narzeczonym oraz że przekona ją, że związek z Markiem nie jest dla niej dobry. Chciała wmówić jej, że ciągle jest młoda, powinna korzystać z życia, a to że jest z Markiem, w pewnym sensie ją ogranicza. Syn mały również nie jest i nie musi go niańczyć. Paulina była jej drugą klientką po właścicielce butików we Wrocławiu. Liczyła, że nie ostatnią, bo właścicielka mieszkania, które wynajmowała wyglądała na interesującą. Nigdy jej nie widziała, ale od agenta nieruchomości dowiedziała się, że prowadzi hurtownię wyposażenia gabinetów kosmetycznych i salonów fryzjerskich.

 

Marek tymczasem zadzwonił do przychodni i mówił się z psychologiem. Termin był całkiem szybki, bo za trzy dni. W domu postanowił przejrzeć Internet i samemu sprawdzić, czy są jakieś artykuły na ten temat. Przy okazji sprawdził strony prawnicze. Marek z laptopem po pracy na kolanach był rzadkim widokiem i mocno zdziwiło Iwo. Zwłaszcza że taki widok oglądał przez dwa popołudnia. Był też wyraźnie czymś zmartwiony, a z nagłym wyjazdem mamy stało się to dla niego podejrzane. Kiedy natomiast zapytał go, czy może nazajutrz nie iść do szkoły, to odparł możesz. Był to kolejny powód dla niego, aby sądzić, że się dzieje coś złego w jego domu i rodzinie. O powody ojca nie chciał pytać, bo był przekonany, że ojciec i tak prawdy mu nie powie. Wieczorem, gdy tato poszedł do łazienki, postanowił sprawdzić, czym zajęty był ojciec przez ostatnie dwa dni. Hasło do laptopa ojca znał i szybko sprawdził historię przeglądania. To, co przeglądał ojciec przeraziło go, zaniepokoiło i dało impuls do działania.

Jak rozmawiać z nastolatkiem o rozstaniu rodziców.

Dziecko po rozwodzie zostaje z ojcem.

Gdy nastolatek dowiaduje się skrywanej prawdy.

Ojca nie chciał wypytywać, bo uważał, że skoro nic mu na razie nie powiedział, to musiał mieć powody. Jego zachowanie w ostatnich dwóch dniach również o tym świadczyło. Uważał również, że ojciec chce się przygotować do tej rozmowy. Dlatego postanowił zadzwonić do matki i podstępem ją wypytać.

Telefon od syna Paulina odebrała dopiero za ósmym razem i następnego dnia popołudniem.  

-Rozmawiałem z ojcem mamo -zaczął. —Dlaczego mamo? -pytał z wyrzutem. —Dlaczego nic mi nie powiedzieliście?  Dlatego tak szybko i nagle wyjechałaś? Jak długo chcieliście trzymać to w tajemnicy? Nie jestem już dzieckiem. Co ze mną będzie -zarzucił ją podstępnymi pytaniami.

-Iwo to rozmowa nie na telefon -próbowała wymigać się z rozmowy. —Zresztą zaraz wychodzę z domu.

-Chcę tylko usłyszeć krótką odpowiedź. Czy to prawda co powiedział tato o mnie -nalegał.

-Tak. Jesteś moim synem i Pasquala. Miałam siedemnaście lat, jak cię urodziłam i nie wiedziałam co robić. Twoja babcia zobowiązała cię wychować razem z ciocią -mówiła do zszokowanego Iwa. —Porozmawiaj z ojcem i wujem. Ja wracam za jakiś tydzień, a teraz muszę już wychodzić. Pa.

Odpowiedzieć matce już nic nie odpowiedział, bo ta się rozłączyła i nawet nie wiedział, co miałby powiedzieć. Tak samo nie wiedział, co ma ze sobą zrobić. Najchętniej poszedłby, gdzieś najdalej od domu, ale i wiedział, że ucieczka nie jest dobrym rozwiązaniem. Zwłaszcza że był listopad.

 

Marek tymczasem siedział przed gabinetem psychologa. Przedstawił mu sprawę Iwa i spytał, jak mają przez to przejść. Jednak nawet dla niego była to trudna sprawa, bo do tej pory nie spotkał się z takim problemem. Łatwiej było mu jak powiedzieć, jak ma rozmawiać z synem, że rozstają się z jego mamą. Lekarz spytał również o to, jaki ma charakter Iwo, aby w ten sposób móc przewidzieć, jak może zareagować na wieść o swojej mamie i że jego rodzice się rozchodzą.

Kiedy wrócił do domu, zastał w całym domu ciszę i ciemność. Było po siedemnastej, więc dziwne było dla niego, Iwa nie ma w domu. W czwartki nie miał również żadnych po lekcyjnych zajęć. Z racji, że był listopad i na dworze ciemno i chłodno nie mógł być z kolegami. Zresztą jak się spóźniał, to zawsze dzwonił do niego albo Pauliny. Dlatego zadzwonił do syna, ale telefon był poza zasięgiem. Później zajął się kolacją dla nich. Gdy jednak po godzinie dalej się nie odzywał, zaczął się niepokoić. Poszedł w końcu do jego pokoju po jakieś wskazówki. Iwa zastał leżącego na swoim łóżku na brzuchu i poduszką na głowie, zakrywając uszy.

-Iwo, co się stało? -zapytał, siadając na łóżku i lekko dotykając jego ramienia, ale chłopiec się nie odezwał. —Boli cię coś? Stał się coś w szkole? Martwię się synku.

-Nic mi nie jest. Chcę pobyć sam -odparł nie spoglądając nawet na ojca.

-Teraz tym bardziej się martwię i nie wyjdę, dopóki nie dowiem się prawdy. Wszystko do tej pory sobie mówiliśmy Iwo.

-Nieprawda! -wykrzyczał. —Okłamywałeś mnie! Ty, mama i wuja.

-Chodzi ci o wyjazd mamy? Mówiłem ci, że poleciała do Mediolanu wypocząć.

- Nie o to.

-To o co? Ktoś coś ci powiedział nieprzyjemnego?

-Chciałem dowiedzieć się, dlaczego przez ostatnie dwa dni dziwnie się zachowywałeś i że całe popołudnie i wieczór siedzisz z laptopem na kolanach. Dlatego sprawdziłem twój laptop. Przeglądałeś strony o rozstawaniu się rodziców i problemach związanych z tym z nastolatkami.  Dlatego chciałem dowiedzieć się prawdy i dzisiaj zadzwoniłem do mamy. Chciałem spytać czy to prawda, a ona powiedziała mi, że jestem jej synem i Pasquala. Dlatego mnie adoptowaliście? 

-Iwo przykro mi, że w ten sposób się dowiedziałeś. Nie tak miało się to odbyć. Nie mogę nawet wyobrazić sobie, co możesz teraz czuć.

-Ile czasu mnie okłamywałeś tato? -pytał z wyrzutami. —Czuję się tak, jakbym nie miał rodziny. To najgorsze co mnie spotkało od czasu przeprowadzki tu -dodał, chowając głowę z powrotem pod poduszkę.

-Coś ci puszczę Iwo. Wysłuchaj całość i zdejmij poduszkę z głowy -mówił, włączając odpowiednie nagranie w swoim telefonie.

Przez kolejne minuty słuchał niedawną rozmowę mamy, ojca, wuja i zrozumiał, że i oni byli okłamywani przez wiele lat tak jak on.

- Najgorsza prawda jest lepsza od kłamstwa. Babcia Helena tak mówi -rzekł, przytulając się do ojca.

-Bo tak jest. I uwierz mi, że gdybym wiedział, to nigdy nie pozwoliłbym na okłamywanie nas. Chciałem przygotować cię do rozmowy, prawdy. Dlatego przeglądałem te strony.

-Co teraz będzie z mamą i ze mną. Naprawdę wyprowadzi się stąd.  

-Tak. Nie potrafię mieszkać dłużej z twoją matką. Ty będziesz miał wybór. Małżeństwem nie jesteśmy, więc kłopotów z rozwodem nie będzie, tylko ustalenia dotyczące ciebie. Ja będę starał się dostać prawo do opieki nad tobą.

-Jeśli mnie będą pytać, powiem to samo.

-Dziękuję -odparł, przeczesując jego włosy ręką. —Zawsze będziesz moim synem. Co byś powiedział, żebyśmy wyjechali na długi weekend wypocząć za miasto. Znajomy ma SPA pod Warszawą i moglibyśmy spędzić tam cztery dni. Od ósmego do jedenastego listopada.

-Pewnie, że chcę tato.

 

Ula tymczasem postanowiła w końcu korzystać z wygranej. Oprócz zainwestowanie w kupno mieszkania postanowiła założyć własny biznes. Pomysł zaczerpnęła z kolorowej prasy, w której wyczytała historię kobiety, która postanowiła otworzyć hurtownię z akcesoriami i wyposażeniem do salonów fryzjersko – kosmetycznych. Miejsce miała, bo Maciek użyczył jej jeden ze swoich niewykorzystanych magazynów. Jej pozostało tylko zająć się sprzedażą. Na razie głównie nastawiła się na sprzedaż Internetową. Dla potrzeb ciała natomiast zafundowała sobie i siostrze wyjazd do SPA. Ojca i brata również chciała zabrać, ale oni woleli zostać w domu i obejrzeć ostatnie mecze do finałów Mistrzostw Świata.

 Leżała już od paru minut na wygodnym fotelu z zamkniętymi oczami i z nadgarstkiem pod polem magnetycznym, gdy usłyszała znany głos i miłe dzień dobry. 


 

-Dzień dobry -odparła z uśmiechem. —To pan.

-Znowu pani nie poznałem -odparł uśmiechając się delikatnie. —To już drugi raz.  

-To będzie pani bogata -rzekła rehabilitantka. —Mówią, że jak kogoś się nie poznaje, ten ktoś będzie bogaty. —A pana zapraszam na leżankę -dodała do Marka. Chwilę później leżał z kołem w połowie pleców, a rehabilitantka odeszła.

-Codziennie masz o tej porze zabieg? -zapytał Marek.

-Tak. A pan?

-Pan też. Marek -rzekł wyciągając rękę do Uli. —Pamiętam z teleturnieju, że nie jesteś ode mnie dużo młodsza. Śmiało możemy mówić sobie po imieniu.

-Ula. Bardzo ładne miejsce. Nigdy nie byłam w żadnym SPA i może dlatego tak bardzo mi się tu podoba. Zamierzam wykorzystać wypoczynek co do godziny.

-Ja często tu przyjeżdżam. Teraz jestem z synem.  Z racji, że jest tu basen z torami, to poszedł popływać.

-A ja z siostrą przyjechałam. Zostawiłam ją teraz pod opieką ratownika na basenie.

Iwo tymczasem pokonywał kolejne długości krótkiego basenu. Pływanie trenował od lat, więc szło więc mu to sprawnie. Od razu zwrócił uwagę młodych dziewczyn, które stały i patrzyły na jego ruchy i wysportowaną sylwetkę. Choć miał dopiero dwanaście lat, to wyglądał na starszego.  On zainteresowany nimi nie był, bo wyglądały na przynajmniej dwadzieścia lat i bliżej było mu do dziewczynki na końcu basenu.  Beatka również stała i patrzyła, jak pływa.  Kiedy przepływał obok niej, to się zatrzymał. 

-Cześć. Iwo jestem -zagadnął.

-Beatka. Dziwne imię masz.

-Bo jestem z Włoch -rzekł, wychodząc z basenu. —W Polsce mieszkam siedem lat.

-Ja dopiero mam siedem lat.

-Ja dwanaście.

-Świetnie pływasz. Ja się dopiero niedawno nauczyłam.

-Dzięki. Trenuję pływanie. W szkole i w niektóre dni popołudniami. A ty tak sama tutaj. Rodzice nie powinni cię pilnować?

-Z siostrą przyjechałam, ale teraz poszła na parę minut leczyć rękę.

-A ja z ojcem. Teraz leczy kręgosłup.  

 

10 komentarzy:

  1. Szkoda mi tego Iwo. Z całą pewnością ta wiadomość o matce nie była nawet nieprzyjemna. Dobrze, że Marek puścił mu to nagranie dzięki temu chłopiec ma jasność co do prawdy. Dla Pauliny najlepiej by było gdyby już więcej nie pojawiła się w ich życiu.
    W samym SPA widać, że jest szansa na początek dwóch pięknych przyjaźni. Chociaż jedna z nich może stać się czymś więcej niż tylko przyjaźnią.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam w sobotnie popołudnie.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście Iwo ma obok siebie życzliwe osoby, czyli Marka i Aleksa, więc łatwiej mu przejść przez to wszystko. Gorzej jakby okazało się, że i oni go oszukiwali. Teraz oboje będą skupiać się na sobie, chociaż Paulina jeszcze pojawi się w ich życiu.
      Spotkanie Dobrzańskich i Cieplaków zaowocuje znajomością, ale w jakim kierunku na razie nie zdradzę.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za komentarz.

      Usuń
  2. Paulina jest w czepku urodzona i czas najwyższy, żeby wreszcie wzięła odpowiedzialność za swoje uczynki. Najpierw urodziła nieślubne dziecko jako nastolatka. Jego wychowanie scedowała na rodzinę i nie przyłożyła do niego ręki. Nawet nie poczuwała się do zwrotu kosztów utrzymania syna. Potem opiekę nad chłopcem przejął właściwie Marek, bo ona unikała jej jak ognia i teraz też jej się poszczęściło, gdy Marek wyrzuca ją ze swojego życia, ale deklaruje, że zajmie się chłopcem. Niektóre gnidy to mają szczęście. Czy jej za bardzo nie przewróci się w głowie od tego nadmiaru szczęścia i od nadmiaru wolności? Moim zdaniem ona powinna zapłacić za te wszystkie lata, w których Iwo chował się bez rodziców a przede wszystkim bez matczynej miłości. Przewidujesz dla niej coś takiego? Jakieś łamanie kołem, czy spalenie na stosie?
    Na skutek nieporozumienia Iwo dowiedział się prawdy o sobie i o swojej matce. Szkoda, że w taki sposób. Marek chciał łagodniej załatwić tę sprawę, ale w sumie dobrze, że chłopak już wie i że zniósł te rewelacje w miarę dobrze. Chce zostać z Markiem więc nie będzie szarpania się o dziecko, bo Paulina mogłaby tak zagrać w sądzie, mimo że na synu jej nie zależy.
    No i spotkanie z Ulą i to jeszcze w takim przyjemnym miejscu. Zaczęli rozmawiać więc coś się ruszyło i chyba zmierza w dobrym kierunku.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze trochę i Paulina dowie się co to znaczy dbać o samą siebie i zarabiać. Trudno nie zgadnąć, że Sabina rękę do tego przyłoży. Iwo, dzwoniąc do mamy na pewno nie to chciał usłyszeć, ale czasami tak jest lepiej. Markowi trudno byłoby powiedzieć synowi, że Paulina jest jego matką.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń
  3. Biedny Iwo dość brutalnie dowiedział się prawdy. Dobrze, że Marek miał nagranie to jego relacje z Iwo nie ucierpiały, a i chłopak wie, że ma w Marku oparcie. Może to przypadkowe spotkanie Uli
    i Marka w SPA przeniesie się do Warszawy i zmieni się w randki. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu i całego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
  4. W ty rozdziale dwa przypadki przytrafiły się bohaterom. Nieprzyjemny i przyjemny. Ale gdyby nie telefon do Pauliny Marek nie pojechałby do Spa i nie spotkał Uli.
    Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna jest ta historia. Czytam i czytam i nie mogę przestać. Pojawi się dzisiaj coś nowego, bo czekam od rana ����

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj powinnam być. Wczoraj sześć okien do mycia było a przy dwójce dzieci i nawet z pomocą siostry trudno było się wyrobić.
      Pozdrawiam miło i dziękuje za wpis.

      Usuń
    2. Szacun, ja tylko dwa. Miłej niedzieli.☀️

      Usuń
    3. Raz a dobrze i mieć z głowy na jakiś czas. Tylko przed świętami jest hurtowe mycie.
      Pozdrawiam.

      Usuń