sobota, 8 grudnia 2018

Skazani na miłość cz. 5


Po rozmowie z Markiem Ula nie wiedziała, gdzie ma się podziać. Najchętniej wyszłaby z firmy albo poszukała sobie ustronnego miejsca, aby mogła sobie popłakać. Tymczasem musiała wystarczyć jej toaleta i chwila wytchnienia na uspokojenie. Gdy wróciła do sekretariatu, Marek czekał na nią.
-Ula źle mnie zrozumiałaś- zaczął tłumaczyć. —Ja nic takiego nie powiedziałem.
-Wystarczyło, że spojrzałeś na mnie tak, jakbym była winna.
-Możemy wejść do mojego gabinetu? Tu wzbudzamy za duże zainteresowanie – mówił, widząc przypatrującego się im Adama.
-Nigdy bym nic takiego nie zrobiła Marek- odparła, gdy wchodzili do jego biura. —Nie szpiegowałabym.
-Ula- mówił, starając się dobrać odpowiednio słowa. —Poniosły mnie emocje, bo Aleks tyle wiedział o naszych sprawach. Poza tym to Paulina poleciła cię i…
-Myślałeś, że będę jej lojalna i donosiła -wtrąciła. —Jestem jej wdzięczna, ale nie posunęłabym się do czegoś takiego. I jeśli uważasz mnie za szpiega, to lepiej będzie, jak odejdę.
-Nie możesz odejść.
-Mogę Marek. Nie chcę być napiętnowana- mówiła zdecydowanie.
-Ula jesteś zbyt cenna dla firmy.
-To nic w porównaniu z tym, o co mnie posądzasz.
-Nie wyobrażam sobie pracy bez ciebie- przekonywał.
Później stało się coś, czego oboje się nie spodziewali. Marek bowiem przyciągnął ją do siebie i przytulił. W ramionach Marka było jej cudownie i cudownie było czuć jego ciepło i zapach wody toaletowej. Podobnie czuł się Marek, bo włosy Uli tak miło pachniały i łaskotały w policzek. Chwilę później natura Marka wzięła górę i pocałował Ulę. Długo to nie trwało, ale na Uli zdążyło wywrzeć sporo emocji. Zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych.


-Jeśli myślisz, że tym przekonasz mnie do pozostania, to się mylisz – rzekła ostro, gdy oderwał się od jej ust. —Nie jestem Lidką, Aśką, czy inną tam -dodała, pozostawiając dla siebie te pozytywne emocje, bo pocałunek z Markiem był przeżyciem nie do opisania.
-Przepraszam Ula. Poniosło mnie.  Nie miałem w planach całować cię. Tym bardziej przekonywać cię pocałunkiem do pozostania w firmie.  Po prostu miałem cię w ramionach i poniosło mnie. I nie wyczułem, żebyś protestowała -pomyślał. —To się już nie powtórzy- dodał głośno. —A wracając do Aleksa, to mógł domyślić się pewnych rzeczy i nas podejść.
-Pewnie tak było- odparła od niechcenia.
-To, co Ula zapomnisz o odejściu? -zapytał słodko.
-Na razie tak- odparła cicho.
Tymczasem Ula nie mogła zapomnieć o pocałunku i przez resztę dnia czuła dotyk ust Marka. Była nawet zdolna do tego, aby nie jeść do końca dnia, ale już w porze lunchu głód zrobił swoje. Przez jej myśli przewinęły się również egoistyczne myśli. Uważała to bowiem za małą zemstę za to, że w czasach liceum Paulina w stosunku do niej przyjazna i miła nie była i teraz mogła mieć przez chwilę, to co należało do Febo.

Po przejściach z Aleksem i niespodziankach z Ulą to czego potrzebne było Markowi to wyjście z Sebastianem na lunch i porozmawianie z nim.
-Nie wiem Marek- mówił kadrowy po tym, jak Marek opowiedział mu poranną wizytę Aleksa i o tym, że Ula chciała odejść z pracy. Pominął tylko fakt pocałunku. —Prędzej obstawiałbym, że sam się dowiedział. — Poczekamy co będzie dalej. A jak przekonałeś Ulę do pozostania?
-Powiedziałem, że jest zbyt cenna i nie wyobrażam sobie pracy bez niej.
-I bardzo dobrze. Tylko na laurach nie możesz teraz spocząć i musisz bardziej uważać co mówisz. Takimi oskarżeniami może ci jeszcze bardziej zaszkodzić.
-Wiem i dlatego mam plan. Za tydzień jedziemy na dwa- trzy dni na wybrzeże wybrać hotel i miejsce na pokaz to spróbuję skierować uwagę Uli na mnie. Taki wieczorny spacer po plaży Uli się chyba spodoba?
-To jest myśl Marek- odparł Olszański, poklepując po ramieniu.


Przez kolejny tydzień w pracy było spokojnie. Aleks nie wtrącał się do ich pracy, Paulina była spokojna, a i o żadnym donoszeniu nie było wiadomo Markowi. W kolejny poniedziałek tuż przed końcem pracy odwiedziła jednak Marka poznana parę tygodni temu hostessa i w obecności Uli i Wioletty rzuciła mu się na szyję. On zaś nie chcąc robić przedstawienia i zanim zdążył porozmawiać z dziewczynami, wyszedł z nią z firmy. Gdy wrócił po półgodzinie, w swoim gabinecie zastał wzburzoną Paulinę.  Wybierała się właśnie na spotkanie z Bartkiem, gdy zadzwonił do niej nieoczekiwanie brat i oznajmił, że Marek wyszedł z firmy z jakąś panienką. Powiedział również, aby nie wspominała, że wie to od niego, bo Marek z góry powie, że to kłamstwo. Febo była blisko firmy to przyjechała od razu z nadzieją, że zastanie którąś dziewczynę w sekretariacie i dowie się czegoś więcej. Z braku Uli i Wioletty poczekała na Marka.
- Mało ci panienek w klubach, że po firmie paradujesz z nimi? – rzuciła po jego wejściu.  I nie mów, tylko że tak nie jest, bo ktoś zaufany zadzwonił do mnie i powiedział mi o tym.
-Widzę, że wywiad działa- wymruczał.
- Myślałeś, że się nie dowiem?- kontynuowała z oburzeniem.
-Nie Paulino- odparł spokojnie. —Bardziej zdziwiony byłbym, gdybyś się jednak nie dowiedziała. 
-Nie bądź cyniczny. Możesz powiedzieć mi, co takiego mają te twoje panienki, czego ja nie mam?
-Czułość, spokój, zrozumienie, ciepłe słowo.  
-Mam przez to rozumieć, że jestem dla ciebie jakąś bezduszną heterą- wtrąciła ze wzburzeniem.  Jak możesz w ogóle tak myśleć o swojej narzeczonej Marek- dodała, zanim odpowiedział.
-Zasłużyłaś sobie na takie zdanie przez te wszystkie wspólnie spędzone lata. Nie miałem tygodnia bez awantury, bez posądzanie o zdradę. Dla ciebie liczysz się tylko ty sama i Aleks. Nie jesteś pępkiem świata. I jeśli myślisz, że przyjemnie jest żyć z taką osobą, jak ty to się mylisz? Dlatego mam kochanki Paulino. Aby to wszystko odreagować- dodał z chwilą, gdy poczuł uderzenie w policzek.
Ula tymczasem również wróciła do firmy po pamiętnik, ale zatrzymała ją scena rozgrywająca się w gabinecie Marka, a którą mogła oglądać zza żaluzji. Nie słyszała co prawda, o co kłócili się, ale nietrudno było się domyślić. Z chwilą, gdy zobaczyła, że Paula policzkuje Marka szybko odeszła.



 W to, co zaś widziała, trudno było jej uwierzyć i pojąc. U niej w domu nigdy nie było takich scen ani kłótni pomiędzy rodzicami. Zdała sobie również sprawę, że Paulina jest niezrównoważona i niebezpieczna. Chciała nawet pójść do Marka i pocieszyć, ale doszła do wniosku, że mógłby źle się czuć wiedząc, że ktoś ich widział. Zamiast niej u Marka pojawił się Sebastian. Policzek ciągle był zaczerwieniony, to nietrudno było domyślić się mu tego, co się stało. Zwłaszcza że widział wzburzoną Paulinę idącą korytarzem.
-Co tym razem się stało?
-Ktoś zadzwonił do niej z informacją, że była tu ta hostessa poznana na otwarciu galerii, a Wiola i Ula widziały nasze czułe powitanie. Paula oczywiście dowiedziała się i zrobiła awanturę.
-Nie chcę nikogo oskarżać Marek, ale Wiola godzinę temu utopiła telefon w umywalce- stwierdził niepewnie.
-Fakt coś słyszałem- rzekł z rozczarowaniem.
-Nie znaczy to też, że to Ula. Było przed końcem pracy i część pracowników wychodziła już i również mogli cię widzieć.
-Wierzy w to? -pytał kpiąco. —Mam ochotę zabawić się Seba. Upić się i zapomnieć o problemach. O kłótni z Pauliną o szpiegowaniu, o Uli, Wioli.
- Do usług Marek. Tylko ogarnij się trochę.
W drodze do klubu przez jego głowę przechodziło mu wiele myśli. Pierwszą było to, aby zwolnić Ulę, ale później górę wzięła chęć zemsty. Postanowił bowiem rozkochać ją i rzucić.
-Zaczynam zastanawiać się czy nie masz racji mówiąc, że stanowisko nie jest warte życia z Pauliną- rzekł nieoczekiwanie.
-W końcu mówisz do rzeczy- odparł z zadowoleniem. —Mirandka ciągle jest wolna- dodał. (koleżanka Wioli).
W jego głowie zaś powstawał szatański plan, aby jeszcze bardziej przekonać go do rozstania z Pauliną i podsunąć mu dodatkowe powody.  
Zabawa w klubie z każdą godziną rozkręcała się, a Marek otoczony był wianuszkiem panienek uwieszonych na jego szyi. W jego kieszeni zaś znalazły się nowe numery telefonów i imion poznanych panienek.



Paulina tymczasem poszła na spotkanie z Bartkiem. Dąbrowski tym razem przyjechał do Polski na dłużej i postanowił czas urlopu spędzać z Pauliną i zarobić na niej. Wyjazd za miasto pożyczonym samochodem kolegi był zaś pierwszym jego punktem. Był tam mały zajazd i zaplanował kolację.
-Bez humoru jesteś dzisiaj Paulinuś- rzekł do niej zdrobnieniem z czasów liceum.  —Problemy z narzeczonym? Obiło mi się o uszy, że to niezły skoczek.
-To moja rzecz- odparła niegrzecznie.
-Ja rzuciłbym go już dawno- kontynuował niezrażony jej tonem. —Zasługujesz na kogoś wiernego i kochającego.
-Czego potrzebuję to się zabawić, a nie rad -odburknęła.
-Zabawy to mogę ci dostarczyć. Przez kolejne dwa tygodnie mam wolne i służę swoim towarzystwem. Możesz nasze spotkania traktować jak małą zemstę na niewiernym narzeczonym.
-Niech ci będzie Bartek- odparła, bo pomysł zemsty trochę się jej spodobał.
Popołudnie i wieczór podobnie jak w przypadku Marka rozkręcał się z każdą godziną. Wino i szampan również zrobiło swoje, bo Febo po kolejnych lampkach trunków stawała się weselsza i bardziej dostępna. Dała się w końcu przytulić i pocałować. O to też chodziło Bartkowi. Sama Paulina poddała się tym zabiegom bez protestów, bo pamiętała, jak cudownie całował Bartek.  Uświadomiła sobie też, że Marek od dawna nie całował jej tak spontanicznie i bez okazji tylko wtedy, gdy szli do łóżka.

Dzień później za zgodą Marka, Ula zmuszona była przyjechać do pracy z Beatką. Dziewczynka tego dnia miała mieć zdejmowany gips z ręki a Cieplak ani Jasiek nie mogli pojechać z nią do lekarza.  W pracy Ula również musiała być, bo tego dnia mieli z Markiem omówić wyjazd do Gdyni. Sama Betti w biurze Uli była grzeczna i w pracy nie przeszkadzała im. Usiadła przy stoliku rysowała i słuchała radia. Przed dwunastą Ula wyszła do przychodni a chwilę po niej Marek na lunch. W biurze tymczasem pojawiła się Paulina i aby być samą, wysłała Kubasińską do archiwum. Po jej wyjściu szybko zajęła się kopiowaniem tego, co miała Ula zapisane na dyskach. Z pośpiechu zrobiła błąd, bo usunęła jedną cyfrę i nie zapisując folderów, wyłączyła komputer.
Ula z przychodni wróciła po godzinie i po ulokowaniu Beatki na miejscu Wioli wzięła się za dokończenie wyliczeń reklamowych. Gdy włączyła swój komputer i otworzyła interesujący folder, pojawił się jej napis.
Od ostatnich odwiedzin ktoś wprowadził zmiany. Mamy je zapisać?
Trochę zdziwiło ją to, ale stwierdziła, że sama popełniła błąd, bo spiesząc się do lekarza, mogła nie zapisać pliku. Dla bezpieczeństwa i słuchając swojej intuicji, zmieniła jednak hasło.


Następnego dnia rano Ula z Markiem wyjechali na trzy dni na wybrzeże. Ula pomimo niedawnych oskarżeń o donoszenie Aleksowi to cieszyła się na ten wyjazd. W ostatnim tygodniu bowiem sytuacja się nie powtórzyła, a Marek był dla niej całkiem miły. 
 Na miejsce dojechali przed obiadem i przed pierwszym służbowym spotkaniem, mieli czas na rozpakowanie się i obejrzenie pokoi. Te zaś były duże i z widokiem na morze. Miały też sąsiadujące ze sobą tarasy.



-Piękne pokoje zamówiłeś Marek- rzekła Ula, gdy spotkali się w restauracji. —Do tej pory nie mieszkałam w takim luksusie. Będę czuła się jak te wieśniaczki z programu Damy i wieśniaczki. Elegancka restauracja, gabinety piękności i morze na wyciągnięcie ręki.
-Miło, że sprawiłem ci przyjemność Ula- odparł z kurtuazją. — I polecam się na wieczór. Proponuję spacer plażą przed snem. Dawka jodu dobrze nam zrobi.
-Chętnie Marek- odparła z radością na myśl o wieczorze.
Czas do wieczora natomiast spędzili na negocjacjach z menadżerem hotelu, a później zwiedzili ewentualne miejsce na pokaz.  Wieczorem po kolacji Marek zabrał ją na obiecaną przechadzkę po plaży.
-Widziałam, jak przedwczoraj kłóciliście się z Pauliną- rzekła nieoczekiwanie Ula. —To z powodu tej hostessy?
-Dlaczego tak myślisz?
-Tak sobie poukładałam fakty. Nie rozumiem tylko, jak można tak postępować Marek. Jak można jednocześnie kochać i zdradzać.
- Ja nie kocham Pauliny- wtrącił. —Gdybym kochał, to nie zdradzałbym jej i nie myślał o innych. Tak jak teraz Ula.
-Nie rozumiem Marek- mówiła lękliwie.
-Myślę o twoich ustach Ula. Od dnia, kiedy całowaliśmy się, nie mogę powstrzymać się, aby nie pocałować ponownie. Są takie piękne i słodkie- mówił, zbliżając twarz do jej twarzy.
To ci się śni Ula- myślała, gdy muskał jej usta. Marek nie może o mnie tak myśleć. Jestem przecież nijaka.
-Nie kłam- rzekła, odrywając się od niego na siłę. —Wiem, jak wyglądam. Inaczej niż ta hostessa czy modelki.
-One są piękne z wierzchu a ty w środku- wtrąciła. —I przykro mi, że kiedy ja chcę cię całować, ty nie chcesz.
-Nie o to chodzi. Wiem, jak postępujesz. Całujesz i porzucasz.
-Tak jest z innymi dziewczynami. Ty co innego- rzekł, wracając swoimi ustami do jej ust.
Na efekt swoich pocałunków długo nie musiał czekać, bo Ula pomimo tego, że wiedziała, że źle robi, bo to narzeczony jej koleżanki, to zaplotła swoje dłonie z tyłu szyi Marka i rozchyliła usta.  Wyrzuty sumienia szybko też znikły, bo przypominały się jej czasy liceum, gdy Paulina traktowała ją z góry.  Teraz zaś ona była poniekąd górą.



Kolejne dwa dni Marek poświęcił na jeszcze większe przekonanie Uli do siebie. Całował, kupował drobiazgi, prawił komplementy, zabrał na seans filmowy na plaży. 
Sielankę w ostatnim dniu pobytu na wybrzeżu zepsuł mu jedynie telefon od Pauliny z informacją, że dostała właśnie zdjęcie, na którym mizdrzy się z jakąś panienką. Rozmowa była jednak szybka i chaotyczna i nic konkretnego się nie dowiedział. Z góry przewidział więc, że stoi za tym Ula i zdjęcie przesłała MMS-em.  Tym bardziej, że gdy wyjeżdżali, słyszał, jak Paulina kazała pilnować go. Odpowiedni moment również znalazł się w Gdyni, bo gdy przyszedł na śniadanie jedna dawna znajoma uwiesiła mu się na szyi. Chwilę później zaś pojawiła się w restauracji Ula.
Ostatni wieczór pobytu minął im na pokazie fontann Multimedialnych. Marek pomimo niedawnej telefonicznej kłótni z Pauliną  i posądzaniem Uli o donoszenie starał się być miły dla niej.


-To było niesamowite Marek- rzekła, gdy wracali do hotelu. —Mogłabym pokazy oglądać codziennie.
-Służę swoją osobą Ula. Czekają nas teraz wyjazdy na objazd butików, to możemy w każdy mieście, gdzie są obejrzeć.
-Chętnie. I dziękuję za cały pobyt tutaj. Było cudownie.
-W miłym i interesującym towarzystwie wszędzie miło- odparł, podkręcając uśmiech.
-Masz rację Marek. W twoim jest jednak wyjątkowo- dodała w myślach. —Teraz musimy wracać. Jest po jedenastej a jutro, jeśli mamy dotrzeć na dziesiątą do firmy, to trzeba wcześnie wstać.
Do hotelu było bardzo blisko to wkrótce znaleźli się pod drzwiami do pokoju Uli. Tam Marek pozwolił sobie na kolejny namiętny, zmysłowy pocałunek. Z satysfakcją mógł stwierdzić też, że Ula nie opierała się jego poczynaniom. Nie spiesząc się więc pogłębiał pocałunek i z ust wolno przeszedł do całowania szyi. Poczuł również pierwsze oznaki pożądania. Dla Uli było to równie przyjemne i niecodzienne.
-Mogę wejść- zapytał, gdy oderwał się od niej i spoglądając na drzwi.
-Nie Marek. Nie jestem gotowa- odparła po chwili, ale zdecydowanie i ku jego rozczarowaniu. 


Paulina tymczasem dalej spotykała się z Bartkiem i pozwalała na kolejne wypady za miasto, pocałunki i pieszczoty. Dodatkowym impulsem było owe zdjęcie Marka z jakąś panienką, a które dostała pocztą. Dziewczyna uwieszona była na jego szyi, a Marek wpatrzony był w jej usta. Teraz spotkania z Bartkiem i jego umizgi traktowała jak zemstę. Dąbrowski co prawda miał ochotę na coś więcej niż pocałunki, ale Febo miała opory, to odpuścił i cieszył się z tego, co ma. Tym bardziej że jego plan na zdobycie większych pieniędzy miał się dobrze.
Więcej szczęścia u Pauliny w tych sprawach miał za to Mario przyjaciel Aleksa, który pojawił się nieoczekiwanie w Polsce. Był on również pierwszym jej chłopakiem, z nim przeżyła swój pierwszy raz i młodzieńczą miłością. Teraz pod nieobecność brata, który wyjechał do Włoch i nie zdążył wrócić, miała zająć się nim przez popołudnie i noc. 

8 komentarzy:

  1. Rozumiem, że zachowanie Marka wobec Uli spowodowane jest tym jak zachowuje się Febo. Ale obawiam się, że jak wszystko wyjdzie na jaw to może bardzo żałować swojego zachowania. Myślałam już, że ktoś wreszcie nakryje Paulinę jak grzebie w komputerze Cieplak.
    Dziękuję ci za dzisiaj.
    Gorąco pozdrawiam
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek na razie jest pełen myśli mściwych, bo jest przekonany, że Ula donosi Paulinie i Aleksowi. Chce uwieść ją z zemsty. Drugi powód to taki, że Paulina powiedziała mu kiedyś tam w rozmowie, że poleciła Ulę między innymi dlatego aby nie miał w niej kochanki. Teraz chce zrobić na przekór Paulinie i mieć kochankę w Uli.
      Spokojnie sprawa grzebania Pauliny wyjdzie na jaw w kolejnej części. Marek jednak z pewnych względów się nie dowie.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń
  2. W tej części wyszła na wierzch wielka hipokryzja panny FE. Jest jak baba, która wypiła mleko od wściekłej krowy. Sama umawia się z Bartkiem a za chwilę z Mario i mimo to robi Markowi karczemne awantury o rzekome zdrady z jego strony. Poza tą bezdenną głupotą jest pozbawiona zupełnie ambicji. Facet mówi jej prosto w twarz, że jej nie kocha, że nie jest przy niej szczęśliwy i to dlatego ją zdradza, a ona rzuca mu, że nie tak powinien zwracać się do swojej narzeczonej? Ręce i majtki opadają. Nie wiem, co poprzestawiało się we łbie panny FE, ale z całą pewnością pogorszyło jasność jej umysłu i przekrzywiło obraz rzeczywistości. Popełnia głupotę za głupotą. Bez względu na to jak traktuje ją Marek powinna dać sobie wreszcie spokój.
    Marek natomiast nieładnie się bawi. Nie ma przecież stuprocentowej pewności, że to Ula donosi Paulinie. Poza tym zapewniała go, że donosy nie są jej sprawką i jest wobec niego lojalna. To co Marek w tej chwili robi, ta cała jego strategia uwiedzenia i rozkochania Uli w sobie jest naprawdę podła, bo może bardzo skrzywdzić dziewczynę i pozostawić w niej uraz do facetów na całe życie. Bardzo jestem ciekawa jak to dalej się rozwinie.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina trzyma się Marka z egoistycznych powodów. Jest z nim tyle lat i nie chce być zostawiona ani wystawiona na pośmiewisko. Poza tym Marek to jeden z najbardziej pożądanych mężczyzn i takiego kąska nie może przepuścić.
      Nieładnie to za mało powiedziane.On zachowuje się podle i nikczemnie. Gdy wyjdzie prawda na jaw różowo nie będzie i długo będzie odzyskiwać zaufanie.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń
  3. Bardzo ciekawa część ;) Kurczę, nie rozumiem Pauli. Marek powiedział jej prosto w oczy że jej nie kocha, a ona i tak jest z nim. Ale w sumie po niej można się wszystkiego spodziewać. Ale po Marku w życiu czegoś takiego bym się nie spodziewała. Rozkochać i zostawić. Przecież nie ma dowodów na to że to Ulka przekazuje te wszystkie informacje Paulinie.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Paulinie i jej zachowaniu pisałam wyżej. Ma swoje powody na bycie z Dobrzańskim. I nic jej nie zmieni. Dobrze nie skończy jednak. O dowodach już w kolejnej części i mam nadzieję, że zaskoczę.
      Pozdrawiam miło i dzięki za wpis.

      Usuń
  4. Oby Marek nie zabrnął za daleko z uwodzeniem Uli i tym samym zemstą na Paulinie. Moim zdaniem zachowuje się podle nawet myśląc, że rozkocha Ulę i porzuci, cynik. Paula sama nie lepsza robi awanturę Markowi a nieźle używa sobie z Bartkiem. Brak miłości i porozumienia między narzeczonymi, wiadomo do niczego dobrego nie prowadzi. Więc po co to wszystko? Zgniły ten ich świat, Ula uciekaj gdzie pieprz rośnie. Część opowiadanie ciekawa, czekamy jak to się wszystko rozkręci, mam tylko nadzieję, że Marek się trochę opamięta. Dziękuję i pozdrawiam Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie taki zły diabeł jak go malują więc i tu może być podobnie. To prawda brak miłości i nieporozumienia do niczego nie doprowadzą Pauliny. A będzie już w swoim czasie taka pewna, że zdobyła Marka. Pewien szczegół zdradzi ją.
      Pozdrawiam miło i dzięki za wpis.

      Usuń