wtorek, 1 listopada 2022

Plany, plany, plany ... 12

Kamila Smutek nie dała na długo o sobie zapomnieć. Już dzień po internetowych publikacjach na temat Uli i Marka zadzwoniła do Marka.

-Cześć Marek. Dzwoniłeś wczoraj i przepraszam, że dopiero teraz oddzwaniam. Odsłuchałam twoją wiadomość.

-To może wyjaśnisz mi, co miała znaczyć ta publikacja? -wtrącił. —Zachowujesz się jak dobra przyjaciółka moja i Uli, a nią nie jesteś.

- Chciałam pomóc. Ty i Ula wyszliście na ostatnich łotrów, a Paulina na biedną, oszukaną i porzuconą

-Tylko teraz inni podłapią temat i będziemy na celowniku.

-Pogadają i przestaną, a zaszkodzić Paulinie jest dla mnie przyjemnością. Mam z nią i Aleksem na pieńku.

-Ze mną również powinnaś mieć. Oszukałem cię przed laty.

-Z nim mam bardziej. Mniejsza z tym Marek. Obiecuje, że już nic nie napiszę bez twojej wiedzy.

-Tak będzie najlepiej Kamila.

Kiedy skończyła rozmawiać z Dobrzańskim, wykonała telefon do Pauliny.

 -Właśnie rozmawiałam z  Marka i nie był zadowolony z tego co napisałam. To samo wczoraj nagrał mi na pocztę. Może w ogóle nie uda mi się wkupić w ich łaski.

-Masz do skutku krążyć wokół nich -żądała. — Jutro idą na event do hotelu Novotel i zakręcisz się wokół nich.  

-Spróbuję. Na dużo bym jednak nie liczyła -mówiła pesymistycznie.

-Jutro wieczorem spotkamy się i opowiesz, co udało ci się zdziałać.

-Lepiej nie -stanowczo zaprotestowała. — Jeszcze ktoś nas zobaczy. Oni i ty jesteście teraz w centrum zainteresowania. Tak jak chciałaś. Sama zadzwonię, jak coś uda mi się zdziałać.

 

Event pod hasłem Przestaw się na zdrowe jedzenie zgromadził sporo osób. Ula i Marek byli tam nie jako goście, ale sami serwowali zdrową kuchnię.  Kamila tym samym miała ułatwione zadanie, bo mogła porozmawiać z nimi i innymi na ten temat. Ula i Marek prędzej ją zauważyli jak i to, że podąża w ich kierunku. Nieuprzejmi nie chcieli być i udzielili jej kilka odpowiedzi na to co gotuj, co lubią jeść na co dzień i czy sami gotują w domu. 


 

Jakiś czas później, kiedy  skończyli swoje dania i raczyli się kawą, Smutek ponownie pojawiła się obok nich.

-Można się dosiąść? Chciałam porozmawiać chwilę z wami o moim kanale  Moda i uroda na YouTube.

-Spławić się i tak nie dasz. Siadaj -odparł Marek.

-Potrzebuję trochę świeżości -mówiła, siadając obok Uli i naprzeciwko Marka.  — Skupiam się głównie na modzie damskiej, a chciałabym również nagrać coś o męskiej. Do kogo miałam się zgłosić jak nie do kogoś, kto na co dzień obcuje z modą. A ciebie Ula chciałam poprosić, abyś opowiedziała innym dziewczyną, że można stać się z brzydkiego kaczątka pięknym łabędziem. Tak na piętnastominutowy odcinek.

-Do Pshemka raczej powinnaś się zgłosić -odparła Ula.  — To jego sukcesy.

-Z nim trudno się pracuje.

-Fakt. Trudno -odparł Marek,

-Nie za darmo oczywiście.  Mogę załatwić wam darmową reklamę w Tutaj i najlepsze lokalizacje billboardów na reklamę nowej kolekcji.

Rozmowę przerwał dzwonek telefonu Marka. Na wyświetlaczu pokazał się napis detektyw.

-Przepraszam, ale muszę odebrać -odparł, wstając z krzesełka. Na sali był spory szum, dlatego wyszedł na korytarz.

-Dzień dobry. Nie przeszkadzam -pytał detektyw.

-Nie. Jak rozumiem ma pan nowe informacje.

-Tak. Na temat pani Febo. Spotkała się z jednym z dziennikarzy z portalu Papużki. Widziałem logo na jego torbie. Mam zdjęcia i nagranie.  Z tego co mówiła Febo, to dała mu drugie dwa tysięcy i dziękuję mu za artykuł. Umawiali się na ewentualną dalszą współpracę.

-Dobra robota panie Wencl -odparł z ożywieniem.  — Proszę dalej mieć ją i jej brata na oku.

-U pana Febo dzisiaj spokój. Z domu nawet nie wychodził. Mamy pomysł jak wejść i zainstalować kamerkę w salonie i innych miejscach. Dowiedzieliśmy się, że pan Febo chce sprzedać jakąś komodę i witrynę. Jak tylko ogłoszenie się już ukaże, to moja pracownica i pracownik pojadą obejrzeć meble. A że Basia jest w widocznej ciąży, poprosi o skorzystanie z toalety i wodę. Pawłowi może uda się w tym czasie zainstalować kamerkę w salonie. 

-Doskonale. Proszę działać.

Marek najchętniej poszedłby od razu do Febo i wszystko jej powiedział, ale musiałby również wyjaśnić, skąd wie, że spiskowała z portalem Papużki pl.  Tego chciał natomiast uniknąć, bo detektywowi na razie nie udało się rozwiązać do końca sprawy kredytów Uli i Wioli.

Kiedy wrócił na salę Ula z Kamilą piły wino i z czegoś się śmiały.


 

-Mogę wiedzieć, co wam tak wesoło? -zapytał, siadając na swoim miejscu.

-Kamila wino nam postawiła i opowiada o gwiazdach i ich wpadkach -wyjaśniła Ula z rozbawioną, ale i z  konspiracyjną miną. — Zaprosiła nas jeszcze na Bieg dla Lenki. To córka jednego z kolegów z portalu Tutaj. Choruje i potrzebuje wsparcia finansowego.

-Biegać lubię i chętnie się dołączę. Poproszę jeszcze mamę, aby poprzez fundację pomogła.

-Dzięki Marek -odparła uradowana na propozycję. — Na tobie można polegać.

 

Bieg miał miejsce już dwa dni później.  Marek zamierzał przebiec całą trasę a Ula, chociaż mały kawałek. Kiedy skończyła swoją trasę, w pobliżu nikogo znajomego oprócz Kamili nie zauważyła i do niej podeszła.

-Fajnie, że jesteście Ula -zagadnęła Smutek. —I że przebiegłaś trochę trasy. Znając Paulinę, byłaby tylko ozdobą dla Marka. Spoconą nie dałaby się przyłapać. Zawsze musi być elegancka i pachnąca.

-Szczytny cel, więc warto się trochę spocić.

Rozmowę toczyły dobrych kilkadziesiąt minut i Ula stwierdziła, że Kamila jest całkiem miłą osobą. Zaczęła również wątpić w złe intencje Smutek.

 

Obserwacja Aleksa tymczasem ponownie zaprowadziła detektywa na pocztę, gdzie ponownie wysłał list do niejakiego Gustawa Kratkowskiego. Sam adresat również dość często odwiedzał pocztę i wysyłał listy do różnych osób. Tym razem udało się również przechwycić list. Kratkowski mieszkał w bloku i gdy listonosz wychodził, detektyw wszedł i korzystając, że nie ma nikogo na klatce schodowej, otworzył odpowiednią skrzynkę i wyciągnął szarą kopertę. W środku była umowa o pracę na nazwisko Jan Cieplak. Detektyw, mając taki dowód od razu skontaktował się z Ulą i Markiem i umówił na obiad.

-Jan Cieplak to zbieżność nazwisk? -zapytał Ulę.

-Nie. To mój brat. Dlaczego pan pyta? Ma kredyt? -pytała z obawami.

-Miejmy nadzieję, że nie -odparł ostrożnie, bo pewności nie miał. — Aleks wysłał do Kratkowskiego dane pani brata.

-Czyli mamy dowód -rzekł Marek.

-Tak i od teraz sprawę kredytów przejmuje policja. Umówiłem nas na dziś na piętnastą z Karolem Szwarcem. To mój kolega z czasów jak pracowałem jeszcze w policji. Zajmuje się przestępczością zorganizowaną w sektorze bankowej.  A z taką mamy tu do czynienia. Powiedziałem mu z grubsza o sprawie i obiecałem, że również przyjdę. Udało się również zainstalować podsłuch w salonie u pana Febo. Podstęp z ciążą się sprawdził. Będzie służył również w sprawie pani Pauliny. Kamerka w kwiatach niedługo przestanie działać.

-A, co teraz my mamy zrobić? -zapytała Ula.

-Nic. Udawać, że dalej nie podejrzewacie Febo o wzięcie kredytów.

O piętnastej Ula, Marek i detektyw siedzieli w dużym gabinecie komisarza Szwarca.

-Dostaliśmy sporo innych podobnych zgłoszeń -mówił policjant. — Z tą różnicą, że były to pojedyncze kredyty na jedną osobę. Nawet w jednej firmie nie było więcej niż dwa, trzy przypadki. Teraz musimy dojść do tych osób, do których listy wysyła Gustaw Kratkowski. Przypuszczamy, że on to tylko płotka. List z danymi pani brata odeślemy mu i sprawdzimy, komu on odeśle.  Swoją drogą nieźle sobie wszystko wymyślili. Jeszcze niedawno można było używać telefonów bez zarejestrowania. Kupował taki przestępca kartę sim, raz używał i wyrzucał. Tylko logowanie pozostawało policji do uzyskania jakichś informacji. A teraz po telefonach można każdego namierzyć.

-Dokładnie -odparł detektyw. —List na terenie Warszawy idzie jeden dwa dni i to wystarczy, żeby być w kontakcie na bieżąco, a policji utrudnić śledztwo.

 

Dzień po charytatywnym biegi Marek pojawił się w  domu rodziców, aby opowiedzieć matce dokładnie o Lenie. Paulina również była. Byłą narzeczoną i matkę zastał w ogrodzie. 


 


-Co tu robisz? -zapytała z niezadowoleniem Febo.

-Mogę chyba odwiedzić rodziców. A ty przyszłaś po pieniądze czy wyżalić się, jaka to jesteś biedna? -zaskoczył ją pytaniem.

-A ty jesteś bezczelny –odfuknęła w swoim stylu. — Przez ciebie non stop piszą o nas w Internecie i gazetach.

-Kiedyś mamo obiecałem ci powiedzieć prawdę o Paulinie i teraz jest ten czas -podjął momentalnie decyzję, że czas, aby rodzicielka dowiedziała się, jaka jest naprawdę Paulina.

-Jaką znowu prawdę? -zapytała z niepewnością Febo

-Mam niezbite dowody na to, że ty stoisz za publikacją w Papużki pl.  Przepłaciłaś Krasickiego i osoby, które wypisywały te ohydne komentarze.  

-Nie wymyślaj -nie dawała wiary słowom syna.  

-Nie wymyślam -odparł zdecydowanie. — Co więcej. Nie dostała ode mnie pieniędzy, to zastawiła w lombardzie pierścionek, który jej dałaś, aby opłacić Krasickiego.  Nie chodziło jej o zadośćuczynienie za porzucenie, ale chciała się zemścić.

-Bzdury jakieś -zaprzeczyła momentalnie Febo, ale była wyraźnie zdenerwowana.

-Mam dowody Paula. Wynająłem detektywa. Czułem, że będziesz coś knuła i się nie myliłem.

-Kazałeś mnie śledzić -oburzyła się.

-Skoro ty kiedyś mogłaś, dlaczego nie ja? Nagrał twoje spotkanie z Krasickim z Papużki pl.  Dałaś mu drugi dwa tysiące. A w sumie cztery.

-Czy to prawda Paulinko? -odezwała się jeszcze przezornie Helena. — Na to potrzebne były ci pieniądze?

-Mało ja się przy nim przecierpiałam -rzuciła agresywnie. —Przez siedem lat mnie zdradzał. Mogłam przez ten cały czas siedzieć w Mediolanie i znaleźć sobie kogoś odpowiedniego, ale syn współwłaścicieli był idealnym kandydatem dla mnie na męża. Prawda jest taka, że sam pomysł był już  idiotyczny. Twój Heleno i moich rodziców o połączeniu rodzin  dla dobra przyszłości firmy. Od dziecka wpajaliście  we mnie małżeństwo z Markiem i w końcu uwierzyłam w życie jak z bajki przy Marku.

-Czyli to ja jestem winna twojemu nieszczęściu? -pytała z niedowierzaniem Helena.

-W pewnym sensie tak -odparła bezdusznie.

-Miałaś się nie dowiedzieć mamo, ale skoro Paulina jest taka, to nie ma sensu milczeć. Cztery lata temu, kiedy poleciałaś z ojcem do Ameryki, Paula nastraszyła małego Dawidka, że zostawi go w ciemnym lesie pełnego wilków. Zrobiła to tylko, dlatego że chodził za nią i chciał się pobawić. A Idze dała tabletkę nasenną, aby ona mogła ze spokojem przygotować się na wyjście na bankiet. Nie wspominając o tym, że ktoś z jej znajomych ukradł pieniądze z twojego biura.

-Wojny chcesz -wysyczała Paulina. —Kto w podły sposób chciał wykorzystać brzydulę, zadrwić z niej. Albo latał do Mediolanu do tej ladacznicy Klaudii. Była jeszcze Domi, Aśka, Lidka, Mirabela i panienki z klubu.

-A ty mało razy z Wiolettą dokuczałaś Uli -Marek odpłacał się tym samym. —Chciałaś się jej pozbyć, aby to Wioletta była moją jedyną sekretarką i mogła śledzić każdy mój krok. Aleks lepszy nie był. I to on był zawsze ważniejszy ode mnie. Oddałaś mu nawet swoje akcje, bo mi zazdrościł, że rodzice oddali mi swoje.

-Które ty oddałeś Cieplak.

-Możecie przestać się kłócić  -przerwała ich ostrą wymianę zdań Helena.  — Kiedy was słucham, faktycznie wasze małżeństwo byłoby wielką pomyłką. 

-Cieszę się mamo, że w końcu zrozumiałaś -odparł Marek z zadowoleniem.

6 komentarzy:

  1. Marek powiedział matce prawdę o nieskazitelnej Paulince, ale ta chyba nie do końca dała w to wiarę. Zachowanie Smutek jest wręcz irytujące. Ula powinna być bardziej ostrożna w kontaktach z tą dziennikarką.
    Aleks coraz bardziej się rozkręca jak widać i już nawet w te swoje knucia wciąga niczego nie świadomego Jaśka.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam we wtorkowe przedpołudnie.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Helena zrozumiała, jaka jest Paulina. Ostatnie jej i Marka zdania o tym świadczą. To zakończona sprawa. Nie będzie już idealnej pupilki Pauliny. Sprawa Aleksa natomiast jest już prawie zakończona. Policja ma sporo dowodów. Tylko los Smutek nie jest pewny.
      Pozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.

      Usuń
  2. Zabiłaś mi klina tą Smutek, bo teraz już nie wiem, czy ona jest po stronie Febo, czy po stronie Marka i Uli. Jeśli miałabym obstawiać, to postawiłabym jednak na Paulinę. Ula zaczyna zmieniać zdanie na temat Kamili, ale ja na jej miejscu nie byłabym wylewna, a raczej ostrożna. Poza tym nie wiem, czy Marek nie pospieszył się z tymi wyznaniami na temat poczynań pupilki Heleny. Fakt, że Paulina zbytnio się nie wypiera i nie broni przed oskarżeniami. Prezentuje raczej postawę napastliwą i agresywną. Czy w taki sposób się obroni, mocno wątpię, ale uważam też, że Marek nie powinien wychodzić przed szereg, bo te wszystkie grzeszki Febo wyjdą na rozprawie, której nie mogę się już doczekać.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba jeszcze chwilę poczekać, aby dowiedzieć się, z kim jest Smutek. Marek i detektyw już tego nie sprawdzą. On nawet nie przypuszcza, że Paulina i Smutek coś knują. Przekonany był, że Paulina knuła tylko z Krasickim. Sprawa kredytów jest też już w rękach policji, więc mógł wykorzystać okazję i przed matką powiedzieć, jaka jest Paulina.
      Pozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.

      Usuń
  3. No to Helenie klapki z oczu spadły. Tylko coś mi się wydaje, że to jeszcze bardziej rozjuszy Paulinę. Ula chyba zbyt ufnie podchodzi do Kamili. To jej spiskowanie bardzo mi się nie podoba i do końca nie jestem przekonana po której jest stronie. A może chce upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i zemścić się na Pauline i Marku. No nic muszę uzbroić się w cierpliwość. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina na pewno nie tak wyobrażała sobie wizytę u Heleny. Zwłaszcza że ta stanie po stronie syna. Ale to ona sama powiedziała niedoszłej teściowej sporo gorzkich słów.Jeśli ma mieć pretensję to tylko do siebie.
      Pozdrawiam milutko i dziękuje za komentarz.

      Usuń