piątek, 19 listopada 2021

Druga żona cz. 5


Marek wszystko, co mówił Mateusz, słuchał z niedowierzaniem i chodząc nerwowo po pokoju. Bał się, że może nie wytrzymać i ponownie rzuci się na ogrodnika. Okazało się, że nie znał żony, przez dwa lata oszukiwała go, a przez ostatnie miesiące robiła z niego nawet rogacza. Nie miała przy tym żadnych skrupułów i wyrzutów sumienia. Zdradzała go z jego wrogiem. Ogrodnik szczegółów mu nie szczędzał, ominął tylko to, że z nim samym również go zdradzała.

-Kłamiesz -rzekł, kiedy dowiedział się większej części.

-Nie. Może pan go spytać. Tak, więc Klaudia nie była i nie jest z tych oddanych żon i cnotliwych kobiet. Nudziła się przy panu i tu na wsi. Dlatego miała kochanka. Ta diagnoza od lekarza, że nie powinna rodzić też była fałszywa. Sam jej załatwiłem za odpowiednią kwotę. Nie chciała drugi raz rodzić i niszczyć sobie figury. Dlatego znalazła sobie kochasia, który nie wymagał od niej dzieci, tylko przyjemności.

-Oskarżę cię o oszustwa i sfingowanie jej śmierci -zagroził ogrodnikowi, aby na nim wyładować złość.

-Nie radzę -odparł mu odważnie. — Gdyby pana żona dowiedziała się, że żyje pana pierwsza żona, to od razu odeszłaby od pana. To taka uczciwa kobieta z zasadami.  Całkiem inna niż Klaudia.

-Dla ciebie pani Klaudia. Masz się stąd wynieść -dodał, idąc w stronę drzwi.

-Pięć tysięcy za milczenie -usłyszał. — Kupię auto, będę prowadzić taksówkę i już mnie pan nie zobaczy.

-Chyba żartujesz? -odparł, zawracając. —Nic ci nie zapłacę.

-Muszę za coś żyć, a pan dalej będzie szczęśliwy z panią Urszulą i synkiem. Inaczej ...

-Dostaniesz, ale masz się wynieść stąd, jeszcze dzisiaj -wysyczał, patrząć mu prosto w twarz.

Po tym co usłyszał od Mateusza, nie wiedział, co ma zrobić. Klaudia kpiła z niego, oszukiwała, a on ją rozpieszczał. Nawet dziecka z egoizmu nie chciała mu dać. Udawała rozpacz, że nie może więcej rodzić, a on tę rozpacz razem z nią podzielał. Wiedział, tylko że Mateusz w jednym miał rację. Gdyby Ula wiedziała, że Klaudia żyje, jego małżeństwo byłoby zagrożone, bo odeszłaby natychmiast.  Nie mogłaby żyć, z kimś żonatym. Przez cały wieczór myślał o tym i nie potrafił podjąć żadnej decyzji. Zdawał sobie sprawę, że powinien być uczciwy wobec żony, ale też nie chciał jej stracić. Ona i ich synek byli jego całym życiem. Teraz jeszcze szykowali się na rocznicę ślubu i chociaż do tego czasu chciał zachować wszystko w tajemnicy.

  

Dziwne zachowanie męża uwadze Uli nie uszło. Cały wieczór był zamyślony i rozdrażniony. Nie pytała jednak o powody. Zresztą Hubert miał podwyższoną temperaturę i nim się zajęła. Miała jednak kilka podejrzeń. Problemy w pracy albo ze zdrowiem. W rachubę wchodziła nawet inna kobieta i znudzenie rodziną. Trudne było jej to uświadomić sobie, bo za dwa dni mieli odchodzić rocznicę ślubu.

W drugą rocznicę ślubu Marek wstał wcześniej i przygotował dla Uli śniadanie. Oprócz tacy z tostami, jajkiem i kawą przyniósł prezent. Czerwona róża dopełniała wystroju tacy. Kiedy wszystko było gotowe, wrócił do sypialni. Żonę budził pocałunkami.

-Witaj kochanie -rzekł, kiedy otwarła zaspane oczy.

-Marek -odparła leniwie. —Zaspałam.

-Hubert marudził w nocy i miałaś prawo zaspać. Przynajmniej miałem czas przygotować śniadanie. Wszystkiego najlepszego z okazji naszej rocznicy ślubu kochanie.

-Dziękuję -odparła, siadając na łóżku. — Tobie również.  Tyle szczęścia mi dałeś.  

-Ty dałaś mi tyle samo -rzekł, całując w usta. — Zobacz, co kryje etui -dodał, kiedy skończył pocałunek. —  Mam nadzieję, że ci się spodoba. Wiem, że wolałabyś książkę, ale czasami dobrze jest zrobić wyjątek. 

 

-Piękna Marek -odparła, chwilę później na widok brożki z kameą.  — Ja też mam niespodziankę. Chciałam dopiero wieczorem powiedzieć ci przy uroczystej kolacji, ale skoro teraz jest okazja. Wszystko wskazuje na to, że Huber będzie miał rodzeństwo.

-Naprawdę Ula? -zapytał z nieukrywaną radością w oczach i tonie.

-Według moich obliczeń, to tak.

Dalej słowa nie były już potrzebne, bo Marek na chwilę odłożyła tacę ze śniadaniem na bok, aby podziękować żonie bardziej osobliwie.

Po tym co powiedziała mu żona, jeszcze bardziej bał się wyjawić Uli prawdę. Szok mógłby zaszkodzić ciąży, a tego by nie zniósł i nie wybaczył sobie.  

 

Jedyną osobą, której powiedział co mu na sercu leży, był jego oddany przyjaciel Sebastian. Następnego dnia po pracy poszli napić się do jednej z knajp i opowiedział o ostatnich dniach. 


 

-To od czego chcesz, abym zaczął Seba? -zapytał, kiedy kelner przyniósł im kieliszki i pół litra. — Od dobrej wiadomości czy od tej nieprawdopodobnej.

-Od miłej Marek.

-Ula jest w ciąży -oznajmił, nalewając wódkę do kieliszków.

-Gratuluję byku -odparł, poklepując przyjacielsko po ramieniu. — Czasu nie marnujecie -dodał, stukając się z kieliszkiem Marka.

-Dzięki -odparł, kiedy jednym łykiem opróżnił kieliszek. — W imieniu swoim i Uli.

-A to nieprawdopodobna to, co? - zapytał, krzywiąc twarz po przełknięciu alkoholu. —  Zagrałeś na wyścigach konnych i wygrałeś?

-Dobrze, że siedzisz, bo padłbyś tu z wrażenia. Byłem po prezent dla Uli u jubilera i zauważyłem naszyjnik należący kiedyś do Klaudii. Okazało się, że Mateusz Sabotko mój ogrodnik go przyniósł. Wypytałem skąd go ma, ale nie chciał powiedzieć. Dopiero jak zagroziłem, że oskarżę go o kradzież, powiedział mi prawdę. Dostał go od Klaudii za przysługę -rzekł, przerywając na chwilę. — Miał upozorować samobójstwo Klaudii.

-Jak upozorować samobójstwo? -pytał, jakby nie zrozumiał. — Ona żyje? -dodał podejrzliwie.

-Dobrze słyszałeś i zrozumiałeś -wyrzucił z siebie z wściekłością. — Zwiała do Mediolanu z Antonio Gotti.  Możesz sobie to wyobrazić. Jest jego kochanką -wyrzucał gwałtownie słowa.  — Ten kretyn chciał mnie ścigać za związek z Pauliną, a sam w tym czasie gził się z Klaudią. Pierwszy zaczął. Ja Pauli nie tknąłem za życia Klaudii ani przez kolejne dwa lata. A oni już w tym czasie się zabawiali.

-Ja cię kręcę -odparł po chwili, patrząc na przyjaciela z niedowierzaniem. — Żona tutaj, a w Mediolanie kochanka. Nieźle Gotti sobie wykombinował. A skąd wiesz, że mówi prawdę ten cały Sabotko? Mógł skłamać, żeby siebie chronić.

- Na doczekaniu nie wymyśliłby całej historii.

- Ale przecież znaleźli ciało Klaudii.

-Po dwóch latach i założyli, że to Klaudia. Rzucanie się do rzeki było mi podejrzane od razu. I jeszcze oddanie biżuterii biednym. Chyba chciałem, żeby ta kobieta, którą wyłowili z Wisły, była Klaudią.

-No tak. A ty masz niezły orzech do zgryzienia. Jesteś bigamistą.

-Wiem -odparł z boleścią. Uli nie mogę powiedzieć. Odeszłaby ode mnie, a teraz jest jeszcze w ciąży. Taka wiadomość mogłaby zagrozić ciąży.

-Fakt. Co zrobisz, jak się spotkacie z Antonio?

-Nie mam zamiaru spotykać się z nim -oznajmił stanowczo. — Uwiódł mi żonę i wywiózł samolotem do Włoch.  Gdybym zresztą powiedział mu prawdę, mógłby Uli powiedzieć.

-Fakt. A co z Paulą? To jej mąż i ją zdradza.  

-Jej też nie mogę powiedzieć. Im mniej wie, tym lepiej Seba. My tylko wiemy i Mateusz. Kazał sobie zapłacić za milczenie.

-Żartujesz?  Chcesz mu zapłacić? Raz zapłacisz, będzie chciał drugi raz.

-Nie mam wyboru -mówił, wpatrując się w kieliszek. — Na jutro jestem z nim umówiony. Pójdziesz ze mną? Wolę mieć świadków.

-Pójdę. Przecież samego nie zostawię cię z tym szkopułem. Ale musimy pomyśleć, jak skutecznie go zniechęcić do dalszego szantażu.

-Pomyślimy Seba. Nalej jeszcze po kieliszku.

 

Do domu Marek wrócił lekko na rauszu i jeszcze bardziej Ula zaczęła się niepokoić. Nigdy w takim stanie do domu bowiem nie wracał.

- Piłeś Marek? -zapytała, kiedy przywitał ją pocałunkiem.

-Z Sebą. Chciałem uczcić, że zostanę drugi raz ojcem. Nie ma o co się gniewać kochanie.

-Nie gniewam się. Tylko dziwnie zachowywałeś się przez ostatnie dwa dni. Myślałam, że przez to piłeś dzisiaj.

-Przepraszam Ula. Miałem mały kłopot w pracy. Jeden z pracowników okazał się nie lojalny.

-Trzeba było mi powiedzieć, a nie w sobie trzymać Marek. Jesteśmy małżeństwem na dobre i na złe. Razem coś byśmy poradzili.

-Obiecuję, że więcej razy się to nie powtórzy kochanie.


Następnego dnia Marek razem z Sebastianem poszedł na spotkanie z Mateuszem, ale mężczyzna nie przyszedł ani nie próbował się z nim skontaktować.  Kilka dni później znaleziono ciało Mateusza Sabotko. Policja pojawiła się również w posiadłości Dobrzańskich, bo tam ostatnio pracował i mieszkał. Głównie chcieli wiedzieć, czy spotykał się z kimś tutaj i przeszukać jego dawny pokój. Nic tam jednak nie znaleziono. Marek jedynie dowiedział się, że w jego rzeczach w nowym mieszkaniu znaleziono trochę pieniędzy, złotą bransoletkę i że został pobity. Na szczęście nie pytali go o biżuterię po Klaudii ani nie doszli do tego, że jedna z rzeczy była na sprzedaż.  Marek obawiał się jeszcze, że to kochanek Klaudii może mieć z tym coś wspólnego. Śmierć Sabotko przynajmniej wybawiła go choć trochę z kłopotu. Nie musiał obawiać się, że kiedyś wyjawi tajemnicę.  Liczył też, że Klaudia z Mediolanu nie wróci.

 

Paulina tymczasem zaczęła podejrzewać męża o kochankę. Miała na to nawet dowody. Ciężko było jej jednak się z tym pogodzić i z kimś porozmawiać. Było tak do czasu, jak nie wybrała się w jedno niedzielne popołudnie wraz z dziećmi do seniorów na obiad. Ula z Markiem i synkiem również przyszli. Marek dawną kochankę znał wystarczająco dobrze, aby zauważyć, że coś musiało się stać. Przy rodzicach i Uli nie chciał pytać i dlatego, dopiero gdy byli sami, spytał o powód. To, co usłyszał, nawet nie zdziwiło go. 

-Znalazłam pierścionek ukryty w szufladzie Antonio -opowiadała cicho. — Myślałam, że dla mnie na jedenastą rocznicę ślubu, ale dostałam bransoletkę. On musi kogoś mieć Marco w Mediolanie. Pierścionka nie ma w domu.

-Paula trudno mi cokolwiek powiedzieć -odparł dyplomatycznie. — Zwłaszcza że nie pałamy sympatią do siebie.

-Myślisz sobie, że odpłaca mi tym samym?

-Nie Paula -odparł oschle na wspomnienia ich krótkiego romansu. 

-Tylko że ja ciebie nie utrzymywałam i trwało tylko dwa miesiące -mówiła, hamując wybuch złości.  — A on, jeśli kogoś ma, to założę się, że uwił sobie ciepłe gniazdko, zdradza mnie od miesięcy i utrzymuje tę kobietę.   

-Możliwe. Ja nie chcę wtrącać się w wasze sprawy.

Dalej na szczęście nie musiał rozmawiać, bo Helena podeszła do nich.

Parę miesięcy później w jedno popołudnie do Polski dotarła tragiczna wiadomość. Antonio Gotti w Mediolanie podczas lądowania rozbił się swoim samolotem. Dla Pauliny był to szok. W dodatku nie miała nawet pojęcia, jak ma sprowadzić ciało męża do Polski i jak ma zająć się formalnościami związanymi z pogrzebem. W tym, choć z niechęcią musiał pomóc jej Marek, bo Aleks brat Pauli był akurat w Ameryce.

 

Druga ciąża Uli tak jak pierwsza przebiegała bez problemów. Ula czuła się bardzo dobrze i do samego porodu pomagała pani Mariannie w domu i przy Hubercie. Mały Michałek tak jak jego starszy brat urodził się bez problemów, a swoje przyjście na świat ogłosił głośnym płaczem. Mama do sił doszła jeszcze prędzej niż po pierwszym porodzie. Marek zaś choć liczył, że urodzi się tym razem córeczka, był dumnym tatą i świata poza swoją rodziną nie widział. Sprawa Klaudii dręczyła go cały czas, ale nie potrafił zrezygnować ze szczęścia, jakie ma. Liczył, że skoro Antonio i Mateusz nie żyją, sprawa byłej żony się nie wyda i że Klaudia już na zawsze pozostanie zagranicą. Mylił się jednak, bo dwa miesiące po śmierci Antonio i gdy Michał miał osiem miesięcy, na horyzoncie pojawiła się Klaudia.

 

10 komentarzy:

  1. No to się porobiło. Marek powinien Uli sam wszystko powiedzieć i to jak najszybciej. Skoro Klaudia wróciła do kraju to może i planuje powrót do Marka.🤔 No i czekaj tu człowieku cały tydzień na ciąg dalszy😉 Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz już nie ma wyjścia. Musi wszystko wyjaśnić zarówno żonie jak i rodzicom. Ciężko będzie, ale sam z kłopotem nie zostanie.
      Pozdrawiam miło i dziękuje za komentarz.

      Usuń
  2. Tym razem zacznę od końca jak dalej potoczy się historia z Klaudią, która pojawiła się na horyzoncie? Bardzo cieszę się tym szczęściem Uli I Marka, oraz narodzeniem się kolejnego cudownego synka Michałka. Ogrodnik powiedział całą prawdę, która oczywiście nie była dla Marka takiej jakiej się spodziewał. Śmierć obu panów nie jest rozwiązaniem problemów jakie dręczą Marka. Paulina prędzej czy później dowie się z kim Antonio miał romans. Takie te opowiadanie jest świetnie, że nie bardzo niszczyć te szczęście Uli i Marka przez Klaudię. Taka kobieta dla której ważnie są tylko pieniądze nie nadaje się na żonę a co dopiero na matkę. Bardzo chcę aby wszystko zakończyło się po mojej myśli czy wiesz jak. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nie spodziewał się aż takich rewelacji. To zrujnowało jego poukładany świat. Ale chciał bronić tego, co ma. Z miłości do Uli trzymał wszystko w tajemnicy. Antonio co prawda już nie żyje, ale Paulina ciągle jeszcze pamięta, że był ktoś oprócz niej w życiu jej męża. To również ujrzy światło dzienne.
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam miło.

      Usuń
  3. O jest nasza zguba. Klaudia pewnie nie ma kasy i będzie chciała wrócić do Marka. Szkoda mi Uli bo Marek powinien jej już dawno powiedzieć i wszystko wytłumaczyć przecież ją kocha więc myślę że ona by zrozumiała. Teraz będzie mieć do niego pretensje że taki długi czas ją okłamywał. Ale oczywiście liczę że Ulka i Marek sobie dadzą szansę a Klaudia zniknie z ich życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie chciała, ale nie jest tak łatwo wrócić po jakiś 7-8 latach. Nie będzie też miała nikogo życzliwego, aby w czymkolwiek jej ktoś pomógł. Na szczęście Ula i Marek umieją dojść do porozumienia i tak źle nie będzie.
      Pozdrawiam miło i dziękuje za komentarz.

      Usuń
  4. Niepokojące jest to pojawienie się Klaudi. Ula jest mądrą kobietą i jestem dziwnie spokojna, że nie opuści męża a będzie go wspierać.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam w sobotni wieczór.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecałam chwilowe komplikacje i są. Na szczęście razem będą chcieli je rozwiązać.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za komentarz.

      Usuń
  5. To bardzo źle,że Marek nie mówi Uli prawdy o Klaudii, bo skoro żyje, to jest wielce prawdopodobne, że któregoś dnia pojawi się na progu jego domu. Myślę, że jej powrót jest bardzo oczywisty. Kochanek zginął w katastrofie więc skończyło się źródło finansowania. Być może wrócił licząc na finansowe wsparcie Marka. Myślę, że nic z tego i Marek ją pogoni a jeszcze lepiej jak zgłosi całą sprawę na policji. Bigamii jednak zarzucić mu nie mogą, bo przecież był przekonany, że jego pierwsza żona utonęła a jak do tej pory świat odnotował tylko jedno zmartwychwstanie. Bardzo jestem ciekawa kolejnej części. Jeśli Klaudia pojawi się w domu Marka jak zareaguje na dwójkę jego synów i jak zareaguje na Ulę. Może być gorąco.
    Dziękuję za emocjonującą część i serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Praktycznie już się pojawiła, jak napisałam. Tajemnica tylko w jakich okolicznościach. O małżeństwie Marka wie, bo Antonio opowiadał jej o tym co się dzieje w Polsce. Będzie oczywiście i policja, chociaż nie wiem, jak w tych czasach rozwiązywano takie sprawy. Dlatego po swojemu to rozwiążę.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń