Odmieniona Ula we firmie pojawiła się po czterech
godzinach i już od wejścia zrobiła wrażenie. Najpierw w recepcji na Ani i
Adamie, a później na piętrze na Sebastianie i Ali.
Olszański od razu powiadomił Marka,
który tłumaczył się przed rodzicami z odwołanego ślubu. Paulina bowiem
obietnicy dotrzymała, powiedziała wszystko Dobrzańskim, zwerbowała i przywiozła
do firmy. Rozmowa od początku była kłótliwa i Krzysztof stał się arbitrem
pomiędzy Pauliną i żoną, która stała murem za Febo, a Markiem.
-Marek, Paulina ma rację- zaczęła Helena. —Nie możesz ot tak sobie z kaprysu odwoływać
ślubu. Jesteście ze sobą siedem lat i w jednym momencie, przez swoje wymyślone
powody nie możesz tego skreślić. Macie wspólną firmę, znajomych, plany.
-Mamo -wtrącił Marek. —To są wasze plany i nie wymyśliłem
sobie powodów. Kocham Ulę, a nie Paulinę.
-I dopiero teraz, to zrozumiałeś? -mówiła podniesionym
głosem.
-Lepiej teraz niż po prawda? - odparł matce. —Gdybym
chciał poślubić Paulę to zrobiłbym to dawno temu, a nie czekał tyle lat- zaczął
na spokojnie argumentować. —Ciągle mnie bezpodstawnie oskarża, wszczyna
kłótnie, szuka dowodów zdrady, śledzi. Nawet Wiolettę w tym celu mi podesłała. Z
Uli również chciała zrobić szpiega. Do tego jest wyniosła, zawistna i
zarozumiała i poniża innych. Między nami od tak dawna jest źle, że nie pamiętam,
jak to było, gdy było dobrze. Jeśli było w ogóle.
-Może jakbyś mniej czasu poświęcał Sebastianowi, na klub
i panienki a więcej mi to byłoby dobrze między nami. Nie zrzucaj więc całej winy
na mnie i nie oskarżaj bezpodstawnie- wyrzuciła z siebie jednym tchem.
-Nie są bezpodstawne- odparł dobitnie.
-Paulino, Marek uspokójcie się- odezwał się
Krzysztof. —Wzajemne wytykanie błędów
nic tu nie pomoże. Marek możesz nam
wyjaśnić oskarżenia wobec Pauliny. Ona w
tym, co mówiła ma sporo racji. Każdy wie, jak żyjesz.
- To może zacznę od początku. Wymyśliła intrygę z Wiolą jakoby
Ula pisała raporty na pracowników, żeby tylko Wiola była jedyną moją
sekretarką. A mówiła wam co dzisiaj
zrobiła- po reakcji domyślił się, że nie to kontynuował. —Kazała ją zrewidować
przed wyjściem z firmy. Brakowało tylko rewizji osobistej. Paula zrobiłaś wiele
podłości, ale to dzisiejsze przekracza wszelkie granice. Chciałem nawet
zrekompensować ci straty moralne jak to mówisz, ale po dzisiejszych wydarzeniach
nic ode mnie nie dostaniesz.
-Paulino czy to prawda? - zapytał Dobrzański z niesmakiem
na twarzy i gdy Marek skończył swój monolog.
-Skoro była zdolna do prowadzenia szemranych interesów,
to równie dobrze mogła uknuć wszystko z tym pomywaczem-tłumaczyła się bez cieni
skruchy.
-Nie ona- przewał jej ostro Marek. —Dla niej ja byłem
najważniejszy. W przeciwieństwie do
ciebie, bo dla ciebie najważniejszy jest Aleks i twoi znajomi. Wiele razy
wybierała jego a nie mnie-mówił, patrząc na rodziców. —Nie poszła nawet na
bankiet po mojej wygranej na stanowisko prezesa, bo zrobiłaby przykrość
Aleksowi. Do Sebastiana na urodziny
również nie poszła, bo miała spotkanie z koleżanką, ale ja musiałem pójść do
Aleksa. Gdy na gwiazdkę oddaliście mi swoje udziały, to z ciągle niewiadomych
dla mnie powodów pocieszała go i oddała mu swoje, bo stwierdziła, że skoro ja mam
to i ona po ślubie będzie ich współwłaścicielką. A ostatnio, gdy Aleks odszedł
z firmy to też musiała być przy nim. Jego
odejście też takie dobrowolne nie było tato. Ja do końca uczciwie nie
postępowałem, ale on próbował przekupić Wiolę awansem i umorzeniem długu za
dowody pogrążające mnie jako prezesa. Jak widać szpiegostwo jest u was
rodzinne- zwrócił się ponownie do eks narzeczonej. —Paulina ciągle
przeszukiwała mój notes, telefon, sprawdzała kieszenie i widziała w każdej
kobiecie na jaką spojrzę albo porozmawiam kochankę. A zaufanie powinno być
jedną z podstawowych zasad związku. U nas tego nie było.
-Sam sobie zapracowałeś na jego brak- wyrzuciła mu.
—Wszystkimi romansami.
-Marek ma rację. Tyle razy zdradzałeś ją -Dobrzańska
dalej brała Pauliny stronę, ale jak wydawało się Markowi już nie tak zawzięcie.
-Może, dlatego że nie miałem ciepła w domu? Zarówno w
sensie uczuciowym, jak i przytulności. Pierwsze co zrobiła po przeprowadzce do mnie, to
wymieniła meble w salonie, gdy wyjechałem wtedy na dziesięć dni do
Londynu. Nic nie wniosła do domu, a chce
w nim rządzić. A wydawanie moich pieniędzy to inna inność. Gdy przeglądam wyciąg z k0nta to zastanawiam
się, gdzie są te pieniądze, bo w domu ich nie widać. Inni przez rok nie stracą tyle
co ona w ciągu miesiąca. Mamo jak tylko sięgam pamięcią to ty chodziłaś do
pracy, a później od razu zajęłaś się fundacją, i miałaś czas dla mnie, ojca i
dom, a Paulina całe dnie spędza na zakupach, w salonach piękności, czy z
koleżankami na plotkach w najdroższych lokalach i ja za to jeszcze płacę.
Przyjdzie do pracy od święta jako ambasador albo przed premierą kolekcji dobrać
dodatki i na tym jej praca się kończy.
-Tu Marek ma rację-odezwała się Dobrzańska. — Lubisz
postawić na swoim i chodzisz na wybrane przez siebie imprezy. Do nas na
proszony obiad czy kolacje Marek również przychodzi czasami sam.
-Widzisz mamo-podchwycił swoją szansę.
-Do tej pory nie przeszkadzało mu to jak żyjemy- odparła Dobrzańskiej, omijając sprytnie
zastrzeżenia Heleny. Czuła też, że traci
przychylność Dobrzańskich. —Ale od czasu pojawienia się tej Cieplak to stał się
tak nagle rodzinny- postanowiła uderzyć z tej strony. —To na pewno jej wina. Namąciła
mu w głowie i tyle.
-Tak się składa, że Ula otwarła mi oczy- przerwał jej. —Jest pierwszą
kobietą, przy której czuję się spokojnie i tak dobrze. Jest nie tylko
inteligentna, ale ma piękne wnętrze i jest dobra. Dla niej w pierwszej
kolejności liczy się ktoś, a później ona sama.
-Właśnie widać-zakpiła.
-Helenko to nie ma sensu -rzekł Krzysztof widząc jak
bardzo zmieniła się twarz syna, gdy mówił o Ul i jak pogardziła nią Paulina.
—Oni już tak daleko zabrnęli, że lepiej będzie dla wszystkich, jak rozstaną się.
-Chyba masz rację- odparła rozczarowana Pauliną.
-Nic nie zrobicie- i ona czuła się rozczarowana.
-Nic tu po nas Paulino-odparł Krzysztof. —Nie pomożemy
ci.
Równo z zakończeniem nasiadówki z rodzicami zadzwonił
Sebastian z wiadomością, że Ula wróciła, wygląda jak marzenie i pobiegł do jej
biura.
-Marek naprawdę musi kochać tę Ule- rzekł Krzysztof do
żony, gdy wyszli na korytarz. —O Paulinie tak czule i z uśmiechem nie mówił
nigdy.
-Kto wie? -odparła z refleksją. —Paulina, Klaudia ani
żadna inna nie dała mu szczęścia to może przy niej je znajdzie.
Ula tymczasem odwiedziła Wiolettę, bufet, a później w
towarzystwie Pshemka przechadzała się po korytarzach firmy.
-Jakaś nowa modelka, czy dawna znajoma-zagadną Krzysztof
widząc ich razem.
-Jaka modelka, jaka znajoma Krzysiu. To moje takie małe dzieło -mówił tajemniczo. —Piękna,
prawda.
-Nie mów tylko że masz i córkę- odparł z uśmiechem.
-Jaka córka? -wyraźnie zirytował się. —To moja metamorfoza. Urszula. Nie poznajesz?
-Ula. Ta Ula-dziwił się. —Jeszcze rano wyglądała pani
inaczej.
-Pshemko uparł się i zmienił mnie, panie
Krzysztofie-mówiła z onieśmieleniem.
-Jak to zmieniłeś ją? – odezwała się zza ich
pleców Paulina. —Jak mogłeś.
Mina Pauliny bezcenna -pomyślała Ula, gdy obróciła się w jej stronę.
-Co mogłem to zmieniłem- mówił patrząc z dumą na Ulę. —Czyż
nie jest olśniewająco piękna.
-Jak mogłeś zrobić mi takie świństwo Pshemko?- mówiła z
wyrzutami. —Znamy się tyle lat. Wiesz, co ona mi zrobiła? Przez niego rozpadł
się mój związek z Markiem.
-Urszula opowiedziała mi trochę-odparł, biorąc ją pod
rękę i odchodząc na bok. —A o zajściu w holu to aż huczy. Osoba Kubasińska z
kadrowym chociaż raz postąpili, jak należy. I to nazywa się prawdziwe świństwo.
Podłość powiem nawet.
-Wiesz, co teraz robisz?-kontynuowała swoje wymówki. —Firmę
zdradzasz Pshemko.
-A pro po zdrad. Mam powiedzieć Krzysztofowi, kto dał
namiary na mnie Foxfashion- bez jakichkolwiek zahamowania wywlókł sprawę z
przed paru miesięcy. —Widziałem też minę
Aleksa, gdy zobaczył mnie w drzwiach i dowiedział się, że wracam. To był mina
człowieka zawiedzionego, rozgoryczonego Paulinko. Nie mów mi, więc o zdradach i o
działaniach na szkodę firmy. Aleks, aby zaszkodzić Markowi sprowadziłby mafię
do Polski.
- Myślałam, że inny jesteś a jesteś taki sam, jak cała
reszta polaczków-odparła z pogardą i odeszła.
Idąc przez korytarz dokładnie, słyszała i widziała,
drwiące szepty i ukradkowe spojrzenia.
Ula tymczasem siedziała z Dobrzańskimi w korytarzu.
- Marek nigdy nie zachowywał się tak jak w
ostatnich dniach i teraz zakochał się naprawdę pani Urszulo- zaczął Krzysztof.
-Tego akurat nie powiedział mi jeszcze- wyszeptała.
-Cały Marek- stwierdziła Dobrzańska z życzliwością. —Wszystkim mówi tylko nie samej zainteresowanej.
A tak szczerze, to gdy Paulina
powiedziała nam o tej miłości i planach odwołania ślubu to chcieliśmy,
przeciwstawić się jego planom. Tylu kobietom obiecywał, że porzuci Paulinę dla
kogoś tam, nigdy nie zrobił tego i byliśmy przekonani, że teraz będzie tak samo. Ale w końcu zrobił to naprawdę. Może trudno
w to uwierzyć, ale pierwszy raz spojrzał na wnętrze kobiety, a nie na jej urodę.
- A co dopiero mi- mówiła speszona całą sytuacją. —Tyle
napatrzyłam się na piękne kobiety u jego boku.
- Teraz pani sama jest piękna-rzekł Krzysztof. —Możemy mówić ci po imieniu? - zaproponował
też nieoczekiwanie.
-Będzie mi miło-odparła szczęśliwa, bo wyglądało na to, że
rodzice Marka zaakceptowali ją i polubili.
Marek pojawił się na piętrze, ale spojrzał tylko przelotnie
na rodziców i zanim ktokolwiek zdążył zawołać go, zniknął we windzie.
-Chyba nie poznał mnie- stwierdziła Ula.
-Co się dziwisz kochana- rzekła Wiola, która pojawiła się
obok nich. —Nikt cię nie poznał z bliska, a co dopiero z daleka. Ja sama nie
poznałam cię.
-To znaczy, że będę bogata-palnęła bez zastanowienia.
-I bogata i z urodą-
dodała Kubasińska.
-Nie o to chodzi Wiola. Gdy ktoś kogoś nie poznaje to
znaczy, że ten ktoś będzie bogaty- tłumaczyła się, bo przed Dobrzańskimi dobrze
to nie zabrzmiało.
-My to wiemy- uspokajał Krzysztof, bo wyczuł gafę i myśli Uli. — Pójdziemy już z żoną. Umówieni jesteśmy z przyjaciółmi na obiad.
-Ty to masz szczęście Ulka- westchnęła Wiola, gdy
Dobrzańscy pożegnali się i oddalili. —Masz urodę, dobrą pracę, kochającego chłopaka,
jesteś mądra. A ja mam tylko urodę i pracę.
-Wiola, Marek nic mi nie mówił, że mnie kocha- odparła z naciskiem. —To chyba
dziwne, że wszyscy wiedzą tylko nie ja sama.
-To powie- zapewniała. Od początku mieliście tą niewidzialną nić
porozumienia. Tylko mi z Sebą się nie układa.
-Zobaczysz w końcu zainteresuje się tobą-pocieszała.
-Gdyby tak było, to nie uganiałby się za Zającem.
-Wiola za króliczkiem. Faceci ganiają za króliczkiem.
-Zając to taka dziewczyna-wyjaśniła.
— Seba chce ją przeforsować jako modelkę, a z moim szczęściem to mu się
uda. Mnie jest nawet w stanie belka na
głowę w murowanym kościele spaść. I to ta największa belka. Błękitna belka.
(chodzi o belkę tęczową).
-Wiola jak już cegła w drewnianym kościele.
-U nas w Pomiechówku nie ma drewnianych kościołów tylko
same murowane, to wiem co mówię Ula.
-Chyba, że-odparła. — Pójdę poszukać Marka. Na razie
Wiola-dodała i poszła w stronę windy.
Miały być dwie części, ale w trakcie pisania
tej, wpadłam na trochę inne rozegranie końcówki niż miałam w planach. Wątek
Wioli i Seby może również rozwinę.
No proszę Ula tak wypiękniała, że sam Marek jej nie rozpoznał. Brawo za utarcie nosa tej wyniosłej Włoszce. Pamiętam, że w serialu Pshemko był z początku po stronie Pauliny i raczej nie wiedział, kto dał znać do Fox Fashion iż odszedł z FD. A tu jest po stronie Uli. Super.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną część
Pozdrawiam serdecznie
Julita
I jeszcze raz jej nie pozna. To w wersji tej najnowszej.
UsuńDzięki za wpis i pozdrawiam miło.
Nawet Dobrzańscy nie pomogli Paulinie a była tego taka pewna. Teraz powinna odejść z firmy, bo jak ma tam pracować gdy została tak upokorzona. Szkoda że nie było spotkania Uli z Markiem. Czekam z niecierpliwością na ostatnią część i wyznanie miłości. G
OdpowiedzUsuńW starej wersji miało być tak jak w serialu czyli spotkanie przy windzie, ale w tej jest trochę inaczej.
UsuńDzięki za wpis i pozdrawiam miło.
Paulinie się w końcu dostało. Chciała pokazać się w jak najlepszym świetle przed seniorami, ale nie wyszło. Ula natomiast bryluje po firmie, a tak piorunująco się zmieniła, że nawet Marek jej nie poznał. Ula też nie jest tak cięta na Dobrzańskiego i niemal czeka na spotkanie z nim.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Andziok :)
Bo czeka a cięta nie jest bo wie od Wioletty i Dobrzańskich, że kocha ją i dla niej odwołał ślub.
UsuńDzięki za wpis pozdrawiam miło.
Seniorzy i tak zachowali się wobec Pauliny bardzo taktownie. Nawet miałam wrażenie, że i Marek jest dość oszczędny w oskarżeniach, a przecież ta kobieta ma za uszami niemało. Knuła, intrygowała, szpiegowała, zdradzała Marka plany Alexowi więc pytam, gdzie się podziała ta jej lojalność wobec narzeczonego. To wszystko było udawane, było grą pozorów, a ją powinno się wykopać w kosmos, żeby nigdy więcej nie musiano jej oglądać. Powinna się cieszyć, że tylko tak to się skończyło, bo tak naprawdę nie poniesie żadnych konsekwencji np. finansowych. Już i tak żyła przez tyle lat jak pasożyt wczepiona pazurami w portfel Marka. Całe szczęście, że wreszcie Dobrzańskim spadły klapki z oczu i zrozumieli, że syn z tą włoską hieną nigdy nie byłby szczęśliwy.
OdpowiedzUsuńUla po metamorfozie zmieniona nie do poznania. Marek jej nie poznał. Ciekawa jestem, czy Ula go odszuka, bo przecież chyba nie wyszedł z firmy. Jestem pewna, że na jej widok ugną się pod nim nogi z wrażenia. Świetna część i bardzo się cieszę, że będzie jeszcze jedna.
Pozdrawiam pięknie. :)
Na temat Pauliny jeszcze ostatniego słowa nie napisałam. Przyjdzie kryska na Paulinę.
UsuńCo do spotkania to nie zdradzę jak będzie to wyglądało.
Dzięki za wpis i pozdrawiam miło.
RanczUla kochana kiedy można liczyć na kolejną część.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło Eliza☺
Jest bliżej końca niż początku. I 5,5 strony napisane. Teraz jestem przy ostatnich fragmentach.
UsuńPozdrawiam miło i dzięki za wpis.
Nigdy nie zapomnę miny Pauliny jak dowiedziała się, że ta piękna kobieta to Ula. W serialu tak fajnie to wyglądało :D
OdpowiedzUsuńWow, Helena zmieniła jednak zdanie. Jestem pod wrażeniem. Myślałam, że będzie nadal walczyć o ślub Pauli i Marka. Zrozumiała, że ta uroczystość to najgorsze co mogłoby się stać. Małżeństwo bez miłość? oj niee.
Mam wielką nadzieję, że Marek z bliska rozpozna Ulę i będą razem. Czekam na kolejną część.
Pozdrawiam :)
Ulaimarek69
Tak jak napisałam mina Pauli bezcenna. Teraz będzie wszystko cacy a Ula doceniana.
UsuńDzięki za wpis i pozdrawiam miło.