Obie ostatnie propozycje na spłacenie Aleksa były dla Uli i Marka zaskoczeniem. W przypadku matki Wojtka byli zdecydowani wprowadzić ją do spółki. Zarówno Wojtek, jak i Pshemko ręczyli za nią. Wszystkie zyski zaś miały w przyszłości należeć do jej syna. Inaczej sprawa wyglądała z Klaudią, bo nie była osobą, której można było do końca ufać. Już sam wiadomość, wysłana do Marka była dla niego zaskoczeniem.
Cześć Marco. Moglibyśmy się spotkać? Chciałabym porozmawiać o sprawach biznesowych. Słyszałam o Aleksie i jego żądaniach. Mogę pomóc w pewnym stopniu w spłaceniu Aleksa. Wiem, że powinnam zadzwonić, ale obawiam się, że nie odbierzesz telefonu.
Odpisał jej momentalnie
Masz rację. Nie odebrałbym. Nie chcę kłopotów. Wystarczą te, co mam. I nie interesuje mnie, co masz mi do zaoferowania.
Modelka nie zamierzała się poddawać i znając przyzwyczajenia Marka, pojawiła się wieczorem w Klubie 69. Był piątek i jak przypuszczała Marek i Sebastian będą w klubie.
-Witajcie przystojniaki -zagadnęła, przysiadając do ich stolika.
-Co tu robisz -zapytał mało uprzejmie Marek.
-Przyszłam się zabawić i przy okazji spotkać się z wami. Od lat przychodzicie w piątki do klubu. Widzę, że wasze dziewczyny są wyrozumiane. Puszczają was samych.
-Ufają nam -odparł Sebastian.
-Kto by pomyślał Marek. Ty i twoja asystentka. Nawet w najczarniejszych snach byłoby to niemożliwe.
- Ula ma piękne wnętrze w przeciwieństwie do innych. To w niej mnie ujęło.
-Mam już czuć się obrażona?
-Ciebie nie da się obrazić. Tyle razy słyszałaś obelgi od Pauliny i zawsze wracałeś. Tym razem nie zamierzam zdradzać Uli.
-Ja nie zamierzam wchodzić między wami. A co było, to było między nami Marek -mówiła swobodnie. — Nie o tym chciałam porozmawiać. Chcę zainwestować w firmę. Wiem, że szukacie osób chętnych do współpracy. Ja byłabym zainteresowana.
-Ty? Skąd masz tyle pieniędzy? -pytał podejrzliwie Marek.
-Pokazy, reklamy, hojni mężczyźni, to zaoszczędziłam ponad dwa miliony. Ty sam masz w tym udział Marco. To, co mi dałeś wraca.
-I to chyba spory udziału -wtrącił Sebastian.
-Zamknij się -usłyszał zarówno z ust Marka, jak i Klaudii.
-Jaki masz haczyk w swojej propozycji?
-Nie mam. Jeszcze ze trzy lata popracuję, a później chcę otworzyć agencje modelek i chciałabym, aby F&D dało moim podopiecznym szansę na pokazanie się na wybiegu. To byłaby taka nasza współpraca.
-Muszę wszystko przemyśleć i ustalić z Ulą i ojcem. Dam ci odpowiedź około czwartku.
Ula tymczasem spotkała się z Kamilą na babskim wieczorze. Spędziły go we dwie w innym klubie, gdzie można było posłuchać śpiewu trzech dziewczyn.
-Poszłabyś ze mną we środę na otwarcie butiku Jo Malone -zapytała Smutek.
-A nie lepiej, żebyś poszła tam z jakimś chłopakiem.
-Nie ma nikogo takiego. Nie zauważyłaś?
-Jakoś nie. A co dają w tym butiku?
-Dobre perfum. Nie wiesz? Ula każda kobieta powinna mieć małą czarną, markowe szpileczki, dobre perfum i modną torebkę. Trzymaj się mnie, a nie zginiesz.
Sobotni ranek, choć był to dzień wolny od pracy Ula i Marek przyjechali do firmy. Tego dnia mieli spotkać się z matką Wojtka panią Katarzyną Bojarską. Kobieta nie robiła żadnych problemów i omawianie warunków z nią poszło sprawnie.
-Jeszcze tylko dwa miliony i spłacimy Aleksa -rzekła Ula, kiedy sami zostali.
-Mamy jeszcze jedną propozycję -mówił niezdecydowanie. — Wczoraj ją dostałem, gdy byłem w klubie z Sebą. Tylko może ci się to nie spodobać. To Klaudia.
-Klaudia -powtórzyła. —Ma jakieś warunki?
-Jak skończy z karierą, chce otworzyć własną agencję modelek i nawiązać współpracę.
-Mamy inne pomysły na dwa miliony?
-Na teraz nie. Ula, Klaudia to skończony etap mojego życia.
-Wiem Marek. Spotkać się z nią nie zaszkodzi.
We środę i czwartek nad związkiem Uli i Marka zebrały się czarne chmury, bo Ula zamiast Marka wybrała na środowe popołudnie Kamilę i pójście z nią na otwarcie butiku w Złotych Tarasach. Tydzień prędzej również wybrała popołudnie z Kamilą i poszła z nią najpierw do banku, aby doradzić jej w sprawie kredytu a później na zakupy, z których Ula wyszła z drogą torebką.
Marek również pojawił się w Złotych Tarasach, ale otwarcie butiku jak się okazało, już dawno się skończyło. Ulę i Kamilę spotkał w Wine Bar, gdzie raczyły się hiszpańskimi winami.
-Marek? -rzekła zaskoczona, ale i ucieszona Ula. — Skąd wiedziałeś, gdzie jestem? Brakuje nam męskiego towarzystwa.
-Współpracownik Kamili zwijał sprzęt i powiedział mi, że tu chciała przyjść.
-Kupiłam sobie perfumy Prada Paradoxe. Będę teraz ładnie pachniała kochanie. I zrobiłam to dla ciebie, bo ciebie kocham.
-One kosztują ponad sześćset złotych. Nie szkoda ci pieniędzy?
-Oj tam Marek. Były droższe. Po tysiąc, dwa i droższe. A tobie Warde. Chciałam kupić Amani, ale obecnie mnie nie stać.
-Koniec zabawy Ula -odparł, podnosząc dyskretnie zza stolika. Odwiozę cię do domu. — Masz za słabą głowę, a widzę po butelce, to sporo wypiłyście. A ty Kamila nie upijaj jej.
-Ja tylko podciągam Ulę towarzysko -rzekła przymilająco.
-Nie ośmieszaj się -zareagował ostro Marek.
W drodze do Rysiowa dużo nie rozmawiali, bo Ula zasypiała.
- Nie podoba mi się, to jak bardzo spoufalasz się z Kamilą. Wolę już Wiolettę z jej pomysłami i wszystkimi wadami
-Marek nie wiem, co tak się uwziąłeś na nią. Dziewczyna jak dziewczyna.
-Najpierw namówiła cię na drogą torebkę a teraz na perfumy. Nie byłaś kiedyś tak rozrzutna.
-To tylko rzeczy. Nie wiem, po co tyle hałasu.
Musiał również wyjaśniać Józefowi, że to nie on opił jego córkę, tylko jej nowa znajoma. Następnego dnia rano przyjechał po Ulę, bo obawiał się, że dopiero odczuje skutki poprzedniego wieczoru i nie chciał, aby jechała autobusem. Obawiał się również, że wino mogło być z domieszką czegoś.
-Mam w biurku dobre tabletki na kaca -rzekł, kiedy ruszali spod domu Uli. — Dam ci jedną.
-Dzięki. Nie chciałam przy ojcu po aptece szperać. Kiedyś ja ci dawałam tabletki.
-Właśnie. Tak się kończą twoje spotkania z Kamilą. Masz nauczkę.
-Marek ja tylko trochę za dużo wypiłam.
-Nie chcę, żebyś spotykała się z nią.
-Nie jestem twoją własnością, żeby mi czegoś zabraniał Marek. Kamila jest taka wyzwolona.
-Czyli ja cię ograniczam?
-Nie Marek. Ja po prostu nie miałam takiej kumpeli jak ona. I nie chcę się z tobą kłócić o Kamilę.
-Ani ja. Nie chcę, żebyś się zmieniała, a przy niej się zmieniasz. Tego się obawiam, że się zmienisz.
-Panuję nad wszystkim Marek.
Popołudniu już zgodnie poszli na spotkanie z Klaudią. Modelka nie miała innych warunków oprócz tego przedstawionego Markowi i mogli umówić się z nią na podpisanie wszystkich dokumentów.
Tydzień później Aleks przyjechał do firmy, aby podpisać ostateczne papiery. W sali konferencyjnej mieli spotkać się wszyscy starzy i nowi udziałowcy. Zanim ci drudzy pojawili się, Marek ujawnił ich nazwiska. Tak jak się spodziewał osoba Klaudii, wzbudziła najwięcej kontrowersji.
-Trzeba mieć niezły tupet, aby ona była udziałowcem -mówiła ostro Febo. — To twoja kochanka.
-Była kochanka, jak już -zaakcentował Marek. — Jest brakującym ogniwem do spłacenia Aleksa.
-A ciebie Paula, co łączy z tą Smutek -zapytał Aleks? — Widziałem was rano w kawiarni. Ona też to była kochanka Marka.
-Musiało ci się przewidzieć -odburknęła nerwowo.
-Stałem na światłach z minutę i miałem czas dokładnie się przyjrzeć.
-Paula czy to prawda -zainteresował się Marek? — Może masz coś wspólnego, z tym że ostatnio pojawia się w pobliżu Uli. Może to twoja zemsta.
-Chyba zwariowałeś -mówiła wzburzonym tonem. — Nie mam nic z nią wspólnego. Przypadkiem się spotkałyśmy. To przy jej redakcji.
-Zobaczymy Paula. Spytamy ją.
Nie czekając na zakończenie spotkania zadzwonił do Smutek. Telefonu nie odebrała, dlatego wysłał jej wiadomość.
Kamila nie wiem, co knujesz z Pauliną, ale się dowiem. Aleks widział was dzisiaj rano i wsypał siostrę. W przypadek nie wierzę, jak twierdzi Paula.
Chwilę później odezwał się leżący na stole telefon Pauliny. Marek zdążył go przechwycić i dostrzec, że dzwoni nie, kto inny jak Smutek.
-No proszę Smutek. Przypadkiem również do ciebie zadzwoniła? Co knujecie? Bo to, że tak jest, jestem pewny. Albo powiesz prawdę, albo zgłoszę na policję łapówkę, którą dałaś redaktorowi z Papużki pl., aby napisał o mnie i Uli ten odrażający artykuł. Więzienie za to nie grozi, ale pomyśl, co może zrobić z zemsty ten redaktor? Może obsmarować cię tak, że się nie pozbierasz. To, co Paula? Chcesz mieć problemy z policją?
-Miała zepsuć Cieplak, aby była podobna do twoich innych panienek. Nie była taka dobra, miła, bez skazy.
-Znacznie lepiej. Ile jej zapłaciłaś?
-Nic. Zaszantażowałam, że powiem jej szefowej o tym, że jej mąż i ona są kochankami. Zastanawiam się czy również nie wziąć spłaty -oznajmiła nieoczekiwanie. —Nic i tak sama nie zdziałam w firmie.
-Teraz nam mówisz Paula -oburzył się Marek. —Ledwo Aleksa udało się nam spłacić.
-Po to masz tą swoją dyrektor finansową, żeby znalazła finanse -wytknęła złośliwie Paulina.
-Oboje powinniście odejść z niczym albo prawie z niczym -odparł Marek, dobierając słowa. — Ty Aleks w planach miałeś audyt, zwalnianie pracowników, zamianę Pshemka na Luigi i Rufo a później wraz z Armando Santoro chciałeś doprowadzić do upadku i wykupienia firmy. Pomijając sprawy z kredytami. A ty Paula planowałaś wejść za wszelką cenę w łaski Pshemka i moich rodziców. Posprzedawałaś nawet biżuterię, aby mieć pieniądze na opłacenie tego redaktorzyny. Sporo się wam tego nazbierało. Na szczęście wasze plany wzięły w łeb.
-Ale weź pod uwagę, że będziecie mieć nas z głowy -odparł Aleks. — To się chyba liczy.
Uzbieranie drugich dwudziestu paru milionów było nie lada problemem. Razem z Krzysztofem powzięli ryzykowną decyzję i zastawili posiadłość seniorów. Suma dziesięciu milionów była sporą zaliczką na spłacenie Pauliny. Trzy miliny uzyskali ze współpracy z telewizją Konkret. Pan Kozłowski wraz z firmą F&D postanowił nakręcić telenowelę o modzie Nić przeznaczenia. Głównym wątkiem miała być historia zwykłej krawcowej, która później okazała się być córką właścicielki firmy, a którą utraciła po zamieszaniu spowodowanym alarmem bombowym na lotnisku. Finalnie piękna Emilia poślubia pasierba matki. Resztę pieniędzy natomiast uzyskali od pracowników F&D chętnych wejście w spółkę.
Proces Aleksa oraz grupy przestępczej rozpoczął się dwa miesiące później i ciągnął się przez miesiąc. Wyroki były odpowiednie do wykroczeń. Od dwóch do dwunastu lat. Febo był tym szczęściarzem, bo dostał cztery lata. Po dwóch mógł starać się o zwolnienie warunkowe. Główni podejrzani musieli pooddawać również wszystkie pozaciągane kredyty.
W tym samym czasie we firmie miały miejsce dwa wydarzenia. Były to pokazy kolekcji dla seniorów i kolekcja ciążowa oraz zmiana nazwy firmy z F&D na Dobrzańscy Style.
Z początkiem wiosny Ula z Markiem powiedzieli sobie sakramentalne tak. Uroczystość była kameralna, bo ślub wzięli w kościółku w Rysiowie, a przyjęcie na trzydzieści parę osób odbyło się w restauracji. Kolejne miesiące można było uznać za bardzo udane, bo seniorzy oraz młodzi Dobrzańscy spłacali zastawiany dom. Zamieszkali tam razem, aby zaoszczędzić na rachunkach a w przyszłości móc zająć się wnukami. Obie kolekcje przyniosły spore zyski, a i kolejna zapowiadała się na sukces. Tak jak telenowela Nić przeznaczenia kręcona we wnętrzach firmy. Największą radością było jednak pojawienie się na świecie Bartusia oraz Kasi, która urodziła się po dwóch latach.
KONIEC