Poprzednia część jest powiązana z tą i proponuję wrócić do niej.
Po spotkaniu z ojcem, na którym Krzysztof przedstawił sposób wyłonienia prezesa, Marek od razu postanowił, że poprosi Ulę o pomoc. Musiał tylko przekonać mistrza, aby odstąpił mu swoją asystentkę i ewentualnie jego przekonać, aby przekonał Ulę na wypadek, jakby miała jakieś obiekcje. W pracowni mistrza zastał ich oboje zajętych pracą. Rano przez chwilę na korytarzu widział Ulę w niebieskiej sukience, teraz patrząc na nią, przypomniało się mu, że w czasie ich pierwszego spotkania miała również niebieską sukienkę.
Ta sukienka przypomniała mu tą, jaką miała ubraną w klubie Nocny Marek. Sięgała przed kolana, była obcisła i w dekolcie pokazywała trochę walorów kobiecych. Kiedy znaleźli się już w pokoju hotelowym, widział już nawet, jak zdejmuje z niej zbędny strój.
Kilka słodkich słówek i będzie moja -myślał Marek, patrząc na myślącą Ulę vel Milenę. —Już mi je z ręki. Ależ ona ma piękne oczy i kuszące usta. Ile jest tych piegów na nosku? Pięć, sześć chyba siedem?
Faceci to jednak istoty mało myślące -myślała Ula vel Milena. Ślepy by zauważył, że gram słodką idiotkę. Ale wzrok ma przyciągający.
Rozmowa sama się tak ułożyła, że mogła doprowadzić go do jego zamierzonego celu. Obiecał jej pracę, powiedział kilka komplementów i zaczął całować. Dla Uli był to najgorszy moment wieczoru. Do tej pory całowała się tylko z chłopakiem a teraz z obcym facetem. W dodatku było jej całkiem przyjemnie. Wszystko przerwało nadejście Anity vel Donaty. Dziewczyna była przeciwieństwem Mileny. Krótkie włosy w nieładzie, bez makijażu i w stroju przypominającym hippiskę. Do brzydkich jednak nie należała.
-Anita? -zapytała z zaskoczeniem Milena.
-Przeszkodziłam? -odparła z zakłopotaniem.
-Nie. Kuba Anita -przedstawiła ich pobieżnie.
-Cześć -odparł Marek, wyciągając rękę na przywitanie.
Pół roku nie minęło, a już z pamięcią kiepsko -pomyślała. Donata jestem. Ta Donata od Jagody to ja.
- Anita ma obok pokój, a na co dzień wynajmujemy pokoje u naszej lokatorki -wyjaśniała Ula. — U tej, co teraz ma gości z pogrzebu.
-Masz dla mnie te dwie stówy -rzekła Donata do Uli. — Oddam pojutrze, tak jak ci obiecałam.
-Zapomniałam na śmierć.
-Miłka na rano potrzebuję -zajęczała. —Na siódmą trzydzieści mam umówioną wizytę w klinice, a wyjść muszę z godzinę prędzej.
-Skoczę do bankomatu i ci przyniosę -odparła, sięgając po torebkę. —Na szczęście jest blisko. Możesz mi go przypilnować przez dziesięć minut -dodała, będąc przy drzwiach.
-Pewnie, że popilnuję. Idź.
-Chora jesteś -zapytał Marek po wyjściu Uli? —Nie wyglądasz na chorą.
-Chcę usta sobie powiększyć, a w przyszłości, jak już zarobię piersi -wyjaśniła, siadając obok na łóżku. — Krótka piłka Kuba -dodała bezpośrednio. — Jeśli zależy ci na szybkim numerku, to Milena nie ten adres. Ona to spokojna, naiwna dziewczyna i nie chcę, żeby później wypłakiwała się w poduszkę. Już raz przechodziłam przez to z taką jedną Agatą. Taki jeden elegancik z wydatnym brzuchem i łysiejący obiecał jej pracę w dobrym klubie fitness, a kiedy dostał, co chciał, tyle go widziała.
-Ja nie łysieje, ani nie mam wydatnego brzuszka.
-Nie wchodźmy w szczegóły Kubuś -mówiła zalotnie.
-A ten adres to ty? -zapytał wymownie.
-Z tego kieliszka Milena piła wino -odparła, biorąc jedno szkło z czerwonym winem, a które Marek nalał kilka minut wcześniej. Kiedy Marek przytaknął, ubiła dwa duże łyki. — Powiedzmy, że seks nie traktuję, jak miłość czy poważnie. Bardziej za sport. Dolejesz mi jeszcze wina -zapytała, podając mu swój kieliszek.
-Bardzo bezpośrednia jesteś -rzekł, nalewając jej wino.
-Uważasz to za zaletę czy wadę?
-A ty chcesz chronić naprawdę swoją przyjaciółkę, czy myślisz tylko o sobie, żeby się zabawić -odparł pytaniem.
-Milena nie jest moją przyjaciółką, tylko znajomą. Znamy się od paru tygodni. To, co Kuba? Możemy chwilę posiedzieć z Mileną, a później zapukasz do mnie. Numer pokoju dwadzieścia dwa. A zanim wróci Milena, możemy zobaczyć, jak działamy na siebie -mówiła zalotnie.
Zazwyczaj dla Marka nie było różnicy, z którą z poznanych dziewczyn spędzi noc, teraz jednak musiał się zastanowić. Propozycja Anity i pewny seks było kuszące, ale Milena miała w sobie coś, co go przyciągało, a gdy ją całował przez tę krótką chwilę, czuł dziwnie dreszcze.
-Czymś się zajmujesz -zapytał Marek, wpatrując się w jej twarz. — Tak jak Milena jesteś kelnerką?
-Nie i czy to ważne. Mnie nie interesuje, kim jesteś. Im mniej wiemy o sobie, tym lepiej.
-Tajemnicza jesteś.
-Mieliśmy zająć się czymś innym Kuba -odparła uwodzicielsko.
-A ty, co tak stoisz i myślisz -zapytał mistrz Marka, który przez chwilę stał w drzwiach pracowni mistrza i patrzył na Ulę i Pshemka. — Chyba nie myśli, żeby …
-Nie, nie Pshemko. Zastanawiam się, czy Ulę mi byś nie wypożyczył na parę dni. Ojciec przedstawił warunki konkursu i potrzebuję kogoś od finansów.
-Urszula to nie samochód Marco. Bardzo nieładnie brzmi. Wypożyczył.
- Przepraszam. Potrzebuję Uli pomocy. Jeśli się zgodzi i ty Pshemko się zgodzisz, żeby pomagała mi przez parę dni, byłbym wdzięczny. Aleks i Adam finanse mają w małym paluszku, a ja przy nich laikiem jestem.
-Tak lepiej. Ja z chęcią odstąpię ci Urszulę na parę dni, jeśli ma ci to pomóc w wygraniu z Aleksem.
-Ula -mówił, przenosząc na nią wzrok. — Mogę na ciebie liczyć? Mam przedstawić plan rozwoju firmy i jak poradzić sobie w kryzysowej sytuacji. Jeszcze z ogólnej ekonomii potrzebne byłyby mi korepetycje.
-Urszula się nie zastanawia. Firma Urszulę potrzebuje -nakłaniał majestatycznie mistrz. — Jak Aleks zostanie prezesem, nie będzie się z nikim i niczym liczył.
Ula już prędzej od koleżanek słyszała, że Aleks, jako prezes to bardzo zły pomysł i oznaczałoby tylko katastrofę. Teraz poniekąd od niej zależała przyszłość firmy. Czuła również, że jest winna mistrzowi przysługę za zatrudnienie i że nie powinna odmawiać.
-Spokojnie Pshemko. Tak przygotuję Marka, że w cuglach wygra z Aleksem i Adamem. Kiedy mielibyśmy zacząć? -zapytała Marka.
-Choćby jutro i dziękuję Ula.
Wioletta tymczasem postanowiła znaleźć coś na Ulę. W tym miał jej pomóc któryś z portali społecznościowych. Szczęście dopisało jej już, gdy przeglądała fb. Z niego dowiedziała się trochę o chłopaku Łukaszu oraz Donacie i Maćku. Najbardziej jednak zaciekawiło ją zdjęcie z Beatką z podpisem mój aniołek. Zdjęcie wykonane było na tle napisu Dzień Matki w dniu akademii w przedszkolu. Wychowawczyni Betti nie chciała wykluczać jej z uroczystości z powodu braku matki, a Ula, która jej matczyła od dnia narodzin, została zaproszona na przedstawienie.
Nie było to jedyne odkrycie Wioli tego dnia, bo tuż przed końcem pracy usłyszała urywek rozmowy Marka i Seby.
-Zgodziła się -pytał Olszański, wchodząc do gabinetu Marka. Nie zamknął jednak za sobą drzwi. Pytanie z końcówką -ła zainteresowało Wiolettę i podeszła do drzwi.
-Zgodziła -odparł.
-No, to czeka cię kilka chwil spędzonych w towarzystwie uroczej Mileńki -odparł filuternie. —Zorganizujesz odpowiednią atmosferę i zrobi wszystko dla ciebie.
-Gra warta świeczki Seba. Milena zna się na rzeczy jak mało która panna.
Wioletta o nieznanej Milenie poinformowała od razu Paulinę. Ta natomiast kazała Kubasińskiej mieć narzeczonego na oku.
Następnego dnia rano Ula przyszła do gabinetu Marka i zaczęli omawiać zarys rozwoju firmy. Ula na spotkanie przygotowała się gruntownie, bo jeszcze poprzedniego wieczoru wypisała sobie kilka pomysłów. Praca z Markiem przebiegała bez problemów. Na początku przejrzeli obecną sytuację firmy i ocenili, ile mogą wydać na rozwój.
-Jest całkiem dobrze, ale dodatkowe pieniądze zawsze się przydadzą. Marek -oznajmiła Ula.
-Tylko skąd je wziąć?
-Nie myśleliście nigdy o własnej szwalni?
-Taka szwalnia sporo kosztuje Ula.
-Nie trzeba stwarzać jej od podstaw, tylko szukać okazji. Wykupić jak upadła albo takiej na progu bankructwa.
-Porozmawiam z ojcem i Aleksem i ewentualnie wpiszemy w budżet. Co dalej?
-Pshemko mi mówił, że zostało sporo zwrotów z butików. Można by je sprzedawać przez Internet. Moja koleżanka pracuje w takiej niemieckiej firmie zajmującej się wykupem dekoracji domów i ogrodów i później wystawiają na aukcjach internetowych. To samo można u nas zastosować. Mają jeszcze stronkę internetową coś w rodzaju bloga i doradzają jak przystroić pokój dziecka, salon czy sypialnię. My moglibyśmy doradzać, co jest modne a co nie. Jak dobrać strój do figury i tym podobne. Wiem, że istnieją takie blogi, ale pod marką F&D miałb wzięcie. Kosztować nas będzie tyle, co zapłacimy temu, co się tym zajmie. Jeszcze kanał na YouTube powinien powstać. Dobrze by było zatrudnić również speca od PR. Twoja narzeczona, co prawda kontaktuje się z mediami, ale to powinien być ktoś z prawdziwego zdarzenia. Ktoś na etacie. Znam takiego jednego chłopaka, który się tym zajmuje i chce zmienić pracę. Co prawda jeździ na wózku, ale to niczemu nie przeszkadza. A tak swoją drogą powinniśmy zatrudniać osoby niepełnosprawne. Zastanawiam się też nad kolejnymi kolekcjami. Chodzi o to, że do tej pory kolekcje były skierowane do nielicznych odbiorców i pomyślałam, żeby rozszerzyć rynek o kolekcje skierowane do innych odbiorców. Luzacką dla młodzieży czy codzienną dla każdego. Nie wiem, tylko czy Pshemko się zgodzi zaprojektować coś takiego.
- Świetny pomysł z tymi kolekcjami. Ojcu może się spodobać i naprawdę powieść się twój pomysł. A Pshemkiem się nie martw. Jakby, co ja również z nim porozmawiam i spróbuję przekonać.
-Dzięki.
-Zadziwiasz mnie. Myślałem, że razem będziemy myśleć nad rozwojem firmy, a ty sypiesz pomysłami jak z rękawa. I to dobrymi pomysłami
-Jak już zabieram się za coś to porządnie -odparła, spoglądając na niego dłużej, bo do tej pory jej wzrok skierowany był głównie na notatkach spoczywających na kolanach.
Jak można było zrobić z siebie szarą myszkę -myślał, wspominając dawny wygląd Uli. Milena była taka słodka i ponętna.
-Ja mam trzy pomysły -rzekł po chwili. —Po pierwsze pomyślałem, żeby objąć patronatem jakieś zawody sportowe, imprezę czy zostać sponsorem jakiejś dyscypliny sportu czy sportowca. Drugi, aby nawiązać współpracę z kimś naprawdę sławnym, kto byłby twarzą firmy. Jakaś, aktorka, piosenkarka, sportowiec. I trzeci, aby nawiązać współpracę z firmą kosmetyczną. Wspólna reklama, sklep, twarz firmy. Moda i uroda idą w końcu w parze.
-I kto tu sypie pomysłami Marek?
-Ok. Nie moje do końca. Wyczytałem w jednej z prac na studiach, ale mogą się sprawdzić.
Wspólnie spędzona godzina w gabinecie Marka nie umknęła Wioli. Jednym z jej zadań było śledzenie Marka i dlatego niedługo po tym jak Marek i Ula zajęli się pracą zadzwoniła z tą informacją zarówno do Pauliny jak i do Aleksa. Paulina nie bardzo się przejęła informacją, bo daleko było Uli do atrakcyjnej i nie widziała w niej zagrożenia. Kazała jej natomiast dowiedzieć się, kim jest Milena. Aleks natomiast zmartwił się, bo Marek sam na polu walki o stołek prezesa nie był dla niego zagrożeniem. Z Ulą jednak takowe istniało.
-Musimy zacząć działać Adam -rzekł Febo, jak tylko Turek pojawił się w jego gabinecie. —Wioletta powiedziała mi, że Ula i Marek siedzą nad jakimiś papierami. Założę się, że Marek namówił ją, aby mu pomagała. Trzeba się wokół niej zakręcić. To dla ciebie będzie zadanie.
-Dlaczego ja mam się wokół niej zakręcić?
-Bo nie wypada, żebym ja się zakręcił wokół mniej. Spróbuj umówić się z nią. Ja bardziej służbowo zajmę się nią a ty prywatnie. Z dwóch stron musimy uderzyć. Mieć plan A i B. Markowi wszystkie kobiety z ręki jedzą i musimy mieć kontrę.
Coś mi się wydaje że wpadną jak śliwka w kompot
OdpowiedzUsuńNie tylko kompot będą razem pić, a nawet jeść schabowe.
UsuńPozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.
Oj aby Aleks nie przekombinował z tymi swoimi planami.
OdpowiedzUsuńA ta dwójka wciąż gra w jakąś dziwną grę.
Dziękuję Ci bardzo za tę część.
Cieplutko pozdrawiam we wtorek popołudniu.
Julita
Aleks to taki typ, że zna się tylko na kombinowaniu jak łatwym sposobem osiągnąć cel.
UsuńPozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.
Atmosfera się zagęszcza. Już nie mogę się doczekać kiedy sprawa się wyjaśni co się stało pomiędzy Ulą a Markiem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPostaram się w kolejnej części wyjaśnić, co się stało. Ktoś w końcu pęknie.
UsuńPozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.
Z tej Anity to naprawdę niezłe ziółko i Marek chyba dobrze ją rozgryzł. Nie jest lojalna wobec Uli i tak naprawdę dba tylko o własny tyłek. Chyba byłoby dla Uli lepiej, gdyby zerwała tę znajomość. Natomiast w pracy okazuje się nieoceniona. Knujący wiecznie Alex ją docenia, Pshemko także, a teraz jeszcze Marek zaprzągł ją do współpracy. Oboje mają sporo pomysłów na firmę, są kreatywni w przeciwieństwie do duetu Febo-Turek. A swoją droga ciekawa jestem, czy Ula faktycznie umówi się z tym ostatnim. W serialu ta "randka" wyszła fatalnie i szczerze powiedziawszy mam nadzieję, że i u Ciebie nie wyjdzie najlepiej, bo Turek jest ostatnią osobą, którą Ula mogłaby się zainteresować. Nudny i podstarzały księgowy na nikim nie robi dobrego wrażenia.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam. :)
Anita vel Donata jest w porządku. To Ula sama zgodziła się na intrygę. Teraz umieściłam ją w Niemczech, ale dalej mają ze sobą dobry kontakt. Bardziej obawia się trzeba F&T&V. Tróje intrygantów dobrze nie wróży.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam milutko i dziękuje za komentarz.