czwartek, 13 maja 2021

10 lat szczęścia 4/4

Daję oddzielny post, bo jest dość długi, a nie dopisuje do poprzedniego, jak obiecałam.

 

Kiedy Ula zajęta byłą rozmową z siostrą, a później poszła na kawę do bufetu, Marek zajął się sprawą listu, który rano Ula dostała pocztą. Jedno zdanie napisane na małej kartce wystarczyło, aby upewnić się, kto go wysłał.  Wystarczyło pójść do archiwum i sprawdzić akta Agaty Kobielskiej. Przed laty wszystko jeszcze praktycznie pisane było odręcznie i mógł porównać charakter pisma. Tak jak było do przewidzenia, nadawcą była Agata. Pewność dał mu również stempel pocztowy Rembertowa. Chciał od razu zadzwonić do dawnej kochanki, ale postanowił, że pojedzie do jej butiku z Ulą i tam się z nią rozmówi. Godzinę później wychodzili z firmy i pojechali do pracy Betti.

Wizyta w kawiarni opłacała się, bo udało się im przejrzeć monitoring i dowiedzieć się, kto wysłał im te zdjęcia. Za pierwszym razem skupili się na innych klientach kawiarni, ale nic nie udało się im ustalić. Kiedy po raz drugi przeglądali nagranie, uwagę Uli zwrócił biały samochód z czarnymi naklejkami w kwiaty na przodzie maski.

-Takie auto ma Anita -rzekła do męża. —Może Aleks kazał jej nas śledzić.

-Aleks raczej wynająłby kogoś profesjonalnego, a nie bawił się w amatorstwo.  Chociaż donosić, o tym co dzieje się w firmie może mu.

-I co teraz. Dzisiaj porozmawiamy z nią Marek, czy do jutra czekamy.

-Lepiej nic na razie nie mówić. Niech nie wie, że my wiemy. Może doprowadzić nas do Aleksa i tego co knuje. Mówiłaś, że ona ostatnio próbuje zaprzyjaźnić się z tobą i możemy to wykorzystać. Może uda się przejrzeć jej telefon i zobaczyć czy nie ma jakichś smsów wysłanych do Aleksa albo od niego. Za dwa tygodnie zarząd zwołany przez Aleksa i chcę wiedzieć, co ma na nas.

-Spróbuję coś od niej wyciągnąć. To, co Marek. Po Julkę i po Kubę i do domu.

-Nie Ula. Jeszcze do butiku Agaty.

-A tam po co? Sam mówiłeś, że zdjęcie i list, to śmieci, a miejscem na śmieci jest kosz.

-Żeby raz na zawsze zrozumiała, że w moim życiu jest kobietą, którą kocham i z którą nie zamierzam się rozstawać.

Udało się im również powiększyć zdjęcie z monitoringu i choć było zamazane, to twarz przypominała Anitę Klimecką. 


 

Wizyta Marka i Uli w butiku u Agaty miała nieoczekiwany przebieg, bo nawet nie zaprzeczała, że to ona wysłała Uli zdjęcie z listem.

-Tak zrobiła, to z zawiści za odrzucenie mnie i z zazdrości -mówiła z powetowaniem.   —Wiele nie chciałam. Trochę seksu. Nie zamierzałam pchać się na stałe w życie z facetem z alimentami na karku.

-Jesteś wariatką -odparł Marek. —Masz się od nas odczepić.

-Poza tym nic tak nie działa na faceta jak zmiana partnerki w łóżku Markuś -rzekła, używając jego dawnego zdrobnienia. —To go odmładza. A i później lepiej mu żoną, czy tam z kim jest.

-To dziękuję za taką pomoc -odezwała się Ula. —Nie skorzystamy.

-Mnie odmładzają moje dzieci, moja żona i to mi starcza Agata -dodał Marek.

 

Aleks tymczasem po zainstalowaniu małej kamerki w gabinecie Marka i mając tym samym dostęp do haseł Marka przeglądał jego aktywność internetową i planował, jak może wykorzystać uzyskane informacje. Również tajemnicza Agata Głowacka ponownie pojawiła się w zestawieniu wyciągu z konta Marka.  Próbował jeszcze przelać pewną kwotę pieniędzy z firmowego konta na utworzone konto w innym banku, ale napotkał trudności związane z logowaniem, bo okazało się, że konto było zabezpieczone dwupoziomowo i oprócz hasła musiał odpowiedzieć na pytanie, które brzmiało Najpiękniejsze miejsce na spędzenie Walentynek. Odpowiedź brzmiała palmiarnia, ale on tego nie wiedział.

 

Następnego dnia Ula zaczęła wprowadzać plan w życie i gdy Anita pojawiała się w jej towarzystwie, nie unikała dłuższego spotkania. Dwa dni później Uli udało się na chwilę być sam na sam z telefonem Klimeckiej. Telefon nie był zabezpieczony hasłem, mogła więc sprawdzić, co kryje. Na dłuższe przeglądanie czasu nie było, ale udało się przejrzeć galerię ze zdjęciami i kontakty. W galerii były znane jej już fotografie Marka, Betti, Nadii i Kamila. Z kontaktów natomiast dowiedziała się, że imię Aleks występowało dwa razy. Raz jako Aleks z jego numerem, a drugi raz jako Aleks 1 i z przypisanym numerem, z którego zostały wysłane smsy powiadamiające o jej rzekomym romansie z Arturem. Trzy dni później za sprawą Nadii sprawa nabrała tempa.  Postarała się, aby Klimecka usłyszała jej rozmowę z Markiem o tajnych dokumentach schowanych w gabinecie Adama Turka w segregatorze z napisem podatki za rok 2020. Później wystarczyło tylko obserwować, co robi Anita. Kiedy wszyscy z jej działu szykowali się do wyjścia, ona zwlekała z opuszczeniem biura, robiąc sobie makijaż przed spotkaniem z jakimś Mikołajem. Kiedy ostatnia księgowa wyszła z biura i upewniła się, że innych osób nie ma na tym piętrze, pojawiła się w gabinecie dyrektora finansowego i przekopywała segregatory w poszukiwaniu tego, który ją interesował. Gdy już go znalazła, małym aparatem szpiegowskim zaczęła robić zdjęcia. Po pięciu minutach skończyła i wyszła uśmiechnięta i z poczuciem zadowolenia z dobrze wykonanej pracy.  Zrobiła jednak tylko parę kroków, gdy usłyszała za sobą głos Marka.

-Oddasz mi po dobroci aparat, czy mam powiadomić policję -zapytał pomijając pytanie o to co robiła u Turka w gabinecie. —Paragraf się znajdzie na to co zrobiłaś.  To się nazywa szpiegostwo, kolaboracja, wynoszenie dokumentów z firmy. Nazw masz do wyboru. Kiedy skazywano ludzi za to na śmierć, więzienie albo wygnanie z kraju.

-Fałszowanie podatku jest również karalne -mówiła, przybliżając się do niego. —Trochę widziałam, co zawiera segregator.

-To były fałszywe papiery, a rozmowa z Nadią była ustawiona. Proponuję więc iść ze mną do mojego gabinetu i tam porozmawiać. Może dojdziemy do porozumienia.

Idą za prezesem przez głowę przemknęła jej myśl, że może uda się jej przekonać swoimi sposobami prezesa, aby nic nie robił w jej sprawie.  Jednak jak się okazało w gabinecie Marka była Ula i Nadia.  

-Tak od początku Anita, dlaczego podrzuciłaś zdjęcia do tej gazety -zapytała Ula, pokazując jej trzy fotografie i gdy Klimecka usiadła. —Jeszcze prędzej zdjęcia Nadii, Kamila i Aleksa.

-I nie mów, że to nie ty, bo mamy zdjęcie z monitoringu z kawiarni -dodał Marek. —Aleks ci kazał?

-Nie. Chciałam dobrze Ula. Nie wiedziałam, kim jest ta dziewczyna. Myślałam, że Marek cię zdradza. Te perfumy, pocałunek, wspólne wyjście. Wszystko układało się w całość. A Nadia była taka tajemnicza. Myślałam, że szpieguje i że chce zaszkodzić firmie.

-Akurat -odezwał się Marek z kpiną. —Chodziło ci o nasze dobro?  A Nadię, dlaczego śledziłaś?

-Chciałam zapunktować u was.

-To, ile ci płaci Aleks za szpiegowanie? -zapytała Ula.

-Nic nie powiem. Mam prawo nic nie mówić -odparła, licząc, że Aleks się za nią wstawi. 

-Już tu nie pracujesz. Nawet Aleks ci nie pomoże.

 

Nazajutrz rano, kiedy Ula z Markiem przyszli do pracy Aleks już był i czekał na nich w konferencyjnej.

-Nie zgadzam się na zwolnienie Anity -zaczął nie wysilając się na uprzejmości.

-Mam trzymać szpiega w firmie Aleks? Chyba żartujesz? Poza tym śledziła mnie, a później wysłała zdjęcia do gazety z informacją, że niby mam romans z siostrą Uli. Podobnie postąpiła z Nadią. Wyśledziła, że spotyka się z Kamilem i z tobą. Przysłała mi zdjęcia z waszego spotkania. 

-To ona zrobiła ci te zdjęcia z Beatą? -spytał wyraźnie zdziwiony. —Kretynka. Znając ją, to skłócić was chciała.

-Czyli nie wiedziałeś. Powinniśmy z Ula podziękować Anicie, że zaczęła knuć za twoimi plecami.  Dzięki niej wyszło na jaw, co planujesz.

-Ktoś trzeźwo myślący musiał mieć wgląd na to, co w firmie wyrabiasz. Zatrudniasz ludzi nie wiadomo skąd.

-Jeśli masz na myśli Nadię, to nie działa na szkodę firmy, jak myślisz -oznajmił Marek. —Nie zrobiłaby nic takiego, bo w piersi jej brata bije serce mojej teściowe. Tak Aleks. Przed laty serce mamy Uli oddane zostało do przeszczepu. Dlatego nam teraz pomaga. A ci nie wyszło podesłanie mi Anity, Kamila i Kobielskiego do współpracy. To, co widzimy się za dwa tygodnie na zarządzie Aleks, czy go odwołujesz? Możesz powiedzieć nam jeszcze, dlaczego wysłałeś mi i Uli smsy sugerujące, że Ulę coś łączy lekarzem Kuby oraz kwiaty? -zapytał, jak nie usłyszał odpowiedzi na swoje pytanie.  —To było takie banalne. Nie umiałeś nic innego wymyśleć. Albo Paulina coś ci kazała. Może ciągle ma nadzieję na bycie ze mną.

-W tej sprawie nic się nie zmieniło. Dalej uważam, że ona nie dla ciebie szwagierku.  Tak naprawdę nic się nie zmieniłeś. Może nie zdradzasz fizycznie, ale lojalnościowo. Mimo twojego sprzeciwu kupił jacht -zwrócił się do Uli. —Co miesiąc spłaca raty Agnieszce Głowackiej. Może opowie ci jeszcze o portalu Sympatia i kim jest Marco Polo XL oraz kim są Mami i Naturalna blondynka na 102.

-Śledzisz moje prywatne sprawy? -zapytał go Marek.

-Marek, o czym on mówi? -zapytała zdezorientowana lekko. —Jaki portal randkowy? Jaka Naturalna?

-Możesz zostawić nas samych -rzekł do Aleksa. —My skończyliśmy rozmowę.

-Zawsze jestem chętna na nowe doznania. Tak chyba pisała ta Naturalna -rzekł jeszcze do Uli przed wyjściem.

Ze spotkania Aleks wyszedł pokonany, ale i z małą satysfakcją, bo jednak udało się mu trochę namącić między Ulą a Markiem.

-Ula Mami przecież, to ty -wyjaśnił, gdy zostali sami. —Wiem, że razem z Wiolettą macie konto. Sebastian odkrył i mi powiedział. On też pisze z Wiolettą, a Wiola nie wie, że pisze z Sebastianem. Tak jak ty nie wiesz, kim jest Marco Polo XL. Nie możesz mieć pretensji do mnie, bo robisz to samo.

-Ale tylko z jednym piszę Marek.

-Tak jak ja. Ty się nie liczysz.  Z tą Naturalną, to dla zabicia czasu i dla zabawy. Pisała takie głupoty. Jeszcze dzisiaj zakończę znajomość. Ona jest spod Krosna i nie zamierzam się z nią spotykać. Ula to nic nie znacząca korespondencja.

-Czyli, gdyby mieszkała, bliżej umówiłbyś się z nią?  -zapytała sugestywnie.

-Nie kochanie. Z tobą nie chciałem się umówić, a pisałaś, że jesteś spod Warszawy.

-No nie. Nie chciałeś się umówić. A jacht. Mówiłam ci, żeby nie kupować. Trzysta tysięcy kosztuje.

-Kupiłem na spółkę z Sebastianem. Mamy domek nad jeziorem, to dlaczego nie możemy mieć jachtu. Pójdę na kurs, nauczę się sterować i będziemy pływać. Pomyśl kochanie. Ciepła lipcowa noc, my na romantycznej przejażdżce, przytuleni i popijając szampana albo wino.

-Alkohol i ster dobrze nie wróży Marek -wytknęła mu.

-Czyli wybaczasz mi kochanie -rzekł, obejmując żonę.

-Wybaczam. Co zrobimy z Aleksem? Tyle złego zrobił. Chciał zaszkodzić nam i firmie.

-Poczekamy do powrotu ojca z sanatorium. Przypuszczam jednak, że już niedługo będziemy mieć go całkiem z głowy. A nas kochanie nic nie poróżni ani nie rozdzieli. Ani Agata, ani Anita czy podchody Aleksa, bo my jesteśmy stworzeni dla siebie -szeptał przy ustach. —Kocham panią pani Dobrzańska.

-A ja pana panie Marco Polo XL -odparła, czując delikatny pocałunek swojego męża.  

 KONIEC

 

6 komentarzy:

  1. Ula i Marek pokazali jak bardzo ważne jest zaufanie do drugiej strony. Ale i rozmowa, a nawet jest najważniejsza. Dzięki temu, że niczego nie ukrywali przed sobą potrafili przeciwstawić się przeciwnością losu.
    Za to końcówka mnie rozbawiła jak to mają konta na portalu randkowym. Mogłabym spodziewać się czegoś takiego po Violi ale po Uli już nie koniecznie.
    A Febo no cóż kolejny raz ponieśli klęskę oraz ich poplecznicy.
    Dziękuję Ci bardzo za to opowiadanie.
    Cieplutko pozdrawiam w piątkowe popołudnie.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki miałam cel, aby pokazać, że rozmowy i szczerość jest ważna w związku.
      Końcówka miała taki cel, aby rozbawić, bo cały początek był na poważnie.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za komentarz.

      Usuń
  2. I to jest właśnie siłą miłości. Ona przezwycięży wszystko. Knucie, śledzenie, robienie zdjęć i wysyłanie ich do prasy było obrzydliwe. Alex zatrudnił dwóch szpiegów w firmie i nawet się nie spodziewał, że oni zaczną działać na własną rękę, chociaż podobnie jak on chcieli wyłącznie zaszkodzić Dobrzańskim i rozbić ich małżeństwo. Kłamstwo ma jednak krótkie nogi i amatorszczyzna wyszła z dwójki "szpiegów" Alexa. Trochę mi zabrakło nauczki jaką powinna dostać Agata. Moim zdaniem obeszli się z nią zbyt łagodnie. Ona powinna usłyszeć od Marka, że jeśli się nie odczepi to on wraz z żoną złoży doniesienie na policji. Ciekawe jakby przyjęła taką informację? Nadal byłaby taka harda?
    Opowiadanie wspaniałe, wciągające i sprawiające, że nie można się od niego oderwać. Ja czekam na następne.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agata nie dostała nauczki, bo to był tylko jednorazowy wyskok ze zdjęciami i listem. Z zemsty podesłała to Uli. Dobrzańscy woleli jednak od razu wszystko wyjaśnić.
      Oczywiście, że siłą w małżeństwie Uli i Marka jest szczerość i to, że potrafią rozmawiać.
      Dziękuje za komentarz i pozdrawiam miło.

      Usuń
  3. Wielka miłość i klasa w wykonaniu Państwa Dobrzańskich 👏👏👏👏👏💓💓💓💓
    Piękne 🤗 czekam na kolejne. Miłego weekendu życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ale klasy w Febo, Agacie i Anicie nie ma.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za komentarz.

      Usuń