środa, 30 sierpnia 2017

Rewizja 3/3



Pech spowodował, że Ula i Marek mijali się parę razy. Gdy Ula jechała jedną windą na dół to on drugą do góry. W holu Ula nikogo nie zastała to postanowiła wrócić na górę. Tam spotkała Anię, która powiedziała jej, że Marek szuka jej i przed chwilą zjechał na dół. Nie chcąc mijać się ciągle z Markiem to postanowiła zadzwonić do niego. Przypomniało się jej również, że ciągle ma wyłączony telefon. Obiecała też, że zadzwoni do ojca, gdy będzie już po zarządzie.  Po odblokowaniu telefonu najpierw zadzwoniła do ojca, później Maćka i na sam koniec zostawiła sobie Marka, ale jego telefon milczał to postanowiła zjechać na dół. Marek natomiast nie mogąc dodzwonić się do Uli i przekonany, że wyszła i pojechała już do Rysiowa to postanowił pojechać do niej. Chciał właśnie włożyć kluczyk do stacyjki, ale dźwięk alarmów przestraszył go, kluczyki upadły na podłogę i schylił się po nie, a gdy podniósł się to zauważył nadjeżdżające z ogromną prędkością BMW Aleksa.
Paulina tymczasem po porażce jaką doświadczyła od Dobrzańskich i atmosferze panującej we firmie postanowiła odreagować i napić się w pobliskim pubie. Najpierw jednak zadzwoniła do brata powiedziała mu, gdzie jest, kazała przyjechać po siebie, a później wypiła dwa drink.  Febo z racji, że ciągle był w centrum to pojawił się szybko.  Widok jaki zastał napawał go przerażeniem. Nie chcąc też, aby więcej piła to postanowił odwieźć ją natychmiast do swojego domu. Zostawił kluczyki od swojego auta i poszedł po jej rzeczy do firmy.
Prawo jazdy Paulina miała, ale samochodem praktycznie nie jeździła, bo woził ją Marek albo zamawiała taksówkę. Teraz zamierzała urządzić sobie przejażdżkę. Jedna z jej przyjaciółek powiedziała jej, że szybka jazda jest dobrym sposobem na odreagowanie. Nowiutkie czarne BMW Aleksa odnalazła na parkingu przed firmą. Marka samochód również stał tylko że bliżej wejścia i na ulicy. W jednej chwili i nie zważając na swoje życie i auto brata w jej głowie powstał plan zemsty. Cofając i próbując wyjechać z parkingu nie zauważyła, że Marek wsiadł do swojego Lexusa.  Przy okazji uszkodziła i włączyła alarmy w innych autach i zrobiła zamieszanie. Ciemne szyby w BMW i rażące słońce spowodowały, że znowu nie dojrzała, że ktoś jest w aucie i całą uwagę skupiła na masce samochodu byłego narzeczonego. Znacznie większe i mocniejsze auto wbiło się więc w samochód Marka a siła uderzenia była tak duża, że przestawiła go o parę metrów, a ten z kolei uderzył w Garbusa Pshemka, a to była strata niepowetowana w sensie materialnym jak i sentymentalnym.

Ula w holu pojawiła się, gdy pan Władek wpadł do środka i jak można było zauważyć był mocno zdenerwowany.
-Co tam tak wyje- zagadnęła.
-Pan A Aleks ud uderzył w saamchód pana Marrka- wyjąkał ochoniarz. —A pan Maarek wsi wsiadł prze przed chwilą do nie niego.
-Marek miał wypadek? – wyjąkała i wybiegła za ochroniarzem na dwór.
Chwilę później na ulicy zrobiło się tłoczno od gapiów i tych, którzy próbowali pomóc. Wkrótce przyjechała policja, straż i dwie erki. Z wyciągnięciem poszkodowanego z auta Aleksa nie było problemu i ku zdziwieniu ludzi z firmy okazało się, że to nie Aleksander Febo tylko Paulina.  Marka samochód natomiast trzeba było rozcinać. On sam był wciśnięty w podłogę i siedzenia.

Kolejne pięć godzin były najdłuższe w życiu Uli, Dobrzańskich i Sebastiana. Cała czwórka została w szpitalu do czasu zakończenia operacji Marka. Marek miał bowiem stłuczenia klatki piersiowej, pękniętą śledzionę i złamany obojczyk. Po operacji lekarz uspokoił ich, że nic już mu nie grozi, ale przez parę dni będzie utrzymywany w śpiączce farmakologicznej. Był również czas na wyjaśnienie rozmowy jaką Ula usłyszała na korytarzu. Sebastian powiedział jej, że przyjaciel bez pardonu powiedział mu, że nie zamierza żenić się z Pauliną, a ona musiała odejść i nie usłyszeć tego.



Paulina tymczasem przebywała na oddziale ratunkowym i większych obrażeń nie odniosła. Miała tylko zwichnięty bark, kilka siniaków, ranę na głowie i wstrząs mózgu. Zajęła się nią również policja i oskarżyła o próbę zabójstwa. Paulina, choć mówiła prawdę, że chciała tylko uszkodzić auto Marka, nie widziała go jak wchodził do samochodu i uderzyła z impetem, bo pomylił się jej hamulec z gazem, to nikt jej nie wierzył. Nie okazała nawet skruchy, a gdy dowiedziała się, że Marek tam był to zareagowała nawet zadowoleniem. Komisarze uznali tylko, że działała w afekcie za jej porzucenie. Czekał ją również sąd za jazdę po alkoholu i uszkodzenia mienia.

Przez kolejne dwa dni, Marka mogli oglądać głównie przez szybę. Do sali natomiast jeśli już wchodzili to pojedynczo i na krótką chwilę. Ula wpadała do niego na krótko przed pracą i na dłużej po. Trzymała go wtedy za rękę, powiedziała coś wierząc, że słyszy. Na trzeci dzień lekarze obiecali, że wybudzą go, ale i uprzedzili, że może jeszcze całkiem świadomości nie odzyskać. Po południu, gdy Ula przyszła po pracy był już odłączony od respiratora, ale ciągle pod wpływem środków nasennych i przeciwbólowych i spał, a sen działał na jego korzyść. Mogła również dłużej posiedzieć przy nim. Marek przebudził się na chwilę i zdążył dojrzeć siedzącą przy jego łóżku piękną kobietę, ale powieki były zbyt ciężkie, aby popatrzeć na nią dłużej. Siły, aby odezwać się, czy dotknąć jej dłoni leżącej blisko jego też nie miał, ale widok zapamiętał i ciągle miał przed oczami. Ona jednak nie zauważyła tego, bo zapatrzona była w okno. Przez kolejne dwa dni weekendu było coraz lepiej. Uli ze względu na uroczystości rodzinne poza Warszawą przez te dwa jednak przy nim nie było.  Przychodzili za to rodzice, Sebastian i mistrz.  Sebastianowi powiedział też o pięknej kobiecie siedzącej przy jego łóżku z oczami Uli i że nie jest pewny czy był to sen czy rzeczywistość. Przyjaciel chciał już powiedzieć mu, że była to Ula, ale uznał, że nie odbierze mu całej niespodzianki i na pytania o Ulę powiedział, że wygląda trochę inaczej, przychodziła do niego codziennie i martwiła się a teraz pojechała ze swoją rodziną na komunię do Kielc. Rodzice i Pshemko również postanowili, że nie powiedzą mu o metamorfozie Uli. Dobrzańscy, dzień po wydarzeniach sprzed firmy odwiedzili również Paulinę, ale szybko pożałowali wizyty i była ona jednorazowa. Febo była arogancka, bez najmniejszych wyrzutów sumienia za to co zrobiła.  Z satysfakcją mówił też, że należało się Markowi.
W poniedziałek rano Ula pojawiła się w szpitalu. Marek był właśnie po lekkim śniadaniu, umyty, ogolony i wyglądał już całkiem dobrze. Czekał też na Ulę, bo chciał jak najszybciej powiedzieć jej, że kocha ją, choć wiedział, że szpital na takie romantyczne wyznania dobrym miejscem nie jest.


-Cześć Marek-zagadnęła od drzwi.
-Ula? -ni spytał, ni stwierdził z zachwytem.  —Ty naprawdę istniejesz.
-I to od dwudziestu sześciu lat- odparła siadając przy łóżku i głaszcząc po policzku. —A w twoim życiu od dziesięciu miesięcy, dwunastu dni i jakichś dwóch godzin.
-Nie o to chodzi- mówił ciągle wpatrując się w nią. —Myślałem, że jesteś moim wyobrażeniem, piękną zjawą. Widziałem cię przez moment w chwili krótkiego przebudzenia po tym jak odłączyli mnie od respiratora. Siedziałaś tak jak teraz i wyglądałaś tak pięknie. Później, gdy doszedłem już do siebie nie wiedziałem czy istniejesz naprawdę, czy był to tylko sen. 
Słowa Marka bardzo jej pochlebiły i ucieszyły.
-Ale już prędzej widziałeś mnie na korytarzu we firmie- rzekła posyłając mu swój uśmiech za komplementy.  —Byłam z twoimi rodzicami a ty niezainteresowany wsiadłeś do windy. Jak nie ty. Kiedyś takiej okazji nie przepuściłbyś-drwiła.
-Właśnie Ula, kiedyś -uwydatnił słowa Uli. —A wtedy szukałem dziewczyny z długimi włosami, w okularach, a nie takiej piękności. Seba mówił mi, że zmieniłaś się, ale nie myślałem, że aż tak bardzo.
-Wiesz, jak jest z Pshemko. Jak uprze się, to nie ma zmiłuj. Nie zdążyłam zaprotestować i już siedziałam na fotelu fryzjerskim a on dyrygował. Na jego humory też nie chciałam narazić się. Ja sama byłam już w podłym nastroju, to nie chciałam i jego denerwować.
-Ula ten dzień nie tak miał wyglądać i wszystko się pogmatwało-próbował się wytłumaczyć.
-Wiem – wtrąciła uspokajająco. —Sebastian opowiedział mi wszystko. To on chciał wysłać mnie na te Malediwy a nie ty.
 - Dokładnie. Ja chciałem jak najszybciej zakończyć zarząd, a później definitywnie rozstać się z Pauliną i powiedzieć wszystkim o nas. To miał być nasz dzień. Kolejny szczęśliwy dzień. Wspólna kolacja, pocałunki, spacer nad Wisłą. Tam chciałem zabrać cię wieczorem, rozpalić ognisko i powiedzieć tyle rzeczy. A stało się jak stało.
-Nieodstanie i najlepiej będzie, jak zapomnimy o tym dniu- dodała od siebie. — Jeśli się da.
-Masz rację. Mamy sporo innych dni do wspominania. Dzień, w którym poznaliśmy się, uratowałaś mi życie, pierwszy pocałunek, wyjście na randkę, do palmiarni, dla mnie ten pierwszy nieudawany pocałunek nad Wisłą, pierwszą wspólną noc. Będę musiał chyba pozapisywać sobie wszystkie te daty, żeby o niczym nie zapomnieć. Wszystko to będziemy świętować i jeszcze inne daty.
-Tak? - pytała sugestywnie.
-Tak Ula, bo zamierzam ożenić się z tobą najszybciej jak się da.
-Ale nawet nigdy mi …-zaczęła.
-Nie powiedziałem, że cię kocham- przerwał jej i wziął dłoń w swoją rękę. —To teraz ci mówię. Jestem szczęśliwie zakochany Ula -dodał całując w dłoń. —Nawet nie wiedziałem, że można być tak szczęśliwym człowiekiem wiedząc, że jest się zakochanym i jest kochanym. Bo nic nie zmieniło się w twoich uczuciach, prawda?
- Od dnia poznania kocham cię-odparła, wpatrując się w niego.
-To dobrze -uśmiechnął się z ulgą, przyciągnął do siebie i delikatnie pocałował.
-I tak wyjdę za ciebie-dodała, gdy skończył pocałunek. —Jakbyś chciał mnie pytać.
-Bo chciałem Ula- wyszeptał przy jej ustach.
-A na te Malediwy chętnie bym pojechała- zagadnęła. —Musi być tam pięknie. Egzotyczna natura, piękne ciepłe morze, palmy.
-Zobaczymy, co się da zrobić -mówił tajemniczo.  —Egzotyka zawsze nam dobrze wychodziła, prawda kochanie-dodał i wrócił do pocałunków.
Powiedział kochanie myślała oddając pocałunek. I pokochał mnie zanim się zmieniłam. Marzenia się jednak spełniają.
-Muszę już iść Marek-rzekła przerywając pieszczoty i własne myśli. —Praca czeka.
-Ala wpadniesz po pracy? -zapytał puszczając z ociąganiem jej dłonie.
-Oczywiście, że przyjdę-odparła.


Przez kolejne dziesięć dni Ula dzieliła czas pomiędzy dom, pracę i Marka.  Najważniejszy dla niej i Dobrzańskich był jednak Marek i nawet sprawy służbowe, które były jeszcze tak niedawno omawiane, zeszły na drugi plan. Ula też w czasie wizyt u niego mogła lepiej ich poznać a oni nią. Krzysztof doceniał jej kreatywność i radzenie sobie ze swoimi obowiązkami i Marka, a Helena za troskliwość i życzliwość. W niedzielę popołudniu natomiast w odwiedziny przyjechał i Cieplak i przy okazji rodzice Marka i Józef się poznali.  Dwa tygodnie po wypadku Marek mógł wyjść ze szpitala, a na czas rekonwalescencji zamieszkał u rodziców.  Na początku chciał wrócić do siebie i to najlepiej z Ulą, ale w postanowił, że ten czas wykorzysta na sprzedaż domu i kupna czegoś nowego, aby nic nie przypominało mu życia z Pauliną.

Paulina również wyszła ze szpitala, ale nie miała za bardzo, gdzie się podziać. Nawet Aleks taki skory do zajęcia się siostrą nie był, bo wiązało się to z kosztami. Oprócz tego, że rozbiła mu samochód za trzysta pięćdziesiąt złotych, Marka i Pshemka równie drogich oraz uszkodziła inne auta na parkingu, to do tego musiała wpłacić wysoką kaucję za uniknięcie aresztu i opłacić najlepszego adwokata.  Suma wynosiła grubo ponad milion złotych, a swoich oszczędności nie miała. Akcji firmy, które mogłaby sprzedać również nie miała, bo oddała je parę miesięcy prędzej bratu, a on ku jej rozczarowaniu nie zamierzał jej teraz pomóc finansowo. Dopiero po interwencji ich babci i groźby wydziedziczenia Aleks z mediolańskiej fortuny Febo oddał jej akcje a ona sprzedała je Dobrzańskim, bo jako współwłaściciele mieli pierwszeństwo wykupu.  Reszta jej akcji również trafiła do nich, bo perspektywa spędzenia dziesięciu lat we więzieniu była dla niej nie do zaakceptowania i oddała je w zamian za niewnoszenie oskarżenia. Obiecała również nie pojawiać się w ich życiu i na stałe wyjechać do Włoch. Aleks również osiadł w Mediolanie, bo i tak we firmie z mniejszym pakietem akcji nie miał co szukać.

Przez ostatnie dni pobytu Marka w szpitalu, Sebastian został podwójnym agentem. Ula i Marek bowiem wpadli na podobny pomysł, a on nie chciał wybierać między nim. Uważał również że będzie to zabawne jak powie im o tym. Najpierw rano Ula powiedziała mu, że chciałaby zorganizować dla Marka powitalne przyjęcie niespodziankę we firmie, a popołudniu Marek, aby nadmienił Uli o czymś takim jako swoim pomyśle. On sam chciał wtedy w tajemnicy zaprosić jej rodzinę i swoich rodziców i powiedzieć przy pracownikach jak wiele jej zawdzięcza, jak bardzo jest ważna dla niego i że nie była doceniana przez wiele miesięcy. Olszański z Markiem uzgodnił, że jego powitanie odbędzie się w sali pokazowej a z Ulą organizował je w holu. Marek poprosił również przyjaciela o odebranie pierścionka od jubilera i o przechowanie go.  Po wyjściu ze szpitala pojechał wraz z rodzicami do firmy i tuż za progiem czekała na niego niespodzianka, a po przywitaniu przez delegację, niespodzianka czekała Ulę. 


-Drodzy państwo -zaczął uroczyście. —Nie jest już tajemnicą co wydarzyło się w tym miejscu przed dwoma tygodniami. Już przepraszałem Ulę za to co zrobiła Paulina, bo Ula nie zasłużyła sobie na takie potraktowanie. Zawsze była lojalna wobec mnie i firmy, i poznanie jej i zatrudnienie było najwspanialszą rzeczą, jaka spotkała mnie w życiu. Swoją dobrocią rozkochała mnie i kocham ją jak żadną inną. Ula w tym miejscu spotkała cię przykrość i tu chcę ci zrekompensować to- zwrócił się do Uli. —Co prawda już obiecałaś mi, że wyjdziesz za mnie, ale teraz tak oficjalnie. —Zrobisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną? – pytał zaskoczoną Ulę i wyciągając pierścionek z zewnętrznej kieszeni.
-Ulka powiedz tak. Na co czekasz-ponaglała Wioletta uczepiona Sebastian. —Marek za ciebie zjadłby ostatnią koszulę.
-Tak -powiedziała bez zbędnych westchnień i słów, a po holu rozbrzmiały piski i oklaski. —Wyjdę za ciebie. Chwilę później na jej palec Marek wsunął pierścionek i pocałował narzeczoną.


-A ty tak przypadkiem miałeś przy sobie pierścionek i kwiaty-zagadnęła jakiś czas później Ula.
-Nie Ula. Teraz mogę powiedzieć ci, że namówiłem Sebastiana, żeby ciebie namówił na zorganizowanie takiego powitania. Miało tylko odbyć się w sali pokazowej, a nie tu w holu.
-Dziwne, bo to był mój pomysł-odparła.  —Powiedziałam o tym Sebie rano we wtorek.
-A ja popołudniu-zaśmiał się. —Chyba nas wkręcił.
-Tak. I czytamy sobie w myślach-dodała Ula. — To znaczy ja i ty.
-Na to wygląda kochanie. A z Sebastianem później pogadamy.



-Pięknie tu, prawda kochanie- rzekł Marek obejmując w pasie Ulę i spoglądając na morze z tarasu ich pokoju. —Sam nie wiedziałem, że Malediwy są tak piękne.
-I pełno tu pięknych i kształtnych dziewczyn- mówiła patrząc na plażę i kobiety w bikini. —Nie wiem, czy podróż poślubna w to miejsce był dobrym pomysłem. Mogliśmy pojechać w góry do Zakopanego na przykład i oglądać turystów otulonych w kożuchy i kubraczki.
-Ale najpiękniejsza jest i tak pani Urszula Dobrzańska-szeptał do ucha. —Mówiłem już ci, że uwielbiam twoją talię, zgrabne nogi, kształtny biust, ponętne usta i ciekawskie rączki?
-Owszem, ale jestem próżna i uwielbiam słuchać tego na okrągło- odparła całując namiętnie męża w usta. —To, co idziemy popracować nad małym Dobrzańskim? -zapytała uwodzicielsko. —Albo małą.
-O każdej porze dnia i nocy kochanie-odparł, biorąc na ręce i niosąc do łóżka.

Ponad rok później.


-Możesz tak nie lecieć jak na złamanie pysku- zawołała Kubasińska. —Mam buty na szpilkach.
-Wioluś, jestem chrzestnym i nie wypada spóźnić mi się do kościoła.
-Ciekawa jestem czy na nasz ślub będziesz się tak spieszył? - pytała dociekliwie.
-Życie mi jeszcze miłe to się  nie spóźnię - mruknął do narzeczonej.
-No, trzymam cię za słowo-odparła.

KONIEC

16 komentarzy:

  1. Zaskoczyłaś mnie takim obrotem spraw, a dokładnie mówiąc wypadkiem. Paulina ponownie pokazała na co ją stać. I choć na początku bałam się, że jednak nie będzie happy edu to teraz cały czas się śmieję. Wymiana zdań pomiędzy Sebastianem i Violą fenomenalna :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypadku nie miało być w ogóle tylko szybkie spotkanie w holu po tym jak Ula poszła go szukać. Pomyślałam jednak, że coś dramatycznego można byłoby dodać. I stąd wypadek.
      Miło, że cię roześmiałam.
      Dzięki za wpis i pozdrawiam miło.

      Usuń
  2. Szkoda że Paulina nie trafiła do więzienia. Należało się jej. Byłaby tam prawie za niewinności. Ale dobrze że wyniosła się z bratem z Polski. Aleks mnie totalnie zdziwił że nie pomógł siostrze. W serialu byli za sobą.
    Pozdrawiam serdecznie ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aleks nie chciał pomóc jej , bo za dużo kosztowałoby go to. No i rozbiła jego nowy samochód. Paulina jakby trafił jednak do więzienia to za taką całką niewinność nie byłaby tam. Należało się jej za całokształt.
      Pozdrawiam miło i dzięki za wpis.

      Usuń
  3. Świetna część. Ula i Marek razem. Viola i Sebastian też szykują się do ślubu. No i przyjście na świat Madzi.
    Na temat panny Fe nie będę się wypowiadać.
    Czekam teraz na kontynuację "Rozmowy kwalifikacyjnej"
    Pozdrawiam serdecznie
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, że podobało się. Chociaż Wiolę i Sebastiana potraktowałam trochę ogólnikowo.
      Dzięki za wpis i pozdrawiam miło.

      Usuń
  4. Paulina zwariowała ,brak mi słów na nią. Wstrętne bezwzględne ,podłe,zaślepione zemstą i zazdrością babsko.Ha! Nawet Aleks ma ją teraz gdzieś. U Ulki i Marka pięknie wszystko się ułożyło,ślub, dziecko.A Violka jest z Sebastianem.Super zakończenie. Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plus dla Pauliny, że w planach miła tylko uszkodzenie auta a nie Marka. Chociaż nie wiadomo co by zrobiła wiedząc, że jest. Zwłaszcza, że była zadowolona, gdy dowiedziała się, że Marek ucierpiał.
      Dzięki za wpis i pozdrawiam miło.

      Usuń
  5. Paulina dostała za swoje, ona jest nieodpowiedzialna i głupia. Myślała że niszcząc samochód poczuje się lepiej. Wypadku Marka dsię nie spodziewałam bo myślałam że oni porozmawiają w firmie ale taki obrót spraw też jest ok. Najważniejsze że były zaręczyny i ślub. Szkoda że to już koniec ale teraz czekam na „Rozmowe..." i to że tam także sobie wszystko wyjaśnią i będą razem. G

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina i tak była lekko potraktowana. Musiała tylko zapłacić za auta. Nie myślała też rozsądnie. Drinki i chęć zemsty zrobiły swoje.
      Dzięki za wpis i pozdrawiam miło.

      Usuń
  6. No, no...Panna FE narozrabiała jak pijany zając, a właściwie jak pijana Febo. Ona i bez upijania się była bezdennie głupia, a co dopiero pod wpływem. Na szczęście nikt poważnie nie ucierpiał za wyjątkiem samochodów. Takiej głupiej Pauliny chyba jeszcze nikt nie wymyślił i za to brawo, bo takim czynem pokazała, że jest człowiekiem chociaż przez małe "c", z najgorszymi wadami i niskimi pobudkami do działania.
    Za to u Marka i Uli sielanka tak jak lubię. Ula wypiękniała, zaręczyła się i wyszła szczęśliwie za mąż a na sam koniec dziecko - wisienka na torcie.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzie jest napisane, że to ich dziecko?
      Ich, ich.
      Alkohol zrobił swoje. Tak jak to bywa w innych takich przypadkach wziętych z życia. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i Dobrzańscy pozbyli się Febo z firmy a Pauliny i z życia.
      Dzięki za wpis i pozdrawiam miło.

      Usuń
  7. Myślę, że Paula nawet gdyby nie była pijana to uderzyłaby w samochód Marka. Taka już jest-mściwa. Ale cudowne zakończenie. Ula i Marek tworzą szczęśliwy związek i raczej nikt ani nic ich nie rozdzieli. Pozdrawiam serdecznie
    Andziok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że nie rozdzieli. Febo daleko , Dobrzańscy zaakceptowali Ulę i wszyscy są szczęśliwi.
      Dzięki za wpis i pozdrawiam miło.

      Usuń
  8. Aż sama bym sobie poleciała na Malediwy. Nie spodziewałam się, że Paula mogłaby się upić. Zawsze jak w jej związku się nie układało to płakała. Jakoś nie umiem sobie jej wyobrazić pijaną. Aleks nie stoi po stronie swojej siostry? To mnie bardzo zaskoczyło. Musiał wydać tyle pieniędzy na swoją siostrę. Zakończenie jest takie piękne. Ula i Marek są szczęśliwi i z tego bardzo się cieszę :)
    Pozdrawiam serdecznie :)
    Ulaimarek69

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak i jak pisałam wyżej Aleks nie zamierzał pomóc siostrze bo rozbiła jego auto inne samochody i miała inne wydatki a nie chciał wydawać swoich pieniędzy. Jest tak samo pazerny jak siostra. Porzucenie jej to był szok dla Pauliny i zareagowała jak zareagowała. Sam wybuch złości nie spowodowałby ulgi.
      Dzięki za wpis i pozdrawiam miło.

      Usuń