niedziela, 17 lutego 2019

Skazani na miłość cz.12


Po przylocie do Polski Paulina postanowiła, że najpierw wstąpi do firmy i sprawdzi, czy nie ma tam Marka. Zwłaszcza że z lotniska do centrum było po drodze. Szczęście dopisało jej, bo już przed firmą zauważyła samochód byłego narzeczonego.  Oglądać Marka ochoty co prawda nie miała, ale musiała zobaczyć się z nim, bo w ich do niedawna wspólnym domu zostały jej rzeczy. Głównie zaś chodziło jej o ukryte w toaletce pieniądze. Niespełna miesiąc temu bowiem wzięła kredyt, aby zapłacić Bartkowi za szantaż. Sprawa jednak sama rozwiązała się, bo Dąbrowski został aresztowany, a całą kwotę ukryła w swojej szafce. W planach miała wszystko szybko oddać, ale wynikła sprawa Aleksa i swoje zadłużenie odłożyła na później. Teraz zaś była przekonana, że dalej tam leżą i Marek nie dowiedział się o nich ani o kredycie. Tym bardziej że nie dzwonił do niej w tej sprawie. Gdyby tak się stało, to musiałaby tłumaczyć się przed nim, a sensownego wytłumaczenia nie miała. Drugi powód szybkiego odzyskania pieniędzy był taki, że musiała oddać pieniądze do banku albo przynajmniej wpłacić pierwszą ratę. W innym razie ratą obciążyliby firmę, a tego ukryć by się nie dało. 
Kolejną zaś sprawą, która sprowadziła ją do Polski, było to, że musiała dać adwokatowi pełnomocnictwo na reprezentowanie ją w sprawie Bartka. Sama, jeśli nie musiała, nie zamierzała pokazywać się w sądzie.

Marek tymczasem w głowie miał tylko to jak dobrać się do ust Uli i przypomnieć jej jak to jest, gdy całuje ją. Chciał też wybić jej z głowy Maćka. Ula zdecydowanie za dużo o nim mówiła i pomimo tego, że nie miał okazji poznać go, to już nie lubił i uważał, że chce tylko wybić się na niej. Nie wiedział też, że jest to niechęć obopólna, bo Szymczyk również nie ufał mu i zarzucał, że wykorzystuje Ulę do swoich interesów.
-Chciałbym, żeby było znów tak jak za czasów naszych wyjazdów- mówił, przyglądając się jej ustawicznie.
-Jesteśmy w pracy i tym powinniśmy zająć się- odparła, ale mało przekonująco. —Mamy wspólną inwestycję, którą musimy się zająć. Ktoś może wejść i Maciek ma przyjechać po mnie.
-Wszyscy już wyszli, a Maciek na górę nie wejdzie- przerwał jej, muskając usta.


To, jak i kiedy znalazła się na biurku Marka, Ula nie miała pojęcia.  Chwilę później znowu była w pionie, ale w swoich pocałunkach Marek nie ustawał. Kolejne chwile poświęcił na całowanie szyi i dekoltu. Tego, do czego dąży Marek nie wiedziała, ale wiedziała, że jest jej cudownie i że nie chce, aby Marek przestał całować.
-Marek nie możemy- powiedziała mimo to i gdy na chwilę oderwał się od niej. —Nasza praca.
-Nie tylko pracą człowiek żyje. Wolę te chwile przyjemności- odparł z szelmowskim uśmiechem.
-Ale musimy sprawdzić resztę ofert- mówiła z oporem.  —Tak łatwo nie jest znaleźć dobrą ekipę remontową. Maciek mówi, że są długie kolejki. Remontuje dom, to wie.
-Ekipy remontowe nie zając- wtrącił tuż przy jej ustach.
Energiczne wtargnięcie kogoś do biura przerwało jednak ich pocałunki.



-Co to… – usłyszeli od drzwi.
- Co tu robisz Paulino? -zapytał Marek, zasłaniając Ulę. 
-To więc kryje się za naszym rozstaniem- wysyczała od drzwi. —Kochanka! I to kto? Moja protegowana! Tyle czasu szukałam kochanek Marka, a okazało się, że cały czas była pod nosem- krzyczała im w twarz. 
-Paula porozmawiamy na osobności- odezwał się Marek, próbując wyprowadzić z pokoju.
-Nie będę nigdzie z tobą szła- odparła, wyszarpując się Markowi.
-Nigdy Marka nie zachęcałam do siebie- odezwała się i sama Ula.  —Sam zaczął zalecać się do mnie.
-A ty musiałaś pozwalać mu na to?! -fuknęła.
-Widocznie za mało dbałaś o związek, że szukał innej- odparła odważnie.
-Dałam ci pracę, a ty odwdzięczasz się w ten sposób!- mówiła, wbijając wzrok w Ulę.  —Kradnąc narzeczonego i pyskując! Zniszczyłaś moje plany! Oboje je zniszczyliście i zapłacicie za to!
-Ula nie jest niczemu winna- rzekł stanowczo Marek. —I tak rozstalibyśmy się Paulino.
-Ciekawa jestem, jaki masz cel w uwodzeniu jej? -pytała zjadliwie. —Przecież nie uroda. Miałeś lepsze i piękniejsze kochanki, a inteligencja kobiety nigdy cię nie pociągała.
-Widocznie Markowi znudziły się takie typy dziewczyny- odparła Ula za Marka.
-Jeśli tak myślisz, to jesteś głupia i dajesz nabierać się na jego czułostki- rzuciła z pogardą w głosie. —Dokładnie znam jego metody. Albo chce coś od ciebie, albo chce cię przeprosić. Inaczej by cię nie całował. 
- Nie słuchaj jej Ula- wtrącił momentalnie Marek.
-Oczywiście, że ma w tym interes- podchwyciła niepokój Marka. —Mogę nawet powiedzieć ci co. Boi się, że mi donosisz i chce, żebyś trzymała jego stronę. Parę tygodni temu sam zapytał mnie o to wprost. Czy Ula ma ci donosić Paula. To są jego słowa. On ci nie ufa!
-A kto kazał zatrudnić Ulę tylko dlatego, żeby nie mieć w niej kochanki- odbił piłeczkę. —To również są twoje słowa.
- I teraz z zemsty postanowiłeś zabawić się z nią- mówiła z satysfakcją na kolejne swoje oskarżenie. —Powinnam prędzej domyślić się wszystkiego.
-Możesz przestać wymyślać- przerwał jej brutalnie.
Wymiana słów i oskarżeń pomiędzy nimi dała Uli do myślenia. Głównie tkwiły jej słowa Pauliny, że Marek ma interes w tym, że uwodzi ją. Kiedyś już temat braku zaufania i donoszenia wynikł a teraz gdy zostali wspólnikami, mógł powrócić. Już sama wyczuwalna niechęć do Maćka mogła o tym świadczyć.
-A ty, co chciałaś zyskać? Dostać awans, zająć moje miejsce? - rzuciła w stronę Uli.
-Nie- odparła spokojnie. —Nic z tych rzeczy. Chciałam przeżyć coś wyjątkowego i mieć przez chwilę to, co należało do ciebie. Przez całe liceum mnie poniżałaś i była to moja mała zemsta. Jak widać zemsta jest rozkoszą bogów Paulino.
-Nie jesteś lepsza od tych wszystkich jego modelek, sekretarek i panienek z klubu- rzekła z pogardą na odchodne. —Tyle ci powiem.


Po odejściu Pauliny atmosfera w biurze ciągle była gęsta.
- Też już pójdę- rzekła Ula, zbierając swoje rzeczy. —Maciek ma niedługo przyjechać. Będę w piątek. Pamiętasz, że jutro jadę na pogrzeb wuja.
-Tak pamiętam- przytaknął. —Ula to, co mówiła Paula, jest nieprawdą- dodał, próbując łagodzić sytuację. —Mści się na mnie i tobie.
- Która część jest nieprawdą? -pytała sugestywnie. —Ta, że manipulujesz mną, bo coś chcesz ode mnie czy ta, że z zemsty zwróciłeś na mnie uwagę. Albo to o donoszeniu. Nie wiem, co jest nawet gorsze. 
-Ula to sobie już wytłumaczyliśmy dawno temu- odparł dosadnie. —Wiem, że zawsze byłaś lojalna wobec mnie, a nie Pauliny. I jest mi przykro, że tak źle o mnie myślisz- dodał fortelem, aby uderzyć z innej strony.
-Przedstawiam tylko fakty- rzekła, nie nabierając się na jego gierki. —Na początku nie ufałeś mi i teraz znowu tak jest. Czuję, że bije od ciebie zwątpienie i rezerwa. 
-Oskarżasz mnie o najgorsze, a ty lepiej nie postępujesz- wytknął jej dosadnie. —Zrobiłaś sobie ze mnie obiekt zemsty na Paulinie za czasów liceum. Etyczne to nie było.
-To ciebie nie dotyczyło. To moje osobiste porachunki z Pauliną.
-Czyli ja jestem tym złym, a ty w sobie nic nie widzisz? – mówił z ciągłym wzburzeniem. —Do tego zarzucasz mi, że próbuję manipulować tobą, a sama próbujesz swojego znajomego wciągnąć do naszych interesów.
-Maciek nadaje się do tego i zrobię wszystko, aby był menażerem naszego przedsiębiorstwa.
-Na szczęście mam ciągle coś w tej sprawie do powiedzenia- rzucił ostrzegawczo.
-Widzę, że dzisiaj ta rozmowa nie ma sensu Marek- stwierdziła, idąc w stronę drzwi. —Oboje jesteśmy zdenerwowani.
-Masz rację, że nie jest to pora- odparł, gdy Ula wychodziła z biura.
Daleko jednak nie uszła, bo do windy i wróciła do biura po kosmetyczkę.  Chciała już wejść, ale usłyszała rozmowę telefoniczną Marka z Sebastianem, to przystanęła w drzwiach.
-(…) Po co przyszła Paulina to mnie guzik obchodzi Seba. Pewnie chodzi o te pieniądze schowane w toaletce i rzeczy. Większe problemy mam z Ulą. Chyba się pokłóciliśmy.  (…) Głównie to o tego Maćka. (…). Uli wierzę, ale nie temu Maćkowi. To jakiś karierowicz. Uwiedzie ją i zgarnie naszą inwestycję. (…) Seba pamiętam, co mi mówiłeś. Mam trzymać Ulę przy sobie i tak robię. On jednak mieszka obok i ma więcej możliwości do ….
-Maciek ma narzeczoną, a dla mnie jest tylko przyjacielem- oznajmiła chłodno, gdy Marek obrócił się i ją spostrzegł. —Ale dobrze wiedzieć co tak naprawdę myślisz o mnie i jakie macie z Sebą plany.
-Ula to nie tak- próbował coś mówić, ale wiedział, że i tak nie ma nic na swoje usprawiedliwienie.
-Nic już nie mówi i nie próbuj za mną iść- wtrąciła, uciekając z biura.  

Paulina tymczasem poszła na spotkanie z adwokatem. Ten zaś choć był zatrudniony w jednej z najlepszych kancelarii Warszawy, to dobrych wieści nie miał. Okazało się bowiem że Bartek wyszedł parę dni temu z aresztu za kaucją, a i wyrok prawdopodobnie będzie miał w zawieszeniu. Do tej pory nie był też karany i nie był zagrożeniem dla innych. Po tych niepomyślnych dla niej nowinach w jej głowie pojawił się pomysł, aby pomóc Bartkowi w trafieniu do więzienia. Wystarczyło, jak myślała oskarżyć go o kradzież albo znaleźć kogoś, kto zeznałby, że został pobity przez niego. Szybko jednak plany odrzuciła, bo teraz jak myślała, gdy nie jest już z Markiem on i jego zdjęcia nie są już zagrożeniem. Postanowiła natomiast, że skompromituje w podobny sposób Ulę. Chciała wynająć kogoś, kto uwiedzie Ulę oraz drugą osobę do zrobienia odpowiednich zdjęć.  Później wystarczy tylko pokazać Markowi zdjęcia i udowodnić, że nie jest taka święta, za jaką ją uważa.
Bartek tymczasem miał inne plany. Ciągle nie wiedział, że Paulina rozstała się z Markiem i postanowił, że z ujawnieniem swoich zdjęć, na których całuje się z Pauliną, poczeka do czasu, gdy już zostanie panią Dobrzańską i zyska wtedy więcej.


Po zajściach z Pauliną i Ulą Marek miał nad czym myśleć i domyślał się, co może go teraz czekać. Była narzeczona poleci na skargę do jego rodziców, a Ula straci całkowicie do niego zaufanie i być może będzie chciała odejść z pracy. Pocieszał go tylko fakt, że Ula nie wyglądała na mściwą i prawdopodobnie nie będzie się na nim się odgrywać bardziej poważnie. Gdzieś w głębi siebie poczuł również, że będzie mu brakować Uli, jeśli odejdzie z firmy. Najchętniej poszedłby też napić się do klubu, ale Seba wybierał się z Wiolą do kina, a samemu nie chciało się mu iść, to postanowił pojechać do domu i tam w samotności się napić.  Po dojechaniu odświeżył się i choć było dopiero przed siódmą, to pogasił światła i z kieliszkiem koniaku położył się spać. Postanowił również wysłać Uli SMS-a. Nie wiedział jednak co napisać to zrezygnował.




Paulina natomiast po spotkaniu z adwokatem zamówiła taksówkę i postanowiła, że pojedzie po swoje rzeczy. Dzisiejszego wieczoru dużo nie chciała brać tylko, to co było najważniejsze, czyli pieniądze, futro, biżuterię i najdroższe torebki.  Brak na podjeździe samochodu Marka i ciemności w oknach ucieszyły ją i do domu weszła przekonana, że nikt nie będzie jej przeszkadzał. Pierwszą zaś rzeczą, jaką dojrzała to były niedomknięte walizki w korytarzu i salonie.
-Skradasz się jak złodziej- usłyszała, gdy zaczęła je przeglądać.
-Nie miałeś prawa dotykać mojej prywatności- rzekła wyniośle.
-To mój dom – odparł spokojnie. —I jeśli szukasz pieniędzy, to nie ma sensu.  Są bezpieczne u mnie i jutro będą oddane. Z odsetkami odciągniętymi z twoich zysków. Sam tego dopilnuję. Złotówki ci nie podaruję. Powinienem oskarżyć cię o fałszerstwo podpisu.
-Cafone e bifolco – odparła, a co oznaczało chama i prostaka i co już dawno sobie przetłumaczył.
-Po co był ci ten kredyt Paulino? -zapytał, nie przejmując się jej odpowiedzią.
-Moja sprawa po co.
-Obciążyłaś firmę, jest więc moja- mówił zirytowany. —Mało miałaś moich pieniędzy i tych po rodzicach?
-Gdzie reszta mojej biżuterii? Brakuje z połowę- mówiła oskarżycielsko, przeglądając kuferek.
-Ta ode mnie jest u mnie. Resztę masz spakowaną. Futro i torebki ci podaruję.
-Do tej twojej kochanki i tak nie pasuję- odburknęła. —Ta bransoletka, którą miała ubraną ta prostaczka, to moja? Pasuje do niej jak kwiatek do kożucha.
-Jesteś u mnie i nie życzę sobie obrażania innych. Po co więc były ci te pieniądze?- ponowił pytanie.  Nie kłam tylko, że dla Aleksa. Data wskazuje, że nie mogłaś dla niego zadłużyć firmę. Dla chorej babci również raczej nie były.
-Dla kochanka- oznajmiła, zahaczając o prawdę. —Chciał kupić sobie drogi i szybki samochód. Zadowolony? -zapytała z satysfakcją na swoją pokerową zagrywkę.
-Kiedyś się dowiem Paulino- odparł stanowczo. —Mogę ci to obiecać. I oby było to coś sensownego.
W odpowiedzi Paulina rzuciła wazonem w dopiero, co zakupiony nowiutki telewizor roztrzaskując ekran w kawałki. Jej porcelanowy wazon podzielił los telewizora. 


Nazajutrz rano przed pracą Marek pojechał do rodziców. Wiedział, że tam Paulina zatrzymała się i chciał zawieźć jej rachunek za rozbity telewizor i zdjęcia jako dowód. Febo zdążyła opowiedzieć im również, co zastała w biurze. To zaś wiązało się z tym, że matka wygłosiła mu kazanie na temat, jak można było zamienić Paulinkę na taką dziewczynę, jak Ula. W odwecie opowiedział o kredycie, ale Paulina miała już przygotowany plan i z odpowiednią tonacją w głosie powiedziała, że zrobiła to dla brata, bo miał problemy z jakimiś podejrzanymi typami.  Tłumaczenia byłej narzeczonej nie przekonały jednak Marka, bo nie było, to nic czego nie mogłaby powiedzieć mu wczoraj albo wcześniej. Febo mogła zaś pozwolić sobie na takie kłamstwo, bo Aleks ciągle przebywał we Włoszech w areszcie i w najbliższym czasie nikim z rodziny Dobrzańskich nie miał się z nim kontaktować. Po powrocie do Włoch natomiast sama zamierzała odpowiednio nastawić brata.
W pracy Marek mógł odetchnąć od rodziców i Pauliny, ale nie od problemów i chciał, choć częściowo zaradzić im. W tym miał zaś pomóc mu Sebastian. Wczorajszego wieczoru i dzisiaj rano nie miał okazji rozmawiać przyjacielem, to opowiedział mu o ostatnich wydarzeniach.
-Ze wszystkich problemów do tej pory wychodziłeś obronna ręką Marek- pocieszał Olszański. —Teraz będzie tak samo. Musimy tylko porozmawiać z nią i wytłumaczyć.
-Ze mną na pewno nie będzie chciała rozmawiać- wtrącił sceptycznie. —I nie ma co tłumaczyć. Słyszała po co były te pocałunki.
-Ale mimo to jedziecie na tym samym wózku- argumentował kadrowy.  —Firma dała jej poręczenie na wypadek niepowodzenia a ty jej dodatkowo zastaw pod dom. Musisz iść z nią na kompromis i porozmawiać szczerze. O tym całym Maćku również.
-Myślisz, że jest jeszcze coś do uratowania? 
-Dokładnie tak. Jutro Ulka wraca, to pogadamy we trójkę. Lubić to ją lubisz naprawdę bez tego całego matactwa i to jej powiesz.
-Oby tylko chciała porozmawiać i zapomnieć- odparł, ale bez optymizmu przyjaciela. 

Ula tymczasem postanowiła zostać u ciotki w Piotrkowie Trybunalskim przynajmniej tydzień i przemyśleć wiele spraw. Po tym, co usłyszała, trudno było jej dojść do siebie i najchętniej nie wracałaby w ogóle do firmy. Marek manipulował jej uczuciami, wykorzystywał jej dobroduszność i na razie nie była gotowa widzieć się z nim ani rozmawiać. Ciotka, choć miała dopiero pięćdziesiąt osiem lat, to potrzebowała również towarzystwa i wsparcia w tym trudnym dla niej czasie. Zwłaszcza że własnych dzieci nie miała i Cieplakowie byli jej najbliższą rodziną.  Pomagała jej również w uporządkowaniu spraw związanych z ich lokalem gastronomicznym i salą balową, a czym do tej pory zajmował się zmarły wujek

11 komentarzy:

  1. Wszystko wzięło w łeb. Ale można było tego się domyślić. Ula obrażony, nie chce wracać. Brakuje tylko Piotra do kolekcji. I jeszcze Paulina żądna zemsty. Czarno to widzę ��
    Pozdrawiam serdecznie. Kamila.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety jest pod górkę na obecną chwile. Ale już niedługo będzie kolejna część i powinno być lepiej. Chociaż pojawi się Piotr.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń
  2. I mleko się rozlało jak mawiają. Paulina jako porzucona narzeczona może im, a zwłaszcza Uli bardzo zaszkodzić. Marek nie powinien słuchać tego głupka Olszańskiego, bo jak widać wpędza go wiecznie w jakieś kłopoty. Intryga wyszła na jaw i zapewne nie tak łatwo będzie mu przekonać Ulę aby wróciła i chciała z nim porozmawiać. Ale myślę, że w ich pogodzeniu pomocna okaże się dawna nauczycielka Marka. A ta rozłąka z Cieplak może uświadomi Markowi tak jak w serialu, że to co on brał za przyjaźń to coś więcej.
    Dziękuję Ci bardzo za dzisiaj miło tak w niedzielne popołudnie przeczytać coś i móc się oderwać od reszty.
    Gorąco pozdrawiam.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie trochę inaczej niż w serialu i Ula tak szybko nie wróci do firmy. Będzie mieć nawet mało kontaktów z Markiem. Co do Pauliny to trochę czasu będzie jej na wierzchu ale nie na długo.
      Pani Więcek pojawi się w kolejnej części i coś tam swoje dołoży.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń
  3. Padłam na kolana..Piotr wraca? O nie...chyba,że do Palinki..proszę Cię. Marka prądem popieść by się otrząsnął z tępoty. Wygoń go do Uli z wagonem kwiatów,by wybaczyła głupolowi....o rany.. same górki.A Seba jak był głupi tak dalej jest....wrrrrr.
    Teraz mam czekać caluteńki tydzień...o nie... Pozdrawiam Maja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie taki zły Piotr jak go malują. A co do Uli, Marka i kwiatów to jeszcze trzeba poczekać.
      Kolejna część może będzie prędzej. W domu siedzę to mam więcej czasu. Chociaż w moim stanie wszystko może się zdarzyć.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń
  4. Po przeczytaniu tej części dźwięczą mi w głowie słowa serialowego Sebastiana, który zapewniał Marka tuż przed posiedzeniem zarządu, że Ulka nie wygląda na mściwą i na pewno sporządzi raport zgodnie z oczekiwaniami. Tymczasem u Ciebie jednak wychodzi z Uli jej mściwa natura, może nie aż tak bardzo silna i dominująca, ale jednak. Wychodzi w momencie, gdy przyłapana z Markiem przez Paulinę oznajmia jej, że zrobiła to z zemsty za upokorzenia w okresie licealnym, które fundowała jej Febo. Mimo wszystko nie potępiam Uli za bardzo, bo uważam, że w tej całej sytuacji to ona stała się ofiarą intrygi i manipulanctwa zarówno ze strony Pauliny jak i Marka. Oboje uwikłali ją w coś, w co nigdy z własnej, nieprzymuszonej woli by nie weszła, bo jest zbyt dobra, zbyt poczciwa i to akurat wykorzystała Paulina. Zresztą Marek nie jest lepszy, chociaż po nim spodziewałabym się czegoś bardziej szczerego. Tak, czy siak oboje są siebie warci i na tym etapie opowiadania żadne z nich nie jest lepsze od drugiego. Olszański też nie spełnia tu pozytywnej roli i na miejscu Marka na pewno nie prosiłabym go o jakiekolwiek rady.
    Myślę, że Paulina tak łatwo nie odpuści. Znowu manipuluje tym razem seniorami Dobrzańskimi i udaje nieszczęśliwą, pokrzywdzoną przez los ofiarę ich syna. Szkoda tylko, że Bartuś postanowił zaczekać na ślub Pauli i Marka i nie pozyskał nieco więcej informacji na ten temat. On jeszcze mógłby namieszać w życiu Febo i trochę popsuć jej plany, czego z całego serca jej życzę.
    Pozdrawiam pięknie i czekam na kolejną część.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak od końca to Paulinie dopisze na chwilę szczęście i gdy będzie już pewna wygranej wszystko się posypie, więc twoje życzenie poniekąd spełni się.
      Co do zemst to ze strony Uli ich nie będzie. Los sprawi, że będzie miała trudne wybory i wybierze to co jednym spodoba się a innym nie.
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam miło.

      Usuń
  5. Po tych wszystkich wybiegach Markowi się należało, co prawda z Pauliną i Aleksem zapewne na razie spokój, ale Uli po tym wszystkim co usłyszała, na pewno do siebie nie przekonał. Chociaż raz zgadam się z Olszańskim, muszą tak jak sugeruje Sebastian iść na kompromis i porozmawiać szczerze. Również o Maćku i jego roli w życiu Uli. Inaczej powtórka z rozrywki jak w serialu, będą chodzić koło siebie jak błędne owce. Dziękuję za dziś i pozdrawiam Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu Olszański nie jest za Paulina. Już bardziej za Ula. Nie oznacza jednak, że jest pozytywnym bohaterem do końca. Swoje ma za uszami, ale i przyjdzie czas na zrewanżowanie się Uli.
      Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.

      Usuń
  6. Chcę tylko szybko poradzić każdemu, kto ma trudności w jego związku z kontaktem z Dr.Agbazara, ponieważ jest on jedyną osobą zdolną do przywrócenia zerwanych związków lub zerwanych małżeństw w terminie 48 godzin. ze swoimi duchowymi mocami. Możesz skontaktować się z Dr.Agbazara, pisząc go przez e-mail na adres ( agbazara@gmail.com ) LUB zadzwoń / WhatsApp mu na +2348104102662, w każdej sytuacji życia znajdziesz siebie.

    OdpowiedzUsuń