-Biorąc na logikę Marek, to Ula raczej pracy by nie przyjęła, gdyby wiedziała, że ty to ten Kuba -stwierdził Sebastian w czasie spotkania w klubie.
-Albo jest dobrą aktorką Seba. Raz już dała popis aktorstwa.
-To uzdolniona z niej panna. CV ma tak dobre, że mucha nie siada. Przebija Turka i Aleksa razem wziętych. Dwa kierunki na SGH i kursy językowe z certyfikatami. Angielski, niemiecki biegle i rosyjski tak średnio. Takich osób potrzeba w firmie. Ty ich potrzebujesz. Aleks ma Adama i Paulinę za sobą. Na Wioletcie nie ujedziesz. Chociaż on raczej z Febo będzie trzymać.
- Fakt nie ujadę.
-To musisz na jakiś czas odłożyć zemstę na Uli i się jej podchlebić.
-Pogięło cię.
-Marek tu chodzi o to, kto zostanie prezesem. Twój ojciec tylko, dlatego mianował cię tymczasowym prezesem, bo Aleks zawalił kluczową umowę z tą Marleną od Targów ślubnych, a ty wszystko odkręciłeś.
-Jeszcze nie wiadomo, w jaki sposób tato wyłoni prezesa.
-Lepiej być przezornym Marek. Najlepiej jakbyś jednak ją uwiódł.
-Ona ma chłopaka. Widziałem zdjęcie.
-Gorzej jakby miała dziewczynę Marek. Niejedną laskę z chłopakiem poderwałeś.
-Nie jest zbytnio atrakcyjna Seba. Dwa lata temu inaczej wyglądała.
-To zamknij oczy i wyobraź sobie Ulę vel Milenę z klubu.
Drugi dzień pracy Ula rozpoczęła od przypadkowego spotkania z Markiem. Wchodziła już do windy, kiedy wsunął się w zamykające się już drzwi.
-Cześć -zagadnął.
-Cześć. Wczoraj przejrzałam twoją propozycję umowy na zakup tkanin i gdyby nie to, że chcesz z Turcji je sprowadzać od nowej firmy, byłoby wszystko inne do przyjęcia. Lepiej nie ryzykować.
-Aleks ma lepszą propozycję?
-Tego nie powiedziałam. Jego propozycja w ogóle nie wchodzi w rachubę. Umowa na pięć lat nie jest dobrym pomysłem. Najlepiej będzie, jak pozostanie się przy współpracy z firmami, które do tej pory dostarczały tkanin. Są sprawdzone przez lata przez twojego ojca.
-Skoro tak mówisz, to nie będę nalegał przy swoim. Chciałem zaoszczędzić i dobrze wypaść przed ojcem.
-Prędzej byś się przejechał. Najlepiej będzie jak dalej będziesz prowadził firmę, jak ojciec. To się może twojemu ojcu spodobać.
-Marnujesz się, jako asystentka Pshemka-oznajmił nieoczekiwanie. — Jeden dzień w pracy a wyniosłaś celne wnioski. Wiem jeszcze o twoich osiągnięciach na studiach i u profesora Rychtera. Czwórka u niego za mikroekonomię zdarza się raz na parę lat. Nawet Aleks miał słabą tróję.
-Kto zdaje u Rychtera na wiele liczy nie może. Autor Urszula Cieplak -odparła, zabawnie.
- Celnie powiedziane Ula. Ja chętnie sam zatrudniłbym cię na swoją sekretarkę, ale musiałbym zwolnić Wiolettę, a jest winna firmie pieniądze za nadużycie z karty reprezentacyjnej. Miała zapłacić za pobyt pani Krüger w hotelu, a kupiła sobie przy okazji ciuchy i bieliznę. Długu zrobiła na ponad dziesięć tysięcy. Pomijając, że to koleżanka Pauliny i nie chce stwarzać powodów do kolejnej kłótni.
-Wczoraj poznałam Wiolettę i powiedziała mi, że wyjdzie jeszcze kot z worka.
-Cała Wiola -odparł z uśmiechem. —Pewnie miała na myśli, nie kupuje się kota w worku albo wyjdzie jeszcze szydło z worka.
-Domyśliłam się. Ma mi za złe, że ja dostałam pracę a niej jej brat. Dziewczyny to znaczy Iza, Ela i Ala zdążyły mi powiedzieć, co nieco o niej i innych pracownikach.
-A o mnie, co mówiły -zapytał, wpatrując się w oczy. Okulary akurat miała w ręku i mógł bez przeszkód widzieć jej kolor.
-Nic szczególnego. Tylko to, że awansowałeś z dyrektora od spraw reklamy na tymczasowego prezesa.
Winda na szczęście dojechała na piąte piętro i rozeszli się w dwie strony.
Popołudniu miała okazję poznać Aleksa, który wpadł na podobny pomysł, co Sebastian. Do pracowni mistrza przyszedł z raportem z ostatniego pokazu, aby Uli nakreślił, na co powinna zwracać uwagę, przygotowując z mistrzem kolejny pokaz. Ula wszystko, co mówił Aleks, pojmowała w mig, a ze swoimi spostrzeżenia bez skrępowania dzieliła się z Febo. Również z jego propozycją umowy na sprowadzenie tkanin.
-W tej firmie tylko pani zna się naprawdę dobrze na finansach -rzekł Aleks, kiedyś kończyli przeglądać raport. —Już dawno tak kompetentnej osoby w tej firmie nie było.
-Dziękuję -odparła z zaskoczeniem. — Adam się nie zna? To pana prawa ręka?
-Zna się, ale do finansów trzeba mieć powołanie jak do bycia nauczycielem. On nie ma umysły szachisty, aby przewidzieć i zaplanować ruchy swoje i przeciwnika. Ani nie jest błyskotliwy. Pani to ma.
- Czy Aleks dobrze się czuje -wtrącił Pshemko, dla którego miły Aleks było czymś nowym i podejrzanym. —Urszula twoją propozycję na sprowadzenie tkanin od razu skreśliła.
- Pshemko nie mów tak, bo pani Ula pomyśli sobie, że żartuję. Naprawdę dobrze wybrałeś -mówił, cedząc słowa. — Będę spokojny o koszty kolekcji. A ta moja propozycja umowy na sprowadzanie tkanin była sprawdzianem dla pani -dodał, wymyślonym na doczekaniu fortelem.
- Od razu wydała mi się podejrzana -odparła skołowana.
-I zdała pani egzamin celująco. Pójdę już, bo moja praca sama się nie wykona.
-Urszula mu nie ufa -rzekł Pshemko, kiedy Febo wyszedł. —Miły Aleks jest gorszy niż niemiły. Założę się, że coś knuje za naszymi plecami. Urszula spyta Marka, to powie to samo, co ja.
-Wy znacie go lepiej. Ale będę ostrożna.
Pierwsze trzy dni pracy minęły Uli migiem. Trochę obawiała się, jak zostanie przyjęta, ale oprócz Pauliny i Wioletty wszyscy byli dla niej mili i życzliwi. Pierwsza z reguły dla wszystkich była arogancka. W Uli przypadku również chodziło o mistrza, bo oprócz Izabelli to ona była najważniejsza dla niego, a teraz słyszała tylko Urszula to, Urszula tamto. Wioletta natomiast cały czas obwiniała ją za zajęcie etatu i czekała na jakiś błąd Uli, aby móc powiedzieć, że miała rację i Ula nie powinna zostać asystentką Pshemka tylko jej brat. Nowe koleżanki natomiast opowiedziały jej o wszystkich firmowych plotkach. Głównie interesowały ją te o Marku. Od nich dowiedziała się, że Paulina i Marek są parą, ale ich związek jest kruchy jak szkło. Ponadto z bratem jest bardziej związana i często jest po jego stronie, a nie po stronie Marka. Oboje panowie sympatią się nie darzyli. Sympatia wśród pracowników zdecydowanie była zaś po stronie Marka i w nieoficjalnym plebiscycie na prezesa to on wygrywał z Aleksem.
-Jedyna jego wada, że jest kochliwy -mówiła Iza w czasie spotkania w bufecie. — Sekretarki, modelki, panienki z klubu. Trochę kobiet się przewinęło przez jego życie i przewija dalej -mówiła Iza.
-Bo i całuje bosko i ma ciało jak Adonis -dodała Ela.
-A ty coś z nim miałaś?
-Co ty Ulka. Od Aśki jego byłej sekretarki wiem.
Gdyby tylko wiedziały, że i ja miałam okazję poczuć, jak całuje. I naprawdę nie wiem, czym się tak ekscytować. Łukasz całuje zdecydowane lepiej -myślała, wracając wspomnieniami do dnia, kiedy się po raz pierwszy widziała Marka, choć wtedy był Kubą a ona Mileną.
-Ubieranie nowych butów to nie był dobry pomysł -mówiła Ula vel Milena do Marka, rzucając w kąt pokoju w hotelu, czarne szpileczki.
-Jak chce się elegancko wyglądać, trzeba czasami pocierpieć Milena.
-A ten butik, o którym mówiłeś to gdzie się mieści?
- Na Emilii Plater.
-Super. Pasuje mi dojazd. Naprawdę myślisz, że się nadam na sklepową.
-Wyglądasz zjawiskowo, a takie dziewczyny są zatrudniane -mówił, podchodząc do niej.
-Naprawdę tak myślisz? Jestem zjawiskowa?
-Spójrz w lustro -mówił, odwracając ją w stronę szafy, na której zawieszone było właśnie duże lustro. — Masz wszystko na swoim miejscu, nie jesteś wulgarnie ubrana i wymalowana tylko gustownie ubrana z subtelnym makijażem -mówił, przesuwając dłonią po jej brzuchu, piersiach dochodząc do brody. Jego oddech zaś czuła na szyi. Długo nie trwało, kiedy pocałował ją w znajdujący się tam pieprzyk. — Cudownie pachniesz.
-Ty również -odparła, aby cokolwiek powiedzieć. Pokrywała się też to z prawdą, bo lubiła u mężczyzn nutę zapachów z drzewa sandałowego.
Gdzie jest Dona. Powinna już przyjść
-Jesteś piękną kobietą Milena.
Zanim zdążyła cokolwiek odpowiedzieć, poczuła, że Marek całuje ją w usta. Stało się to tak nieoczekiwanie, że pocałunek trwał chwilę.
-Nie powinniśmy Kuba -zaprotestowała. —Nie znamy się w ogóle.
-Właśnie się poznajemy małymi kroczkami. Na łóżko cię nie rzucę. To tylko pocałunki.
-Drapiesz trochę. Nie lubię facetów z zarostem.
-Miłka kochaniutka już jestem -usłyszeli od strony drzwi.
W czasie weekendu Ula postanowiła, że zadba o siebie i poszła do zaprzyjaźnionej fryzjerki. Już dawno temu kupiła sobie farbę do włosów i teraz postanowiła, że czas ją wykorzystać. Zwłaszcza że jej włosy były już matowe i potrzebne było przycięcie końcówek. Kolejną sprawą była stylizacja brwi. Z szafy wygrzebała także kosmetyki i zrobiła sobie delikatny makijaż. Pełni dopełnił ładny ubiór. Obiecała sobie również, że codziennie będzie biegać i zrzuci te parę kilo nadwagi. W poniedziałek do pracy przyszła całkiem inna.
-Twoja Ula vel Milena wygląda całkiem ładnie w nowej fryzurze -zagadnął Sebastian, wchodząc do jego gabinetu. Będzie ci łatwiej zakręcić się wokół niej.
-Ciii. Jeszcze ktoś usłyszy -upominał przyjaciela. — Widziałem z daleka, jak wygląda.
-To może jakiś romansik jednak.
-Nie zamierzam z nią romansować. Już ci mówiłem.
Tego dnia w firmie pojawił się Krzysztof, aby powiedzieć Markowi i Aleksowi, w jaki sposób wyłoni prezesa. Mieli oni przygotować plan prowadzenia firmy. Chciał również, aby oboje przeszli rozmowy z biegłymi ekspertami z różnych dziedzin, których zadaniem było ocena predyspozycji Marka i Aleksa na zostanie prezesem. Poza tym mieli przeprowadzić symulację kryzysową na wypadek kłopotów finansowych.
No to zabawa w kotka i myszkę się rozkręca. 😉Już nie mogę się doczekać rozgrywki Ula i Marek a do tego jeszcze rywal o stołek prezesa, Aleks. Ależ będzie się działo. 😉 Pozdrawiam cieplutko w ten mroźny wieczór i życzę miłego weekendu.
OdpowiedzUsuńTrochę będzie się działo. Oprócz Marka i Aleksa jest jeszcze Wioletta i jej niechęć do Uli. A z nią jak wiadomo różnie bywa.
UsuńPozdrawiam milutko i dziękuje za komentarz.
Ula, to naprawdę niezła aktorka. Trzeba mieć nerwy ze stali, żeby zachować pokerową twarz wobec Marka i nie stwarzać podejrzeń, że jednak zna się go nie od dziś. Zresztą Marek też nieźle gra. Piękna gra pozorów. Ciekawe, jak długo mają zamiar udawać, że dopiero co się poznali. Marek twardo obstaje przy tym, że nie ma zamiaru z Ulą romansować, ale ona zadbała o swój wygląd i nie wiem, czy junior nadal będzie taki oporny na jej wdzięki. Mimo tej ich historii znajomości, Ula nie zaniedbuje pracy. Poznała właśnie stanowisko Alexa i wprost powiedziała mu co myśli o jego propozycji. Jednym słowem posłała go na drzewo, a on przekonał się, że nowa asystentka Pshemko ma głowę na karku i potrafi myśleć i nie ma szans na urobienie jej i wkręcenie w jakieś swoje manipulacje.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam. :)
Ula i Pshemko świetny duet tutaj stanowią i po swojemu zaplanują kolekcję. Podchody Marka i Aleksa na nic się nie zdadzą. Na razie też zemsta na Uli będzie na drugim planie.
UsuńPozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.
No i Aleks wkroczył do gry. Miły i kompletujący Febo to oznaka knucia w najczystszym wydaniu.
OdpowiedzUsuńMarek jak zwykle zarzeka się, a potem wychodzi jak zawsze. Oboje z Ulką jednak mają nerwy ze stali, nie dając po sobie poznać jaka jest prawda.
Dziękuję Ci bardzo za tę część.
Cieplutko pozdrawiam w niedzielny wieczór.
Julita
Dokładnie tak Aleksa opisał mistrz, więc Ula będzie ostrożna. No a jak Ula i Marek popracują nad tym, aby Marek został prezesem, wszystko się może zdarzyć.
UsuńPozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.