Mała nagroda za wejścia na blog. Patrząc na statystyki to w ostatnich trzech dniach sporo ich było. Z lekkim wyprzedzeniem chciałam też podziękować za 300 000.
Posiedzenie zarządu podsumowujące koniec kwartału przebiegało do pewnego momentu po myśli Marka. Po przerwie jednak wszystko zaczęło się sypać. I to, zarówno w sprawach służbowych, jak i prywatnych. Najpierw Ula usłyszała część rozmowy Marka i Sebastiana, z której dowiedziała się, że chcą wysłać ją na Malediwy a później Marek po przyjściu do jej biura udawał, że nic się nie stało, dziękował jej za pomoc w zafałszowaniu raportu i zapewniał o swoich uczuciach. Ona jednak nie wierzyła mu i po jego wyjściu zajęła się pisaniem rezygnacji z pracy i listem do Marka, który trafił do rąk Wioletty i Pauliny. Z podtekstów Kubasińska wywnioskowała, że Ulę i Marka coś łączyło, ale Paulinie Febo trudno było w to uwierzyć. Aleks tymczasem po przerwie w zarządzie wyciągnął na światło dzienne nielegalne interesy Uli i Marka i Ula musiała tłumaczyć się przed panem Krzysztofem. W dodatku Febo zarzucili jej, że okrada firmę. Przed wyjściem natomiast spotkała ją kolejna przykrość. To Paulina pojawiła się w holu i kazała ochroniarzowi, panu Władkowi sprawdzić, czy czegoś nie wynosi z firmy. Przypadkiem pojawił się tam Olszański z Wiolettą i stawili się za nią, choć jeszcze parę minut temu planowali jak doprowadzić do ślubu Marka i Pauliny i jak wyeliminować Ulę z życia Marka.
-Paula nie przesadzaj- ujął się za nią Olszański, bo uważał to za
świństwo ze strony Febo.
-Nie wtrącaj się- odparła mu ostro. — Ja tu jestem
współwłaścicielką, a ty tylko pracownikiem, jakbyś nie zauważył- mówiła z
uwydatnieniem.
-Paulinko kochana Ula nie jest złodziejką- wtrąciła i Wiola.
-Ale nie musicie stawiać się za mną-odezwała się sama
zainteresowana. —Nie mam nic do ukrycia.
-Nie Ula. Upokarza cię- rzekł kadrowy wyciągając
telefon z kieszeni. —I ciekawy jestem, co powie Marek, gdy dowie się co tu
wyprawiasz.
-Zamknij się, bo ciebie też każę zwolnić- odburknęła mu.
-Jeśli mnie pani ma na myśli to sama odchodzę. Pani mnie nie zwalnia- spokojnie odparła jej Ula.
- Wynosisz workami pieniądze z firmy i masz jeszcze czelność pyskować mi -zwyzywała ją.
-Jeśli mnie pani ma na myśli to sama odchodzę. Pani mnie nie zwalnia- spokojnie odparła jej Ula.
- Wynosisz workami pieniądze z firmy i masz jeszcze czelność pyskować mi -zwyzywała ją.
-I jak wyobrażasz sobie zwolnienie mnie? Myślisz, że sam sobie wypiszę zwolnienie, a Marek je
podpisze łaskawie -pytał ironicznie Sebastian. —To mogę zapewnić cię, że nie podpisze.
-Marek po tym, co zrobił z Cieplak długo prezesem już nie
pobędzie, a Aleks nie będzie miał żadnych skrupułów pozbyć się kogo trzeba-odparła
z wyniosłością i patrząc głównie na Wiolettę.
-To ja i Sebastian próbujemy ratować twój związek z Markiem
a ty tak odwdzięczasz się nam- wypaliła Kubasińska.
-To znaczy co? - zainteresowała się. —W jakim sensie
ratować.
-Zgadnij co powiedział mi Marek w czasie przerwy w
zarządzie- temat kontynuował Olszański. —Że żadnego ślubu nie będzie-dodał nie
dając jej zgadywać. —Nawet nie będzie się zastanawiać nad porzuceniem cię. A ja
i Wiola chcieliśmy właśnie ratować wasz związek. Ale teraz ja nawet nie dziwię się mu, że nie chce ciebie. Miałby
z tobą przesrane życie- wyraził się nieco wulgarnie.
-Możesz przestać-wysyczała.
-Skoro ty lubisz upokarzać ludzi to ja mogę tak samo
Paulinko- odparł z satysfakcją kadrowy. —Nie będziesz panią Febo- Dobrzańską.
Nie ty.
Nieprawda Seba. Chcecie
wysłać mnie na Malediwy, abym w ślubie nie przeszkodziła- myślała tymczasem Ula.
Sama
słyszałam.
Paulina po tych słowach wyniośle obróciła się i poszła w
stronę windy, mijając się po drodze z Pshemko. Choć świadkami rozmowy był tylko
ochroniarz i Ania to i tak czuła się upokorzona. Przypomniała sobie też słowa
Wioli, która sugerowała, że Marka i Ulę coś łączy.
-Urszula tu jesteś- zaczął z daleka mistrz i zanim
ktokolwiek inny zdążył się odezwać. —Mam dla Urszuli sukienkę w kolorze oczu,
ale najpierw niespodzianka- dodał ciągnąć w stronę drzwi wyjściowych.
-Ale teraz? - pytała z niezadowoleniem, bo miała ochotę na
rozmowę z Wiolą i Sebastianem i wyjaśnić sprawę rozmowy usłyszanej na
korytarzu.
-Nie ma na co czekać Urszulo- nalegał projektant. —Cały
sztab czeka na nas. Urszula pomogła mi z Wojtkiem, a ja obiecałem odwdzięczyć
się i słowa zamierzam dotrzymać. Daleko nie idziemy. Tylko do salonu piękności tu obok.
Marek o wydarzeniach w holu dowiedział się z opóźnieniem,
bo najpierw miał rozmowę z ojcem, a później z Pauliną. Wpadła do jego biura i
od drzwi zrobiła mu awanturę.
-Jak mogłeś - mówiła z wyrzutami. —To brzydula jest kobietą, z którą mnie
zdradzałeś, prawda- ni to stwierdziła ni zapytała. —I co ma znaczyć, że nie
zamierzasz żenić się? Sebastian coś mówił. Jeśli był to żart to w złym guście.
-Nie wiem dokładnie co mówił Seba, ale o ślubie nie
żartował- odparł spokojnie.
-Chyba żartujesz! -uniosła się.
-Mówiłem ci, że nie żartuje. Ślubu nie będzie-mówił
stanowczo.
- Jak to wszystko sobie wyobrażasz? -pytla zdruzgotana. —Wszystko
gotowe, goście zaproszeni, mają bilety kupione do Mediolanu, prezenty- mówiła,
gestykulując rękoma. —Będzie skandal.
-Prezenty są dla ciebie najważniejsze i to co powiedzą
inni- mówił z oburzeniem i niedowierzaniem. — Chociaż to ostatnie nie powinno
mnie dziwić. Paula najważniejsze powinno być uczucie, a między nami uczucia nie ma-dodał po chwili. —A przynajmniej nie takiego, jakie powinno być między dwojgiem ludzi myślących poważnie o wspólnej przyszłości.
-Możemy wrócić do tego po ślubie- stwierdziła, biorąc go
za rękę.
- Do czego? Do uczuć? Pomyśl, co mówisz Paulino? Obrączka
miłości nie załatwi. Mówiłem ci już ślubu nie będzie. Nie z tobą. To Ula jest moją miłością.
-Ta pokraka już pierwszego dnia… - zaczęła z pogardą.
-Licz się ze słowami Paulino- ostro zareagował i przerwał
jej.
-Ciekawa jestem co powie na to Helena i Krzysztof.
-A tak na marginesie Paulino, dlaczego mówicie z Aleksem
do moich rodziców po imieniu. Jeszcze za czasów, gdy żyli wasi rodzice to byli
ciocią i wujkiem a tu nagle, gdy wróciliście na stałe do Polski to zachciało
się wam nowoczesności. Oni zgodzili się tylko, dlatego że byliśmy już parą.
-Wiesz co, pożałujesz jeszcze tego- wysyczała tylko na
koniec rozmowy i nie odpowiadając na jego pytanie wyszła.
Po wyjściu Pauliny poszedł na poszukiwania Uli, a gdy nie
znalazł jej w jej gabinecie ani nie dodzwonił się, to udał się do biura
Sebastiana. Widział na telefonie, że dzwonił do niego trzy razy i chciał
wyjaśnić też sprawę tego co powiedział Paulinie. Dowiedział się też od
przyjaciela i Wioli o zajściu w holu.
-Dosłownie Marek, stała tam jak, jakiś hitlerowiec i kazała panu
Władkowi zrewidować jej torebkę i karton- rzekł Olszański. —Nie mogłem stać bezczynnie i patrzeć jak poniża Ulkę.
- Dzięki, jesteś prawdziwym
przyjacielem.
-Ale muszę przyznać ci się, że gdy
powiedziałeś mi, że chcesz odwołać ślub, to zacząłem działać z Wiolką, żeby doszło do niego.
Dopiero tam w holu zrozumiałem, jakie miałbyś życie z Pauliną. Gdybym oddał jej nerkę to zapomniałaby o tym szybko.
- Na pewno -przytaknął. —I mimo tego, że chciałeś zaszkodzić mi dzięki za Ule. A Paulina to już przeszłość.
-To już nie będę musiała płaszczyć się przed nią- odezwała się i Wioletta.
-To już nie będę musiała płaszczyć się przed nią- odezwała się i Wioletta.
-Nie Wiola- odparł Olszański.
-To dobrze, bo ona ciągle wyśmiewała mnie, a Ulka to
nawet pomagała mi. Czasami głupio czułam się wobec niej-mówił ze skruchą. —Szkoda,
że nie widziałeś miny Pauliny, gdy Cebulek powiedział jej, że odwołujesz ślub-
zmieniła nieco temat. —A była już w
ogrodzie i witała się kaczuszką-mówiła, uśmiechając się złośliwie.
-A co z tobą i firmą? -zapytał Olszański. —Ustaliłeś coś
z ojcem? Zostajesz na stanowisku czy zwalili cię-zarzucił Marka pytaniami. —Paulina
odgrażała się, że jak Aleks zostanie prezesem to zrobi tu czystki. A po tej
akcji z holu jestem pierwszy na wylocie.
-Chyba ja-odezwała się Wioletta. —Zapomniałeś, kto
podłożył świnie Aleksowi?
-Spokojnie -próbował wpłynąć kojąco na nich. —Nic wam nie
grozi. Wszyscy będziemy zarządzać firmą i szukać najlepszego rozwiązania. Ula
również. Jeszcze jest Uli PRO-es, jakby co. A właśnie nie wiecie, gdzie jest Ula?
-Pshemko gdzieś ją porwał- wyjaśnił kadrowy.
Tymczasem Ula dwa budynki dalej pod czujnym okiem Pshemka
i jego wskazówek przechodziła zmiany. Nie wiedziała jeszcze, że to nie jedyne
zmiany tego dnia. Zastanawiała się też ciągle nad wydarzeniami z holu. Widziała
również, że Marek dzwonił do niej, ale mistrz kategorycznie zakazał odbierać
jej telefonów. Sama zresztą nie była pewna czy jest gotowa na rozmowę z Markiem.
Godzinę temu idąc do domu i zanim Paulina nie zażądała rewizji jej rzeczy
osobistych chciała być jak najszybciej w domu, popłakać sobie i wymazać go z
pamięci i serc. Teraz jednak chciała wyjaśnić sprawę ślubu Marka i tego, co na
koniec powiedział Sebastian, że to nie Paulina będzie panią Dobrzańską. Jak nie ona to, kto-zastanawiała się, gdy nakładali jej farbę na włosy.
Całkiem zmieniłaś przebieg wydarzeń i mi się to podoba. Wiola i Seba stanęli w obronie Uli to jest dziwne, chociaż tu wszystko jest możliwe. Paulina podła jak zawsze więc dobrze że została upokorzona. Pshemko zmieni Ule i wtedy niech porozmawiają z Markiem. Jeszcze będą z tego dzieci. :-D G
OdpowiedzUsuńNie wiem czy będą dzieci ale na pewno koniec będzie jak w Brzyduli i będzie wyznanie miłosne.U Seby i Wioli zadziałał instynkt a później Paulina nakręciła ich.
UsuńPozdrawiam miło dzięki za wpis.
Zdziwiłam się, że Viola i Seba stanęli w obronie Uli, kiedy Paula chciała ją zrewidować. Przecież na początku sami chcieli zniszczyć miłość Marka. Na szczęście się opamiętali. Nie mogę doczekać się spotkania Uli i Marka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Andziok :)
Spotkanie Uli i Marka już w kolejnej i ostatniej części. A o Wiolce i Sebie wyżej pisałam.
UsuńPozdrawiam miło i dzięki za wpis.
Świetne opowiadanie. Zachowanie Sebastiana oraz Violetty godne podziwu. Mam nadzieję, że Marek jej wszystko wyjaśni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Julita
Wiadomo, że wyjaśni i jej i swoim rodzicom.
UsuńDzięki za wpis i pozdrawiam miło.
Wow, Seba postąpił właściwie. Zaskoczyło mnie to, że wstawił się za Ulą. W serialu jej nie lubił i zazwyczaj źle podpowiadał Markowi. Dopiero pod koniec zrozumiał, że Marek kocha Ulkę i tylko Ulkę. Nareszcie Paulina ma za swoje. Dla niej najważniejszy jest ślub, a nie Marek.
OdpowiedzUsuńJuż widzę jak Ula wchodzi do firmy taka piękna i spotyka Marka. Aż nie mogę się doczekać.
Bardzo stęskniłam się za tymi opowiadaniami, więc postanowiłam wrócić. Niedługo dodam coś nowego, buziaki :*
http://ulaimarek69.blogspot.com/
Z Pauliną masz całkowitą rację. Do ślubu na chama brnie, ale nie w tym opowiadaniu będzie jej dane być panią Dobrzańską. Seba owszem przez większość serialu był przeciw Uli i dopiero jak wypiękniła to był za a tu jest prędzej i zrozumiał jaka to zołz.
OdpowiedzUsuńDzięki za wpis i pozdrawiam miło.
RanczUla
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim serdecznie gratulacje z okazji trzystu tysięcy wejść. Idziesz jak burza dziewczyno mimo wielu obowiązków i inni powinni brać z Ciebie przykład.
Ta mini to dla mnie niespodzianka i to bardzo przyjemna, bo nie przypominam sobie opowiadania zaczynającego się właśnie sceną rewizji. Oglądając ją po raz pierwszy byłam wściekła na Paulinę za to, że tak okropnie poniża Ulę. Miałam ochotę pozbawić ją wszystkich włosów na głowie. Moja pierwsza myśl, to jak można być tak wredną suką i mieć aż taką satysfakcję z upokarzania dziewczyny przy innych.
Tu dodatkowo świadkami byli Viola i Sebastian. Próbowali stanąć w obronie Uli, chociaż myślę, że i tak łagodnie obeszli się z Pauliną. Ja raczej do mściwych nie należę, ale ilekroć opisuję takie sceny staram się upodlić pannę Febo jak nikogo na świecie. Przejechać się po niej w sposób najgorszy z możliwych, żeby wreszcie odczuła jakie to jest "miłe" i żeby mogła wyciągnąć nauczkę. Takie właśnie rzeczy pozostawiam Markowi. On u Ciebie mówi o braku uczuć i o tym, że ślubu nie będzie, bo jeszcze nie wie, w jaki ona sposób potraktowała Ulę. Kiedy jednak się dowie, nie powinien jej tego darować i dobitnie utrzeć jej ten dumny, włoski nos. Jest jeszcze druga część, może więc w niej przeczytam, że Marek wreszcie okazał się mężczyzną stającym w obronie kobiety, którą kocha i nie darującym takich zniewag.
Pozdrawiam pięknie. :)
Idę jak burza z wpisami, bo na wyjeździe nie miałam tylu obowiązków co teraz w domu. A 300 ooo to zasługa czytelniczek.
OdpowiedzUsuńMi brakowało właśnie, że ta scena nie miała żadnych konsekwencji i dlatego piszę mini o tym. Marek o wydarzeniach już wie z rozmowy z Wiolą i Sebastianem i dalszy ciąg tego będzie. Zdradzę, że Paulinie dostanie się z to.
Dzięki za wpis i pozdrawiam milo.