Simone ze spokojem oglądał Ligę Mistrzów, kiedy usłyszał dzwonek do drzwi. Nie patrząc przez judasz, kto dzwoni otworzył. Za drzwiami stało dwóch mężczyzn z psem.
-Pan Simone Rinaldi?
-Tak -odparł z obawami.
-Policja Stołeczna Warszawa. Komisarz Dominik Grzelak, aspirant Mateusz Lipiak i Ares. Wydział narkotyczny. Mamy nakaz sprawdzenia pana mieszkania. Przeszukanie nie potrwa długo.
-Jakie przeszukanie?
-Miał pan w przeszłości kontakty z narkotykami, a właśnie w Warszawie pojawili się nowi dilerzy. To rutynowe przeszukanie na razie.
-Myślicie, że mam coś z tym wspólnego? Ja skończyłem z tym wraz z zamknięciem mnie do więzienia. Po to przyleciałem do Polski, żeby całkiem odciąć się od tego.
-Proszę nie utrudniać nam działań. Ares szukaj -rzekł do psa.
-To Aleksander Febo albo jego siostra nasłali na mnie policję -pytał, gdy policjanci zaglądali do szafek, szuflad i innych miejsc.
-Dlaczego pan tak myśli?
-Bo mają powody. Jeśli coś znajdziecie, to znaczy, że oni mi to podrzucili. Od Aleksa Febo wynajmuję to mieszkanie. Zamków nie zmieniałem, może mieć klucz i coś mi podrzucić. Albo Karolina. Zapoznałem ją w klubie i była tu. No tak mogli Febo ją wynająć.
-Jaka Karolina? Pana Febo kojarzymy.
-Karolina. Nie znam nazwiska. W kręgielni się poznaliśmy, a później byliśmy w Klubie 69. Dzień później przyszła do mnie do domu. Zaraz zadzwonię do niej.
-Ma wyłączony telefon. Mogę podać wam jej numer.
-Tak byłoby najlepiej.
-Nic podejrzanego nie widzę -rzekł jeden policjant do drugiego.
-Ares niczego nie znalazł również. Wygląda na to że jest tu czysto. Tylko to jest interesujące panie Rinaldi -rzekł jeden z policjantów, pokazując mu kamerę wyciągniętą spod stolika.
-Co to jest?
-Kamerka. Wygląda na to że ktoś pana śledzi. Zabieramy ją ze sobą. Spróbujemy się dowiedzieć, kto i dlaczego ją zainstalował. A pan się zgłosi na komendę główną we czwartek o 11 do sali 219. Tu ma pan wezwanie. I proszę nie opuszczać kraju.
-Nie zamierzam wyjeżdżać z Polski.
Simone po wyjściu mundurowych ciągle próbował dodzwonić się do Karoliny. Chciał dokładnie dowiedzieć się, czy to ona zainstalowała kamerę i czy współpracuje z Febo. Ta miała ciągle wyłączony telefon.
Wizyta policji nie była jedynym wydarzeniem wieczoru, które zakłóciło mu spokój. Jeszcze nie doszedł całkiem do siebie po przeszukaniu, kiedy usłyszał dzwonek telefonu. Na ekranie nie wyświetliło się jednak imię Karoliny tylko sam numer. Prefiks + 39 oznaczał, że ktoś dzwoni z Włoch.
-Słucham Simone Rinaldi.
-Andrea Mazzola. Pamiętasz mnie jeszcze.
-Co mam nie pamiętać. Skąd masz mój polski numer -zapytał podejrzliwie.
-Od Veroniki Twojej siostra jest ciągle gadatliwa. Słyszałem, że wyszedłeś na wolność i w Polsce próbujesz się urządzić. Ja mam dla ciebie lepszą propozycję, niż jakiś tam asystent projektanta i w twoim zawodzie. Szukam kogoś ze znajomością polskiego do rozkręcenia biznesu w Polsce. Chcę tam otworzyć sieć sklepów. Miałbyś w Mediolanie pracę, byłbyś blisko rodziny, znajomych.
-I blisko ze starym narkotycznym środowiskiem.
-Przecież skończyłeś, z tym i nie musisz się z nimi spotykać. Nikt na twoją głowę też nie czyha. Nie ty wsypałeś gangsterów.
-To prawda, ale wspomnienia pozostają.
- A w Warszawie nie myślisz?
-Fakt przeszłość ciągnie się za mną i tu.
-Chyba że jakaś kobieta cię trzyma w Warszawie. Chociaż i dla niej by się coś znalazło.
-Nie. Już nie -dodał w myślach, bo liczył, że z Karoliną będzie się spotykał.
-To może pensja cię skusi Simone. Cztery i pół tysiąca euro miesięcznie, firmowy samochód i ładne mieszkanie.
-Nieźle. Zastanowię się i dam ci znać -postanowił typowo zakończyć rozmowę.
-Tylko nie za długo. Muszę obsadzić wakat.
-Tydzień Andrea.
Przez prawie całą nieprzespaną noc zastanawiał się, czy to przypadek, że odwiedziła go policja i że wkrótce dostał intratną propozycję pracy. Rano udało się mu w końcu skontaktować z Karoliną. Dziewczyna zadzwoniła do niego i poprosiła o spotkanie. Z początku chciał zarzucić ją pytaniami i oskarżeniami przez telefon, ale stwierdził, że rozmowa na spotkanie będzie lepszym rozwiązaniem. Mistrz, choć pracy było sporo, bo pokaz miał mieć już premierę za dziesięć dni, pozwolił przyjść mu do pracy później i spotkali się na jednym z przystanków tramwajowych już po ósmej. Pierwszy na miejscu pojawił się Simone, a wkrótce dojechała Karolina.
-Cześć Simone. Dzięki, że zgodziłeś się przyjść.
-Mi również zależy na wyjaśnieniu pewnych spraw.
-Możemy pójść w jedno miejsce. Niedaleko, bo do tego budynku -odparła, pokazując na pobliski budynek.
-Ok. Co tam jest.
-Moje miejsce pracy poniekąd.
-Przecież studiujesz architekturę.
-Jagoda studiuje architekturę, a ja kryminologię psychologiczną. Jestem prywatnym detektywem. To znaczy, ojcu pomagam. Miałam się z tobą zapoznać i trochę powyciągać informacji.
-Jak to detektywem? Dałem wyprowadzić się w maliny. Myślałem, że spotkałem fajną dziewczynę, a okazało się, że dałem się nabrać. Febo wynajęli detektywów.
-Nie i to nie tak Simone.
-A jak -wtrącił? — Wczoraj była u mnie policja i niby szukała narkotyków, a później jakimś cudem zadzwonił znajomy z propozycją pracy w Mediolanie. Przy okazji znaleźli kamerkę. Masz coś z tym wspólnego.
-Wiem, że byli z wydziału narkotycznego. Tato przejrzał nagranie z kamerki pod stolikiem. Policja i telefon to nie nasza sprawa. Tylko kamery. Tak najłatwiej dowiedzieć się czegoś, o kimś
-Więc nie myliłem się, że to ty je zainstalowałaś. Jeśli nie Febo was wynajął to kto?
- Działamy na zlecenie Marek Dobrzańskiego. Chce mieć dowody na machlojki pana Aleksa Febo. Pan Dobrzański obawiał się, że ty i Febo razem coś knujecie.
-A ja myślałem, że to mój kumpel.
- Postaw się w jego sytuacji. Ty nie byłbyś podejrzliwy, gdyby ktoś tak nagle pojawił się w pobliżu Febo. Poza tym wiem, że gdy pan Dobrzański rozmawiał z ojcem, mówił, że się cieszy, że nie masz nic wspólnego z Febo, bo całkiem fajny z ciebie facet. On i jego kumpel polubili cię. Tu nie kłamię. Jesteśmy już na miejscu.
Kiedy weszli do głównego pomieszczenia, oprócz około pięćdziesięcioletniego mężczyzny siedział również sam Marek.
-Cześć Simone -odezwał się pierwszy Marek.
-Cześć -odparł, wyraźnie apatycznie.
-Jarosław Borowik przedstawił się ojciec Karoliny. — Po tym wczorajszych wydarzeniach czas, aby porozmawiać w szerszym gronie. Za daleko wszystko zaszło.
-Ja tak samo myślę Simone -dodał Marek. — Paulina chodzi do jednego z klubów na masaż i jedna ze znajomych Seby słyszała, jak odgrażała się, że niejaki Simone jeszcze ją popamięta. Wczorajsze wydarzenia u ciebie w mieszkaniu dziwnie się splotły.
-Ja natomiast mam nagranie, jak pan Febo rozmawia z niejakim Arturem Hermanem, jakby jego doradcą, na temat wysłania pana do Mediolanu -dodał detektyw. — To ten Andrea miał się z panem skontaktować. Jak widać, oboje Febo działają. Myślę, tylko że pomysł o donosie o rzekomych narkotykach był Pauliny i nie konsultowała się z bratem. Co do samych zarzutów policji nie ma się czego pan obawiać. Dałem im nagranie z pana mieszkania i obserwacji i policja nie ma dowodów na posiadanie narkotyków przez pana. Często współpracujemy i w tajemnicy powiedzieli mi, że jakiś mężczyzna zadzwonił z donosem. Telefon został prędzej skradziony albo zgubiony przez własciciela. To taki miejscowy pijaczek i nie wie do końca, jak się to stało.
-Ale mówił pan, że to Paulina.
-Pani Febo mogła komuś to zlecić panie Rinaldi.
-Simone wiem, że zlecenie śledzenia cię miłe nie jest, ale chciałem wiedzieć, jak jest z tobą i co knuje Aleks -odezwał się Marek. — Sporo już wiem i wystarczająco dużo, aby wyleciał z firmy i trafił przed sąd. Choćby za okradanie firmy. Jeszcze konsultuje się w sprawach firmy z niejakim Hermanem, a we firmie wysługuje się Adamem. Na początku myślałem, że ty z nimi trzymasz, ale na szczęście okazało się, że jest to nie prawdą. Fajny z ciebie gość. Ja i Seba polubiliśmy cię. Ula i Wioletta tak samo cię chwalą i lubią.
-Miło wiedzieć, że mnie lubicie -odparł już bez urazy, że oskarżał go o trzymanie się z Febo. — Patrząc logicznie, mogło się tak wydawać. To moi znajomi, oni kazali ci mnie zatrudnić i tym podobne. Co do kwalifikacji Aleksa, to masz rację. Żaden z niego ekonomista. Ja mu ciągle na studiach pomagałem i inni zresztą też. Nie zdziwiłbym się jakby i dyplom miał fałszywy albo przekupił egzaminatorów.
-Od początku czułem, że masz haka na Febo -odparł Marek. — Mógłbyś wszystko potwierdzić.
-Z przyjemnością Marek. I tak chciałem wszystko powiedzieć. Chciałem tylko trochę w szachu go potrzymać.
-Teraz tylko porozmawiam z naszym prawnikiem i możemy działać.
Tematu tajemnicy Pauliny Marek ani detektyw nie podjął to i on postanowił zachować dla siebie jeszcze przed krótki czas. Chciał przekonać się, do czego jest zdolna, jego była dziewczyna, aby jej tajemnica pozostała tajemnicą. Poza tym chciał w obecności Marka i Pauliny doprowadzić do konfrontacji i popatrzeć na pokonaną Paulinę. Może na pokazie zdemaskuję ją? Będzie ze splendorem. Tak jak lubi. Wszystko to, co zdziałał detektyw, dodało mu jeszcze więcej motywacji do tego, aby w końcu rodzeństwo dostało, na co zasłużyło. Dawno temu pozwolił się im wykorzystywać, a będąc we więzieniu, ani razu się z nim nie skontaktowali. Teraz też był im kulą u nogi.
Tymczasem we firmie Aleks ze spokojem planował kupno kolejnego mieszkania, a Paulina spędzała czas z Wiolettą na pogawędce w sekretariacie czekając na Marka.
-Co ty i Ula widzicie w Simone -zapytała, jakby od niechcenia. —Tyle czasu spędzacie razem.
-Jest pomocny, zabawny, inteligentny i ogólnie lubiany.
-I jest karierowiczem. Przed laty uczepił się mnie i Aleksa -postanowiła nieco zniszczyć jego wizerunek. — Liczył, chyba że bogaci znajomi pomogą mu w życiu. Na twoim miejscu byłabym ostrożna w kontaktach z nim.
-Nie wydaje mi się, żeby grał w zimne ognie Paulinko.
-Jeśli musi jest miły i czarujący.
-Marek i Seba również go lubią i gdyby było coś nie tak z nim, nie poszliby razem do klubu i się nie kumplowali -mocno obstawała przy swoim.
-Czas pokaże. Ja i Aleks znamy go po prostu dłużej i lepiej. Gdyby działo się coś podejrzanego z nim, to możesz na mnie liczyć.
-Cześć dziewczyny -przerwał im rozmowę Marek. Cmoknął nawet obie na przywitanie w policzek.
-Widzę, że humor ci dopisuje -zagadnęła Wioletta.
-Bo miałem bardzo udany ranek.
-To ciekawe kochanie, co takiego robiłeś -dopytywała słodko Paulina, uwieszając się mu na ramieniu.
-To nie przeszkadzam wam, tylko pójdę do Uli z tymi papierami -wtrąciła pospiesznie Wioletta.
Kiedy przechodziła przez korytarz, zauważyła Sebastiana, jak wchodził do pokoju, gdzie zazwyczaj przesiadywały modelki. Drzwi zostawił uchylone i widziała, jak obejmował jedną z modelek.
-To co Angela może dzisiaj wyskoczymy gdzieś się zabawić. Sami bez Marka.
-A, co z twoją Wiolettą? Podobno kręcisz z nią.
-Daj spokój. Nie masz powodu być zazdrosna. Zwłaszcza o nią. Wioletta to sprawa między mną Markiem i Wiolettą. Marek kazał się nią zainteresować. Miałem być, kimś w rodzaju przynęty, żeby nie spotykała się z Adamem i nie wykorzystał jej do celów Aleksa.
W tej samej chwili i Sebastian również i nią zauważył i zdał sobie sprawę, że wszystko widziała i słyszała.
No to Sebulkowi sprawa z Wiolettą się rypła 😕 Wiolka będzie wypłakiwać 😭 się Uli, a ta pojedzie równo i dokładnie po Sebie i Marku. I pomiędzy Ulą i Markiem zrobi się wręcz lodowato 🌬️ dobrze, że pomiędzy Markiem i Simonem wiele się wyjaśniło, choć jeszcze pozostaje tajemnica Pauli. 🤔 No Febo zaczyna palić się grunt pod nogami a Oni kompletnie nie są tego świadomi. Oj, będzie piękna katastrofa. Już nie mogę się doczekać, nie żebym była wredna 🤷♀️ choć może troszkę 🤣 pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia 🍀🌺🌞
OdpowiedzUsuńZ jednej strony Ula chciała, aby Seba zakończył związek, ale nie w ten sposób. I na pewno będzie wsparciem dla Wioletty. Zresztą Simone również.
UsuńPozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.
Sebastian ma za długi jęzor. On chyba nie ma pojęcia jak potrafią plotkować takie modelki. Dodatkowo urażona Violetta może co nieco palnąć Paulinie i tyle będzie z ich planów.
OdpowiedzUsuńPaulina przeszła samą siebie w swoim knuciu. Jej mina będzie bezcenna kiedy jej kłamstwo wyjdzie na jaw.
Dobrze się stało, że Simon zna prawdę o tym jakie plany ma wobec niego Febo.
Dziękuję Ci bardzo za tę część.
Cieplutko pozdrawiam we wtorek popołudniu.
Julita
Spokojnie Wiola nic nie powie Paulinie. Ona nie jest wtajemniczona we wszystkie sprawy. Tylko mocno się rozczaruje Sebastianem.
UsuńDziękuję za komentarz i pozdrawiam milutko.
nie dlugo a sie poslizgna
OdpowiedzUsuńKoniec Febo jest już blisko.
UsuńPozdrawiam milutko i dziękuje za komentarz.
Ależ dynamiczna część. Mnóstwo się dzieje i to ważnych rzeczy. Najistotniejsze jednak, że niemal wszystkie dotyczą rodzeństwa Febo i wszystkie w jakiś sposób obciążają oboje. Rzeczywiście Marek ma dość dowodów przeciwko nim, żeby postawić ich w stan oskarżenia (już się nie mogę doczekać). Simone powinien ogłosić całemu światu, jak bardzo zdolnym finansistą jest Alex Febo i skompromitować go przy okazji. To byłby cios.
OdpowiedzUsuńNa koniec żal mi Violetty. Sebastian nie posłuchał dobrych rad Uli i nie porozmawiał szczerze z dziewczyną. To, co usłyszała przez niedomknięte drzwi i to co przez nie zobaczyła z całą pewnością wywołało u niej szok. Czy da radę się z niego otrząsnąć?
Najserdeczniej pozdrawiam. :) GośkaSz.
Najwyższy czas, aby akcję mocno przyspieszyć. Sprawa Aleksa jest już praktycznie zakończona. Tylko rozmowa z prawnikiem i można działać.
UsuńWiola i Seba to odzwierciedlenie Uli i Marka z B1, więc jakoś trzeba będzie poodkręcać wszystko. Najpierw jednak będzie żal rozczarowanie i pretensje.
Pozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.