czwartek, 19 listopada 2020

Zamiana cz.12

 

-Seba zobacz, co właśnie dostałem -rzekł od drzwi Marek w dwa dni po skandalu wywołanym kradzieżą projektów.

-To Ula, Julia i ten projektant z K&OMody Jacenty -odparł przyjaciel, oglądając trzy fotografie.

-Trudno nie zauważyć, że to oni.

-Tylko, po co ktoś przysłał ci zdjęcia? Chce cię z Ulą skłócić? Ten facet trzyma Ulkę za rękę.

-O tym samym pomyślałem. Zobacz, co leży na stoliku obok Uli i przeczytaj, co napisane jest na kartce.

-Koperta i chyba zdjęcie wystaje -odparł na pierwsze pytanie.   Dobieraj lepiej pracowników Dobrzański.

-Ktoś ewidentnie rzuca winę na Ulę -mówił Marek podniesionym głosem.

-To masz pecha Marek. Julia zdradziła fizycznie, a Ula zdradziła lojalnie. Naprawdę chyba tylko Paulinie będziesz dla ciebie odpowiednia.

-Seba na rozum ci padło-przerwał z irytowaniem. —Tak jak temu, kto to wymyślił. Po pierwsze Ula nie zrobiłaby coś takiego. Po drugie ktoś włamał się na konto Pshemka i nikt z firmy z tym nie musi mieć wspólnego. Po trzecie Jacenty ubrany jest na ciemno, a woli kolorowe stroje. Po czwarte przyjrzyj się dokładnie kopercie, w której przyszły zdjęcia i list.

-Upaćkana jakby pomadką.

-Czerwoną a taką używa Paulina.

-Myślisz, że to mistyfikacja Febo?

-Ja to wiem.  I Pauliny jak już. Aleks tak głupi by nie był.  Te zdjęcia to fotomontaż i da się to udowodnić.  Na kopercie nie ma jeszcze pieczątki, więc list ktoś wrzucił bezpośrednio do skrzynki.  Przed wejściem jest monitoring i łatwo sprawdzę, kto wrzucił list.  Na razie nic nikomu nie mów. Idę teraz do informatyków. Oni instalowali Pshemkowi komputer i może uda się im dojść jak doszło do włamania na konto Pshemka i kradzieży danych i czy było to z firmowych komputerów. 


 

Trzech firmowych informatyków swoimi sposobami próbowało sprawę rozwikłać, ale mieli i swoje podejrzenia.

-Jest jeszcze taka opcja, że hasła nikt nie łamał, tylko zainstalował kamerkę w odpowiednim miejscu i znał i hasło i login -mówił jeden z nich. —Ja bym przeszukał pracownię mistrza.

-Kamera? -pytał bez przekonania. —To trzeba czasu na zainstalowanie i miejsca.

-Teraz są mikroskopijne i można w minutę zainstalować -dodał inny. —Żeby nianie sprawdzić na przykład, to rodzice instalują kamerki w oczach misia albo lalki i rejestrują cały dzień. Arek dobrze mówi. Idź i przeszukaj pracownię Pshemka.

-Tylko że jeśli mówicie, że tak mogło być, to jej już tam nie ma. Ten, co schował, to musiał zabrać, aby przejrzeć, co zarejestrowała na karcie pamięci.

-Niekoniecznie. Działają na zasadzie Wifi, więc połączona może być z jakimś komputerem w firmie albo tabletem. Smartfon też wystarczy -oznajmił trzeci. —Albo ktoś pod firmą czatował.

-Nie wiedziałem. I dzięki chłopaki. Chyba wezmę u was korepetycje z nowinek technicznych.

Z biura informatyków poszedł od razu do pracowni Pshemka. Mistrza nie było jeszcze i z pomocą Izy wziął się za szukanie kamerki. Naprzeciw jego biurka był regał oraz wisiała sztuczna paprotka. Najpierw przejrzeli, co leży na regale. Nic podejrzanego jednak nie zauważyli.  Gdy zaś Marek zajrzał w doniczkę z paprotką, to wyciągnął z niej mały przedmiot. Godzinę później ochroniarz dał mu nagranie sprzed firmy rano. Tak jak myślał, to Paulina wrzucała kopertę do skrzynki.

 

Niedługo potem szedł korytarzem, usłyszał hałas z pracowni mistrza. Chwilę później sam Pshemko wybiegł z pracowni i wpadł na Marka.

-Co za niedorzeczność!? Kto to zrobił!? Zobacz Marco -mówił, rzucając mu znane zdjęcia. —Kto ośmielił się oskarżać Urszulę?

-Widziałem zdjęcia, bo dostałem takie same i mam winnego prawie w ręku. Tylko uspokój się Pshemko i nic nikomu nie mów -mówił cicho. —Zwłaszcza na spotkaniu. Najlepiej udawaj, że dalej szukasz winnego.

-Febo -ni zapytał, ni stwierdził, ściszając również głos.

-Tak myślę, ale zachowaj to dla siebie.

 


Sprawa kradzieży tymczasem jeszcze tego samego dnia późnym popołudniem przybrała inny obrót i uchroniła firmę od skandalu. 

-Plagiat, to był plagiat -mówił Pshemko, wpadając do sali konferencyjnej, gdzie miało miejsce małe zebranie. 

-Co było plagiatem? -zapytał Krzysztof.

-Część skradzionej kolekcji.  Jak wiecie część kolekcji miała być autorstwa Wojtka, a Wojtuś powiedział mi, że chciał, abym był z niego zadowolony i dlatego posłużył się kolekcją strojów z innego katalogu. Spodobały mi się i postanowiłem niektóre z projektów włączyć do całej kolekcji. Teraz prawdziwy autor odezwał się z oskarżeniami o plagiat.

-Czyli ten ktoś przysługę nam wyświadczył? -zapytała Febo.

-Tak -mówił uradowanym głosem mistrz, jak po najlepszej recenzji kolekcji. —A nasza kolekcja tak nieoficjalnie jest sukcesem.

-To nie ma złego, co na dobre by nie wyszło Pshemko? -odparł Marek.

-Owszem, ale ciągle nie wiemy, kto nas zdradził? -mówił mistrz z ubolewaniem, tak jak kazał Marek. —Chciałbym go dopaść.

-Wszyscy jesteśmy ciekawi -odezwała się Paulina, zdziwiona postawą Marka i Pshemka. —Prawda Marco.

-Już niedługo dowiemy się, kto -zapewnił Marek. —Sprawca popełnia błędy albo zostawia ślady. Wystarczy poczekać. Mam pewien trop. Jutro rano może już będę miał niezbite dowody. A na razie jest to tajemnica. Może niestety okazać się to niespodzianką dla ciebie Pshemko.

-Zdradzisz nam, chociaż co takiego podejrzewasz? -pytała Febo.

-Nie Paula. Zbieram dowody i brakuje mi niewiele. Konkretnie szukam jednego szczegółu.

Po wyjściu z konferencyjnej Paulina zadzwoniła do brata i opowiedziała o niedawnych wydarzeniach. Ten poradził jej, aby usunęła kamerę.

 

Wieczorem Marek do domu jak wszyscy nie poszedł. Został w pracowni mistrza i zgasił światło. Aby nie być widocznym, to skrył się w przebieralni dla modelek i cierpliwie czekał na to, co się wydarzy. Przed siódmą usłyszał odgłos obcasów na korytarzu. Chwilę później w drzwiach pracowni pojawiła się Paulina i podeszła od razu do paprotki. Marek oglądał wszystko z ukrycia i odczekał jeszcze chwilę, zanim się ujawnił.

-Daremne twoje szukanie Paula -rzekł, ujawniając się. —Jak mniemam, szukasz tego -dodał, pokazując jej na wyciągniętej dłoni kamerkę. 


 

-Niby po co miałabym to szukać? -prychnęła, spoglądając na mały przedmiot.

-Na szpiega się kompletnie nie nadjesz. Sama wymyśliłaś intrygę, czy ktoś ci pomagał? Pytam, bo była wyjątkowo kiepska i z błędami. Aleks raczej tak głupi by nie był. Chociaż, kto tam wie. Na kopercie zostawiłaś ślady pomadki, list sama wrzuciłaś. Chciałaś Ulę pogrążyć.

-Odebrała mi ciebie –odparła nie wypierając się już niczego. —Tak jak kiedyś Julia. Obie powinny trafić do piekła.

-Przerażasz mnie Paula. Twoja nienawiść jest chora.

-Ty mnie doprowadziłeś do tego.

-Od dziś tak jak twój brat nie masz prawa wstępu do firmy. I ciesz, że się tylko tak skończyło. Dowody, jakie mam wystarczą, aby oskarżyć cię o działanie na szkodę firmy.

 

Wieczorem Paulina chciała porozmawiać z bratem o tym, co się stało, ale w domu go nie było. Telefon natomiast miał poza zasięgiem. Po jedenastej znużona czekaniem na brata poszła spać.

Aleks tymczasem dopinał plan jak usunąć z życia Julii Mateo. Hiszpan, jako student prawa kanonicznego i absolwent karnego powinien być bez zarzutu i postanowił wykorzystać to w swoim planie. Wstępnie chciał wrobić go w grupę przestępczą zajmującą się wyłudzenia, ale trudne było do zrealizowania i postanowił, że posiadanie narkotyków i innych substancji będzie wystarczające. Musiał znaleźć tylko odpowiedni czas na podrzucenie mu odpowiedniej ilości towaru.

Nie przypuszczał tylko, że Mateo ma sporo pomysłowych znajomych i on sam ma wiele podejrzeń co do niego.  Główne podejrzenie dotyczyło tego, że to on jest tym anonimowym wielbicielem, którego obawia się Julia. Bywało już, że Julia dostawała kwiaty albo upominki, gdy była poza Warszawą, choć niewiele osób wiedziało, gdzie jest.  O swoich przypuszczeniach Mateo nic jej nie mówił, bo ukochana uważała Aleksa za przyjaciela i mogła wyjawić, co podejrzewa. Wychodząc z założenia, że najprostsze rozwiązania są najlepsze z pomocą kolegi przygotował pułapkę na Febo. Umówił się z Aleksem w sprawie kupna auta i postarał się, żeby dowiedział się przypadkiem, że planuje wyjechać z Julią na weekend do Spa pod Warszawę, a tak naprawdę chciał zabrać ją do Kielc na zwiedzanie weekendowych atrakcji. Intryga udała się, bo najpierw Aleks zauważył przelotnie w notesie Mateo folder SPA i zdjęcie Julii, a później, gdy Hiszpan wyszedł do toalety i zostawił swoje rzeczy, to sprawdził dokładnie, co zawiera notes. Niedaleko ich stolika zaś siedział Kamil kolega Mateo, a prywatnie menadżer w tymże SPA i widział wszystkie poczynania Aleksa.

 

Następnego dnia po wieczornych wydarzeniach w firmie Paulina jak na nią wstała wcześnie, bo po siódmej. Mimo to Aleksa widziała przelotnie, bo szykował się do wyjścia.

-Nie udało się Aleks. Zdemaskowali nas.

-Wiem. Marek zdążył wysłać mi wiadomość -mówił bez większego zainteresowania.

-I mówisz to takim tonem.

-Paula tylko ty mogłaś myśleć, że się uda. Nikt o zdrowych zmysłach nie uwierzyłby w coś takiego. Jeszcze te twoje błędy. Miałaś pocztą wysłać zdjęcia, a nie sama wrzucać do skrzynki.

-Jak to Aleks? Wiedziałeś, że się nie uda? -pytała z niedowierzaniem.

-Mi głównie zależało na zaszkodzeniu firmy. Krzysztof i jego synalek zasłużyli na zemstę. Jednak z tego, co słyszałem, to się nie udało. Powiem więcej, przysługę im wyświadczyłem.

-To, po co było to wszystko?! Po co mnie okłamywałeś?! -pytał podniesionym tonem.

-Bo mnie szantażowałaś i chciałem mieć trochę spokoju. Sorella na pogrążenie Cieplak trzeba czasu i perfekcyjnego planu, a niewymyślonego na doczekaniu. Daj mi czas na plan doskonały.

-Teraz i tak nie ma to znaczeni. W kolejne oskarżenia Marek nie uwierzy. A nawet, jeśli uwierzy to ze mną i tak nie będzie chciał być.

-Pozostanie ci satysfakcja, że nie jest z tą przybłędą. Dobrze mówię? Przybłęda.

-Wszyscy z firmy powinni w piekle się smażyć -odparła ulubionym powiedzeniem.

-Paula jestem umówiony, a ty nie myśl o tym. Jedź do fryzjera, kosmetyczki na masaż albo zakupy. Nic tak dobrze nie działa na kobiety, jak zakupy.

 

Paulina tak sprawy nie zamierzała zostawić. Wiedziała o tym, że Alek ma wyrok w zawieszeniu za posiadanie zakazanych substancji i że ciągle regularnie je zażywa. Nawet jak później prowadzi auto. Znalazła również miejsce, gdzie je chowa. Teraz postanowiła dać bratu tydzień na wymyślenie czegoś. Później, jeśli nic nie zrobi, to spełnić obywatelski obowiązek i powiadomić, kogo trzeba. W zanadrzu miała jeszcze prawdę o zdradzie Julii. Marka i Ulę w swoich planach zemsty również brała pod uwagę. Zbliżał się wspólny pokaz F&D i Kerimy i tu szukała szansy.   

Aleks myślał podobnie, bo miał dość siostry i najchętniej wrobiłby ją w jakieś przestępstwo i wpakował do więzienia na jakiś czas albo na stałe wysłał do Włoch. Zwłaszcza że szansę na wciśnięcie jej Markowi przez chwilową nieuwagę i własne lenistwo zmarnował. To na razie zamierzał zostawić na później, bo musiał zająć się Julią i Mateo i ich wyjazdem. W rezerwacji SPA widniała data na najbliższy weekend i musiał działać szybko.

 

Marek tymczasem czas spędzał z Ulą. Spotkali się poprzedniego dnia wieczorem i spędzili wspólnie wieczór, noc i zjedli razem śniadanie. Przy kolacji opowiedział jej o tym, co zrobiła Paulina i pokazał zdjęcia.

-Pamiętam to spotkanie Marek. Ja i Dagmara byłyśmy na kawie. Dagmara na chwilę poszła pogadać ze znajomą i w tym czasie przyszła Julia z Mateo. Mateo przyniósł mi zdjęcia z Madery. Są w tej kopercie

-Czyli Mateo stał się Jacentym projektantem z K&OMody. Całkiem łatwy fotomontaż. Błąd tylko w tym, ż Mateo lubi czerń z tego co widzę, a Jacenty strój w kolory. Paula chciała ciebie wrobić w kradzież projektów Pshemka.

-A ty uwierzyłeś?

-A ja od razu wiedziałem, że to niedorzeczność. Ty ani Julia nie jesteście takie. Gdybyś słyszała Pshemka jak przeklinał kogoś jeszcze mu nieznanego, że ciebie oskarżał.

-Miło z jego strony –mówiła z uśmiechem na to że i mistrz w nią wierzył. —Marek myślisz, że dałbyś radę  na spotkanie i rozmowę z Julią. Prosiła mnie, abym cię spytała, jak okazja się nadarzy. Ona teraz jest szczęśliwa z Mateo a ty –zaczęła, ale nie dokończyła.

-A ja z tobą Ula. To chciałaś powiedzieć. Co do propozycji Julii to chyba tak.

-Dziękuję Marek. Julii zależy.

-Mówiłaś coś przez telefon, że masz jakieś problemy z mieszkaniem –zmienił temat.

-A tak. Pani Wojtasik (wynajmuję u niej pokój )przenosi się do córki i sprzedaje mieszkanie. Do końca roku mogę mieszkać, bo zapłaciłam z góry za trzy miesiące, ale później muszę szukać coś nowego. Jak wyjdzie ze szpitala, to od razu idzie do córki.

-Do końca roku dużo czasu Ula. Nie ma, co się martwić. Żyjmy tym, co teraz. Co powiedziałabyś na to, żebyśmy pojechali do mnie?

-Rano obiecałeś mi kino Marek.

-Seans rozpoczyna się o dwudziestej, więc można obie rzeczy połączyć.

-Ale od ciebie mam dalej na uczelnię i będę musiała wcześniej wstać -wypaliła bez zastanowienia.

-A, kto mówi o całej nocy Ula?- odparł z tym swoim łobuzerskim uśmiechem. — Ale podoba mi się twój tok myślenia.

Tak jak planowali, po kolacji poszli do kina, a później pojechali do domu Marka.  Film nastawił ich do odpowiedniego nastroju, bo dwie sceny były pikantne.

Ula nigdy nie myślała, że kiedyś przyjdzie jej kochać się, a raczej uprawiać seks w kabinie prysznicowej a teraz tak miało się stać. Oboje wchodząc do łazienki, wiedzieli, co za chwilę się stanie.

-Ula muszę się zabezpieczyć, czy to twoje bezpieczne dni? –zapytał bez owijania w bawełnę.

-Bezpieczne. Ostatnio zapisuję sobie.

-To dobrze.Wolę bez zabezpieczenia z mojej strony.

Po tych słowach Marek zaczął zdejmować krawat i rozpinać koszulę. Ula miała trudniej, bo ubrana była w dopasowaną sukienkę i trudno było jej zdjąć.

-Zostaw Ula. Ja cię rozbiorę.

Kiedy kolejne części garderoby Marka lądowały na ziemi, Ula już czuła motylki w brzuchu i pożądanie. Widziała już Marka nago, ale nigdy nie robił przed nią striptizu.

-Czerwienisz się –rzekł, gdy zajął się jej sukienką.

-To, dlatego że wyglądasz jak bożyszcze.

-I jestem tylko twój Ula.

Wkrótce sukienka i bielizna Uli leżała przy ubiorze Marka, a oni zajęli się słodkimi pocałunkami. W samej kabinie Marek delikatnie odkręcił wodę i miękką gąbką pieścił ciało Uli, doprowadzając do pożądania. Sam również czuł przypływ podniecenie w każdym skrawku ciała. Moment, kiedy Ula jest gotowa wyczuł doskonale, bo Ula niemalże w tej samej chwili próbowała wskoczyć na jego biodra. Pomógł w jej zadaniu, bo podniósł  i oparł ją o kafelki. Moment później wszedł w jej ciało i przez kolejne minuty dawali sobie rozkosz. Poruszał się najpierw wolno i spokojnie, aby pobudzić ciało Uli do większego pragnienia. Ula tymczasem coraz mocniej obejmowała udami Marka, aby poczuć męskość Marka bardziej.  Szczyt rozkoszy osiągnęli niemalże w tej samej chwili, a w ciało Uli popłynęło miliony plemników.  To, co widzieli w kinie w porównaniu z tym, co teraz się działo było nie do opisania. Ula nie martwiła się nawet tym, że rano może okazać się, że ma malinki albo sińce.

Rano Marek obudził się pierwszy i przez chwilę patrzył na śpiącą obok Ulę. W końcu obudził ją pocałunkiem. 


 

-Kochanie chciałbym codziennie oglądać twoją twarz od samego rana –mówił, gdy Ula przebudziła się na dobre.

-Jak mam to rozumieć?

-Tak, że skoro pani Wojtasik sprzedaje mieszkanie i przenosi się do córki, a ty szukasz nowe lokum, to ja mogę wynająć ci pokój.

-Nie wiem, tylko czy będzie mnie stać –droczyła się z nim. —To willowa dzielnica i nie wiem nawet, jakie mam połączenia z centrum.

-Ja i tak jeżdżę do firmy, więc będę cię podwoził. Jeśli chodzi o zapłatę, to się dogadamy. Nie zedrę z biednej studentki. Będziesz dokładać się do rachunków, czasami pomożesz mi w domu.

-I żadnej zapłaty naturze? –pytała podejrzliwie.

-Tylko w wypadku jak nie będziesz mieć pieniędzy –przekomarzał się wesoło. —Nie wiem tylko, jakie są stawki za pracę w naturze.

-Ja też nie wiem. Niestety.

-Wracając do zdzierania, to może jedynie będę zdzierał z ciebie ubranie.

-To uprzedzam, że za wszelkie uszkodzenia mojej odzieży będziesz płacił –uprzedziła wymownie.

-Nie ma sprawy Ula –odparł bez protestu. —Skoro cię rozbieram, to mogę i ubierać. A tak na poważnie, to wiem, że znamy się dopiero pół roku, z czego od miesiąca jesteśmy razem i może wydawać się to za wcześnie, ale kocham cię i chcę mieć cię przy sobie codziennie. Ty jesteś tą, z którą chcę przeżyć życie i doczekać staroci. Z żadną kobietą tak dobrze mi nie było. I nie mam na myśli łóżka, ale i całą resztę. Z żadną tak błyskotliwie mi się nie rozmawiało. Kocham cię jak diabli.

-Ja też cię kocham Marek -odparła szczęśliwym głosem.  

Chwilę później Marek i Ula oddali się słodkim pocałunkom i pieszczotom.

-Kochanie kabina zaliczona, ale została kuchnia –wyszeptał do ucha.

-Wieczorem kochanie. Najpierw muszę robić ci kolację i masaż. Tobie pozostaje kupienie wina. Tak było w tym filmie. Pomijając to, że nie chcę cię męczyć zbytnio.

CDN PO STRZAŁA AMORA 3 CZĘŚCI.

10 komentarzy:

  1. Wow takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam. Aleks olał siostrę i chcą się nawzajem zniszczyć
    .Pozdrawiam Mariol

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać nie byli sobie tacy bliscy, jak wszyscy uważali. W obojgu płynie mściwa krew. Miło, ze zaskoczyłam.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń
  2. No Febo to mnie przerażają. Ta ich chęć zemsty nic dobrego nie wróży. Chociaż sprawy między Ula i Markiem układają się cudownie. Oby tak dalej. Pozdrawiam serdecznie i czekam niecierpliwie na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oboje są siebie warci. Niby się kochają a tak naprawdę utopili w łyżce wody.
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam miło.

      Usuń
  3. Dla rodzeństwa Febo jak widać nie liczy się nikt i nic. Nie ma dla nich świętości.
    Aż boję się pomyśleć co są wstanie jeszcze wymyślić.
    Dobrze, że Marek od samego początku nie wierzył w winę Uli, tak samo jak i Pshemko.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam w czwartkową późną porę, miło poczytać coś po ciężkim dniu.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla nich liczy się zemsta. Co planują trochę wiadomo. W głównej roli mają wystąpić narkotyki.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń
  4. Nie wiem jak to się stało, że przeoczyłam poprzednią część i dopiero dzisiaj odkryłam, że wstawiłaś ją tydzień temu. Dobrze, że zarówno Marek jak i Pshemko zachowali jasność umysłu i ocenili zdjęcia obiektywnie. Rodzeństwo Febo chyba nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać, niby wielka miłość a jak pojawia się konflikt to oboje kombinują jak to drugie wsadzić do więzienia. Jak dalej tak będą kombinować to jeszcze się w tym więzieniu spotkają. Paulina jest jednak bardzo naiwna, wrzucając list bezpośrednio do skrzynki, Aleks sprawia wrażenie bardziej przebiegłego ale może na niego też znajdzie się haczyk. Bardzo zaciekawił mnie wątek Aleksa, co on kombinuje?
    Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywa że się przeoczy. Ale idzie nadrobić czytanie.
      Aleks planu nie zmieni i będzie chciał wrobić Mateo w posiadanie narkotyków. Ma tyle że i dla niego będzie i dla planu Pauliny.
      Plan był kiepski więc nie miał szans na powodzenie.Teraz zresztą podobno planu idealnego nie ma.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń
  5. Paulina i Alex są siebie warci. Nie ma dla nich żadnych świętości. Są gotowi oskarżyć siebie nawzajem byleby tylko jedno drugiemu zniknęło z oczu. Tacy ludzie już się nie zmienią, bo intrygowanie i knucie mają we krwi. Paulina faktycznie jest naiwna jak dziecko a ta jej pożal się Boże intryga na poziomie dwunastolatki. To nie mogło się udać, bo ta kobieta kompletnie pozbawiona jest wyobraźni i dyszy wyłącznie żądzą zemsty, co przesłania jej wszystkie zdolności na przykład spryt i zdolność logicznego myślenia. Za to Ula i Marek zacieśniają stosunki i to w dosłownym sensie. Miłość kwitnie.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Burzliwie między Febo będzie. Taka natura Włochów podobno. Tak dla ścisłości intrygę wymyślił Aleks, ale ona jakby pomyślała wiedziałaby że jest kiepska. Wie przynajmniej, że Marek w coś podobnego po raz drugi nie uwierzy.
      Pozdrawiam miło i dziekuje za wpis.

      Usuń