Wizyta
Marka u rodziców udana do końca nie była i był to ten nieliczny raz, gdy
wyjeżdżał od nich z ulgą. Mama bowiem na jego plany odejścia od Pauliny swoje
musiał powiedzieć rzucając argumentami, że tyle lat razem, że to nie jest
odpowiedni czas na zrywanie zaręczyn, bo Paulina ma kłopoty z Aleksem, że musi
stać za tym inna kobieta i że to tylko fanaberie. Cieszył się natomiast z tego,
że ojciec zachował dystans i bardziej martwiło go to, czy Aleks w firmie nie
narozrabiał. Poprosił ich również, aby nie uprzedzali Pauliny. O to, czy
posłuchają go pewny, nie mógł być. W drodze
do domu zadzwonił do niego również Sebastian z propozycją wyjścia do klubu. Pomysł,
choć kuszący to odmówił. Nazajutrz popołudniem bowiem leciał do Mediolanu i
musiał się jeszcze spakować oraz przejrzeć papiery, które przywiózł z firmy.
Zaprosił natomiast przyjaciela do siebie.
-Gotowy
na stawienie czoła Febo i włoskiej policji? - zapytał Olszański.
- Nie mam
ochoty ani na spotkanie z Aleksem, ani na zajmowanie się jego sprawami- odparł
ze zniechęceniem. —Lecę tylko, dlatego że rodzice martwią się i prosili, abym
na miejscu wszystko sprawdził. Zwłaszcza ojciec ciężko to znosi i boję się, że
skończy się kolejnym zawałem.
-Skoro ma
to ich uspokoić, to dobrze robisz- podnosił na duchu. —To tylko trzy dni. I to
niecałe. Dasz radę.
-Tylko
albo aż trzy dni- wymruczał. —Tato dodatkowo
martwi się, że firmą zainteresuje się policja, że Aleks działał na szkodę firmy
i że źle się to skończy.
-W sumie
ma rację Marek. Miał ku temu sposobności. Dowodów tylko potrzeba, że działał na
szkodę firmy.
-Wiem i tym
zamierzam zająć się jutro z Ulą. Obiecałem już ojcu, że przejrzę finanse. Jeśli okaże się, że są jakieś nieprawidłowości,
to nie będzie mieć tu powrotu. Może nawet już nie ma.
-Widzisz Marek
nie ma złego, co na dobre by nie wyszło- argumentował Olszański. —Aleks stracił
poparcie u ojca, a ty jutro o tej porze będziesz już po rozmowie z Pauliną. Niezła
niespodzianka ją czeka- dodał szyderczo. —Szkoda, że nie będzie mnie tam i że nie zobaczę jej miny.
-Jeśli
rodzice prędzej nie zadzwonią do niej i nie uprzedzą- wtrącił. —Powiedziałem im
dzisiaj, że zrywam z Pauliną. Mama oczywiście wiedziała swoje i powiedziała
swoje. Ojciec dla odmiany tylko o firmie myśli.
-Dziwisz
się mu. Firma to całe jego życie. Ty swojej jeszcze nie rozkręciłeś, a już się martwisz.
-Fakt trochę
nerwów zjada- odparł klarownie.
-Myślisz,
że uda ci się Ulkę przekonać do wspólnego biznesu? Ula to nie łatwa panna, która za jeden uśmiech padnie
ci do stóp.
-I,
dlatego musi to być coś innego Seba- stwierdził wymownie.
-Zawsze
możesz ożenić się z nią- rzuciła kadrowy. —Urodą nie powala, ale ma przynajmniej
charakter w porządku. Nie wygląda na taką, co robi awantury.
-Nawet na pewno miałbym spokojniej z nią niż z Pauliną. I całkiem przyjemnie w łóżku- dodał w myślach z nutą rozmarzenia.
Następnego
dnia w pracy Marek pojawił się tuż przed ósmą z walizką. Samolot miał o
czternastej, to do domu nie opłacało mu się wracać. Do firmy zawitał natomiast
na chwilę, aby porozmawiać z Ulą na tematy omawiane poprzedniego dnia z
Sebastianem.
-Ulka zostaw
te bilanse i zabieramy się za coś ważniejszego- rzekł tuż po przyjściu i
przywitaniu się z nią. —To znaczy ja ci nakreślę sprawę i zostawię samą. Muszę
tak za trzy godziny wyjechać na lotnisko- dodał przepraszająco.
-Nie ma
sprawy- wtrąciła. —Dam sobie radę, a ty spokojnie leć do Mediolanu i załatwiaj
swoje sprawy. To znaczy sprawy Aleksa- sprostowała.
-Tak
naprawdę to tylko spotkanie i rozmowa z Pauliną mnie tam ciągnie- odparł. —Aleks
to tylko dla rodziców.
-Nie
zazdroszczę ci. Znając Paulinę, to dobrze będzie, jak wszystkie kości w całości
zachowasz.
-Wiem, że
będzie ciężko, ale jestem zdecydowany. Wiem nawet, co mnie czeka. Najpierw Paula wpadnie w histerię, zwymyśla od
najgorszych, a później zadzwoni poskarżyć się do moich rodziców. Ale nie o tym chcę teraz rozmawiać. Tato
prosił mnie, aby sprawdzić finanse i co z tym się wiąże Aleksa. Boi się, że
narozrabiał- opowiadał to samo co przyjacielowi. —Tylko nie mów nikomu o
podejrzeniach ojca. Wiesz, jak to jest. Pracownicy zaczną plotkować, każdy doda
coś od siebie i wyjdzie na to, że szykują się zwolnienia. A prawda jest taka,
że nic jeszcze nie wiadomo i wpadną tylko w niepotrzebną panikę. Być może nawet
audyt nam grozi- zaczął koloryzować.
-Czy to
oznacza, że mam ewentualnie rozglądać się za nową pracą? -pytała zaniepokojona.
-Mam
nadzieję, że nie- wtrącił. —Jesteś tu mi potrzebna i w moim nowym biznesie. Ta twoja propozycja z dyrektorem banku jest
ciągle aktualna? -zapytał, podchodząc bliżej do niej.
-Tak. Znalazłeś
już kogoś chętnego na wspólny biznes? -spytała trochę zakłopotana jego
bliskością.
-Nie. I
niestety, ale czas mnie goni. Chciałbym swoją firmę otworzyć, póki F&D ma
płynność finansową i może poświadczyć za kredyt. Będę czuł się również
bezpieczniej wiedząc, że mam jakieś perspektywy na przyszłość. Ty nie byłabyś
chętna do współpracy? -dodał, wprowadzając ją w jeszcze większą konsternacje.
-Jak to
ja -rzekła, przerywając chwilę ciszy.
-Proponuję
ci udziały i stanowisko prezesa. Musiałabyś wziąć tylko na siebie kredyt.
-Kredyt
mój wkład- wymruczała.
-Niczym
nie ryzykujesz Ula. W razie niepowodzenia firmę obciążą. Dam ci również mój dom
w zabezpieczeniu- dodał. —Jest warty ponad milion złotych. Poza tym wiedząc, że
jesteś ze mną, czułbym się bezpieczniejszy. I wierzę, że nam się uda. Mi, tobie i Sebastianowi. Pomyśl
tylko Ula. Ciebie i twoją rodzinę byłoby stać na dużo więcej.
-Kuszące
i niebezpieczne Marek- mówiła niezdecydowanie.
-Nie musisz teraz mi odpowiadać. Zastanów się,
jak mnie nie będzie.
-To mogę
zrobić- odparła.
Przez
prawie trzy kolejne godziny i nieprzerwanie przeglądali słupki cyferek. Gdy
dochodziła jedenasta, czas było Markowi zbierać się do wyjścia.
- Poradzisz
już sobie z resztą? -zapytał, wstając.
-Bez
problemu Marek. Możesz spokojnie jechać na lotnisko.
-Jakby co
to dzwoń i pomyśl o tym, o czym rozmawialiśmy.
-Tak wiem
i pamiętam- przerwała mu. —Miłej podróży i powodzenia w obu sprawach.
-Dzięki Ula. Jak dolecę to zadzwonię. Pa.
-Dzięki Ula. Jak dolecę to zadzwonię. Pa.
Parę
minut po jego wyjściu do Uli zadzwoniła Paulina. Telefon od Febo zdziwił ją, bo
od czasu, gdy nie zgodziła się szpiegować Marka, mało z nią rozmawiała. Teraz zadzwoniła w dwóch sprawach. Próbowała bowiem
dodzwonić się do Marka i uprzedzić, że nie będzie mogła odebrać go z
lotniska. Marek miał jednak wyłączony
telefon i myślała, że zastanie go jeszcze w biurze. Druga sprawa dotyczyła jej
samej.
-Jutro w
Domu Aukcyjnym Rempex jest aukcja i chciałam prosić cię, abyś postarała się kupić
coś dla mnie- mówiła całkiem miło.
-Nie znam
się na aukcjach- wtrąciła, zanim Febo nie wmanewrowała ją w swoje plany do
końca.
-Nie
musisz się znać Ula. Będziesz podbijać cenę o tysiąc złotych. A właściciela
uprzedzę, że będzie mnie ktoś reprezentował. Chodzi mi o obraz Wojciecha Weissa
Astry w szklanym wazonie.
-Nie masz
nikogo innego Paulino? -pytała sugestywnie.
-Tak się
składa, że nie. A zależy mi na tym obrazie. Będzie pasować do salonu mojego i
Marka.
Którego
nie będzie- pomyślała
Ula.
-Cena
wywoławcza to trzydzieści tysięcy a estymacja to trzydzieści pięć- czterdzieści-
kontynuowała Febo.
-Aż tyle?- pytała zdziwiona.
-Stać mnie- odparła wyniośle. —I to
typowe ceny za dobry obraz, dobra inwestycja i mogę pozwolić sobie na te luksusy. Sztuka,
jak uroda kobiety kosztuje- dodała, a Ula odebrała to, jak obelgę. —Zapłacę ci,
jeśli trzeba. Albo inaczej się odwdzięczę. Zresztą należy mi się coś za
załatwienie ci pracy.
-Ma to
być ultimatum Paulino? -pytała zaniepokojona.
-Nie.
Tylko małe przypomnienie.
Po rozłączeniu
zastanawiała się czy Marek wie o planach Pauliny. Postanowiła również
powiedzieć mu o tym, jak tylko zadzwoni do niej. Zaczęła również poważnie myśleć
o propozycji Marka. Chciałaby kiedyś wzbogacić się i stanąć w równym rzędzie z Pauliną
i spojrzeć jej w oczy.
Marek tymczasem
w drodze na lotnisko i w samym samolocie miał czas, aby pomyśleć nad tym, jak
przekonać Ulę do wspólnego biznesu. Robił to, pomimo że dokładnie wiedział, że
sporo nakłamał Uli i że chwytał się nieuczciwych metod. Na razie zasiał w niej
niepokój i dał do myślenia. Wiedział jednak, że to może nie wystarczyć i że być
może będzie musiał wykorzystać uproszczony plan Seby. Kilka wyjść, prezentów,
wspólnych nocy. Nie znał też nikogo innego, komu mógłby zaufać w pełni i rozkręcić
biznes. Choć znajomych miał sporo, to oprócz Sebastiana Ula była bowiem jedyną
osobą, na którą mógł liczyć w każdej sprawie bez obawy o nieuczciwość.
Po
przylocie do Mediolanu i odblokowaniu telefonu, dostał powiadomienia o
nieodebranych połączeniach. Zignorował te
od Pauliny i zadzwonił do Uli. Ta zaś poinformowała go o tym, że Paulina, zamiast
odebrać go z lotniska poleciała do Rzymu na spotkanie z prawnikiem, wróci w nocy i że ma przyjechać do jej
włoskiego domu taksówką. Opowiedziała
również o prośbie Pauli i aukcji. Pierwszą sprawą Marek zmartwiony nie był i cieszył
się nawet, bo i tak nie zamierzał zatrzymywać się w rodzinnej posiadłości Febo,
tylko pojechać prosto do hotelu. Nie chciał również spotykać się tego wieczoru
z Pauliną, rozmawiać z nią na temat rozstania i co się z tym wiązało wysłuchiwać awantury
przed nocą. Z pokoju hotelowego zadzwonił tylko do niej, powiedział gdzie jest i umówił się na rano.W drugiej kwestii natomiast zostawił Uli wolną rękę. Paulina wszystkie dzieła sztuki kupowała za
pieniądze po rodzicach i to Aleks zajmował się tymi finansami.
-A jak
wyglądają nasze sprawy Marco? - zapytała, gdy skończyli temat Aleksa. —Miałeś
jakieś problemy z odwołanymi rezerwacjami?
-Żadnych. Nikt o nic nie pytał.
-To dobrze. Stęskniłam się za tobą- dodała, przysuwając się bliżej. —Nie wiem, tylko czemu nocujesz w hotelu? Przyleciałeś na parę godzin i nie chcesz być ze mną? Mógłbyś dzisiaj nocować u mnie.
-Nie opłaca mi się wprowadzać do ciebie na jedną noc- wtrącił. —Poza tym od centrum to dobra godzina jazdy. Nie mam też ochoty przebijać się przez całe miasto i stać w korkach- tłumaczył.
-Ale bylibyśmy ze sobą dłużej- wyrzuciła z niezadowoleniem.
-Obiecuję ci, że popołudniu, gdy załatwimy już sprawy Aleksa, będziemy mieć czas tylko dla siebie. Zapraszam cię na obiad do mojego hotelu- mówił, aby uspokoić Paulinę.
- Obiad. Tylko na tyle cię stać- odburknęła.
-Żadnych. Nikt o nic nie pytał.
-To dobrze. Stęskniłam się za tobą- dodała, przysuwając się bliżej. —Nie wiem, tylko czemu nocujesz w hotelu? Przyleciałeś na parę godzin i nie chcesz być ze mną? Mógłbyś dzisiaj nocować u mnie.
-Nie opłaca mi się wprowadzać do ciebie na jedną noc- wtrącił. —Poza tym od centrum to dobra godzina jazdy. Nie mam też ochoty przebijać się przez całe miasto i stać w korkach- tłumaczył.
-Ale bylibyśmy ze sobą dłużej- wyrzuciła z niezadowoleniem.
-Obiecuję ci, że popołudniu, gdy załatwimy już sprawy Aleksa, będziemy mieć czas tylko dla siebie. Zapraszam cię na obiad do mojego hotelu- mówił, aby uspokoić Paulinę.
- Obiad. Tylko na tyle cię stać- odburknęła.
Popołudnie
Marek zaczął od planowego obiadu i dopiero później zaprosił Paulinę do swojego pokoju w hotelu. Ta zaś za zaproszeniem widziała coś więcej niż spędzenie wspólnie
czasu.
-Kochanie-
rzekła, zarzucając mu ręce na szyję. —Tak bardzo tęskniłam za tobą i
bliskością.
-Paula- mówił,
zdejmując ręce Febo z własnej szyi. —Musimy porozmawiać. Usiądź- dodał, prowadząc w stronę kanapy. —Wiem, że to co mam ci do powiedzenia miłe nie
będzie, ale dłużej nie ma sensu zwlekać. Czas uporządkować nasze sprawy. I
dobrze się stało, że zaręczyny nie miały racji dojścia do skutku.
-Nic nie
rozumiem Marco? – pytała z obawą.
-Nasz
związek nie ma sensu Paula. Nie mam cię ani w sercu, ani w głowie. Gdybyśmy
byli pisani sobie, to już dawno bylibyśmy po ślubie. Najlepiej będzie, jak
każde z nas pójdzie swoją drogą.
-Żartujesz?! – pytała z niedowierzaniem.
-Nie i
kiedyś przyznasz mi rację.
-Tylko po
to mnie tu ściągnąłeś! -krzyczała. —Myślałam, że tęskniłeś, a okazało się, że wystarczyło
zostawić cię na parę dni i już układasz sobie inaczej życie.
-To nie
jest efekt ostatnich dni- wtrącił. —To jest decyzja podejmowana tygodniami.
Naprawdę nie widzisz tego, jak żyjemy? Nasze drogi rozchodzą się coraz
bardziej.
-I może
to ja jestem winna! – rzuciła.
-Nie. Nie
ma tak, że winna jest tylko jedna strona.
Nie udało się nam stworzyć udanego związku i tyle. Ja szukam towarzystwa
innych kobiet, a ty tylko brata masz na uwadze.
-Helena i
Krzysztof nie pozwolą na rozstanie- rzekła pewna swego.
-Rodzice
już wiedzą, więc nie musisz dzwonić do nich z żalami ani donosić- odparł ku jej
rozczarowaniu.
- Nie
masz poczucia taktu- postanowiła, uderzyć z innej strony. —Robisz mi takie świństwo,
gdy mam tyle problemów z Aleksem! Potrzebuję pomocy, a nie kolejnych kłopotów!
-Aleks
nie jest umierający ani poważnie chory tylko siedzi w areszcie na własne życzenie,
więc oszczędź sobie wzbudzenia we mnie poczucia litości- mówił, cedząc słowa. —Zdania
nie zmienię Paula. Zaręczyn nie będzie.
Dużo zdrowia dla maluszka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.Na razie jest dobrze.
UsuńDzięki za wpis i pozdrawiam miło.
Marek wreszcie zdobył się na odwagę i zerwał z Pauliną, mógłby więc skupić się na rozwijaniu swojego biznesu. Moim zdaniem gdyby był szczery wobec Uli, na pewno ona sama miała by inne podejście do bycia jego wspólnikiem, tak jak o tym pomyślała "stanąć w równym rzędzie z Pauliną i spojrzeć jej w oczy. Dziękuję za dziś i życzę zdrowia i spokoju na te ostatnie tygodnie przed rozwiązaniem. Pozdrawiam Agata
OdpowiedzUsuńNiestety Marek jak to Marek obiera pokrętne drogi. Ale szczęście dopisze mu i w biznesie i w sprawie Uli. Sama Paulina pomoże mu w tym. Nawet już pomogła.
UsuńWiem już co mnie czeka to się jest trochę spokojniejszym.
Pozdrawiam miło i dziękuję za wpis.
Moim zdaniem Ulka nie powinna się zgadzać na prośbę Pauli. Powinna dokładnie przemyśleć propozycje Marka. W końcu Marek rozstał się z Pauliną. Życzę dużo zdrowia ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Prośba Pauliny była wymyślona tylko po to aby Ula miała nad czym pomyśleć.
UsuńDziękuję za wpis i życzenia. Pozdrawiam miło.
Gratuluję i życzę szczęśliwego rozwiązania oraz zdrówka dla Was wszystkich. Ida pewnie cieszy się z bycia starszą siostrą. Z tego co wiem już kilka razy pisałaś wraz z siostrą i było świetnie więc zapewne nie zawiedzie.
OdpowiedzUsuńDobrze, że Marek nie uległ matce i trzymając się swoich postanowień doprowadza do finału związek z Pauliną. Na miejscu Uli nie zgodziłabym się prośbę Febo, ale nad propozycją Marka poważnie się zastanowiła. Stanowisko prezesa to nie lada gratka.
Dziękuję za tę część.
Gorąco pozdrawiam
Julita
Owszem Iga na razie jest szczęśliwa. Nie wiem jak będzie później. Różnicy będzie niecałe dwa lata to uczucia zazdrości nie powinno być z jej strony. Głównie to kiedyś pisałam z kuzynką.
UsuńMarek w swoim postanowieniu wytrwa, choć się jeszcze skomplikuje sprawa na pewien czas. Tak jak pisałam wyżej sprawa z Pauliną nie ma tu znaczenia i chodziło tylko o Ulę. Febo po prostu dała Uli jasno do zrozumienia, że ma pieniądze, może wszystko a ona biedna.
Pozdrawiam miło , dziękuję za życzenia.
Trzymam mocno kciuki za szczęśliwe rozwiązanie. Już znasz płeć? Igunia będzie miała siostrzyczkę czy braciszka? Oczywiście, jeśli nie chcesz, to nic nie zdradzaj.
OdpowiedzUsuńMarek wreszcie podjął poważną, życiowa decyzję, która jednak Paulinie jest nie w smak. Tak szczerze powiedziawszy spodziewałam się, że na jej dictum Marek zareaguje bardziej gwałtownie, że wywali jej wszystkie grzeszki na stół a on jednak obszedł się z nią bardzo łagodnie. Argument Pauli, że zostawia ją w momencie kiedy ona ma kłopoty z Alexem był kompletnie niedorzeczny i Marek bardzo logicznie odbił piłeczkę mówiąc, że Febo sam sobie jest winien. Dziwię się tylko, że za takie przewały włoski sąd chce go wypuścić za kaucją. Według mnie powinien siedzieć w ciupie do rozprawy. Wypuszczony na wolność będzie miał możliwość pozacierać być może niektóre ślady i zlikwidować dowody swojej przestępczej działalności. Wobec Uli Paula nadal zadziera nosa zgrywając się na wielką znawczynię sztuki. Wysyłając ją na aukcję być może stara się ją uwikłać w jakiś przekręt. Może Ula będzie na tyle mądra, że po prostu odpuści licytację tego obrazu?
Rozumiem, że publikację tego opowiadania chcesz skończyć jeszcze przed rozwiązaniem. Naprawdę Cię za to podziwiam a zaangażowanie siostry w proces twórczy jest bardzo dobrym posunięciem. Niech się młoda uczy i rozwija. To na pewno jej się przyda w życiu, bo rozwinie erudycję i komunikatywność a w dodatku nauczy się poprawnego pisania po polsku.
Natknęłam się na pewne sformułowanie i naprawdę nie mam pojęcia, czy można je zastosować w takiej formie, a mianowicie "Robisz mi taką karygodność,". Można zrobić przykrość, dopuścić się karygodnego zaniedbania, ale zrobić karygodność to z tym nigdy się nie spotkałam. Być może uznasz, że się czepiam, bo być może w języku polskim można w ten sposób napisać i to ja się mylę. Napisz coś o tym, bo bardzo mnie to ciekawi.
Pozdrawiam serdecznie obie autorki i starszą i młodszą. :)
Płeć nie tajemnica. Według lekarki ma być synek. Kwestia siostry to czas pokaże. W polskim może pomóc, ale są i inne przedmioty. Jeśli wiązałoby się to z gorszymi wynikami to mama może się nie zgodzić. Mi zaś pomagała w czasie ferii. Opowiadanie chciałabym dokończyć, ale wiadomo że z porodami nic nie wiadomo. Chłopcy podobno rodzą się później i w tym jest nadzieja.
OdpowiedzUsuńCo do karygodności to pierwotnie miało być podłość, świństwo, ale w ustach Pauliny to mi bardziej pasowało.
Fragment o aukcji był tylko aby podkreślić różnicę majątkową pomiędzy Ulą i Pauliną. Żadnego podstępu tam nie będzie. Ula natomiast zacznie poważnie myśleć o wspólnym biznesie z Markiem. Febo swoim telefonem nawet ułatwiła sprawę Markowi. W rozstaniu z Pauliną natomiast głównie chodziło mu, aby sprawę załatwić, szybko, prosto i bez bólu. Febo zaś ratowała się czym mogła.
Nie wiem dokładnie jak jest we Włoszech z wyjściami z aresztu za kaucją i tylko Polską się sugerowałam. Tu ktoś zapłacił coś około 30 milionów za wolność a podejrzany był o podobne rzeczy.
Dziękuję za wpis i pozdrawiam miło.
Ja już jestem tak cięta na Paulinę, że zaczęłam podejrzewać ją o wszystko, nawet o przekręty na aukcji sztuki. Uspokoiłaś mnie. O łagodnej rozmowie Marka z Pauliną napisałam tylko dlatego, że dobrze wiesz jak bardzo lubię, gdy on załatwia ją dosadnie a jej głupie argumenty rozkłada na łopatki i uciera jej ten dumny, włoski nos.
UsuńMyślę, że gdyby Ula weszła w biznes z Markiem on z pewnością by wypalił. Marek jak chce potrafi być sprytny i inteligentny a Ula jest bardzo zdolna. Taka mieszanka dawałaby gwarancję na powodzenie.
Wracam jeszcze do tej karygodności i myślę, że jednak lepiej brzmiałoby świństwo. Karygodność w tym kontekście nie brzmi dobrze i jednak niepoprawnie, ale zrobisz jak zechcesz.
Wiesz jak bardzo Cię podziwiam. Od kiedy urodziłaś Igę miałaś milion powodów,żeby zarzucić pisanie i jestem pewna, że nikt nie miałby o to do Ciebie pretensji, bo wiadomo jak bardzo absorbujące jest małe dziecko. A Ty nie dość, że nie zrezygnowałaś z pisania, to jeszcze dodawałaś rozdziały bardzo regularnie w każdy piątek. Naprawdę godne podziwu i największego szacunku. Inni piszący powinni brać z Ciebie przykład i nie mówię tu tylko o dziewczynach piszących o BrzydUli, ale piszących w ogóle. W tym miejscu zwracam się właśnie do tych, które porzuciły pisanie blogów ze zwykłego lenistwa, czy niechęci. Wracajcie do klawiatury i spróbujcie raz jeszcze. RanczUla wyszła za mąż, urodziła dziecko, za chwilę będzie rodzić drugie i nigdy w jej głowie nie wylęgła się myśl, że miałaby przestać pisać, chociaż obowiązki zaczynają się piętrzyć coraz bardziej. Bierzcie przykład.
Wszystkiego najlepszego RanczUla. :)
Małgosiu ja osobiście popieram i podpisuję się oboma rękami pod tym co napisałaś. Sama wiele razy pisałam RanczUli, że jestem pełna podziwu dla niej. Życzę RanczUli dalszego tworzenia.
UsuńPozdrawiam bardzo gorąco RanczUlę i Ciebie Małgosiu.
Julita
Duże podziękowania należą się dla mamy (teściowej, która mieszka za płotem) i siostry za pomoc. Również dobra ustawa dla młodych mam pozwalała mi, że nie musiałam siedzieć osiem godzin w pracy. Ostatnio bywałam również na zwolnieniu lekarskim i miałam więcej czasu. Teraz przy dwójce będzie więcej pracy. Tak więc w najbliższych miesiącach do pracy nie wracam. Nie chcę też wykorzystywać teściowej. Już sporo nam pomogła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło dziewczyny.
Witaj przesyłam Ci wiadomość jaką dzisiaj otrzymałam oraz link do strony jak to zrobić albo możesz się ze mną skontaktować na emalii julitamorawiec@onet.pl
OdpowiedzUsuń" W grudniu 2018 roku ogłosiliśmy naszą decyzję o wyłączeniu Google+ dla użytkowników indywidualnych ze względu na spadek popularności tej usługi oraz trudności związane z jej ciągłym udoskonalaniem w sposób zgodny z oczekiwaniami użytkowników. Zmiana nastąpi w kwietniu 2019 roku. W związku z tym chcielibyśmy podziękować, że korzystasz z Google+, i przekazać Ci ważne informacje, w tym instrukcje pobierania zdjęć i innych materiałów z tej usługi.
2 kwietnia wyłączymy Twoje konto Google+ i wszystkie utworzone przez Ciebie strony w tej usłudze. Tego dnia zaczniemy też usuwać zawartość z kont użytkowników indywidualnych w Google+. Zdjęcia i filmy z Google+ znajdujące się w Archiwum albumów i na stronach Google+ także zostaną usunięte. Możesz pobrać i zapisać te materiały, ale pamiętaj, by zrobić to do końca marca. Kopie zapasowe zdjęć i filmów w Zdjęciach Google nie zostaną usunięte.
Proces usuwania zawartości kont Google+ użytkowników indywidualnych, stron Google+ i Archiwum albumów potrwa kilka miesięcy, więc część materiałów może pozostawać w tym czasie dostępna. Użytkownicy indywidualni mogą mieć dostęp do niektórych obszarów swoich kont Google+ w Historii aktywności. Poza tym część ich materiałów znajdujących się w Google+ może być widoczna dla użytkowników G Suite do czasu całkowitego usunięcia osobistych kont Google+.
Od 4 lutego nie będzie już można tworzyć nowych profili, stron, społeczności ani wydarzeń w Google+.
Więcej szczegółów i aktualnych informacji dotyczących wyłączenia tej usługi znajdziesz w Najczęstszych pytaniach.
Jeśli jesteś właścicielem lub moderatorem społeczności Google+, możesz pobrać i zapisać jej dane. Na początku marca 2019 roku umożliwimy pobranie dodatkowych danych, w tym m.in. informacji o autorach poszczególnych wpisów w społeczności publicznej, treści tych wpisów oraz dodanych do nich zdjęć. Więcej informacji
Jeśli na stronach i w aplikacjach logujesz się za pomocą przycisku Logowanie przez Google+, pamiętaj, że w nadchodzących tygodniach przyciski te przestaną działać. W niektórych przypadkach może jednak zastąpić je przycisk Logowanie przez Google. We wszystkich witrynach i aplikacjach, w których dostępny jest przycisk Logowanie przez Google, nadal będzie można logować się za pomocą konta Google. Więcej informacji
Funkcja dodawania za pomocą Google+ komentarzy na stronach własnych i innych osób zostanie wycofana. W Bloggerze wyłączymy ją do 4 lutego, a na pozostałych stronach – do 7 marca. Komentarze dodane za pomocą konta Google+ zaczniemy usuwać ze wszystkich stron 2 kwietnia 2019 roku. Więcej informacji
Jeśli korzystasz z konta G Suite, usługa Google+ powinna pozostać na nim aktywna. Aby dowiedzieć się więcej, skontaktuj się z administratorem G Suite. Wkrótce odświeżymy też wygląd usługi i dodamy do niej nowe funkcje. Więcej informacji
Jeśli jesteś programistą korzystającym z interfejsów API Google+ lub przycisku Logowanie przez Google+, kliknij tutaj, aby sprawdzić, co ta zmiana oznacza dla Ciebie.
W imieniu wszystkich członków zespołu Google+ dziękujemy za Twój wkład w tę usługę. Jesteśmy wdzięczni wszystkim utalentowanym artystom, animatorom społeczności i inspirującym innowatorom, którzy włożyli wiele pracy i czasu w to, by Google+ było tak wspaniałym miejscem. Bez Waszej pasji i poświęcenia to nie byłby tak wyjątkowy serwis.
Google LLC 1600 Amphitheatre Parkway, Mountain View, CA 94043, USA
Wysłaliśmy to obowiązkowe powiadomienie, aby poinformować Cię o ważnych zmianach w Google+, na Twojej stronie Google+ lub na Twoim koncie w tej usłudze."
https://blogger.googleblog.com/ - to link do strony
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Po ogłoszeniu wycofania interfejsu API Google+ zaplanowanego na marzec 2019 r. Wprowadzimy wiele zmian w integracji Google+ Bloggera w dniu 4 lutego 2019 r.
UsuńWidżety Google+: obsługa widżetów "Przycisk +1", "Obserwatorzy Google+" i "Plakietka Google+" w Układzie nie będzie już dostępna. Wszystkie wystąpienia tych widżetów zostaną usunięte z Twojego bloga.
Przyciski +1: przyciski + 1 / G + i linki do udostępniania Google+ poniżej wpisów na blogu i na pasku nawigacji zostaną usunięte.
Pamiętaj, że jeśli masz niestandardowy szablon z funkcjami Google+, konieczne może być zaktualizowanie szablonu. Skontaktuj się ze swoim dostawcą szablonów, aby uzyskać poradę.
Komentarze Google+: obsługa komentarzy Google+ zostanie wyłączona, a wszystkie blogi korzystające z komentarzy Google+ zostaną przywrócone do komentarzy Bloggera. Niestety komentarze opublikowane jako komentarze Google+ nie mogą zostać przeniesione do Bloggera i nie będą już wyświetlane na Twoim blogu.
Ranczulo kiedy coś dodasz. Wiem że jesteś teraz zajęta innymi sprawami ale może się coś uda dodać. Pozdrawiam serdecznie Eliza.
OdpowiedzUsuńMoże dzisiaj. Przeziębienia nas w domu dopadły, a chory mąż i dziecko to kłopot poczwórny.
UsuńPozdrawiam miło.