Jeden
z korytarzy we firmie F&D roił się od młodych, pięknych, zgrabnych i kuso
ubranych dziewczyn. Czekały one przed drzwiami od kadr na swoją szansę
zatrudnienia w tejże firmie. Wśród nich, z dala od owych drzwi i tych dziewczyn stała
i Ula Cieplak dziewczyna, która ze względu na ubiór i urodę nie pasowała do
reszty dziewczyn. Z tego powodu też wolała
stać, gdzie stoi i czekać na Paulinę Febo. Obie spotkały się niespełna godzinę
prędzej, przyszły do firmy i Paulina kwadrans temu kazała jej czekać tam, gdzie
stoi, a nie szwendać się po firmie. W końcu po półgodzinie przez tłum
przecisnęła się wysoka brunetka i pomimo protestów czekających wtargnęła z nią do
biura kadr. Oprócz dyrektora personalnego Sebastiana Olszańskiego zastała tam
piękną blondynkę oraz swojego narzeczonego i tymczasowego prezes Marka
Dobrzańskiego.
-Marek,
to jest Ula Cieplak- zaczęła wyniośle. —Chodziłyśmy razem do liceum i dzisiaj
spotkałyśmy się, gdy Ula przyszła wpłacić pieniądze na spotkanie z okazji
piątej rocznicy matury. Ula skończyła dwa kierunki na SGH, kursy językowe i
będzie odpowiednią sekretarką dla ciebie.
-Paula
nigdy protekcji nie uważałem i przesłucham ją jak każdą inną- odparł jej i spoglądając
z niechęcią na dziewczynę stojącą tuż za nią. Sebastian miał podobną
zniechęconą minę, a Uli nie umknęło to. Nie było to zresztą pierwszy raz, gdy
ktoś tak reagował na nią, gdy chciała się zatrudnić.
-Ula
potrzebuje tej pracy- rzekła, Febo nie zważając na protesty swojego narzeczonego. —Ma w domu chorego ojca, młodsze rodzeństwo. Matki natomiast nie ma, bo zmarła tuż przed
maturą. Pamiętam, bo byliśmy z klasą na pogrzebie. Chyba nie będziesz draniem i
pomożesz tym półsierotą.
-Zobaczymy
Paula- powiedział dla uniknięcia konfliktu. —Zaraz z panią porozmawiamy- zwrócił
się i do Uli.
Kolej
Uli przyszła po półgodzinie i podała im swoje CV. Jadąc do Warszawy, miała w
planach odwiedzić dwa miejsca ewentualnej pracy i miała przy sobie wszystkie
dokumenty.
-Rzeczywiście
ma pani świetne kwalifikacje – zaczął
kadrowy. —Najlepsze ze wszystkich dotychczasowych kandydatek. Powiem nawet
więcej. Są za dobre jak na stanowisko sekretarki.
-Uważam,
że powinno zaczynać się od mniejszego pułapu- odparła przekonująco.
- I rzeczywiście
skończyła pani to samo liceum co Paula- rzekł i Marek. —A jak pani trafiła do Batorego?
To renomowane liceum.
-W
gimnazjum wygrałam ogólnopolską olimpiadę matematyczną i wzięli mnie poniekąd
pod swoją opiekę- grzecznie wyjaśniła.
-Ale
jest pani młodsza dwa lata od Pauli- zagadnął podejrzliwie Dobrzański.
-To,
dlatego że Paulina była rok starsza od reszty a ja młodsza- i na to znalazła
wytłumaczenie. —W zerówce mnie nie chcieli, bo nudziłam się i poszłam do
pierwszej klasy jako sześciolatka.
-Fakt
Paula po śmierci rodziców długo nie mogła dojść do siebie i poszła rok później
do liceum- odparł od niechcenia i jakby do siebie. —Dam
pani szansę- dodał ku jej zaskoczeniu i zadowoleniu. —Proszę przyjść w
poniedziałek rano na okres próbny.
-Naprawdę-
uśmiechnęła się delikatnie i gdyby nie aparat na zębach byłby to całkiem ładny
uśmiech, jak pomyślał Marek.
-I to
bardzo naprawdę- odparł, pokazując swój uśmiech i dołeczki w całej okazałości i
nie mając pojęcia, że z tą chwilą w sercu dziewczyny zrobiło się ciepło. —W
poniedziałek podpisze pani umowę na miesiąc- dodał, wyciągając rękę na
pożegnanie.
-Zrobię
wszystko, żeby nie zawieść pana- odparła, odwzajemniając uścisk.
-Ty
naprawdę chcesz ją zatrudnić? - zapytał Olszański, gdy tylko drzwi za nią się
zamknęły. —Przecież to pasztet. Jak ty będziesz pokazywać się z nią na biznesowych
spotkaniach?
-Seba po
pierwsze nie mów o niej tak, a po drugie nie mogę teraz zadzierać z Pauliną- zaczął
mu tłumaczyć. —Za trzy tygodnie rozstrzygnięcie konkursu na prezesa i
potrzebuję jej poparcia. Poza tym potrzebuję dobrego ekonomisty, a na Turka nie
mogę liczyć. Nie znam też nikogo innego, a ona wydaje się w tym kompetentna.
- To
okaże się jeszcze – odparł bez entuzjazmu. —A ty myślisz, że Paula tak z dobrego serca
kazała zatrudnić ją- zagadnął.
-Nie
myślę. Nawet jestem tego pewien, że ma w tym cel i zamierzam dowiedzieć się,
jak najszybciej jaki.
-A co
z Wiolą? – zapytał z nadzieją kadrowy. —Ona
jest boska Marek.
-Postanowiłem
parami sprawdzać sekretarki i twoja Wiola pojawi się również w poniedziałek- odparł.
—Zadowolony?
-Raczej
Marek.
Wiadomość,
że Marek dał szansę Uli, ucieszyła Febo, bo przynajmniej w sekretarce nie
będzie mieć kochanki i zacznie ogarniać jego życie intymne. Tym, że i niejaka
Wioletta również dostała szansę nie zamierzała się przejmować, bo wiedziała, że
tylko ze względu na Sebastiana dostała tę szansę. Kadrowy w przeciwieństwie do jej
Marka, który miał wyrafinowany gust co do kobiet, on miał prostacki i dokładnie
taki jaki prezentowała ta blondynka. Do samej Uli, oprócz tego, że Marek będzie
trzymał się z dala od niej, miała swoje plany. Na dobry początek chciała
zaskarbić jej zaufanie i aby nacieszyła się dwiema czy trzema pensjami, a
później zamierzała odebrać dług.
Dla Uli
fakt, że Paulina zaproponowała jej pracę i to w jej własnej firmie było wielkim
zaskoczeniem. Zwłaszcza że w szkole była dla niej brzydulą, nigdy nic dobrego
nie zrobiła, a miła była tylko wtedy, gdy coś od kogoś potrzebowała. Teraz też czuła, że coś knuje z tym
zatrudnieniem. W pierwsze chwili chciała nawet odmówić Pauli, ale rozsądek szybko
wziął górę nad emocjami. Jej rodzina był
w ciężkiej sytuacji i postanowiła dla dobra ojca i rodzeństwa zapomnieć o
przeszłości i przykrościach, jakich doświadczyła od niej i przyjąć pomoc
Pauliny. Zastanawiała się też, dlaczego tak fajny facet, jak Marek jest kimś
takim jak Paulina. Już w liceum była wyniosła, samolubna i zostało jej to. Z tą
różnicą, że teraz była dla niej miła a swój podły charakter okazywała innym
pracownikom, jak szybko i nietrudno było zauważyć. Od koleżanek natomiast dowiedziała się powodów bycia Pauliny i Marka
razem. Okazało się, że to rodzice Marka i zmarli Febo już dawno temu wymarzyli sobie ich wspólne życie i
dążyli do tego od dawna. Sam Marek, według słów kadrowej Ali, nie kocha jej, a związek
wisi na rozdwojonym włosku. W dodatku zdradza ją z modelkami, sekretarkami i
panienkami z klubu.
Marek
już po dwóch tygodniach stwierdził, że zatrudnienie Uli było strzałem w
dziesiątkę, bo odwalała za niego robotę, a on mógł mieć więcej czasu na klub,
dla Sebastiana i Mirabeli, jednej ze swoich kochanek. Była też w tym co robiła
profesjonalna i jego plan rozwoju firmy powstał parę dni przed czasem. W
chwilach, gdy i jego ochota nadeszła na pracę to mógł z czystym sumieniem
przyznać, że praca z Ulą jest przyjemnością i nigdy nie musiał nic jej dwa razy
powtarzać, jak bywało to czasami w zamierzchłych czasach z innymi jego
sekretarkami albo obecnie z Wiolettą. Ula kryła go też przed
Pauliną, gdy wychodził nieoczekiwanie z pracy albo gdy nie mogła się z nim
skontaktować. Miał w niej nie tylko rzetelnego pracownika, ale stawała się kimś,
z kim mógł porozmawiać o wszystkim i zwierzyć się ze swoich problemów. Ona
również opowiedziała mu o swojej rodzinie i pokazała swój świat. Dzięki niej
poznał smak zapiekanek i pity z pobliskiej budki przy parku oraz pierogów
własnej roboty i naleśników z lokalu Swojskie Dania. Wszystko to sprawiło, że jeszcze
przed końcem jej okresu próbnego wiedział, że zatrudni ją na stałe. Znalazł też
rozwiązanie na zatrudnienie dwóch sekretarek, a do czego mógłby doczepić się
Aleks Febo dyrektor finansowy firmy. Wymyślił, że Ula zostanie jego asystentką,
a Wioletta ku zadowoleniu Sebastiana sekretarką.
Dwa
tygodnie od zatrudnienia Uli odbył się zjazd absolwentów klasy maturalnej Uli i
Pauliny. Marek na miejscu dowiedział się, że w ich klasie były dwa fronty, a
Ula i Paulina były po przeciwnych stronach. Febo, co go w ogóle nie zdziwiło
była też jedną z tych osób, które dokuczały Uli i teraz zatrudnienie jej we
własnej firmie było dużym zaskoczeniem dla reszty klasy. Paulina miała
okazję też pochwalić się przed koleżankami Markiem i zaprosić prawie całą klasę
na zaręczyny, które miały odbyć się za cztery miesiące i zgromadzić śmietankę
Warszawy i Mediolanu w liczbie na dzisiejszy dzień około pięciuset osób.
-A ślub
chcemy wziąć za rok w Mediolanie w katedrze-oznajmiła pięciu najlepszym
koleżankom, jak dowiedział się później od Uli. — Podróż poślubną natomiast planujemy
spędzić na Karaibach. Może nawet cały miesiąc. Plaża, palmy, elegancki hotel i
my dwoje-mówiła gładząc go po ramieniu.
-Paula
możesz nie wymyślać – przerwał jej ostro. —Ja nie zamierzam czterech tygodni
siedzieć w tym upale i w natłoku turystów. Mówiłem ci już zresztą o tym i to nie jeden raz.
-Marco
tylko drażni się ze mną- rzekła, uśmiechając się do grupki znajomych. —Jesteśmy ze sobą już ponad cztery lata i jest z nami
jak z tym starym dobrym małżeństwie. Czasami kłócimy się, czasami godzimy, czasami
czubimy, czasami żartujemy, czasami….
-Właśnie
Paulino, jak słusznie zauważyłaś wszystko czasami- wtrącił z uwydatnieniem.
- Kochanie
możesz zając się czymś innym- postanowiła, że najprostszym sposobem uniknięcia
dalszych jego wypowiedzi będzie pozbycie się narzeczonego z ich grona. —
Chciałabym poplotkować z koleżankami o szkolnych czasach. Z niektórymi nie
widziałam się pięć lat.
-Owszem
mogę Paulino – odparł z sarkazmem. —Obiecałem Uli następny taniec.
Taniec
z Markiem był spełnieniem jej marzeń i mogłaby ze swoim księciem i skrywaną miłością, przetańczyć całą noc. Trafił
im się spokojniejszy kawałek i mogła przytulić się do niego delikatnie. Te miłe chwili mąciła tylko obecność Pauliny, bo
czuła, że przygląda im się z koleżankami.
I nie myliła się, bo cała szóstka uważnie patrzyła na ich pląsy. Później
miała okazję jeszcze raz zatańczyć z Markiem i było równie przyjemnie, jak za
pierwszym razem. Nic jednak nie trwa wiecznie i druga piosenka skończyła się, a
razem z nią i taniec.
Fajne to jest. Czy to będzie kolejne dłuższe opowiadanie jak skończysz już pisać Rozmowę? Przez ułamek sekundy myślałam że Paulina w tym opowiadaniu będzie inna, wiesz zmyliło mnie to że ona chce aby Ulka była sekretarką. Nawet pomyślałam że to ona pomoże jej się zmienić ale jednak jest podła. Myślę że Ulka nie będzie taka głupia i Paulina nie wykorzysta jej do pilnowania i donoszenia na Marka. Ulka już się zakochała ale zapewne Marek przez długi czas nie będzie jej traktował jak inne kobiety. G ;-);-)
OdpowiedzUsuńNie wiem ile będzie części. Rozmowa kwalifikacyjna np. miała być krótsza a później zaczęłam rozpisywać się.
UsuńPaulina od początku do końca będzie wredna i Uli kłopoty z jej strony nie ominą. Wybierze po prostu lojalność wobec szefa. A i jej uczucie też będzie ważne.
Pozdrawiam miło i dzięki za wpis.
Ciekawie się zaczyna. Oczywiście Paulina jak zawsze wyniosła i nie znosząca jak Marek ma inne zdanie niż ona. Mam nadzieję, że Ula mimo iż ta jej pomogła w dostaniu pracy nie będzie trzymała jej strony.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Julita
Ula wybierze miłość już na początku i tego będzie się trzymać.
UsuńDzięki za wpis i pozdrawiam miło.
Rozumiem że "Pięć w jednym" nie doczeka się już kontynuacji?
OdpowiedzUsuńDoczeka się po Rozmowie. Planowałam na 6-7 części to będą jeszcze 2-3. Zdradzę, że wyjazdem się rozpocznie i nie dla wszystkich szczęśliwie się skończy.
UsuńTen wpis dodałam bo ochota mnie naszła i praktycznie w jeden dzień część powstała.
Dzięki za wpis i pozdrawiam miło.
Cieszę się ,że będzie kontynuocja ,bo obejrzałam wreszcie Singielkę i chętnie poczytam o Elce i Tomaszu ,bo z tego ,co pamiętam o nich jeszcze nie było.
UsuńOdnośnie opowiadania zapowiada się świetnie i miłość wisi w powietrzu oczywiście wszystko ma swój czas i miejsce ,bez pośpiechu. Teraz czekam na rozmowę ,bo końcówka trzyma w napięciu.
Pozdrawiam serdecznie :).
Rozmowa pisze się pomału w wolnych chwilach, a to opowiadanie to pewnie pod koniec roku będzie kontynuowane. Iga domaga się coraz większej uwagi.
UsuńOczywiście i na miłość z strony Marka przyjdzie czas.
Pozdrawiam miło i dzięki za wpis.
Uwielbiam te Twoje odwracanie ról. Tu też zastosowałaś ten manewr zamieniając Ulę z Violettą. Nie chcę być złym prorokiem, ale czuję w kościach, że nadejdzie moment, kiedy Paulina będzie obstawać za zwolnieniem Uli, bo ta nie zgodzi się donosić jej na Marka, a Marek będzie jej bronił jak lew, bo już docenia jej talent i umiejętności, a także jej łagodny charakter i umiejętność słuchania. Biedna Ula już jest zakochana w Marku, ale ze względu na Paulinę pewnie będzie to skrzętnie ukrywać.
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetnie zaczyna się to opowiadanie i wiem, że będzie intrygujące.
Serdecznie pozdrawiam. :)
Jesteś dobrym prorokiem i Paulina już za momencik będzie żałowała że podesłała Ulę, Markowi. Będzie nią zachwycony i zachwalał.Całą akcję planuję na rok w opowiadaniu tak jak było w Brzyduli.
UsuńDzięki za wpis i pozdrawiam miło.
To dopiero pierwszy rozdział, a ja mam wielką ochotę na więcej! Kiedy dodasz kolejną część?
OdpowiedzUsuńMam w głowie podobny pomysł, ale wszystko inaczej się potoczy. Niestety przeczytasz je jak skończę opowiadanie, które teraz piszę. A trochę z nim zejdzie. No, ale wracamy do twojego opowiadania. Marek na początku czuje niesmak do Uli, jednak później widzi w niej kogoś innego. Bardziej jak bratnią duszę. Oj Paulinka będzie żałować i zacznie być zazdrosna o Ulę. Nie mogę się doczekać, jak rozwinie się dalej akcja.
Pozdrawiam ;)
Marku,szefie,prezesie