Przez ponad godzinę Marek musiał panować nad zamieszaniem spowodowanym przez Paulinę. Dziennikarz i obsługa pokazu w końcu pozbierali swoje rzeczy, a on mógł odetchnąć.
-Dzięki, że zostaliście i pomogliście ogarnąć mi ten cały bałagan -rzekł do Uli, Wioli, Sebastiana i Simona.
-Przecież nie mogliśmy zostawić cię samego Marek -odparła Ula.
-Dokładnie -dodała Wiola. —Jeszcze odrodzisz się jak ta Wenus z popiołu.
-Dzięki Wiola. Umiesz poprawić humor.
-A następną kolekcję można zatytułować na przykład rozdarta kolekcja -wtrącił Sebastian.
-Co ja bym bez was zrobił -pytał Marek.
-Jak prawdziwy facet wziąłbyś coś na klatę -poradził Simon. —We więzieniu tak robiliśmy.
-Żarty żartami, ale muszę jakoś się odstresować do poniedziałku.
-To ja mam na to dobry sposób -rzekła Ula. — A nawet dwa. Lepię pierogi, co w twoim przypadku by się nie sprawdziło a drugi to sztuka oddychania na wolnym powietrzu. W każdą sobotę o siedemnastej można przyjść do parku Morskie Oko i pooddychać świeżym powietrzem albo zafundować sobie nieopodal dalej aromaterapię. Jutro chyba się wybiorę. Do domu nie jadę, a ostatnio bardzo mi się spodobało.
-Dzięki Ula. Może skorzystam. A na razie jadę do rodziców. Wolę z nimi spędzić wieczór. Serce ojca źle może znieść taką dawkę emocji. Seba odwieziesz dziewczyny do domu?
- Pewnie a ty jedź do staruszków.
Tak jak było do przewidzenia, sobotnia prasa miała, co pisać na pierwszych stronach gazet. Marek po joggingu kupił parę z nich. Już same tytuły były dla Pauliny i firmy mocno zgubne. Zwłaszcza dla Pauliny, bo fotografowie, którzy mieli zrobić zdjęcia kolekcji dla gazet, porobili zdjęcia pijanej Pauliny i w towarzystwie policji.
Pokaz Pauliny Febo zamiast kolekcji F&D.
Zamiast pokazu mieliśmy popis.
Paulina Febo pogrążyła kolekcję.
F&D kolekcja z kolekcją kompromitacji.
-Mocno nas objechali -pytał Krzysztof syna przy śniadaniu w ogrodzie.
-Głównie piszą o Paulinie tato. Ale to wystarczy, żeby i firma to odczuła. Aleks dzwonił, jak mnie nie było?
-Nie i zaczyna to być podejrzane. Telefon ma ciągle wyłączony. Może nie wiedzieć, że Paulina została zatrzymana przez policję. Myślę, że gdyby wiedział, skontaktował się z nami.
-Poczekamy jeszcze trochę tato. Nie ma sensu się martwić na zapas.
-A, co z Pauliną -wtrąciła Helena? — Od paru godzin jest w areszcie.
-Jak posiedzi, trochę zmądrzeje mamo.
Nie był to koniec kłopotów tego dnia dla Dobrzańskich, bo jeszcze przed obiadem Marek dostał telefon z policji z informacją o pobiciu Aleksa i że obecnie leży w szpitalu. Z domu rodziców szybko się zebrał i pojechał najpierw do szpitala, a później na policję. W szpitalu dowiedział się, że Aleks został przywieziony do nich wieczorem z obrażeniami po bójce i po upadku ze schodów.
-Pan Febo ogólnie był poobijany w okolicach jamy brzusznej i nerek. To było efektem bójki. Gorzej wygląda upadek ze schodów. Spowodował on poważny uraz czaszkowo- mózgowy. Przeszedł już operację, a o efektach będziemy mówić, jak wybudzimy go ze śpiączki. Może nie być już tak sprawny jak do tej pory.
-To kiedy będzie wiedział pan coś więcej.
-Za trzy do pięciu dni. Do tego czasu będzie na OIOMIE. Panowie z policji szukają kogoś z jego rodziny.
-Ma tu tylko siostrę, ale obecnie nie może się nim zająć. Ja pojadę na komisariat. Nie wie pan, kto go tak urządził i gdzie?
- W kasynie Mercure, a ten drugi trafił również do nas. Miał więcej jednak szczęścia. Więcej powiedzą panu na komisariacie na Wilczej. Proszę jeszcze zostawić numer telefonu kontaktowego z kimś z rodziny pana Febo do stałego kontaktu i dopełnić formalności.
Na policji Marek dowiedział się dużo więcej.
-Na nagraniu z monitoringu widać, jak po wyjściu Hermana z kasyna Aleks wszczął awanturę, czego efektem była bójka obu panów. Kiedy szarpali się w pobliżu schodów, oboje stoczyli się na dół i z różnymi obrażeniami trafili do szpitala. Prędzej jeden ze świadków słyszał, jak się kłócili. Pan Febo zarzucał mu oszustwo ze spłacaniem kredytu i że ukradł wszystkie jego pieniądze z konta.
-Tak wczoraj, kiedy ostatnio rozmawiałem z Aleksem, mówił mi, że Herman oszukał go. Był nawet w tej sprawie na policji. Ale żeby wszystko ukradł Herman, pierwszy raz słyszę.
-Tak wiem o doniesieniu o oszustwie pana Hermana. Pan Febo był w tej sprawie dwa razy. Pierwszy raz, kiedy oskarżył pana Hermana o nie spłacanie rat a drugi raz zgłosić, że wyczyścił jego konto do zera. To by się nawet zgadzało, bo przy Hermanie znaleźliśmy bilet lotniczy na dzisiaj rano do Szwecji. Najwidoczniej chciał uciec.
- I co teraz będzie?
-Musimy poczekać, aż zarówno pan Febo, jak i pan Herman wyjdą ze szpitala. Pan Herman jest przytomny i już oskarżył pana Febo o napaść. Zarzuty oszustwa będą mu przedstawione, jak tylko wyjdzie ze szpitala.
-A jak ucieknie ze szpitala, to, co?
-Nie ucieknie, bo jest w sali ze stałym monitoringiem u ochrony. Według lekarza prowadzącego za pięć dni będzie mógł być przewieziony do aresztu. Jest jeszcze sprawa pani Pauliny Febo. Siedzi u nas i jak się dowiedzieliśmy to siostra pana Febo. Chciała, żeby jego poinformować, że jest zatrzymana.
-Tak wiem, że została aresztowana i że jeszcze nią muszę się zająć. Ale nie tak od razu. Jak posiedzi jeszcze jeden dzień, dobrze jej zrobi.
-Nie wiem, czy areszt to przetrwa. Będzie miała dodatkowe zarzuty za obrażanie funkcjonariuszy więziennych i policjantki wczorajszego dnia.
-To już jej problem. Ja tylko będę domagał się odszkodowania za straty kolekcji.
Sprawą Pauliny Marek nie chciał się zajmować w ogóle, ale matka nalegała, aby wyciągnąć ją z aresztu. Wraz z Ficem pojechał na Chłopickiego i wpłacił 50 tysięcy kaucji.
-Dłużej nie dało się -usłyszał, jak tylko wyszła.
-Jak miło, że jesteś mi wdzięczna za wyciągnięcie cię z aresztu.
- Jestem cała w brudzie, a chcę jak najszybciej do Aleksa pojechać. Ten Herman prawie na śmierć pobił go.
- Na razie nie można go odwiedzać, więc spieszyć się do niego nie musisz. Będzie w śpiączce parę dni. Podpisz odbiór telefonu, portfela i innych rzeczy i wychodzimy. Nie mam czasu niańczyć cię całe popołudnie.
-Aleks jest ciężko pobity i nic cię to nie rusza?
-Sam jest sobie winny i byłem w szpitalu. A ty jesteś mi winna pięćdziesiąt tysięcy. Do tego dojdą koszty kolekcji, którą zrujnowałaś. Sporo zapłacisz. A tu masz jedną z gazet i poczytaj sobie. Paulina Febo pogrąża firmę -przeczytał jej jeden z tytułów. —Upiłaś się i dałaś popis. Na twoim miejscu nie pokazywałbym się ludziom na oczy. Jak mogłaś w ogóle coś takiego zrobić?
-Bo wkurzyliście mnie. Febo tak łatwo nie odpuszczają. Aleks nie chciał mi pomóc, więc sama wzięłam sprawy w swoje ręce.
-To teraz sama za wszystko zapłacisz. Dopilnuję tego osobiście. To tyle Paula. Powiedziałem ci wszystko, co chciałem i wracam do rodziców.
-A ja niby jak mam dostać się do domu Aleksa?
-Dorosła jesteś, więc radź sobie sama.
-Mógłbyś
okazać trochę empatii -mówiła, robiąc odpowiednią minę skrzywdzonej osoby. — Teraz jak Aleks jest w szpitalu zostałam sama.
-Dorosła jesteś, a nie małm zagubionym dziecjiem w obcym mieście. Poza tym odzyskałaś telefon, kartę i trzysta złotych z portfela -mówił, nie dając nabrać się na jej grę. —Na taksówkę ci starczy -dodał i pozostawił samą sobie przy wyjściu z aresztu.
Jak tylko wsiadł do samochodu, zadzwonił do Uli i umówił się z nią w Parku Morskie Oko na relaksacyjne oddychanie.
-Weź tylko jakiś kocyk Marek. Można na samej trawie siedzieć, ale po co się ubrudzić.
-Ok. A na resztę wieczoru ja coś dla nas zorganizuję. Chyba że masz już plany.
-Nie, nie mam nic w planach. Wiola rano postanowiła pojechać jednak do domu i sama bym siedziała.
Godzinę później Ula i Marek spotkali się przy wejściu do parku. Chwilę później
oboje wraz z grupą innych uczestników siedzieli na trawie i relaksowali się
spokojnym oddychaniem, relaksująca muzyka i powiewem zapachu sól morska. Po
dwudziestu minutach seans się zakończył, a dla Marka świat wyglądał znacznie
lepiej niż półgodziny temu.
-Dzięki, że mnie zabrałaś ze sobą Ula. Sól morska dawała cudowny aurę. Chyba zainwestuję w jakieś świece zapachowe. Teraz to modne.
-W galerii jest sklepik ze świecami i olejkami eterycznymi. Mogę cię zaprowadzić, jak chcesz.
-Chętnie. Teraz najchętniej napiłbym się aromatycznej kawy -odparł
-Tam jest mała kawiarnia niczym z czasów PRL. Podają świetną kawę parzoną tradycyjnie albo z ekspresu i ciasta do wyboru.
-To idziemy Ula.
W czasie seansu oddychania czasu na rozmowę nie było, dlatego dopiero w czasie pójścia do kawiarni mogli porozmawiać o pokazie i o tym co wypisywała prasa. Marek opowiedział jej również o Aleksie i Paulinie, którą wyciągnął z aresztu.
Z kawiarni poszli do centrum handlowego po świece zapachowe. Marek kupił sobie kilka sztuk świec sojowych i również podarował jedną z nich Uli.
-Z podziękowaniem za wszystko, co robisz dla mnie Ula.
-Nie musiałeś Marek.
-Nie musiałem, ale chciałem. Nie zgłodniałaś -zapytał, kiedy przechodzili obok KFC. —Nigdy się nie stołowałem w takim miejscu. Nawet nie wiem, co dają?
-Zawsze musi być ten pierwszy raz.
Ula zajęła się zamówieniem i dla Marka wzięła kubek z pikantnymi skrzydełkami i frytkami a dla siebie chrupiącą tortille. Do tego po kubku coli.
-Już od dawna tak miło czasu nie spędziłem Ula -mówił, gdy usiedli przy jednym ze stolików — Czuję się taki spokojny, zrelaksowany.
-Sztuka oddychania naprawdę działa.
-Nie tylko o oddychanie chodzi i zapach soli morskiej, ale o WZ -etkę za 5 złotych i kawę za 4 w zwykłej kawiarni. Normalnie zapłaciłbym za taki zestaw ponad 30 zł, a nie niecałe dziesięć. I jeszcze ten kubełek z KFC. Frytki i kawałki kurczaka wyjadane rękoma całkiem inaczej smakują.
- Witaj w świecie ludzi Kowalskich Marek.
-Nie, nie Ula. W świecie Uli Cieplak, który bardzo mi się podoba.
Panna Febo oczywiście nie widzi niczego złego w swoim postępowaniu. Ciekawe co będzie z Aleksem. Lepiej żeby nie musiał liczyć na pomoc innych osób.
OdpowiedzUsuńUla i Marek spędzili fajnie czas i coś mi mówi, że takich wspólnych chwil będzie coraz więcej.
Dziękuję Ci bardzo za tę część.
Cieplutko pozdrawiam w środę popołudniu.
Julita
Taki czas Uli i Markowi był potrzebny nie tylko, dlatego żeby zbliżyć ich do siebie, ale też, aby odreagowali cały ten nieudany pokaz.
UsuńPozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.
Nie no, głupota Pauliny rozwala system 🤦♀️ i moje szare komórki bo nie wiem jak skomentować jej zachowanie.🤷♀️ Helena chyba jeszcze pożałuje swojej decyzji, 🤔bo Paulina nic nie zrozumiała i tak łatwo nie odpuści przysparzając jeszcze Dobrzańskim kłopotów. No nareszcie Ula z Markiem spędzili razem trochę czasu i rozmawiali o czymś innym niż FD.🤗 Jest światełko w tunelu na Ich porozumienie 🤗🍀i nie jest to pociąg. 🤣 pozdrawiam serdecznie i czekam niecierpliwie na dalszy rozwój sytuacji, bo robi się bardzo ciekawie. 🌺
OdpowiedzUsuńSpokojnie Paulina będzie zdana na Dobrzańskich, bo teraz oni rozdają karty i nie odpuszczą strat związanych ze zniszczeniem kolekcji.
UsuńPozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.
mysle ze bedzie jesszcze jeden rozdzial gdzie wszystko do biegnie konca
OdpowiedzUsuńJeden albo dwa. Póki co nic nie mam napisane, bo synek zdążył już się przeziębić i więcej czasu z nim spędzam.
UsuńPozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.
Paulinka nie byłaby sobą, gdyby nie narobiła szumu i na komisariacie. Na miejscu Heleny pozwoliłabym jej posmakować aresztanckiego życia, bo być może wtedy coś by zrozumiała. No, ale stało się inaczej, chociaż potraktowanie jej przez Marka bardzo mi się podobało, bo najwyższy czas wydorośleć i przestać myśleć o sobie jak o pępku świata.
OdpowiedzUsuńAlex nieźle poobijany i faktycznie po urazie mózgu może w myśleniu nie być już taki lotny jak wcześniej. Mówią, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, więc może i on przestanie kombinować i kręcić, bo nie będzie miał pojęcia, jak to zrobić.
Ula i Marek bardzo przyjemnie spędzili dzień i rozmawiali bez napinki. Może wreszcie zacznie coś mocno iskrzyć w tym Dobrzańsko - Cieplakowym świecie.
Serdecznie pozdrawiam. ;)
Helena jest za dobra, ale i tak Paulina noc spędziła w areszcie. Teraz przyjdzie jej pospłacać długi, a to sporo będzie ją kosztować. No i dowie się co to znaczy prawdziwe życie i radzenie sobie samemu.
UsuńPozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.