niedziela, 18 listopada 2018

Schody, pokaz i wyznanie- mini.

Wizytę u Marka w szpitalu po jego wypadku Ula nie tak sobie wyobrażała. Chciała zobaczyć się z nim, przytulić, wyznać jak bardzo jest dla nie ważny, przeprosić i przyznać się do winy. To z nią bowiem Marek pracował cała noc, przez nią był zmęczony i spowodował wypadek. Zamiast spotkać się z Markiem, spotkała się z Pauliną, która sprowadziła ją na ziemię i wyniośle oznajmiła, że Marek nie życzy sobie jej widzieć i ma dać im spokój. W słowa Febo uwierzyła i obiecała opuścić szpital i dać im spokój, gdy tylko dowie się, jak czuje się Marek. To dla Pauliny problemem zaś nie było, bo spytała o to jedną z pielęgniarek. Chwilę później powiedziała Uli, że jego stan jest dobry, nie zagraża życiu i może już iść. Ze szpitala wyszła więc niepocieszona. Tam musiała odbyć jeszcze rozmowę z Piotrem Sosnowskim. Czekał na nią, chociaż prędzej kazała mu odjechać. Rozmowa z nim długo nie trwała, bo oznajmiła mu, tylko że między nimi nie uda się, przeprosiła i odeszła. Chciała być przez chwilę sama, pomyśleć i popłakać. Teraz wiedziała, że kochała, kocha i zawsze będzie kochać tylko Marka. Zrozumiała to, gdy odsłuchiwała jego wiadomość na poczcie głosowe, a później usłyszała huk i dźwięk rozpijającej się szyby i klaksonu. Jej instynkt mówił też, że stało się coś złego. O samym wypadku dowiedziała się od Sebastiana i w towarzystwie Piotra od razu pojechała do szpitala.
Kolejne minuty po opuszczeniu szpitala były trudne dla Uli. Usiadła na jednej z ławek i ze łzami w oczach wspominała ich znajomość. Od czasu, gdy przed rokiem wyciągnęła go z płonącego auta do wydarzeń sprzed paru minut, gdy dowiedziała się, że Paulina i Marek znowu są razem i wyjeżdżają do Włoch. Do firmy nie spieszyło się jej, bo tam zbyt dużo miała wspomnień związanych z Markiem. Wiedziała jednak, że musi wrócić, bo nazajutrz miał odbyć się pokaz F&D Gusto. Powrót do firmy udany nie był, bo koleżanki zasypały ją pytaniami o Marka, a ona musiała powiedzieć im o Paulinie, że tak naprawdę okazji widzieć się z nim nie miała i że rozstała się z Piotrem.
Paulina tymczasem dowiedziała się, w której sali leży Marek i zadowolona z pozbycia się Uli pobiegła do niego. Z racji, że jedna z wind była na siódmym piętrze, do drugiej wjeżdżały pielęgniarki z chorą, a do trzeciej czekali inni, to postanowiła iść schodami. Długi płaszcz, wysokie obcasy i pośpiech nie ułatwiały zadania na umytych dopiero co schodach. Ostrzegawczy znak Uwaga ślisko również był przez nią zignorowany.



W czasie, gdy Ula opowiadała koleżanką nieudaną wizytę w szpitalu, to u Marka w sali pojawił się Sebastian.
-Stary zostało ci jedno życie- zagadnął Olszański, siadając obok jego łóżka.
-Życie bez Uli to nie życie- wymruczał. —Wie, że tu jestem?
-Dzwoniła do mnie, to wie.
-Smutne, że nie odwiedziła mnie.
-To, że nie przyszła, nic nie oznacza- pocieszał. —Jutro pokaz i roboty masa.
Rozmowę przerwała im pielęgniarka, która pojawiła się w sali.  
-Pana narzeczona Paulina Febo pyta o pana- oznajmiła im.
-Była narzeczona- sprecyzował.
-Mówiła, że narzeczona- wyjaśniła. —Po tym, jak przywieźli pana, to zadzwoniliśmy na numer domowy i powiedziała, że jesteście narzeczeństwem. Później….
-Skłamała- wtrącił. —I proszę nie mówić jej o moim stanie zdrowia. Wpuszczać do mnie na razie również nie.
-Tylko chodzi o to panie Dobrzański, że sama jest pacjentką. Pół godziny temu miała wypadek na schodach. Świadkowie mówią, że tak spieszyła się do pana, że na nic nie zważała i spadła ze schodów.
-Coś się jej stało? – zapytał w zamian Marka, Sebastian.
-Ma ogólne potłuczenia, złamaną rękę, żebro i być może wstrząs mózgu, bo przez chwilę była nieprzytomna. Bądź co bądź na razie nie może wstawać i kazała przekazać panu, że leży piętro niżej- mówiła, zwracając się do Marka. —Ciągle mówi o panu, że się kochacie i że podobno mają państwo wyjechać razem do Włoch i zacząć wszystko od nowa.
-To chyba na pewno ma uraz głowy, bo mi nic nie wiadomo na temat zaczynania od nowa- wymruczał Marek z niezadowoleniem. —I dziękuję za wiadomość.
Do Pauliny na razie iść nie zamierzał. Zdecydowanie nie podobały się mu jej plany o wracaniu do siebie i rozmowa o tym z obcymi. 

Z pracy do domu Ula wróciła prędzej. Myślała, że chociaż tam będzie mieć spokój od rozmyślania o Marku i szybko położy się spać. Jej plany pokrzyżował jednak Maciek, który pojawił się u niej, a rozmowa szybko zeszła na temat Marka. Sąsiad próbował przekonać ją, że nie powinna poddawać się i zawalczyć o swoją miłość. Ona natomiast uparcie trwała przy swoim i powtarzała, że wszystko przepadło.

Dzień później od rana w firmie było bardzo gorąco. Trzeba było przetransportować kreacje z firmy na miejsce pokazu, zająć się modelkami, fryzurami. Pracownicy firmy zaś podzielili się pracą i część z nich była na Lwowskiej w siedzibie firmy a inni już na miejscu pokazu. Ula również po krótkiej wizycie w firmie pojechała na miejsce Targów Mody w czasie, których miała odbyć się premiera F&D Gusto.


-Witajcie -zawołała Wioletta na widok Uli i Ali, które dotarły na miejsce taksówką przed godziną czternastą, a Ula dodatkowo patrzyła na wyświetlacz w dzwoniącym  telefonie. 
-Marek? - zapytała Ala niemalże w tej samej chwili.
-Nie Piotr- odparła Ali i Wioli. —Ciągle chyba myśli, że pojawię się w pod ambasadą.
-Marek nie ma telefonu, żeby zadzwonić- oznajmiła Wioletta. —Cebulek zaraz ma pojechać do niego i coś zawieźć.
- Gdyby miał to i tak pewnie by nie zadzwonił- odparła pesymistycznie Cieplak. —Teraz pewnie planuje wyjazdu z Pauliną do Włoch.
-To ty nic nie wiesz? - pytała zdziwiona Wiola. —Sebuś wieczorem opowiedział mi wszystko ze szczegółami.
-Co Wiola? - ponaglała Alicja.—Co mówił Sebastian?
-Paulina śpiesząc się wczoraj do Marka, niezłego fikołka wywinęła na schodach i leży połamana z żebrem i ręką. A swoją drogą to bardzo nieładnie Ula, że nie odwiedziłaś Marka, tylko spytałaś o niego Paulinę. Tak bardzo czekał na ciebie.
-Jak czekał Wiola? Paulina powiedziała mi, że nie chce mnie widzieć i mam dać im wreszcie spokój. Dlatego nie poszłam do jego sali.
-To okłamała cię. Zołza jedna. Poza tym nie wiesz, że dwa razy na ten sam most się nie wchodzi.
-Muszę pojechać do niego dziewczyny- oznajmiła im, idąc w stronę taksówki.
-Teraz Ula- hamowała jej zapędy Ala. —Pshemko dostanie szału, jak nie będzie ciebie. Pojedziesz po pokazie.
-Ala ma rację. Nie ma nic gorszego, jak złość mistrza- dodała Kubasińska.

Sebastian tymczasem dotarł do szpitala z telefonem dla Marka i dobrymi wiadomościami.
-Zgadnij Marek, kto nie leci do Bostonu? -zagadnął od drzwi.
-Błękitne oczy, cudny uśmiech i dusza anioła- mówił z błyskiem w oczach.
-To ta. Wiola powiedziała mi wczoraj, że Ula oznajmia przy wszystkich, że zerwała z Piotrem. Ty i Ulka to nic straconego Marek. Jak tylko wydobrzejesz, to możesz zawalczyć o nią.
-Zadzwonię do niej- rzekł z optymizmem. —Nie odbiera- dodał, gdy włączyła się poczta głosowa.
Ula dziękuję. Dziękuję, że nie wyjeżdżasz. Może między nami dużo to nie zmieni, ale i tak się cieszę. Nie wiesz nawet jak bardzo.
-Mają pewnie urwanie głowy na targach i nie słyszy dzwonka- pocieszał Olszański. —Pojutrze wychodzisz, to spotkasz się z nią. Albo jutro, jak będzie po pokazie, to Ulka sama przyjdzie. Tyle wytrzymasz Marek.
-Mam lepszy pomysł- odparł z uśmiechem. —Potrzebuję tylko twojej pomocy.


Czas przed pokazem dłużył się Uli. W dodatku Pshemko zażądał, aby wszyscy rozstali się na czas przygotowań i pokazu z telefonami, bo ten przybytek udogodnienia tylko odrywał od pracy. Ula, choć była panią prezes, to chcąc nie chcąc, również odłożyła swoją komórkę obok innych.  Pokaz mijał bez niespodzianek a tuż po nim Krzysztof reprezentujący rodziny Dobrzańskich i Febo powiedział kilka słów. Po nim do głosu doszedł konferansjer.
-Zanim pożegnamy się to kilka słów od pana Marka Dobrzańskiego. Jak wiadomo, leży w szpitalu i nie mógł być z nami. Przesyła nam jednak nagranie i na telebimie zobaczymy, co ma nam do powiedzenia.
Dzień dobry kochani – zaczął. —Mój tato obiecał w moim imieniu powiedzieć parę słów, ale skoro i mi jest dane coś powiedzieć to coś ode mnie.  Po pierwsze chciałem podziękować za przybycie na pokaz i być może miłe przyjęcie kolekcji. Po drugie podziękować mistrzowi Pshemko i Wojtkowi za przygotowanie kolekcji, krawcowym za szycie, modelkom za prezentację i innym osobom, które przyczyniły się do przygotowania kolekcji. Osobne podziękowania ślę do Uli pani prezes za pomysł kolekcji i ratowanie firmy. Gdyby nie ona to nie byłoby nas na Targach Mody. Ula jest bardzo dobrym prezesem F&D i przy niej firma nie upadnie. Oby tylko chciała dalej pracować dla nas. Żałuję tylko, że ja byłem zbyt głupi, żeby prędzej nie zrozumieć, jaka jest szlachetna, dobra, uczciwa.  Teraz płacę za to i za świństwo jakie jej wyrządziłem. Mam jednak marzenie i nadzieję, że Ula zechce mi kiedyś wybaczyć i będę cierpliwie czekał, bo warto czekać na kogoś takiego jak ona. Przez moje życie przewinęło się wiele kobiet, ale nikt nie był mi tak bliski.




-Ulka on wyznaje ci miłość- zagadnęła tymczasem Wiola. —I to w pięknym stylu.
-Na to wygląda- odparła ze łzami w oczach, które pojawiły się tuż po zobaczeniu go na ekranie.
-Teraz wątpliwości chyba już nie masz, że kocha ciebie i tylko ciebie? -kontynuowała. —On by ci gwiazdkę z nieba, księżyc i słońce przychylił.  
-Nie, nie mam- odparła cicho, aby dokładnie słyszeć, co mówi dalej.
Kochani jak ma się tą jedną, jedyną, najważniejszą ukochaną, to inne się nie liczą. Teraz to wiem i wiem, jak ciężko jest żyć bez niej. To życie bez jutra, bez marzeń o psie i kocie, bez bliskości osoby, którą się kocha.  
Niektórych z państwa może zanudzam swoim wywodem, ale było to dla mnie ważne- dodał po chwili milczenia. Kończąc, życzę miłej zabawy na bankiecie.
Po tym, co usłyszała od Marka i Wioli Ula, pobiegła szybko przebrać się z sukienki ślubnej, którą prezentowała na pokazie w swoją i pojechała do szpitala.


O tym, że Ula wybiera się do szpitala, Marek dowiedział się od Sebastiana, który z tą wiadomością zadzwonił do niego. Olszański powiedział mu również, że to jest dobry czas na zdziałanie czegoś, bo Ula słuchała go ze łzami w oczach, a Wiola powiedziała, że ciągle go kocha. O intrydze Pauliny również się dowiedział. Długo nie myśląc, poprosił pielęgniarkę o kupno kwiatów i czekoladek Merci.  Ula w szpitalu pokazała się po półgodzinie.
- Cześć Marek. Mogę wejść? -zapytała od drzwi.
-Nie musisz nawet pytać Ula. Wchodź. Czekam na ciebie.
-Byłam u ciebie od razu po wypadku, ale Paulina powiedziała, że nie chcesz mnie oglądać- mówiła, siadając na łóżku. —Uwierzyłam i odeszłam. Byłam z tobą tylko myślami Marek- dodała, biorąc jego twarz w swoje ręce.
-Tak jak ja myślałem o tobie Ula- odparł, całując w dłoń. —Trudno było mi zrozumieć, że nie chciałaś mnie zobaczyć. To nie było w twoim stylu i wiem teraz dlaczego.
-Bo nie mogłabym tak egoistycznie postąpić. Tyle dobrego dla mnie robiłeś. Chciałam przyjść i przeprosić, że zmusiłam cię do pracy po nocach i przeze mnie miałeś ten wypadek.
-Nie masz za co przepraszać Ula- przekonywał. —To mi wypadł telefon, gdy dzwoniłem do ciebie. A jak zostało przyjęte moje nagranie? -zapytał o najbardziej interesująco go sprawę.
-Sentymentalnie i z oklaskami.
-A ty Ula jak je odebrałaś?
-Płakałam razem z innymi paniami. To wszystko, co mówiłeś o mnie, było takie piękne- mówiła, patrząc mu w oczy. —I czuję to samo Marek. Kocham tylko ciebie i nie wiem, jak mogłam myśleć, że stworzę coś z Piotrem.
-A ja byłem naiwny myśląc, że układ z Pauliną przez ostatnie dni będzie przyjacielski- odparł trochę nie po myśli Uli, bo spodziewała się usłyszeć wyznanie miłości.  —Ona nie rozumie, że zmieniłem się i mogę kochać tylko jedną kobietę.  To ty jesteś dla mnie najważniejsza, bez ciebie nie ma mnie. Kocham cię do szaleństwa Ula. Nie wiedziałem, że można tak kochać i być tak mocno oddanym kobiecie.
-Fakt sporo nie wiedziałeś o miłości.  I obiecuję ci, że pokażę ci wszystkie najpiękniejsze strony miłości- mówiła gładząc po twarzy.


Wszystkie te wyznania przypieczętowali pocałunkiem.  Marek delikatnie muskał jej wargi i marzył, kiedy będą już poza szpitalem i będzie mógł pozwolić sobie na więcej.
W szpitalu Ula długo zostać nie mogła, bo było już po dziewiątej i nie był to czas odwiedzin. Obiecała za to pojawić się nazajutrz na dłużej.

Tymczasem jedna z pielęgniarek słysząc, że Marek poprosił o kupienie kwiatów i Merci poszła z tą wiadomością do Febo. Ta zaś przekonana, że to dla niej czekała z niecierpliwością na Marka. Ten pokazał się u niej chwilę po wyjściu Uli.
-Jesteś- rzekła z uśmiechem.
-Dlaczego nagadałaś Uli tyle kłamstw- zapytał z wyrzutem. —Myślałaś, że wywieziesz mnie do Włoch i prawda nigdy nie wyjdzie na jaw?
-Co znów jej powiedziałam? -odparła pytaniem i z rozczarowaniem.
- Że nie chcę jej oglądać i wróciliśmy do siebie. To była najgorsza rzecz, jaką zrobiłaś Paula.
-Ona kłamie Marek- mówił stanowczo. —Chciała tylko wiedzieć, jak się czujesz i pobiegła do tego swojego kochasia. 
-Tak się składa, że chwilę po rozmowie z tobą zerwała z Piotrem, bo zrozumiała, że tylko mnie kocha. A ty byłaś taka zadowolona, gdy przyszłaś do mnie. Teraz wiem dlaczego.
-Ta dziewucha ciągle wchodzi między nas…
-Nie ma nas od dawna- wtrącił. —Kocham Ulę i z nią zamierzam ułożyć sobie życie. A ty po tym, co zrobiłaś, możesz zapomnieć o podarowaniu domu. Na szczęście notarialnie tego jeszcze nie załatwiliśmy.
-Chyba żartujesz- prychnęła niemiło. —Gdzie mam się podziać?
-Najlepiej będzie, jak wrócisz do Włoch- rzekł wymownie. —Tak jak Aleks. Żegnaj Paula- dodał, zostawiając ją bez odpowiedzi.

Dzień później Ula pojawiła się w szpitalu, a Marek miał dobrą informację dla niej, bo mógł do domu wyjść już tego dnia wieczorem. Ula zaś na czas jego rekonwalescencji wprowadziła się na Sienną.
-Skarbie oddaję ci moje mieszkanie do twojej dyspozycji- mówił, gdy trzymając się za ręce, przekraczali próg mieszkania. —Możesz nawet poprzekładać wszystko w szafkach.
-Spokojnie Marek. Wszystkiego ci nie poprzekładam. Bardzo ładnie tu- dodała, spoglądając na pierwsze pomieszczenie, salon z aneksem kuchennym.


-Mi również spodobało się po obejrzeniu. Jednak nie przywiązywałbym się zbytnio do niego.
-Dlaczego? -zapytała ze zdziwieniem.
-Bo nie ma miejsca na kota i psa, a i dobrze by było, aby nasze dzieci miały swoje podwórko.
-Jak mam to rozumieć? -drążyła temat.
-Tak że zamierzam ożenić się z tobą najszybciej, jak się da Ula. Na razie tak na sucho kochanie, ale następne oświadczyny będą takie, jakie powinny być. Ty, ja, twoja rodzina, moi rodzice, część naszych znajomych, pierścionek, kwiaty.  Choć pokażę ci resztę mieszkania- dodał, zanim Ula zdążyła coś powiedzieć. —Tu jest nasza sypialnia i miejsce, gdzie będziemy starać się o dziecko- rzekł, pokazując kolejne pomieszczenie.


-Widzę, że wszystko sobie dokładnie zaplanowałeś? – mruknęła. —Nie uważasz, że trochę to egoistyczne- drażniła się z nim. —Pomijając to, że nie powiedziałam, że chcę wyjść za ciebie.
-Oczywiście, że chcesz kochanie- odparł, ciągnąć w stronę łazienki. —A wracając do naszych planów, to pozwolę wybrać ci imiona dla psa, kota i dzieci.
- Będę zaszczycona- odparła ironicznie.
-Kiedyś w tej kabinie zamierzam kochać się z tobą Ula- wyszeptał do ucha. — Muszę tylko wrócić całkiem do zdrowia. 




12 komentarzy:

  1. Jaka miła niespodzianka! W dodatku zawiera to, co lubię najbardziej, czyli upokorzenie Pauliny. Mam w sobie wiele empatii, ale do tej kobiety wyjątkowo jej nie czuję. Ktoś może nazwać mnie złośliwą zołzą, ale zwizualizowanie sobie obrazka, gdy tyczkowata panna FE wypierdziela się na schodach było całkiem przyjemne i komiczne. To za te kłamstwa, które przekazała Uli. Dodatkowo jeszcze Marek ją tak pięknie upokorzył... No dobra, rozmarzyłam się.
    Mini zaczynasz w ciekawym serialowym momencie i prowadzisz ją całkiem inaczej. Pomysł, żeby Paulina wylądowała także w tym szpitalu po zetknięciu się ze szpitalnymi schodami jest genialny. Stanowi też dobry pretekst, do tego, żeby Marek wywalił jej całą prawdę kawę na ławę i ostatecznie pozbawił ją złudzeń. Ula za to triumfuje, bo w końcu Marek wyznaje jej miłość i to w dodatku tak spektakularnie. Piękna przyszłość rysuje się przed nimi a ja dziękuję za świetną lekturę w niedzielne popołudnie.
    Serdecznie Cię pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jesteś sama w braku sympatii do Pauliny. Ala taka była jej rola. Podobno Paulina w oryginale Kolumbijskim miała jakieś dobre uczucia. W samym serialu brakowało mi tych wyjaśnień, że Ula była jednak w szpitalu i to Paulina zabroniła jej zobaczyć się z Markiem. Wystarczyło chociaż dodać jeden odcinek. Dlatego coś takiego stworzyłam, choć te wyjaśnienia pojawiały się prędzej u mnie i u innych.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń
  2. Świetna mini. Końcówka najlepsza taka trochę z humorem. Marek łaskawie pozwoli jej na wybór imion (hahaha). Ale najważniejsze, że w końcu doszli do porozumienia. A Paulina dostała to na co zasłużyła.
    Dziękuję za dzisiaj
    Gorąco pozdrawiam
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że kara nie dosięgła ją w serialu za te kłamstwa. Scenarzyści się nie popisali. A kłamstwa Pauliny miały krótkie nogi. Pomimo tego, że była taka pewna siebie.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń
  3. Kolejny inny koniec. W serialu brakowało mi właśnie szczerej rozmowy na temat wizyty Uli w szpitalu i konsekwencji dla Pauliny za kłamstwa.
    I tak trochę z innej beczki to ciekawa jestem czy będzie ta Brzydula 2 i czy będzie coś z blogów wszystkich autorek.
    Pozdrawiam serdecznie Kamila.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak mi i jak pisałam wyżej.
      Również jestem ciekawa. Minęło tyle czasu. Poza tym może okazać się, że słodko nie będzie i będzie czekanie na ostatni odcinek.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń
  4. Również jestem ciekawa, czy będzie. Ostatnio czytałam, że Socha nie bardzo jest zainteresowana. Nawet nie dziwię się jej bo ma Przyjaciółki. Pomijając to że trójkę dzieci a nagrywanie długiego serialu to nie to co nagranie sezonowe. Reszt może byłaby chętna. Bez Wioli to jednak nie byłoby to samo.
    Pozdrawia Dominika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tylko o Brzyduli 2 czytałam w Świecie Seriali. Tam w komentarzach aby Socha i Braciak pojawili się, bo wiele osób dla nich oglądało serial. Socha fakt bardzo zajęta , Bobek również gra w dwóch serialach i nie wiadomo czy chciałby wrócić do Brzyduli.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń
  5. Coś miłego na niedzielę. Zaskoczyłaś nas rozwojem akcji. Panna Febo na schodach, tak się kończy jak się kłamie. Szkoda, Ula taka naiwna i jej uwierzyła , przecież sama mogła zapytać pielęgniarkę o pacjenta Dobrzańskiego, przecież jako jego "pracodawca". Dzięki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że mogłaby zapytać, ale wszystko wskazywało na to że Paula nie kłamie.W ostatnich dniach tyle sie spotykali( patrz serial). I nie byłoby tego wyznania.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń
  6. Bardzo miło się czytało tą miniaturkę ;) Ulka bardzo szybko zrozumiała że to jednak Marek jest mężczyzną, którego kocha ;) Paula zasłużyła sobie.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że się podobało. Ula tutaj podobnie jak w seriali zrozumiała swoje uczucia, gdy dowiedziała się o wypadku Marka. I nie mogło skończyć się to planami na przyszłość, a karą dla Pauliny.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń