sobota, 11 lutego 2023

Dziewczyna z klubu cz. 6

-Dzień dobry. Chciał się pan ze mną widzieć -rzekła Ula, wchodząc do gabinetu Aleksa. Mina Aleksa zachęcająca nie była, ale skoro już przyszła, wolała mieć rozmowę za sobą. 


 

-Tak. Proszę siadać i dziękuję, że tak szybko pani przyszła -odparł, wskazując na krzesełko.

-Pshemko ma teraz swój czas na czekoladę, więc jestem. O czym chciał porozmawiać ze mną?

-Firma ma jedno miejsce na  trzymiesięczny kurs w Londynie na LSE z ekonometrii i pomyślałem o pani.

- Ja miałabym jechać? Pracuję dopiero tydzień i takie wyróżnienie? Na pewno są inni, którzy bardziej zasługują na wyjazd.

-Są, ale to pani jest  młoda i ambitna. Znam swoje pracownice i nie chce się im nic zmieniać. Wystarczy im pensja i wyuczony program komputerowy.

-Dziękuję, że tak pan myśli, ale byłoby to nieuczciwe.  

-Jedynie Adam by się nadawał, ale mówiąc szczerze, nie nadaje się do wielkiego świata.

-Właśnie panie Febo Adam. Nie wiem, dlaczego traktuje się go jak szaraka? Rozmawiałam z nim i czuje się niedoceniony. A od koleżanek wiem, że to bardzo dobry i sumienny ekonomista. Trzeba dać mu tylko szansę, a nie hamować rozwój.

Chciała jeszcze powiedzieć mu, o tym że Adam czuje się zaszczuty przez niego, ale mogło to tylko pogorszyć sprawę.

-Co do Adama mam inne plany –skłamał na doczekaniu.  —Taki wyjazd to szansa dla pani.

-Dziękuję za propozycję, ale nie mogę jej przyjąć. To Pshemko dał mi szansę, dla niego pracuję i nie chcę się z nim rozstawać.

-Nikt pani nie będzie zwalniał. Ani nie będzie traciła pensji. Wróci pani po trzech miesiącach.

-Naprawdę, ale nie -odparła zdecydowanie.

- Szkoda, że nie chce pani skorzystać  -odparł z doklejanym uśmiechem. —Liczyłem na panią.

-Ja postawiłabym na Adama. On zasługuje na wyjazd po prawie dziesięciu latach oddanej pracy tutaj. Uważa pana za swojego mistrza, przewodnika -postanowiła, podkoloryzować Adama w oczach Aleksa.

-Adam to chorągiewka na wietrze.

-Pójdę już -postanowiła zakończyć  rozmowę ani nie komentować, tego co powiedział. — Pshemko zaraz skończy pić swoją czekoladę, a chciałam wejść jeszcze do bufetu.

-Odprowadzę panią -rzekł, wstając zza biurka. — Idę do Adama. Proszę się jeszcze zastanowić -dodał, jak byli już na korytarzu nieopodal ksero. —Do końca tygodnia jest czas.

Chwilę później Febo pojawił się w księgowości.

-Adam do mnie -rzekł krótko. Ten przyszedł momentalnie.

-Cieplak odmówiła wyjazdu. Muszę co innego wymyślić. A tu masz dwa bilety do kina na premierę Skazanych na miłość i zaprosisz Cieplak do kina.

-Co ty Aleks. Mam iść na komedię romantyczną.

-I później na kolację. Za wszystko zapłacę. Będziecie o pracy gadać, a nie o filmie -mówił, jakby zorganizował całe spotkanie. — Chcę wiedzieć o planach Pshemka. Spróbuj wycisnąć z niej jak najwięcej.

-Spoko Aleks -rzekł usiłując mówić odważnym tonem. — Rozmawiałem z nią i już mi je z ręki.

 

W tym samym czasie piętro niżej toczyła się  podobna rozmowa.

-Niedobrze Marek. Aleks coś knuje -rzekła Sebastian, wchodząc do jego gabinetu.

-Aleks knuł, knuje i będzie knuć.  Trzeba się przyzwyczaić.

-Tylko że teraz knuje z Milenką -oznajmił. Mówienie o Uli Milena weszło im w nawyk i gdy sami byli właśnie tak mówili o Uli. — Byłem w ksero i widziałem, jak wychodziła od niego, a Aleks mówił, że ma się zastanowić nad jego propozycją. Jak nic knuje coś za twoimi plecami z Aleksem. 

-Milena nie jest z tych, co by knuła za plecami. Zdążyłem ją poznać.

-Ale z Anitą uknuła niezłą intrygę.

-To całkiem inna sprawa była. Widzę, jak mi pomaga. Nie da się przekonać.

-Ty ją przekonałeś, aby ci pomagała w wygraniu konkursu. Tak jak Anita przekonała ją do wzięcia udziału w intrydze -argumentował. —  Ja bym jednak był ostrożny i zaczął działać. Zaproponuj jej coś konkretnego.

-OK Seba. Tylko co?  

-Zaoferuj jej stanowisko przedstawiciela na kontakty z tą firmą z Niemiec. Język niemiecki zna perfekcyjnie, finanse też to się nada.

-To może jest pomysł.

-To dzwoń do niej od razu.

Ula była już w bufecie i piła z koleżankami kawę, kiedy zadzwonił do niej Marek i poprosił, aby wpadła do niego. Poszła od razu po wyjściu z bufetu

-Dobrze, że już jesteś Ula. Jak wiesz nawiązujemy współpracę z Mode Wagner i potrzebny jest nam przedstawiciel na kontakty z tą firmą. Pomyślałem o tobie. Znasz perfekcyjnie niemiecki, znasz się na finansach, jesteś młoda, ambitna, rozgarnięta. Ktoś taki jest nam potrzebny.

-Ja? Pracuję tu od niedawna i nie wiem, czy zasługuję.

-Spokojnie Ula. Nikomu miejsca pracy nie zabierasz. W planach było zatrudnienie nowej osoby. Sebastian miał zająć się szukaniem i dać ogłoszenie.

-Tylko że z Pshemko pracuję.

-Myślę, że dałabyś radę połączyć pracę dla Pshemka i to. To praca w niecałym wymiarze godzin

-Pomyślę Marek. Muszę najpierw porozmawiać z nim.

-Pshemko najważniejszy Ula.

-Dokładnie. Postaram się jeszcze dzisiaj ci odpowiedzieć.

Propozycja Marka zaskoczyła ją równie mocno co jeszcze niedawno Aleksa.

Co jest -myślała wracając do Pshemka. — Chcą mnie na swoją stronę przekabacić i bawią się, kto da więcej?  Pshemko mi mówił, że tak właśnie może być. Aleks to już w ogóle chce mnie przekupić tym wyjazdem. Niedoczekanie jego.

- Urszula wróciła w końcu -rzekł z pretensją mistrz, jak tylko pojawiła się w drzwiach.

-Przepraszam Pshemko, ale najpierw Aleks mnie zatrzymał a później Marek i zeszło trochę.  

-Co chciał?

-Poprosił, abym została przedstawicielką do kontaktów z firmą Mode Wagner. Powiedziałam, że muszę z tobą porozmawiać.

-Ja o Aleksa pytam.

-Zaproponował mi trzymiesięczny kurs w Londynie. Odmówiłam, bo ty dałeś mi pracę.

-Dziwne. On nigdy o pracowników nie dbał. Dobrze Urszula zrobiła. Tak jak mówiłem, miły Aleks jest gorszy od złego. Teraz to jestem już pewny, że coś knuje. 

-A co myślisz o propozycji Marka? Musiałabym dzielić pracę z tobą i chcę być lojalna wobec ciebie. Ty pierwszy dałeś mi pracę.

-Dobro firmy jest ważniejsze od mojego. Jeśli Urszula da radę łączyć oba stanowiska, to może Urszula powiedzieć Markowi, że się zgadza.

Kiedy wróciła do biura Marka, trafiła na kłótnię z Pauliną. Choć drzwi były zamknięte, usłyszała część ostrej rozmowy.

-Paula nie jestem małpą, abyś mnie pokazywała swoim koleżankom w Mediolanie. Zresztą mam inne plany na długi weekend.

-Już widzę te twoje plany. Chodzenie z Sebastianem po klubie, podryw, wycieranie kolejnych łóżek w hotelu i powrót do domu nad ranem.

-Gorzej byłoby, jakbym nie wracał Paula. Albo jakbyś szukała mnie po klubach z policją. A ja zawsze wracał. Wracając do planów na weekend, zamierzam z Sebastianem wziąć udział w amatorskich zawodach koszykówki. Dwa na dwóch. Muszę przez trzy dni być we formie, więc kluby odpadają. Zadowolona?

Dalej nie podsłuchiwała, tylko szybko wyszła z sekretariatu. Paulina oczywiście mówiła ogólnikowi, ale Uli tylko jedno zdarzenie przychodziło na myśl. Od koleżanek słyszała również o wybuchowym charakterze Pauliny i robieniu narzeczonemu awantur. Teraz była tego świadkiem.

Skoro teraz na niego wrzeszczy za nic to, co było wtedy ? -zastanawiała się wracając do pracowni Pshemka. Musiała wpaść we furię, gdy przyjechała do hotelu i zastała nagiego narzeczonego. Ja bym przynajmniej była.  Nic go też to nie nauczyło, skoro Paulina dalej wyrzuca mu zdrady. Tacy ludzie jak Marek się nie zmieniają. On dalej będzie ją zdradzał, a ona robiła mu awantury. Do czasu aż któreś nie powie dość.

Do biura Marka wróciła po kwadransie. Był sam i mogła powiedzieć mu, że się zgadza być przedstawicielem w kontaktach z niemiecką firmą. Niedługo później pojawił się tam Sebastian. Wchodząc, nie zamknął za sobą drzwi.

-Milenka się zgodziła?  -pytał nieświadomy, że słyszy ich Wioletta.

-Zgodziła się Seba.

-Świetnie Marek. To teraz tylko musisz zadbać o nią. Nie możesz jej z rąk wypuścić.

Wieczorem Ula zaczęła realizować swoje postanowienia o zrzuceniu paru kilogramów i poszła pobiegać.  Miała wtedy czas, aby pomyśleć o całym dniu pracy, tych nieoczekiwanych propozycjach, kłótni Marka i Pauliny i wydarzeń sprzed dwóch lat.

 

Rozebrać uśpionego Marka było trudne, ale we dwie dały sobie radę. Głównie Donata go rozbierała, a Ula tylko podtrzymywała.

-Może zostawimy go, chociaż w slipach Donka -zaproponowała Ula koleżance.

-Jak nie chcesz patrzeć, to nie patrz. Ale zapewniam cię, że niczym się nie różni od twojego Łukasza. Chociaż nie Ulka. Wygląda znacznie lepiej od Łukasza.  

-Żmija.

Chwilę później Marek był nagi, jakiego go Pan Bóg stworzył, a Donata robiła mu swoim telefonem kolejne zdjęcia. Ula jakoś odwagi spojrzeć na nagiego Marka nie miała.

- A jak jednak odnajdzie nas?  Narobi mi kłopotów.

-Ula spokojnie. Nie macie wspólnych znajomych, nie chodzicie w te same miejsca, ty jeździsz autobusami a on autem. On nawet nie ma pojęcia, za jaką dziewczynę dostał nauczkę. Pomijając, że inaczej wyglądasz i nie zna twojego prawdziwego imienia. Ja nie mogę.  Pieprzyk w takim miejscu -prowokacyjnie krzyknęła.

Ula również pokusiła się i spojrzała na Marka. Żadnego pieprzyka oczywiście nie było, ale przy okazji widziała to czego nie chciała oglądać u Marka.

-Nie wiem czym się tu zachwycać. Facet jak facet.

-Wystarczy zdjęci i możemy iść Ula. On pośpi jeszcze trochę. A jak będziemy miały szczęście, jutro nie będzie nas pamiętał.

-Oby Donata. Nawet boję się pomyśleć, co by było, jakby na policję nas zgłosił.

-Spokojnie. Nie pójdzie z czymś takim na policję. Nie ośmieszy się.

Ku jej uldze minął tydzień, później drugi, miesiąc, dwa, kolejne miesiące, rok, dwa lata i nic złego się nie działo.

 

Marek w swoim domu również myślami wrócił do kłótni z narzeczoną. Zarówno do tej dzisiejszej  jak i sprzed lat, gdy zastała go nagiego w pokoju hotelowym.   

Pojawienie się Pauliny w hotelu kompletnie go zaskoczyło.  Na szczęście tam na miejscu długo nie została i obeszła się z nim w miarę delikatnie. Nie oznaczało to, ze tak samo będzie w domu.  Dlatego też z powrotem do domu zwlekał długo. Wrócić musiał jednak. Paulinę zastał w salonie owiniętą w ręcznik i czekającą na niego.  ( W poprzedniej części opisuję jak Paulina pojawiła się w hotelu)


 

-Całe trzy godziny zajęło ci wracanie -wysyczała.  

-Musiałem się przewietrzyć. W głowie mi szumi.

-Tak się właśnie kończą te twoje wypady do klubu -mówiła z wyszydzeniem. —Pół nocy martwiłam się o ciebie i wydzwaniałam.  A rano dostałam tego zdrożnego MMS-a.  Jak myślisz, jak się wtedy czułam?  -mówiła napastliwie.

- Mogę sobie wyobrazić. Dostałem takie same zdjęcia -odparł ze spokojem, bo  nie chciał podkręcać atmosfery.

-Następnym razem okradną cię albo pobiją. Jesteś kompletnie nieodpowiedzialny zadając się, z kim popadnie. Masz trzydziestkę na karku, a zachowujesz się jak szczeniak. Łazisz po tych klubach, zamiast wieczory spędzać ze mną w domu.

-Może nie spieszy mi się do domu, bo nie czekasz na mnie z kolacją ani obiadem. Całe dnie jesteś poza domem. Chodzisz na zakupy albo na plotki z koleżankami, a wieczorami jesteś zmęczona, jakbyś cały dzień ciężko pracowała.

-Więc to wszystko moja wina? -pytała ze wzburzeniem.

-Ja tego nie powiedziałem.

-Ale pomyślałeś. Jesteś nikim innym, jak egoistą -mówiła, celując w niego palcem. — To ja muszę znosić wszystkie twoje zdrady, upokorzenia jak czytam o tobie w gazecie. Albo jak ktoś mi doniesie, że widział cię z kolejną kobietą. Mam wrażenie, że Sebastian jest dla ciebie ważniejszy niż ja. To z nim spędzasz więcej czasu po pracy, a nie ze mną. Jeśli mam sama siedzieć, wolę czas spędzić ze znajomymi. Nie tak miało wyglądać nasze życie.

-Na smyczy cię nie trzymam Paula. Nie podoba ci się mój styl życia droga wolna -odparł  otwarcie.

-Mówisz mi coś takiego po pięciu latach wspólnego życia i tak spokojnie?

-Ludzie rozstają się po znacznie dłuższych związkach.

-Jeśli myślisz, że tym gadaniem pozbędziesz się mnie to nic z tego. Nie dam się tak poniżyć i ośmieszyć -mówiła zdecydowanie.

-Oczywiście Paula. Pozory są dla ciebie najważniejsze. Będziemy przez całe życie udawać, że między nami jest idealni. Nie kłócimy się, nie mamy żadnych kłopotów. 

-Od stwarzania kłopotów jesteś ty -wtrąciła gwałtownie. —Pomyślałeś, chociaż co będzie ze mną, twoimi rodzicami i firmą, jeśli te panny opublikują te zdjęcia? Swoimi wyskokami wpakujesz nie tylko siebie w kłopoty, ale mnie i firmę. 

-Bez obawy. Im tylko o mnie chodziło i abyś ty się dowiedziała.

On tego również się obawiał, ale ku jego uldze minął tydzień, później drugi, miesiąc, dwa, kolejne miesiące, rok, dwa lata i nic złego się nie działo.

6 komentarzy:

  1. No to Aleksiu się rozkręca. Violka usłyszała o Milenie i pewnie pospieszy donieść Pauli czym wpędzi Marka w kłopoty. Pewnie plan Seby urabiania Uli się posypie co też wpędzi Marka w kłopoty. Coś czuję, że ta gra w kotka i myszkę to przysporzy Uli i Markowi kłopotów. Ale muszę czekać choć skręca mnie z ciekawości co dalej. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wioletta już raz doniosła o Milenie, bo to nie pierwszy raz jak jest świadkiem takiej rozmowy. Trochę błądzi po ciemku, bo nawet nie ma pojęcia, że jest tak blisko. A Marek i Sebastian całkiem mądrze sobie to wymyślili.
      Pozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.

      Usuń
  2. Oj zabolało zapewne Aleksa takie kategoryczne odmówienie mu. Ula dobrze postąpiła mówiąc o obu rozmowach Pshemko.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam w niedzielę przed południem.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula jest wdzięczna mistrzowi, bo dał jej pracę i radzi się go. A Aleks musiał obejść się smakiem.
      Pozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.

      Usuń
  3. No proszę, panowie bawią się w przeciąganie liny, na środku której uwiązana jest Ula. Dobrze, że jest rozsądna i radzi się Pshemko. Alexowi bez wątpienia podniosłą ciśnienie swoją odmową. On ma jednak parcie, żeby koniecznie umówić ją z Adamem i wyciągnąć od niej trochę informacji o Marku. Marek też się asekuruje, choć jego propozycja nie wymaga tak długiego wyjazdu z Polski. Pshemko także ma zgryz, ale z dwojga złego doradza, żeby Ula zgodziła się na propozycję Marka. Ciekawa jestem jak Alex zareaguje, kiedy się o tym dowie i czy Ula naprawdę pójdzie na randkę z Adamem. między Pauliną a Markiem dzieje się coraz gorzej, a to mnie cieszy.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym że jeden ma dodatkową pomoc od Pshemka. Ula jest lojalna wobec mistrza i poniekąd słucha się jego. Zdradzę, że z randki nici, bo Ula ma chłopaka i poza tym jednym razem jak dała się namówić Donacie (po 2 rozdziale skapowałam się, że w serialu była Dorotą i nie wiem, czemu zrobiłam ją Donatą) jest Łukaszowi wierna. Ale w końcu coś się musi stać, aby była wolna i mogła związać się z Markiem.
      Pozdrawiam milutko i dziękuję za komentarz.

      Usuń