Marek wprowadził Ulę do swojego gabinetu, który umeblowany był w połowie w stylu nowoczesnym i antycznym. Nowoczesna była kanapa i laptop oklejony nalepkami z zagranicznych klubów piłkarskich. Stare na pewno było biurko i fotel. Ula pomyślała, że te dwa elementy umeblowania pozostały po poprzednim prezesie. Były również regały, ale te były typowe biurowe. Na biurku Ula zauważyła samochodziki i na nich najdłużej zatrzymała wzrok. Parę lat temu kupowała jeszcze takie zabawki bratu. Zazwyczaj dołączane były do jakichś gazet dla dzieci albo kupowane na straganie, a te tu wyglądały na drogie.
-To taka moja słabość -wyjaśnił Marek, kiedy usiadła.
-Rozumiem. Ja zbieram flakoniki po perfum.
-Chyba kosztowne takie hobby.
-Trochę.
-To może praca, a raczej pensja pomoże. Chciałbym pani zaproponować stanowisko dyrektora działu reklamy i marketingu, a nie mojej sekretarki. Objęłaby je pani po mnie.
Rozmowa z prezesem kompletnie zaskoczyła Ulę. Składając papiery, przygotowana była na sekretarkę prezesa, a nie na dyrektora od reklamy i marketingu.
-Jak na dyrektora działu? Tak od razu? Nie macie ścieżek awansu?
-Czasami nie ma, kogo obsadzić. A pani ma pani odpowiednie kwalifikacje i myślę, że jest ambitna.
-Co innego kwalifikacje a praktyka. Mogę nie podołać obowiązkom.
-Jeśli tak pani uważa, możemy zatrudnić panią na okres próbny -zaproponował. — Powiedzmy na trzy miesiące. Może się pani jeszcze zastanowić na taki układ. Tak do końca tygodnia.
-To dobre rozwiązanie panie Marku.
-Dziękuję. Proponuję pójść teraz do mojego dawnego miejsca pracy. Pokażę ci wszystko i zapoznam z osobami tak pracującymi.
-Możemy iść proszę pana.
-Marek możesz do mnie mówić. Ja akurat jestem po imieniu z pracownikami.
-Ula.
Ula do swojego ewentualnego gabinetu szła z duszą na ramieniu. Te działy mieściły się piętro niżej i dość szybko tam dotarli. Rozkład pomieszczeń był prosty, bo niewielki sekretariat, gabinet szefa i dwa oddzielne pokoje.
-Cześć -przywitał ogólnie pięć osób. —Przyprowadziłem wam ewentualnego szefa. Urszula Cieplak. Porozgląda się trochę.
-Cześć -odparli prawie chórem.
-Kamila sekretarka, Krysia i Asia są świetne w reklamie, a panowie Łukasz i Arek w marketingu -przedstawił pokrótce.
-Ula -witała się, podając po kolei dłoń.
Na dłoni Arka najstarszego z pracowników jak i Kamili zauważyła obrączki, Krysia miała chyba pierścionek zaręczynowy, a Łukasz i Asia najprawdopodobniej byli wolni.
-Ula nie jest pewna czy podoła obowiązkom, dlatego zadbajcie o nią. A ty Ula obeznaj się ze spokojem ze wszystkim -mówił Marek.
-Pewnie, że się zajmiemy Ulą i wprowadzimy we wszystko -zapewnił Łukasz.
-Świetnie. Ja muszę pójść porozmawiać z kandydatką na moją sekretarkę. Czeka na korytarzu z Sebastianem. Wrócę za jakieś pół godziny i wtedy dłużej pogadamy.
Chwilę później Marek zakręcił się na piętrze i wyszedł z sekretariatu.
-Jak się tu pracuje -rozpoczęła rozmowę Ula. —Słyszałam pochlebne słowa o firmie.
-Ogólnie
mówiąc, firma dba o pracowników i nikt nie narzeka -odparła Krysia. — My jako dział też jesteśmy zgrani.
-To dlaczego nikt z was się nie starał o to stanowisko? Nowi chyba nie jesteście -zapytała, o to co ją nurtowało. — Awans, któremuś z was na pewno się należał. Nie chcę nikomu podbierać stanowiska.
-Nikomu nic nie zabierasz -zapewnił Łukasz.
-Marek ci nie powiedział? -zapytał sugestywnie Arek.
-O, czym niby?
-Razem z tym stanowiskiem łączą się spotkania z Aleksem Febo, a przeprawa z nim nie jest warta tych pieniędzy -wyjaśnił Arek. — Dlatego nikt z nas nie chciał zająć miejsca po Marku. Sami prosiliśmy go o to? Marek a rodzeństwo Febo to przepaść. On miły, nie wywyższa się, a oni wyniośli i ciągle z pretensjami. Marek dla wszystkich jest Markiem a Aleks i Paulina Febo panem i panią. Wielkie państwo z Mediolanu.
-Do Aleksa to panie dyrektorze mówimy -wymruczała sekretarka.
-Oboje
nie mają za grosz empatii. Chyba tylko względem siebie -oznajmiła Krysia. — Paulina
bardziej liczy się z bratem niż z narzeczonym. Marek i Paulina są razem od lat, ale udany związek to nie jest.
-Jeśli Aleks wygra konkurs na prezesa, to ja chyba się zwolnię -dodała Krysia.
-Czyli prezes wpuścił mnie na miny -zapytała, kiedy wysłuchała zażaleń na Aleksa i Paulinę.
-Marek może będzie ci pomagał -wtrącił wymownie Łukasz. Zrozumiałe to było jednak dla pozostałych współpracowników, a nie dla niej.
-Jeśli nie dam rady, to odejdę, bo tylko na okres próbny postanowiłam się zatrudnić.
Piętro wyżej tymczasem Marek już wraz z Sebastianem rozmawiał z Wiolettą o jej ewentualnej pracy. Ta rozmowa nie była też aż tak ekscytująca dla Marka jak poprzednia, kiedy to nie mógł oderwać wzroku od Uli, jej oczu i uśmiechu. Z Kubasińską od razu też podpisał umowę na trzymiesięczny okres próbny. Podobnie jak Marek, który nie mógł oderwać wzroku od Cieplak, to Wioletta ciągle wpatrzona była w Sebastiana. Nawet wtedy, gdy coś odpowiadała Markowi.
-W takim razie widzimy się jutro o ósmej -rzekł na koniec rozmowy Marek. — Tylko się nie spóźnij. Nie lubię spóźnialskich.
-Nie spóźnię się na pewno. Mieszkam niedaleko. Z dziesięć minut autobusem, a te mam, co chwila. Niedawno przeniosłam się z Pomiechówka do mieszkania babci, a babcia na moje miejsce do rodziców.
-To dobrze. Liczę na miłą współpracę -mówił, kończąc rozmowę.
Chwilę później wyszła z gabinetu prezesa i panowie mogli porozmawiać.
-Dzisiaj nic nie zdemolowała -rzekł cynicznie Sebastian.
-Może, dlatego że miała okulary.
-Torebkę upuściła -rzekł Olszański, jakby było to coś ważnego
-Bo wzdrygnęła się na twój głupi dzwonek telefonu. Ciągle w ciebie się wpatrywała. W miłość a w dodatku od pierwszego wejrzenia nie wierzę, ale patrząc na nią, to może jednak coś takiego istnieje.
-Tak? A kto wczoraj zachwycał się Ulą. I dzisiaj zresztą pewnie też.
-Ja to, co innego. Ona jest po prostu atrakcyjna i tyle.
-I elegancka. A ten sweter i bluzkę, co miała na sobie Wioletta, to ta jej babcia musiała w szafie zostawić i ubrała się w nie.
-Ale rzeczy
były czyste i pachniały świeżością. Flejtuchem nie jest i ma zadbane zęby, dłonie. Nie jest aż taka najgorsza.
-Ważne, że Paulinę zadowoliłeś. O nią zazdosna nie będzie.
-Raczej nie. Muszę właśnie pójść do Aleksa i powiedzieć, że zatrudniłem dwie osoby i żeby Adam wciągnął je na listę płac.
U Aleksa zastał Paulinę swoją wieloletnią narzeczoną. I choć byli ze sobą siedem lat na ślub z nią miał coraz mniejszą ochotę.
-Tak jak chciałaś, przyjąłem na moją sekretarkę, a w przyszłości może na asystentkę dziewczynę, którą sobie upatrzyłaś. Wioletta Kubasińska się nazywa. Na moje dawne miejsce chcę zatrudnić Urszulę Cieplak. Jednak zastanawia się ciągle.
-Dlaczego ktoś obcy -zainteresował się Aleks. — Arek albo pani Krysia zasłużyli na awans.
-Chciałem, ale nie są zainteresowani. A, dlaczego nie są, sam powinieneś wiedzieć. Ula ma świetne wykształcenie i poradzi sobie.
Ula na podjęcie decyzji długo nie czekała, bo po wyjściu z działu marketingu i reklamy wróciła do gabinetu prezesa, aby powiedzieć mu, że zgadza się na trzymiesięczny okres próbny. Przy okazji postanowiła wyjaśnić sprawę Aleksa.
-Dlaczego nie uprzedziłeś mnie, że z panem Febo są problemy? - zapytała, siadając naprzeciw niego. — Tego Aleksa ludzie się boją.
-Już ci powiedzieli.
-Dokładnie. Jest podobno trudny we współpracy.
-Chciałem
sam powiedzieć, jak już się zgodzisz. Nie chciałem cię zniechęcać. Aleks jak
zauważy, że ktoś się go boi wykorzystuje to.
Tak jest z głównym księgowym Adamem. Łukasz i Arek lękliwi aż tak bardzo
jak Adam nie są, ale wolą mieć spokój i się z nim nie użerać. Samą cię przecież nie zostawię z
Aleksą. Przynajmniej na początku.
-Liczę, że nie. W końcu ty tu jesteś prezesem i powinieneś mieć kontrolę nad wszystkim.
-Na razie jestem tylko pełniącym obowiązki prezesa. Przygotowuję się do konkursu razem z Aleksem. Mam już pewne plany. Muszę omówić je z Sebastianem i Wiolettą. Jeśli da radę. Nie wiem jak z jej ekonomią.
Chciał jeszcze spytać, czy może na nią i liczyć, ale uznał, że to za szybko.
-Jakbyś potrzebował fachowej pomocy, możesz na mnie liczyć. Chyba że to nie zgodne z zasadami. Mam jeszcze kolegę, który kończył studia ze mną i mógłby ci pomóc. Ma sporo wolnego czasu, bo pracuje w domu, jako doradca finansowy i prowadzi małe biuro rachunkowe.
-Dzięki i miło, że zaproponowałaś.
-Słyszałam, jak źle odbierany jest Aleks.
-On i Paulina od dziecka żyli w luksusie w Mediolanie w dużym domu. Może, dlatego niezamożnych tak odbierają. Ja pamiętam, jak mieszkałem w blokowisku na siódmym piętrze w trzech pokojach -opowiadał, jakby znał Ulę już dłuższy czas.
-To mamy sporo wspólnego. Ja też mieszkałam w blokowisku na siódmym piętrze do siódmego roku życia. Prędzej tato remontował stopniowo domek w Rysiowie i jak urodził się mój brat, tam się, przeprowadziliśmy i mieszkam do dziś.
-Ja jestem jedynakiem niestety.
-Nas jest trójka. Oprócz osiemnastego brata mam prawie siedmioletnią siostrę. Mieszkamy sobie w piątkę i jest bardzo miło.
-To fajnie masz -odparł, bo on nie czuł się komfortowo w rodzinie z Febo. — Wracając do Aleksa, to gdy wrócę z lunchu pójdę z tobą do Aleksa i do Pshemka. Obaj mają trudne charaktery.
-Tak będzie najlepiej Marek.
Gdy wychodziła, wpadła na jakąś elegancką kobietę. Dokładnie nie wiedziała, jak wygląda Paulina Febo, ale domyśliła się, że to ona. Przeprosiła tylko kobietę i wyszła z biura. Paulina tymczasem weszła do gabinetu narzeczonego.
-Można wiedzieć, co to za kobieta wyszła od ciebie -zapytała rozkazująco.
-Można. To właśnie jest Ula.
-To ona? Myślałam, że to będzie ktoś starszy. I jakie ona może mieć kwalifikacje.
-W przeciwieństwie do ciebie skończyła dwa kierunki na SGH. A ty, kiedy w końcu skończysz te swoje kierowanie wizerunku. Niepełne wyższe głupio brzmi.
-To teraz będziesz wypominać mi brak wykształcenia.
-Nie Paula. Ja tylko porównuję.
-Myślałeś, że skoro zatrudniłeś prostą sekretarkę, to nie zauważę, że zatrudniłeś kogoś ładnego na inne stanowisko.
-Nie myślałem. Prędzej, czy później i tak byś się dowiedziała.
-To uważaj, bo jeśli się dowiem, że coś cię łączy z nią to pożałujesz.
-Po co przyszłaś, bo na Ulę przypadkiem trafiłaś -postanowił, zmienić temat?
-Chcę wiedzieć, czy już zdecydowałeś, co do twarzy na pokaz. Klaudia czy Dominika. Muszę przygotować odpowiednie dodatki i biżuterię. Mają różne typy urody i co innego potrzebują.
-Jeszcze nie. Daj mi dwa dni.
Prawda była taka, że Marek jednej i drugiej modelce w czasie upojnych nocy obiecał ten intratny zaszczyt i teraz musiał z tego jakoś wybrnąć i mieć czas na obmyślenie planu, aby tą poszkodowaną czymś zadowolić Obawiał się, że sam jego urok nie wystarczy a zemsta zwłaszcza Klaudii może okazać się bolesna.
Przed
końcem pracy Ula ponownie pojawiła się w gabinecie Marka i tak jak
obiecał jej Marek razem poszli do Aleksa.
Oj, Mareczku, Mareczku. Klaudia, Domi i jeszcze wzrok poda na Ulę a do tego zazdrośnica Paula i knujący Aleks. Oj, będzie się działo. Już nie mogę się doczekać kolejnej części. Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego tygodnia 🌺🍀
OdpowiedzUsuńWiem, że taki Marek jest już nudny, ale miło się później czyta, jak się zmienia.
UsuńPozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.
Pamiętam z wcześniejszych opowiadań, że lubiłaś zamieniać bohaterom role i w tym jest podobnie, przynajmniej jeśli chodzi o Violettę. Jako żywo przypomina Ulę, choć z pewnością ma wiedzę i będzie mogła Markowi pomóc. Ewidentnie Sebastian wpadł jej w oko, ale chyba bez wzajemności, bo on bez wątpienia jest wzrokowcem tak jak większość mężczyzn więc Viola wizualnie nie bardzo go pociąga. Bardzo intrygujący wątek się kroi odnośnie relacji Uli i Alexa. Ciekawa jestem, czy Ula, tak jak większość, też się go przestraszy, czy podniesie dumnie głowę i będzie śmiało wyrażać sprzeciw. Może być między nimi ostro. Jeśli chodzi o Marka, to bardzo podobny do tego serialowego. Szaleje z modelkami, zdradza Paulinę i kocha ładne buzie. Niecierpliwie czekam na kolejną część.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam. :)
Muszę pomyśleć i z Uli zrobić głupiutką pannę, ale ładną. Póki co Wiolę czeka zamiana na ładną. I jak łatwo się domyśleć przyjdzie czas jak i Sebie się odmieni.
UsuńPozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.
No tak panna Fe w szczytowej formie obrażanie i umniejszanie komuś to dla niej chleb powszedni. Nawet Violetta ma lepsze wykształcenie od niej. No, ale według tej kobiety pochodzenie ma większe znaczenie. Z tego co piszesz rozumiem, że rodzice Febo chyba żyją.n
OdpowiedzUsuńTak jak Gosia ciekawa jestem relacji między Ulą a Aleksem.
Dziękuję Ci bardzo za tę część.
Cieplutko pozdrawiam we wtorek wczesnym rankiem.
Julita
Żyje mama Uli. Nie myślałam o rodzicach Febo i raczej nie będą żyć.
UsuńPozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.