Praca w F&D
dla Uli Cieplak miała być spełnieniem marzeń i wsparciem finansowym dla jej
rodziny. Jednak już na początku spotykały ją problemy. Najpierw okazało się, że
jest jeszcze jedna kandydatka na stanowisko sekretarki i to protegowana
narzeczonej Marka. Finalnie obie dostały pracę na okres próbny. Trzy dni
później wszystko zaczęło się sypać, bo na pokazie niechcący wykrzyczała, że
Marek nie kocha swojej narzeczonej Pauliny. Później, gdy chciała
wyjaśnić wszystko Markowi i przeprosić go, była światkiem wypadku. Marek ruszając gwałtownie, wjechał w dużą ogrodową cementową figurę. Jego samochód od
razu zaczął dymić, a Ula nie czekając na pomoc, wyciągnęła nieprzytomnego Marka
poza pole zagrożenia. Kolejny dzień miał być jej powrotem do firmy, bo liczyła, że po
tym, co zrobiła, nie zostanie zwolniona. Cały splendor spadł jednak na Wiolettę Kubasińską
drugą sekretarkę. Marek poprosił wszystkich do sali pokazowej i tam wręczył jej
duży bukiet kwiatów i podziękował. Uli natomiast dał zwolnienie z pracy. Dzień
później dopiero wszystko się wyjaśniło, bo życzliwe Uli osoby podesłały Markowi
nagranie sprzed dwóch dni.
-Możesz dać mi
adres Uli -zapytał przyjaciela, który akurat wszedł do jego gabinetu, gdy
oglądał filmik. —To ona mnie wyciągnęła z tego auta, a nie Wiola. Kompletny idiota
ze mnie. Powinienem dokładnie sprawdzić, a nie sugerować się moim i Wioli
zdjęciem w gazecie
- Ula niczym jak z tego programu Zwykły -niezwykły bohater -mówił Sebastian, oglądając nagranie.
- A ja ją zwolniłem.
-I, co teraz zrobisz?
-Muszę pojechać
do niej, przeprosić i poprosić, aby wróciła.
Dzień później Ula
do firmy wróciła w wielkim splendorze, bo Marek ponownie zwołał zebranie i
jeszcze raz podziękował za to, co zrobiła. Ula oprócz kwiatów dostała również prezent w postaci dużego pamiętniko -notesu.
Kolejne dni były
bardzo udane dla Uli, bo to ona była ulubioną i prawdziwą sekretarką prezesa i
spędzali ze sobą sporo czasu. Ula opowiedziała mu o swojej rodzinie i trudnych czasach
studiów, a Marek o swoim dzieciństwie i o tym jak trudno było i jest rywalizować
z Aleksem w oczach Krzysztofa. Ula zapunktowała również tym, że któregoś dnia
ukryła kochankę Marka Klaudię przed Pauliną i Wiolettą. Wszystko zaczęło się znowu
psuć, gdy okazało się, że prezentacja, którą tak pieczołowicie przygotowywali,
wpadła w ręce Aleksa. Zbieg okoliczność spowodował, że to Ula została
oskarżona, że sprzedała się Aleksowi. Tłumaczenia i zapewnienia, że to nie ona nic
jednak nie dały. Próbowała nawet pomóc, pisząc nową prezentację i miała pomysł na nową kolekcję, ale Marek
całkowicie odizolował od najważniejszych spraw i nie chciał nawet z nią na ten temat porozmawiać. W końcu
postanowiła, że się zwolni z pracy, bo nie zamierzała być uważana za szpiega i
dwulicową osobę. Prezentację Marek napisał z pomocą Sebastiana i Wioletty, ale była
bardzo słaba i to Aleks głosami rady w kilka dni po odejściu Uli został prezesem F&D. Krzysztof z żoną polecieli natomiast do Szwajcarii na parę tygodni.
Marek i Sebastian
nie chcą dać satysfakcji Febo odeszli z firmy, zanim Aleks został mianowany
prezesem. Nowy prezes od razu zaczął
wprowadzać zmiany. Jedną z pierwszych decyzji było zwolnienie Wioletty.
-Jak zwolnić
-zapytała z oburzeniem, kiedy czytała odpowiednie pisemko.
-Moją sekretarką
będzie Dorota, a dwóch sekretarek jak Mareczek nie potrzebuję. Do pierwszego,
czyli jeszcze cztery dni możesz zostać. Te dni spędzisz w bufecie. Syn Eli jest
chory i zastąpisz Elę.
-Chyba sobie
żartujesz. Jakie masz powody zwolnienia mnie -mówiła odważnie. —Ja sobie jelita
wypruwam dla firmy.
-Nie mów mi o
wypruwaniu flaków, bo nic nie robisz dla firmy. To po pierwsze. Po drugie Marek tylko, dlatego zatrudnił cię,
bo Paula nalegała. I jeszcze spodobałaś się temu kretynowi Sebastianowi. Po
trzecie najważniejsze, to nie masz wykształcenia, tylko liceum z trójami i czwórkami,
żadnego kursu językowego, czy komputerowego. Do tego jesteś obłudna i fałszywa.
Każdy uczciwy powiedziałby wtedy prawdę, gdy Marek dziękował ci za wyciągnięcie
go z auta, że to Cieplak należą się kwiaty i podziękowania. A co ty zrobiłaś?
Pozwoliłaś, aby jedyną kompetentną osobę z otoczenia Marka zwolnić.
-Powiem Markowi
prawdę, że z Turkiem ukradliście prezentację. Będzie miał świadka -postawiła się Aleksowi.
-I po raz kolejny
pozwoliłaś, aby Cieplak została z twojej winy, źle potraktowana i zwolniona -odparł, ignorując groźbę. —Powinnaś się wtedy przyznać do
winy. A ja mam kolejny powód, aby cię zwolnił -mówił z szyderczym uśmiechem.
-Żebyś się nie
zdziwił. I zobaczymy, kto będzie się śmiał na ostatku.
-Idź. Mareczek
i tak nic nie wskóra. Ani Paula ci nie pomoże.
Wioletta tak jak powiedziała,
pojechała do domu Marka i Pauliny. Z tym że postanowiła, że porozmawia tylko z
Pauliną. Kiedy przyjechała, Febo szykowała się na spotkanie z przyjaciółką i
czasu nie miała zbytnio dla niej.
-Aleks zwolnił mnie z
pracy. Powiedział, że nie nadaję się. Zrób coś Paulinko.
-Bo się nie
nadajesz Wiola -odparł Marek za Paulinę.
-A, co ja mam z
tym wspólnego? -dodała Paulina.
-Powinnaś wstawić
się za mną. Tak jak wstawiłaś się u Marka.
-Byłaś mi
potrzebna wyłącznie do pilnowania Marka. Jak Aleks nie zamierza cię trzymać
jego sprawa.
-Jesteśmy
przecież przyjaciółkami.
-Nigdy nie
byłyśmy przyjaciółkami i nie będziemy -rzekła dosadnie. — Zapamiętaj w końcu. I porównaj mnie i
siebie. Ja to klasa a ty wyglądasz jak lafirynda.
Odpowiedzieć nie zdążyła, bo Paulina
wyszła.
-Marek, jak czegoś zaraz nie zrobisz Aleks będzie niszczył firmę i zwalniał ludzi -mówiła dramatycznie.
- A co ja mogę Wiola?
-To Aleks z
Turkiem ukradli prezentację -odparła, rzucając wszystko na jedną szalę. — Ja jestem na to dowodem i świadkiem, bo Aleks
zaprosił mnie na kolację i wyjawiłam mu hasło do Uli komputera. Śmialiśmy się z
niej i powiedziałam, że ma takie samo śmieszne hasło świnka. Zrób coś.
-Wiola jak mogłaś
-mówił ze wzbierającą złością. —Ulę oskarżyłem. Odeszła w niesławie. Mówili o
niej brzydka i fałszywa.
-Chciałam później
tą kolekcją dla młodzieży wszystko naprawić. To był jej pomysł. Ja tylko go
podsłuchałam i chciałam, żeby napisać go razem z nią i później przekonać cię, żebyś
Ulę zostawił -mówiła, myśląc, że jak będzie mówić prawdę, uratuje siebie.
-Nic już nie mów
i zostaw mnie samego Wiola.
Marek, po tym, co
usłyszał, nie mógł znaleźć sobie miejsca i ciągle myślał, o tym jak ohydnie
potraktował Ulę. Jeszcze tego samego dnia pojechał do Rysiowa. Drzwi otwarła mu
sama Ula.
-Cześć -rzekł niepewnie.
-Cześć. Co tu
robisz -zapytała chłodno.
-Przyszedłem
naprawić błędy. Mogę wejść na chwilę?
-Proszę -odparła,
wprowadzając do kuchni.
-Wioletta była
dzisiaj u mnie i u Pauliny i przyznała się, że to przez nią nasza prezentacja
trafiła do rąk Aleks. Zdradziła mu hasło do twojego komputera. Jest mi cholernie głupio.
-Mleko się
rozlało i nie ma, co wracać do sprawy.
-Nie chodzi o to,
że Aleks został prezesem, ale o to, jak się źle czuję. Oskarżyłam cię o knucie z nim, a to Wioletta za wszystkim stoi.
-Przeprosiny
przyjęte.
-Jak dajesz sobie
radę? -zapytał, patrząc na kanapki z
dżemem naszykowane na kolację dla rodziny. Na szafie stały również świeżo
nazbierane jagody przeznaczone pewnie na sprzedaż, bo pamiętał, że Ula
opowiadała mu, że w ten sposób dorabia. Również teczka z CV leżała na widocznym
miejscu.
-Bardzo źle nie
jest.
-Jeśli czegoś
potrzebujesz, pomogę.
-Naprawdę nie
trzeba. A ty, co teraz robisz?
-Razem z Sebą kupiliśmy
klub i otwieram firmę zajmująca się organizacją imprez w lokalu i poza.
-Przynajmniej nie
próżnujesz.
Rozmowa nie
kleiła się i z niezręcznej sytuacji wybawił go telefon od matki. Rodzicielka
wraz z ojcem byli w Szwajcarii na operacji serca i pożegnał się z Ulą i wyszedł porozmawiać na podwórko. Później
pojechał do domu. Spokoju jednak nie dawały mu myśli o sytuacja Uli i o tym jak może jej pomóc. Pomysł sam się pojawił, bo przypomniał sobie słowa Sebastiana o programie Zwykły niezwykły bohater
i postanowił zgłosić Ulę. Jeszcze tego samego dnia skontaktował się z realizatorami
i wysłał filmik, jak Ula ratuje go z płonącego samochodu.
Wieczór Marek spędził z Sebastianem, któremu opowiedział o Wioletcie i o wizycie u Uli.
-To masz Aleksa na widelcu -mówił z nieukrywanym zadowoleniem Sebastian. — Teraz twój ojciec wywali go na zbity pysk.
-Ojciec może nie uwierzy. Znając Aleksa, zacznie mówić, że Wioletta z zemsty za zwolnienie jej z pracy wszystko wymyślić. Słowa nasze przeciwko Aleksa. Muszę mieć więcej dowodów. Poza tym ojciec jest po operacji i nie mogę go teraz denerwować.
- Ale Uli by uwierzył.
- Prędzej. Myślałem jak zrehabilitować się Uli i pomyślałem, że zgłosimy ją do tego programu Zwykły niezwykły bohater. Z tego, co widziałem ciężko jest jej i rodzinie. Tylko ty musisz, bo jako bohater nie ,ogę.
-Pewnie, że zgłoszę Marek. Głupio wyszło z tymi oskarżeniami.
Dwa dni później
Ula dowiedziała się, że ktoś zgłosił ją do programu Zwykły niezwykły bohater.
Miała jednak trochę obaw, bo musiała być obecna na nagraniu i trochę
opowiedzieć o tym niezwykłym wyczynie.
-Ula to dwadzieścia tysięcy i to nie od Marka, tylko sponsorów i to może poprawić twoją
sytuację -przekonywał ją Maciek. — Należy ci się za to, co doświadczyłaś w F&D.
-Na pewno by pomogły.
-To się nie zastanawiaj Ula, tylko oddzwaniasz, że się zgadzasz.
Nagranie miało miejsce szybko, bo już dwa tygodnie później. Głównie, dlatego że Marek miał znajomości i zależało mu na szybkim terminie. Sam program był nowy
i ekipa realizująca młoda, ambitna i trochę zakręcona. Zanim zaczęto nagrywać
odcinek z Ulą, musiała zostać odpowiednio przygotowana. Tym zajmowały się dwie
młode, szalone dziewczyny i wzięły się za to bardzo profesjonalnie. Podcięły Uli włosy, zrezygnowały z grzywki, pomalowały, a jedna z nich pobiegła do domu po coś swojego do ubrania. Po ponad godzinie przygotowań Ula była gotowa do nagrania i oczom publiczności ukazała się całkiem nowa Ula. Później nastąpiło wyświetleniu filmiku, chwila rozmowy z nią i Markiem.
Od tej chwili
życie Uli i Cieplaków ponowne zaczęło się układać, bo w czasie nagrania opowiedziała o poszukiwaniu pracy i na początek dostała dwie
propozycje. Jedną w biurze rachunkowości w Warszawie a drugą, jako sekretarka w
szkole w pobliżu Rysiowa. Wybrała szkołę i pracowała tam przez dwa miesiące. Któregoś dnia dostała telefon
z banku, gdzie miała staż i propozycje asystentki swojego dawnego szefa. Był zawsza dla niej miły obstawał, aby została w banku po stażu i taka praca jej odpowoadała.
Klub i firma Marka
i Seby tymczasem oficjalnie rozpoczęły działalność. Rozkręcanie interesu nie
obyło się bez komplikacji, bo Marek musiał zastawić dom, aby kupić lokal na klub. To
natomiast powodowało kłótnie z Pauliną. Nie wierzyła również narzeczonemu, jak powiedział jej o kradzieży przez jej brata jego prezentacji. Od Aleksa natomiast nie uniknął uszczypliwości w stylu, że tylko do prowadzenia klubu się nadaje.
Krzysztof do
Polski ze Szwajcarii wrócił po dwóch miesiącach, a Aleks w tym czasie już na
dobre zadomowił się w gabinecie prezesa. Poczynił kolejne zmiany, bo na swoje
dawne stanowisko powołał swojego znajomego, a nie Adama Turka, który był
przekonany, że to on będzie dyrektorem finansowym. Z Pshemkiem również wynikły
problemy, bo Febo kwestionował jego decyzje. Aleks nie miał też mocy Marka na
uspokojenie mistrza. Między Pauliną a Markiem natomiast dochodziło do coraz
częstszych kłótni. Głównym powodem była jego praca i to, że nie było go całymi
nocami. Paulina wykłócała się również o wspólne konto bankowe, które wspólne
już nie było. Marek po zainwestowaniu oszczędności w klub wypisał, bowiem z
niego Paulinę. Jej wydatki przekraczały dwa albo i trzy razy jego miesięcznych
wydatków i stwierdził, że czas, aby narzeczona za swoje zakupy płaciła sama.
Ula tymczasem
zaczęła pracę w banku i jej życie układało się spokojnie. Z Markiem od czasu
nagrania programu nie widziała się ani razu i nie miała okazji rozmawiać.
Pomimo że nie czuła już wielkiego żalu, nie czuła też potrzeby widywać się z
nim. Miało się to zmienić, gdy
powierzono jej zorganizowania firmowej imprezy z okazji trzydziestolecia pracy
jej szefa. Czasu miała mało i dlatego postanowiła poprosić o pomoc firmę Marka.
Łączyło się też to z przynajmniej trzema spotkaniami z nim albo Sebastianem.
-Rozmawiałam z
Alą i powiedziała mi, że Aleks zatrudnia swoich ludzi a nowy HR to jakiś buc i
na zwykłe kadrowe patrzy z góry -opowiadała Markowi w czasie jednego ze
spotkań. —Z Sebastianem lepiej było. Nie wywyższał się przynajmniej.
-Słyszałem skargi
i porozmawiam z ojcem. Wrócił właśnie ze Szwajcarii, ale chcę dać mu trochę
czasu. Z Aleksem się nie da na spokojnie rozmawiać.
Nawiązanie
kontaktu z Ulą cieszyło Marka. Czuł, że i Ula coraz raźniej z nim rozmawia.
Marek nie mógł nie zauważyć też urody Uli. Zwłaszcza oczu i uśmiechu, który był
już bez aparatu na zębach.
Krzysztof firmę
odwiedził po tygodniu. Od Pshemka wiedział o napiętej atmosferze we firmie i
chciał się dowiedzieć czy to prawda. Trafił na zły moment dla Aleksa, bo
jednemu z informatyków mówił, że jak się nie podoba mu nowa umowa o pracę, to może
zmienić pracę. Krzysztofowi ze stoickim spokojem wyjaśnił, że Patryk Pietrzak
pracuje od pół roku i dlatego ma mniejsze uposażenie niż jego koledzy i o tym
rozmawiali. Na tym rozczarowania Aleksem się nie skończyły. Był w toalecie w
kabinie, kiedy do łazienki wszedł Adam Turek i nieświadomy tego, że sam nie
jest, rozpoczął monolog.
-Prezesik się
znalazł -mówił, załatwiając swoją potrzebę. — Dokładnie tak prezesik. To Krzysztof i Marek
byli prawdziwymi prezesami. Mieli podejście do człowieka, nie jak Aleks.
Prezesik, który potrafi tylko knuć, wykorzystywać i poniżać ludzi, a nie umie
napisać sam prezentacji tylko każe kraść Markowi. Nic sam nie potrafi. Ja muszę
robotę za niego odwalać. I co za to? Nic. Nawet awansu mi nie dał. Ale ten
Adasiek zahukany Adasiek ma teczkę na Aleksika i wykorzysta. A co. Na wszystko mam kwity i dowody.
Chwilę później
Adam wyszedł z toalety, a Krzysztof trochę odczekał i również wyszedł. Po tym,
co usłyszał, nic więcej oprócz szczerej rozmowy z synem, nie było potrzebne.
Sprawy finansowe
F&D prowadził bank, gdzie pracowała Ula i to przez jej ręce przechodziło
sporo dokumentów. Nie wszystko się jej podobało. Zwłaszcza konto, na które
systematycznie przelewane były pieniądze z konta firmowego. Przejrzała również
przelewy z ostatnich kilkudziesięciu miesięcy, jak prezesem był jeszcze
Krzysztof a później Marek i już wtedy można było doszukać się przekrętów. O tym,
co odkryła, postanowiła opowiedzieć Markowi na organizowanym przez niego
imprezie.
Na event do banku
Marek przyszedł w towarzystwie ojca. Senior nie uprzedził syna o wizycie i do
jego domu przyszedł, gdy szykował się do wyjścia. Pokrótce opowiedział synowi,
co przypadkiem usłyszał, a Marek w drodze na bankiet dokładniej wszystko
wyjaśnił. Ula o całej sprawie wiedziała i dalszą rozmowę toczyli we trójkę. Korzystając
z okazji, że są oboje, opowiedziała im również o swoich podejrzeniach.
- Poprzeglądałam
historie kont firmy i odkryłam nieścisłości. Nie chcę nikogo oskarżać, ale
Aleks być może okrada firmę. Ostatnio nie spodobały się wypłaty z premii
kwartalnych. Dawniej natomiast, co pewien czas na jego konto wpływały pieniądze
z firm, od których F&D sprowadzało tkaniny i to za każdym razem było to
krótko po zapłacie im za tkaniny.
-Co za gnida
-podsumował Marek. — Brał dywidendę.
-Ciężko mi to
mówić, ale musimy dokładnie wszystko sprawdzić -rzekł Krzysztof.
-Dobrze by było z
Adamem porozmawiać -dodał Marek.
-On za bardzo boi
się Aleksa -odparła Ula.
-Gdybyś ty tato z
nim porozmawiał i obiecał, że nic mu nie grozi. Masz respekt w jego oczach.
-Spróbuję Marek.
Aleks nie
przypuszczając, że zbierają się nad nim czarne chmury, dalej dokonywał zmian we
firmie. Po zatrudnieniu znajomych na stanowiska dyrektora finansowego i
dyrektora HR postanowił zatrudnić drugiego projektanta prosto z Włoch. To tylko
przysporzyło większych konfliktów z Pshemko i przyspieszyło odwołanie Aleksa ze
stanowiska prezesa. Marek i Krzysztof czekali tylko na dokładne dane z banku.
Krzysztofowi udało się namówić także Adama, żeby pokazał, co ma na Aleksa. Sprawy Febo spowodowały również, że Ula i
Marek zaczęli spotykać się częściej.
Odwołanie Aleksa długo
nie trwało. Krzysztof przedstawił mu dowody na wszystkie jego przekręty finansowe,
łapówki i kradzież prezentacji. Oskarżenia wstrząsnęły nim i jak było do
przypuszczenia, wszystkiemu zaprzeczył.
Dowody z banku jednak mówiły, co innego. Na kradzież prezentacji mieli
natomiast słowa Wioletty oraz prowokację.
-Wioletta
wymyśliła wszystko z zemsty za zwolnienie jej -odpierał zarzuty, gdy Marek
opowiedział mu o tym, co niedawno powiedziała mu Wioletta.
-Oprócz Wioli
jest Adam. Opowiedział nam wszystko. Pomimo że boi się ciebie jak ognia. On też
skłamał? -mówił, wpuszczając go w
pułapkę.
-Kretyn
-usłyszeli w odpowiedzi.
-On nam nic nie
powiedział -odparł Marek. —Tylko się domyślaliśmy z ojcem i Ulą, że miał coś z
tym wspólnego. To ty właśnie się przyznałeś.
-Oddasz wszystkie
długi i wyjedziesz na stałe do Mediolanu Aleks -oznajmił mu Krzysztof. — Powinienem
zgłosić sprawę na policję, ale chcę oszczędzić ci procesu.
-Ja takich
obiekcji, jak tato bym nie miał Aleks.
-Jakoś mnie to
nie dziwi? -odparł Febo.
Nie mniej
wstrząśnięta wszystkim była Paulina.
-Jak mogłeś?
-mówiła z oburzeniem, kiedy Marek wrócił do domu. —Zniszczyłeś Aleksa.
-To on pierwszy zaczął
mnie niszczyć Paula -wtrącił gwałtownie. — I nie miał najmniejszych skrupułów. Ukradł
prezentację, oczerniał przed ojcem.
-On więcej poświęcał
się firmie niż ty i należało się mu stanowisko prezesa -argumentowała stanowczo.
-I po trupach
dążył do tego. Mam nadzieję, że szybko się nie zobaczymy i zostanie w
Mediolanie ze swoimi koleżkami oszustami.
-A jak wyobrażasz sobie teraz nasze życie? Mamy
być rodziną.
-W ogóle sobie
nie wyobrażam. Prawda jest taka Paula, że już od dawna nie mam ochoty na ślub z
tobą. Ostatnie wydarzenia jeszcze bardziej mnie do tego przekonały. Aleks
zawsze będzie dla ciebie najważniejszy.
-Nie rozumiem?
-zapytała po chwili
- Co jest tu nie
do zrozumienia? Nie żenię się, odchodzę, zrywam zaręczyny, ślubu nie będzie,
nie kocham cię. Od wyboru do koloru wyrażeń. I zdania nie zmienię. Rodzice na
szczęście są po mojej stronie.
Febo słowom
narzeczonego nie uwierzyła, bo musiała zadzwonić do Heleny i od niej usłyszeć,
że to syna decyzja i nie zamierza się wtrącać. Krzysztof był mniej taktowny i
bez owijania w bawełnę powiedział jej, co niedawno Aleksowi, że się mocno
rozczarował ich postępowaniem i tylko najważniejsze są dla nich pieniądze, a
nie uczucia. Marek spakował również jej rzeczy i odesłał do mieszkania Aleksa.
Choć sprawa
Aleksa zakończyła się, spotkań z Ulą Marek nie zamierzał zakończyć. Próbował
również namówić Ulę na powrót do firmy, ale wolała zostać w banku. Poleciła za
to Maćka. Marek zrobił także porządki w firmie. Przywrócił do pracy Sebastiana,
a Adama mianował dyrektorem finansowym. Zakupionego klubu pozbywać się nie
zamierzał tylko znaleźć odpowiedniego managera.
Po miesiącu
luźnych spotkań z Ulą Marek zebrał się na odwagę i zaprosił Ulę na randkę. W
Uli podobało się mu wszystko. Zarówno
jej wnętrze jak i uroda. Była całkiem inna niż znane mu dotąd dziewczyny. Każdy
kolejny dzień przybliżał go do tego aby uświadomił sobie, że zakochał się w Uli
i że na taką dziewczynę czekał.
-Zapiekanki od
dawna uwielbiam, ale teraz jeszcze bardziej polubię -oznajmił jej tajemniczo,
gdy byli właśnie na zapiekankach.
-Bo?
- Bo zamierzam
powiedzieć ci że bardzo, bardzo cię kocham Ula.
Na kolejny krok Marek długo nie czekał, bo
tydzień później oświadczył się Uli i zaczęli przygotowania do ślubu.
Uroczystość duża nie miała być dlatego już po trzech miesiącach w kościółku w
Rysiowie przysięgali sobie miłość aż do śmierci. Zanim nastąpiło to doczekali
się trójki dzieci. Wojtka, Anię i Szymka, a później wnuków i prawnuków. Całe ich życie usłane było miłością i co krok okazywali sobie miłość.
Od
piątku powrót do czasów szkolnych i wyjazd na ferie z dziećmi, rodzicami i
młodszym rodzeństwem. Dlatego kolejna część Dziewczyny z klubu w 2 tyg. lutego. Chyba że zdążę dokończyć część tak do piątku
wieczorem.