-Tata dzwoni? -zapytała Julka przy śniadaniu, gdy Ula po raz trzeci odrzuciła połączenie.
-Nie. Od taty bym odebrała -odparła z wyraźnym zdenerwowaniem.
-Na pewno -dopytywał Kuba.
-Tak. Numer niezapisany. Pewnie dzwonią z propozycją jakiegoś pokazu albo z innej reklamy.
-Pamiętasz, że po lekcjach zostaję dzisiaj na rytmice mamo -mówiła Julka. —Jest dzisiaj zamiast piątku.
-Pamiętam. A ty Kuba poczekasz godzinę w świetlicy na siostrę. Nie ma sensu, aby co godzinę jeździć do szkoły.
Chwilę później przyszedł do Uli sms. Odpisała i odłożyła nerwowo telefon na stół. Wkrótce zapłakał Antoś i Ula poszła na górę. Jej dzieci długo nie zastanawiając się sprawdzili, kto dzwonił i kto wysłał jej smsa.
-Wujek Artur trzy nieodebrane połączenia -oznajmił Kuba.
-A kto pisał?
- Też wuja. Ula porozmawiajmy jeszcze raz -czytał Kuba.
Zostaw mnie i moją rodzinę w spokoju. I nie dzwoń do mnie. Mogę oskarżyć cię o nękanie. Wystarczy, że przyczyniłeś się do rozpadu mojej rodziny.
-To przez wujka rodzice się rozstali? -ni stwierdziła, ni zapytała Julka.
-Mama tak pisze. Jak on mógł?
-I co teraz zrobimy Kuba?
-Pójdziemy do niego i powiemy, co myślimy. Tylko mamie nie mów, że wiemy.
Po skończonych swoich lekcjach i nie czekając na rytmikę Julka i Kuba wyszli ze szkoły wraz z innym dziećmi. Z tym że po większość ich kolegów i koleżanek przyjechali rodzice bądź inne osoby, a oni poszli w stronę przystanku. Kupili bilety i pojechali do przychodni, gdzie pracował Artur Szczęsny. Numer gabinetu znali, ale był zamknięty i dopiero pielęgniarka powiedziała lekarzowi, że szuka go rodzeństwo Dobrzańskich.
-Co was do mnie sprowadza? -spytał, gdy wpuścił ich do swojego gabinetu.
-Nie jesteś już naszym wujkiem -rzuciła z wyrzutami Julka. —Przez ciebie nasi rodzice się rozstają. Jesteś zły.
-Jak mogłeś nam i rodzicom coś takiego zrobić? Dlaczego? -zawtórował Kuba. —Mama i my uważaliśmy cię za przyjaciela, dobrego wujka, który nam pomaga.
-Możecie się uspokoić. Kto wam to powiedział? Tata? -spytał, z góry przewidując, że to on.
-Mama ani tata nic nam nie powiedzieli -mówił wzburzony Kuba. —Sami się dowiedzieliśmy. Dzisiaj z smsa do mamy.
-Nie jest tak, jak myślicie i to bardziej skomplikowane niż myślicie. I nie ja powinienem rozmawiać z wami, o tym co się stało.
-Tata, dlatego ostatnio ciebie nie lubił, bo mama ci się podobała? -pytała Julka.
-Nie dlatego. Kłopoty i kłamstwa rodziców spowodowały, że stało się, co się stało i jak mówiłem nie ja, będę wam tłumaczył tego, bo możecie się rozczarować. Gdy dowiecie się prawdy, to zrozumiecie, że nie słusznie mnie oskarżacie.
-Mama wyraźnie napisała, że przyczyniłeś się do ich rozejścia -atakował go Kuba.
-Nic więcej wam nie powiem -odparł stanowczo. —Oprócz tego, że nie powinniście sami jeździć autobusami. Zadzwonię do waszej mamy albo taty, żeby przyjechali po was. Do czasu aż nie przyjadą, poczekacie w sali zabaw. Samych was nie puszczę do domu.
Lekarz, przewidując, że Ula telefonu nie odbierze, zadzwonił do firmy. Daniel recepcjonista natomiast połączył go z Markiem. Kwadrans później Ula z Markiem pojechali po dzieci. W czasie drogi mieli okazję porozmawiać o tym co się stało.
-Po raz kolejny ukryłaś przede mną coś Ula. Mogłaś powiedzieć, że nęka cię telefonami.
-Skąd wiesz?
-Po rozmowie z nim zadzwoniłem do Kuby i powiedział mi co wyczytał rano w smsie. Dlatego pojechali do niego.
-Dobrze, że prawdy nie powiedział, tylko kazał z nami porozmawiać.
-Tylko że teraz nam nie dadzą spokoju. Co im powiemy.
-Powiem im prawdę po świętach Marek. Nie chcę, żeby znienawidzili mnie przed świętami.
-A dzisiaj jak będą pytać?
-Że zaczęliśmy się mijać, straciliśmy zaufanie do siebie, przestaliśmy się kochać -to ostatnie powiedziała cicho. —Może wystarczy?
-Może. Nie odpowiedziałaś jeszcze na moje pytanie Ula. Dlaczego nie powiedziałaś, że Artur wydzwania do ciebie.
-Bo nie wiedziałam, że może cię to interesować.
Dzieci tak jak przypuszczali, wzięli ich w krzyżowy ogień pytań jeszcze w samochodzie.
-Dlaczego napisałaś, że on przyczynił się do rozwodu mamo -zapytał z miejsca Kuba?
-Bo Artur zbyt często pojawiał się u nas w domu pod nieobecność taty.
-Czyli jest więc winny mamo, a mówił, że nie -stwierdziła Julka.
-Nie do końca -zajął się wyjaśnieniami Marek. —Zbyt dużo między mną a mamą było kłamstwa, tajemnic, niedomówień, błędów, których nie dało rady cofnąć. Przestaliśmy rozmawiać, ufać sobie i się posypało.
-Już się nie kochacie? -pytał Kuba. —Jak Karola rodzice się rozwodzili, to się tak kłócili, że chował się na dworze. Wy się nie kłócicie.
-Nie wszystkie pary tak się kłócą kochanie -tłumaczyła mama. —Można kłócić się po cichu, bez wciągania w to dzieci.
-To, o co się kłócicie? O pracę, ciocię, wujka?
-O pieniądze, bo dużo ludzi kłuci się o pieniądze - dopytywały dzieci.
-Kochani auto nie jest dobrym miejscem na rozmowę- wtrąciła mama. —Obiecuję wam, że po świętach wszystko wam powiemy.
Dwa dni później jednak w Wielki Czwartek, prawda wyszła na jaw. Kuba bowiem wraz z kolegami wybrał się do pobliskiego sklepu z zabawkami, aby kupić akcesoria na lany poniedziałek. Wtedy właśnie na wystawie kiosku zauważył kolorową gazetę ze zdjęciem jego ojca i cioci Pauliny. Na dole widniał duży napis STARA MIŁOŚĆ NIE RDZEWIEJE. Długo nie zastanawiając się wszedł do kiosku i kupił czasopismo. W domu przejrzał je z siostrą.
-To, dlatego tata wyprowadził się z domu i wynajął duże mieszkanie -wywnioskowała Julka, kiedy przeczytali artykuł. —Żeby nas zmieścić i ciocię.
-Wujek miał rację mówiąc, że jest niewinny.
-I co teraz zrobimy Kuba?
-To co z wujkiem Arturem. Pojedziemy do cioci i powiemy jej, żeby odczepiła się od taty.
Chwilę później powiedzieli mamie, że idą na rower i wrócą przed obiadem, ale tak naprawdę pojechali do firmy. Ojca nie znaleźli, ale bardziej zależało im na spotkaniu z ciocią Pauliną. Tą spotkali na korytarzu wraz z Anią i Sebastianem.
-Jesteś wstrętna i podstępna -rzucił Kuba. —W gazecie piszą, że się spotykasz z naszym tatą. Przez ciebie się rozwodzą.
-Nie jesteś już naszą ciocią -dodała Julka. —Już prędzej czułam, że nas nie lubisz i tylko dla taty przychodziłaś do nas.
-Możecie uspokoić -wysyczała Febo. —Sami nie jesteśmy.
- Kiedy mieszkałaś w Mediolanie, było lepiej. Teraz zabierasz mamie tatę, a nam ojca -kontynuował Kuba.
-Nigdy nie będziesz naszą mamą. Nawet jakbyś ożeniła się z tatą -dorzuciła Julka.
-Nie zamierzam być waszą mamą i was niańczyć i to wasza mama zdradziła ojca z tym waszym lekarzem. Dlatego biorą rozwód, a nie że wasz ojciec jest ze mną -odparła im brutalnie. —Ja nie mam nic z tym wspólnego.
-Kłamiesz -rzekł Kuba. —Mama nigdy by tego nie zrobiła.
-To jest prawda. Wasz tata był w więzieniu, kiedy ona się z nim spotykała.
-Paula możesz się zamknąć -rzekł jej ostro Sebastian.
-Kiedy to prawda -odparła równie ostro Olszańskiemu. —Ich matka nie jest tak święta, jak myślą, a ja nie zamierzam dać się obrażać.
-To są jeszcze dzieci, jakbyś nie zauważyła -wtrąciła Ania.
-Czas, żeby dowiedzieli się prawdy -odparła Febo.
-Mama taka nie jest – wtrąciła niemal z płaczem Julka. —Mama nigdy by czegoś takiego nie zrobiła, bo to jest złe.
-Nie znacie swojej mamy. Kiedyś odebrała mi waszego ojca.
-Ania ja lecę za Kubą a ty za Julką -zadecydował Olszański, gdy mali Dobrzańscy rozbiegli się w różne strony. —Jeszcze się im coś stanie.
Winda i brak rozeznania w korytarzach firmy na szczęście zatrzymało rodzeństwo przed wybiegnięciem z budynku. Udało się im również zabrać oboje do sali konferencyjnej i zadzwonić do Marka. Na terenie firmy był i mógł szybko przyjść do nich. Zanim się tam pojawił Sebastian opowiedział mu dokładnie przebieg rozmowy z Febo. To z nią Marek chciał najpierw się spotkać i powiedzieć, co myśli o jej zachowaniu.
-Zadowolona jesteś Paula? -zapytał od progu. —Mogłaś ugryźć się w język, a nie mówić prawdę. Sebastian mówił, że jeszcze nie widział ich w takim stanie.
-Miałam pozwolić, żeby mnie obrażali -odparła wściekle.
-Mogłaś nic nie mówić albo powiedzieć, że to tylko gazeta i plotki.
-I oszukiwalibyście ich dalej. Najgorsza prawda lepsza od kłamstwa.
-To ja z Ulą decydujemy, co wiedzą a co nie i kiedy mają dowiedzieć się prawdy.
-Rozwaliła twoje życie i jeszcze jej bronisz? -mówiła ze wzburzeniem. —Ja nigdy bym cię nie zdradziła. Nawet jak ty robiłbyś to notorycznie. Przynajmniej wiesz, jak to jest być zdradzonym.
-Zaczynam myśleć, że naprawdę mącisz w naszym życiu Paula -mówił, cedząc słowa. —Po cichu w białych rękawiczkach, a nie jawnie jak Artur. Masz nie pokazywać się w pobliżu moich dzieci -dodał ostrzegawczo przed wyjściem.
Kiedy skończył rozmawiać i zanim poszedł do konferencyjnej do dzieci, zadzwonił do Uli, aby powiedzieć jej, że dzieci są w firmie. W szczegóły nie zamierzał się wgłębiać, bo rozmowa nie była na telefon. Później planował przyjechać i porozmawiać. Dzieci zastała siedzących na podłodze pod ścianą i głowami ukrytymi między kolanami.
-Po raz kolejny zrobiliście sobie samotną wycieczkę -zaczął Marek niełatwą rozmowę. —Tłumaczyliśmy wam z mamą, że to niebezpieczne.
-Nigdy nas nie oszukiwałeś -odparł Kuba z takimi samymi wyrzutami jak w przypadku Artura i Pauliny. —Ani ty, ani mama. Teraz ciągle macie przed nami tajemnice i kłamiecie. Mówiliście, że rozstajecie się przez kłamstwa, błędy.
-Nie chcieliśmy szczegółami was obarczać -odparł, siadając między nimi.
-Dlaczego mama to zrobiła? Już nie kocha ciebie -pytała Julka, spoglądając na ojca.
-Mama myślała, że ją zdradzam ją z Nadią. Mogła tak pomyśleć, bo prawdą był, że często pracowaliśmy razem po godzinach pracy i spotykaliśmy się po pracy. Któregoś dnia nie wróciłem do domu i mama myślała, że jestem u Nadii, a byłem w areszcie.
-To wtedy mama ulepiła 966 pierogów i była taka inna. Smutna, zamyślona -oznajmiła córka.
-Dlaczego nie możesz jej wybaczyć. Mama popełniła błąd, ale żałuje i powinno się wybaczać -mówił syn.
-Trudno wybaczyć zdradę i brak zaufania synku. Jeszcze trudniej zapomnieć, że się było oszukanym -mówił, przytulając do siebie oboje.
-Mama wujka Artura kocha, a ty ciocię? Z nim teraz będziecie -pytała z rozpaczą córka. —Nie chcemy innego ojca ani mamy.
-Nie będzie waszym tatą, a Paulina mamą. I nie kocham waszej cioci. Wy jesteście moją miłością. I wasza mama-pomyślał.
-Nie chcę do domu wracać -oznajmił z buntem Kuba. —Mama wszystko zepsuła.
-Ja też nie -zawtórowała siostra.
-Nie powinniście tak ani myśleć, ani mówić. Mama was i Antosia kocha ponad życie. Wszystko by dla was zdobiła. Tak jak ja.
-To weź nas do siebie. Chociaż na trochę.
-Dzisiaj u mnie zostaniecie na noc. Uspokoicie się, przemyślicie, a ja porozmawiam z mamą i pomyślimy co dalej.
Godzinę później Marek przyjechał do swojego byłego domu, w którym mieszkała teraz Ula z dziećmi. Dobrzańska, korzystając z ładnej pogody wypoczywała z Antosiem przed domem i widziała samotny przyjazd męża. Jego mina nie wróżyła również nic dobrego.
-A gdzie dzieci Marek? Stało się coś, że nie przyjechały? -pytała z niepokojem.
-Są teraz z Sebastianem. Wezmę Antosia i pójdziemy do domu i tam porozmawiamy.
-Teraz mnie naprawdę zaniepokoiłeś Marek -mówiła, idąc za nim.
- Kuba kupił jakąś gazetę i wyczytał, że mnie i Paulinę coś łączy -zaczął opowiadać, gdy znaleźli się w środku. —Dlatego przyjechali do firmy, zrobili awanturę Paulinie.
-Znowu -odparła bezradnie.
-Nie to jest najgorsze -mówił, nie wiedząc, jak ma powiedzieć, to co najgorsze. —Paula powiedziała im, że mnie zdradziłaś i jesteś wszystkiemu winna.
-Znienawidzili mnie Marek i nie chcą mnie widzieć -ułatwiła mu nieco zadanie.
-Są zdenerwowani Ula. Ale wszystko się ułoży zobaczysz -mówił, tuląc do siebie, płaczącą żonę. —Muszą przemyśleć wszystko i poukładać w głowie.
-Chciałabym, żeby tak było. Są moim całym życiem. Bez nich nic nie miałoby sensu. Boję się, że mi nie wybaczą. Zrujnowałam ich poukładane, szczęśliwe życie.
-Wrócą Ula i wybaczą. To mądre dzieci. Potrzebują tylko trochę czasu, a ja pomogę wam.
Biedne dzieciaki. Paulina nie powinna tego mówić bo to nie jest jej sprawa i to są jeszcze małe dzieciaki, może mądre które dużo rozumieją ale jednak mają tylko 8 i 10 lat. Pytam teraz o serial czy jesteś jeszcze w tej nielicznej grupie która uważa że Ula nie zdradziła, no może był tam pocałunek ale nic więcej a to wszystko było wyobraźnią. Upiła się, zasnęła a Artur jej o tym nie powiedział bo jeszcze na coś liczy. Ja jeszcze w to wierzę i mam nadzieję że za chwilę nam to wyjaśnią.
OdpowiedzUsuńPaulina zachowała się bardzo podle. Już Artur miał więcej pomyślunku, aby przemilczeć pewne sprawy. Chociaż i on winny był tego co się stało.
UsuńPierwszy raz słyszę, że jest taka koncepcja. Jak dla mnie mógłby, by być taki scenariusz. Może u siebie wykorzystam.
Pozdrawiam miło i dziękuję za komentarz.
Jest ale mało osób w to wierzy bo te podejrzenia ciąży ale Ulka może myśleć że z nim spała. Artur też nie jest taki uczciwy więc może tak być. W serialu już działy się różne rzeczy więc wszystko jest możliwe.
UsuńKto wie. Może tak będzie i Artur wykorzystuje okazje.
UsuńPozdrawiam miło i dziękuję za komentarz.
Szkoda mi tych dzieciaków. Jak zawsze w tym wszystkim najbardziej cierpią właśnie dzieci. Ich poukładane życie, świat w jakim żyły nagle się wali.
OdpowiedzUsuńFebo jak zawsze patrzy na swój własny czubek nosa. Nie liczy się dla niej nikt i nic z wyjątkiem jej samej.
Dziękuję Ci bardzo za tę część.
Cieplutko pozdrawiam w poniedziałkowe świąteczne popołudnie.
Julita
Takt i delikatność jest daleki u Febo niestety. Teraz Ula i Marek będą mieli trudniejsze zadanie, aby sytuację załagodzić.
UsuńPozdrawiam miło i dziękuję za komentarz.
Rozwód rodziców najbardziej dotyka dzieci zwłaszcza te, które nie są jeszcze w stanie ogarnąć zawiłości świata dorosłych. Wiele rzeczy nie rozumieją a rozpad rodziny przypłacają rozpaczą i depresją. Ani Artur, ani Paulina nie stanęli na wysokości zadania. Zamiast oszczędzić dzieciom tych przykrych informacji wywalili prawdę na stół zwłaszcza Paulina. Co za suka. Brukowce też dolewają oliwy do ognia a to potęguje stres u dzieciaków. Przed Markiem i Ulą trudna droga. Dzieci znają prawdę bez szczegółów. Czy wyjaśnienie im ich coś da? Nie sądzę. Jedyne wyjście to dojście do porozumienia obojga rodziców i porzucenie myśli o rozwodzie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam. :)
Idą Święta i chociaż nie te magiczne Bożego Narodzenia, ale to dobry czas, aby ponaprawiać wszystkie sprawy i wszystko sobie wyjaśnić.
UsuńPozdrawiam miło i dziękuję za komentarz.