niedziela, 20 grudnia 2020

Zamiana cz. 14

Kwadrans po zakończeniu pokazu, kiedy Marek szedł korytarzem, to nieoczekiwanie doskoczyła do niego Laura Baran i zasłoniła od tyłu oczy. Chwilę później uwiesiła się na jego szyi i zaczęła całować w usta. Marek zaskoczony sytuacją dał się przez moment ponieść emocją, ale w końcu wyswobodził się z jej ramion. Laury nie widział od dwóch lat i liczył, że więcej się nie spotkają. Dwa lata temu tuż po rozstaniu z Julią była przez pewien czas jego kochanką, ale szybko pożałował, że cokolwiek go z nią łączyło. Laura była cwańsza niż inne jego panny.

-Zwariowałaś rzekł jej z oburzeniem.

-Witam się Marek. Dwa lata się nie widzieliśmy.

-I o dwa za mało. Miałaś na oczy mi się nie pokazywać -mówił zawzięcie.

-Kiedyś byłeś dla mnie milszy - mówiła głaszcząc po twarzy. —Nawet jak czasami byłeś brutalny w łóżku, lubiłam, jak byłeś taki rozjuczony.  Nie brakuje ci ostrego seksu, bo mi tak? Możemy umówić się na jakiś szybki numerek.

-Chyba zwariowałaś. Mnie szybkie numerki z przypadkowymi dziewczynami już nie interesują.

- Tak słyszałam, że rzuciłeś Paulinę i związałeś się z tą nową modelką.

- Nie twoja sprawa -odparł, próbując odejść, ale modelka skutecznie zatrzymała go.

-Pojutrze wracam do Niemiec i powinniśmy porozmawiać o Ewelinie i Tobiaszku.

-Dałem dwa lata temu pieniądze na załatwienie sprawy i więcej nie miałem o niczym słyszeć -wysyczał.

-Myślisz, że to, co dałeś, to wystarczy? Proponuję, abyśmy poszli gdzieś w ustronne miejsce i porozmawiali. Nie chcesz chyba wywołać skandalu. Twoi rodzice dalej nic nie wiedzą. Tam jest jakiś kantorek. W sam raz na rozmowę sam na sam.

 


Ula tymczasem była już na bankiecie i ciągle wypatrywała Marka. Ten jednak przepadł na półgodziny. Na dużym ekranie wyświetlane były migawki z pokazu oraz pierwsze wywiady i na tym skupiła wzrok. Pokazywali właśnie wywiad z kimś z Niemiec, ale uwagę Ulę przykuł drugi plan. Był tam Marek z jakąś kobietą i się całowali. Chwilę później z kadru zniknęli, odchodząc gdzieś. Długo nie myśląc, poszła w to miejsce, bo liczyła, że wywiad jest przeprowadzany na żywo i znajdzie Marka. Tymczasem Marek wyszedł z jakiegoś pomieszczenia, a chwilę po nim dziewczyna, z którą się całował. Poprawiała sobie w dodatku sukienkę. Dyskretnie wycofała się w głąb korytarza, ale oni skręcili w inną stronę.

Chwilę później Marek spotkał Julię i Mateo. Obiecał Uli, że porozmawia z byłą dziewczyną i teraz skoro nadarzyła się okazja zamierzał, to uczynić.

-To ja pójdę do baru i przyniosę ci sok Julia -rzekł taktownie Mateo. 


 

-Dzięki, że zgodziłeś się Marek -stwierdziła po odejściu byłegi ukochanego. —Już i tak zbytnio dużo czasu minęło. Wiem, że czas goi rany, ale w twoim wypadku tak nie było i dopiero Ula je zagoiła.

-To prawda. Jestem szczęśliwy. Tak jak ty.

-Przepraszam cię Marek. Nie wiem, jak się to stało, że dałam się omotać temu Darkowi. Znaliśmy się tylko dwa tygodnie. Mateo ma chyba rację mówiąc, że Aleks za tym stał.  Nie byłam sobą w tym czasie. 

-Nie zdziwiłbym się, że ma rację. Od lat był chory.

-Nigdy człowieka do końca nie poznasz. Żyjesz obok, a nie znasz.

-To prawda – przytaknął cicho. —Julia co było, to było i żałuję, że prędzej nie chciałem porozmawiać. Może uniknęlibyśmy tych wszystkich złych rzeczy.

-Wtedy nie byłoby Uli i Mateo.

 

Ula po tym co zobaczyła, na salę już nie wróciła, tylko wzięła z szatni płaszcz i wyszła na dwór. Była zbyt przygaszona i zszokowana, aby bawić się i uśmiechać. Marek tymczasem po rozmowie z Julią, szukał jej, ale spotkał Sebastiana.

-Co ty wyrabiasz Marek -warknął na niego. —Myślałem, że kochasz Ulę, a ty całujesz się z Laurą Baran. Sam fakt, że całowałeś ją, jest ohydny, ale mogłeś, chociaż wybrać mniej publiczne miejsce, a nie pchać się przed kamery.

-Jak przed kamery?

-Wszyscy widzieli i o tym mówią.

-To ona mnie dopadła i zanim się zorientowałem, zaczęła całować. Ula musiała widzieć i dlatego przepadła. Muszę znaleźć ją i wytłumaczyć.

-A co robiłeś z nią w tym składziku? Gdy wyszliście, Laura poprawiała sukienkę.

-To wiedźma. Wszystko zaplanowała. Laura chciała porozmawiać o Ewelinie i Tobiaszu i dlatego zaproponowała, żebyśmy gdzieś poszli.

-A ci, co znowu chcą?

-Drugą ratę, jak określiła Laura. Później pogadamy. Muszę Ulę poszukać i wszystko wytłumaczyć.

-Wiola widziała ją w szatni. Chyba wychodziła.

 

Marek znalazł Ulę na jednej z ławek. Jak tylko usiadł obok, to wyczuła, że pachniał damskimi perfumami. 


 

-Ula w końcu znalazłem cię.

-To ty przepadłeś na półgodziny.

-Wiem, co teraz myślisz Ula. To samo co reszta. Ale nie jest tak, jak myślisz. Nie całowałem jej. Laura zaskoczyła mnie. I jestem przekonany, że wszystko uknuła. Tak jak dwa lata temu. Po rozstaniu z Julią przez miesiąc łączyło mnie z nią łóżko, a później wysłałem do Niemiec. Tylko kłopotów mi dostarczyła.

-To, skoro on cię zaskoczyła, dlaczego schowałeś się z nią w tym kantorku?

-Przecież nie dla seksu. W każdej chwili mógł ktoś wejść.

-To sama wiem, ale nie wyklucza, że nie chciałeś bardziej namiętnych pocałunków -odparła wymownie.

-Musiałem porozmawiać z nią o pewnej sprawie sprzed dwóch lat. Pojutrze wraca do Niemiec.

-I założę się, że ta sprawa, to tajemnica.

-Nie. Już nie będzie. Po rozstaniu z Julią byłem w dołku, piłem i po pijanemu dałem się sprowokować i wyrolować rodzeństwu Baran. Brat Laury Tobiasz wraz z dziewczyną i kolegą wszystko zaplanował, a później zaszantażował i musiałem im zapłacić. Teraz chcą drugiej raty. Ojciec był wtedy w Szwajcarii na operacji, a Aleks wywyższany i nie chciałem jeszcze bardziej stracić w oczach ojca ani go denerwować. Pojechałem z Laurą do jej rodzinnej Bydgoszczy i wieczorem, gdy poszliśmy do jednego z klubów, zadarłem z kimś i wdałem się w bójkę. Pobiliśmy się niegroźnie, a gdy ktoś chciał zadzwonić po policję, to Tobiasz z Laurą i Eweliną wsadzili do auta i wszyscy razem odjechaliśmy. Tobiasz prowadził, a ja spałem jak zabity na tylnym siedzeniu.  Kiedy dojechaliśmy do Warszawy, dalej spałem, a oni korzystając z okazji wzięli klucze od domu rodziców i okradli ich ze sprzętu elektrycznego i samochodu, który jeszcze tej samej nocy rozbili. Później zaszantażowali, że jak zgłoszę ich na policję, oni zgłoszą się jako świadkowie pobicia. Wolałem im zapłacić niż mieć kłopoty z rodzicami i policją. Rodzicom i policji powiedziałem, że mnie ktoś napadł i wziął klucze. Policja znalazła mnie w parku śpiącego i miałem ranę na łuku brwiowym i uwierzyła w moją wersję. Parę dni później na jednym z portali społecznościowych odnalazłem zdjęcie Tobiasza z dziewczyną i tym facetem, z którym się pobiłem. To był brat Eweliny. 

-Plan idealny. I co teraz zrobisz?

-Pójdę i spotkam się z nią, ale nic im nie dam oczywiście. Nagram całe spotkanie na kamerce i jeśli się uda, to będę miał wszystko czarno na białym. Jak mnie uśpili i okradli. Później przyznam się rodzicom.  

-Bardzo mądrze Marek. Kłamstwa mogą ciągnąc się przez całe życie.

-Spotkałem Julię z Mateo i chwilę porozmawialiśmy -oznajmił. —Teraz już całkiem zamknąłem tamten czas życia.

-To druga mądra decyzja, jaką zrobiłeś. 

 

Laura tymczasem za wywiązanie się z zadania odebrała drugą połowę należności od Pauliny. Całowała się z Markiem, a to czy Ula uwierzy, czy nie, nie obchodziło jej. Po spotkaniu z Febo razem ze swoim chłopakiem kamerzystą oblewała pierwszy sukces i zarobione pieniądze. Na drugi przypływ gotówki liczyła również od Marka. Sam plan podsunęła jej Paulina. Chciała spotkać się z nim sam na sam, później upoić jak przed dwoma latami i zrobić kilka kompromitujących zdjęć, aby później mogła go zaszantażować opublikowaniem w mediach albo pokazaniu Uli.

 

Następnego dnia po jedenastej Marek poszedł na spotkanie z Laurą. Umówili się w jej pokoju, bo i on wolał czyste nagranie, bez odgłosów restauracji czy ulicy. Ta zaś do realizacji planu przeszła szybko i zaproponowała coś do picia z pokojowego barku. Niezależnie też co by Marek zechciał, przygotowana była na wszystko i w każdej butelce rozpuszczony był odpowiedni środek.

-Możesz dać mi numer telefonu do brata? -zapytał, kiedy nalewała mu wodę z dopiero co odkręconej butelkę wody mineralnej. —Zadzwonię i sam sprawę załatwię -dodał, wyciągając swój telefon z wmontowaną kamerą z boku.

-Spokojnie Marek -odparła. My najpierw porozmawiamy.  Pójdę do tylko do łazienki przebrać się i umalować.

Wróciła po ponad kwadransie, licząc, że Marek będzie miał zaburzoną świadomość.

- Czyli twój brat chce kolejnej raty? -zapytał, całkiem przytomnie. —Dziwne, że dopiero po tylu miesiącach.

-Potrzebna mu teraz kasa Marek -odparła, siadając obok.

- To niech sobie dobrze płatną pracę znajdzie? Ja mu nie będę więcej płacił -mówił, popijając ciągle wodę. —Za parę miesięcy znowu będzie potrzebował pieniędzy i znowu się odezwie?

-Spokój twoich rodziców nie jest ważny?

-Jest tak samo ważny, jak mój spokój. Nie dam się więcej szantażować.

-Czyli wolisz skandal. Ten chłopak, z którym się pobiłeś, trafił na drugi dzień do szpitala z krwiakiem. Przeszedł operację i nie była to zwykła bójka, tylko zagrażająca życiu. Za to idzie się do więzienia.

-Jak za szantaż. Ten chłopak, z którym prawie się pobiłem, jest bratem Eweliny. Wszystko uknuliście. Znalazłem wasze wspólne zdjęcie w Internecie.  Teraz ja mogę oskarżyć was o intrygi, kradzież, bo pobicia nie było.

-Nie masz żadnych dowodów.

- Ale jest sens i dla dobrego adwokata wystarczy -mówił, ale czuł, że dzieje się z nim coś dziwnego. —Co był w tej wodzie.

-Plan B. Twoja narzeczona miała świetny plan w pogrążeniu cię w oczach narzeczonej i innych.

-Ona? -zapytał jeszcze zanim stracił świadomość.

Chwilę później z drugiego pokoju wyszedł Lukas i pomógł jej rozbierać Marka.

Marek otrzeźwiał półgodziny później. Był sam w pokoju niekompletnie ubrany. Trochę czasu mu zajęło poukładanie faktów. Kiedy już przypomniał sobie, co tu robi, to szybko przejrzał swoje nagranie, a później zadzwonił na policję. Dowody na Laurę, Lukasa i Paulinę były mocne, chociaż Paulina z tą sprawą nie miała nic wspólnego.

Cała trójka jeszcze tego samego dnia trafiła do aresztu. Przy aresztowaniu Laura i Lukas zarzekali się, że był to pomysł Pauliny i że ona dała im jakieś środki odurzające. Później na komisariacie tego się trzymali. Febo próbowała się bronić, że nic takiego im nie zlecała, ale śledczym trudno było jej wierzyć. Zwłaszcza że jej brat miał dostęp do takich substancji.

 

Marek tymczasem postanowił opowiedzieć rodzicom całą historię znajomości z Laurą i jej bratem. Byli zszokowani, ale woleli usłyszeć coś takiego, za co Markowi nic nie groziło niż to, co zrobiło rodzeństwo Febo. Aleksowi postawiono zarzuty posiadania środków odurzających i stręczycielstwo, a Paulinie o zniesławienie trzech osób, współpracę z Laurą i Lukasem oraz dosypanie do alkoholu Aleksa narkotyków.

Pół roku później cała czwórka stanęła przed sądem. Rodzeństwa Febo czekało kilkuletnie więzienie, a Laura i Lukas dostali wyroki w zawieszeniu. Febo w czasie procesu nieustannie nawzajem się oskarżało.

-Jak Paulina z Aleksem mogą się tak nawzajem pogrążać -mówiła z ciągłym niedowierzaniem Helena po jednej z rozpraw.

-Po prostu chore ambicje i chora miłość ich doprowadziła do takiego stanu mamo.

-Helenko lepiej będzie, jak przestaniemy chodzić na rozprawy -wtrącił Krzysztof. —Później tylko noce mamy nieprzespane i wysokie ciśnienie.

-Masz rację. Po co mamy zdrowie szargać. To co Marek dalej planujesz oświadczyć się Uli w czasie letniego pokazu? -pytała mama.

-Tak mamo. Parę miesięcy mieszkamy razem i wiem, że Ula jest tą jedyną. Dokładnie dziesiątego lipca chcę się oświadczyć. Równo w rok po poznaniu się. Jednak na jakieś przedstawienie nie liczcie. Chcę oświadczyć się w jakimś miejscu, gdzie będziemy sami.

-Nie będziemy nalegać. Ale pierścionek po mnie przyjmiesz. Córki nie mam, więc rodzinna pamiątka należy się synowej.

-Uli na pewno się spodoba. Lubi takie sentymentalne rzeczy.

-I pomyśleć, że gdyby nie ten program i zamiana pewnie nie poznałbyś Uli i był z niezrównoważoną psychicznie kobietą.

-Pewnie tak mamo. 

-Nie mówiłem ci jeszcze Marek, ale to będzie mój ostatni pokaz jako prezes. Na bankiecie po pokazowym podziękuję wszystkim za współpracę i tobie oddam stołek.

-Tato pewny jesteś?

-Tak Marek. Mam prawie sześćdziesiąt lat i chce pobyć choć trochę emerytem i pozwiedzać z mamą świat.

 

Letni pokaz był trzecim pokazem przygotowanym przez Pshemko i Violettę. Kubasińska od czasu jak swoimi projektami pomogła uratować firmę po kradzieży projektów, stała się etatową projektantką i razem z mistrzem tworzyła kreacje wysławiane na cały świat.

Po pokazie Marek zabrał Ulę spacer po Łazienkach, a w jednym z bardziej uroczych miejsc nieoczekiwanie uklęknął. 


 

-Ula -rzekł, wyciągając pierścionek. —Wyjdziesz za mnie -dodał najprościej.

-Tak Marek. Kocham cię i chcę z tobą dzielić radości i smutki życia.

Po tym wyznaniu Marek wsunął pierścionek na palec Uli i pocałował dłoń Uli. Gdy zaś wstał z kolan, to pocałował w usta.

Na bankiet wrócili szczęśliwi i trzymając się za ręce.

-Już po Marek? -zapytał Sebastian.

-Tak. Jestem zaręczony z najwspanialszą kobietą świata.

-To gratuluję -odparł, ściskając przyjaciela i Ulę.

Po gratulacjach od Sebastiana ustawiła się kolejka znajomych ze swoimi życzeniami.

Z zorganizowaniem ślubu poszli na żywioł i pobrali się na początku września w Solniczkach. Później wyjechali na dwa tygodnie do Hiszpani. Tam skorzystali z uprzejmości Mateo i zamieszkali u niego w Madrycie i u jego znajomych nad Adriatykiem, którzy stali się po półrocznej znajomości i ich znajomymi. Kolejną poważną decyzją, choć Ula miała dopiero rozpocząć trzeci rok studiów, było dziecko. Zaplanowali sobie to tak, że Ula miała rodzić pod koniec czerwca, aby być z dzieckiem przez trzy miesiące.  Pierwszego lipca na świat przyszła mała Zuzia Dobrzańska i stała się oczkiem w głowie tatusia i dziadków. Dziadkowie obiecali również, że od października będą pomagać w opiece nad wnuczką. Po studiach Uli zdecydowali się drugie dziecko. Tym razem urodził się syn Piotr. Od tej pory wiedli szczęśliwe życie czteroosobowej rodziny. Kiedy dzieci byli nastolatkami, to okazało się, że Ula znowu jest przy nadziei. Tym razem miały urodzić się bliźniaki. Dziewczynka i chłopiec i dlatego imiona dostały po dziadkach. Magdalena i Krzysztof, który zmarł rok wcześniej. Po jego śmierci Marek z Ulą zdecydowali się wynająć swój dom i przenieść się do Heleny, aby było jej raźniej. 

 

KONIEC.

Przepraszam, że tak długo, ale laptop w serwisie utknął na tydzień, zamiast na dwa dni.

 

4 komentarze:

  1. Na całe szczęście Ula wysłuchała na spokojnie tłumaczenia Marka. Plusem dla niego jest to, że nie zamierzał niczego ukryć i wyznał całą prawdę. A na koniec każdy dostał to na co zapracował. Jedni wyroki, a inni szczęśliwe życie u boku ukochanej osoby.
    Dziękuję Ci bardzo za to opowiadanie i czekam na kolejne równie świetnie napisane.
    Cieplutko pozdrawiam w przedświąteczny niedzielny wieczór.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
  2. Marek jest na takim etapie życia, że przestał kręcić i prawda jest najważniejsza. Poza tym mógłby stracić Ulę przez kolejne niedomówienia. Raz już stracił ukochaną, bo nie chciał porozmawiać, wyjaśnić.
    Pozdrawiam miło i dziękuję za komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten pocałunek Laury i ten obrzydliwy szantaż był już tylko gwoździem do jej trumny a także do trumien obojga Febo. Wieloletnie knucie, obmyślanie intryg i wieczne kłamstwa nie popłacają. Łatwo przekroczyć granicę za którą są już paragrafy i sąd a po nim więzienie. Dobrze, że Marek w końcu zrozumiał, że tajemnice nie są czymś pozytywnym a zwłaszcza takie, które mogą zagrozić jego przyszłości z Ulą. Prawda zawsze oczyszcza atmosferę i wyjaśnia wszelkie nieporozumienia. Mimo licznych zawirowań ta historia kończy się bardzo szczęśliwie. Febo odeszli w niebyt a Marek i Ula mogą skupić się już wyłącznie na sobie i na swoich dzieciach. Bardzo dziękuję za to opowiadanie i czekam niecierpliwie na kolejne.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina poniekąd poniosła również winę za nie swoje czyny, bo wydarzenia w pokoju hotelowym nie były jej planem. Ale i tak obojgu Febo nazbierało się większych czy mniejszych win. Co do Marka uczył się na błędach i postanowił wszystko wyjaśniać, a nie czekać.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za komentarz,

      Usuń