Uli, po tym, co usłyszała od Wojtka trudno było zebrać
myśli i uwierzyć, że Wojtek specjalnie nie dzwonił do niej, wymigując się pracą,
aby mieć argument na to, aby dla dobra związku zamieszkała z nim w Glasgow.
Chciała już nakrzyczeć na niego i powiedzieć ostro co myśli, ale ciągle stali
przed firmą i nie chciała robić przedstawienia. W dodatku pan Władek ochroniarz
przeszkodził im i kazał Wojtkowi przestawić samochód.
-Idź i przestaw auto a ja poczekam na ciebie w tej kawiarence
tu obok- rzekła w zamian odpowiedzi na jego prośbę o wyjazd do Glasgow.
Wojtek dotarł do lokalu chwilę po niej. Ula w tym czasie zdążyła zamówić dla nich
kawę i ciasto i usiadła w ogródku kawiarenki.
-Ty naprawdę celowo nie dzwoniłeś do mnie, żeby coś
wymusić na mnie? -wyrzuciła mu, gdy usiadł obok.
-Kochanie mówisz takim tonem, jakby nie wiem co to było- mówił marginalnie. — A to tylko był niewinny
plan. Chrisa zresztą. Powiedział, że jak jego dziewczyny zatęsknią to same
przychodzą. Nic innego do głowy mi nie przychodziło- tłumaczył.
-To się pomyliłeś, bo brakowało mi tych rozmów-odparła z
pretensją na jego błahe traktowanie sprawy.
-Myślisz, że mi nie-wtrącił biorąc za rękę.
-I zepsułeś wszystko-kontynuowała. —Nawet nie wiesz jak
bardzo. Do tego zmieniłeś się. Inaczej ubierasz, masz tatuaż, inne
zainteresowania, nowych znajomych z głupimi pomysłami.
-Ula z nudów to robiłem. Mówiłem już ci. A tyle razy
chciałem przytulić cię, żebyś była tam.
-Ja się też zmieniłam- wyznała. —Wojtek przestałam w
końcu tęsknić, a jak przestałam to znaczy, że nie kochałam cię jak należy.
-Ula, o czym ty mówisz? Czy ja w ogóle jeszcze jestem w
twoich planach? -zapytał wprost.
-Lubię cię, ale nie kocham- postanowiła, że
powie mu całą prawdę.
-To, kim byłem dla ciebie przez ostatnie dwa lata-uniósł
się lekko, bo byli w publicznym miejscu.
-Sama nie wiem. Myślałam, że kocham cię, ale teraz wiem,
że nie. Są rzeczy, których nie da się wyjaśnić. Byłeś kolegą, chyba.
-To przez niego, prawda-rzucił z wyrzutem, gdy cisza
przedłużała się. —Przez twojego szefa.
-Marek nie ma z tym nic wspólnego- zarzekała się. — Sama
do tego doszłam. On nawet nie nadaje się na poważny związek, a ty tak. Ale dla
innej kobiety. Wojtek przykro mi i przepraszam. Przepraszam, że cię
skrzywdziłam … i zdradziłam cię z Markiem-dodała.
-Jednak- mówił z bólem w głosie.
- Musiałam ci to powiedzieć- mówiła, unikając jego
wzroku. —Ale to było tylko pożądanie
Wojtek i nie miało nic wspólnego z uczuciami- tłumaczyła, jakby miało coś
znaczyć albo zmienić. — I stało się, gdy zrozumiałam, że nie kocham cię i chcę się
rozstać.
-Oszczędź mi szczegółów-przerwał jej. — I nie mów, że
puściłaś się z nim, bo czułaś się samotna.
-Nie, dlatego.
Podobał mi się. Tak jak ty kiedyś.
-Myślałem, że jesteś inna. Zresztą ze mną do łóżka
poszłaś na trzeciej randce, to nie powinno mnie to dziwić.
-Facet również może powiedzieć nie- odparła zezłoszczona. —I co ja miałam myśleć, widząc te zdjęcia?
-Więc to moja wina?- pytał z wyrzutami.
- Nie. Nikogo nie jest. Nie udało się między nami i tyle.
I jeszcze raz przepraszam - rzekł ponownie, bo na tyle było ją stać, wstała i
pobiegła w stronę przystanku autobusowego, zostawiając go samego.
Po rozstaniu z Wojtkiem, zarówno tym uczuciowym, jak i
fizycznym, Ula wskoczyła w pierwszy lepszy autobus i przejechała dwa
przystanki. Chciała być przez chwilę sama i pomyśleć o ostatnich wydarzeniach i
o niedawnej rozmowie z byłym już chłopakiem. Gdy znalazła się w pobliżu swojego
ulubionego miejsca nad Wisłą, wyszła z autobusu. Zadzwoniła również do pracy i
oznajmiła Markowi, że nie wróci dzisiejszego dnia, a Marek przekonany, że godzą
się przyjął to z bólem. Zwłaszcza że powitanie, którego był świadkiem i co było
do przewidzenia było bardzo wylewne.
Wojtek tymczasem pojawił się we F&D, a dotarcie na piętro, gdzie mieścił się
gabinetu prezesa kłopotu mu nie sprawiło. Ula o wizycie dowiedziała się szybko, bo
niezawodna Wioletta zadzwoniła do niej i opowiedziała o wszczętej awanturze i że
Marek ma podbite oko i zakrwawioną wargę. Bez pretensji o trzymaniu w
tajemnicy, że coś łączy ją z Markiem nie obyło się i Wiola wymusiła na Uli
obietnicę, że jutro muszą koniecznie porozmawiać. Uświadomiła sobie też, że
skoro Kubasińska wie to pewnie i inni we firmie a tego chciała uniknąć. Pojawić
we firmie jednak nie zamierzała, a w jej głowie budował się plan.
Po powrocie do domu zastała rodziców przy obiedzie, to
postanowiła, że powie im o rozstaniu z Wojtkiem. Zwłaszcza że nie było
rodzeństwa i mogli porozmawiać spokojnie.
-Rozstałam się z Wojtkiem- rzekła od drzwi. — I wplątałam
się w związek z Markiem. Ale nie dlatego rozstałam się z Wojtkiem-mówiła jak nakręcona,
aby nie dać tak szybko powiedzieć coś rodzicom. —Nie kocham Wojtka. Od jakiegoś
czasu nie tęskniłam za nim a dzisiaj, gdy zrobił mi niespodziankę i pojawił się
przed firmą to nie poczułam radości. To nie miało przyszłości. Mieliśmy inne
poglądy na niektóre sprawy. Teraz to uświadomiłam sobie. Lepiej teraz niż po
zaręczynach albo po ślubie, prawda-rzuciła argumentem. —Marka też nie kocham. Z nim to już w ogóle nic uczuciowo mnie nie
łączy-kłamała lekko, bo łączyło ją zauroczenie i pożądanie. —Muszę przespać się
trochę-dodała idąc w stronę swojego pokoju, aby uniknąć rozmowy z rodzicami.
-Co ta współczesna młodzież ma w głowie Madziu? -pytał
Cieplak, gdy Ula zniknęła im z pola widzenia i minął im pierwszy szok. — Z
Bartkiem i Szymkiem jej nie wyszło a teraz z Wojtkiem. My w jej wieku byliśmy
po ślubie a ona była na świecie.
-Bartka nie ma co żałować- stwierdziła dobitnie
Cieplakowa. —Od tej rodziny jak najdalej. Oby tylko nie ulokowała uczuć w Marku. Helena
powiedziała mi, że boleje nad tym, że rani dziewczyny. Zaprosiła mnie do siebie, to może pojadę w
sobotę do niej to wypytam delikatnie- planowała głośno. —A Ulę na razie lepiej zostawić w spokoju.
Dwie godziny
później Ula pojawiła się w kuchni z walizką.
-Wyjeżdżam do
koleżanki do Gdańska na parę dni. Muszę odpocząć trochę-oświadczyła im. —Za
półtorej godziny mam pociąg.
- A z Wojtkiem to już pewna sprawa-zagadnął ojciec.
-Tak tato-odparła krótko, ale pewnie. —Nie udało się nam
i tyle.
-Pytam, bo w małżeństwie zdarzają się nieporozumienia to
tym bardziej w parach.
-Córeczko nie uciekniesz od problemów, jeśli z tego
powodu wyjeżdżasz-wtrąciła mama.
-Nie uciekam od niczego. Potrzebuję wypocząć, a Lidkę już
dawno obiecałam odwiedzić. Dostałam wolne to jadę- skłamała, bo napisała
wypowiedzenie i wysłała pocztą elektroniczną do kadr i Marka. Nie mogła i nie
chciała wracać do firmy po dzisiejszych wydarzeniach. Na razie nie zamierzała
też myśleć o kolejnej pracy, bo pieniędzy z reklamy APART i oszczędności wystarczało
jej. —Zjem talerz zupy i pójdę na przystanek- dodała.
Gdy kończyła jeść, a Cieplak wyszedł z kuchni, to matka
postanowiła wypytać córkę o sprawy związane z Dobrzańskim.
-Robisz to ze względu na Marka? - zapytała bezpośrednio. —Było coś między wami, wydało się
i teraz zostawił cię.
Prędzej ja go
zostawiam-pomyślała. Chociaż raz ktoś go zostawia.
-Mamo, Marek mnie nie zostawił. To jest bardziej
skomplikowane.
-To może lepiej porozmawiać z Wojtkiem szczerze, a nie… -zaczęła,
ale Ula przerwała matce.
-Już rozmawiałam. I
dobrze się to nie skończyło. Pójdę już- dodała, nie wyjaśniając nic więcej.
—Ucałuje ode mnie Betti i Jaśka. Jak dojadę to zadzwonię.
Tymczasem Marek w swoim mieszkaniu i w towarzystwie
Sebastiana leczył rany. Próbował również dzwonić do Uli, ale telefonów nie
odbierała. Postanowił w końcu nie dzwonić i poczekać na kolejny dzień i wtedy
porozmawiać.
-Najgorzej nie wyglądasz-pocieszał go przyjaciel. —Do
wesela się zagoi. Ale, że dałeś się pobić, to się dziwie. W dodatku na
korytarzu przed windą.
-A co miałem zaprosić go do biura, postawić kawę i na
spokojnie pogadać? - pytał z ironią. — Albo zabawić się w samo południe.
-Nie, ale wszyscy widzieli, jak rzucił się na ciebie z
pięściami i wyzywał od drani i zasranych playboyów. Dobrze, że pan Władek
wracał z bufetu i rozdzielił was.
-Ale było warto oberwać i poniekąd należało mi się-uśmiechał się mimo bólu. —On i Ula
rozstali się definitywnie-dodał z zadowoleniem. —Sam
powiedział, że skoro chcę Ulę brać to mam sobie ją brać, bo jesteśmy sobie
warci.
-To znaczy co? - zainteresował się Sebastian.
-A kto go tam wie- odparł mu błaho Marek. —Najważniejsze, że nic
już nie łączy go z Ulą. Szkoda, że nie widziałeś jego miny, gdy powiedziałem
mu, że Ula nie jest dla mnie kolejną panienką tylko, że ją kocham.
-Musisz tylko jeszcze Uli powiedzieć, że ją
kochasz-zasugerował rozsądnie.
-Wiem i zajmę się tym jutro- oznajmił mu, nie przewidując żadnych
niespodzianek. —Nie chcę, żeby była spostrzegana jako moja kochanka.
-Tylko, że już rozeszło się co łączy cię z Ulką i wszyscy
wiedzą kim był facet od którego dostałeś po mordzie. Tak jak to, że jesteś
gnojkiem.
-I dlatego muszę jak najszybciej wyprowadzić ich z błędu-
odparł, wyciągając dzwoniący telefon. —Mama- stwierdził z niezadowoleniem i
przeczuwając kłopoty. … Nic mi nie jest.
Mam tylko siniaka pod okiem i wargę lekko skaleczoną. …. Mamo Pshemko przesadza
i ma za długi język. …Tak wiem, że to córka twojej koleżanki. …. Mamo jutro
wpadnę do was to porozmawiamy. —Mama z pretensjami- rzekł do Sebastiana, gdy
rozłączył się z rodzicielką. —Mama Uli dzwoniła dzisiaj do niej i umówiły się na
sobotę, a chwilę później Pshemko doniósł jej o zajściu i teraz nie wie jak ma
zachować się wobec mamy Uli.
- To wpakowałeś matkę w niezłe kłopoty- odparł mu z obawą.
-Do soboty jakoś to wyprostuję- mówił nie podzielając obaw przyjaciela.— Ja porozmawiam z Ulą, a ona ze swoją
mamą. Będzie dobrze Seba. Zobaczysz.
Marek o decyzji Uli o odejściu z firmy dowiedział się nazajutrz
rano, ale nic nie zdążył zrobić, bo gdy tylko odebrał wiadomość, to usłyszał
huk dobiegający z sekretariatu. Gdy zajrzał tam to zastał Wiolettę zemdloną
leżącą tuż przy regale. Chwilę później dotarł i Sebastian w sprawie Uli i oboje
zajęli się Wiolettą. Próbowali ocucić ją
i zadzwonili na pogotowie. Kadrowy pojechał również z nią do szpitala. Długo, jednak tam
nie zabawił, bo Wioletta wysłała go po swoje rzeczy do firmy i coś do picia. Do
szpitala wrócił po godzinie i zastał Wiolę zapłakaną, ale jak wydawało mu się
również szczęśliwą.
-Seba jestem w ciąży-rzekła zanim on zdążył zapytać o
powód jej łez. — W siódmym tygodniu. Zawsze miałam problem z okresem a do tego
śmierć Darka spowodowały, że nie przypuszczałam nawet.
-To gratuluję Wiola-
rzekł szczerze, choć obawiał się, czy całej miłości nie przeleje na
dziecko, a nie na jego osobę. —Darek byłby pewnie szczęśliwy wiedząc, że
zostanie ojcem.
-Zawsze chciał mieć trójkę dzieci- odparła ocierając łzy szczęścia. —Dzwoniłam
już do jego rodziców i jego mama popłakała się ze szczęścia. Chociaż tyle
pozostanie po nim. Tylko moje marzenia o
ślubie i pełnej rodzinie do końca się nie spełnią.
-Na pewno jeszcze je spełnisz - pocieszał.
-Tylko, kto zechce pannę z dzieckiem? – pytała z powątpiewaniem.
-Ja zechcę- wtrącił wpatrując się w nią i chcąc uniknąć
błędu przyjaciela w niewyznawaniu uczuć.
-To miłe co mówisz, ale ja tak na poważnie mówię.
-Ale ja mówię bardzo poważnie Wiola- zapewniał z równą
powagą.
-Serio? - wyraźnie mu nie wierzyła.
-Serio. Już pierwszego dnia spodobałaś mi się. Później,
gdy dowiedziałem się, że zaręczyłaś się to dałem sobie spokój. Teraz może mam
szansę? - pytał z nadzieją.
Zamiast odpowiedzi dojrzał uśmiech Wioli i było to lepsze
niż usłyszeć, nie.
Marek tymczasem z braku Wioli i Uli ulokował w sekretariacie Anię z recepcji i pojechał do Rysiowa. CDN W WRZEŚNIU
***********************************
W niedzielę powrót z wakacji do domu i zacznie
się codzienność, czyli pranie, sprzątanie, gotowanie, dziecko, mąż i co się z
tym łączy brak czasu. Teraz u rodziny jako takich obowiązków nie mam to jest
czas na częstsze wpisy, a co będzie później to zobaczymy i nic nie obiecuje. ):
Super część. Sebastian wyznał Violi co do niej czuje i chyba on też nie jest jej obojętny.Za to Ula i Marek to chyba nie tak szybko staną się parą. Skoro ona próbuje uciec do koleżanki i nawet zwolniła się z pracy. Ale wierzę iż mimo wszystko będą jeszcze szczęśliwi ze sobą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Julita
Oczywiście, że będą szczęśliwi.Tak jak i Wiola z Sebastianem. Ci nawet prędzej staną się parą.
UsuńDzięki za wpis i pozdrawiam miło
Chociaż Siebie się udało wyznacz co czuje. Marek jest w gorszej sytuacji bo Ula wyjechała. Może Viola do niej zadzwoni i wtedy prędzej wróci? Parę dni może tam zostać bo musi zrozumieć co czuje do Marka. On natomiast powinien powiedzieć matce co czuje do Uli wtedy ona będzie mogła uspokoić Magdę. Wojtek chyba już znika z opowiadania? Lepiej niech już go nie będzie bo przez niego biedny Naręczem ma podbite oko. G :-D
OdpowiedzUsuńWojtka w mojej rozpisce nie ma.Jeśli pojawi się to we wspomnieniach. Szczera rozmowa Marka z Cieplakową jak i ze swoją mamą będzie, to mogę zdradzić.
UsuńDzięki za wpis i pozdrawiam miło.
Plus dla Uli, że nie owijała niczego w bawełnę i powiedziała prawdę Wojtkowi. Uważam jednak, że informację o tym, że zdradziła go z Markiem mogła sobie darować. Wystarczyłoby, gdyby powiedziała tylko, że związki na odległość się nie sprawdzają a ona już go nie kocha. Tym, że go zdradziła wywołała jeszcze większą eskalację nienawiści Wojtka do Marka, co skończyło się bójką i poniekąd skandalem. Teraz Ula sama stworzyła sobie szlaban w powrocie do firmy, bo wszyscy trąbią o ich romansie. Ucieczka rzecz jasna nic nie da. Marek wydaje się to wszystko bagatelizować, a powinien się przejąć, bo dziewczyna zepsuła sobie opinię i w końcu została sama.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co dalej. Czy Marek dowie się, że pojechała do Gdańska i ruszy za nią, czy będzie cierpliwie czekał na jej powrót? Do jakich wniosków dojdą obie matki? Jedynym wygranym pozostaje Sebastian. Wprawdzie grozi mu wychowywanie nieswojego dziecka, ale najwyraźniej kocha Violę tak bardzo, że jest gotów się poświęcić.
Pozdrawiam. :)
Wojtek o zdradzie dowiedział się, dlatego że w planach była ta bójka. A to z kolei miało i pozytywną stronę, bo pracownicy F&D dowiedzieli się nie tylko o romansie i bójce, ale i nie umknęło im to że Marek powiedział, że kocha Ulę i to będzie ich argument. Co do reszty pytań wiadomo, że nie mogę zdradzić. Powiem tylko, że dla Sebastiana wychowywanie dziecka Darka problemem nie będzie.
UsuńDzięki za wpis i pozdrawiam miło.
Ulalala czyli Marek z Wojtkiem pobili się, a wszyscy myślą, że Ulka jest kochanką Dobrzańskiego. Czekam już na spotkanie Marka i Uli.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Andziok :)
Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Ludzie szybko zaczną myśleć, że Ula odwzajemnia uczucia Marka a dostało mu się, bo Ula wybrała Dobrzańskiego.
UsuńPozdrawiam miło i dzięki z wpis.