niedziela, 21 lipca 2024

Piękna i nieporadna 5-8 -przypomnienie.

Wersja rozszerzona 5, 6, 7 część sierpień 2023 a 8 wrzesień.

5 Adam Turek główny księgowy i prawa ręka Aleksa nie miał łatwego życia z nim. Wykonywał większą część pracy za niego, a nigdy nie usłyszał podziękowań ani nie dostał większej podwyżki pensji. Z natury był lękliwy, dlatego też nie potrafił postawić się Febo. 

 

 

Teraz szef dał mu kolejną sprawę do załatwienia.  Miał zająć się Wiolettą, zaprosić do kina i postarać się wyciągać od niej plany Marka. Turek próbował wymigać się z zadania i tłumaczyć, że się nie nadaje na szpiega, ale nic nie wskórał.

Wioletta tymczasem myślała o jednym z panów z firmy, ale nie był to Adam tylko Sebastian.

-Czemu mężczyźnie tylko na urodę patrzą, a nie na to, co ma się w środku -pytała Ulę?

-Chyba nie o Marku mówisz. On nie jest dobrym kandydatem na chłopaka. W dodatku ma narzeczoną.

-O Sebastianie. Jest uroczy z blond włosami,  niebieskimi oczami i taki pucołowaty na twarzy.

-Wiola on lepszy od Marka nie jest. Chociaż o tyle dobrze, że nie ma narzeczonej.

Jeszcze tego samego dnia czekała na nią niespodzianka, bo Adam Turek pojawił się nieoczekiwanie w sekretariacie z propozycją pójścia do kina. Na początek zapytał o umowy z szwalniami, a później rozmowa przybrała inne tory.

-Marek ma w końcu taką zwyczajną sekretarkę -zagadywał.  — Tamte były takie niedostępne i nic nie umiały.  Taka normalna jesteś. Ja normalnie przy nich źle się czułem. Zestresowany byłem, że szok.  Nie to, co Marek albo Sebastian. Oni z dziewczynami radzą sobie bez najmniejszego trudu.

-Ale charakterki mają nieciekawe.

-Właśnie Wiola. Nie poszłabyś ze mną do kina -zapytał zachęcony rozwijająca się rozmową. — Mam dwa bilety na jutro. Na tę komedię Misz – Masz. Miałem iść z Aldoną, to znaczy z siostrą, ale powiedziała, że czas, abyśmy odcięli od siebie pępowinę.  Nie mam, z kim iść a samemu tak głupio. 

-Sama chciałam iść na ten film, ale nie wiem, w jakim sensie mielibyśmy się iść -mówiła z obawami.

- Tak koleżeńsko. Obejrzymy film, pójdziemy coś zjeść i zobaczymy, co dalej.

Miała już się zgodzić, ale nie spodobało się jej te i zobaczymy co później.

-Jutro rano dam ci odpowiedź.

 

Ula tymczasem po powrocie do swojego biura zastała w nim bukiet róż i prezent zapakowany w ozdobny papier. Zanim zdążyła spytać, skąd wzięło się to na jej biurku, to jej sekretarka Kamila powiedziała, że kwadrans temu przyniósł posłaniec. Od razu sprawdziła, czy jest jakiś bilecik i co w nim jest. Bilecik był, ale niepodpisany.

Dla pięknej i wyjątkowej kobiety, wyjątkowe kwiaty.

Liczyła, że więcej powie jej, od kogo, to, co było zapakowane. Tam była najnowsza książka autorstwa Richarda Paula Evansa. Tym samym z listy podejrzanych wykreśliła Marka, a on był pierwszy i jedyny. Podejrzanym stał się natomiast Aleks. Była nawet tego pewna, bo tylko z nim rozmawiała o ty autorze. W książce był również wpis, chociaż bez podpisu.

Dla Uli, żeby wiedziała, że nie wszyscy mężczyźni są wzrokowcami. 

Marek, o tym, że Ula dostała kwiaty i prezent dowiedział się nawet prędzej niż Ula, bo dawni jego współpracownicy zdążyli już po firmie roznieść wieści o pojawieniu się posłańca. Poszedł nawet do biura Uli, aby samemu zobaczyć te kwiaty. Tak jak wszyscy ciekawy był też, od kogo.


 

To, od kogo Ula dostała kwiaty i prezent dla Marka przestało być tajemnicą jeszcze tego samego dnia. W pracy został dłużej niż inni i idąc już do wyjścia głównego, instynktownie wszedł do działu reklamy i gabinetu Uli. Na biurku ciągle stał wazon z kwiatami a obok leżała książka. Już dedykacja się mu nie podobała. Najbardziej jednak to, że pomimo braku podpisu bez trudu rozpoznał charakter pisma Aleksa. 

 

-Aleks chyba do Uli startuje -rzekł przyjacielowi, kiedy spotkali się godzinę później na siłowni. — Widziałem dedykację w książce. To charakter pisma Aleksa.

-No proszę. Aleks zauważył, że istnieją kobiety i sprzed nosa chce ci ją sprzątnąć.

-Po moim trupie. Ula zresztą nie jest głupia. Już wie, jaki jest Aleks i że wiązanie się z nim byłoby bardzo głupie.

-A, co zrobisz, jeśli jednak Ula zainteresuje się Aleksem?

-Nie wiem. Może znajdę kogoś, aby był konkurencją dla Aleksa. Paula chyba też coś kombinuje z Wiolettą. Dała jej całą górę próbek kosmetyków.

-Myślisz, że chce ją przekupić? Wiola nie wygląda na taką.

-Nie wiem Seba. Jest łatwowierna. Muszę mieć wszystko na oku.

 

Wioletta tymczasem opowiedziała Uli o zaproszeniu ją przez Adama do kina. Z nią była najbardziej związana i jej chciała się poradzić.

- Możesz spróbować. Zobaczysz, jak będzie. Jak nie będzie, o czym gadać, to zawsze możecie rozmawiać o pogodzie albo pracy i więcej razy się nie umawiać.

- Dzięki Ula. Na sprawach prowadzenia sekretariatu znam się, ale w takich sprawach i nagłych sytuacjach jestem nieporadna.

-Na kłopoty Ula Cieplak. Zawsze możesz na mnie liczyć.

-Jakbyś znalazła mi jeszcze jakąś fajną współlokatorkę -zażartowała. — Samej ciężko opłacić mieszkanie po babci, a i tak tylko jeden pokój używam.

-Może i pomogę ci.  Myślałam właśnie o wynajęciu jakiegoś pokoiku. Muszę po szóstej wstawać, aby zdążyć na ósmą do pracy.

-Serio Ulka.  Byłabyś naprawdę chętna.

-Nawet bardzo naprawdę.

 

Kolejnego dnia Marek jeszcze bardziej się zaniepokoił. W dodatku dwa razy. Najpierw rano, kiedy to Adam pojawił się w sekretariacie i spytał Wiolettę, czy się zdecydowała wyjść z nim do kina.  Był w swoim gabinecie, ale rozmowę usłyszał i to że Wiola się zgodziła.

-Dobrze słyszałem? Wychodzisz na randkę z Adamem.

-Ja bym randką tego nie nazwała. Koleżeńskie wyjście. I tak popołudniami w domu siedzę. Chętnie obejrzę dobrą komedię.

-Pytam, bo trochę, to dziwne. Znam go od ośmiu lat i ani razu nie widziałem go z dziewczyną. Nawet jak była, jakaś impreza we firmie przyszedł z siostrą. Uważaj więc. Ja bym nie był taki pewny czy zaproszenie cię nie ma jakiegoś celu.

-To znaczy, że chcą mnie do jakichś rozgrywek wciągnąć?

-Nie zdziwiłbym się, jakby tak było.

-Spokojnie Marek. Nie dam się zmanipulować Adamowi.

Ula tymczasem razem z Pauliną poszła na zaplanowane spotkanie z panią Krüger. Ich powrót Marek widział przypadkiem przez okno swojego gabinetu. Jego uwadze nie umknęło to, że Paulina zbyt poufalenie, cmoknięciem w policzek, żegnała się z Cieplak. Kiedy rozmawiali Ula powiedziała mu mimochodem, że Paulina oddała jej karnet na masaże.

               *********************

6 Dziwne zachowanie oboje Febo i Adama mocno zaniepokoiło Marka. Zwłaszcza to, co robiła Paulina. Po podarowaniu kosmetyków Wioli i karnetu do gabinetu masażu Uli teraz wpadła na pomysł, aby zaprosić Ulę do teatru. Na spektakl mieli pójść we czwórkę. Ona z Markiem oraz Ula i Aleks. Po nim mieli pójść na kolację. Ze swoimi planami podzieliła się z Markiem. 

 

-Może uda się nam zeswatać Ulę i Aleksa. Mogliby być tak szczęśliwą parą, jak my.

My szczęśliwi?  Od kiedy?

-To nie jest dobry pomysł -ten zdecydowanie hamował jej pomysły.

-Dlaczego?

-Nie pasuje do nas. To znaczy do ciebie i Aleksa. Zawsze patrzyliście na status społeczny.

-Kochanie czas na zmiany. Ula ma jakąś tam klasę.

 Prawda była taka, że Paulina liczyła, że skoro zainteresuje Ulę swoim bratem, ta nie zainteresuje się Markiem. Marek również nie będzie próbował podrywać dziewczyny przyszłego szwagra i przyrodniego brata.

Na chęci zaproszeniu Uli do teatru Febo nie poprzestała, bo pomogła Uli w kontakcie z główną redaktor portalu internetowego TIP –TOP.  Później zaproponowała wspólne zakupy i wybranie prezentu dla Heleny na imieniny. Paulina nie tylko nad Ulą pracowała, ale i nad Wiolettą. Po podarowaniu jej kilku próbek kosmetyków dała jej swoją elegancką bluzkę.  Wytłumaczyła się tym, że na nią jest za mała i jest odpowiednia do sekretariatu. Do osiągnięcia celu potrzebowała jednak coś znacznie większego niż prezenty. Tym miała być wdzięczność za wyciągnięcie z kłopotów. Musiała tylko wymyślić jakąś dobrą intrygę.

Adam tymczasem spotkał się z Wiolettą i obiecał jej nawet, że pomoże jej w drobnych naprawach w jej mieszkaniu. Z takiego obrotu sprawy był nawet zadowolony Aleks.

-To teraz podeślemy jej jakieś kwiaty Adam. W podzięce za miło spędzony wieczór.

Kolejne dni jeszcze bardziej przekonały Marka, że musi kontrolować posunięcia Febo i Aleksa. Paulina już nie tylko ucinała sobie pogawędki przy kawie z Ulą, ale i z Wiolettą i radziła jej w sprawie związku z Adamem.

-Co za widok -zagadnął do nich Marek.  — Wy dwie razem. O czym rozmawiacie?

-Tłumaczę Wioletcie, na czym polega życie kochanie i o Adamie. Nie zapomnij pójść po kwiaty dla twojej mamy.  Zamówiłam na moje nazwisko w tej kwiaciarni naprzeciwko poczty.

Wizyta w kwiaciarni okazała się być zaskakująca i szczęśliwa. Kiedy podał, bowiem nazwisko Febo pani z kwiaciarni spytała, czy odbiera wszystkie trzy zamówienia i czy rezygnuje z poczty kwiatowej. Trochę zamieszania było, ale udało się wyjaśnić, że zamawiającym była Paulina Febo i Aleks Febo. Kiedy płacił za swoje kwiaty, pojawił się kurier i słyszał, jak kwiaciarka przekazuje mu adres firmy i podaje imię i nazwisko jego sekretarki wraz ze storczykiem. Kiedy spytał swoją sekretarkę od koga, ta powiedziała mu, że od Adama.

Kolejnym powodem do niepokoju i impulsem do działania było to w co ubrana jest Wioletta.  Bluzka którą miała na sobie jeszcze niedawno należała do Pauliny. Z tymi rewelacjami poszedł do przyjaciela.

-Paulina ewidentnie chce wkupić się w łaski Wioletty, manipulować i  się zaprzyjaźnić.  A Adam i Aleks są nie lepsi.  Ale my całą trójkę przechytrzymy i zaczniesz podbijać do Wioletty.

-Jak podbijać do Wioletty? Zwariowałeś -oburzał się.

-Bo lubisz blondynki z dużym biustem, a Wiola raczej ma wszystko na swoim miejscu.

-Z Adamem się przecież spotyka.

-Bo Aleks tak chce. A skoro on, dlatego między innymi musisz być jego konkurencją.  Wiola w ciebie jest wpatrzona, a Adam to nic poważnego. Słyszałem, jak mówiła Uli, że nie czuje fizyki między nimi.

-Ja też nie czuję chemii do niej.

-Chcesz, aby Aleks siedział na moim miejscu?

-Nie, ale są chyba inne sposoby.

-Ten jest najprostszy. Ja i tak mam gorzej, bo nie mogę wdać się w romans z Ulą i muszę stać blisko zarówno Uli jak i Pauliny. Wiedzieć, co robią i tak dalej. I nie pozwolić na związek Uli i Aleksa.

              *****************************

7 Pojawienie się w Polsce Simone Rinaldi było zaskoczeniem dla obojga Febo. Był on dawnym kumplem Aleksa a parę lat temu, kiedy Paulina mieszkała w Mediolanie z babcią, a Aleks już w Polsce również przez pewien czas był jej chłopakiem. Ich rozstanie jednak do najmilszych nie należało, bo podejrzewała, że ma coś wspólnego z kradzieżą w domu babci. Liczyła też, że nie będzie się więcej z nim widziała. Zwłaszcza jak dowiedziała się, że został aresztowany za handel narkotykami, dopalaczami i środkami odurzającymi. Zadzwonił do Pauliny i wymusił szantażem  spotkanie.

-Aleks jest mi winny przysługę, a ty masz swój sekrecik. Chyba nie chcesz, aby twój ukochany dowiedział się prawdy? A Aleks o kradzieży. Przypuszczam, że nie wie, jak było z tym włamaniem.

-Jakiej prawdy ma się dowiedzieć Marek?

-Jak się spotkamy, to się dowiesz.

MMS przysłał jej również ich stare zdjęcie.

Chcąc nie chcąc zgodziła się z nim spotkać już następnego dnia. Simone oświadczył Paulinie, że zamierza osiedlić się w ojczyźnie babci i zażyczył sobie od rodzeństwa, aby dali mu coś na start,  posadę we firmie a Aleks odstąpił mu jedno z mieszkań. Tym ostatnim żądaniem Paulina się najbardziej zainteresowała.

 -Jak jedno ze swoich?  

-Nie mów, że nie wiesz, co porabia twój ukochany braciszek?

-A ty skąd masz takie wiadomości.

-Mamy wspólnych znajomych. Aleks inwestuje w nieruchomości. Wracając do sprawy twojej tajemnicy, wiem, co się wydarzyło pięć lat temu przy zajeździe. Twój narzeczony może nieźle się zdziwić, że szlachetna Paulina nie jest taka szlachetna. Jeszcze sprawa kradzieży u twojej babci. Zeznałem nieprawdę, że ukradli ci klucze, żeby ci ratować tyłek. Jak dobrze myślę, Aleks nie wie, kto sprowadził złodziei. Ten jego zegarek kosztował ze dwadzieścia tysięcy. Pomijając, że była to pamiątka po ojcu. Ile w sumie było strat. Biżuteria, figurka, gotówka. Chyba ponad trzydzieści tysięcy euro.

-A ja, jeśli dobrze się orientuję, to składanie fałszywych zeznań jest karalne.

-Ty więcej możesz stracić. Słyszałem, że Marek jest z tobą z wdzięczności. Ciekawy jestem, co się stanie, gdy się okaże, że nie jest ci nic wdzięczny.

Pojawienie się Simone spowodowało, że Paulina na pewien czas odłożyła sprawy związane z Ulą, Wiolettą i narzeczonym. Zadzwoniła również do brata. Ten obiecał wrócić najszybciej, jak się da i pomóc rozwiązać problemy. Rinaldi też znał jego tajemnice i obawiał się, że może mu sporo zaszkodzić. 

             Marek tymczasem ciągle namawiał Sebastiana, aby zajął się Wiolettą. Ten, choć z oporami dał się w końcu przekonać. Głównie, dlatego że miał ostre spięcie z Pauliną. Febo przyszła do niego i zrobiła awanturę za przedłużenie umowy z modelką Angelą. Na odpowiedź, że nie ma powodów zwolnienia jej, przypomniała mu, kto jest współwłaścicielem firmy. Poza tym miał też na pieńku z Aleksem i gdyby ten kiedyś został prezesem on były pierwszy do zwolnienia. Nawet Adam przyłożył do tego rękę, chociaż całkiem przypadkiem. Turek przyszedł do działu kadr z pretensjami, że za późno dostarczają do działu księgowości ilość przepracowanych godzin poszczególnych pracowników. Na koniec nazwał go kolegą prezesika i że gdyby Aleks był prezesem firmy wszyscy chodziliby jak w zegarku.

-Masz rację Marek, trzeba uciąć te dziwne relacje Wioli i Febo -rzucił przyjacielowi od drzwi jego gabinetu głosem wzburzenia. — Oni i Adam coraz bardziej się panoszą.

-A Paulina dzisiaj mi oznajmiła, że jakiegoś Simona mam zatrudnić. Jest logistykiem i miałby zajmować się kontaktami z dostawcami tkanin z Włoch i importem odzieży do butików we Włoszech.

-Coraz bardziej otaczają się swoimi ludźmi. Trzeba z tym skończyć Marek.

-Miło słyszeć Seba.

-Tylko jak to wszystko przeprowadzić, żeby dziwnie nie wyglądało, jak wyjdę tak nagle z Wiolą. Nawet Aleks może zacząć coś podejrzewać.

-Tak to zorganizuję, że nie będzie nic podejrzanego Seba -uspokajał przyjaciela.

Plan Marka polegał na tym, aby wyjść do teatru Buffo. Miał cztery bilety dla siebie Pauliny, Sebastiana i Wioli. Wiedział też, że Paula nie będzie zainteresowana spektaklem, bo woli Teatr Narodowy i coś bardziej na poziomie. Nie lubiła też towarzystwa Sebastiana. Teraz doszła jeszcze  Wioletta a z nią pokazać raczej by się nie chciała. Paulina tak jak przypuszczał Marek, nie była zainteresowana. Jednak zaskoczyła go innym rozwiązaniem.

 -Poproś Ulę, żeby poszła zamiast mnie.

-Dlaczego ją?

-Bo później łatwiej będzie zaprosić mi ją do Teatru Narodowego. Zapomniałeś, że chcę zorganizować wyjście Uli i Aleksa w naszym towarzystwie.

-Nie zapomniałem, ale dalej uważam, że to nie jest dobry pomysł.

-A ja tak. Zobaczysz, będzie z nich udana para. A na razie spróbuj Ulę przekonać na pójście do teatru.

-Spróbuję -odparł z wyraźnym zadowoleniem.

Kiedy Marek powiedział dziewczynom o wyjściu do teatru, obie był bardzo chętne. Wiola nawet porównała wyjście do podwójnej randki. Ula jednak była realistką i wiedziała, że Sebastian Wiolą się nie zainteresuje. Nie potrafiła jednak powiedzieć prawdy koleżance.

 -A Adam nie będzie miał nic przeciwko twojemu wyjściu? Spotykasz się, z nim kwiaty ci przysłał.

- Nigdy nie powiedział, że jesteśmy parą. Zresztą trochę z nudów się z nim umawiałam.  Z niego, to takie ciepłe bułki Ula. Nie czuję przy nim szybszego bicia serca, ani motyli na sercu.

-Nic na siłę Wiola. Jak nie czujesz nic do Adam, to nie dawaj mu  nadziei. I sama nie pakuj się w taki związek. Siebie unieszczęśliwisz i jego.

-Dzięki, że mi to mówisz. Teraz wiem co mam robić. 


 

                  Po pracy Sebastian zaczął żałował, że zgodził się na pomysł przyjaciela. Siedział w swoim aucie, gdy Wiola pojawiła się w drzwiach i wyglądała mocno zniechęcająco. Kiedy jednak Adam pojawił się obok niej, znowu nabrał chęci na pokazanie Adamowi, kto bardziej potrafi zainteresować sobą Wiolettę. 

Jak wojna to wojna -pomyślał. Wszystkie chwyty dozwolone. Nie będzie  mi ten Turek -burek podskakiwał.

 

             ************************

8  -O Boże -rzekł Olszański z załamaniem na widok Wioletty. — Ja wymiękam. Nie dam rady udawać przed nią, że jestem nią zainteresowany.

-Seba musisz -odparł mu Marek. — Pomyśl o firmie. O tym, co knuje Adam i Aleks. Jak nie ty to oni ją wykorzystają do własnych celów.

-Widzisz jej makijaż i strój. Lepiej wygląda bez umalowania.


Wioletta również ich dojrzała, pomachała i ruszyła w ich stronę. Nienauczona jednak chodzić w butach na obcasie i długich spódnicach potknęła się i wpadła na stojak reklamujące przedstawienie.

-Jeszcze to. Wiolka demolka się w niej obudziła.

-Spokojnie nic się nie stało. Gorzej by było, jakby wpadła na tego faceta z kawą.

-Gdzie masz Ulę -zapytał Marek, kiedy podniosła stojak i podeszła do nich? Razem miałyście przyjść.

-Zaraz przyjdzie. Po przedstawieniu jedzie prosto do Rysiowa i poszła sprawdzić, jak odjeżdżają stąd autobusy na Wileńską. Przyniosłam ci popołudniową pocztę Marek -rzekła do szefa. — Oprócz poleconego od komornika nic ciekawego. Pójdę jeszcze do toalety, zanim wejdziemy na salę.

Marek jak tylko dostał list rozerwał kopertę. Okazało się, że firma ma dług na sto pięćdziesiąt tysięcy za niespłacone kredyty i wszczęto postępowanie egzekucyjne. Marek od razu zadzwinil do prawnika i umówił na poniedziałek. Kiedy Ula podeszła do Marka i Sebastiana, opowiedziała o zajściu u Pshemka, kiedy wpadł w wściekłość, gdy na liscie gości z okazji jego jubileuszu pracy znalazło się nazwisko Antoni Sawicki. Listę sporządziła Wioletta według wizytówek, które dostała. Z tym że Sawicki był wrogiem mistrza, a jego wizytówkę ktoś specjalnie podrzucił. Po przeanakizowaniu sprawy doszli do wniosku, że to Paulina mogła za tym stać. Listę Pshemkowi do zatwierdzenia przyniosła Ula zamiast Wioletty a Paulina była  ewidentnie zaskoczona jej widokiem.

    Po przedstawieniu Sebastian zabrał Wiolettę na sushi, a Ula ze względu na swoją alergię zrezygnowała. Chciała też, aby koleżanka mogła pobyć sama z Olszańskim. Wtedy też Marek zaproponował jej pójście na frytki z porcją nuggetsy. Z tacką jedzenia, butelką Pepsi poszli do parku,  usiedli na jednej z ławek i rozmawiali głównie o związku Marka i Pauliny. Marek zwierzył się jej też , że nie kocha narzeczonej. 

-To dlaczego jesteście razem? Chyba lepiej być samemu niż żyć z niewłaściwą osobą.  Ja dusiłabym się w takim związku i próbowała coś z tym zrobić.

- Tylko że w moim przypadku jest to bardziej skomplikowane. Zawdzięczam Pauli życie, a przynajmniej to, że jestem sprawny. Parę lat temu przeciągnęła mnie z brzegu ruchliwej ulicy w bezpieczne miejsce. Byliśmy wtedy w Mediolanie w takim jednym zajeździe i byłem trochę wypity. Kiedy wyszedłem na dwór, dostałem od kogoś w mordę brzydko mówiąc. Chyba od faceta, z którym prędzej się pokłóciłem. Trochę mnie zachwiało, ale dałem radę dojść kawałek. Tylko że potknąłem się o coś i runąłem na skraj drogi. Paulina za mną wyszła, bo znalazła telefon komórkowy, a myślała, że zostawiła go w moim aucie i po niego  szedłem. Było już wtedy ciemno, padało i trudno byłoby mnie zauważyć. Dlatego ciągle tkwię przy niej. W dodatku ciągle mi to przypomina.

-Nigdy jej nie kochałeś?

-Kiedyś może i tak. I wtedy, gdy mieszkaliśmy osobno. Jednak, kiedy razem zamieszkaliśmy, zaczęła mnie kontrolować, kierować życiem, szukać dowodów zdrad. Czasami widzi to, czego nie ma. A ty nie jesteś szczęśliwie zakochana. Nie widzę zdjęcia na twoim biurku.

-Byłam. A przynajmniej myślałam, że tak jest i Radek będzie tym jedynym. Byliśmy ze sobą sześć lat, ale któregoś dnia dowiedziałam się, że mnie zdradza. Przepraszał, ale nie mogłam z nim być.

-Gdyby Paulina tak myślała, już dawno bym się uwolnił od niej. Czasami mam wrażenie, że chce być zdradzana, żeby miała powody wyżalenia się i robienia awantur.  Muszę się po prostu przyzwyczaić do myśli, że nie będzie domowych obiadów, będzie pani do sprzątania i niania do dziecka, jeśli kiedyś Paula zdecyduje się na dziecko.

-Ja i Radek mieliśmy się pobrać się po ukończeniu przeze mnie studiów, postarać się o jakiś kredyt na mieszkanie i zacząć wspólne życie. Wspólnie spędzanie czasu, dzieci. Po rozstaniu z Radkiem moje marzenia o swojej szczęśliwej rodzinie prysły, jak bańka mydlana.

-To masz podobne marzenia, jak moje.

Wtedy też spojrzeli na siebie i patrzyli przez chwilę. Pocałunek długo nie trwał. To Ula ogarnęła się i przerwała pieszczotę.

-Nie Marek. Ze mną ci się nie uda.

-Przepraszam Ula. Nie planowałem cię całować.

-Wiem. Zresztą powinnam prędzej zaprotestować. Pójdę już Marek. Zaraz mam autobus do Rysiowa. I nie proponuj mi podwiezienia. Sama pojadę.

           Nie tak miało być -myślała Ula, jadąc do rodzinnego domu. Nie miałam pocałować się z Markiem. On ma narzeczoną, a nawet, jeśli by nie miał, nie całuję się z przypadku. Ale tak miło się nam rozmawiało. Jak teraz będą wyglądały nasze kontakty. Kurczę było tak przyjemnie. Od roku się nie całowałam. Od czasu jak nie dowiedziałam się, że Radek mnie zdradził.  Dlaczego faceci rzucają się na każdą ładną pannę?  Radek miał być tym jedynym i mnie zdradził po sześciu latach bycia razem. A Marek jest do niego podobny. 

Choć od tego czasu momentu minął rok, trudno było jej zapomnieć to, co czuła wtedy. Rozumiała też Paulinę i to, co ona może czuć, wiedząc, jaki jest narzeczony. Już w domu zaczęła przeglądać po raz ostatni zdjęcia z byłym ukochanym. Później przedarła zdjęcia na małe kawałki i wyrzuciła do kosza.

          Marek w drodze do domu również myślał o tym, co się stało.

Pierwszy raz poczułem taką dziwną moc. Zmagnetyzowała mnie i przyciągnęła spojrzeniem. W ogóle wszystko dziwne było. I słodkie. Jak pierwszy nieśmiały pocałunek.  Z Pauliną i inną panną się tak nie pocałowałem. Chyba się starzejesz Marek, skoro wzięło ci się na sentymenty. 

Po powrocie do domu Marek zastał Paulinę już śpiącą. Na stoliku stał kieliszek po winie i leżały jej tabletki nasenne. To oznaczało, że nie mogła zasnąć i dzień udany nie był. Tym mogła być intryga z Wiolą, Pshemko i Sawickim. Chciała wpakować Wiolettę w kłopoty i żeby Pshemko na niej wyładował wsciekłość, a ona miała dobrodusznie wstawić się za Kubasińską. Tym samym Wioletta miała być jej wdzięczna. Marek nie budząc jej, poszedł do łazienki  i przypatrywał się sobie. 

 

Ula i Seba mają rację. Nie mogę skazywać siebie na takie życie. Nie mogę być z Paulina z wdzięczności. Nie kocham jej i ciągle knuje. Muszę znaleźć sposób, aby uwolnić się od nie i udowodnić, że jest podłą manipulantką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz