Po
przylocie do Polski Paulina postanowiła, że najpierw wstąpi do firmy i
sprawdzi, czy nie ma tam Marka. Zwłaszcza że z lotniska do centrum było po
drodze. Szczęście dopisało jej, bo już przed firmą zauważyła samochód byłego
narzeczonego. Oglądać Marka ochoty co
prawda nie miała, ale musiała zobaczyć się z nim, bo w ich do niedawna wspólnym
domu zostały jej rzeczy. Głównie zaś chodziło jej o ukryte w toaletce pieniądze.
Niespełna miesiąc temu bowiem wzięła kredyt, aby zapłacić Bartkowi za szantaż.
Sprawa jednak sama rozwiązała się, bo Dąbrowski został aresztowany, a całą
kwotę ukryła w swojej szafce. W planach miała wszystko szybko oddać, ale wynikła
sprawa Aleksa i swoje zadłużenie odłożyła na później. Teraz zaś była
przekonana, że dalej tam leżą i Marek nie dowiedział się o nich ani o kredycie.
Tym bardziej że nie dzwonił do niej w tej sprawie. Gdyby tak się stało, to
musiałaby tłumaczyć się przed nim, a sensownego wytłumaczenia nie miała. Drugi
powód szybkiego odzyskania pieniędzy był taki, że musiała oddać pieniądze do
banku albo przynajmniej wpłacić pierwszą ratę. W innym razie ratą obciążyliby
firmę, a tego ukryć by się nie dało.
Kolejną
zaś sprawą, która sprowadziła ją do Polski, było to, że musiała dać adwokatowi
pełnomocnictwo na reprezentowanie ją w sprawie Bartka. Sama, jeśli nie musiała,
nie zamierzała pokazywać się w sądzie.
Marek
tymczasem w głowie miał tylko to jak dobrać się do ust Uli i przypomnieć jej
jak to jest, gdy całuje ją. Chciał też wybić jej z głowy Maćka. Ula zdecydowanie
za dużo o nim mówiła i pomimo tego, że nie miał okazji poznać go, to już nie
lubił i uważał, że chce tylko wybić się na niej. Nie wiedział też, że jest to
niechęć obopólna, bo Szymczyk również nie ufał mu i zarzucał, że wykorzystuje Ulę do
swoich interesów.
-Chciałbym,
żeby było znów tak jak za czasów naszych wyjazdów- mówił, przyglądając się jej
ustawicznie.
-Jesteśmy
w pracy i tym powinniśmy zająć się- odparła, ale mało przekonująco. —Mamy
wspólną inwestycję, którą musimy się zająć. Ktoś może wejść i Maciek ma przyjechać po mnie.
-Wszyscy
już wyszli, a Maciek na górę nie wejdzie- przerwał jej, muskając usta.
To, jak i
kiedy znalazła się na biurku Marka, Ula nie miała pojęcia. Chwilę później znowu była w pionie, ale w
swoich pocałunkach Marek nie ustawał. Kolejne chwile poświęcił na całowanie
szyi i dekoltu. Tego, do czego dąży Marek nie wiedziała, ale wiedziała, że jest
jej cudownie i że nie chce, aby Marek przestał całować.
-Marek nie możemy- powiedziała mimo to i gdy na chwilę oderwał się od niej. —Nasza praca.
-Marek nie możemy- powiedziała mimo to i gdy na chwilę oderwał się od niej. —Nasza praca.
-Nie
tylko pracą człowiek żyje. Wolę te chwile przyjemności- odparł z szelmowskim
uśmiechem.
-Ale musimy
sprawdzić resztę ofert- mówiła z oporem.
—Tak łatwo nie jest znaleźć dobrą ekipę remontową.
Maciek mówi, że są długie kolejki. Remontuje dom, to wie.
-Ekipy remontowe nie zając- wtrącił tuż przy jej ustach.
-Ekipy remontowe nie zając- wtrącił tuż przy jej ustach.
-Co to… –
usłyszeli od drzwi.
- Co tu
robisz Paulino? -zapytał Marek, zasłaniając Ulę.
-To więc
kryje się za naszym rozstaniem- wysyczała od drzwi. —Kochanka! I to kto? Moja
protegowana! Tyle czasu szukałam kochanek Marka, a okazało się, że cały czas była
pod nosem- krzyczała im w twarz.
-Paula porozmawiamy
na osobności- odezwał się Marek, próbując wyprowadzić z pokoju.
-Nie będę
nigdzie z tobą szła- odparła, wyszarpując się Markowi.
-Nigdy
Marka nie zachęcałam do siebie- odezwała się i sama Ula. —Sam zaczął zalecać się do mnie.
-A ty musiałaś pozwalać mu na to?! -fuknęła.
-Widocznie za mało dbałaś o związek, że szukał innej- odparła odważnie.
-Widocznie za mało dbałaś o związek, że szukał innej- odparła odważnie.
-Dałam ci
pracę, a ty odwdzięczasz się w ten sposób!- mówiła, wbijając wzrok w Ulę. —Kradnąc narzeczonego i pyskując! Zniszczyłaś
moje plany! Oboje je zniszczyliście i zapłacicie za to!
-Ula nie
jest niczemu winna- rzekł stanowczo Marek. —I tak rozstalibyśmy się Paulino.
-Ciekawa
jestem, jaki masz cel w uwodzeniu jej? -pytała zjadliwie. —Przecież nie uroda. Miałeś
lepsze i piękniejsze kochanki, a inteligencja kobiety nigdy cię nie pociągała.
-Widocznie
Markowi znudziły się takie typy dziewczyny- odparła Ula za Marka.
-Jeśli
tak myślisz, to jesteś głupia i dajesz nabierać się na jego czułostki- rzuciła
z pogardą w głosie. —Dokładnie znam jego metody. Albo chce coś od ciebie,
albo chce cię przeprosić. Inaczej by cię nie całował.
- Nie słuchaj jej Ula- wtrącił momentalnie Marek.
-Oczywiście, że ma w tym interes- podchwyciła
niepokój Marka. —Mogę nawet powiedzieć ci co. Boi się, że mi donosisz i chce,
żebyś trzymała jego stronę. Parę tygodni temu sam zapytał mnie o to wprost. Czy
Ula ma ci donosić Paula. To są jego słowa. On ci nie ufa!
-A kto kazał zatrudnić Ulę tylko dlatego, żeby nie
mieć w niej kochanki- odbił piłeczkę. —To również są twoje słowa.
- I teraz z zemsty postanowiłeś zabawić się z nią-
mówiła z satysfakcją na kolejne swoje oskarżenie. —Powinnam prędzej domyślić
się wszystkiego.
-Możesz przestać wymyślać- przerwał jej brutalnie.
Wymiana słów i oskarżeń pomiędzy nimi dała Uli do
myślenia. Głównie tkwiły jej słowa Pauliny, że Marek ma interes w tym, że
uwodzi ją. Kiedyś już temat braku zaufania i donoszenia wynikł a teraz gdy
zostali wspólnikami, mógł powrócić. Już sama wyczuwalna niechęć do Maćka mogła
o tym świadczyć.
-A ty, co chciałaś zyskać? Dostać awans, zająć moje
miejsce? - rzuciła w stronę Uli.
-Nie- odparła spokojnie. —Nic z tych rzeczy.
Chciałam przeżyć coś wyjątkowego i mieć przez chwilę to, co należało do ciebie.
Przez całe liceum mnie poniżałaś i była to moja mała zemsta. Jak widać zemsta
jest rozkoszą bogów Paulino.
-Nie
jesteś lepsza od tych wszystkich jego modelek, sekretarek i panienek z klubu- rzekła
z pogardą na odchodne. —Tyle ci powiem.
Po
odejściu Pauliny atmosfera w biurze ciągle była gęsta.
- Też już pójdę-
rzekła Ula, zbierając swoje rzeczy. —Maciek ma niedługo przyjechać. Będę w
piątek. Pamiętasz, że jutro jadę na pogrzeb wuja.
-Tak
pamiętam- przytaknął. —Ula to, co mówiła Paula, jest nieprawdą- dodał, próbując
łagodzić sytuację. —Mści się na mnie i tobie.
- Która część
jest nieprawdą? -pytała sugestywnie. —Ta, że manipulujesz mną, bo coś chcesz
ode mnie czy ta, że z zemsty zwróciłeś na mnie uwagę. Albo to o donoszeniu. Nie
wiem, co jest nawet gorsze.
-Ula to
sobie już wytłumaczyliśmy dawno temu- odparł dosadnie. —Wiem, że zawsze byłaś
lojalna wobec mnie, a nie Pauliny. I jest mi przykro, że tak źle o mnie myślisz-
dodał fortelem, aby uderzyć z innej strony.
-Przedstawiam
tylko fakty- rzekła, nie nabierając się na jego gierki. —Na początku nie ufałeś
mi i teraz znowu tak jest. Czuję, że bije od ciebie zwątpienie i rezerwa.
-Oskarżasz
mnie o najgorsze, a ty lepiej nie postępujesz- wytknął jej dosadnie. —Zrobiłaś
sobie ze mnie obiekt zemsty na Paulinie za czasów liceum. Etyczne to nie było.
-To ciebie
nie dotyczyło. To moje osobiste porachunki z Pauliną.
-Czyli ja
jestem tym złym, a ty w sobie nic nie widzisz? – mówił z ciągłym wzburzeniem. —Do
tego zarzucasz mi, że próbuję manipulować tobą, a sama próbujesz swojego
znajomego wciągnąć do naszych interesów.
-Maciek nadaje
się do tego i zrobię wszystko, aby był menażerem naszego przedsiębiorstwa.
-Na
szczęście mam ciągle coś w tej sprawie do powiedzenia- rzucił ostrzegawczo.
-Widzę, że
dzisiaj ta rozmowa nie ma sensu Marek- stwierdziła, idąc w stronę drzwi. —Oboje
jesteśmy zdenerwowani.
-Masz rację, że nie jest to pora- odparł, gdy Ula wychodziła
z biura.
Daleko jednak nie uszła, bo do windy i wróciła do
biura po kosmetyczkę. Chciała już wejść,
ale usłyszała rozmowę telefoniczną Marka z Sebastianem, to przystanęła w
drzwiach.
-(…) Po co przyszła Paulina to mnie guzik obchodzi
Seba. Pewnie chodzi o te pieniądze schowane w toaletce i rzeczy. Większe
problemy mam z Ulą. Chyba się pokłóciliśmy. (…) Głównie to o tego Maćka. (…). Uli wierzę,
ale nie temu Maćkowi. To jakiś karierowicz. Uwiedzie ją i zgarnie naszą
inwestycję. (…) Seba pamiętam, co mi mówiłeś. Mam trzymać Ulę przy sobie i tak
robię. On jednak mieszka obok i ma więcej możliwości do ….
-Maciek ma narzeczoną, a dla mnie jest tylko
przyjacielem- oznajmiła chłodno, gdy Marek obrócił się i ją spostrzegł. —Ale dobrze wiedzieć co tak naprawdę myślisz o
mnie i jakie macie z Sebą plany.
-Ula to nie tak- próbował coś mówić, ale wiedział,
że i tak nie ma nic na swoje usprawiedliwienie.
-Nic już nie mówi i nie próbuj za mną iść- wtrąciła,
uciekając z biura.
Paulina tymczasem poszła na spotkanie z adwokatem.
Ten zaś choć był zatrudniony w jednej z najlepszych kancelarii Warszawy, to
dobrych wieści nie miał. Okazało się bowiem że Bartek wyszedł parę dni temu z
aresztu za kaucją, a i wyrok prawdopodobnie będzie miał w zawieszeniu. Do tej
pory nie był też karany i nie był zagrożeniem dla innych. Po tych niepomyślnych dla
niej nowinach w jej głowie pojawił się pomysł, aby pomóc Bartkowi w trafieniu
do więzienia. Wystarczyło, jak myślała oskarżyć go o kradzież albo znaleźć
kogoś, kto zeznałby, że został pobity przez niego. Szybko jednak plany
odrzuciła, bo teraz jak myślała, gdy nie jest już z Markiem on i jego zdjęcia
nie są już zagrożeniem. Postanowiła natomiast, że skompromituje w podobny
sposób Ulę. Chciała wynająć kogoś, kto uwiedzie Ulę oraz drugą osobę do
zrobienia odpowiednich zdjęć. Później wystarczy tylko pokazać Markowi zdjęcia i udowodnić, że nie jest taka święta, za
jaką ją uważa.
Bartek tymczasem miał inne plany. Ciągle nie wiedział,
że Paulina rozstała się z Markiem i postanowił, że z ujawnieniem swoich zdjęć, na
których całuje się z Pauliną, poczeka do czasu, gdy już zostanie panią
Dobrzańską i zyska wtedy więcej.
Ula tymczasem postanowiła zostać u ciotki w Piotrkowie
Trybunalskim przynajmniej tydzień i przemyśleć wiele spraw. Po tym, co
usłyszała, trudno było jej dojść do siebie i najchętniej nie wracałaby w ogóle
do firmy. Marek manipulował jej uczuciami, wykorzystywał jej dobroduszność i na
razie nie była gotowa widzieć się z nim ani rozmawiać. Ciotka, choć miała
dopiero pięćdziesiąt osiem lat, to potrzebowała również towarzystwa i wsparcia
w tym trudnym dla niej czasie. Zwłaszcza że własnych dzieci nie miała i
Cieplakowie byli jej najbliższą rodziną. Pomagała jej również w uporządkowaniu spraw
związanych z ich lokalem gastronomicznym i salą balową, a czym do tej pory
zajmował się zmarły wujek
Po zajściach z Pauliną i Ulą Marek miał nad czym
myśleć i domyślał się, co może go teraz czekać. Była narzeczona poleci na
skargę do jego rodziców, a Ula straci całkowicie do niego zaufanie i być może
będzie chciała odejść z pracy. Pocieszał go tylko fakt, że Ula nie wyglądała na mściwą
i prawdopodobnie nie będzie się na nim się odgrywać bardziej poważnie. Gdzieś w głębi siebie
poczuł również, że będzie mu brakować Uli, jeśli odejdzie z firmy. Najchętniej
poszedłby też napić się do klubu, ale Seba wybierał się z Wiolą do kina, a
samemu nie chciało się mu iść, to postanowił pojechać do domu i tam w
samotności się napić. Po dojechaniu
odświeżył się i choć było dopiero przed siódmą, to pogasił światła i z
kieliszkiem koniaku położył się spać. Postanowił również wysłać Uli SMS-a. Nie wiedział jednak co napisać to zrezygnował.
Paulina natomiast po spotkaniu z adwokatem zamówiła
taksówkę i postanowiła, że pojedzie po swoje rzeczy. Dzisiejszego wieczoru dużo
nie chciała brać tylko, to co było najważniejsze, czyli pieniądze, futro,
biżuterię i najdroższe torebki. Brak na
podjeździe samochodu Marka i ciemności w oknach ucieszyły ją i do domu weszła przekonana,
że nikt nie będzie jej przeszkadzał. Pierwszą zaś rzeczą, jaką dojrzała to były
niedomknięte walizki w korytarzu i salonie.
-Skradasz się jak złodziej- usłyszała, gdy zaczęła
je przeglądać.
-Nie miałeś prawa dotykać mojej prywatności- rzekła
wyniośle.
-To mój dom – odparł spokojnie. —I jeśli szukasz
pieniędzy, to nie ma sensu. Są
bezpieczne u mnie i jutro będą oddane. Z odsetkami odciągniętymi z twoich
zysków. Sam tego dopilnuję. Złotówki ci nie podaruję. Powinienem oskarżyć cię o fałszerstwo podpisu.
-Cafone e bifolco – odparła, a co
oznaczało chama i prostaka i co już dawno sobie przetłumaczył.
-Po co był ci ten kredyt Paulino? -zapytał, nie przejmując się jej odpowiedzią.
-Moja sprawa po co.
-Obciążyłaś firmę, jest więc moja- mówił zirytowany.
—Mało miałaś moich pieniędzy i tych po rodzicach?
-Gdzie reszta mojej biżuterii? Brakuje z połowę-
mówiła oskarżycielsko, przeglądając kuferek.
-Ta ode mnie jest u mnie. Resztę masz spakowaną. Futro
i torebki ci podaruję.
-Do tej twojej kochanki i tak nie pasuję- odburknęła.
—Ta bransoletka, którą miała ubraną ta prostaczka, to moja? Pasuje do niej jak kwiatek do kożucha.
-Jesteś u mnie i nie życzę sobie obrażania innych.
Po co więc były ci te pieniądze?- ponowił pytanie. —Nie kłam tylko, że dla Aleksa. Data wskazuje,
że nie mogłaś dla niego zadłużyć firmę. Dla chorej babci również raczej nie były.
-Dla kochanka- oznajmiła, zahaczając o prawdę. —Chciał kupić sobie drogi i szybki samochód. Zadowolony? -zapytała z satysfakcją na swoją pokerową zagrywkę.
-Kiedyś się dowiem Paulino- odparł stanowczo. —Mogę ci to obiecać. I oby było to coś sensownego.
W odpowiedzi Paulina rzuciła wazonem w dopiero, co zakupiony nowiutki telewizor roztrzaskując ekran w kawałki. Jej porcelanowy wazon podzielił los telewizora.
W odpowiedzi Paulina rzuciła wazonem w dopiero, co zakupiony nowiutki telewizor roztrzaskując ekran w kawałki. Jej porcelanowy wazon podzielił los telewizora.
Nazajutrz rano przed pracą Marek pojechał do
rodziców. Wiedział, że tam Paulina zatrzymała się i chciał zawieźć jej rachunek
za rozbity telewizor i zdjęcia jako dowód. Febo zdążyła opowiedzieć im również,
co zastała w biurze. To zaś wiązało się z tym, że matka wygłosiła mu kazanie na
temat, jak można było zamienić Paulinkę na taką dziewczynę, jak Ula. W odwecie opowiedział
o kredycie, ale Paulina miała już przygotowany plan i z odpowiednią tonacją w głosie powiedziała,
że zrobiła to dla brata, bo miał problemy z jakimiś podejrzanymi typami. Tłumaczenia byłej narzeczonej nie przekonały
jednak Marka, bo nie było, to nic czego nie mogłaby powiedzieć mu wczoraj albo
wcześniej. Febo mogła zaś pozwolić sobie na takie kłamstwo, bo Aleks ciągle przebywał
we Włoszech w areszcie i w najbliższym czasie nikim z rodziny Dobrzańskich nie
miał się z nim kontaktować. Po powrocie do Włoch natomiast sama zamierzała
odpowiednio nastawić brata.
W pracy Marek mógł odetchnąć od rodziców i Pauliny,
ale nie od problemów i chciał, choć częściowo zaradzić im. W tym miał zaś pomóc
mu Sebastian. Wczorajszego wieczoru i dzisiaj rano nie miał okazji rozmawiać
przyjacielem, to opowiedział mu o ostatnich wydarzeniach.
-Ze wszystkich problemów do tej pory wychodziłeś
obronna ręką Marek- pocieszał Olszański. —Teraz będzie tak samo. Musimy tylko
porozmawiać z nią i wytłumaczyć.
-Ze mną na pewno nie będzie chciała rozmawiać- wtrącił sceptycznie. —I nie ma co tłumaczyć. Słyszała po co były te pocałunki.
-Ale mimo to jedziecie na tym samym wózku- argumentował kadrowy.
—Firma dała jej poręczenie na wypadek
niepowodzenia a ty jej dodatkowo zastaw pod dom. Musisz iść z nią na kompromis i
porozmawiać szczerze. O tym całym Maćku również.
-Myślisz, że jest jeszcze coś do uratowania?
-Dokładnie tak. Jutro Ulka wraca, to pogadamy we trójkę. Lubić to ją lubisz naprawdę bez tego całego matactwa i to jej powiesz.
-Oby tylko chciała porozmawiać i zapomnieć- odparł, ale bez optymizmu przyjaciela.
Wszystko wzięło w łeb. Ale można było tego się domyślić. Ula obrażony, nie chce wracać. Brakuje tylko Piotra do kolekcji. I jeszcze Paulina żądna zemsty. Czarno to widzę ��
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. Kamila.
Niestety jest pod górkę na obecną chwile. Ale już niedługo będzie kolejna część i powinno być lepiej. Chociaż pojawi się Piotr.
UsuńPozdrawiam miło i dziękuję za wpis.
I mleko się rozlało jak mawiają. Paulina jako porzucona narzeczona może im, a zwłaszcza Uli bardzo zaszkodzić. Marek nie powinien słuchać tego głupka Olszańskiego, bo jak widać wpędza go wiecznie w jakieś kłopoty. Intryga wyszła na jaw i zapewne nie tak łatwo będzie mu przekonać Ulę aby wróciła i chciała z nim porozmawiać. Ale myślę, że w ich pogodzeniu pomocna okaże się dawna nauczycielka Marka. A ta rozłąka z Cieplak może uświadomi Markowi tak jak w serialu, że to co on brał za przyjaźń to coś więcej.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo za dzisiaj miło tak w niedzielne popołudnie przeczytać coś i móc się oderwać od reszty.
Gorąco pozdrawiam.
Julita
Będzie trochę inaczej niż w serialu i Ula tak szybko nie wróci do firmy. Będzie mieć nawet mało kontaktów z Markiem. Co do Pauliny to trochę czasu będzie jej na wierzchu ale nie na długo.
UsuńPani Więcek pojawi się w kolejnej części i coś tam swoje dołoży.
Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.
Padłam na kolana..Piotr wraca? O nie...chyba,że do Palinki..proszę Cię. Marka prądem popieść by się otrząsnął z tępoty. Wygoń go do Uli z wagonem kwiatów,by wybaczyła głupolowi....o rany.. same górki.A Seba jak był głupi tak dalej jest....wrrrrr.
OdpowiedzUsuńTeraz mam czekać caluteńki tydzień...o nie... Pozdrawiam Maja.
Nie taki zły Piotr jak go malują. A co do Uli, Marka i kwiatów to jeszcze trzeba poczekać.
UsuńKolejna część może będzie prędzej. W domu siedzę to mam więcej czasu. Chociaż w moim stanie wszystko może się zdarzyć.
Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.
Po przeczytaniu tej części dźwięczą mi w głowie słowa serialowego Sebastiana, który zapewniał Marka tuż przed posiedzeniem zarządu, że Ulka nie wygląda na mściwą i na pewno sporządzi raport zgodnie z oczekiwaniami. Tymczasem u Ciebie jednak wychodzi z Uli jej mściwa natura, może nie aż tak bardzo silna i dominująca, ale jednak. Wychodzi w momencie, gdy przyłapana z Markiem przez Paulinę oznajmia jej, że zrobiła to z zemsty za upokorzenia w okresie licealnym, które fundowała jej Febo. Mimo wszystko nie potępiam Uli za bardzo, bo uważam, że w tej całej sytuacji to ona stała się ofiarą intrygi i manipulanctwa zarówno ze strony Pauliny jak i Marka. Oboje uwikłali ją w coś, w co nigdy z własnej, nieprzymuszonej woli by nie weszła, bo jest zbyt dobra, zbyt poczciwa i to akurat wykorzystała Paulina. Zresztą Marek nie jest lepszy, chociaż po nim spodziewałabym się czegoś bardziej szczerego. Tak, czy siak oboje są siebie warci i na tym etapie opowiadania żadne z nich nie jest lepsze od drugiego. Olszański też nie spełnia tu pozytywnej roli i na miejscu Marka na pewno nie prosiłabym go o jakiekolwiek rady.
OdpowiedzUsuńMyślę, że Paulina tak łatwo nie odpuści. Znowu manipuluje tym razem seniorami Dobrzańskimi i udaje nieszczęśliwą, pokrzywdzoną przez los ofiarę ich syna. Szkoda tylko, że Bartuś postanowił zaczekać na ślub Pauli i Marka i nie pozyskał nieco więcej informacji na ten temat. On jeszcze mógłby namieszać w życiu Febo i trochę popsuć jej plany, czego z całego serca jej życzę.
Pozdrawiam pięknie i czekam na kolejną część.:)
Tak od końca to Paulinie dopisze na chwilę szczęście i gdy będzie już pewna wygranej wszystko się posypie, więc twoje życzenie poniekąd spełni się.
UsuńCo do zemst to ze strony Uli ich nie będzie. Los sprawi, że będzie miała trudne wybory i wybierze to co jednym spodoba się a innym nie.
Dziękuję za wpis i pozdrawiam miło.
Po tych wszystkich wybiegach Markowi się należało, co prawda z Pauliną i Aleksem zapewne na razie spokój, ale Uli po tym wszystkim co usłyszała, na pewno do siebie nie przekonał. Chociaż raz zgadam się z Olszańskim, muszą tak jak sugeruje Sebastian iść na kompromis i porozmawiać szczerze. Również o Maćku i jego roli w życiu Uli. Inaczej powtórka z rozrywki jak w serialu, będą chodzić koło siebie jak błędne owce. Dziękuję za dziś i pozdrawiam Agata
OdpowiedzUsuńTu Olszański nie jest za Paulina. Już bardziej za Ula. Nie oznacza jednak, że jest pozytywnym bohaterem do końca. Swoje ma za uszami, ale i przyjdzie czas na zrewanżowanie się Uli.
UsuńPozdrawiam miło i dziękuję za wpis.
Chcę tylko szybko poradzić każdemu, kto ma trudności w jego związku z kontaktem z Dr.Agbazara, ponieważ jest on jedyną osobą zdolną do przywrócenia zerwanych związków lub zerwanych małżeństw w terminie 48 godzin. ze swoimi duchowymi mocami. Możesz skontaktować się z Dr.Agbazara, pisząc go przez e-mail na adres ( agbazara@gmail.com ) LUB zadzwoń / WhatsApp mu na +2348104102662, w każdej sytuacji życia znajdziesz siebie.
OdpowiedzUsuń